Ile wydajesz miesięcznie na ubrania??

[anecikk]

a ja mam to szczescie ze pracuje juz, dlatego jestem uzalezniona od ciuszkow, wlasciwie co tydzien gonie do ulubionych sklepow po jakies nowe szmatki, kosmetyki albo plytki z muzyka.... niestety czesto zdarza mi sie czesto kupowac calkiem niepotrzebne rzeczy, lub poprostu ciuszki na jeden raz..... pozniej mam tylko problem z utrzymaine tego wszystkiego....:/

[naked21]

ja wydaję całkiem sporo na szczęście nie zdarza mi sie kupować rzeczy, których potem nie noszę. raczej jestem zadowolona ze wszystkich zakupów. uwielbiam być dobrze ubrana a że sama te pieniądze zarabiam, nie mam męża i dzieci na utrzymaniu to uważam że mogę sobie z nimi robić co tylko zechcę.

pozdrawiam

[kaledonia]

Rzadko coś kupuję nowego i rzadko coś z second handu,średnio zatem wydaje 50zł na miesiąc(wydaje tylko zimą i latem na wyprzedażach).

Wolę kasę przepuszczać na książki niż na ciuchy

[miss_seepy]

aż mi się wierzyć nie chce, że tyle tu rozsądnie gospodarujacych dziewczyn
no bo co innego widze na około w normalnym świecie... chyba już nie ma czegoś takiego jak biedny student/ka w jednym znoszonym swetrze, ktory malo tego ze nie ma na ksiazki czy jedzenie, to nie ma komputera czy mp3... czy sie myle
chociaz z drugiej strony nie rozumiem oburzenia, temat dobry jak kazdy inny. osobiscie nie mam nic do ukrycia pieniedzmi nie szastam, bo na razie nie moge sobie na to pozwolic, ale wiem ze miliony ludzi zyje duzo gorzej i wraca mi prawidlowa perspektywa

mi się bardzo często zdarza nie kupować niczego konkretnego przez 4 miesiące,ostatnim "duzym" wydatkiem były listopadowe kozaki i prezenty na swieta.tez staram sie nie kupowac ubran pod wplywem chwili,styl moich szmatek jest uniwersalny, wiec poki nie spadaja z tylka (w sensie rozmiaru) nie wymienie calej garderoby
głównie jest to spowodowane dużymi wydatkami na mieszkanie, ktore ponosza rodzice i tym, ze rownoczesnie kredyt itd.poza tym od liceum robie zakupy zywnosciowe i po prostu juz mam taki glupi nawyk ze wszystko przeliczam na zł :/ bo szybko dociera do człowieka jakie życie jest drogie i jak nieproporcjonalne sa zarobki do tych kosztow. w ciagu kilku minut zrobić zakupy za 200-500 zł jest bardzo łatwo, wydać na jedzenie,rozrywke, kosmetyki, wizyte u fryzjera czy ubrania, trudniej jest niestety zarobić. 500 zł to jest 1/4 pensji nauczyciela akademickiego, po kilku latach studiow, czasami kilku fakultetach i z 20 letnim doswiadczeniem :/
ludzie, ktorzy mieszkaja w blokach wiekszosc swojej pensji wydaja na biezaco, ewentualnie zostawiaja na wakacje wiec w krotkowartosciowych rzeczach. no bo skoro mieszka czlowiek na czlowieku, to niech przynajmniej z tego zycia coś ma, no nie? ktos zarabiajacy tzw. uczciwe pieniadze, czyli srednia krajowa zeby moc miec fajny dom i dobry samochod musi latami oszczedzac,zeby wyjsc na swoje i zrealizowac cel. albo splacac meeeeeega kredyt przez dlugie lata. mam nadzieje, ze kiedys sie to zmieni.



nie mam serca zdzierać z moich rodziców, wiec umiem sie obejsc bez wszystkich najnowszych fasonow i dodatkow na swoim grzbiecie i wyskakiwania na film "dlaczego nie" do kina unikam lazenia po sklepach, bo to tylko sprzyja niepotrzebnemu wydawaniu pieniedzy chociaz moj dziadek mawial, ze zeby samemu zarobic trzeba innym dac zarobic

[miu miu]

Ja nie biorę pieniędzy od rodziców. Praktycznie utrzymuję się sama i na każdą przyjemność, ciuch czy kosmetyk muszę sama zarobić kasę. A to, że lubię wydawać i kupować to juz zupełnie inna bajka

Napisane przez miss_seepy

moj dziadek mawial, ze zeby samemu zarobic trzeba innym dac zarobic

Popieram! Chyba sobie to gdzieś zapiszę. To będzie moje "rozgrzeszenie" po kolejnych zakupach

[Rena]

Dziwne pytanie, przede wszystkim dlatego, ze kupowanie ubran rzadko kiedy ma charakter ciagly. Nawet osoba, ktora czesto chodzi po sklepach i nie oszczedza nie kupuje przeciez codziennie.

Stad wiele osob podkresla nieregularnosc zakupow i ja tez raczej nie odbiegne od reszty

Od siebie dodam, ze nie lubie zakupow ubraniowych, zwlaszcza w zimie nie lubie sciagania wszystkiego wielokrotnie, aby w kilku roznych sklepach przymierzyc bluzke.

Czasem samo cos wpadnie w oko, czasem cos jest potrzebne "na jutro", a ja kompletnie nie mam czasu i ochoty lazic po sklepach.

Nie wazne zreszta ile, wazne jak i na co jak zakup praktyczny i nas cieszy, to czasem warto poswiecic wieksza kwote

Pieniadze w koncu sa tylko narzedziem do osiagania celow, a nie celem w samym sobie.

[zizou]

Ja nie biorę pieniędzy od rodziców. Praktycznie utrzymuję się sama i na każdą przyjemność, ciuch czy kosmetyk muszę sama zarobić kasę. A to, że lubię wydawać i kupować to juz zupełnie inna bajka

mam tak samo. pracuje, dorabiam - utrzymuje sie sama. sama place za mieszkanie [moje wlasne juz niestety, albo i stety jak kto woli], sama kupuje sobie jogurciki, buciki i inne duperelki
na nowy plaszcz od mamy nie wyciagam. jesli chce to sama mi kupuje - to zdarza sie czesto. ale ostatni raz poprosilam 'mamo, dalabys na bluzke' jak konczylam gimnazjum. i dobrze mi z tym


a w ostatnich dniach przepuscilam tyle kasy, ze az mi samej glupio. wiosna idzie. zawsze przed sezonem wiosennym zostawiam w sklepach kupe szmalu

[agness86]

Napisane przez zizou

nie ma reguly. sa miesiace, kiedy kupuje bardzo duzo, sa miesiace, w ktorych nie kupuje nic.

Dokładnie Ja tak samo

[zizou]

Napisane przez agness86

Dokładnie Ja tak samo

u mnie apogeum wydawania pieniedzy przypada na zimowe wyprzedaze i wprowadzanie do sklepow kolekcji wiosennych wtedy to leca nawet i trzyzerowe kwoty ale na to odkladam juz od jesieni


no i moja milosc - buty i torebki. na to jestem w stanie wydac kazde, naprawde KAZDE pieniadze

[agness86]

Napisane przez zizou

u mnie apogeum wydawania pieniedzy przypada na zimowe wyprzedaze i wprowadzanie do sklepow kolekcji wiosennych wtedy to leca nawet i trzyzerowe kwoty ale na to odkladam juz od jesieni


no i moja milosc - buty i torebki. na to jestem w stanie wydac kazde, naprawde KAZDE pieniadze

[Asik_]

czasami zero Nie czesto cos kupuje ostatnio

[aguskaaa]

Napisane przez musicman

Zdarzało mi się wydawac całe tysiące, a potem 3 miechy przerwc, ale zwykle 200-300 zł. miesięcznie. Jak sobie niczego nie kupię to czuję się jakoś dziwnie. w szafie nie ma gdzie potem tego trzymać. Aha kasa idzie też na kosmetyki.
A potem i tak okazuje się że chodzę w jednych jeansach i 2 czy 3 swetrach i tylko zmieniam bluzki pod spodem czego nikt nie zauważa.
Ale staram się to zmieniać chodzić w spudnicach i takie tam.
W każdym razie nie wyglądam tak jak powinnam za tę kasę którą wydaję na ciuchy.

Dokładnie, tyle tylko że ja nie wydalam chyba nigdy kilka tysiakow(jednorazowo) na ubranka

[**oncia**]

Napisane przez lain

nie moge odpowiedziec na to pytanie, bo nie kupuje takich rzeczy co miesiac... czasem w jednym miesiacu kupie multum, a potem np. jakies 4 miesiace niekupowania

Mam podobnie...

Napisane przez marcelina73

Ludzka ciekawość nie przestaje mnie zadziwiać.
Po co komu informacja ile ktoś inny wydaje na ubrania?
Po za tym sama w sobie nie stanowi żadnej wartości - przecież jest to zależne od zasobności portfela, gustu, stylu, upodobań, chęci, priorytetów, czasu....

Widocznie dziewczyna miała jakis powód, zeby zakładac ten wątek..jesli jej w czymkolwiek pomoze to..prosze bardzo

Napisane przez Ptysio5

Zawsze można się pochwalić, że "tyle a tyle"..

Napisane przez dzindrzej

Zapraszam do wypowiadania sie na temat ile wydajecie w ciągu miesięca na ubrania, dodatki i biżuterie?

Kiedyś już był taki watek na forum Moda, ale go nie znalazałam

Ja obecnie wydałam ok 500zł.


EDIT tak naprawdę nie wydaję, aż tyle. 500zł to jest kwota na zimowe zapotrzebowanie tzn płaszcz i kozaki.

Głownie miesięcznie nie przekraczam 200zł, czasami prawie nic sobie nie kupię

Pozwoliłam sobie wyszczególnic frg wypowiedzi autorki wątku..wiele tu osób zwróciło jej uwage, ze AŻ tyle wydaje co miesiac na ciuchy... Zauwazcie prosze, ze napisała tez na co.. płaszcz i kozaczki to moim zdaniem jeszcze nie taki ogromniasty wydatek, wiec nie przesadzajmy... Czytajcie uwazniej+

[CzarnyElf]

Malo wydaje na ciuchy w miesiacu -czasami kupie tylko buty($20)
czasem jakies bluzki i akcesoria($40)
ogolnie wiecej niz $60 na miesiac nie wydaje na ciuchy bo wiekszosc przeznaczam na kosmetyki(pielegnacja),al e moze sie niedlugo to zmieni bo ograniczylam pielegnacje i kolorowke to wiecej kasy zostanie na ciuchy.

[miu miu]

Napisane przez CzarnyElf

Malo wydaje na ciuchy w miesiacu -czasami kupie tylko buty($20)
czasem jakies bluzki i akcesoria($40)
ogolnie wiecej niz $60 na miesiac nie wydaje na ciuchy bo wiekszosc przeznaczam na kosmetyki(pielegnacja),al e moze sie niedlugo to zmieni bo ograniczylam pielegnacje i kolorowke to wiecej kasy zostanie na ciuchy.

[ania996]

Ja osobiscie bardzo lubie zakupy i miesiecznie wydaje okolo 300 zl. Zalezy jeszcze co kupuje i kiedy kupuje -np placzczyk to wiadomo ze wtedy wydam wiecej.Ale i tak najwiecej kasy wydaje na bizuterie

[sylwcia83]

U mnie to zalezy od pory roku w lato wydaje mniej a kupie wiecej a w zime odwrotnie - kwestia cen ubran.....w zime nie jest trudno wydac 500zl miesiecznie zwlaszcza jak ma sie kupic kurtke ktora srednio kosztuje okolo 200zl i kozaki tak samo a przeciez na cala zime napewno jeszcze jakis inne ubrnia sie kupuje......
Ja praktycznie w kazdym miesiacu cos kupuje ale to jest zalezne od tego co mi sie akurat spodoba lub co trzeba wymienic bo stare jest zuzyte.
u mnie wyglada to mniej wiecej tak jak sie zaczyna jakas pora roku np. zima to listopad /grudzien wydaje najwiecej nawet ponad 500z l miesiecznie......natomias t juz styczen luty czesto jest to 100-200zl
Teraz nadchodzi wiosna wiec znow bedzie wzrost wydatkow ubraniowo - bizuteryjnych
Najgorsze jest to ze czesto jak kupie buty lub kutke to zaraz musze dokupic kilka innych rzeczy typu pasek torebka czy bizuteria bo stare czesto nie pasuja i tak wydatki wzrastaja

[Ptysio5]

Napisane przez **oncia**

Pozwoliłam sobie wyszczególnic frg wypowiedzi autorki wątku..wiele tu osób zwróciło jej uwage, ze AŻ tyle wydaje co miesiac na ciuchy... Zauwazcie prosze, ze napisała tez na co.. płaszcz i kozaczki to moim zdaniem jeszcze nie taki ogromniasty wydatek, wiec nie przesadzajmy... Czytajcie uwazniej+

Zauważ, proszę, ze dodała to po edycji
czyli nasze wypowiedzi pojawiły się wcześniej.

na płaszcz i kozaczki to zgadzam się nie jest ogromniastą sumą.

[dziewczyna]

Ja wydaję niezbyt dużo. Bywa tak, że w ogóle nic nie kupuję przez okres kilku miesięcy albo są większe kwoty gdy muszę kupić spodnie (zazwyczaj kupuje je hurtowo) lub jakaś kurtke na zimę. Ale chyba największy wydatek to coś koło 200 zł.

[miss_seepy]

200 zl to nie jest duzo, jezeli to jest maxymalna kwota w miesiacu.
niektorzy wydaja wiecej pieniedzy na kosmetyki, kosmetyczki niz na ubrania

[PoisonQueen]

Hej
Szkałam takiego tematu ale chyba nie było także postanowiłam napisać ^^
Przydałoby się to podliczyć, nie? No no. Piszcie ile miesięcznie wydajecie na ciuchy i dodatki

[PoisonQueen]

up up up (;

[moniczka2222]

Napisane przez PoisonQueen

Hej
Szkałam takiego tematu ale chyba nie było także postanowiłam napisać ^^
Przydałoby się to podliczyć, nie? No no. Piszcie ile miesięcznie wydajecie na ciuchy i dodatki

ciezko w sumie stwierdzic ile wydaje

[kolmanka]

nie wydaje nic zero;-) tata ma sklep z ciuszkami i bielizną;-)

[moniczka2222]

Napisane przez kolmanka

nie wydaje nic zero;-) tata ma sklep z ciuszkami i bielizną;-)

szczesciara

[niv_]

Nie było już podobnego wątku ?

edit: http://www.wizaz.pl/forum/showthread...ight=wydajecie

[kasiaberlin]

U mnie zalezy od miesiaca, czasem ok.500 zl, a czasem tylko 100, jesli stwierdzam, ze mam za duzo rzeczy i przypominam sobie, ze mialam odkladac

[Adkara]

Praktycznie nic nie wydaję, gdyz nie cierpię zakupów odzieżowych. Kupuję jak mi coś jest potrzebne...

[karta666]

Niestety chyba sie uzaleznilam.
Byl ostatnio okres kiedy sobie dorabialam, uzbieralam wczesniej jakas tam sumkę kolo 500 zl,
do tego wpadlo z dorabiania sobie ok.200-300... i kieszonkowe, i jakies tam urodziny czy coś.. i uzbieralam sporą sumkę ktorą powoli wydawalam, ale czasem bylo tak ze co 2 dni szlam na zakupy, wydawalam czasem podczas jednych 200 zl,czasem 10 (w ciucholandzie np.).. ale zawsze bylo cos.
Kasa się skonczyla praktycznie, prawie wszystko wydane na ciuchy i dodatki, no i wymarzoną prostownice ktorą chcialam mieć.
Teraz czuje potrzebe wyskoczenia do sklepu,ogladania, kupienia.
Kiedys mialam 2 torebki, teraz mam chyba z 10. (ta co nie rozumiala po co tyle torebek kobietom, czemu niektore maja wiecej niz 2,3..)
Chcialam zrobic sobie tydzien bez zakupow, 2 dni wytrzymalam, w 3 dzien weszlam do ciucholandu bo zobaczylam w takim swietnym w ktorym nigdy promocji nie bylo, na drzwiach -50 %...
Kupilam torebke..
Bylo to w poniedzialek(wczesniej jeszcze w piątek byłam), a mi się teraz juz w srodę chce iść na zakupy...
zakupoholizm jest straszny, ta euforia, podwyzszone samopoczucie (chwilowe) dzięki zakupom..
da się uzależnić.

Miesiecznie.. hmm.. nieregularnie.
Bywalo 400, bywa 40, tyle na ile mogę sobie pozwolić.

[Maritza14]

Ja zazwyczaj wydaje miesięcznie ok 300-400 zł ,chociaż zimą zdarza się 500 zł)2 lata temu wpadłam w zakupoholizmi teraz nie mogę sie obyc bez nowych ubrań i nie może być w moim przypoadku takiego miesiąca w którym bym sobie nic nie kupiła