|
|
#121 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Na placu zabaw...
Raz dziennie baton to chyba gruba przesada.
|
|
|
|
|
#122 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: spod pierzyny xd
Wiadomości: 2 337
|
Dot.: Na placu zabaw...
|
|
|
|
|
#123 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Na placu zabaw...
Tak, snikers raz dziennie to faktycznie umiar.
|
|
|
|
|
#124 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: spod pierzyny xd
Wiadomości: 2 337
|
Dot.: Na placu zabaw...
Powiem tak: jeśli dziecko cierpi na zaparcia - raz dziennie to przesada, ale jeśli jest zdrowe to dlaczego nie? Nie popadajmy w paranoję, my możemy swoje fałdy na brzuchu liczyć, ale dziecko od jednego batona dziennie się nie upasie chyba, ze ma tendencję do tycia - to się wtedy nie daje. Ja jadłam w dzieciństwie słodycze, mój brat też, a grubasami nie jesteśmy, bo nie wiem o co Ci dokładnie chodzi. Cukrzykiem chyba od tego nie zostanie.
Każde dziecko, każdy człowiek jest inny i może co innego nie ma co uogólniać. Edytowane przez skrywana_fantazja Czas edycji: 2012-10-06 o 16:21 |
|
|
|
|
#125 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Na placu zabaw...
W kontekście tego, ze juz bodajze co 5 dziecko ma nadwage i tendencja jest wzrostowa, Twoje wypowiedzi brzmia smiesznie.
|
|
|
|
|
#126 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Na placu zabaw...
Może nie plac zabaw,ale prawie
![]() Mam sytuację z dziś -byliśmy z córką na basenie ,na zajęciach dla maluchów i po nich zostawiłam córcię w kojcu-stała tam sobie, my ją z mężem ubieraliśmy, no i jedna z pań umieściła w nim też swoją, ciut starszą córcię,wszystko fajnie, tylko,że dała jej wafel ryżowy, już sporo nadjedzony i moja córcia zabrała jej go z rączki, zauważyłam to i oddałam prawowitej właścicielce (moja oczywiście w ryk ), mówiąc do niej ,że ,,dzidzia nie może" (tak naprawdę chodziło mi o to, że niekoniecznie życzę sobie by moje dziecko jadło coś wspólnie z innym,nie wiem przecież czy tamto nie jest chore itp.).Mamusia ,wspomnianej dziewczynki, jakoś tak dziwnie popatrzyła i powtórzyła dziwnym tonem-,,zostaw ,dzidzia nie może":/No nie wiem czy to normalne,że obce dzieci razem jedzą oślinione jedzenie, wątpię:/ Wkurzyło mnie to niezmiernie-moje dziecko je nie tylko wafle ryżowe, ale nie je tych poślinionych,po prostu:/ |
|
|
|
|
#127 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: spod pierzyny xd
Wiadomości: 2 337
|
Dot.: Na placu zabaw...
Cytat:
Mamusia dba o linie to i dziecko musi jej dorównać.
Edytowane przez skrywana_fantazja Czas edycji: 2012-10-06 o 16:44 |
|
|
|
|
|
#128 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 2 851
|
Dot.: Na placu zabaw...
Mnie by raczej chodziło o zęby...Chyba, że zaraz po tym pójdzie umyć.
|
|
|
|
|
#129 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 6 790
|
Dot.: Na placu zabaw...
Cytat:
Mi raz zwrocono uwage, ze jestem nienormalna bo mamusia dziecku herbatki z domu nie zabrala, dzieciak zabral mlodej butle i ja juz mlodej pozniej z tej butli (dopoki nie umylam rzecz jasna) nie dawalam picia. Wiec uslyszalam ze jestem nienormalna i ze to dziecko ktore przed mloda sie z butelki napilo nie ma zadnej zarazyI chyba otoczenie mam takie durne bo wiekszosc osob nie zwraca uwagi na to, ze jedno dziecko ciagnie innego dziecka smoczek czy pije z butli wlasnie. A jak ktos nie chce dac innemu dziecku to pazerny, nienormalny albo dziwny. A nawet w internecie mozna znalesc informacje dotyczace tego, ze nie nalezy razem spozywac jednego posilku, uzywac tych samych sztuccow czy pic z jednej butelki i nie wazne czy to dziecko czy dorosly. Wiec nie trzeba daleko szukac. Z reszta ja tam moge dla kogos byc i nienormalna, wazne ze dziecko zdrowe dzieki tej mojej "nienormalnosci". Zdarzylo sie dwa czy trzy razy, ze dzieciak zabral mlodej smoczek, wymemlal a nastepnie wsadzil jej do buzi bo nie zdazylam zabrac i za kazdym razem mloda odchorowala przeziebieniem bo bylo to w okresie jesienno zimowym a tamto dziecko wiecznie przeziebione. |
|
|
|
|
|
#130 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: spod pierzyny xd
Wiadomości: 2 337
|
Dot.: Na placu zabaw...
|
|
|
|
|
#131 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Na placu zabaw...
Cytat:
Ale jak chcesz, karm swoje dziecko dzień w dzień batonami, żeby znało smak czekolady, Twoja sprawa. Chociaż ogólnie na słabą prowokatorkę mi wyglądasz, więc kończę tę jałową dyskusję. |
|
|
|
|
|
#132 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Nie trzeba obsesyjnie liczyć kilogramów, ja np. nie lubię słodyczy typu cukierki, batony, chipsy, żelki itd. więc ich nie kupuję. Nigdy ich nie kupowałam i nie widzę powodu aby zmieniać nawyki - ani to zdrowe, ani to wartościowe jako pokarm...
Dla mojej córki słodycze i niezdrowe przekąski to: paluszki, chrupki kukurydziane, drożdżówki czasem kawałek czekoladki, ale bardzo rzadko bo ona jest alergikiem, a z takich typowych słodkości to lubimy ciastka, ciasta i tego typu wypieki
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
|
|
|
|
#133 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Na placu zabaw...
Moja córka je codziennie coś słodkiego na deser, ALE absolutnie nie podałabym jej batona! Je najczęściej upieczone przeze mnie ciasta owocowe i ciasteczka z marmoladą, muffinki, jogurty z miodem, kisielki i budynie domowe (czasem nawet rozpuszczę z nich kilka kostek gorzkiej czekolady), koktajle, czasem lody.
I powiedzmy sobie to szczerze, czy dziecko będzie nam kiedyś wdzięczne za ładowanie w nas codziennie słodyczy patrząc na swoje wyżarte próchnicą zęby w lustrze albo stając codziennie na wadze, próbując z płaczem pozbyć się nadprogramowych kilogramów? Oczywiście może być ich przyszłośc znacznie bardziej różowa ale chyba nie warto jest podejmować ryzyka. Widuję mnóstwo dzieciaków z czarnymi zębami i dziewczynek z nogami grubszymi od moich i to dla nich na pewno nie jest powód do dumy. |
|
|
|
|
#134 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Prosto z serca;)
Wiadomości: 1 614
|
Dot.: Na placu zabaw...
Jeden baton dziennie - oczywiscie, ze za dużo!
Przeswiadczenie o tym, ze dziecko MUSI jeść słodyczne troche jest nie z tej epoki wzięte. To nawet nie chodzi o linie, o otyłosc. Większosc słodyczy, dostepnych w sklepach,to po prostu shit. A cukier do życia nie jest nam tak potzrebny, zeby codziennie w siebie go ładować. Mój maz w dziecinstwie nie jadł prawie w ogóle słodyczy. Po prostu rodzice mu nei dawali. Dzis nie lubi słodkiego i bardzo rzadko je. I jest szczesliwym, szczupłym i wysportowanym człowiekiem. I to, ze nie jadł słodyczy, nei oznacza, ze nie miał dziecinstwa. Ja w dziecinstwie jadłam sporo słodyczy.I mam ciagoty straszne do słodkiego. Musze uważac na swoja wagę. Wiec uwazam, ze lepiej nie dawac. Powiedzenie: brak słodyczy=brak dzieciństwa wydaje mi sie absurdalne. Cytat:
Edytowane przez Jaatkaa85 Czas edycji: 2012-10-07 o 08:31 |
|
|
|
|
|
#135 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Na placu zabaw...
To jest taki przesąd, wynikający z tego, że nasze społeczeństwo za komuny zyło dość biednie i słodycze były luksusem - stąd u niektórych pakowanie w dzieci takiej ilości słodyczy, wizyta w McDonaldzie jako (źle pojęty) symbol statusu społecznego, że "nas stać". Mam taką osobę w rodzinie
, pakuje w dzieci mnóstwo słodyczy, zawsze chodza z butla koli, mają pełno zabawek, efekt zakompleksienia tatusia i mamusi, ktorych fakt faktem na to wszystko nie stać, ale od czego są karty kredytowe
|
|
|
|
|
#136 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Na placu zabaw...
Ja sobie nie wyobrażam nie chodzenia na plac zabaw. U nas nie jest napisane, ze od 3 lat.
Ale nie wtrącam sie. Mloda siedzi głównie w piaskownicy, ja siedze obok niej (bo czasem lubi zjeść troche piachu ) i nie pozwalam ej na samodzielne chodzenie po placu.
|
|
|
|
|
#137 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Na placu zabaw...
u mnie na osiedlowym nie ma żadnej informacji od ilu do ilu a na ogrodzonych widziałam tylko takie z górną granicą wiekową, ale ja także sobie nie wyobrażam nie chodzić na plac zabaw z młodszym niż 3 lata dzieckiem
razem w piaskownicy (tu lubi najbardziej) babki robimy, tzn ja robię młoda burzy, sadzam ją na kolanach i zjeżdżamy ze zjeżdżalni, są u nas fajne kubełkowe huśtawki dla maluchów i aż żal z tego nie korzystać
|
|
|
|
|
#138 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Na placu zabaw...
Ja też sobie nie wyobrażam nie pozwolić się dziecku bawić na placu przed ukończeniem 3 r.ż.-dziwne to trochę,ale ok
![]() I tak jak Scio, cały czas mam córkę na oku i pilnuję jej, bo nie jest to etap na zostawienie małej samej sobie w piaskownicy. |
|
|
|
|
#139 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Na placu zabaw...
Juz sobie wyobrazam wpuszczenie takiego 3latka co nigdy nie widział placu zabaw, szał ciał
|
|
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#140 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 2 066
|
Dot.: Na placu zabaw...
moje dziecko jeszcze roku nie mialo już bywalo na placu zabaw. Teraz ma 2 i w sumie ( jeżeli nie pada) jest na nim codziennie. Pilnuję, bo np. wiecznie się leje po głowie
przechodząc pod zjeżdżalnią. Nawiązała pierwsze przyjaźnie, ma stałe koleżanki ( gaduła gadułę zawsze znajdzie). Numerem jeden jest piaskownica. Ja siedzę i pilnuję, bo piaskownica mała, dzieci dużo- w większości starsze i delikatnie mówiąc zaborcze. Piach z oka też nieraz wyjmowałam. Ale dziecko i tak szczęśliwe
__________________
RĄCZKI MALUTKIE, A CHWYCIŁY ZA SERCE NA CAŁE ŻYCIE... TRUDNO UWIERZYĆ, ŻE CIĘ NIE BYŁO... |
|
|
|
|
#141 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Podbeskidzie/BB
Wiadomości: 4 758
|
Dot.: Na placu zabaw...
Może chodzi o to, że niektóre sprzęty nie są przystosowane dla maluchów? Przerwy między szczebelkami w drabinkach, wysokość huśtawek itp. U nas na jednym placu jest napis :"dzieci ponizej 3 lat tylko pod stałym nadzorem rodziców", podejrzewam, że o te sprzęty chodzi.
__________________
|
|
|
|
|
#142 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 301
|
Dot.: Na placu zabaw...
Cytat:
No to chociaż wnusię utuczymy i nauczymy, że słodycze są najlepsze, może w przyszłości też dołączy do grona wiecznie odchudzających się i zajadających porażki kolejną paczką ciastek. Ja jestem uzależniona od słodyczy, próbuję się odzwyczaić, ale to bardzo trudne. Chcę tego oszczędzić córce. Niech je z umiarem (baton dziennie to nie umiar, a powiedziałabym że uzależnienie).Z przyjemniejszych rzeczy ostatnio na placu zabaw jakaś 5-6letnia dziewczynka "zaprzyjaźniła się" z moją córką. Brała za ręką, podsadzała na różne "przyrządy", z takiej kuli o wysokości nie wiem 40cm? zrobiła ala zjeżdżalnię, na krok nie odstępowała a swoim koleżankom powtarzała "zaprzyjaźniłam się z dzidzią". Miłe to było Aha, jej mama siedziała na ławce i obserwowała, w nosidełku ergo miała młodsze śpiące |
|
|
|
|
|
#143 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 213
|
Dot.: Na placu zabaw...
Cytat:
. Dziś wyruszamy na plac zabaw z aparatem, chce zrobić fotkę do konkursu na misia, ale nie mam pomysłu.. mam nadzieje, że inspiracja sama przyjdzie .
|
|
|
|
|
|
#144 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Podbeskidzie/BB
Wiadomości: 4 758
|
Dot.: Na placu zabaw...
Cytat:
no...wszystko się zgadza, poza tym, ze moja córa się boi małych dzieci, mówi "bo są niespodziewalne, mamo":/
__________________
|
|
|
|
|
|
#145 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 301
|
Dot.: Na placu zabaw...
Cytat:
A w tym samym czasie w parku były też 2 inne mamy z chustą, cudowną błękitną i ćwiczyły wiązanie. Też znasz?
|
|
|
|
|
|
#146 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 6 311
|
Dot.: Na placu zabaw...
Płac zabaw od 3-go roku życia
chyba wymyślił to ktoś kto dzieci nie ma Moja córka nie wie co to baton. Zreszta ostatnio sama sobie dobrala słodycze - miód, wafle ryżowe, babeczki orkiszowe, rodzynki, banany i gruszki i czasami odrobinke nutelli zje... No bo jak mama je to ona tez chce
|
|
|
|
|
#147 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Na placu zabaw...
Ja mówie ze młoda ma alergie jak ktoś bardzo uparty.
Mam taką koleżankę, której dziecko zawsze cos je na spaerze, a to flipsy a to czitosy (dziecko około roczne), a to jakies czekoladki, cukierki. I narzeka, ze on nie bardzo chce jesc obiadki Zreszta teciowa moa tez cały czas coś by dawała, a to kawałeczek bułczki, chlebka... A ja tłumacze, ze skoro dziecko tez musi czase zgłodnieć, to nie świnka na tucz |
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#148 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 6 311
|
Dot.: Na placu zabaw...
A mnie mrozi jak widzę małe dziecko w piaskownicy, które podjada coś tam i jednocześnie grzebie w piasku
bo jej opiekun mówi "nie je nic w domu, niech je chociaż tutaj" a w piaskownicy nocą baluja koty ---------- Dopisano o 09:20 ---------- Poprzedni post napisano o 09:19 ---------- Jak ja kocham słodycze to nawet dla mnie to byłoby za dużo. |
|
|
|
|
#149 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Na placu zabaw...
Na niektórych nie działa "bo kawałeczek przecież nie zaszkodzi", dlatego np. mój brat swoją córkę alergiczkę odbierał z przedszkola w takim stanie, że pozostało już tylko pędzić na SOR... bo też jakaś głupia opiekunka stwierdziła, że przecież kawałeczek czekoladki nie zaszkodzi...
Cytat:
A potem zdziwiona, że moja córka nie chce jeść obiadu, i zamiast ziemniaczka znowu kawałeczek bułeczki czy drożdżówki "bo przecież biedaczka nic nie zjadła, to pewnie głodna jest"...
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
|
|
|
|
|
#150 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Na placu zabaw...
Cytat:
Moja z ,,niezdrowych" rzeczy je chrupki kukurydziane,a obiadki zjada, jak najbardziej,ciekawe dlaczego...hmmm...
|
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Być rodzicem
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:37.








(moja oczywiście w ryk
), mówiąc do niej ,że ,,dzidzia nie może" (tak naprawdę chodziło mi o to, że niekoniecznie życzę sobie by moje dziecko jadło coś wspólnie z innym,nie wiem przecież czy tamto nie jest chore itp.).Mamusia ,wspomnianej dziewczynki, jakoś tak dziwnie popatrzyła i powtórzyła dziwnym tonem-,,zostaw ,dzidzia nie może":/
Mamusia dba o linie to i dziecko musi jej dorównać.







No to chociaż wnusię utuczymy i nauczymy, że słodycze są najlepsze, może w przyszłości też dołączy do grona wiecznie odchudzających się i zajadających porażki kolejną paczką ciastek. Ja jestem uzależniona od słodyczy, próbuję się odzwyczaić, ale to bardzo trudne. Chcę tego oszczędzić córce. Niech je z umiarem (baton dziennie to nie umiar, a powiedziałabym że uzależnienie).
Moja z ,,niezdrowych"
