Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz. 5.

[MonikaFaustyna]

http://www.rosaclara.es/v4/es/vestid...F%BDa-746.html
http://www.rosaclara.es/v4/es/vestid...atriz-733.html

ach szkoda, że ślub brałam ponad 2 lata temu

[Mother Hedgehog]

Napisane przez MonikaFaustyna

http://www.rosaclara.es/v4/es/vestid...F%BDa-746.html
http://www.rosaclara.es/v4/es/vestid...atriz-733.html

ach szkoda, że ślub brałam ponad 2 lata temu

Odnów przysięgę

[magyarparaszt]

Napisane przez Mother Hedgehog

A to nie było przypadkiem tak, że ona jeszcze nie wiedziała, że jest w ciąży?

Wiedziała

[MonikaFaustyna]

http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,3...potkan___.html masakra jakaś

[ciri15]

Nom, ładne. Choć mi się akurat inne podobają niż Tobie.
http://www.rosaclara.es/v4/es/vestid...orneo-687.html
http://www.rosaclara.es/v4/es/vestid...begur-682.html

Jejku, znów robi z tego wątku watek ślubny

[WhiteCherry]

Napisane przez candiess

Dziwi mnie fenomen filmu "Jesteś bogiem", który robi z ćpuna i samobójcy, osobę godną podziwu...

ja jeszcze nie widziałam filmu, ale chętnie się przejdę. Chociaż silną fascynację Paktofoniką przechodziłam w czasach gimnazjum, czyli 2002-2005 ;-)
już wolę tego typu filmy, niż kolejne komedie romantyczne z Karolakiem, Szycem i Trzebiatowską.
poza tym, co do samobójców - zawsze mnie ciekawi, co w głowach takich ludzi siedzi. Miałam dwóch kumpli, którzy popełnili samobójstwo.


a co do wymarzonej sukni ślubnej... http://slub-wesele.pl/i/artykuly/suk...koronki-01.jpg
http://www.we-dwoje.pl/p/s/39/7/7/30...a_z_koronk.jpg
http://slub-wesele.pl/i/artykuly/suk...koronki-02.jpg

[Mother Hedgehog]

Napisane przez magyarparaszt

Wiedziała

No to zaszalała

[ciri15]

Napisane przez WhiteCherry

ja jeszcze nie widziałam filmu, ale chętnie się przejdę. Chociaż silną fascynację Paktofoniką przechodziłam w czasach gimnazjum, czyli 2002-2005 ;-)
już wolę tego typu filmy, niż kolejne komedie romantyczne z Karolakiem, Szycem i Trzebiatowską.
poza tym, co do samobójców - zawsze mnie ciekawi, co w głowach takich ludzi siedzi. Miałam dwóch kumpli, którzy popełnili samobójstwo.

Jasne, że lepiej się wybrać na taki film niż komedię romantyczną, ale jednak trzeba nad nim trochę pomyśleć....
Bliska mi osoba popełniła kiedyś samobójstwo... na pewno nie była to przemyślana decyzja dojrzałej osoby.

[WhiteCherry]

Napisane przez ciri15

Jasne, że lepiej się wybrać na taki film niż komedię romantyczną, ale jednak trzeba nad nim trochę pomyśleć....
Bliska mi osoba popełniła kiedyś samobójstwo... na pewno nie była to przemyślana decyzja dojrzałej osoby.

bo to jest impuls, chwila, kumulacja emocji i bach.

[Bananalama]

W przypadku Magika, jak i Ryśka nie chodzi o jakiegoś tam ćpuna i pokazywania tego. Tu chodzi o to, jak bardzo się samotni czują ludzie, którzy mają coś do przekazania, a często nie znajdują zrozumienia. Są wrażliwi i to ich gubi. Nie znajdując w społeczeństwie zrozumienia, wpadają w nałogi. Tak to widzę i tego będę się trzymała idąc na film . Mam dużo zrozumienia dla takich ludzi.

[Mother Hedgehog]

Napisane przez Bananalama

W przypadku Magika, jak i Ryśka nie chodzi o jakiegoś tam ćpuna i pokazywania tego. Tu chodzi o to, jak bardzo się samotni czują ludzie, którzy mają coś do przekazania, a często nie znajdują zrozumienia. Są wrażliwi i to ich gubi. Nie znajdując w społeczeństwie zrozumienia, wpadają w nałogi. Tak to widzę i tego będę się trzymała idąc na film . Mam dużo zrozumienia dla takich ludzi.

O jej, to prawie jak o mnie :O Może i ja pójdę - tyle że ja nie mam nic do przekazania, ewentualnie wszystko przekazuję na wizażu

[Bananalama]

Napisane przez Mother Hedgehog

O jej, to prawie jak o mnie :O Może i ja pójdę - tyle że ja nie mam nic do przekazania, ewentualnie wszystko przekazuję na wizażu

Też jakiś przekaz . Nie pozwolimy Ci się stoczyć, nasza wrażliwa koleżanko

[ciri15]

Napisane przez Bananalama

W przypadku Magika, jak i Ryśka nie chodzi o jakiegoś tam ćpuna i pokazywania tego. Tu chodzi o to, jak bardzo się samotni czują ludzie, którzy mają coś do przekazania, a często nie znajdują zrozumienia. Są wrażliwi i to ich gubi. Nie znajdując w społeczeństwie zrozumienia, wpadają w nałogi. Tak to widzę i tego będę się trzymała idąc na film . Mam dużo zrozumienia dla takich ludzi.

Ale zobacz co oni robią innym ludziom, swoim bliskim...
Ze swoim życiem każdy może robić co chce, ale jeśli krzywdzi przy tym innych to ja go nie usprawiedliwiam.

[WhiteCherry]

Napisane przez ciri15

Ale zobacz co oni robią innym ludziom, swoim bliskim...
Ze swoim życiem każdy może robić co chce, ale jeśli krzywdzi przy tym innych to ja go nie usprawiedliwiam.

wiemy o sobie tyle, na ile nas sprawdzono.
czasem ci 'bliscy' doprowadzają swoimi działaniami do takiej decyzji, nawet jeśli osobom z zewnątrz wydawało się, że przecież wszystko było dobrze, tacy spokojni ludzie. ;-)

[Bananalama]

Napisane przez ciri15

Ale zobacz co oni robią innym ludziom, swoim bliskim...
Ze swoim życiem każdy może robić co chce, ale jeśli krzywdzi przy tym innych to ja go nie usprawiedliwiam.

Niestety często się zdarza, że artyści są tak zapatrzeni w swoje wnętrze, że nie widzą tych krzywd. Albo widzą, tylko zamiast się wyplątać, pogrążają się jeszcze bardziej, bo dochodzi poczucie winy .
Nie jest to usprawiedliwieniem, tylko próbą zrozumienia, co w takim człowieku siedzi.

[Mother Hedgehog]

Napisane przez Bananalama

Też jakiś przekaz . Nie pozwolimy Ci się stoczyć, nasza wrażliwa koleżanko

Ale ja już wpadłam w nałóg

[WhiteCherry]

Napisane przez Mother Hedgehog

Ale ja już wpadłam w nałóg

wizażowy?

[ciri15]

Napisane przez Bananalama

Niestety często się zdarza, że artyści są tak zapatrzeni w swoje wnętrze, że nie widzą tych krzywd. Albo widzą, tylko zamiast się wyplątać, pogrążają się jeszcze bardziej, bo dochodzi poczucie winy .
Nie jest to usprawiedliwieniem, tylko próbą zrozumienia, co w takim człowieku siedzi.

Też tak to widzę. Ja to nazywam po prostu egoizmem.

No jeśli tak, to rozumiem

[Bananalama]

Napisane przez WhiteCherry

wiemy o sobie tyle, na ile nas sprawdzono.
czasem ci 'bliscy' doprowadzają swoimi działaniami do takiej decyzji, nawet jeśli osobom z zewnątrz wydawało się, że przecież wszystko było dobrze, tacy spokojni ludzie. ;-)

No niestety i takie przypadki są. Problemy się nie biorą z powietrza przecież.

---------- Dopisano o 14:17 ---------- Poprzedni post napisano o 14:16 ----------

Napisane przez ciri15

Też tak to widzę. Ja to nazywam po prostu egoizmem.

No jeśli tak, to rozumiem

Nigdy nie patrzyłam na to jak na egoizm, a może powinnam? hmmm... Po prostu są to dla mnie jakby ludzie "nie z tego świata". Czasami mam wrażenie, że dla nich istnieje jakieś inne prawo moralne .

[ciri15]

Napisane przez WhiteCherry

wiemy o sobie tyle, na ile nas sprawdzono.
czasem ci 'bliscy' doprowadzają swoimi działaniami do takiej decyzji, nawet jeśli osobom z zewnątrz wydawało się, że przecież wszystko było dobrze, tacy spokojni ludzie. ;-)

Ale mówisz o samobójcach, czy tych konkretnych artystach? Bo jeśli chodzi o artystów to o ich życiu raczej sporo wiadomo i na ogół nie ich krzywdzono.
Jeśli mówisz o innych samobójcach, być może swoich kumplach - to tak, często to sytuacja w domu ich do tego pcha. Tak było w przypadku mojej koleżanki. Ale też wiele osób w takiej samej sytuacji daje sobie radę. Słaba psychika po prostu.

[karolynka90]

Napisane przez MonikaFaustyna

http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,3...potkan___.html masakra jakaś

O luudziee..
Tak, to jest rzecz, której nigdy nie zrozumiem.
Rasizm.

[ciri15]

Napisane przez Bananalama

Nigdy nie patrzyłam na to jak na egoizm, a może powinnam? hmmm... Po prostu są to dla mnie jakby ludzie "nie z tego świata". Czasami mam wrażenie, że dla nich istnieje jakieś inne prawo moralne .

Dobrze powiedziane. Oni trochę inaczej patrzą na świat.

[Bananalama]

Napisane przez ciri15

Dobrze powiedziane. Oni trochę inaczej patrzą na świat.

I szczerze mówiąc mnie ich spojrzenie fascynuje i jednocześnie przeraża . I byłabym też ostrożna z nazywaniem samobójców ludźmi słabymi.

[WhiteCherry]

Napisane przez ciri15

Ale mówisz o samobójcach, czy tych konkretnych artystach? Bo jeśli chodzi o artystów to o ich życiu raczej sporo wiadomo i na ogół nie ich krzywdzono.
Jeśli mówisz o innych samobójcach, być może swoich kumplach - to tak, często to sytuacja w domu ich do tego pcha. Tak było w przypadku mojej koleżanki. Ale też wiele osób w takiej samej sytuacji daje sobie radę. Słaba psychika po prostu.

ale skąd wiesz? tak jak mówię - z zewnątrz może wszystko wyglądać pięknie, ładnie. A od głównego zainteresowanego prawdy już się nie dowiemy ;-)
nawet jeśli mówią publiczności wiele, to nie spowiadają się z każdej części swojego życia.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez karolynka90

O luudziee..
Tak, to jest rzecz, której nigdy nie zrozumiem.
Rasizm.

Ja też. Tym bardziej nie rozumiem wyroku sądu .

[ciri15]

Napisane przez Bananalama

I szczerze mówiąc mnie ich spojrzenie fascynuje i jednocześnie przeraża . I byłabym też ostrożna z nazywaniem samobójców ludźmi słabymi.

Szczerze to kiedyś dużo nad tym myślałam... I takie jest właśnie moje zdanie. Samobójstwo to ucieczka, tym bardziej, że decyzję podejmują pod wpływem chwili, emocji. Życie jest podjęciem wyzwania.(Oczywiście - na ogół. Zakładam, że czyjaś decyzja o śmierci może być przemyślana, ale to rzadkie przypadki.)

[MonikaFaustyna]

Dzisiaj oglądając Wojciechowską zafascynowała mnie ta zmodyfikowana babeczka. Żal mi jej, że ją mąż bił itd. Przez swoje modyfikacje chciała pokazać ogrom bólu jakigo doznała. Jednocześnie zszokowało mnie, że w Meksyku to norma, że się leje kobiety i je poniża .

[ciri15]

Napisane przez WhiteCherry

ale skąd wiesz? tak jak mówię - z zewnątrz może wszystko wyglądać pięknie, ładnie. A od głównego zainteresowanego prawdy już się nie dowiemy ;-)
nawet jeśli mówią publiczności wiele, to nie spowiadają się z każdej części swojego życia.

Myślę, że o ich życiu wypowiedziało się już tak wiele osób, że z niemal 100% prawdopodobieństwem można odtworzyć ciąg wydarzeń. Wszystko tkwi w tym, że oni widzieli to inaczej niż my, niż widziałby to każdy inny normalny człowiek. Jakby to powiedzieć... byli "przewrażliwieni". To, co dla nas byłoby tylko kolejnym problemem(które się przecież każdemu zdarzają) - dla nich było przeszkodą nie do przejscia.

[Kojaniskatsi]

Napisane przez MonikaFaustyna

Szkoda, że ci hejterzy nie pomyśleli, że może Ola chodzi do kościoła . Nie znam jej, nie oceniam. W ogóle dziwi mnie takie internetowe chamstwo.

Nic dodać, nic ująć!!!

Mnie dziwi jeszcze zachowanie pań +50 (w tej chwili myślę, o babci dziewczynki - co jeszcze można zrozumieć i, niestety, mojej własnej, rodzonej mamie...), które wpieprzają się młodym mamom w sposób wychowania dzieci, krytykują je i bezczelnie wprowadzają swoje metody.

Byłyśmy dziś z mamą na herbatce u sąsiadki. Dom wielorodzinny, mieszkają dziadkowie (małżeństwo właśnie +50), mama dzieci z ich tatą (26lat) i dwie siostry mamy (fajne dziewczyny, 22 i 21 lat). Już kilka razy mama dziewczynek żaliła mi się,że jej starsza córka (5l.) z każdym dniem jest coraz bardziej niegrzeczna, nie chce jeść sama posiłków, gdyż twierdzi, że jest zbyt zmęczona i mają ją karmić , i ogólnie robi awantury rodem z super niani. Nie pomaga fakt, że babcia we wszystkim jej ustępuje i zamiast napad wściekłości przeczekać i postawić na swoim, to wtrąca się i np karmi małą, przynosi jej zabawki (mala ma np atak jak chce by jej cos przynieść,bo ona jest zbyt zmęczona ). Ostatnio, dzięki cierpliwości owej mamy dziewczynka zaczęła jeść sama. Wolno bo wolno, czasem wtrącając między gryzami jakieś tam rozmowy, ale sama.

Dziś właśnie podczas naszej wizyty, mała jadła pokrojone owoce. Moją mamę, która nie jest dla tego dziecka ani babcią, ani ciocią ani nic (jest przyjaciółką i sąsiadką jej babci) nie wiem czy to irytowało, czy o co jej chodziło, ale nagle zabrała małej widelczyk, na który nabijała sobie owoce i zaczęła ją karmić. Gdy mama małej i ja zwróciłyśmy jej uwagę, zrobiła zbolałą minę, powiedziała no już dobrze nic się nie stało i ... dalej karmiła dziecko, jak my nie patrzyłyśmy Dodatkowo oznajmiła mi przy wszystkich, że ja w ogóle nie powinnam się odzywać na temat wychowania dzieci, bo nie mam swoich


Oooo jak mnie to irytuje. I dziwi oczywiście.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez Kojaniskatsi

Nic dodać, nic ująć!!!

Mnie dziwi jeszcze zachowanie pań +50 (w tej chwili myślę, o babci dziewczynki - co jeszcze można zrozumieć i, niestety, mojej własnej, rodzonej mamie...), które wpieprzają się młodym mamom w sposób wychowania dzieci, krytykują je i bezczelnie wprowadzają swoje metody.

Byłyśmy dziś z mamą na herbatce u sąsiadki. Dom wielorodzinny, mieszkają dziadkowie (małżeństwo właśnie +50), mama dzieci z ich tatą (26lat) i dwie siostry mamy (fajne dziewczyny, 22 i 21 lat). Już kilka razy mama dziewczynek żaliła mi się,że jej starsza córka (5l.) z każdym dniem jest coraz bardziej niegrzeczna, nie chce jeść sama posiłków, gdyż twierdzi, że jest zbyt zmęczona i mają ją karmić , i ogólnie robi awantury rodem z super niani. Nie pomaga fakt, że babcia we wszystkim jej ustępuje i zamiast napad wściekłości przeczekać i postawić na swoim, to wtrąca się i np karmi małą, przynosi jej zabawki (mala ma np atak jak chce by jej cos przynieść,bo ona jest zbyt zmęczona ). Ostatnio, dzięki cierpliwości owej mamy dziewczynka zaczęła jeść sama. Wolno bo wolno, czasem wtrącając między gryzami jakieś tam rozmowy, ale sama.

Dziś właśnie podczas naszej wizyty, mała jadła pokrojone owoce. Moją mamę, która nie jest dla tego dziecka ani babcią, ani ciocią ani nic (jest przyjaciółką i sąsiadką jej babci) nie wiem czy to irytowało, czy o co jej chodziło, ale nagle zabrała małej widelczyk, na który nabijała sobie owoce i zaczęła ją karmić. Gdy mama małej i ja zwróciłyśmy jej uwagę, zrobiła zbolałą minę, powiedziała no już dobrze nic się nie stało i ... dalej karmiła dziecko, jak my nie patrzyłyśmy Dodatkowo oznajmiła mi przy wszystkich, że ja w ogóle nie powinnam się odzywać na temat wychowania dzieci, bo nie mam swoich


Oooo jak mnie to irytuje. I dziwi oczywiście.

Moja mama jak mi chciała się wpieprzać w wychowywanie małej, to jej powiedziałam, żeby dała sobie spokój, ojciec mnie poprał i tyle było jej zasypu dobrych rad. Teściowa była mniej nachalna. Cieszę się jednak, że obie są ponad 1000km ode mnie .

Co do tekstu "nie odzywaj się, bo sama nie masz dzieci", to tutaj był nie na miejscu. Nie rozumiem zachowania matki dziecka, bo by mnie szlak trafił, jakby mi obca baba się wpieprzała w wychowywanie dziecka. Jednakże, taki tekst mam zamiar puścić szwagierce, jak jeszcze raz mi zacznie pieprzyć farmazony zasłyszane na podyplomówce , np. noworodek ma długie paznokietki? obgryź mu te paznokietki (nie ważne, że ona nie ma pojęcia, że taki paznokietek nie drabie, bo jest strasznie miękki i wrażliwy)