Plus Size-owy wątek gadulcowy :)

[chilanes]

Imperfecta każda z nas ma takie dni

Agnezza witaj

[Imperfecta]

Chil, ale ja już nie wiem jak mam własnej babci przetłumaczyć, że mnie słowa jakie ona w kierunku do mnie wypowiada po prostu bolą i że jest mi przykro...

[cormac]

Napisane przez Imperfecta

Chil, ale ja już nie wiem jak mam własnej babci przetłumaczyć, że mnie słowa jakie ona w kierunku do mnie wypowiada po prostu bolą i że jest mi przykro...

Rodzina potrafi ''dokopać'' najmocniej. Znają super Twoje słabe strony i oczywiście w wiekszości wypadków ranią Cię nieświadomie , bo chcą dla Ciebie jak najlepiej.

[Imperfecta]

Napisane przez cormac

Rodzina potrafi ''dokopać'' najmocniej. Znają super Twoje słabe strony i oczywiście w wiekszości wypadków ranią Cię nieświadomie , bo chcą dla Ciebie jak najlepiej.

Tylko, że ja pracuję nad pewnością siebie, nad samooceną codziennie patrząc w lustro a ona jednym słowem potrafi wszystko zepsuć...
W niedziele, niby delikatnie i niby nie chciała wyjechała mi z tekstem, że co do niej przyjeżdzam to jestem coraz grubsza i że bym się w końcu za siebie wzięła bo już jestem na tyle "stara" że będzie coraz gorzej.
A grubsza wcale nie jestem tylko miałam spódnice w której fakt wyglądam może niekorzystnie ale czułam się w niej po prostu wygodnie i zwykłą czarną bokserkę więc stwierdziłam, że do babci stroić się nie muszę tylko mogę założyć coś wygodnego...
No ale.

[chilanes]

Ja mam cięty jęzor, więc babcia by się nasłuchała, a potem długo mnie nie zobaczyła

[Imperfecta]

Ja język na ogół też mam cięty, dopóki nie chodzi o mój wygląd, wtedy mnie zacina i jedyne co umiem to płakać...

[Faficzkowa]

Napisane przez Imperfecta

Chil, ale ja już nie wiem jak mam własnej babci przetłumaczyć, że mnie słowa jakie ona w kierunku do mnie wypowiada po prostu bolą i że jest mi przykro...

oj doskonale wiem co czujesz, moja babcia cały czas mi gada, że jestem gruba.. do teraz pamiętam jak 15 lat temu mi powiedziała w święta "ty nie jedz tych winogron, czy ty wiesz ile one mają kalorii" :/ co chwile słyszę takie teksty, a gdy ja jej zwracam uwagę "babciu nie jedz tyle słodyczy bo masz cukrzycę" to mówi że ona jest stara to może :P

Jak wzięłam się na odwagę i powiedziałam jej żeby nie mówiła mi takich rzeczy, bo jest mi przykro to powiedziała, że robi to dla mojego dobra, jednak nie rozumie tego, że ja nie jestem gruba z wyboru... :/ i że takimi tekstami mi nie pomaga...
Do czasu jak chudłam po operacji zmniejszenia żołądka (która się zresztą nie bardzo udała) ( ona o operacji nic nie wie) to było wszystko super, a jak teraz waga mi stanęła to znowu słyszę, "no tak znowu przytyjesz"
kochane babcie :/

Napisane przez chilanes

Ja mam cięty jęzor, więc babcia by się nasłuchała, a potem długo mnie nie zobaczyła

można mieć cięty język i ja nie razi odpyskuję coś to kończy się na wielkim oburzeniu, że nie mam do niej szacunku , na co ja jej odpowiadam, że ona też mi nie okazuje szacunku, obrażając mnie! ale cóż ona jest starsza to może mnie obrażać i mi ubliżać :/
zazwyczaj kończy się jej płaczem a moim wkur.... !

może takie osoby jak nasze babcie robią to dla naszego dobra, ale co one myślą, że my nie widzimy, że mamy nadwagę? myślą, że z wyboru jesteśmy takie grube? że nam się to podoba? że chcemy takie być?

Imperfecta, cierpliwości ci życzę

[Imperfecta]

Fafi, wydaje mi się że one tak myślą, że nam się to podoba, że jest nam z tym super i w ogóle czujemy się z tym dobrze. Ale ja mam tego dość ona przyjeżdża do mnie i patrzy mi w talerz i komentuje co ja jem, ale co jej do tego, tłumaczyłam jej to ja i ostatnio tłumaczyła moja macocha jak miło się tego słucha a ona dalej swoje, bo ona źle nie chciała... A ja jestem pulpet od zawsze więc od zawsze to słyszę i już mam tego serdecznie dość, powiedziałam że w najbliższym czasie się do niej nie wybieram i niech może ona sobie przemyśli, te swoje "dobre rady".

[Faficzkowa]

no ja od okresu dojrzewania mam problemy z wagą, chociaż od małego mimo że nie miałam nadwagi mówiła mi "uważaj bo przytyjesz" bo moja mama od lat ma problemy z wagą... miejmy nadzieję, że kiedyś to zrozumieją i w tej kwestii nie będą się wypowiadały...

teraz mi się przypomniało, że ostantio słyszę teksty typu, że nic dziwne że mnie nikt nie chce bo jestem za gruba, albo "schudnij bo męża nie znajdziesz" a że mam 26 lat a ona nie poznała żadnego mojego chłopaka to jest już tragedia i myśli, że mnie nikt nawet kijem nie chce dotknąć no cóż... życie...;p

[Imperfecta]

No jakbym słyszała moją babcie!
Ty czy my nie mamy czasami tej samej babci? Ja też słyszę teksty, że mnie nikt nie będzie chciał itp, itd. Nie wiem czy tutaj czy na modowym pisałam jakimi tekstami rzucała jak szłam do technikum...

[rybkaa90]

Imperfecta Doskonale Cię rozumiem, niestety! Klika lat temu ciągle słyszałam docinki, że jak będę taka gruba nigdy nie znajdę męża, nikt mnie nie zechce a jeśli już to z litości, będę samotna, nieszczęśliwa Strasznie to było dołujące i wpędziło mnie w duże kompleksy, mam niskie poczucie własnej wartości, uciekam przed ludźmi. Nikt nie potrafi tak dokopać jak najbliższa rodzina, szczególnie gdy są to szczupłe, ładne kobiety. Dojrzałam, jednak to co przeżyłam siedzi głęboko we mnie i wielokrotnie wraca...
Teraz jestem szczęśliwa, znalazłam przyszłego kandydata na męża, mimo że nie schudłam

[Choco_]

Napisane przez Faficzkowa

Sheena np ile masz lat, czym się ogólnie zajmujesz, jak masz na imię
tak żebyśmy wiedziały z kim gadamy :P

o i Daria jest
prosze wiem że Guanta - Paulina zagląda
Kasiamniam też
Choco
ktoś to jeszcze???? przynać się która czyta :P

ja właśnie pracuję i zaraz oszaleję... wyszłam z pracy o 16... pojechałam na spotkanie z tej drugiej pracy... poleciałam jeszcze do sklepu bo lodówka miała tylko światło w środku, wróciłam 20:20 i jak siadłam do laptopa to do teraz siedze i nanoszę poprawki jeśli chodzi o scenariusz ślubny mojej pary... OSZALEJĘ... a i jeszcze "przemiłe" wiadomości od Pana właściciela z lokalu + informacje od DJa że może go nie być... buehehh!!!

Choco sie melduje
ale od posta z czerwca niewiele sie zmienilo, wiec raczej udzielac sie nie planuje - musze ogarnąć swoje zycie.
Milego plotkowania, zagladne czasem
Kasia, znalazlam Cie na fejsie chyba przez Pauline - pieknie wygladalas w dniu slubu i gratuluje zrzucania kg

[olenkalejdi]

Napisane przez rybkaa90

Imperfecta Doskonale Cię rozumiem, niestety! Klika lat temu ciągle słyszałam docinki, że jak będę taka gruba nigdy nie znajdę męża, nikt mnie nie zechce a jeśli już to z litości, będę samotna, nieszczęśliwa Strasznie to było dołujące i wpędziło mnie w duże kompleksy, mam niskie poczucie własnej wartości, uciekam przed ludźmi. Nikt nie potrafi tak dokopać jak najbliższa rodzina, szczególnie gdy są to szczupłe, ładne kobiety. Dojrzałam, jednak to co przeżyłam siedzi głęboko we mnie i wielokrotnie wraca...
Teraz jestem szczęśliwa, znalazłam przyszłego kandydata na męża, mimo że nie schudłam

Też to słyszałam niestety, ludzie rodzina ma strasznie płytkie myślenie, niewielu jest takich co potrafią się wybić ponadto i myśleć inaczej. Świat jest obecnie pełen puszystych szczęśiwych kobiet mających TŻ. Bo to co piękne wcale nie kryje się na zewnątrz tylko we wnątrz. I tyle. Ja sama znalazłam miłość, wyszłam za mąż ważąc jeszcze ponad 100 kg i co głupie gadanie. Moi bracia na moim ślubie powiedzieli mi tak "że w życiu by nie przypuszaczali, że pierwsza (i jak dotąd jedyna w rodzinie- mam trójkę rodzeństwa starszych ode mnie i wszyscy szczupli) wyjdę za mąż. A tu proszę niespodzianka.

[kasiamniam]

Napisane przez Choco_

Kasia, znalazlam Cie na fejsie chyba przez Pauline - pieknie wygladalas w dniu slubu i gratuluje zrzucania kg

dzieki a czemu mnie nie zaprosilas

[chilanes]

Choco_ u Kasi znajdziesz mnie, więc zapraszaj nas obie

[RosesAreRed]

Napisane przez Choco_

Choco sie melduje

raz na sto lat ale Roses też się melduje
Pamięta mnie ktoś jeszcze?

[adrijah]

Napisane przez RosesAreRed

raz na sto lat ale Roses też się melduje
Pamięta mnie ktoś jeszcze?

no to ba

[chilanes]

Napisane przez RosesAreRed

raz na sto lat ale Roses też się melduje
Pamięta mnie ktoś jeszcze?

Ooo matko! Wyszłaś z krzaków, w końcu!

[RosesAreRed]

Napisane przez adrijah

no to ba

Napisane przez chilanes

Ooo matko! Wyszłaś z krzaków, w końcu!

to były bardzo krzaczaste krzaki

[Tygrysek17]

Bry

Napisane przez RosesAreRed

to były bardzo krzaczaste krzaki

Pierwszy raz na wątku pojawiłam się około dwa lata temu i niestety nie poznałyśmy się albo nie pamiętam

[Faficzkowa]

oh a ja pamiętam, gdzie się podziewałaś? co u Ciebie?

[RosesAreRed]

Napisane przez Tygrysek17

Pierwszy raz na wątku pojawiłam się około dwa lata temu i niestety nie poznałyśmy się albo nie pamiętam

A bo ja mniej więcej dwa lata temu zniknęłam

Napisane przez Faficzkowa

oh a ja pamiętam, gdzie się podziewałaś? co u Ciebie?

Zostałam pracoholikiem, więc nie miałam czasu na nic. W skrócie - straciłam życie prywatne, faceta i nerwy, rzuciłam pracę, bo w końcu się obudziłam, że to nie to czego pragnę od życia i oto jestem

[chilanes]

Napisane przez RosesAreRed

to były bardzo krzaczaste krzaki

To wiele wyjaśnia

[RosesAreRed]

Napisane przez chilanes

To wiele wyjaśnia

na prawde na nic nie mialam czasu, dalam sie wkrecic w korporacyjjny wir pracy, z kazdym rokiem bylo gorzej, w sumie niecale 3 lata tam spedzilam

Przyznam jednak ze czasem tu zagladalam, raz na kilka mies :P podgladalam was

[Faficzkowa]

to w sumie nie ten wątek co wtedy.... jak go zakładałyśmy....
były inne czasy , jeju jak to durnie brzmi ... ale wiecie o co mi chodzi... byłyśmy na innym etapie życia...
a teraz? praca... dom... co niektóre mają rodziny itp...

mam nadzieję, że jest Ci teraz dobrze mimo tak ogromnych zmian w życiu?

[RosesAreRed]

To prawda... Jest zupełnie inaczej. np Mishoko ma ślicznego synka Maksymiliana...
Też już chciałabym się ustatkować, a póki co jestem singielką, która próbuje się na nowo odnaleźć w życiu :P Byłam wybredna a teraz jestem sama jak palec :/ Z kotem wygrzewającym się w moich stopach na kanapie.
No ale nic, zbieram siły, jestem pełna energii i optymizmu i niedługo zabieram się za życie z zakasanymi rękawami Depresję miałam na przełomie lipca i sierpnia więc jesienna już mi nie grozi

[Faficzkowa]

a jakiś czas temu to pytałam chyba co u Mishoko ;] wiem, że bardzo się starała o dziecko wiec super że je ma

ja też jestem sama .. i nawet nie chodzi mi o faceta (chociaż to też) ale ogólnie ostatnio znajomi mnie bardzo rozczarowują masakra jakaś.... łapię doła

[chilanes]

Fafi tak to niestety jest ze znajomymi czasem

[kasiamniam]

Roses )) ja cie tez pamietam!!
ale fajnie ze Mischoko ma synka masz z nia jakis kontakt???
Fafi jesli chodzi o znajomych skads to znam ;/ po moim weselu teraz juz wiem na kogo mozna liczyc a na kogo nie.. przykre to ale coz takie zycie..

[Faficzkowa]

tylko wiecei co jest najbardziej wkurzjące, że między mną a moimi znajomymi nic takiego się nie stało...

mam kilka grup znajomych ... przyjaciółki z LO które teraz w ogóle nie mają dla mnie czasu... ostatnio gdy zadzwoniłam z propozycją wyskoczenie o 20 na lody do mcdonalds (bo zawsze wspólnie je jemy) to usłyszałam od jednej "aaa wiesz teraz nie bardzo mogę bo sprzątam" a od drugiej nawet nie nic nie usłyszałam bo nie odebrała tel , potem się dowiedziałam od tej drugiej że przyjechał do niej facet więc cóż.. nie miałam czasu... ok jestem w stanie to zrozumieć, ale nie jednak nie było mi miło...

do drugich znajomych zadzwoniłam to ... co daję jakaś propozycje wyjścia, na basen, do kina, na spacer, na lody, na rolki, żebyśmy się spotkali po prostu TAK O! to w słuchawce słyszę "aaa nie chce mi się"

inna koleżanka wiem że nie ma czasu bo ma jakiś projekt... a druga jest w ciąży i leży...
więc ogólnie irytuje mnie to, że oni wszyscy są leniwi i nie chce im się tyłków wyciągnąć z domu.
Ostatnio wspomniałam o imprezie ooo matko, jakbyście słyszały to marudzenie... jak 5latki! tym bardziej że ja jak imprezuje to idę o 23 wracam o 2 wiec chodzi o szaleństwo na parkiecie i do domu a nie balowanie do 7 rano...
nie wiem co się z tymi ludźmi stało... średnia wieku to ok28- 29 lat, a marudzą jakby byli starymi dziadami... a zaznaczę jeszcze że ja sama nie jestem nie wiadomo jak imprezową i rozrywkową osobą!!!! po prostu chcę się spotkać... a oni co? po pracy do domu, na kapę i tv
właśnie dlatego czuję się mega samotna, bo nawet nikt nie znalazł dla mnie czasu żeby potowarzyszyć mi ( i pomóc ) w zakupach w IKEA... przykre to, bo ja zawsze potrafię dla nich znaleźć czas mimo że mam 2 prace!!
już nie wspomnę o tym że samotność wzmaga fakt, że 2 miesięcy temu wyprowadziłam się od rodziców i mieszkam sama... i nie ma tej drugiej połówki...
chyba adoptuję kotka... :p tzn bardzo bym chciała, ale jednak logiczne myślenie aporpo pracy i tego że kotek byłby sam w domu jakoś mnie blokuje... ;/