Życie bez napadów, jak zacząć od nowa? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-08-18, 22:52   #1
cynamonowo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 48

Życie bez napadów, jak zacząć od nowa?


Nie wiedziałam gdzie umieścić ten wątek więc wpiszę się tu. Jestem pewna, że temat był milion razy poruszany, aczkolwiek po przeszukaniu forum nie umiem znaleźć tego wątku, bądź jakiejkolwiek odpowiedzi.

Otóż, po raz nawet już nie wiem który pragnę zaczac moje życie od nowa pod względem odżywiania. 3 lata odchudzania, w tym 2 lata kompulsów doprowadziły mnie do podjęcia ostatecznej walki o własne szczęście, dobre samopoczucie i poczucie własnej wartości. Wiem, ze to nie pierwszy taki raz, w którym snuję sobie wielkie zmiany. Wiem, bardzo dobrze o tym wiem. Ale nie chcę już tak żyć, nie mam sił. Muszę to zmienić, pokonać własne lenistwo i słabość w tej kwestii, teraz albo do końca życia będe nieszczęśliwa. W mojej psychice zaczyna mi się układać pod względem akceptacji samej siebie i czuję się z tym początkowo w miarę dobrze. Problemem jest jedzenie od którego nie potrafię sie uwolnić i które wypełnia całe moje życie. Chciałabym skończyć z napadami, chciałabym tyle nie wżerać maminych, babcinych zapasów, a potem na szybciora potajemnie ich odkupywać. Nie, nie chcę tego!
Dochodząc do sedna sprawy, wiem wiem długo mi zajęło chciałabym się zapytać co powinnam jeść po napadach, chodzi o ten dzień po chociaż i nie tylko. Bo czasami jest tak, że daję sobie luz. Mówię sobie jedz co chcesz tylko w rozsądnych ilościach i w wyznaczonych godzinach. Dobrze jest przez dzień lub dwa, później te pozwolenie na 'jedzenie wszystkiego czyli i na zdrowe jedzonko jak i słodycze' zamienia się w kolejne obżarstwo. Następnie jest ograniczone jedzenie, wiadomo to kończy się porażką bo organizm/psychika pozbawiony jakiegoś konkretnego jedzenia 'rzuca się' na nie.
Więc jakkolwiek to zabrzmi proszę o rady w sprawie powrotu do odzywiania normalnego.
Wiadomo chcę schudnąć, ale powoli. Wiem, że to niezdrowe i po prostu stawiam na ruch. Tylko nie wiem jak mam jeść, proszę o rady. Z góry przepraszam za tą całą powyższą rozpiskę.
__________________
Walka, ciągła walka o własne szczęście.
cynamonowo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-19, 10:03   #2
anekania
Zakorzenienie
 
Avatar anekania
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 7 247
Dot.: Życie bez napadów, jak zacząć od nowa?

A co jest u Ciebie zródłem napadów?
Przecież na pewno jest jakiś impuls który Cię do tego ciągnie. Coś się dzieje a Ty pyk na to jemy.
__________________
Stay Strong
Only the strong survive
anekania jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-19, 10:28   #3
cynamonowo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 48
Dot.: Życie bez napadów, jak zacząć od nowa?

Analizowąłam to już wiele razy i tak naprawdę nie wiem. Chcociaż zauważyłam pewien schemat, po jakims tam czasie normalnego odzywiania bądź odchudzania nadchodzi tak moment po tygodniu lub innym określonym czasie kiedy mówię sobie 'okej, masz już to pod kontrolą' więc do zjedzonego, wczesniejszego posiłku dokładam nektarynę, później jeszcze batonik bo niby wiem kiedy mam przestać, później jeszcze coś i tak leci cała szafka. Bo przeciesz ja to wszytsko kontroluję, a następnie po godzinie czasu przytomnieję i zdaję sobie sprawę żę właśnie zjadłam dodatkowo 3000 kcal.
Inną sytuacją jest to, kiedy zabraniam sobie różnych rzeczy a mama kupi, babcia upiecze lub po prostu znajdzie się w zasięgu wzroku coś dobrego, coś co lubię zwłaszcza słodkiego. Oczywiście mówię sobie, że nie mogę, że dam radę bo jestem silna, ale np te upieczone ciasto przez babcię chodzi mi cały czas po głowie, nie umiem o nim zapomnieć. I przychodzi taki moment kiedy to nie mam wyznaczonego czasu a posiłek mówię sobie tylko jeden kawałek i zapomne o tym cieście. Później jest a jeszcze jest mi nie zaszkodzi. Następnie szukam już czegokolwiek, bo ta ochota na ciastko uruchomiła w moim mózgu ochotę na wszystko czego nie powinnam zjadać. I znów trochę tego, trochę tamtego i wychodzi znów 3000 kcal.
Jest jeszcze jedna sytuacja, kiedy to siedzę w domu i nie mam co robić. Nie wiem chyba z nudów jem, żeby zapchać ta samotność. Mówi się wychodź gdzieś, rób coś, ale wiadomo że nie zawsze się chce wyjść, a to nie jest tak, że ja cały czas siedzę w domu. Po prostu zdarzają się takie momenty i tutaj to już nawet nie wiem kiedy zaczynam jeść.
Czasem jednak po prostu jestem słaba i nie umiem wytrzymać tego co sobie postanowiłam. Posiłki mam naprawdę urozmaicone, jem nawet nie wiem ile ale na żadnej diecie jeszcze tyle nie jadłam, staram się to spalić poprzez sport. Nie wiem już jak mam jeść i mieć mobilizację.
__________________
Walka, ciągła walka o własne szczęście.
cynamonowo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-19, 11:43   #4
martabeata
Raczkowanie
 
Avatar martabeata
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 281
Dot.: Życie bez napadów, jak zacząć od nowa?

Cytat:
Napisane przez cynamonowo Pokaż wiadomość
W mojej psychice zaczyna mi się układać pod względem akceptacji samej siebie i czuję się z tym początkowo w miarę dobrze. Problemem jest jedzenie od którego nie potrafię sie uwolnić i które wypełnia całe moje życie.
Nie moja droga, problemem nie jest jedzenie. Problemem jest to co jest w Twojej głowie. To wspaniale, że powoli zaczynasz akceptować samą siebie, ale to nie wszystko. Coś jest przyczyną napadów. Mówisz, że to może z nudów, a może z samotności? Masz przyjaciół/znajomych/chłopaka? Wychodzisz z nimi na spacery/imprezy/do kina itp.? Może w ten sposób wypełniasz samotność? A mama? Czemu relacja z nią wygląda tak dziwnie? Może tu też jest jakaś przyczyna? Szukaj wszędzie, dookoła Ciebie - rodzina, znajomi, może jakaś porażka, czyjeś odejście/śmierć.
No i skoro trwa to już dość dług czas uważam, że po pierwsze powinnaś powiedzieć rodzicom i poprosić ich o pomoc, czyli aby umówili Cię do psychologa/terapeuty, (choć nie wiem ile masz lat, bo zawsze możesz to sama zrobic jak masz ukończone 18) bo samym jedzeniem się nie wyleczysz kochana.
martabeata jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-19, 12:26   #5
belllla2009
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 6
Dot.: Życie bez napadów, jak zacząć od nowa?

Doskonale Cie rozumiem. Moje zycie tez zaczelo sie krecic wylacznie wokol jedzenia, to jest tak strasznie meczace... Nie wiem jak z tym walczyc, co robic, od czego zaczac.. Wlasnie sobie uswiadomilam, ze od trzech miesiecy chyba nie bylo dnia zebym nie zwracala tego co zjadlam... To bledne kolo.. Od grudnia przytylam 10kg zle sie z tym czuje, nie moge schunac, wymioty daja mi tylko tyle ze nie tyje wiecej, ale tez nie chudne Chce sie uwolnic od tej obsesji, tylko nie wiem jak.. Chce mi sie krzyczec i plakac z bezradnosci i braku kontroli wlasnego zycia...

---------- Dopisano o 13:26 ---------- Poprzedni post napisano o 13:16 ----------

Potrzebuje z kims o tym porozmawiac, a nikomu z mojego otoczenia nie przyznam sie do swojego problemu.. eh
belllla2009 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-19, 18:03   #6
cynamonowo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 48
Dot.: Życie bez napadów, jak zacząć od nowa?

Oczywiście, że problemem jest psychika dobrze o tym wiem. Chodziło mi bardziej o to, że powoli zaczynam akceptować rzeczy, które wcześniej rujnowały życie. Powolutku, bardzo powolutku. Zaczynam w końcu dorastać i dostrzegam co w życiu jest naprawdę ważne. Sądzę, że akceptacja jest pierwszym krokiem do polepszenia samopoczucia.
Mam przyjaciół i niesamowity kontakt z mamą więc to nie jest problem wywołujący napady. Wiadomo, że z przyjaciółmi nie można wiecznie spędzać czasu czyt. Nie zawsze kiedy oni mają czas ty masz lub na odwrót, czasem też po prostu potrzebuję pobyć sama. Psycholog i terapeuta odpadają, nie widzę w tym sensu w mojej sytuacji. Wiem, że muszę uporać się z tym sama. Mama nic nie wie i raczej się to nie zmieni. Wiem, że mnie zrozumie i będzie wspierać, sama może zaproponuje psychologa. Tylko, że ja nie tego oczekuję, nie chcę obarczać tą wiedzą osoby z mojego otoczenia w jakikolwiek sposób.
Jedyne co wiem to to, że muszę się nauczyć samokontroli, akceptacji i silnej woli, że nawet jeśli jest trudno i beznadziejnie to nie mogę tego wyleczyć jedzeniem.
Wiem, że troszkę trudno to zrozumieć, bo wiem, że psycholog wiele by zdziałał, ale daję sobie czas do nowego roku. Jeśli się nie uporam z tym sama powiem o wszystkim mamie, zgłoszę się do terapeuty i będę walczyć o siebie z kimś kto wie jak mi pomóc. Na razie muszę spróbować uporać się z tym sama

@belllla2009
Jestem w podobnej sytuacji, choć nie zwracam. Jestem w podobnej sytuacji, a także nie wiem jak Ci pomóc. Wiem, że jedzenie już do końca mojego życia nie będzie tym czym było dawno temu. Ty pewnie też to wiesz. Właśnie w tej chwili zdałam sobie sprawę jak głupie wszystkie jesteśmy, przepraszam jeśli Cię obrażam, że nie prosimy o pomoc. Przecież same niewiele możemy zdziałać. Wszystkiemu przeczę, temu co napisałam powyżej. Ahh, szkoda gadać. A co do rozmowy to może jakaś najbliższa przyjaciółka? Lub odwrotnie może ktoś całkiem obcy? Boję się, że Ci nie pomogę, bo sama nie daję sobie rady. Ale jesli masz ochotę to bardzo chętnie
__________________
Walka, ciągła walka o własne szczęście.
cynamonowo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-20, 19:33   #7
MsNobody
Przyczajenie
 
Avatar MsNobody
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 19
Dot.: Życie bez napadów, jak zacząć od nowa?

cynamonowo (wybacz, nie wiem jak Ci na imię ), doskonale Cię rozumiem. Walczę z tym samym problemem, sytuacja u mnie jest prawie identyczna jak u Ciebie. W zasadzie "walczę", bo do tej pory nie wychodziło mi to zbyt dobrze.
Zaczęło się chyba ponad rok temu, nie wiem dokładnie, bo nie zwróciłam wtedy uwagi na problem. Wróciłam z wakacji, na których dzień w dzień przez dwa miesiące pochłaniałam niezliczone ilości kalorii - nie wspomnę o tym, że to był nagły skok, ponieważ przez całe życie odżywiałam się w miarę normalnie, a wtedy w moim menu znalazły się wyłącznie przesolone, przesłodzone i ogólnie niezdrowe potrawy. Po powrocie do domu oczywiście waga pokazała więcej, ale szybko spadła, choć nie do wagi początkowej.
W zeszłoroczne wakacje natomiast, co chwilę kupowałam albo jakieś batoniki, albo czekolady, albo inne "śmieciowe żarcie". Nie zwracałam na to kompletnie uwagi - na to, jak i na wzrost wagi czy centymetrów.
Wcześniej traktowałam jedzenie jako coś koniecznego, co nie daje mi satysfakcji, nie myślałam o nim obsesyjnie. Ale tak myślę o nim teraz.
Z problemu zdałam sobie całkowicie sprawę około miesiąca temu. Dotarło do mnie, że nie daje mi to żadnej korzyści. Wiem doskonale, że ma to podłoże psychiczne i wiem, że nic nie da mi specjalista. Kilka tygodni temu zrobiłam analizę, dlaczego właściwie jem - jem, gdy nie jestem głodna, gdy mam wypełniony brzuch, nawet wtedy, gdy nie mogę już zmieścić więcej, a napady zaczynają się wtedy, gdy sięgnę po jedną "zakazaną" rzecz. A wcale przecież nie czuję takiej potrzeby, po prostu to działa jak automat, którego nie mogę powstrzymać. To mnie najbardziej irytuje, bo świadczy w pewnym sensie o swego rodzaju braku kontroli nad własnym życiem i psychiką, a zawsze przecież uchodziłam za osobę silną.
Gdy na poważnie zdałam sobie sprawę z problemu, od razu zaprzestałam takich wyczynów, jak kompulsywne objadanie się. Na ile? Może tydzień, nie więcej. Po którymś dniu sięgnęłam wieczorem po niewinną przekąskę, i mimo że się opanowałam, to na drugi dzień zjadłam i tak nadprogramowe 3000 kcal.
Chcę z tym walczyć i wierzę, że musi się udać. Tak jak mówisz, mój stosunek do jedzenia diametralnie się zmienił i nigdy nie będzie ono dla mnie tym samym.
O problemie wie moja przyjaciółka i chłopak. Szczerze mówiąc, nie mam z ich strony takiego wsparcia, jakiego być może oczekuję. Nie wymagam tego od niej, bo mieszka na drugim końcu Polski, ale wobec chłopaka mam pewne oczekiwania i miło by mi było, gdyby je spełnił. Zależy mi przede wszystkim na tym, żeby wspierał mnie psychicznie i powstrzymywał od jedzenia, jeśli widzi, że nie radzę sobie z bezpodstawnymi atakami "głodu". W zasadzie psychicznego głodu.
Bardzo chętnie porozmawiam z innymi osobami, które mają ten sam problem, w tym wątku. Tutaj naprawdę nie chodzi o to, że uzależnienie od jedzenia jest "głupie" (co jest totalną bzdurą) - najważniejsze, żebyście zdali sobie sprawę z tego, że macie problem. Odpowiedzieli na pytanie "po co?". I żebyście rozpoczęli walkę z wrogiem. Ciężką, męczącą walkę, która przyniesie ogromną satysfakcję - z tego, że pokonaliście coś, co czyniło Was słabym człowiekiem.
__________________
South Beach
faza 1 (03.09 - 17.09.12) - 4/14

Dzień Grozy
27.08 - 47,3 kg, talia 61 cm, udo 49 cm

cel - 44 kg, talia 60 cm
MsNobody jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-08-21, 12:54   #8
Djapira
Zadomowienie
 
Avatar Djapira
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 1 760
Dot.: Życie bez napadów, jak zacząć od nowa?

Cytat:
Napisane przez cynamonowo Pokaż wiadomość
Więc jakkolwiek to zabrzmi proszę o rady w sprawie powrotu do odzywiania normalnego.
Wiadomo chcę schudnąć, ale powoli. Wiem, że to niezdrowe i po prostu stawiam na ruch. Tylko nie wiem jak mam jeść, proszę o rady. .
Cynamonowo, pytasz jak masz jeść, jak jeść by było to normalne. Niestety na to nie ma rad, tak jak np. rozpiska diety w necie, czy zasady odżywiania na wizażu. To jest właśnie najtrudniejsze. Bo na niczym już się nie możesz skupić, niczego nie kontrolujesz, nie ma żadnych reguł. Jesz po prostu to na co masz ochotę, bez zegarka w ręku. Czy naprawdę chcesz jeść normalnie?
Może dlatego to takie trudne, bo nowe? Bo do diet i objadania już się przyzwyczaiłyśmy? Bo jemy od x czasu te same produkty i już wiemy ile powinnyśmy zjeść w danym posiłku. I kiedy chcemy któregoś dnia jeść normalnie to tak naprawde nie wiemy co i ile. Za długo trwałyśmy schematy. Zakłóciłyśmy ośrodek głodu i sytości. Nie wiemy ile tak naprawde powinnysmy jesc.
Jeśli chcesz jeść normalnie to wydaje mi się, że musisz odpuścić myśli o odchudzaniu, świadomie. Bo jeśli będziesz się łudzić to wrócisz do punktu wyjścia.
Ja też nie umiem jeść normalnie. Ciągle mam nadzieje, że najpierw schudne, a potem będę już jadła normalnie, ale to złudne nadzieje trwające już ponad 6lat.
__________________
"Jeśli nie odważysz się zrobić kroku, nigdy nie dowiesz się tego, do czego jesteś zdolny. Ufaj po prostu, że w nowej sytuacji dasz radę"!


Djapira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-21, 23:23   #9
cynamonowo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 48
Dot.: Życie bez napadów, jak zacząć od nowa?

Teraz sobie o uświadomiłam i nie mam co ukrywać; wcale nie chcę jeść normalnie. Chcę schudnąć, wiem o tym. Chcę czuć piękno mojego ciała i nie czuć wstydu z powodu niego.
Przestać myśleć o odchudzaniu i planowaniu jedzenia, odliczaniu czasu do posiłku - tego się nie da wyrzucić z głowy. Nie da się tego wyleczyć w miesiąc, dwa, sześć... Teraz już tak naprawde nie wiem czego chcę. Chciałabym schudnąć, ale bez żadnych rygorystycznych zasad. Kierować się wyczuciem przy porach posiłków, nie czuć presji, ze muszę schudnąć, nie przejmowac się zjedzonym lodem, batonikiem czy czymkolwiek. Chyba mówię o takiej normalności. O 'normalnym odchudzaniu'. Ale zniszczona psychika mi na to nie pozwala i chcę do tej normalności wrócić tylko nie wiem jak.

@MsNobody
Skąd ja to znam, niby jesteś taka silna, ale nie umiesz się kontrolować. Tak szczerze nie wiem czy ta kontrola, której tak pragniemy jest będzie taka wyzwalająca. Bo z jednej strony, będziesz wiedziała kiedy przestać, żeby nie doprowadzić do napadu, a z drugiej gdzie ta 'normalność' w jedzeniu? Tutaj kontrolę chyba musi odzyskać nasz ośrodek głodu, wyczuć kiedy jesteśmy już najedzeni i pozwolić/kazać nam przestać jeść.
Chciałabym nie myśleć tyle o jedzeniu, chciałabym, żeby mój świat przestał się kręcić wokół niego. Sama robię sobie krzywdę myśląc, że to co robię jest właściwe
__________________
Walka, ciągła walka o własne szczęście.
cynamonowo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-23, 15:33   #10
ultrafiolka
Raczkowanie
 
Avatar ultrafiolka
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 50
Dot.: Życie bez napadów, jak zacząć od nowa?

sprobuej moze nie zabraniac sobie od razu na zawsze ulubuonych rzeczy, tylko załuż sobie że danego dnia jesz słodycze w małej ilocsi na przykład. nie stosuj metod ostrych bo one czaetsto sprawiaja ze chcesz sie odnich uwolnic traktujesz je jak opresje
ultrafiolka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-25, 21:11   #11
Gomra
Zakorzenienie
 
Avatar Gomra
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 12 751
GG do Gomra
Dot.: Życie bez napadów, jak zacząć od nowa?

Dziewczyny, skąd ja znam ten problem... sama mam to samo, chce schudnąc ale dostaje po kilku dniach napadów jedzenia, przy czym zdaje sobie sprawe z tego ze to zarcie nic mi nie daje. zaczynam powaznie zastanawiac sie nad swoim zdrowiem psychicznym, bo z nadwagą borykam sie juz 5 lat. Chcę schudnąc ale tak zeby nie musiec sie przy tym wysilac, to chyba tez kwestia charakteru - leniwosc...
Gomra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-08-28, 12:58   #12
cynamonowo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 48
Dot.: Życie bez napadów, jak zacząć od nowa?

lenistwo jest dużym problemem i najgorzej kiedy jest zimno i nieprzyjemnie, wtedy to już nic się nie chce. Tylko usiąść i niestety jeść... Wszystkie to znamy

Ja, gdy tak sobie myślę to dochodzę do wniosku, że zdrowe odżywianie/odchudzanie dostarcza mi tyle radości. Naprawdę, to właśnie wtedy mam ochotę żyć. Tylko z biegiem czasu, tygodnia, dwóch lub trzech albo i nawet kliku dni coraz bardziej się ograniczam. Może nie tyle z jedzeniem co z cukrem i w tym właśnie jest problem. Potem wszystko mnie irytuję, chodzę cały czas rozdrażniona. Niby mam taką wielką chęć do życia, szaleństw jednak te rozdrażnienie, zły humor niszczą mnie od środka, powoli aczkolwiek skutecznie. Wtedy to sięgam po słodkie, oczywiście na początku w umiarze. Ale wszystko mnie tak irytuje,że sobie pozwalam, z biegiem czasu więcej i więcej.

Na razie daję sobie spokój z taką rygorystyczną dietą. Staram się zdrowo jeść, ograniczać cukier ale go całkowicie nie eliminować. A przede wszystkim walczyć z wiecznym psychicznym głodem i nie dać się mu. Trudne to jak nie wiem, ale inaczej się nie da.

@Djapira
Przykro mi czytać, że dalej w tym siedzisz. Z tego co pamiętam to właśnie Ty założyłaś wątek 'jedzenie kompulsywne' i może nie czytałam całkiem do końca, a zresztą niedokładnie pamietam, bo zaczęłam swoją przygodę tu na wizażu 2 lata temu. Ale jakoś wtedy miałam nadzieję, wierzyłam, że z tego wyszłaś i zyjesz teraz 'normalnie'. 6 lat to bardzo dużo w porównaniu moje niecałe 3 lata to nic. Nie wyobrażam sobie tego. Czy nie myślisz czasem, że gdybyś wtedy miała więcej siły i przezwyciężyła tą chorobę to właśnie teraz mogłabyś być szczęśliwa i wolna? Bo zakładam, że myśl o jedzeniu ciągle ci towarzyszy. Nie wiem jak u Ciebie jest teraz, pomijam kwestię tego czy masz kompulsy czy nie, to i tak przecież wszystko siedzi w głowie. I właśnie to trzeba najpierw wyleczyć.
__________________
Walka, ciągła walka o własne szczęście.
cynamonowo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-28, 14:47   #13
ultrafiolka
Raczkowanie
 
Avatar ultrafiolka
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 50
Dot.: Życie bez napadów, jak zacząć od nowa?

Cytat:
Napisane przez cynamonowo Pokaż wiadomość
lenistwo jest dużym problemem i najgorzej kiedy jest zimno i nieprzyjemnie, wtedy to już nic się nie chce. Tylko usiąść i niestety jeść... Wszystkie to znamy

Ja, gdy tak sobie myślę to dochodzę do wniosku, że zdrowe odżywianie/odchudzanie dostarcza mi tyle radości. Naprawdę, to właśnie wtedy mam ochotę żyć. Tylko z biegiem czasu, tygodnia, dwóch lub trzech albo i nawet kliku dni coraz bardziej się ograniczam. Może nie tyle z jedzeniem co z cukrem i w tym właśnie jest problem. Potem wszystko mnie irytuję, chodzę cały czas rozdrażniona. Niby mam taką wielką chęć do życia, szaleństw jednak te rozdrażnienie, zły humor niszczą mnie od środka, powoli aczkolwiek skutecznie. Wtedy to sięgam po słodkie, oczywiście na początku w umiarze. Ale wszystko mnie tak irytuje,że sobie pozwalam, z biegiem czasu więcej i więcej.

Na razie daję sobie spokój z taką rygorystyczną dietą. Staram się zdrowo jeść, ograniczać cukier ale go całkowicie nie eliminować. A przede wszystkim walczyć z wiecznym psychicznym głodem i nie dać się mu. Trudne to jak nie wiem, ale inaczej się nie da.

@Djapira
Przykro mi czytać, że dalej w tym siedzisz. Z tego co pamiętam to właśnie Ty założyłaś wątek 'jedzenie kompulsywne' i może nie czytałam całkiem do końca, a zresztą niedokładnie pamietam, bo zaczęłam swoją przygodę tu na wizażu 2 lata temu. Ale jakoś wtedy miałam nadzieję, wierzyłam, że z tego wyszłaś i zyjesz teraz 'normalnie'. 6 lat to bardzo dużo w porównaniu moje niecałe 3 lata to nic. Nie wyobrażam sobie tego. Czy nie myślisz czasem, że gdybyś wtedy miała więcej siły i przezwyciężyła tą chorobę to właśnie teraz mogłabyś być szczęśliwa i wolna? Bo zakładam, że myśl o jedzeniu ciągle ci towarzyszy. Nie wiem jak u Ciebie jest teraz, pomijam kwestię tego czy masz kompulsy czy nie, to i tak przecież wszystko siedzi w głowie. I właśnie to trzeba najpierw wyleczyć.

trzymam za ciebie kcuiki! uda cie sie!
ultrafiolka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-01, 23:52   #14
cynamonowo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 48
Dot.: Życie bez napadów, jak zacząć od nowa?

Cytat:
Napisane przez ultrafiolka Pokaż wiadomość
trzymam za ciebie kcuiki! uda cie sie!
dziękuję nie chcę znów wracać do tego koła. A jeszcze kiedyś czyta się takie miłe słowa to daje to dodatkową mobilizację
__________________
Walka, ciągła walka o własne szczęście.
cynamonowo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 14:05   #15
Djapira
Zadomowienie
 
Avatar Djapira
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 1 760
Dot.: Życie bez napadów, jak zacząć od nowa?

Cytat:
Napisane przez cynamonowo Pokaż wiadomość
@Djapira
Przykro mi czytać, że dalej w tym siedzisz. Z tego co pamiętam to właśnie Ty założyłaś wątek 'jedzenie kompulsywne' i może nie czytałam całkiem do końca, a zresztą niedokładnie pamietam, bo zaczęłam swoją przygodę tu na wizażu 2 lata temu. Ale jakoś wtedy miałam nadzieję, wierzyłam, że z tego wyszłaś i zyjesz teraz 'normalnie'. 6 lat to bardzo dużo w porównaniu moje niecałe 3 lata to nic. Nie wyobrażam sobie tego. Czy nie myślisz czasem, że gdybyś wtedy miała więcej siły i przezwyciężyła tą chorobę to właśnie teraz mogłabyś być szczęśliwa i wolna? Bo zakładam, że myśl o jedzeniu ciągle ci towarzyszy. Nie wiem jak u Ciebie jest teraz, pomijam kwestię tego czy masz kompulsy czy nie, to i tak przecież wszystko siedzi w głowie. I właśnie to trzeba najpierw wyleczyć.
Nie, nie ja Chociaż udzielałam się tam od początku powstania wątku
To nie tak, że od 6 lat jest tak samo, nie, bardzo dużo się zmieniło. Zaczęło się od anoreksji, nie wiem jak ja mogłam nie jeść przez 5dni. Potem zaczęłam się objadać, miałam depresje. To był dramat. Z każdym rokiem jest lepiej, ale nie jest tak jak bym chciała, bo i nie chce takiej normalności. Myślę, że nigdy nie będę ustosunkowywała się do jedzenia w taki sposób jak ludzie, którzy nigdy tego nie doświadczyli. Bo mam jakąś wiedze i nawet kiedy oleje pewne fakty, to i tak będę świadoma ich istnienia. Większość ludzi je kiedy ma ochote. Ja nie wyobrazam sobie jesc o o róznych porach i z podjadaniem pomiedzy. Nie lubie jesc normalnych obiadów, bo boje sie ze przytyje, nie lubie jesc w trakcie imprezy i po imprezie, w nicy, bo boje sie ze przytyje. Myśle sobie, że gdybym byla szczupla to może łatwiej było by nauczyć się normalności.
Teraz np. przytyłam, czuje ze spodnie sa obcislejsze. Wczesniej rzucilabym sie w wir diety, teraz wiem, ze gwaltownosc nie opalaca i po prostu juz mi sie nie chce jesc wg jakiejs tam diety, albo wg wizazu. Tyle lat nie jadlam normalnych rzeczy tak o, zawsze podczas napadu. Np. ser zolty, pierogi, jakies rzeczy, ktore nie maja bialka. Wizaz tez mnie zepsuł. Ciągle się łapie na tym, że jem za mało i wracam głodna z pracy. Ale poluzowałam. Widze, ze cialo nie jest najwazniejsze. I nie o cialo tu chodzi. Cos mi jeszcze siedzi w tej glowie.

P.s. I tak sie zastanawiam, czy dalabym rade pociagnac dluzej z takim odzywianiem jak inni, typu: w pracy kanapki, owoc +jakas przekaska(jogurt/owocowy/batonik), w domu obiad zrobiony przez mame/babcie i na kolacje kanapki, tak aby nie klasc sie spac albo z pustym albo pełnym po przejedzeniu żołądkiem.
__________________
"Jeśli nie odważysz się zrobić kroku, nigdy nie dowiesz się tego, do czego jesteś zdolny. Ufaj po prostu, że w nowej sytuacji dasz radę"!



Edytowane przez Djapira
Czas edycji: 2012-09-04 o 14:08
Djapira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-05, 21:28   #16
Aishinette
Zadomowienie
 
Avatar Aishinette
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 1 646
Dot.: Życie bez napadów, jak zacząć od nowa?

Cytat:
Napisane przez Djapira Pokaż wiadomość
Nie, nie ja Chociaż udzielałam się tam od początku powstania wątku
To nie tak, że od 6 lat jest tak samo, nie, bardzo dużo się zmieniło. Zaczęło się od anoreksji, nie wiem jak ja mogłam nie jeść przez 5dni. Potem zaczęłam się objadać, miałam depresje. To był dramat. Z każdym rokiem jest lepiej, ale nie jest tak jak bym chciała, bo i nie chce takiej normalności. Myślę, że nigdy nie będę ustosunkowywała się do jedzenia w taki sposób jak ludzie, którzy nigdy tego nie doświadczyli. Bo mam jakąś wiedze i nawet kiedy oleje pewne fakty, to i tak będę świadoma ich istnienia. Większość ludzi je kiedy ma ochote. Ja nie wyobrazam sobie jesc o o róznych porach i z podjadaniem pomiedzy. Nie lubie jesc normalnych obiadów, bo boje sie ze przytyje, nie lubie jesc w trakcie imprezy i po imprezie, w nicy, bo boje sie ze przytyje. Myśle sobie, że gdybym byla szczupla to może łatwiej było by nauczyć się normalności.
Teraz np. przytyłam, czuje ze spodnie sa obcislejsze. Wczesniej rzucilabym sie w wir diety, teraz wiem, ze gwaltownosc nie opalaca i po prostu juz mi sie nie chce jesc wg jakiejs tam diety, albo wg wizazu. Tyle lat nie jadlam normalnych rzeczy tak o, zawsze podczas napadu. Np. ser zolty, pierogi, jakies rzeczy, ktore nie maja bialka. Wizaz tez mnie zepsuł. Ciągle się łapie na tym, że jem za mało i wracam głodna z pracy. Ale poluzowałam. Widze, ze cialo nie jest najwazniejsze. I nie o cialo tu chodzi. Cos mi jeszcze siedzi w tej glowie.

P.s. I tak sie zastanawiam, czy dalabym rade pociagnac dluzej z takim odzywianiem jak inni, typu: w pracy kanapki, owoc +jakas przekaska(jogurt/owocowy/batonik), w domu obiad zrobiony przez mame/babcie i na kolacje kanapki, tak aby nie klasc sie spac albo z pustym albo pełnym po przejedzeniu żołądkiem.
Jakbym swoje słowa czytała. Ostatnio niby się nie odchudzam, niby jem normalnie, nawet słodycze, ale waga stopniowo idzie w dół. Boję się znów utyć, strasznie się boję. (przytyłam, wychodząc z kompulsywnego obżarstwa, anoreksji bulimicznej, jak zwał tak zwał) Bo jak zjem chociażby słodką bułkę w porze obiadu, to automatycznie nie jem obiadu, bo mam świadomość, że owa bułka kalorycznie przypominała wartość posiłku. I nie, nie głodzę się, ale pewne rzeczy związane z jedzeniem, które dla innych są normalne dla mnie już nigdy takie nie będą. Nie liczę kcal, nie odchudzam się, ćwiczę jak mam ochotę, ale... Jest to 'coś' w głowie. Trochę to smutne.

Co do pytania- ja osobiście bym chyba nie potrafiła, jakiejś psychozy bym dostała, jedząc 'nie moje', 'złe' jedzenie. Ale wszystko jest kwestią przestawienia psychiki
__________________
"Absurdem jest dzielić ludzi na dobrych lub złych.
Ludzie są albo czarujący, albo nudni."

Edytowane przez Aishinette
Czas edycji: 2012-09-05 o 21:34
Aishinette jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-06, 11:02   #17
Djapira
Zadomowienie
 
Avatar Djapira
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 1 760
Dot.: Życie bez napadów, jak zacząć od nowa?

Cytat:
Napisane przez Aishinette Pokaż wiadomość
Jakbym swoje słowa czytała. Ostatnio niby się nie odchudzam, niby jem normalnie, nawet słodycze, ale waga stopniowo idzie w dół. Boję się znów utyć, strasznie się boję. (przytyłam, wychodząc z kompulsywnego obżarstwa, anoreksji bulimicznej, jak zwał tak zwał) Bo jak zjem chociażby słodką bułkę w porze obiadu, to automatycznie nie jem obiadu, bo mam świadomość, że owa bułka kalorycznie przypominała wartość posiłku. I nie, nie głodzę się, ale pewne rzeczy związane z jedzeniem, które dla innych są normalne dla mnie już nigdy takie nie będą. Nie liczę kcal, nie odchudzam się, ćwiczę jak mam ochotę, ale... Jest to 'coś' w głowie. Trochę to smutne.

Co do pytania- ja osobiście bym chyba nie potrafiła, jakiejś psychozy bym dostała, jedząc 'nie moje', 'złe' jedzenie. Ale wszystko jest kwestią przestawienia psychiki
Aishinette, i ja chcę dojść do takiego stanu, gdy będę w miarę normalnie i słodycze w normalnych ilościach i będę czuła, że jestem wolna, nie na żadnej diecie. Chce poczuć prawdziwy fizyczny głód i zjeść wtedy gdy jestem głodna, i nie bać się jedzenia, przemóc się i zrozumieć, że w każdym posiłku nie musi być białko.

W tym punkcie, w którym jestem teraz, jeśli zjadłabym bułkę na obiad, ale byłabym bardzo głodna to pewnie i troche obiadu bym dodała

Nie chce mi się już diety, serio. Od kilku dni jem i nie mam wyrzutów sumienia. Nie jem z zegarkiem w ręku. Nie wiem czy chudne czy tyje, nie chce się ważyć. Może wymiary za jakiś czas zaczne sprawdzać.

Aha, i ja bym chciała jeszcze dodać regularne treningi.

Zaczynam rozumieć, że to całe odchudzanie to pic na wode, ciało się ciągle zmienia. Dla mnie ważny jest komfort, że jest mi wygodnie, ze nie czuje głodu, ze nie mam wzdetego brzucha, ze mam na sobie fajne, wygodne ubrania i ladnie wygladam. I wiem, że gdy uda mi sie zrzucic kilka kilo to bedzie tak samo, swiat zewnetrzny sie nie zmieni.

Podsumowując, chce poprawic wygląd swoich nóg i pupy, ale juz bez kontrolowania jedzenia. Spróbuje sportu
__________________
"Jeśli nie odważysz się zrobić kroku, nigdy nie dowiesz się tego, do czego jesteś zdolny. Ufaj po prostu, że w nowej sytuacji dasz radę"!


Djapira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-23, 12:30   #18
gosiaczek12z
Raczkowanie
 
Avatar gosiaczek12z
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 47
Unhappy Dot.: Życie bez napadów, jak zacząć od nowa?

Hej Wam wszystkim. Jestem tu nowa ale widzę ze w koncu trafiłam w odpowiednie miejsce, bo mam ten sam problem co Wy.. W skrocie opowiem moją historię. W 2010 r. w lipcu zaczęłam się odchudzać. Ważyłam wówczas 52 kg przy 165 cm i to jest wg BMI waga prawidłowa ale ja czułam się tragicznie. Chciałam schudnąć do 48 kg ale skonczyło się na tym że ważyłam w najgorszym momencie 40 kg. Czułam się super- jak motylek. swiat należał do mnie. Czułam się też lepsza od dziewczyn wokół- podczas gdy każda wciąż się bezskutecznie odchudzała, ja nie miałam z tym problemu. Oczywiście pozornie. Głodziłam się, żyłam od posiłku do posiłku ale myślałam że tak muszę. I w pewnym sensie to dawało mi satysfakcję i radość. ale nie miałam innego życia poza jedzeniem. Liczyłam kalorie i ćwiczyłam do upadłego. Ale problemy szybko się pojawiły- gdy kladłam się spać bolało mnie serce, zaczęłam miec kłopoty z kolanem, ból nie pozwalał mi funkcjonować, miałam wciaż sine paznokcie. To wszystko trwało rok jak walczyłam by utrzymać moją "idealną' sylwetke. Skończyło się gdy zemdlałam i rodzice poszli ze mna do lekarza. Pani doktor stwierdziła anoreksje i postraszyla mnie szpitalem. Postanowaiłam więcej jesć bo chciałam byc kobietą- móc mieć dzieci itd. Rodzice pilnowali mnie przy posiłkach. Ale ja najbardziej co lubiłam to słodkości. Kiedy z czasem coraz bardziej przełamywałam się, jedząc coraz więcej, moja waga rosła ale bardzo powoli bo wciaż skrupulatnie liczyłam kalorie. Jednak zaczęłam sobie pozwalać na większe ilosci ciast które moja mama piecze co tydzien, bo wiedziałam że mogę przytyc a nawet powinnam. Nie martwiłam się więc i jadłam. Dzis moja waga jest znów równa 52 kg tylko ze teraz zmieniło się to, że juz naprawdę ie mogę powstrzymać się przed jedzeniem. często mam kompulsy, szczególnie na slodkie. Naprawdę nie wiem jak robiłam to podczas anoreksji że odmawiałam sobie słodkiego ale teraz nie potrafię. kiedy mama piecze ciasto na brytfannie, zjadam połowę, kiedy robi naleśniki zjadam ok. 6! Później mam wyrzuty sumienia a co za tym idzie myśli samobójcze.. Nie chcę tak żyć ale nie potrafie sobie z tym poradzic. Co tydzień w poniedziałek chcę zacząć "nowe życie" ale ciągle konczy się tylko na postanowieniu. Wiem ze przytyję a tego nie chcę bo już teraz czuję się potwornie. Nie chcę też schudnać bo ta waga jest w porządku ale chciałabym po prostu jesc racjonalnie, jak normalny czlowiek, z umiarem.. Te ciągłe myśli o jedzieniu mnie zabijają. Gdy jem czuję się bezgranicznie szczęśilwa ale potem najchętniej bym poszła spać i nigdy nie wstała. Nie potrafiłabym już tak schudznać jak kiedyś 12 kg w trzy miesiące! myśli o otyłości mnie przerażają. Co mam robic żeby życ normalnie?! nigdy nie wyjdę z tego bo brakuje mi silnej woli i wsparcia. Liczę chociaż na was bo myślę że mnie roumiecie. Dajcie jakieś rady i nadzieję ze jest sznasa na normalne życie bez objadania sie..
gosiaczek12z jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-26, 14:17   #19
794f4f7fd0b0868ccd574eb97c8ebd94d2e43545_60bea4f1edd75
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 628
Dot.: Życie bez napadów, jak zacząć od nowa?

.

Edytowane przez 794f4f7fd0b0868ccd574eb97c8ebd94d2e43545_60bea4f1edd75
Czas edycji: 2012-11-18 o 13:40
794f4f7fd0b0868ccd574eb97c8ebd94d2e43545_60bea4f1edd75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-10-04, 16:28   #20
201607040946
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
Dot.: Życie bez napadów, jak zacząć od nowa?

Widziałam ten wpis kiedyś na niezbyt dobrym forum o odchudzaniu osobom, które mają problemy z kompulsami, nie pomoże. nie pomoże nikomu, kto chce wyzdrowieć.
201607040946 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-10-04, 19:05   #21
Immoral
Rozeznanie
 
Avatar Immoral
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 580
Dot.: Życie bez napadów, jak zacząć od nowa?

Cytat:
Napisane przez kaguya Pokaż wiadomość
Widziałam ten wpis kiedyś na niezbyt dobrym forum o odchudzaniu osobom, które mają problemy z kompulsami, nie pomoże. nie pomoże nikomu, kto chce wyzdrowieć.
W orginale to sie nazywa list pro-any czy cos w tym stylu :p.
Immoral jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-10-04, 19:25   #22
sakurachan
Przyczajenie
 
Avatar sakurachan
 
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Wolfsburg
Wiadomości: 18
Dot.: Życie bez napadów, jak zacząć od nowa?

cynamonowo ja rowniez znam ten problem, co prawda od niedawna bo zaczelo sie to kiedy zaszlam w ciaze. Do tego momentu nie usiedzialam na 4 literach-od pn do niedzieli treningi, uczelnia-sport byl miloscia mojego zycia. I powiem Ci do jakich wnioskow doszlam-je sie przede wszystkim z braku zajecia. Wydaje mi sie, ze powinnas porozmawiac z Mama i Babcia o swoim problemie i poprosic by nie kusily Cie potrawami. W domu kategorycznie odmow trzymania slodkosci i 'rzeczy zakazanych'. Oprocz uprawiania sportu indywidualnie zapisz sie na jakies grupowe zajecia- jeszcze bardziej mobilizuja a jak w krotkim czasie zobaczysz efekty to zmobilizuje Cie to jeszcze bardziej. Ja mam tak, ze cwicze systematycznie caly tydzien i pozniej trafia sie jeden dzien kiedy dopada mnie handra-mysle wtedy 'przeciez Ty w zyciu nie stracisz tego brzucha!' i ze smutku zaczynam znowu jesc , co popadnie i tak kolo sie zamyka-choc po urodzeniu prawie 6 kg dziecka ma prawo dlugo dochodzic do siebie+cesarka ale ja jestem straaaaaaasznie niecierpliwa osoba.... Przychodzi do domu Moj TZ, uswiadamia , ze nie jest tak jak mysle i znowu wraca mobilizacja. Od zeszlego tyg jestem na wizazu i ciesze sie ze tu trafilam! Czuje sie silniejsza dzieki tym wszystkim kobietom ktore maja podobne problemy lub mialy i potrafia podbudowac! Powiem Ci jaki jest moj sposob na kontrolowanie - rozpisuje sobie kazdego dnia co zjadlam wraz z kcal! Pomaga! Czuje sie coraz lepiej, czuje ,ze moja psychika sie wzmacnia. Sprobuj, znajdz sposob dla Siebie! Bede za Ciebie trzymala kciuki bo wierze ,ze Ci sie powiedzie
__________________
(...) ale nie chodzi o to, jak mocno bijesz ale o to jak duzo ciosów jesteś w stanie znieść i nadal iść do przodu! Ile ciosów zdołasz przyjąć i iść do przodu!Na tym polega zwycięstwo ! (...)
sakurachan jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-10-04, 20:34   #23
794f4f7fd0b0868ccd574eb97c8ebd94d2e43545_60bea4f1edd75
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 628
Dot.: Życie bez napadów, jak zacząć od nowa?

.

Edytowane przez 794f4f7fd0b0868ccd574eb97c8ebd94d2e43545_60bea4f1edd75
Czas edycji: 2012-11-18 o 13:40
794f4f7fd0b0868ccd574eb97c8ebd94d2e43545_60bea4f1edd75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-10-04, 21:30   #24
Asilos Magdalena
Zadomowienie
 
Avatar Asilos Magdalena
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 1 588
Dot.: Życie bez napadów, jak zacząć od nowa?

[1=794f4f7fd0b0868ccd574eb 97c8ebd94d2e43545_60bea4f 1edd75;36913701]Mi pomoglo... Nie zlikwidowalo problemu do konca (pracuje nad tym dalej) ale bardzo go zminimalizowalo.
W kazdym badz razie mysle, ze ten wpis daje troche do myslenia i pozwala spojrzec na problem od innej strony.[/QUOTE]
osobie, która od lat siedzi w kompulsach nic taki tekścik nie da. a do myślenia to daje Twój podpis. choć właściwie jedno z drugim się łączy...
__________________
Rozmawiając ze mną wcale nie musisz być świrem... Ale miałbyś dużo łatwiej!
K.V.
odzyskuję serce do życia

Asilos Magdalena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-10-05, 12:38   #25
201607040946
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
Dot.: Życie bez napadów, jak zacząć od nowa?

Cytat:
Napisane przez Asilos Magdalena Pokaż wiadomość
osobie, która od lat siedzi w kompulsach nic taki tekścik nie da. a do myślenia to daje Twój podpis. choć właściwie jedno z drugim się łączy...
otóż to. być może dziewczyna tego nie rozumie albo nie chce zrozumieć, ale to może "zadziałać" na krótką metę. jedną noga jest się "w bagnie".
201607040946 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:40.