Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz. 5.

[funk_you]

Coraz bardziej mnie zadziwia to co się dzieje na moim wydziale- w środę muszę się sklonować bo mam w tym samym czasie ćwiczenia z woku i angielskiego. Dzisiaj przyszłam na 11 i okazało się, że zmienił się plan. Oczywiście nikt nie przyszedł na rano, bo nikt nie wiedział o tym- nie było żadnej informacji na stronie wydziału, żadnej kartki, informacji, nic. Posiedziałam pół godziny i do domu.

[crystalmethod]

Dziwi mnie kupowanie prezentu szefowi na Walentynki czy może to ja nie znam obecnych trendów

[Maqua]

Napisane przez funk_you

Coraz bardziej mnie zadziwia to co się dzieje na moim wydziale- w środę muszę się sklonować bo mam w tym samym czasie ćwiczenia z woku i angielskiego. Dzisiaj przyszłam na 11 i okazało się, że zmienił się plan. Oczywiście nikt nie przyszedł na rano, bo nikt nie wiedział o tym- nie było żadnej informacji na stronie wydziału, żadnej kartki, informacji, nic. Posiedziałam pół godziny i do domu.

Ja kolejny dzień przyszłam na zajęcia, które zostały odwołanie po 10 minutach od rozpoczęcia...
Dziwi mnie ten brak szacunku do studentów i ich czasu. Wczoraj nasze sto osób pędziło na łeb na szyję na drugi koniec miasta na wykład, który odwołano jak już tam dotarliśmy. Uczelnia wymaga stawania na rzęsach i płaszczenia się przy każdej prośbie, a nas - studentów - traktują w najlepszym przypadku jak zło konieczne.

Co jeszcze mnie dziwi, to to, że nie dostałam miejsca na obowiązkowym (!) wuefie i jedyne opcje, które mam są... płatne.

[201604181004]

Mnie już z uczelnią nic nie zdziwi no może zdziwiłoby mnie gdyby w końcu coś było przychylne studentowi.
Dzisiaj nawet podjęłam decyzję, że jeśli zacznę drugi kierunek za rok, to na prywatnej uczelni. Nie ma sensu płacić kupy kasy za zaoczne na państwowej uczelni, tylko dlatego że jest państwowa jak to nawet nie jest hiper poziom bo studenci traktowani są czasami po macoszemu. Orientując się, na prywatnych płaciłabym miesięcznie ok 200 zł mniej a mam to bardzo blisko domu.

[Kojaniskatsi]

Dziwią mnie panie w sklepach (najczęściej małych, osiedlowych), które zachowują się tak, jakby wciąż tkwiły w prl-u i sądziły, że ich sklep jest jedynym w okolicy, więc klienci i tak wrócą. Takim przykładem jest właścicielka spożywczaka umiejscowionego najbliżej mojego domu - za każdym razem gdy tam wchodziłam, czułam się jakby miała mnie zaraz wyprosić, wszystko podawała z wielką łaską a jeśli myślałam dłużej niż minutę, pośpieszała mnie. Kiedyś nawet mi pysknęła, gdy poprosiłam, by wymieniła mi podgnitą nektarynkę na ładną, świeższą. Już tam nie chodzę, o.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez Kojaniskatsi

Dziwią mnie panie w sklepach (najczęściej małych, osiedlowych), które zachowują się tak, jakby wciąż tkwiły w prl-u i sądziły, że ich sklep jest jedynym w okolicy, więc klienci i tak wrócą. Takim przykładem jest właścicielka spożywczaka umiejscowionego najbliżej mojego domu - za każdym razem gdy tam wchodziłam, czułam się jakby miała mnie zaraz wyprosić, wszystko podawała z wielką łaską a jeśli myślałam dłużej niż minutę, pośpieszała mnie. Kiedyś nawet mi pysknęła, gdy poprosiłam, by wymieniła mi podgnitą nektarynkę na ładną, świeższą. Już tam nie chodzę, o.

Ja jestem zbyt nerwowa i bym takiej "osobistości" powiedziała, co myślę. Nie znoszę takiego traktowania. Jak komuś nie pasuje to co robi, to niech nie pracuje i sobie kopie ogródek .

Mnie dziwi takie traktowanie studentów, o jakim piszecie. Mój brat z tego powodu przeniósł się na uczelnię prywatną. Płaci mniej za te same studia i traktują go jak człowieka. Papierek ten sam, więc po co się stresować. Ba, ja mam porównanie w traktowaniu ludzi na takim PWSZ a na Uniwerku. Zawsze mnie dziwiło, że się śmiali z PWSZów... a tak na prawdę uczelnia, jak każda inna i przynajmniej mój traktował studentów, jak ludzi i wszystko można było załatwić, jak również przepływ informacji był wzorcowy a stypendium naukowe dostawał każdy, kto się łapał w widełki. Na uniwerku dowiedzieć się cokolwiek graniczyło z cudem a stypendium dostawali tylko ci co mieli średnią 5,0... pozostali, co się łapali, ale nie mieli tak wysokiego stypendium.... nara. Żałuję, że nie olałam tej imprezy i nie poszłam na zaoczne, na prywatną uczelnię. Z resztą... co było to było, teraz mogę sobie gdybać. Papierki mam... ładnie się kurzą w teczce .

[201604181004]

Ta, ja mam ambitny plan drugi kierunek zacząć prywatnie zaocznie koło domu. A magisterkę zrobić zaocznie na uniwerku, tadada ;- ). Tyle że jeśli dojdzie do tej drugiej magisterki, to dojdzie do tego w odległej przyszłości kiedy mam nadzieję 200 zł w te czy wewte miesięcznie nie będzie tragedią

Myślę że to chyba jakaś grupa PRowców z Uniwersytetów zajmuje się wyśmiewaniem prywatnych uczelni, żeby wpłynąć na psychikę studentów, wiecie "och państwowa uczelnia czujcie się wyjątkowi, złapaliście boga za nogi kłaniajcie się teraz w pas wszystkim że zezwalają wam na studiowanie tutaj bo to zaszczyt'

[Mother Hedgehog]

Napisane przez drabineczka

Ta, ja mam ambitny plan drugi kierunek zacząć prywatnie zaocznie koło domu. A magisterkę zrobić zaocznie na uniwerku, tadada ;- ). Tyle że jeśli dojdzie do tej drugiej magisterki, to dojdzie do tego w odległej przyszłości kiedy mam nadzieję 200 zł w te czy wewte miesięcznie nie będzie tragedią

Myślę że to chyba jakaś grupa PRowców z Uniwersytetów zajmuje się wyśmiewaniem prywatnych uczelni, żeby wpłynąć na psychikę studentów, wiecie "och państwowa uczelnia czujcie się wyjątkowi, złapaliście boga za nogi kłaniajcie się teraz w pas wszystkim że zezwalają wam na studiowanie tutaj bo to zaszczyt'

Nie mówcie mi nic o drugim kierunku
mnie nań nie stać. ;(

[MonikaFaustyna]

Napisane przez drabineczka

Ta, ja mam ambitny plan drugi kierunek zacząć prywatnie zaocznie koło domu. A magisterkę zrobić zaocznie na uniwerku, tadada ;- ). Tyle że jeśli dojdzie do tej drugiej magisterki, to dojdzie do tego w odległej przyszłości kiedy mam nadzieję 200 zł w te czy wewte miesięcznie nie będzie tragedią

Myślę że to chyba jakaś grupa PRowców z Uniwersytetów zajmuje się wyśmiewaniem prywatnych uczelni, żeby wpłynąć na psychikę studentów, wiecie "och państwowa uczelnia czujcie się wyjątkowi, złapaliście boga za nogi kłaniajcie się teraz w pas wszystkim że zezwalają wam na studiowanie tutaj bo to zaszczyt'

No tak... ale PWSZ, to Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa ... więc to tak samo państwowy twór, jak Uniwerek. A poza tym... dla mnie różnica między małą uczelnią czy prywatną uczelnią a takim wielkim uniwerkiem, to właśnie traktowanie studentów. Małym i prywatnym zależy bardziej, bo to jednak kasa.... wielkim uczelniom z tradycjami od czasów jakiegoś Mikołaja Kopernika czy innego Kościuszki, jest to obojętne, bo jadą na opinii i zawszę będą chętni.

[201604181004]

AAAAAAA sorry u mnie wszystko co się zaczyna PWS... oznacza pomorską wyższą szkołę czegoś tam


Ja prorokuję że na przestrzeni lat, powoli będą podupadać na popularności te uczelnie państwowe które nie są jakieś super hiper (dla mnie takie dobre to nie wiem, na przykład SGH czy Jagiellonka, no i każde medyczne) w stylu akademia czegoś tam, na rzecz uczelni prywatnych i stanie się to co z leczeniem państwowo i prywatnie płacisz = ktoś sie tobą interesuje i nagle znajduje się dla ciebie szacunek a panie z dziekanatu są miłe.

[Mother Hedgehog]

Napisane przez drabineczka

AAAAAAA sorry u mnie wszystko co się zaczyna PWS... oznacza pomorską wyższą szkołę czegoś tam


Ja prorokuję że na przestrzeni lat, powoli będą podupadać na popularności te uczelnie państwowe które nie są jakieś super hiper (dla mnie takie dobre to nie wiem, na przykład SGH czy Jagiellonka, no i każde medyczne) w stylu akademia czegoś tam, na rzecz uczelni prywatnych i stanie się to co z leczeniem państwowo i prywatnie płacisz = ktoś sie tobą interesuje i nagle znajduje się dla ciebie szacunek a panie z dziekanatu są miłe.

Tutaj muszę się wtrącić na UG na WPiA panie są genialne, przynajmniej te od administracji. Kochane babeczki. Może nie zawsze wszystko wiedzą i czasem nam mieszają to jednak są urocze i bardzo pomocne

[MonikaFaustyna]

Obecnie mam kontakt z całkowicie prywatną służbą zdrowia. Jak na razie nie narzekam, wszyscy są mili i pomocni. Nie ma "jem przecież, spadaj babo" . W ogóle dziwi mnie takie traktowanie ludzi. Ciekawe czy to chamstwo u niektórych przejawia się także w sytuacjach prywatnych?

A co do uczelni... to tym wielkim, co myślą, że dalej są w czasach świetności i mogą pomiatać ludźmi, życzę takiego upadku z całego serca. Pamiętam, jakie problemy miał mój brat i ile go to nerwów kosztowało, gdzie on był na zaocznych i płacił niemało za studia. Na prywatnej zupełnie inna bajka, ze wszystkim da się normalnie dogadać.

[BioIvO]

Będzie nieco plotkarsko:
Dziwią mnie rozwody z uśmiechem na ustach. Serio, niektóre osoby deklarują że rozwód nie stanowi dla nich żadnego problemu. Nie twierdze, że w trakcie rozwodu trzeba iść na noże z byłym małżonkiem ale postawa "no problem" gdy ma sie kilka wspólnych lat ze sobą i do tego dziecko naprawdę mnie dziwi. Przecież rozwód to jakby nie było porażka życiowa i nieraz tragedia dla dzieci.

[201604181004]

no jak jest jakiś problem w stylu - ktoś ma pracę i nie może przyjść na coś tam, albo nakłada mu się coś z czymś i musi zmienić grupę to najczęściej jest

'naprawdę, bardzo nas to interesuję ale to państwa problem'

generalnie spotkałam się nawet z tym że to pracodawca jest bardziej wyrozumiały niż opiekun toku

[agniesikk]

Napisane przez MonikaFaustyna

Może chce być postępowym księdzem, który sprawi, że celibat będzie tylko wspomnieniem? A tak serio... nie jest czasem na studiach dla świeckich?

Jest na teologii kapłańskiej czy jak to się zwie.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez BioIvO

Będzie nieco plotkarsko:
Dziwią mnie rozwody z uśmiechem na ustach. Serio, niektóre osoby deklarują że rozwód nie stanowi dla nich żadnego problemu. Nie twierdze, że w trakcie rozwodu trzeba iść na noże z byłym małżonkiem ale postawa "no problem" gdy ma sie kilka wspólnych lat ze sobą i do tego dziecko naprawdę mnie dziwi. Przecież rozwód to jakby nie było porażka życiowa i nie raz tragedia dla dzieci.

Przykre... może to jakaś forma odrzucania od siebie negatywnych emocji? A jeśli nie to... jest to dla mnie tak samo dziwne, jak pogląd: po co ci ślub, i tak się rozwiedziecie . To po co jeść dobre rzeczy, skoro i tak się to odda w toalecie . Bez sensu.

agniesikk - oj... jak tak, to też mnie dziwi, że ma dziewczyna a chce być kapłanem. Niech przejdzie na protestantyzm, to nie będzie musiał z niczego rezygnować .

[WhiteCherry]

Napisane przez drabineczka

Ja prorokuję że na przestrzeni lat, powoli będą podupadać na popularności te uczelnie państwowe które nie są jakieś super hiper (dla mnie takie dobre to nie wiem, na przykład SGH czy Jagiellonka, no i każde medyczne) w stylu akademia czegoś tam, na rzecz uczelni prywatnych i stanie się to co z leczeniem państwowo i prywatnie płacisz = ktoś sie tobą interesuje i nagle znajduje się dla ciebie szacunek a panie z dziekanatu są miłe.

w Krakowie podupadają wszelkie prywatne i inne Wyższe Szkoły Czegoś Tam.
oblężenie jak zwykle jest na AGH, UJ (ale też nie wszystkie kierunki), Politechnika, UP, reszta ma problemy.

[mm444]

Treść usunięta

[agniesikk]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Nawet sam wystrój tych sklepów często jest zatrzymany w czasie

[Finlora]

Rozwala mnie to jak "tfurcy" seriali próbują nam robić wodę z mózgu - tzn wiedziałam, że próbują, ale nie myślałam, że do tego stopnia. Oglądam jednym okiem "Na dobre i na złe" i przez większość czasu rozmowa toczy się na temat dzieci, jakie są cudowne, jakie to szczęście mieć dzieci i takie tam paplanie.
Jak ten Holender pokazał komuś zdjęcie z usg to inny urządził mu na tę okoliczność szopkę z gratulacjami, muzykami itd - żenada
Albo scenarzystom brakuje pomysłów albo dostali odgórne polecenie, że mają gloryfikować macierzyństwo

[Heroldin]

Napisane przez MonikaFaustyna

Obecnie mam kontakt z całkowicie prywatną służbą zdrowia.

To w Holandii jest "prywatna służba zdrowia " ? Może masz na myśli wolny wybór ubezpieczyciela ?

[Dosiak]

W kwestii studiów dziwi mnie narzekanie na wszystko. Rozumiem, że na niektóre rzeczy można się zdenerwować, ale nie ma sensu zaraz ogłaszać, że państwowe uczelnie mają studentów gdzieś, a na prywatnych to wszystko odbywa się w miłej atmosferze. Podobnie jak nie rozumiem opinii, że na prywatnych jest niższy poziom niż na państwowych. Nie mam na myśli konkretnej wypowiedzi w tym wątku, ale taka refleksja naszła mnie po wszystkich żalach na usosy, dziekanaty itd.

Państwowa służba zdrowia też często jest demonizowana. Ostatnio tata był w szpitalu kilka dni. Zrobili mu komplet badań, atmosfera spokojna, personel miły, oddział czysty. No nie było na co narzekać.

[natalkaa7522]

Napisane przez drabineczka

Teeeż tego nie lubię w ogóle mam dziwną manię mojej sfery osobistej nie lubię gdy jest zaburzana poprzez przypadkowe dotykanie mnie albo szturchanie albo bógwieco

Ja też. Nienawidzę gdy ktoś mnie obcy dotyka więc najczęściej staram się o tym nie myśleć i przesuwać czy coś, ale to nie zawsze jest możliwe.

[BioIvO]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

He, he panie po 50-tce, trwała i paseczek koronki we włosach.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez Heroldin

To w Holandii jest "prywatna służba zdrowia " ? Może masz na myśli wolny wybór ubezpieczyciela ?

No o ile wiem, to sobie wybieram ubezpieczyciela i z tego ubezpieczenia opłacam wszystkie usługi medyczne . A jak nie z ubezpieczenia, to z własnej kieszeni .

[korabrzozy]

W marcu rozstaliśmy się z mężem po dwunastu wspólnie spędzonych latach. Obyło się bez awantur, robienia sobie przykrości itp. i dzisiaj jesteśmy w naprawdę dobrych stosunkach. W pewnych kwestiach wciąż możemy na siebie liczyć (np.. on ostatnio rozwiązywał pewien mój problem "z elektryką", ja czasem pożyczam mu samochód). Myślę, że spokojnie można nas nazwać przyjaciółmi. Żadne z nas nie robi z tego rozstania tragedii.
I dziwi mnie, że kogoś to dziwi.

[siarka40]

Napisane przez BioIvO

Będzie nieco plotkarsko:
Dziwią mnie rozwody z uśmiechem na ustach. Serio, niektóre osoby deklarują że rozwód nie stanowi dla nich żadnego problemu. Nie twierdze, że w trakcie rozwodu trzeba iść na noże z byłym małżonkiem ale postawa "no problem" gdy ma sie kilka wspólnych lat ze sobą i do tego dziecko naprawdę mnie dziwi. Przecież rozwód to jakby nie było porażka życiowa i nieraz tragedia dla dzieci.

a co z parami, ktore nie mieszkaja ze soba od paru lat i wioda odrebne zycia zupelnie? albo pary, ktore maja juz swoich nowych partnerow i taki rozwod jest dla nich czyms bardzo pozadanym, bo dzieki temu beda mogly sformalizowac nowe zwiazki?

[bowszystkotoiluzjajest]

Podobnie jak nie rozumiem opinii, że na prywatnych jest niższy poziom niż na państwowych.

Czasem bywa też tak, że profesor na państwowej, jest jednocześnie też wykładowcą na prywatnej uczelni, więc nie ma różnic w poziomie. (no chyba że profesor mysli sobie "a, to pominę, tego prywaciakom nie powiem, bo przecież tylko uczelnie państwowe się liczą!

[201604181004]

Lubię takie mądrości jakimi Dosiak sypie - jak śmiesz narzekać na służbę zdrowia przecież tata mojego kuzyna wujka szwagra z drugiej linii ostatnio był w szpitalu i wyjątkowo go lekarz nie z.... i został wyjątkowo potraktowany z godnością

noooo pokłony biję, w pas się kłaniam


a to mnie dziwi, taka zabawa

Za to dzielimy uczestników na dwie grupy i jednej wyznaczamy rolę Izraelitów a drugim Anioła Ś. Pierwsza grupa musi przejść się po okolicznych domostwach i na ich płotach poumieszczać strzępy czerwonej materii (imitującej krew), tak by były przynajmniej częściowo widoczne. Druga grupa będąca wysłannikiem Bożym, pełna Miłości stara się nie skrzywdzić nikogo z Ludu Wybranego, aby tego jednak dokonać musi stwierdzić, które to domostwa są mianowicie Izraelskie.

z tego wątku polecam https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=647388&page=6

[karolynka90]

Napisane przez drabineczka

a to mnie dziwi, taka zabawa

Za to dzielimy uczestników na dwie grupy i jednej wyznaczamy rolę Izraelitów a drugim Anioła Ś. Pierwsza grupa musi przejść się po okolicznych domostwach i na ich płotach poumieszczać strzępy czerwonej materii (imitującej krew), tak by były przynajmniej częściowo widoczne. Druga grupa będąca wysłannikiem Bożym, pełna Miłości stara się nie skrzywdzić nikogo z Ludu Wybranego, aby tego jednak dokonać musi stwierdzić, które to domostwa są mianowicie Izraelskie.

z tego wątku polecam https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=647388&page=6

Wyprzedziłaś mnie

Mnie dziwi też:

"Podkuwanie konia Na środku sali ustawiamy dwa krzesła, na których siadają uczestnicy zabawy. Zawiązujemy im oczy, a wokół rozmieszamy buty (mogą też być miseczki, kubki od jogurtu, plastikowe doniczki). Na dany znak zaczynają szukać butów. Ten, kto znajdzie but, stara się obuć weń nogę krzesła. Wygrywa ten, kto pierwszy zdoła usiąść na krześle, którego wszystkie nogi zostały obute. Najzabawniej wygląda krzesło w kaloszach."