Jako ta 'druga'...

[lachryma]

Napisane przez elvegirl

Jasne, ale doprowadzić do sytuacji kiedy NIC Ci się prawnie nie należy? A jak mąż umrze? Będziesz walczyć o swój dom z jego siostrą na przykład? Nie wyobrażam sobie nie mieć zabezpieczonych finansowo dzieci chociażby.

To zrozumiałe. Wymienione przez Ciebie przykłady to zwykła naiwność i krótkowzroczność.

[ewa102]

A czy któraś z was wzięła pod uwage,że najcześciej zdradzane są 35-45 latki? Teraz jest model partnerski w związku lansowany a wtedy kiedy one dojrzewały to jaki był? Że kobieta powinna tworzyć dom i dbać o niego,że małżeństwa są zawierane aż po grób.Intercyzja też była uznawana za brak zaufania do drugiej osoby,a teraz siedzi sobie w gównie... Inny model wychowania coś mówi?

Ciekawi mnie która z was mając męża odkłada już sobie kasę na prawnika?na wypadek jak straci po rozwodzie prace [wypadek losowy]? na utrzymanie dziecka? lub dwojga samemu?na wypadek jeśli facet nie będzie płacił alimentów?

Każda zdrada boli drugą stronę - ile było wątków co dziewczyny czuły jak facet zdradził...
Ale oczywiście kobiety wyzwolone by nie chciały być na miejscu żony i żeby ich facet zdradzał.Ale to,że one się puszczają z żonatym to już ich nie razi...

[elvegirl]

Napisane przez ewa102

A czy któraś z was wzięła pod uwage,że najcześciej zdradzane są 35-45 latki? Teraz jest model partnerski w związku lansowany a wtedy kiedy one dojrzewały to jaki był? Że kobieta powinna tworzyć dom i dbać o niego,że małżeństwa są zawierane aż po grób.

Co nie zmienia faktu, że mnóstwo jest 35-45 latek i starszych, które się rozwiodły po zdradzie męża.

Moja mama nie pracuje, nie mają intercyzy, ale zabezpieczona jest. Jakby ojciec ją chciał zostawić, to by musiał oddać połowę tego co uzbierali po ślubie. Mało tego, przy rozwodzie z orzeczeniem o winie mogłaby jeszcze jego puścić w skarpetkach.

Napisane przez ewa102

Intercyzja też była uznawana za brak zaufania do drugiej osoby,a teraz siedzi sobie w gównie... Inny model wychowania coś mówi?

Intercyza do dziś przez wiele osób jest uznawana za brak zaufania do drugiej osoby.

Napisane przez ewa102

Ciekawi mnie która z was mając męża odkłada już sobie kasę na prawnika?na wypadek jak straci po rozwodzie prace [wypadek losowy]? na utrzymanie dziecka? lub dwojga samemu?na wypadek jeśli facet nie będzie płacił alimentów?

Prawnika można mieć z urzędu, jeśli się dowiedzie naprawdę kiepskiej sytuacji finansowej.
Jeszcze nie jestem mężatką, a jestem ubezpieczona od wypadków losowych.
Jak się jest w skrajnej nędzy to są Domy Samotnej Matki, jest pomoc dla takich osób. Wolałabym to niż żyć na łasce zdradzającego mnie skuwiela.

Napisane przez ewa102

Każda zdrada boli drugą stronę - ile było wątków co dziewczyny czuły jak facet zdradził...

No. I mnóstwo dziewczyn, mimo braku jakichkolwiek zobowiązań, mimo kompletu dowodów zdrady, zostaje przy takim misiacku. Jak to wytłumaczysz? Będziesz im współczuć i twierdzić że biedne nieszczęśliwe? Co je przy tych patafianach trzyma? Miłość? Ha, ha.

Napisane przez ewa102

Ale oczywiście kobiety wyzwolone by nie chciały być na miejscu żony i żeby ich facet zdradzał.Ale to,że one się puszczają z żonatym to już ich nie razi...

Jasne że żadna nie chce być zdradzona. Ale jak już zdradzi, to niech idzie w pindu. To on mnie zawiedzie, a nie jakaś lala. No, chyba że w tej zdradzie będzie uczestniczyła moja przyjaciółka, koleżanka, wtedy inny temat.

[leniwca]

Napisane przez Keithlyn

Ale co nas interesuje twoje teraźniejsze życie i twój chłopak? Chodzi i o to co zrobiłaś, poszłaś do łóżka z zajętym facetem <- to jest temat rozmowy...

Taki jest temat rozmowy, a wy insynuujecie, jakoby to miało wpływ na obecne życie kochanki. a nie ma.

Widzicie, co chcecie widzieć, tworzycie sobie swoją , własna wizję, jak wygląda życie kochanek po romansach z zajętymi to nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. To próbuję wam przekazać, ale jak widać nie dociera.
Mniejsza o to.

Napisane przez CremaCatalana

A Ty naprawdę myślisz, że poza forum, w realu ktoś Ci to powie wprost?

Wszyscy udają miłych i pomocnych, żeby mi nie robić przykrości i żebym się nie czuła jak wyrzutek

Napisane przez elvegirl

Jasne że żadna nie chce być zdradzona. Ale jak już zdradzi, to niech idzie w pindu. To on mnie zawiedzie, a nie jakaś lala. No, chyba że w tej zdradzie będzie uczestniczyła moja przyjaciółka, koleżanka, wtedy inny temat.

Ja już pisałam to nie raz, dalej nie dociera ;p
Ale ty nie byłaś kochanką (jeśli dobrze pamiętam), więc może twoje posty prędzej wezmą pod uwagę

Nikt nie chce być zdradzony. Ale to zależy tylko od faceta, jakiego sobie wybierzemy. Jak ktoś sobie wybierze takiego, co nie ma oporów przed skokiem w bok, to się potem płacze i psioczy na kochankę. Tak trudno przejrzeć na oczy i przyznać się przed samą sobą, że wybrało się na partnera dupka myślącego fiu.tem, i to jest źródło płaczu, a nie jakaś obca baba.

[Marbella85]

Napisane przez leniwca

Taki jest temat rozmowy, a wy insynuujecie, jakoby to miało wpływ na obecne życie kochanki. a nie ma.

Świetnie, no sielanka. Nic tylko zostać kochanką. Tylko nie pojmujesz nadal, że ty sobie spokojnie żyjesz, a po drodze sprawiłaś komuś cierpienie. To faktycznie, dla ciebie nic się nie zmieniło.

Napisane przez leniwca

Wszyscy udają miłych i pomocnych, żeby mi nie robić przykrości i żebym się nie czuła jak wyrzutek

Przecież nie zaczną w ciebie kamieniami rzucać. Nie myl też bycia miłym i pomocnym z dobrym wychowaniem.

[karolynka90]

Napisane przez leniwca

Nikt nie chce być zdradzony. Ale to zależy tylko od faceta, jakiego sobie wybierzemy. Jak ktoś sobie wybierze takiego, co nie ma oporów przed skokiem w bok, to się potem płacze i psioczy na kochankę. Tak trudno przejrzeć na oczy i przyznać się przed samą sobą, że wybrało się na partnera dupka myślącego fiu.tem, i to jest źródło płaczu, a nie jakaś obca baba.

Naprawdę masz receptę na rozpoznanie faceta, który na pewno nie jest i nie okaże się dupkiem w przyszłości?
Podziel się, proszę.

Jeśli dziewczyna wchodzi w związek z facetem, który ma ciągotki do zdrady, to owszem, jest naiwna (chociaż tu zawsze się oburzają te, które zdradziły i mówią, że to, że zdrada się zdarzyła, nie oznacza, że się powtórzy i jak w ogóle można tak myśleć!?).
Ale ile jest związków, które wydają się być sielankowe, a nagle na kobietę (czy faceta, obojętne) spada jak grom z jasnego nieba wiadomość o zdradzie, romansie?

Mam wrażenie, że tu z kobiet zdradzanych robi się jakieś niedorobione bezmózgie istoty, które się godzą na zdradę, to ją mają.
Nie, wiele kobiet o tym nie wie, że ich "ukochani partnerzy" mają jeszcze kilka pań na boku.
I zamiast mieć szansę ułożenia sobie życia z kims innym, tkwią w tym, bo zwyczajnie nie mają o tym pojęcia.

Jakbym już miała być czyjąś kochanką (boże, uchowaj), to byłoby mi tej kobiety zwyczajnie żal.
Ale wiem, dla wielu z Was żony/partnerki nie istnieją.

[elvegirl]

Napisane przez karolynka90

Mam wrażenie, że tu z kobiet zdradzanych robi się jakieś niedorobione bezmózgie istoty, które się godzą na zdradę, to ją mają.

Skąd, po prostu został poruszony temat tych, które wiedzą i nie odchodzą. A powodów nieodchodzenia jest sporo. "niedorobienie", jak to nazwałaś, też.

---------- Dopisano o 22:56 ---------- Poprzedni post napisano o 22:53 ----------

Napisane przez leniwca

Ja już pisałam to nie raz, dalej nie dociera ;p

I nie dotrze, inaczej patrzą na temat. Ja wychodzę z założenia, które jedna z Wizażanek ma w podpisie:
Jeżeli jakaś kobieta jest w stanie odbić mojego faceta - to ja go nie chcę.

Ale są różne spojrzenia na temat, tak było i tak będzie.

[karolynka90]

Napisane przez elvegirl

I nie dotrze, inaczej patrzą na temat. Ja wychodzę z założenia, które jedna z Wizażanek ma w podpisie:
Jeżeli jakaś kobieta jest w stanie odbić mojego faceta - to ja go nie chcę.

A ja jestem pewna, że 99% kobiet ma takie samo podejście.
Ja sama również, z resztą pisałam o tym.
Po prostu nie rozumiem toku rozumowania kochanek, ale chyba nie chcę tego rozumieć.

[kalincia]

Napisane przez Marbella85

Świetnie, no sielanka. Nic tylko zostać kochanką. Tylko nie pojmujesz nadal, że ty sobie spokojnie żyjesz, a po drodze sprawiłaś komuś cierpienie. To faktycznie, dla ciebie nic się nie zmieniło.


Przecież nie zaczną w ciebie kamieniami rzucać. Nie myl też bycia miłym i pomocnym z dobrym wychowaniem.

No, faktycznie! Nawet jak jak cierpienie sprawiłam, to nic się dla mnie nie zmieniło. Tylko nie wiem, jakie cierpienie sprawiłam, skoro ona nigdy się o tym nie dowiedziała.

[laisla]

Napisane przez karolynka90

A ja jestem pewna, że 99% kobiet ma takie samo podejście.
Ja sama również, z resztą pisałam o tym.
Po prostu nie rozumiem toku rozumowania kochanek, ale chyba nie chcę tego rozumieć.

A mnie się wydaje, że jest odwrotnie, szczególnie jak wczytuję się w wątki na tym forum. Tyle kobiet jest w stanie poświęcić siebie, swoje życie, marzenia, wszystko dla byle kogo, byle tylko był. Jakikolwiek.

[elvegirl]

Napisane przez laisla

A mnie się wydaje, że jest odwrotnie, szczególnie jak wczytuję się w wątki na tym forum. Tyle kobiet jest w stanie poświęcić siebie, swoje życie, marzenia, wszystko dla byle kogo, byle tylko był. Jakikolwiek.

No dokładnie. Wiadomo że Wizaż to tylko ułamek społeczeństwa, ale jednak to, na co kobiety sobie pozwalają (ot, ostatni wątek, dziewczyna w dwuletnim związku się dowiedziała że jej luby ma romans i się zastanawia czy mu wybaczyć ), pokazuje że różnie bywa.

[karolynka90]

Napisane przez kalincia

No, faktycznie! Nawet jak jak cierpienie sprawiłam, to nic się dla mnie nie zmieniło. Tylko nie wiem, jakie cierpienie sprawiłam, skoro ona nigdy się o tym nie dowiedziała.

I jesteś pewna, że nigdy się nie dowie?

Napisane przez laisla

A mnie się wydaje, że jest odwrotnie, szczególnie jak wczytuję się w wątki na tym forum. Tyle kobiet jest w stanie poświęcić siebie, swoje życie, marzenia, wszystko dla byle kogo, byle tylko był. Jakikolwiek.

Ale jaki to procent kobiet?
Przecież logiczne, że te szczęśliwe, w satysfakcjonujących związkach, nie będą swojej sialanki opisywać na Intymnym..

[kalincia]

Nie jestem i nie ma to dla mnie żadnego znaczenia.

[elvegirl]

Napisane przez karolynka90

Ale jaki to procent kobiet?

Serio myślisz że 1%? Jakoś nie mam tyle wiary w kobiety. Zresztą z mężczyznami podobnie, znam gościa, który kilka lat pozwalał swojej partnerce na perfidne zdrady...bo ją kochał

[karolynka90]

Napisane przez kalincia

Nie jestem i nie ma to dla mnie żadnego znaczenia.

No to po co pierdzielenie, że "ona nigdy się nie dowiedziała", więc jej nie zraniłaś w żaden sposób? Przecież skoro nie umarła, to może się dowiedzieć i tak, wtedy sprawi jej to najprawdopodobniej ból.
Tak, wiem, nie obchodzi Cię to.

---------- Dopisano o 23:19 ---------- Poprzedni post napisano o 23:18 ----------

Napisane przez elvegirl

Serio myślisz że 1%? Jakoś nie mam tyle wiary w kobiety. Zresztą z mężczyznami podobnie, znam gościa, który kilka lat pozwalał swojej partnerce na perfidne zdrady...bo ją kochał

Nie wiem, nie prowadziłam statystyk.
Chociaż statystyki chociażby tego wątku mówią, że tak myśli większość.

[elvegirl]

Napisane przez karolynka90

No to po co pierdzielenie, że "ona nigdy się nie dowiedziała", więc jej nie zraniłaś w żaden sposób?

No póki nie wie, to nie cierpi. Więc zraniona nie została póki co.

Napisane przez karolynka90

Nie wiem, nie prowadziłam statystyk.
Chociaż statystyki chociażby tego wątku mówią, że tak myśli większość.

A statystyki wątków o zdradach mówią coś zgoła innego...

[yes]

Napisane przez leniwca

Taki jest temat rozmowy, a wy insynuujecie, jakoby to miało wpływ na obecne życie kochanki. a nie ma.

Widzicie, co chcecie widzieć, tworzycie sobie swoją , własna wizję, jak wygląda życie kochanek po romansach z zajętymi to nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. To próbuję wam przekazać, ale jak widać nie dociera.
Mniejsza o to.


Wszyscy udają miłych i pomocnych, żeby mi nie robić przykrości i żebym się nie czuła jak wyrzutek


Ja już pisałam to nie raz, dalej nie dociera ;p
Ale ty nie byłaś kochanką (jeśli dobrze pamiętam), więc może twoje posty prędzej wezmą pod uwagę

Nikt nie chce być zdradzony. Ale to zależy tylko od faceta, jakiego sobie wybierzemy. Jak ktoś sobie wybierze takiego, co nie ma oporów przed skokiem w bok, to się potem płacze i psioczy na kochankę. Tak trudno przejrzeć na oczy i przyznać się przed samą sobą, że wybrało się na partnera dupka myślącego fiu.tem, i to jest źródło płaczu, a nie jakaś obca baba.

ja nie miałam wyjścia- albo bym powiedziała koleżance co o niej myślę (i nie tylko ja ) i tym zniszczyłabym wieloletnią znajomość, albo po prostu słuchałam jej, delikatnie pytając co by zrobiła gdyby sama była w takiej sytuacji.

Żadna z naszych koleżanek która o tym wiedziała nie powiedziała jej wprost co powiedziała rozmawiając ze mną o niej- że uważa ją za szmatę

W takich sytuacjach szczerość nie popłaca. Wiedziała że sądzę, że jest to złe, ale nie mówiłam jej jaki mam stosunek do takich dziewczyn :P

[elvegirl]

Napisane przez yes

Wiedziała że sądzę, że jest to złe, ale nie mówiłam jej jaki mam stosunek do takich dziewczyn :P

Dlaczego? Przecież nie powinno Ci zależeć na znajomości ze szmatą?

[yes]

Napisane przez elvegirl

Dlaczego? Przecież nie powinno Ci zależeć na znajomości ze szmatą?

Nie wchodzę znajomym do łóżka ale o wiele bardziej szanuję koleżankę, która co chwila zmienia facetów od łóżka niż właśnie tę, która sypiała z zajętym facetem. Bo ta pierwsza przynajmniej nikogo nie krzywdziła

[elvegirl]

Napisane przez yes

Nie wchodzę znajomym do łóżka

No ale jak Cię sami do niego zapraszają to masz pełne prawo się taką osobą wprost i głośno brzydzić. Tego nie rozumiem, uważasz kogoś za coś poniżej karalucha, ale pijesz w towarzystwie tego kogoś herbatkę. Po co Ci tacy znajomi? Po co taki fałsz? Hipokryzja wręcz?

---------- Dopisano o 23:39 ---------- Poprzedni post napisano o 23:37 ----------

Tak to na forum się brzydzimy, wielkie oburzenie, wyzywanie się w necie od ku i innych, a w realu uśmiech i nie wchodzimy znajomym do łóżek? Bez sensu.

[yes]

Napisane przez elvegirl

No ale jak Cię sami do niego zapraszają to masz pełne prawo się taką osobą wprost i głośno brzydzić. Tego nie rozumiem, uważasz kogoś za coś poniżej karalucha, ale pijesz w towarzystwie tego kogoś herbatkę. Po co Ci tacy znajomi? Po co taki fałsz? Hipokryzja wręcz?

---------- Dopisano o 23:39 ---------- Poprzedni post napisano o 23:37 ----------

Tak to na forum się brzydzimy, wielkie oburzenie, wyzywanie się w necie od ku i innych, a w realu uśmiech i nie wchodzimy znajomym do łóżek? Bez sensu.

wolę niektóre swoje przemyślenia zachować dla siebie. Mam też znajomą, która za każdym razem jak spotyka się z bogatym facetem to podkreśla to, jaki jest 'dziany' no i oczywiście nie powiem jej wprost, że sądzę że jest pod tym względem pie*doloną materialistką. Drugiej nie powiem, że jest jak pies na smyczy dla swojego chłopaka i bez niego nie wychodzi bo 'nie może'. Owszem, wspomnę delikatnie, że coś jest nie halo ale nie powiem jakie mam 100% negatywne odczucia i przemyślenia na dany temat, bo zostałabym sama na tym świecie.


I owszem, wolę się uśmiechać i wychodzić z tą koleżanką, bo pod każdym innym względem mi jej towarzystwo odpowiada. A to że ma swoje za uszami zmieniło nieco moje podejście do niej na całe życie, od tych kilku lat. Myślałam że szanuje siebie- ale nie szanuje. Ale to jej problem. Nie mój. Nie będę z nią tego roztrząsać. Wie, że nie ma (nie miała) mojego poparcia w tym temacie i to wystarczy niż takie emocjonalne ustosunkowywanie się, żeby w twarz jej powiedzieć że jest dla mnie kim jest

[laisla]

Napisane przez karolynka90

Ale jaki to procent kobiet?
Przecież logiczne, że te szczęśliwe, w satysfakcjonujących związkach, nie będą swojej sialanki opisywać na Intymnym..

Nie wiem..Ale rozglądając się także w realu jak wyglądają relacje w różnych związkach to różowo tak nie wygląda. Choć masz rację, szczęśliwe problemów nie roztrząsają. Jednak gdy te na forum już roztrząsające zostają uświadomione, że tracą czas u boku jakiegoś śmiecia to jakoś jak jeden mąż wchodzą w etap wybielania...że nie jest w sumie taki zły, nie bije, nie kradnie..a że zdradzi czasami, ech każdy przecież zdradza..

[leniwca]

Napisane przez Marbella85

Świetnie, no sielanka. Nic tylko zostać kochanką. Tylko nie pojmujesz nadal, że ty sobie spokojnie żyjesz, a po drodze sprawiłaś komuś cierpienie. To faktycznie, dla ciebie nic się nie zmieniło.

Wątpię, żeby cierpiała, bo totalnie ignorowała wszystkie sygnały świadczące o tym, że jej chłopak jest niewierny. Nie ja pierwsza i nie ostatnia. Jeśli już cierpiała, to przez tego kto ją zdradzał, oszukiwał i nie szanował, nie przeze mnie, ale tego to ty nie pojmujesz.

Przecież nie zaczną w ciebie kamieniami rzucać. Nie myl też bycia miłym i pomocnym z dobrym wychowaniem.

No tak, ty wiesz lepiej jak traktują mnie ludzie, moi znajomi i najbliżsi
Mi się tylko zdaje.

Tak trudno sobie wyobrazić, że może oni totalnie nie interesują się tym, z kim sypiam, nie potrzebują takich informacji, nie oceniaja mnie ani nie skreślają przez coś, co zrobiłam ileś tam lat temu.

Napisane przez elvegirl

I nie dotrze, inaczej patrzą na temat. Ja wychodzę z założenia, które jedna z Wizażanek ma w podpisie:
[I]Jeżeli jakaś kobieta jest w stanie odbić mojego faceta - to ja go nie chcę.

Kojarzę, lubię ten opis

Napisane przez yes

Żadna z naszych koleżanek która o tym wiedziała nie powiedziała jej wprost co powiedziała rozmawiając ze mną o niej- że uważa ją za szmatę

No proszę. Anonimowo w internecie to jedziesz ostro, a w życiu to już nie jesteś taka mądra. I ty śmiesz pouczać kogoś i mówić o moralności? Nie dość, że hipokrytka, to jeszcze fałszywa, nie ma odwagi powiedzieć w twarz, co myśli, tylko za plecami dupę obrabia z podobnymi sobie koleżankami.

Uwielbiam takich ludzi

[yes]

Napisane przez leniwca

Wątpię, żeby cierpiała, bo totalnie ignorowała wszystkie sygnały świadczące o tym, że jej chłopak jest niewierny. Nie ja pierwsza i nie ostatnia. Jeśli już cierpiała, to przez tego kto ją zdradzał, oszukiwał i nie szanował, nie przeze mnie, ale tego to ty nie pojmujesz.


No tak, ty wiesz lepiej jak traktują mnie ludzie, moi znajomi i najbliżsi
Mi się tylko zdaje.

Tak trudno sobie wyobrazić, że może oni totalnie nie interesują się tym, z kim sypiam, nie potrzebują takich informacji, nie oceniaja mnie ani nie skreślają przez coś, co zrobiłam ileś tam lat temu.




Kojarzę, lubię ten opis


No proszę. Anonimowo w internecie to jedziesz ostro, a w życiu to już nie jesteś taka mądra. I ty śmiesz pouczać kogoś i mówić o moralności? Nie dość, że hipokrytka, to jeszcze fałszywa, nie ma odwagi powiedzieć w twarz, co myśli, tylko za plecami dupę obrabia z podobnymi sobie koleżankami.

Uwielbiam takich ludzi

wiesz co oznacza słowo 'hipokryzja'? bo zdaje mi się, że nie pojmujesz
potępiam dziewczyny, które się szmacą z zajętymi osobami- i gdybym sama tak robiła, miałabyś prawo nazywać mnie hipokrytką.

Powiedziałam koleżance delikatnie, że nie pochwalam jej zachowania, że myśli tylko o sobie. Nie głaskałam jej po głowie, nie dopingowałam jej 'bierz go jeszcze dzisiaj dwa razy!'.

Niektóre przemyślenia warto zachować dla siebie. O mojej teściowej myślę najgorsze rzeczy, ale to nie znaczy że powiem tżtowi wprost i dosadnie co o niej myślę. Jak ktoś jest mądry to wie co można powiedzieć drugiej osobie a co powinno zatrzymać się dla siebie.

Obudź się dziewczyno! Jestem pewna że zarówno Twoi znajomi jak i Twój tż nie twierdziliby że się szanujesz, gdyby się dowiedzieli o Twojej przeszłości A jeśli znajome wiedzą (bo tż to chyba raczej nie wie- a jeśli wie, no to widzę że się super dobraliście bardzo otwarci jesteście na osoby trzecie w związku) - to nie powiedzą Ci tego wprost. Widzisz to na przykładzie chociażby moim

[Nussbeisser]

Niektóre osoby powinny się wstydzić swojej przeszłości a nie głośno się nią chwalić.To jest poniżej dobrego smaku .Egoizm!

---------- Dopisano o 01:10 ---------- Poprzedni post napisano o 01:01 ----------

Trochę pokory na miłość Boską a nie pisanie jakby było się dumnym z tego jakie świństwa się robiło. Czytać pomału się tego nie da bo człowiekowi się ciśnienie podnosi.

[yes]

Napisane przez Nussbeisser

Niektóre osoby powinny się wstydzić swojej przeszłości a nie głośno się nią chwalić.To jest poniżej dobrego smaku .Egoizm!

---------- Dopisano o 01:10 ---------- Poprzedni post napisano o 01:01 ----------

Trochę pokory na miłość Boską a nie pisanie jakby było się dumnym z tego jakie świństwa się robiło. Czytać pomału się tego nie da bo człowiekowi się ciśnienie podnosi.

oj przestań, przecież nic jak tylko gratulować super podbojów i egoizmu ale karma wraca

[Nussbeisser]

Oczywiście, że wraca .Zło wyrządzone innym wraca jak bumerang.

[leniwca]

Napisane przez yes

wiesz co oznacza słowo 'hipokryzja'? bo zdaje mi się, że nie pojmujesz
potępiam dziewczyny, które się szmacą z zajętymi osobami- i gdybym sama tak robiła, miałabyś prawo nazywać mnie hipokrytką.

No dla mnie to jest hipokryzja. Potępiasz te osoby, nie szanujesz, a jednocześnie wesoło się z nimi bawisz.
Za plecami obgadujesz, wyzywasz, a potem miło spędzasz czas, bo takie fajne to dziewczyny.

Obudź się dziewczyno! Jestem pewna że zarówno Twoi znajomi jak i Twój tż nie twierdziliby że się szanujesz, gdyby się dowiedzieli o Twojej przeszłości A jeśli znajome wiedzą (bo tż to chyba raczej nie wie- a jeśli wie, no to widzę że się super dobraliście bardzo otwarci jesteście na osoby trzecie w związku) - to nie powiedzą Ci tego wprost. Widzisz to na przykładzie chociażby moim

Tak, najbliższe mi osoby, łącznie z TŻ wiedzą, że spotykałam się kiedyś z zajętym kolesiem. I nie oceniają mnie przez pryzmat tego, nie skreślają.
Nie każdy jest tak dwulicowy.
Cieszę się, że trafiłam na takich ludzi, a nie na takich jak ty.

Chociaż pewnie zaraz napiszesz, że pewnie jak spotykają się beze mnie, to wyżywają się na mnie i traktują jak szmatę, bo kiedyś zrobiłam coś niemoralnego

A co ma piernik do wiatraka? Nie, nie interesują nas trójkąty czy inne wielokąty ani otwarty związek. W większym błędzie chyba nie możesz być.

Się czuje jak w jakimś matrixie, jak ktoś mi próbuje usilnie wmówić, że moje życie jest tak na prawdę do bani, a ja tego nie widzę. Zacznę wszędzie węszyć podstęp i fałsz

[Nussbeisser]

leniwca twierdzisz, że masz cudowne życie. Co być zrobiła jakby jakaś kobieta zrobiła to co Ty zrobiłaś w przeszłości ?

---------- Dopisano o 01:25 ---------- Poprzedni post napisano o 01:24 ----------

Oczywiście z Twoim facetem. Rozumiem, że byś podziękowała ?

[leniwca]

Napisane przez Nussbeisser

leniwca twierdzisz, że masz cudowne życie. Co być zrobiła jakby jakaś kobieta zrobiła to co Ty zrobiłaś w przeszłości ?

---------- Dopisano o 01:25 ---------- Poprzedni post napisano o 01:24 ----------

Oczywiście z Twoim facetem. Rozumiem, że byś podziękowała ?

Ale co mnie obchodzi ta kobieta? Ile razy można to samo wałkować.
Mnie tylko obchodzi to, jak mój TŻ się zachowa. Nic więcej.

Żeby nie było, że tak tylko gadam- byłam zdradzana prawie cały związek, oszukiwana. Wspólni 'znajomi' wiedzieli, część z jego panienek wiedziała o mnie. Od nich nie wymagałam szczerości ani lojalności. Nawet do głowy mi nie przyszło, żeby to na nich się wyżywać. Olałam, urwałam kontakt i tyle.

Nie miałam i nie miałabym potrzeby dziękować. Wyciągnęłabym wnioski i żyła dalej.
Ja ogólnie jestem zdania, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
W takim przypadku bym zweryfikowała swoje zdanie o cudownym TŻ i się go pozbyła, dając sobie szansę na znalezienie kogoś lepszego, kto nie ma problemów z utrzymaniem wacka w spodniach.