Nowa ustawa antyaborcyjna - czyli kobieto, ródź chore dziecko!

[WhiteCherry]

Napisane przez fankapsychiatrii

Mam wrażenie że nie przeczytałaś niczego co wyżej pisałam... Kilkakrotnie już pisałam że letalne wady wg mnie dopuszczają przerwanie ciąży.W związku z tym może przeczytaj jeszcze raz i zastanów sie nad pytaniem...

Rozumiem tez że w każdej kwestii w której wyrażasz zdanie podejmujesz również osobiste działania? jeśli będziesz przeciwko zabijaniu bezdomnych zwierząt to weźmiesz kilka ze schroniska a w ramak protestu przeciw elektrowniom jądrowym pojedziesz protestowac pod sejm? Nawet jakby to nie znaczy, że wszyscy muszą tak robić i raczej nie sposób zaangażować sie w kazdą akcję związaną z naszymi wyborami.Od tego jest prawo aby to regulowało, instytucje specjalistyczne zajmujące sie konkretnymi działaniami i podatki je finansujące.

widzisz, ale pomiędzy mną a tobą jest taka drobna różnica, że jeśli jestem przeciwko zabijaniu zwierząt, to przy okazji nie piszę, że powiewa mi ich los ;-)) natomiast ty wesoło uskuteczniasz swoją politykę prorodzinną, ale masz centralnie w czterech literach, czy te dzieci po porodzie przeżyją dzień, tydzień, miesiąc, czy może zostaną porzucone w śmietniku. coś twoja moralność leży i kwiczy.

[fankapsychiatrii]

Napisane przez dacn

TAK!!! postawa etyczna, to nie tylko wypisywanie w necie i zmuszanie innych do cierpienia w imię twojej ideologii.
Jak masz sumienie to powinnaś wiedzieć że wybory moralne sa trudne i obciążające i własnie dlatego że jestes przeciw lub za ponosisz konsekwencje. Jest tobie trudniej i ma byc trudniej! to jest efekt twoich pogladów i przekonań.

Jak jestes wierzacy to poswiecasz swój czas i w niedziele zamiast spac idziesz na mszę z radościa.
Jak jestes przeciwko zbijaniu bezdomnych psów to oddajesz swój czas, pieniądze, niepotrzebne rzczy dla schroniska.
Jak uważasz że ekologia jest ważna to nie wozisz 4 liter do pracy samochodem ale jedziesz autobusem lub rowerkiem.
Jak jestes ateistą to nie fundujesz dzieciom chrztu czy rodzinie szopki w postaci ślubu koscielnego ale przyjmusze to co ludzie sobie gadaja.

Nikt nie powiedzial ze zycie jest łatwe a swoje sumienie mozesz czyścic cudzym kosztem nie ponosząc przy tym rzadnego trudu.

Postawa etyczna to polega na tym,że w sytuacji sprzecznej z Twoimi zasadami odmówisz czy znajdziesz inne rozwiązanie niż to narzucone.
I nie porównuj godzinnej mszy w kościele, przejazdu do pracy autobusem albo wyboru żarówki do przejęcia opieki nad chorym/uposledzonym na powiedzmy najbliższe 10 lat życia. Jeśli mi to ostatnie proponujesz to spodziewam się, że adekwatnym zaangażowaniem np. w ekologie będzie 2 godzinna jazda rowerem do pracy tam i z powrotem, własny kompostownik, segregacja odpadów, korzystanie z podpasek wielorazowych, nienoszenie barwionej odzieży, pranie z uzyciem orzechów a nie proszku, używanie szarego papieru toaletowego, własna hodowla warzyw i owoców, jeżdżenie (oczywiście rowerem) po mięso i mleko na wieś, rezygnacja z worków na śmieci (może wielorazowe?) i wiele wiele innych rzeczy aby być konsekwentnym Tyle,że wtedy pewnie nie starczy już czasu na pracę.

to, że czegoś nie popieram, nie znaczy, że akcji protestacyjnej lub ratowaniu osób pokrzywdzonych mam poświęcić życie. Popierasz gwałt? jeśli nie to świetnie! Może zaangażujesz się na pełen etat w pomoc kobietom - ofiarom albo w leczenie sprawcow!?Rozumiem,że uważasz, że jeśli popierasz to nic nie musisz robić? A jeśli nie popierasz poświęcić 12 godzin/ dobę? tylko czemu jak popierasz to to cie do niczego nie obliguje? Może powinieneś (oczywiście na pełen etat) zaangażować sie w obrone gwałcicieli?
W działaniach idących za wyborami raczej jesteśmy równi tak samo Twoja postawa zobowiązuje Cię do codziennego wspierania kobiet które chciałyby usuwać ciąże

---------- Dopisano o 13:57 ---------- Poprzedni post napisano o 13:48 ----------

Napisane przez WhiteCherry

widzisz, ale pomiędzy mną a tobą jest taka drobna różnica, że jeśli jestem przeciwko zabijaniu zwierząt, to przy okazji nie piszę, że powiewa mi ich los ;-)) natomiast ty wesoło uskuteczniasz swoją politykę prorodzinną, ale masz centralnie w czterech literach, czy te dzieci po porodzie przeżyją dzień, tydzień, miesiąc, czy może zostaną porzucone w śmietniku. coś twoja moralność leży i kwiczy.

spójrz wyżej to przeczytasz,że 'powiewa mi' było użyte (zreszta nie przeze mnie) w kontekście tego ' że mogą trafić do domu dziecka, bidula'
i z tym się zgodziłam, bo nie zgadzam się z zabijaniem, zaś to czy pozostaną z rodzicami czy moga trafić do domu dziecka nie stanowi przedmoitu mojej troski
Nie znaczy to,że gdyby tam trafiły i były źle traktowane i gdybym o tym wiedziała to by mnie to nie obchodziło.jednak nie zakładam,że wszędzie jest patologia i nie wiem gdzie ona jest. To tak jakby rozumieć ,że to iż nie chcesz aby zabijano zwierzęta znaczyło jednocześnie, że nie chcesz aby trafiały do schroniska bo we wszystkich jest źle.

[dacn]

Moje dzieci sa ważne dlatego dla nich zrezygnowałam ze swojego hobby, odpoczynku, ładu w mieszkaniu, życia towarzyskiego i mozliwości zarabiania większych pieniędzy, z przespanych nocy i ładnej bielizny ( staniki do karmienia ładne nie są)i z butów na obcasie które kocham.
To nazywa sie wybór.

Wiesz a jednak, ekologia jest dla mnie wazna więc oszczędzam prąd, wodę, pieluchy mam wielorazowe co przy trojce dzieci jest wyzwaniem, nie kupuje rzeczy niepotrzebnych a smieci segreguję. Mozna- można.

Nie zrozumiałaś albo nie chcesz zrozumiec, prawdopodobnie tez dlatgo ze sprawa ciebie nie dotyczy, nie mozesz uważać ze jesteś ok, ze to co robisz jest dobre jezeli karami i zakazami chcesz innych zmuszać do przyjmowania swojej wizji świata. Czyims kosztem nie dając nic w zamian. To jest nieetyczne, po prostu.

[WhiteCherry]

fankopsychiatrii - czasem warto wyjść poza swoje ciasne horyzonty i zauważyć, że cierpienie dziecka nie kończy się w momencie narodzin, ono się dopiero zaczyna.
i nie wiem czemu jesteś w tym temacie tak zaślepiona, wady wrodzone to nie tylko zespół downa czy brak kończyny (wtedy takie dzieci mogą normalnie żyć w domu dziecka), to też przypadki głębokich upośledzeń, w przypadku których osoba w wieku 20 lat jest na poziomie 2 latka, a przez całe życie widzi tylko 4 ściany i tak naprawdę nie wie, co się z nią dzieje.
I chcesz komuś zgotować taki los? będzie ci z tym lepiej?

Mnie najbardziej boli te pierwsze 30 minut zycia mojej corci. Kiedy zamiast wtulac sie we mnie, rzucilo sie na nia 5 osob z rurami i iglami. Co mogla wtedy czuc... przerazenie, bol, szok. Pozniej byla juz sparalizowali lekami i na morfinie, ale pewnie pozostawala w pelni swiadoma. Taka samotna w inkubatorze, przez huk maszyn do ktorych byla podlaczona nie mogla nawet slyszec naszych glosow.
Twoj Remiczek odszedl w spokoju. Gdybys walczyla zeby dac mu te 30 minut, to mogloby to byc najstraszniejsze pol godziny w Twoim i jego zyciu. Czasami nie warto walczyc do konca i lepiej wybrac te mniejsze zlo.

Kochana Olusiu... Niestety bardzo dobrze Cię rozumiem. Boli jak cholera . Tysiące pytań "dlaczego"... Nie rób sobie wyrzutów kochana, że wywołałaś poród w 24 tygodniu. Nigdy nie miej o to do siebie pretensji, bo dzięki temu zaoszczędziłaś mu dalszych cierpień, szczególnie tych po porodzie. Moją córeczkę widziałam tylko przez chwilę po cesarce. Chciałam się nią nacieszyć, chciałam z nia zostać, być przy niej do końca, ale nie było w ogóle takiej opcji . Mnie zawieziono na oddział poporodowy, a ją na intensywną terpię. Od razu ją wsadzono do inkubatora, podłączono pod respirator, pod jakieś rurki i kabelki, kłuli ją igłami. Ona nie dała rady oddychać. Dusiła się.Robiła się fioletowa . Mówię Ci to koszmar. Męczyła się niesamowicie przez te 4 godziny 20 minut życia, a ja nie mogłam jej w żaden sposób pomóc . Nie mogłam nawet być przy niej .

[blekitne_niebo]

Napisane przez blair witch

Jest udowodnione że większość gwałtów prowadzi do ciąży - nasz organizm płata nam świetego flga, wyczuwając stosunek z samcem "alfa" (co ma wpływ na siłę i wytrzymałość potomstwa), i chce wtedy umożliwić zapłodnienie. Dlatego jest taka masa ciąż z gwałtu. Ot, prezent od Matki Natury.

Mogę dostać rzetelne dane na ten temat i dowiedzieć się jakiej populacji kobiet dotyczą?

[fankapsychiatrii]

Napisane przez WhiteCherry

fankopsychiatrii - czasem warto wyjść poza swoje ciasne horyzonty i zauważyć, że cierpienie dziecka nie kończy się w momencie narodzin, ono się dopiero zaczyna.
i nie wiem czemu jesteś w tym temacie tak zaślepiona, wady wrodzone to nie tylko zespół downa czy brak kończyny (wtedy takie dzieci mogą normalnie żyć w domu dziecka), to też przypadki głębokich upośledzeń, w przypadku których osoba w wieku 20 lat jest na poziomie 2 latka, a przez całe życie widzi tylko 4 ściany i tak naprawdę nie wie, co się z nią dzieje.
I chcesz komuś zgotować taki los? będzie ci z tym lepiej?

Twój horyznont ogranicza sie do przekonania, że ono bedzie cierpieć. Ale nie wiesz tego na pewno ani zanim sie urodzi ani jak sie urodzi i zyje. a tylko ono ma prawo stwierdzic,że tak jest. I czemu w takim razie nie chciałabyś umożliwić śmierci innym cierpiącym chorym?(hmm no może byś jednak chciała, ale nie o tym watek) A Ty wiesz jak te osoby sie czują czy chcą żyć? tego nikt nie wie, więc nie powinien decydować o ich śmierci; o zyciu już zdecydowali rodzice poczynając je.

---------- Dopisano o 14:19 ---------- Poprzedni post napisano o 14:17 ----------

Napisane przez blekitne_niebo

Mogę dostać rzetelne dane na ten temat i dowiedzieć się jakiej populacji kobiet dotyczą?

To raczej nie jest prawda W jednym ze świeżych numerów Ginekologii po Dyplomie podaja że chyba 1-5% albo jakoś tak...mogę sprawdzic bo mam w domu.

[blekitne_niebo]

Napisane przez fankapsychiatrii

To raczej nie jest prawda W jednym ze świeżych numerów Ginekologii po Dyplomie podaja że chyba 1-5% albo jakoś tak...mogę sprawdzic bo mam w domu.

No właśnie też mam ten numer i chciałam skonfrontować dane z tym co napisała Wizażanka

[WhiteCherry]

Napisane przez fankapsychiatrii

Twój horyznont ogranicza sie do przekonania, że ono bedzie cierpieć. Ale nie wiesz tego na pewno ani zanim sie urodzi ani jak sie urodzi i zyje. a tylko ono ma prawo stwierdzic,że tak jest. I czemu w takim razie nie chciałabyś umożliwić śmierci innym cierpiącym chorym?(hmm no może byś jednak chciała, ale nie o tym watek) A Ty wiesz jak te osoby sie czują czy chcą żyć? tego nikt nie wie, więc nie powinien decydować o ich śmierci; o zyciu już zdecydowali rodzice poczynając je.

a przeczytałaś cytowane przeze mnie fragmenty czy tylko sobie piszesz byle pisać? bo tak, te kobiety wiedziały w trakcie ciąży, jak to będzie wyglądać i jakie dziecku zgotują cierpienie.



o, i takich ludzi nam potrzeba wenedko i fankopsychiatrii, uczcie się.

Jakiś czas temu pisałam, że przygotowuję się do spowiedzi... Wczoraj pojechałam. To był jak jakiś impuls. Po prostu bez żadnego przygotowania wsiadłam w autobus i pojechałam do kościoła. Trafiłam na starszego księdza. Powiedziałam mu wszystko a jego zatkało. Trzy razy zaczynał zdanie i nie potrafił skończyć. W końcu powiedział, że niewolno mi robić sobie wyrzutów, bo po ludzku myśląc nie miałam innego wyjścia. Dużo przeszłam, dość się już wycierpiałam. Zaskoczył mnie zupełnie, bo spodziewałam się jakiegoś mega długiego kazania. Po spowiedzi poczułam się lekka. Tak poprostu lekka. Wyszłam z uśmiechem i uśmiechałam się tak całą drogę do domu. Jest mi lepiej i jestem spokojniejsza

[fankapsychiatrii]

Napisane przez blekitne_niebo

No właśnie też mam ten numer i chciałam skonfrontować dane z tym co napisała Wizażanka

5% wg Gin po Dyplomie z I 2012 (na podstawie "Rape related pregnancy: estimates and descriptive characteristic from a national sample of women." Am J Obstet gynecol 1996;175:320-4)

[blekitne_niebo]

Napisane przez fankapsychiatrii

5% wg Gin po Dyplomie z I 2012 (na podstawie "Rape related pregnancy: estimates and descriptive characteristic from a national sample of women." Am J Obstet gynecol 1996;175:320-4)

Si, właśnie stąd znam swoją wersję Jakby nie patrzeć, 5% to nie większość
Kiedyś czytałam anglojęzyczny artykuł na temat gwałtów afrykańskich kobiet, ale nawet w tej populacji odsetek ciąż w wyniku gwałtów nie był większy niż 12-15%. To dalej nie jest większość

[fankapsychiatrii]

Napisane przez WhiteCherry

a przeczytałaś cytowane przeze mnie fragmenty czy tylko sobie piszesz byle pisać? bo tak, te kobiety wiedziały w trakcie ciąży, jak to będzie wyglądać i jakie dziecku zgotują cierpienie.



o, i takich ludzi nam potrzeba wenedko i fankopsychiatrii, uczcie się.

jesli chodzi Ci o zacytowane przez ciebie 'doświadczenia' matek to ani nie wiem jakich wad one dotycza - z opisu wynika że letalnych więc zacytowanie ich raczej nie wnosi nic do dyskusji bo na temat śmiertelnych w pokresie okołoporodowym sie wypowiedziałam Ani nie jest to obiektywna ocena a jedynie interpretacja matki. Również donoszony noworodek bez wad może być w ciężkim stanie i jakos wszyscy ochoczo go ratują. oczywiście dlatego,że ma szanse na dalsze zycie. Tutaj pewnie zaopatrzenie medyczne nie było potrzebne, ale jakoś umrzeć takie dziecko musi. jeśli ciąża byłaby przerwana wcześniej ale nie w okresie zarodkowym to byłoby podobnie wiec nie wiem co za różnica.Jesli stopień uszkodzenia był trudny do przewidzenia to nie mozna było ocenic czy umrze po 20 minutach 20 dniach cz roku. i w takim wypadku trzeba dac szansę (może wg Ciebie rok takiego zycia jest nic nie wart ale nie wiesz co by wybrał sam zainteresowany)

[shonyen]

mnie zawsze przy wątkach dot. aborcji dziwi jedna rzecz:
dlaczego osoby, które są jej absolutnie przeciwnie, tak bardzo boli, że inna kobieta miałaby wybór, czy chce dokonać aborcji czy nie?

bo to przecież tylko o to się rozchodzi - o możliwość wyboru, to nie jest żaden nakaz ...

dlaczego żyjąc w podobno demokratycznym państwie ja nie mogę mieć WYBORU dlatego, że ktoś inny jest przeciwny?

nie wiem, może przeciwniczki aborcji wyobrażają sobie, że w państwie gdzie aborcja jest legalna, kobiety które zajdą w ciążę są od razu zobligowane do jej usunięcia?

WYBÓR a nie PRZYMUS dokonania aborcji - czemu tak często o tym zapominamy?

Czy ktoś może dysponuje jakimiś danymi, ile aborcji przeprowadza się rocznie w krajach, gdzie jest ona dozwolona?
Bo mnie na chłopski rozum wydaje się, że ta liczba nie jest spektakularnie wyższa od państw, gdzie aborcja jest prawnie zakazana

[dacn]

Oczywiscie licząc jak jest na prawdę a nie oficjalnie. Sądzę że suma aborcji przeprowadznych w Polsce legalnie i w podziemiu jest taka sama jak w krajach gdzie kobieta ma wybór.

[passion80]

Fanko Psychiatrii a jakby wprowadzili ustawę o konieczności posiadania dziecka? Byłabyś wtedy zadowolona, że ktoś Ci coś narzuca? Coś, czyli jedną z ważniejszych spraw w życiu?

[Mileva_]

Napisane przez shonyen

mnie zawsze przy wątkach dot. aborcji dziwi jedna rzecz:
dlaczego osoby, które są jej absolutnie przeciwnie, tak bardzo boli, że inna kobieta miałaby wybór, czy chce dokonać aborcji czy nie?

bo to przecież tylko o to się rozchodzi - o możliwość wyboru, to nie jest żaden nakaz ...

dlaczego żyjąc w podobno demokratycznym państwie ja nie mogę mieć WYBORU dlatego, że ktoś inny jest przeciwny?

nie wiem, może przeciwniczki aborcji wyobrażają sobie, że w państwie gdzie aborcja jest legalna, kobiety które zajdą w ciążę są od razu zobligowane do jej usunięcia?

WYBÓR a nie PRZYMUS dokonania aborcji - czemu tak często o tym zapominamy?

Ja to sobie na logikę tłumaczę tak, że dla takiej osoby dwutygodniowy zarodek jest tożsamy z dorosłym, dojrzałym, myślącym i czującym człowiekiem. (Idiotyczność założenia, i sam fakt, że wychodzimy z logicznie błędnego założenia pomińmy.) I spędzenie go przy pomocy RU486 jest tożsame z powolną i straszliwą śmiercią dorosłego człowieka Kiedyś przekminiałam jeszcze jedno wytłumaczenie (to było z jakiejś strony katolickiej, nie moja koncepcja) - nieistotne okoliczności, istotny fakt, że zabierasz życie. Sam fakt unicestwiania komórek, które mają szansę na rozwój. Coś jak ścinanie kwiatów.

Nie wiem, jak można być do tego stopnia zaślepionym i podatnym na idee, ale wolę, żeby to już pozostało dla mnie zagadką...

[shonyen]

Napisane przez dacn

Oczywiscie licząc jak jest na prawdę a nie oficjalnie. Sądzę że suma aborcji przeprowadznych w Polsce legalnie i w podziemiu jest taka sama jak w krajach gdzie kobieta ma wybór.

myślę podobnie, dlatego tak mnie dziwi, że są na świecie ludzie, którzy nie chcą dopuścić aby inni nie mieli prawa aby WYBRAĆ zgodnie ze SWOIM sumieniem i musieli żyć wyborem innych (bo do tego się to sprowadza - ktoś decyduje, że aborcja powinna być zabroniona bo to jego wybór i ktoś inny automatycznie żyje wyborami tego pierwszego - smutne to wszystko)

[fankapsychiatrii]

Napisane przez passion80

Fanko Psychiatrii a jakby wprowadzili ustawę o konieczności posiadania dziecka? Byłabyś wtedy zadowolona, że ktoś Ci coś narzuca? Coś, czyli jedną z ważniejszych spraw w życiu?

pomijając że Twój pomysł byłby niewykonalny to uważam,że oczywiście nie można komus narzucać posiadania (czegokolwiek) ale zakaz aborcji nie ma za zadania narzucac kobiecie poczęcia i rodzenia dziecka tylko chroni przed zabiciem to które już jest, które z własnej woli poczęła (od razu przypomnę,że wg mnie gwałty itp usprawiedliwiaja usuniecie ciązy bo nie można jej nikomu narzucać; ale powstałe juz życie trzeba chronić)

[201605091007]

Dziś usłyszałam od koleżanki mojej babci, że po raz kolejny polska jest chrystusem narodów i bóg wybrał nas, abyśmy swym postępowaniem pokazali krajom zezwalającym na aborcję, że aborcja to morderstwo!

[Panile]

Napisane przez fankapsychiatrii

A skąd wiesz że bedzie cierpieć i że bedzie nieszczęśliwe?Za to 'przezornie' odebrałabyś mu szanse na to że może jednak bedzie szcześliwe...
Tak, mi to powiewa bo to nie moje dziecko.Ten kto je począł i je chciał mógłby się nim zająć.Swoją chorą babcie też byś mi chciała podrzucić jakbym się nie zgadzała z dozwoleniem eutanazji?

Upośledzony człowiek na poziomie dwulatka zamknięty w czterech ścianach i zdany na personel placówki raczej szczęścia nie zazna. Nawet gdybym podjęła się opieki nad takim dzieckiem ( bo swojego dziecka nigdy bym nie opuściła) to w końcu bym odeszła z tego świata a to upośledzone dziecko zostało na łasce i nie łasce Państwa i obcych mu ludzi. Pełnia szczęścia.

Co masz na myśli czy bym podrzuciła swoją chorą babcie?
Do domu opieki nigdy, moim psim obowiązkiem jest się zająć na stare lata rodziną.
Mój Ś.P ciężko chory dziadek na raka prosił mnie abym zakończyła jego cierpienia... i gdyby było to legalne to bym mu pomogła.. byłby to największy akt miłosierdzia. Pozwolić ciężko cierpiącej osobie odejść a nie egoistycznie na siłę utrzymywać ją przy życiu.

Napisane przez fankapsychiatrii

zakaz aborcji nie ma za zadania narzucac kobiecie poczęcia i rodzenia dziecka tylko chroni przed zabiciem to które już jest, które z własnej woli poczęła (od razu przypomnę,że wg mnie gwałty itp usprawiedliwiaja usuniecie ciązy bo nie można jej nikomu narzucać; ale powstałe juz życie trzeba chronić)

Sama sobie zaprzeczasz... dlaczego, życie płodu poczętego z gwałtu jest mniej wartościowe od tego poczętego w wyniku seksu za zgodą dwojga ludzi?

Wartościujesz płody na lepsze i gorsze. Nie dajesz szansy takiemu płodowi na szczęśliwe życie.

[WhiteCherry]

Napisane przez Panile

Sama sobie zaprzeczasz... dlaczego, życie płodu poczętego z gwałtu jest mniej wartościowe od tego poczętego w wyniku seksu za zgodą dwojga ludzi?

Wartościujesz płody na lepsze i gorsze. Nie dajesz szansy takiemu płodowi na szczęśliwe życie.

dziecko 'z gwałtu' może być zdrowe i szczęśliwe.

[Precious things]

Napisane przez fankapsychiatrii

Jesli stopień uszkodzenia był trudny do przewidzenia to nie mozna było ocenic czy umrze po 20 minutach 20 dniach cz roku. i w takim wypadku trzeba dac szansę (może wg Ciebie rok takiego zycia jest nic nie wart ale nie wiesz co by wybrał sam zainteresowany)

Ale o jakim wyobrze mowa ? Przecież wyboru może dokonać ktoś kto posiada świadomość.

[Bananalama]

I znowu ustawa, która uderzy w najbiedniejszych. Ja i tak usunę taką ciążę, chociażbym miała kredyt wziąć, ale nie każdy będzie miał taką możliwość. Najwięcej z tych, co popierają tę ustawę w Sejmie, to ci sami, którzy wrzeszczą, że państwo rzuca biednym kłody pod nogi. Co za niekonsekwencja i zaślepienie...

[Klarissa]

A ja jestem bez serca totalnie bo od dłuższego już czasu jestem za pełnym prawem do aborcji, prawem kobiety do wyboru nie tylko przed, ale także w innych sytuacjach i również"po fakcie".

Dlaczego?

Dlatego, że czy to samotna matka czy nawet taka żyjąca w normalnej rodzinie ponosi ciężar opieki i wychowania nad dzieckiem w głównej mierze. Więc jest po prostu nieetyczne nie pozwalać jej wybierać czy chce, czy nie chce go ponieść. Nie interesują mnie przy tym prawa ojca, bo nie ma on równych obowiązków to i moim zdaniem równe prawa się nie należą. Przykro mi, ale natura tak chciała.

[Olkaaaa_s]

Czytając artykuły na temat tej ustawy oraz ten wątek od razu skojarzyły mi się kampanie Boya-Żeleńskiego w sprawie aborcji i świadomego macierzyństwa. Ciekawe jakby skomentował to, że 100 lat później niewiele pod tym względem się zmieniło

[karolynka90]

Napisane przez fankapsychiatrii

Rozumieć rozumiem, ale uważam,że nie uprawnia to nikogo do zabijania.Tak jak rozumiem pedofila czy alkoholika, co nie znaczy,że popieram wszystkie ich zachowania i że uważam iż za niektóre z nich trzeba ponosić konsekwencje.

Serio? Ja z kolei nie rozumiem pedofili. To chorzy ludzie, których trzeba odizolować od społeczeństwa, bo krzywdzą dzieci, często pozostawiając im traumę do końca życia.
Co za porównanie w ogóle.

Napisane przez fankapsychiatrii

W działaniach idących za wyborami raczej jesteśmy równi tak samo Twoja postawa zobowiązuje Cię do codziennego wspierania kobiet które chciałyby usuwać ciąże

Znaczy się do czego?
Wspierać kobietę, która nie chce ciąży - jak najbardziej. Ale nie namawiać jej do tego, bo to jej i tylko jej sumienie.
Tak samo powinno być w drugą stronę - NIE WOLNO kazać kobiecie urodzić.
Kobieta, która nie chce dziecka, i tak się go pozbędzie, czy to w podziemiu aborcyjnym czy też wywalając je do śmietnika zaraz po porodzie.
W bardziej ekstremalnych przypadkach można usunąć ciążę ... wieszakiem. I o takich przypadkach słyszałam. Nie wiem w jaki sposób, ale chyba nie chcę wiedzieć, bo zrobi mi się niedobrze.
Wniosek jeden - każdy powinien mieć wolny wybór, nie namawiaj ludzi do czegoś, czego nie chcą, bo to nie Ty będziesz później borykać się z konsekwencjami.

spójrz wyżej to przeczytasz,że 'powiewa mi' było użyte (zreszta nie przeze mnie) w kontekście tego ' że mogą trafić do domu dziecka, bidula'
i z tym się zgodziłam, bo nie zgadzam się z zabijaniem, zaś to czy pozostaną z rodzicami czy moga trafić do domu dziecka nie stanowi przedmoitu mojej troski

O to właśnie chodzi.
Ródź, a czy to dziecko wychowasz, czy trafi do jakiegoś ośrodka, gdzie nigdy nie zazna ciepła i miłości, już mnie nie obchodzi.

Napisane przez wenedka

Zdrowy człowiek jest ok, ma prawo do życia, a dziecko bez kończyny czy z wadą wrodzoną zasługuje na śmierć.

Ty chyba nie wiesz o czym jest mowa.
Nie tylko o braku kończyny, tylko również o wadach, które skazują człowieka na życie jak roślina, gdzieś tam zamknięta w jakimś zakładziku.
Szczęście jak cholera.

[blair witch]

Napisane przez fankapsychiatrii

A tutaj ktoś Ci napisał że szczęście? Bo po pierwsze to nie wydaje mi się,żeby tak napisał. Jest to wynik pewnej ruletki, że na danych rodziców wypadło - tak jak na jednych wypada nowotwór, na innych głuchota, nai kogoś schizofrenia, a ktos doznaje wypadku.
Podjęli sie tego ryzyka współżyjąc, podjęli planując ciążę. Nawet nikt im nie każe tego dziecka zatrzymywać.
Nie mówiąć już o tym,że dziecka nie planuje się aby dawało szczęście.Jak ktoś ma takie podejście, że liczy sie tylko jego szczęście to aż głupie że ryzykuje bo nie ma pewności, że ciąża bedzie zdrowa, że dziecko bedzie fajne i że w ogóle będzie szczęśliwy jak mu sie nawet zdrowe dziecko urodzi. Nie mówie tym, że nie jest normalne chcieć dziecka zdrowego, ale chciec dziecko tylko zdrowe a nie chcieć chorego jak już jest poczęte świadomie to raczej wyrachowanie.

W dyskusji na fb widać, że takie dzieci to największe szczęście jakie może na człowieka spaść.

Jak to dziecka nie planuje się po to, żeby dawało szczęście?? Chyba kpisz.

Napisane przez dacn

.

Nie masz dzieci i nie planujesz ale wiesz co jest lepsze dla chorego dziecka i jego rodziny, czyli tak naprawde nie masz pojecia o rodzicielstwie.
Pewnie dlatego masz takie a nie inne poglady, widzenie świata jak u nastolatki a nie dorosłej kobiety.

Nie masz instynktu macierzynskiego i nie wiesz dlaczego ludzie decyduja sie na dzieci, nie rozumiesz strachu matki w ciązy, nie rozumiesz rozchwiania emocjonalnego spowodowanego przez hormonym nie wiesz czym sa bezsenne noce i trud wychowania dziecka zdrowego, wiec jak mozemy rozmawiac o opiece nad dzieckiem chorym.

Napisane przez M917

Jako kobieta nie chcąca mieć nigdy dzieci, pocieszam się tym, że jeśli faktycznie kiedyś (a mam nadzieję, że nigdy) będę zmuszona usunąć ciążę, to w czechach, polskim podziemiu, czy z pomocą woman on waves będzie to wciąż wykonalne.

Czyli jak zwykle w Polsce - masz kasę to se możesz pozwolić, nie masz to siedź i płacz i zdychaj. Dramat

Napisane przez blekitne_niebo

Mogę dostać rzetelne dane na ten temat i dowiedzieć się jakiej populacji kobiet dotyczą?

Czytałam o tym jakieś 5-6 lat temu w artykule na studiach, niestety nie jestem sobie w stanie przypomnieć konkretów. Ale to i tak nie ma znaczenia w tej dyskusji - no chyba że uważasz że gdyby to była nie wiem, 1 na milion kobiet, to niech się męczy z bękartem z gwałtu?

Napisane przez M917

Dziś usłyszałam od koleżanki mojej babci, że po raz kolejny polska jest chrystusem narodów i bóg wybrał nas, abyśmy swym postępowaniem pokazali krajom zezwalającym na aborcję, że aborcja to morderstwo!

A ja się bardzo miło zaskoczyłam i moją babcią, i ciocią - obie po 70, kościółkowe, a tak jadą po politykach, że szok. Właśnie ze względu na niemożność dokonania aborcji czy terminacji jak ma się urodzić warzywo A mama moja w ogóle popiera prawo kobiety do decyzji, czy chce dziecko, czy zdrowe czy chore

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Dziewczyny, ja namawiam do niewchodzenia w jakiekolwiek dyskusje z Fanką - nie ma sensu. Zwyczajnie, dla mnie to już trollowanie, widzę niektóre wypowiedzi jedynie bo dałam ignora - przerosło moje siły czytanie jak to ją wali co potem się z dzieckiem stanie.

------------------
Swoją drogą zastanawia mnie, jak to jest - że w czasach PRL aborcja była dozwolona, a jakoś kobiety częściej rodziły? Przecież nie dlatego, że łatwiej było

[blekitne_niebo]

Napisane przez blair witch

Czytałam o tym jakieś 5-6 lat temu w artykule na studiach, niestety nie jestem sobie w stanie przypomnieć konkretów. Ale to i tak nie ma znaczenia w tej dyskusji - no chyba że uważasz że gdyby to była nie wiem, 1 na milion kobiet, to niech się męczy z bękartem z gwałtu?

Ma to znaczenie dla mnie a nie dla dyskusji, bo siedzę zawodowo w tematach ginekologicznych i gdy natknę się na tego typu informację to sprawdzam jej wiarygodność.

---------- Dopisano o 17:39 ---------- Poprzedni post napisano o 17:36 ----------

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;37040365]Swoją drogą zastanawia mnie, jak to jest - że w czasach PRL aborcja była dozwolona, a jakoś kobiety częściej rodziły? Przecież nie dlatego, że łatwiej było [/QUOTE]

Możliwe, że rodziły częściej bo częściej zachodziły w ciąże, a aborcji z tego co wiem w PRL było sporo

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Zachodziły, no a jednak jakoś tak strasznie wszystkie nie usuwały. Toż to szok To ja nie wiem, dlaczego nagle teraz takie założenie, że jak tylko pozwoli się na aborcję w jakimkolwiek stopniu - każda z tej furtki skorzysta

[Suvia]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;37040365]
Swoją drogą zastanawia mnie, jak to jest - że w czasach PRL aborcja była dozwolona, a jakoś kobiety częściej rodziły? Przecież nie dlatego, że łatwiej było [/QUOTE]


Ale to nie tak, że jedynym środkiem anty był stosunek przerywany (czyli nie było środków anty), więc nawet jak kobita miała 5 dzieci, to na jedno urodzone mogło przypaśc kilka skrobanek?

Moja mama w sumie jak snuje opowieści z tamtych czasów, to nie kryje, że dla niektórych jej koleżanek aborcja była jak zabieg kosmetyczny. I żadna z nich skrupułów nie miała, skrobanka nic nie kosztowała, a kolejne dziecko z rzędu już niekoniecznie.

(BTW - moim absolutnym hitem z tych opowieści maminych były paczki od rodziny z hameryki. Swetry, getry i... prezerwatywy).