|
|||||||
| Notka |
|
| Dietetyka Miejsce dla osób, które są na diecie. Rozmawiamy o zdrowym odżywianiu. Uwaga! Wyznacznikiem jest kaloryczność dobowa diet - muszą one mieć ponad 1000 kcal. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#2191 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 102
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
przechowywać w skorupkach
moczyć tyle ile masz zamiar spożyć po moczeniu nie suszyć moczenie aktywuje enzymy, od tego momentu albo ziarnko wykiełkuje-jeśli ma warunki albo się zepsuje to tak jak jajko, po rozbiciu skorupki nie da się przechować zbyt długo ewentualnie wszelkie nasiona oleiste można też przechowywać w zamrażarce-jeśli mają być długo przechowywane ale to zawsze dotyczy przechowywania przed namoczeniem, nie po ---------- Dopisano o 20:21 ---------- Poprzedni post napisano o 20:19 ---------- ... dodałam tam linka do tego soku z jarmużu, bo wcześniej zapomniałam
__________________
######################### |
|
|
|
|
#2192 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 855
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
macerata widzisz ja was podczytuję regularnie, staram się i jestem na bieżąco
zarówno i klora i Ty udzielacie tu wielu wskazówek różnym osobą, ja czytam wszystko nie to co do mnie tylko, czytam jakoś tam sobie układam, to co mi pasuje zastosuję, czegoś nowego spróbuję , takie cegiełki jak pisałaś sobie zbieramA ten dystans jej to coś chyba najważniejszego umieć go wychwycić, znaleźć i mieć mieć do życia, do jedzenia , do wszystkiego . Ja to po sobie widzę, jak to jest ileś tam lat temu byłam święcie przekonana że to i tamto jest zdrowe i że jeść "trzeba" to jadłam, zadowolona i pewna że sobie służę, ze organizm odżywiam i że na zdrowie mi pójdzie, po iluś tam latach dowiaduję się że hmm coś nie tak, powinno być inaczej, jem troche inaczej modyfikacje wprowadzam, a tu BACH jeszcze coś nowego, coś odkryli, nowa teoria to zdrowe, a to nie !! jesz wtedy coś innego A w miedzy czasie się przewinęły i inne smakołyki, przez całe życie, oprócz tych odżywczych, czy tych o których się myślało że są odżywcze. Bo ja też całe życie kupuję często z ciekawości, a to coś nowego, to zdrowe chcę spróbować, to wszyscy chwalą, to mnie czymś zachęci i kupię, zdegustuję, takie zdrowe to jest smakuje zostaje, nie nie zostaje. Takie to przewrotne wszystko, choć ja dziś żałuję że np. kilka lat temu dajmy na to te 2-3 lata temu nie wiedziałam tego co wiem teraz... Ale teraz jestem mądrzejsza o tą wiedzę i z niej sie cieszę i ją poszerzam i pogłębiam, gdy interesuje, a czasem mam wszystko gdzieś i sobie jem co chcę, bo mam ochotę na to i już! Poza tym młoda jestem, i w dzieciństwie karmiona dobrze byłam trochę głupi czas był za tych głupich lat, ale teraz gdy czuję się dojrzalsza, pewniejsza, bardziej świadoma, tak słowo świadoma bardzo tu pasuje, jestem świadoma i to mój wybór jest czy sobie zaszkodzę czy nie.Tak wracając do tych jelit o których tu był wywód dłuuugi ![]() To jak kojarzycie jestem po tych antybiotykach i pod koniec "kuracji" nie było za fajnie, ból, przelewanie, czasem było mi niedobrze..ale wytrzymałam, wzięłam do końca..teraz mimo że antybiotyków nie biorę ,te probiotyki wybiorę do końca , a ma je na jeszcze tydzień od zakończenia antybiotyków. Jeśli chodzi o teraz, dolegliwości nie widzę jakiś szczególnych mam nadzieję, że nic złego się nie zadziało. Ogórasy kiszone zajadam , wody z ogórków takiej pewnej jeszcze nie zdobyłam, ale teraz na święta na pierwszego jedziemy z chłopakiem do moich i jego rodziców, a jego mama robi kiszone ogórki więc dostanę ze dwa słoje takich domowych to i ogórki z Tż zjem i woda dla mnie będzie, z takiego domowego pewnego źródła, bo moja mama w tym roku kiszonych nie robiła, tylko jakieś tam inne coś nowego wymyśliła, ogórki jakoś inaczej nie korniszony i nie kiszone w zalewie jakiejś ![]() Co do moich jelit, ja np. nie wiem czy to od stresu czy od czego, ale jakieś tam problemy z nimi też niby miałam/mam, tj. nie ogromne , a może świruje bo dla zwykłego kowalskiego to by było nic, by zignorował, bo się nic nie dzieje. No, ale małe zmiany w diecie są, efekty też będą ![]() ---------- Dopisano o 20:30 ---------- Poprzedni post napisano o 20:27 ---------- Cytat:
Czyli moczyć trzeba na bieżąco, ups! a ja chciałam tak sobie za jednym razem zapas zrobić, by się nie babrać co dzień, a tu taka kicha ![]() No to co namoczyłam zjem w najbliższym czasie , długo nie poleżą , tym bardziej, że nie powinny, jak mówisz. Miałam nadzieję w jakiś słoik zamknąć przed oczami schować i mieć zapas , ale skoro na bieżąco trzeba jeść to zjem
__________________
04.03.2011 25.06.2014 , 21.12.2014 ![]() 15.08.2015 ![]() 13.03.2016 https://mkuchara.blogspot.com/ |
|
|
|
|
|
#2193 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 6 838
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Jestem.
Ale wchodzę na wątek z niepewnością. Macerato co do tego białka. Już pisałam wcześniej, że jak jadłam prawie same białkowe pokarmy (mięso,jaja, żółty ser czasem) + warzywa, czasem owoc, żołądek był grzeczny. W tym wypadku dolegały mi raczej zaparcia (a może z przyzwyczajenia do biegunek, chodzenie rzadziej niż 3 razy na dzień to już zaparcie?). Klora dokładnie napisała, to co ja miałam na myśli i jak mam z moim żołądkiem. Nawet coś lekkostrawnego spowoduje ból. Od stresu, zapewne. Ból żołądka umiem już odróżnić, czy to od stresu, zatrucia pokarmowego, alkoholowego czy lekowego. Dlatego najpierw chciałam - ten stres zredukować. A przy spożyciu - próbowałam już wcześniej i jakiekolwiek powroty do - pieczywa, cukru etc. powodowały wzmożone bóle żołądkowe. I co teraz? Wolę jeść jak jadłam bez problemów z brzuchem. Czyli białko + warzywa + czasem nabiał (co teraz zredukowałam do pół szklanki mleka na dzień, nic więcej. Wczoraj mogłam przegiąć z mlekiem, bo wypiłam więcej + stres + długa przerwa między posiłkami i ból gotowy). Tylko w tym wypadku diety z białkiem - wprowadziłam olej kokosowy (nawet przestałam używać rafinowanych), olej lniany - ale ten nie wiem, czy do końca mi służy (jakoś mnie muli po nim). Jadam rosół na indyku, bez żadnych kostek, z warzywami (seler, por, pietruszka, marchew, cebulki trochę, zazwyczaj rozgotowane). Mięso zjadam z rosołu, bez smażenia. Pierś różnie - parowar albo patelnia, albo duszenie. Naprawdę się staram. I reakcja organizmu - jak przy wcześniejszym białkowej diecie (wtedy z jak najmniejszą ilością tłuszczu) jest taka, że ogólnie czuję się lepiej. Jakoś mi energii przybyło. chociaż wstałam do pracy o 4:30. Tylko czy przypadkiem, to nie jest pobudzenie przez stres. Klora pisała na temat stresu ...o pobudzeniu. A ja mam meeega siekę. Dużą odpowiedzialność a doświadczenie minimalne ![]() Może faktycznie jeść np. 4 posiłki dziennie a nie 3? Dzisiaj się postarałam i właśnie były 4. I Macerato rozumiem, że się denerwujesz, ale ja chyba naprawdę jestem toporna ![]() Jarmuż - tylko, gdzie to dostać? I ile kosztuje?? Kloro!!! Przypomniałaś mi!!! Na zbyt tłuste też mam bóle. Jak jestem w domu i zjem sałatę ze śmietaną bądź mojej mamy mielone gotowane w oleju, to siadam z bólu! Może tylko mam jeść kokosowy olej + ew. z mięsa, jak po prostu on tam jest. Cytat:
- kłopoty z koncentracją już dawno mam, - sen - ciągłe spanie, albo bez problemu zasypiam, wcześni się budzę...albo po parę razy i na zegarek (żeby do pracy się nie spóźnić)...albo to sikanie!!!:/
__________________
10.08.2008 28.04.2012 Córcia 21.04.2018 <3 Edytowane przez dziuba85 Czas edycji: 2012-10-26 o 21:28 |
|
|
|
|
|
#2194 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 102
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Dziuba-wyciskanie tego soku z jarmużu to by pewnie potrzeba było jakichś ogromnych ilości, nie warto sobie głowy zawracać
![]() po ok.6zł/za kg u mnie kosztował, ale to są takie jakby krzaki, soku z tego pewnie wiele by nie wyszło trzeba by mieć własną plantację tego chwastu ![]() lepiej sie skupiać na rzeczach nie wiążących z dużymi kosztami przynajmniej ja takie mam przekonanie, że są pewne droższe ciekawostki czy fanaberie ale zdrowie musi być uniezależnione od kosztów, dla każdego-w miarę możliwości też dlatego byśmy mogli się odnaleźć w jakichkolwiek odmiennych warunkach życiowych, ludzie tracą pieniądze, stanowiska a umiejętność życia i tak trzeba mieć więc lepiej by była ona możliwie niezależna od wysokich kosztów nie przejmuj się tym co napisałam, mnie też czasem trochę emocje ponoszą ![]() skoro sama mówisz że się starasz, widzisz różnice po takiej czy innej zmianie w diecie -to dobrze, idź tym krokiem i się obserwuj skoro to nerwy są głównym problemem-no to trzeba się nad nim skupić tylko że jednak nerwy są b.często powiązane z problemami układu pok.i jedno nie wyklucza drugiego no ale nie wszystko na raz, idź swoim tempem, po kolei w kolejności jaką uznasz za słuszną a rosół-właśnie szkoda że nie na kościach tzn.dobrze że warzywny, ale dobry jest też właśnie na kościach mają inne właściwości tego rosołu(oba rodzaje) pij ile wlezie, to samo dobre mięsa lepiej nie gotować w wodzie(rosole)tylko np.poddusić albo na parze(duszone chyba smaczniejsze) szczególnie jak jest to takie "gołe"mięso, jak kawałek piersi a Ty dasz rady wytrzymać dalej w tej pracy? jak długo? przecież nie możesz dać się pracą wykończyć.. tu też trzeba się zastanowić, bo jeśli przewidujesz że możesz nie wytrzymać -lepiej się przygotować psychicznie bo wcześniej pisałaś że praca stresująca, ale nie wiedziałam w jakim sensie sytuacja którą opisujesz(znaczny przerost odpowiedzialności i kompetencji na poczuciem własnej gotowości i doświadczenia) -zależy jak to jest duża rozbieżność, ale ja kiedyś tak miałam to wspominam jak film-koszmar fakt że byłam totalnie młodziutka, a jednak im człowiek starszy to niby lepiej ogarnia różne rzeczy i sobie radzi ale nie zawsze bo wiesz, jak walczyć z objawami stresu skoro nie da się nic zrobić z jego źródłem? zależy jakie źródło, ale to akurat nie jest takie, które sobie ot tak zmaleje chyba że masz na to jakiś pomysł, masz z kim pagadać, ma kto Cię wesprzeć w tej pracy i pomóc to rozwiązań lub sama masz nadzieję/przeczucie że sutuacja się unormuje, tzn.że poczujesz się znacznie pewniej na tym stanowisku? bo jednak ciężko rozwiązać problem od końca, a jeśli to takie coś to w sumie rozumiem, wydaje mi się, ale wydaje mi się że to dość patowe nie wiem co sama o tym myślisz? czy w ogóle masz siłę się nad tym zastanawiać?(nad tą pracą, co z tym fantem) to taki stan ciągłego wewnętrznego terroru przyozdobionego dobrą miną do złej gry może być może się mylę, nie wiem, pewnie znów coś tam nadinterpretuję ![]() Tęczowa no z tymi orzechami to jest taka właśnie bujda ![]() wszyscy wiedzą że trzeba się z nimi bawić ale mało kto ma do tego cierpliwość ![]() możesz jeszcze spróbować taki myk i namoczyć trochę w skorupkach(ile czasu-nie wiem, jakoś na oko) wiem że jak czasem tak normalnie orzechy przypadkiem namokły, ale w skorupkach, całe-to się robiły wilgotne na zewnątrz i w środku, coś jak takie młode, dopiero z drzewa jednak chyba nie psuły się tak szybko(choć wiadomo-szybciej niż suche) więc można je było systematycznie łupać wiewiórki tez ponoć orzechy zakopują by podmokły przed konsumpcją na kilka dni ![]() też w skorupkach no ale nie ręczę za tą metodę, na ile się sprawdzi, nie próbowałam, możliwe że tak
__________________
######################### Edytowane przez macerata Czas edycji: 2012-10-26 o 23:40 |
|
|
|
|
#2195 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 855
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Tylko macerata ja już je i obłupałam i namoczyłam, gotowe są do jedzenia w tym problem ,że cały zapas jest, a to trzeba na "już" zjeść
![]() Ja to chciałam sobie życie ułatwić i jak pisałam obłupać wszystko, namoczyć wszystko i mieć zapas by co dzień się nie bawić, a teraz mam ![]() Chyba z 10 szt. tylko w skorupach zostało, a całe ponad kilko obłupane, namoczone, chcesz może trochę ?
__________________
04.03.2011 25.06.2014 , 21.12.2014 ![]() 15.08.2015 ![]() 13.03.2016 https://mkuchara.blogspot.com/ |
|
|
|
|
#2196 | |||||||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 6 838
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
Wiem, jaki potrafi być, bo... z mężem oboje pracujemy w tej samej firmie...i ten kierownik niestety bardzo źle traktuje mojego tżta (włącznie z podgadywaniem do prezesa, obniżeniu płacy męża etc.). Ostanio wręcz marzę o kursie szwedzkiego bądź norweskiego i wyjazdu do Skandynawii. Ale muszę zdobyć doświadczenie. Do tego goniąca mnie obrona mgr...już powinnam 1,5 roku temu.I tak się wszystko piętrzy. Do tego nieprzychylność ludzi z innej firmie, gdzie jako konsorcjani powinniśmy pomagać a oni choć 2 lata chłopak starszy, ma niższe stanowisko ale podejście takie, że mało co się z Nim nie pobiłam (bo pracuje w wielkiej międzynarodowej firmie). Do tego uprawnienia chcę zrobić...Ja już to założyłam, taką pracę kilka lat temu. A zawsze dążę do celu...tylko ta dieta.... Cytat:
W moim przypadku walka ze stresem, to odcięcie od źródła. Tylko mnie na to nie stać. To tak jakby tkwić w "chorym" związku. Nakręcanie się wzajemne, dobre dni...chce się odejść, ale coś trzyma i człowiek się męczy. Cytat:
Odpowiadam: Nie...z lekkim wahaniem. Bo znam siebie i wiem, że i tak będę szukać, wpadać w te sytuacje patowe. (choć podobno, ze wszystkiego jest wyjście). Albo nauczę się żyć ze stresem, tak jak ludzie z bólem (i ja też, można przywyknąć) albo odpuszczę. A ambicja nie pozwoli. Ups...to się uzewnętrzniłam i...rozpisałam. ---------- Dopisano o 09:52 ---------- Poprzedni post napisano o 09:28 ---------- Zastanawiam się, czy jest sens kupować np. 1000gr oleju kokosowego na raz?http://allegro.pl/olej-kokosowy-1000...717790499.html Bo 200 gramów to mam na niecały tydzień, przez to jedzenie go samego łyżeczką. Zauważyłam, że dobrze zaspokaja ochotę na słodkie. Bo ma takii pyyszny smak (jakbym jadła niby coś słodkiego i smacznego...ale słodkie nie jest a smaczne).
__________________
10.08.2008 28.04.2012 Córcia 21.04.2018 <3 |
|||||||||
|
|
|
|
#2197 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 102
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Dziuba-dobrze że się uzewnętrzniłaś
![]() tzn.generalnie nie udostępniłaś żadnych prywatnych info tylko przedstawiłaś jasno jak to wygląda mi pozwala to lepiej zrozumieć sytuację jaka sytuacja, jakie Twoje podejście itd.-i wszystko jasne tu nic do komentowania nie mam ![]() olej bym kupiła, skoro Ci podchodzi to będzie się zużywał, więc większa ilość się przyda szyja też się dobrze nadaje do rosołu ![]() rosołu można nagotować więcej(jeśli masz jakiś duży gar) i wtedy zamknąć w słoiki -będzie mniej zawracania sobie głowy dietą ![]() wtedy można sobie zawsze na bieżąco poddusić dowolnych warzywek z kawałkiem mięska i zalać gotowym rosołem-10min obiad ![]() a czas zyskany poświęcić na coś przyjemnego myślę że Klora Ci jakieś metody czy specyfiki podpowie z tym stresem, skoro była sama w temacie, interesowała się niedawno ja bym szukała jakichś czynności które nie są pracą czy sprzątaniem a pozwalają wyłączyć się trochę jakichś przyjemnośći ale to jest b.indywidualne a myślenia o diecie to chyba im mniej tym lepiej jeśli mniej więcej widzisz, co Ci "służy"-to na tym bazuj do tego jakieś witaminki teraz będą tanie selery, buraki, marchewki, pietruszki itp., no i ta nieszczęsna kapusta ![]() jak masz sokowirówkę to można by się pobawić w jakiś sok co do suplementów to pewnie Klora będzie miała jakieś propozycje ja się od suplementów nie odrzekam wszystko jest dla ludzibędzie dobrze ![]() Tęczowa zależy ile tych orzechów, no ale co poradzić..? : -albo zużyć(zjeść, zrobić ciasto, upiec ciastka z orzechami..) -zmielić i zrobić ciasto z mąki orzechowej(b.smaczne i zdrowe) -zrobić masę makową z orzechami, zjeść lub..zamrozić? może da się włożyć do słoika? -zamrozić orzechy takie jak są nic im się nie stanie, możliwe że po rozmrożeniu będą miały gorszą konsystencję(woda komórkowa rozwali strukturę, "zwiędną" jakby co najwyżej) ale wartości ok. -zmielić i zamrozić? tak można by też poporcjować i zużywać systematycznie ---------- Dopisano o 11:02 ---------- Poprzedni post napisano o 10:53 ---------- orzechy wody mają mało, więc w tym mrożeniu zależy tylko ile jej naciągnęły podczas moczenia może wiele się nie zmieni ---------- Dopisano o 11:28 ---------- Poprzedni post napisano o 11:02 ---------- Dziuba buraki czerwone z nimi też warto się przyjaźnićczy barszcz(jakiś uproszczony z tego rosołu, obojętne), czy jakaś jarzynka(buraki tarte podsmażone/podduszone na ciepło, doprawione do smaku), czy ten sok i podroby, już nie pamiętam ale coś mi się kojarzy, że nie przepadasz z indyka są ok, wątróbka, serca..może warto się przełamać, pokombinować? cebula-też warto by była obecna jak najczęściej por-jest pycha i b.smaczny, można go na różne sposoby wykorzystać buraczki mają więcej węgli więc są syte, pozostałe b.niskokaloryczne kapusta włoska-ponoć lżej strawna, wszelkie liście są b.wartościowe, warzywa ciemnoliściaste-jadamy ich mało a warto(są bogactwem witamin) zewnętrzne "brzydkie liście" świetnie nadają się do wygotowania zanim się wyrzuci albo do tego soku, tylko jak słaba sokowirówka to żeby sobie poradziła..z wyczuciem podniebienia to nie łechce, ale jest coś warte delikatna część środkowa do zupy czy podduszenia-jest smaczna żeby nie przesadzić z błonnikiem-tu znów trzeba uważać ![]() musisz sama wyczuć, na ile możesz sobie pozwolić bo ja nie mam daru jasnowidzenia ![]() piszę różne pomysły co mi się przypomni, a nie że musisz ze wszystkiego korzystać wybierz co Ci podejdzie ---------- Dopisano o 11:37 ---------- Poprzedni post napisano o 11:28 ---------- bo prawda jest też taka, że odporność na stres pochodzi też z wewnątrz im bardziej jesteś dożywiona, dopakowana witaminami, minerałami i..tłuszczem(mózg potrzebuje tłuszczu) -tym bardziej będziesz silna, stabilna(w tym emocjonalnie), odporna(w tym na stres) tak mi się wydaje, takie mam przekonanie ![]() no i pamiętaj o tych bakteriach, kwaśne-kapuśniak, ogórki kiszone, zupa ogórkowa im więcej będziesz ładowała dobrych bakterii tym złe będą miały mniejsze szanse tu zawsze kwestia błonnika, ale kwas idzie do wody, części stałe można nawet wyrzucić gdy za dużo błonnika(lub właśnie-znów-przecisnąć przez sokowirówkę) ładuj witaminy, minerały, bakterie z kwaśnego, rosoły, staraj się nie zapominać o tłuszczu(to dla mózgu m.in., czyli generalnie ukł.nerwowego, generalizując )jedz ciepłe, jeśli to możliwe zawsze w spokoju staraj się nie jeść w nerwowych sytuacjach tzn.bym obstawiała np.coś w stylu przekąsek małych wtedy, ale nie jakies poważne posiłki ---------- Dopisano o 11:47 ---------- Poprzedni post napisano o 11:37 ---------- i-dbaj o te bakterie(w jelitach) to jest naprawdę priorytet one potem będą dbały o Ciebie o Twoją odporność, zdrowie, stabilność emocjonalną, wszystko to jest jedna z podstawowych inwestycji w zdrowie, która dodatkowo niewiele kosztuje Ty przyjacielem Twoich bakteri, Twoje bakterie Twoim przyjacielem ---------- Dopisano o 12:07 ---------- Poprzedni post napisano o 11:47 ---------- ja nie oczekuję, że zaraz wprowadzisz nie wiadomo jakie zmiany ![]() czy przyda się Tobie, czy komuś innemu, czy nikomu-obojętne może nie dziś, może nie jutro, może pojutrze prawda jest taka, że tam prowadzi większość nierozwiązanych zagadek zdrowie jest w jelitach a na dzień dzisiejszy większość przeróżnych chorób i przypadłości też ma jakiś związek z jelitami i z dietą, jasne, ale zależność dieta-jelita jest dość oczywista jelita muszą być najpierw odciążone z tego, co im szkodzi a następnie-trzeba umożliwić im regenerację i zasiedlenie odpowiednim towarzystwem resztę-zrobią same zadbane jelita odwalają za nas..myślę że minimum 90% roboty na tej podstawie można by zakładać, że zaniedbane mogą być przeszkodą na podobną skalę? zależy jak zaniedbane, pewnie zależy tak czy inaczej-jelita, jelita, jelita naprawdę ![]() ---------- Dopisano o 12:13 ---------- Poprzedni post napisano o 12:07 ---------- a długowieczność i powolne starzenie się dość mocno powiązane ze stałym niskim poziomem cukru we krwi
__________________
######################### Edytowane przez macerata Czas edycji: 2012-10-27 o 12:09 |
|
|
|
|
#2198 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 6 838
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Macerato wszystkie wymienione przez Ciebie produkty spożywcze - oprócz ogórków kiszonych (nie zjem) - bardzo lubię. Co do podrobów - akurat w tym przypadku - żołądki i serca - uwielbiam, nie znoszę wątróbki. Do niej się nie przemogę, bo jak czuję jej smak mam odruch wymiotny.
![]() Mam ostatnio ochotę na dynię, nigdy nie jadłam. Pamiętam, jak pisałaś, że warzywa są do zwiększenia po prostu objętości posiłku. Dlatego ostatnio zmniejszyłam ilość o 1/3 (bo jadłam duużo do obiadu). Nie wiem, czy to od tego, że przerzuciłam się na sam olej kokosowy, czy ogólnie od tłuszczu nierafinowanego (+lniany) jakoś tak mnie od stresu nie telepie.Mam energię do pracy. Nie śpię do 4:30 do 23 i żyję. Ale to rzadko. Staram się sypiać te 7-8h. Co do ochoty na pochrupanie czegoś. Czy produkty bezglutenowe są w ogole, cokolwiek warte? Bo jestem ciekawa. Każdy ma inne zdanie. Ostatnio czytałam, że bawet produkty bez glutenu mogą uzależnić??! Ten pomysł z rosołem do słoików - genialny, że też nie pomyślałam o tym ![]() A ostatnio relax mam w ciągu dnia około 2 h - który spędzam w pociągu - czytam książkę Powoli się uczę.Pomysł na pora??? Znam tylko surówki. I w zupie. Kloro a te suplementy, to jakie np? Jak pisałam stosuję tran, magnez...i tabletki ala skrzypovita. Ach!!! I moja cera znowu się pogorszyła!!!
__________________
10.08.2008 28.04.2012 Córcia 21.04.2018 <3 |
|
|
|
|
#2199 | ||||||||||||||
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 975
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Cytat:
ja jestem za leniwa niestety i nic z nimi nie robie, po prostu jem poza posilkami....w ogole znow kupilam maslo migdalowe, bo primaverka wypuscila nowe bez dodatkow, a myslalam ze moje orzechowe czasy juz za mna....a tu jak nie pistacje to migdaly---------- Dopisano o 16:23 ---------- Poprzedni post napisano o 15:58 ---------- Cytat:
zawsze bylam mega odpornia i milam duzo stresu w zyciu, i radzilam sobie bez problemu, ale po kilku latach plus operacja i problemy w zwiazku i moj organizm sie zalamal...mimo ze psychicznie bylam usmiechneta i optymistycznaCytat:
Cytat:
idealna!Cytat:
ale co do dziuby to ja musze pomyslec i popytac o inne rzeczy zeby miec caly obrazek, bo nie ma jednej slusznej metody i reakcje stresowe maja swoje stadia, wiec tym sie kieruje jak cos Cytat:
![]() pomysle, jak popytam dziube co i jak Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
![]() Cytat:
co jeszcze istotne ta watroba, o tym sie zapomina a cos tak banalnego jak sylimarol stosowany przez miesiac raz na pol roku bardzo pomaga, ja teraz robie detox ziolowy i pierwsze 3 tyg moja skora szalala jak glupia z malutykimi wypryskami, ale czuje zdecydowana reoznice w trawieniu, zwlaszcza ze jem tak duzo tluszczy... Cytat:
dlatego, ze niski poziom cukru moze zabic....wysoki tez zabija ale powoli (cukrzyca)---------- Dopisano o 16:28 ---------- Poprzedni post napisano o 16:23 ---------- Cytat:
![]() i np macerata tak pisze, ze sklania mnie do refleksi az za bardzo tak w mniej 'naukowa' strone i juz nie mam pozniej czasu odpisywac ![]() co do cery - odstaw skrzypowite, co druga babka sie skarzy ze na cere zle wplywa...moim zdaniem kwestia biotyny, ktora wywoluje tradzik cystowy nawet, ja stsoowalam i dostalam wysypu, nie minal wiec odstawilam i dalam mamie, mama tez dostala tradziku
__________________
Edytowane przez klora Czas edycji: 2012-10-27 o 16:30 |
||||||||||||||
|
|
|
|
#2200 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 102
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Klora
![]() szyje tak, ja miałam cały szyjowy etap że ciągle za szyjami chodziłam nawet nie tylko w rosole a i na parze sobie robiłam i to mięsko wygryzałam(włącznie z żyłkami w środku kości, ale to chyba nie dla Dziuby te żyłki..fuj )szyje można kazać porąbać na mniejsze kawałki przy zakupie-wtedy może łatwiej będzie się "esencja"wygotowywała w tym rosole? bo z kości jednak najlepsze to co w środku buraczki-przerażają Cię może ze względu na cukier? jednak nie ma wątpliwości że są kopalnią wartości kiedyś dzieciom się właśnie anemię leczyło sokiem z buraczków no i wątróbkami, najlepiej surowymi lub niedogotowanymi w środku ![]() ciekawe że nawet moja mama która pewnie dziś by surowej nie ruszyła, coś tam kojarzy że jak byliśmy mali i anemię mieliśmy to miała jakiś przepis na tatar wątróbkowy, coś w ten deseń, że nam to dawała ale nic więcej nie pamięta, niestety, a ja przepisu na tatar wątróbkowy nie znalazłam co do buraczków to można je też kisić i pić chyba wodę z tej kiszonki, części stałe też można również marynować możliwe że przy fermentacji bakterie zużyją trochę tego cukru przerabiając na co innego? do spółki jelita+wątroba to bym przedłużyła o +nerki choć u nas niepopularne, medycyna Wschodu jakoś straszną uwagę przykłada do nerek póki co nie wnikałam dlaczego, ale traktują je priorytetowo Dziuba-dobrze że zmniejszyłaś objętość najlepiej by było zapełniać żołądek tak jednorazowo do 2/3 objętości fakt że wtedy nie ma takiej..hmm..satysfakcji z jedzenia ![]() no ale..tak jest niby lżej dla układu ![]() dynia jest świetna, jak masz ochotę to zajadaj ile wlezie póki jest ![]() ---------- Dopisano o 17:11 ---------- Poprzedni post napisano o 17:07 ---------- a na wątrobę jest też chyba mniszek?(do kupienia korzeń mniszka, są też wyciągi różne) a w sezonie zajadać części nadziemne ![]() i ostropest(nasionka można mielić i dodawać po trochu do potraw, olej z ostropestu też jest) ---------- Dopisano o 17:20 ---------- Poprzedni post napisano o 17:11 ---------- coś tam było o zbożach nieglutenowych.. ogólnie bym przyjęła, że uzależniać może wiele rzeczy ale za podstawowe(prócz używek) bym uznała żywność przetworzoną to co rafinowane a miejące związek z węglami-przede wszystkim (pomijam wszelkie produkty zawierające wzmacniacze smaku i różną chemię bo tu i słodkie i słone, orzeszki solone też, im mniej "gotowców" w diecie tym lepiej) z naturalnych-o dużej zawartości cukru mogą być "niebezpieczne", z dominacją fruktozy przede wszystkim ---------- Dopisano o 17:41 ---------- Poprzedni post napisano o 17:20 ---------- ja też buraczkami obrobionymi nie szastam, kto wie dlaczego.. ![]() ale naładowałam się taką ilością botwinki w sezonie, surowej, duszonej, wszelakiej że krzywdy nie ma jednak gdy miałam skok na skakankę (nagła aktywność fizyczna z dnia na dzień i ciągłym parciu na progres o intensywności z jaką mój organizm nie miał nigdy do czynienia bo ja tendencjonalnie nie lubię katować organizmu sama lubię być dobrze traktowana to i jego jakoś nie lubię nadmiernie męczyć, no ale zdarzyło się..) ..to sobie prewencyjnie w czasie początkowego przystosowania organizmu (bo widziałam po przeróżnych symptomach że to dla niego była rewolucja balansująca na skraju możliwości, początkowo) robiłam soki (szczególnie że ukł.pok.nie był początkowo przystosowany do tempa jakie nabrało przesuwanie się pokarmu stałego, więc obawiałam się że nie nadąży przyswajać) wtedy w tych sokach buraczki były tylko jakimś procentem, składową więc całościowo cukrowo było niżej(zawsze można i kapkę oleju dorzucić, bo jednak brak błonnika daje szybkie wchłanianie i "bezpośrednie uderzenie") a obecność ich co miała dawać to dawała wiadomo że w takiej łatwoprzyswajalnej formie ilość jest mniej istotna, bo to bomba o bezpośrednim działaniu do tego surowa, więc żywe enzymy, kwasy i takie tam ![]() (że mam fikołka na punkcie "żywego" pokarmu to wiadomo ![]() odnośnie tłuszczu też, więc jestem średnio za opiekaniem orzechów w piekarniku-jako zwyczaju choć w sytuacji jaka tam wystąpiła to wiadomo-tak czy siak ważne by je zużyć a nie wyrzucić łoczywiście sama też jestem leniwa i sobie zlewam całe to namaczanie )---------- Dopisano o 17:55 ---------- Poprzedni post napisano o 17:41 ---------- tak mi się przypomniało, raz stwierdziłam że dałam za mocno po stawach tą skakanką i się przestraszyłam(dawne problemy z kolanami) więc oczywiście do netu po szybką "wiedzę"co tam ewentualnie na stawy z tego co wyczytałam a miałam w domu cebula się trafiła, a ja cebulę surową tak dość w sumie ciężko znoszę no ale cóż, sytuacja podbramkowa i do tego soku jeszcze 6 dużych cebul dałam, rozcieńczyłam wodą by było do zniesienia i popijałam stopniowo w tempie, jakie było do wytrzymania(przez paskudny smak )taką potem noc miałam że szok, rewolucja po całości, przelewanie w jelitach, bulgotanie, siódme poty na całym ciele chyba z nogami i stopami włącznie, wiele razy wstawałam i przebierałam ubranie na suche miałam wrażenie że w ogóle nie spałam(sen był z oczywistych powodów strasznie niespokojny) i byłam przekonana że chyba coś przekombinowałam więc teraz nie wiadomo jaki zonk z tego eksperymentu wyniknie byłam tym bardziej przerażona że czekało mnie poranne wstawanie i cały dzień taki normalny, wśród ludzi, pełen obowiązków, był środek tygodnia a nie weekend i czas na ewentualne chorowanie/polegiwanie w łóżku jednak, czego bym w życiu się nie spodziewała- rano byłam jak nowonarodzona już pomijając stawy, ale w ogóle kuracji powtórzyć póki co się nie odważyłam było to..hmm..ciekawe.. doświadczenie ![]() ---------- Dopisano o 18:49 ---------- Poprzedni post napisano o 17:55 ---------- Tęczowa-ile w tym prawdy to nie wiem, ale ponoć maślanka odbudowuje florę po antybiotykach zaledwie w 10 dni tylko by trzeba było taką z krótką datą i bez cudów w składzie takie w woreczkach czasem sprzedają i one miały zwykle b.krótkie daty, inne nie wiem, trzeba by się przyjrzeć (powiedzmy 7 dni daty od produkcji to max) maślanka jest lekkostrawna, ma rozłożoną laktozę, jest dość bezproblemowa zawiera też ponoć lecytynę, co ważne dla ukł.nerw. a kwas mlekowy powinien wzmagać wydzielanie soku żołądkowego, pobudzać i regulować procesy trawienne (to dla Dziuby co nie lubi ogórków, o ile dajesz rady mlecznym tego typu) tyle teorii
__________________
######################### Edytowane przez macerata Czas edycji: 2012-10-27 o 18:02 |
|
|
|
|
#2201 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 975
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Macerata to nie tyle kwestia skladu co samych burakow..ten kolor i to, ze brudza co sie da
Mowilam, ze nie logiczna ta moja obawa ![]() Moze mam jakas traume z dziecinstwa ![]() Ta kuracja cebulowa to mnie przerazila, zjadlas ich az tyle na raz? ![]() Ja rosół gotuję w wolnowarze, więc po 2 dniach to te kości się rozpadają w rękach. Czasem aż mnie to obrzydza ![]() Co do bezglutenowców to są zdrosze, ale nie są stricte zdrowe. Ja bym powiedziała, że pseudozboża typu quinoa, amarantus czy nawet gryka mogą być częścią diety, ale nigdy przetworzone gotowe produkty bezglutenowe typu chlebki, makarony czy maki. Tęczowa a zrob sobie sama kefir Proste i wartosciowe.Dziuba odnośnie pytanek, będzie krótko i na temat, bo mam strasznie mało czasu ostatnio ![]() - jak wstajesz rano (zmeczona, potrzebujesz czasu czy kawy na rozbudzenie, wyspana, zregenerowana itd)? - jak z energia w ciagu dnia (jednolita, nbagle spadki, potrzeba kawy, kryzys ok 2-4)? - jak zasypiasz (szybko z wyczerpania, normalnie stopniowo, z trudem)? - objawy fizyczne (klucia, bole, szybkie bicie serca)? - zmiany nastrojow, nagle napady ozywienia (adrenaliny) czy raczej spokojnie depresyjnie? - sucha skora/oczy, wypadanie wlosow, uczucie zimna/nietoelrancja na zimno? - napady glodu/zachcianki? - okres pisalas ze normalny bez pms, tak? - trawienie to juz wiemy - wrazliwosc na swiatlo/glosne dzwieki/intensywny dotyk? - wazne jest tez libido ale domyslalam, sie ze na forum ciezko bedzie Ci napisac, wiec mozesz jak chcesz na priv u mnie to jest wyznacznik jak bardzo zestresowana jestem ![]() - odpornosc, regeneracja po wysilku czy po snie (spisz 8h ale np nie cuzjesz sie wyspana)? I chyba tyle mi starczy
__________________
Edytowane przez klora Czas edycji: 2012-10-28 o 09:32 |
|
|
|
|
#2202 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 328
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Cytat:
Sama bym chętnie odpowiedziała na te pytania i była wdzięczna za radę, bo jak teraz w myślach je sobie czytam i odpowiadam to kurczę, może to moje wypadanie włosów jest jednak związane z odżywianiem a nie jak sądzi pani dermatolog z czymś innym? No i stres. To wiem, ale na razie nie umiem się go pozbyć, a włosów leci coraz więcej. Mimo wszystko czekam na dalsze posty bo ten wątek (i ten o paleo) to dla mnie kopalnia wiedzy i wskazówek jak uspokoić organizm. Źródło wiedzy (oprócz badań) bo jakoś zwykłym suchym poleceniom rób tak i tak nie wierzę. Wolę z czyjegoś doświadczenia, popróbować na sobie i zobaczyć co mi odpowiada
|
|
|
|
|
|
#2203 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 102
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
że brudzi..
w sumie to chyba wszystkie te z fioletowym barwnikiem brudzą bardzo, kapusta czerwona też, a jagody to porażka z drugiej strony ten barwnik jest nośnikiem konkretnych specyficznych wartości, więc cóż..
__________________
######################### |
|
|
|
|
#2204 | |||||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 6 838
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Cytat:
Ostatnio nawet spróbowałam przez tydzień nie pić, kończyło się bólem głowy około 4 h od wstania, więc wtedy kawa. Na ogół wstaję - raczej wypoczęte (ostatnio). Mam raczej takiej etapy: przez tydzień wstaję wyspana, potem tydzień ledwo żywa. Cytat:
Zdecydowanie bardzo szybko z wyczerpania (mistrz zasypiania...5 sekund Mąż się śmieje ze mnie, jak to możliwe. Wczoraj impreza na górze u sąsiadów, On korki w uszach a ja...nawet minuta nie minęła i spałam).Bóle całego ciała - mięśni, kręgosłupa (do tego mam krzywy), bóle głowy, żołądka...kłucia w klatce piersiowej... czasem takie dziwne przyspieczone i nieregularne bicie serca. Cytat:
Cytat:
Włosy nie wypadają. Matowe, przetłuszczające się. O tak!!! Zachcianki (chociaż ostatnio dzięki pistacjom, olejowi kokosowemu...to próbowałam sobie coś tak zachcieć mimochodem...i ciężko było). Ale powiem, że z tym na pewno problem jest!PMS jest. Okres około 5-6 dni, z bólem w pierwszym dniu, krwawienie nie bardzo obfite (w porównaniu do wcześniejszych lat, to niedużo), cykl 31 dni (bez opóźnień..) Hm...raczej nie. Cytat:
![]() Cytat:
Odporność - od zawsze kiepska. Dlatego stosuję tran. Nie wiem, czy jakoś konkretnie odpowiedziałam, ale raczej tak, jak czuję i z ostatnich obserwacji. ---------- Dopisano o 10:15 ---------- Poprzedni post napisano o 10:12 ---------- Cytat:
A ja uwielbiam i buraki, ale nigdy nie robiłam, z braku tarek :P a jagody to wsuwałam dużo w tym roku, kapusta czerwona najbardziej mi smakuje ![]() Co do brudzenia, pamiętam jak z mamą robiłam domową kaszankę, to dopiero było brudzenie:P Krew wszędzie
__________________
10.08.2008 28.04.2012 Córcia 21.04.2018 <3 |
|||||||
|
|
|
|
#2205 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 102
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Martuska
![]() pewnie byś chciała coś pocieszającego usłyszeć na temat tych włosów, ale tu nie ma co sobie bajek wkręcać od niedawna zmieniłaś dietę, a wcześniej.. nie wiem ile czasu trwał ten obóz zagłady na fatalnej diecie i wielogodzinnych ćwiczeniach codziennie ale do takiej zaprawy zwykle się nie dochodzi w ciągu chwili ![]() więc i tyle czasu trwało wyniszczanie organizmu, który braki nadrabiał we własnym zakresie pobierał witaminy i minerały z własnych mniej ważnych komórek i przenosił tam gdzie były bardziej potrzebne potrzebne są np.organy itd. najmniej istotne włosy, paznokcie, zęby, dalej pobiera się z kości itd. objawy problemu to ostatni etap, a ile czasu trzeba żeby doprowadzić do stanu by takie malutkie rzeczy urosły do rangi widocznej gołym okiem? no raczej sporo, tak? no więc i naprawa się z dnia na dzień nie zrobi powiedzmy że potrzeba tyle czasu, ile trwał stan szkody..? powiedzmy, może nie organizm to nie maszyna, że przez wiele miesięcy mu odbierzesz a potem nagle dasz hurtowo i on wykorzysta.. no niestety on wykorzysta w swoim tempie, naprawiając powoli i systematycznie (w miarę możliwości) od rzeczy najważniejszych więc sobie najpierw braki w organach naprawi, komórki odżywi, może da dalej kościom.. a takie banały jak włosy czy paznokcie to na samym końcu kolejki bo to do życia nie jest potrzebne ![]() więc możesz robić swoje, możesz się odżywiać, suplementować, wypoczywać, stwarzać warunki do optymalnej regeneracji, możesz sobie tą skórę głowy pobudzać masażem itd. ale wpływ będzie to miało raczej na wzrost nowych włosów(kiedy już organizm uzna za słuszne) ewentualne marne przedłużenie życia tych które są w "średnim wieku" jednak te już obumierające-obumrą raczej tak sądzę, bo to tak jak mieć stado owiec czy czegoś i małe dawki pokarmu dokarmia się młode, a nie staruszki, bo po co? staruszki idą na rosół ![]() włosy raczej odrosną, ale te co mają już wyrok śmierci-wypadną zanim te co odrosną dorosną do długości dającej efekt wizualny-cóż, to potrwa to tak na logikę, może się mylę możesz sobie wcierać coś, masować, obserwować czy są babyhair, odżywiać się itd. ale to wszystko, cudów nie ma, czasu się nie cofnie, można tylko w dobrej wierze dbać o dobrą przyszłość naprawianie przeszłości? ciężko to widzę wiem że nie pocieszyłam, ale nie ma co bajek opowiadać człowiek uczy się na własnych błędach .. wiesz, gorzej bywa mi się kiedyś zdarzyło wiele lat temu że zostałam napadnięta w biały dzień na jakiejś publicznej imprezie przez jakąś nawiedzoną/naćpaną? zazdrosną o swojego partnera pannicę (przy czym nawet nie wiedziałam o co chodzi bo byłam w damskim towarzystwie i z żadnymi facetami nawet nie rozmawiałam, więc sytuacja jak z czeskiego filmu, niestety nie wzięłam na poważnie gróźb tej niepozornej drobinki, pomijając że w hałasie nie zrozumiałam początkowo o co jej chodzi, pomyślałam-ot, wariatka..) która rzuciła się na mnie, za włosy, a jak.. i ciągneła chyba póki pary miała, garściami powyrywała, miałam naprawdę gołe połacia, to było smutne.. nie od razu, ale codziennie się budziłam i miałam leżące kępki !! włosów na poduszce i co gorsza nie wiedziałam jak daleko to zajdzie i kiedy się zatrzyma, na jakim etapie.. bałam się przedziałek zrobić żeby nie trafić na te place, bo wyglądało strasznie chodziłam po aptekach itp.pytać, ale każdy mówił że mogę robić co w mojej mocy ale czy odrosną i ile- to jest nie do przewidzenia odrosły, na szczęście, czy wszystkie nie wiem ale odrosły ![]() więc wiesz, stracić nie ze swojej winy i nie wiedzieć czy odrosną to jest dopiero luksus.. Twoje odrosną, placków nie masz, zadbasz o siebie i wszystko kwestią czasu jednak czasu trzeba dość sporo, więc nie wyglądaj ich co dzień bo nie ma sensu przyjdzie jak przyjdzie czas (wiem wiem, brutalne ale prawdziwe)
__________________
######################### Edytowane przez macerata Czas edycji: 2012-10-28 o 13:04 |
|
|
|
|
#2206 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 855
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Jeśli chodzi o tą maślankę o której pisałaś macerata to rozglądałam się za nią (z taką krótką datą ważności) no i nie znalazłam, były tylko takie z długą listą składników..więc dałam sobie spokój, ale sklep mały i wybór mały, rozejrzę się jeszcze gdzieś indziej
![]() Wiesz ja sama robiłam zsiadłe mleko jakiś czas, nawet nie dawno, jeszcze w chorobie, podczas brania antybiotyków je piłam, ale teraz zaprzestałam produkcji, jest za zimno mleko się nie chce zsiadać i jest przerwa, Tż coś kombinuje z tym zsiadłym mlekiem jeszcze, więc jak się mu uda to trochę jeszcze go wypiję Robiłam takie koktajle, chyba klorze o tym pisałam, zsiadłe mleko+ czasem jajko +jakiś owoc Mój facet pił a w sumie i pije regularnie, zamiast coli, bo krzyczę na niego by tego świństwa nie pił, tylko on te koktajle jeszcze cukrem dosładza. A colę ograniczył a nie zrezygnował zupełnie, ale dobre i to chociaż na początek. Co do moich orzechów, bo wy mówicie że jesteście leniwe i wam się nie chce namaczać, a ja to co właśnie lenistwo tu zapanowało, chciałam raz na zapas namoczyć i spokój mieć a tu klops ![]() Więc część orzechów zamroziłam (w sumie nie dużo, bo się trochę tego mrożenia ich boję, nigdy nie robiłam i nie wiem czy im się coś nie stanie). Dość sporo zjadłam, jem dzień w dzień, no i zrobiłam wczoraj ciasto i trochę też do niego poszło, więc orzeszki zmarnowane nie są, udało się wykorzystać, jakies 4-5 szt. moze tylko wyrzuciałam Jak by ktoś był zainteresowany to takie ciacho upiekłam : KLIK Ono paleo to nie jest ale myślę, że zdrowe i raz na jakiś czas można sobie pozwolić. Poza tym jestem w szoku bo temu mojemu mężczyźnie co to taki cukrowy i słodki i majonezowy, macdonaldowy i colowy jest to ciasto mu na prawdę smakowało a tam grama cukru nie ma. Z resztą i tak jestem w jakiś wstrząsie bo on zaczyna jeść to co ja i mu smakuje, no je te swoje parówki na boku też, ale przekonuje się do wielu zdrowych rzeczy, co cieszy ![]() No i też się muszę pożalić bo ostatnio sobie chyba na zbyt wiele grzechów pozwalam, czekolada co dzień (choć nie duże ilości) , sporo tych orzechów, to wino o którym się chwaliłam , teraz ciasto będzie na kilka dni .... jakoś staram się o tym dużo nie myśleć i się nie zadręczam bo wszystko dla ludzie nie? ![]() Chciałam jeszcze poruszyć tutaj temat zębów, ale właśnie macerata napisała piękny wywód dotyczący włosów , a tu w sumie o to chodzi, tylko kurcze ja mam słabe zęby,wieczny problem z nimi od zawsze, ciągle dentysta, ciągle coś do zrobienia, coś by chciała w tym kierunku zrobić , ale chyba nie wiele się da ![]() Jestem młoda a mam takie słabe zęby, jednego stałego to poszedł na usunięcie już chyba w gimnazjum, nie dało się uratować, a może ta pani nie umiała go uratować po z pół roku, jak nie więcej kanałowo leczyła, po czym oznajmiła, że do wyrwania. Prawie każdy ząb oprócz tych z przodu 1,2,3, 4 to nie wiem, ale reszta prawie wszystko w pląbach, szyjki poodsuwane, masakra!! Ma ktoś jakiś pomysł? AAAAA ja buraczki uwielbiam dawno nie jadłam.I macerata ta historia z tą wariatką co Ci włosy wyrwała, okropna!!! współczuję ![]() A jeszcze do włosów też kiedyś mi leciały, no nie jakoś masakrycznie, ale leciały, sama nie wiem kiedy to się uregulowało, chyba zaczęłam lepiej jeść
__________________
04.03.2011 25.06.2014 , 21.12.2014 ![]() 15.08.2015 ![]() 13.03.2016 https://mkuchara.blogspot.com/ |
|
|
|
|
#2207 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 975
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Teczowa ja dwa razy w zyciu zainteresowalam sie kwestia tematow i naturalnym podejsciem i myslalam, ze nie wytrzymam do konca wywiadu...to co nasi dentysci nam wsadzaja w plomby to jest dramat
Mialam okres po antybiotykach, ktre lykalam jak cukierki latami, ze zeby mi sie psuly ciagle...od kilku lat gdy ponaprawialam co tam bylo jest spokoj. Ale nie uzywam tardycyjnych past i w sumie nie dbam przesadnie, niestety... Co do diety wrog nr 1 to cukier, nr 2 gluten...jak ktos ma odwage i zna ang na wzglednym poziomie to moge polecic do posluchani/poczytania o dentystyce...ja nie dam rady ![]() Co do krwawiacych dziasel to czesto sa od niewlasciwego mycia...wmawia sie nam mycie kilka razy dziennie i o co? Ja wstyd szoruje raz dziennie, max 2 i nie mam zadnych problemow od kilku lat...unikam fluoru i sls, i stosuje cos takiego jak pamietam http://blog.sethroberts.net/2011/07/...in-three-days/maceracie sie sposoba bo na oleju lnianym
__________________
|
|
|
|
|
#2208 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 6 838
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
O ja myję raz dziennie zęby rano
![]() I co, moja dentystka mówi, że mam naprawdę zdrowe i odporne zęby. Używałam miesiąc wybielacza do zębów, przed ślubem i nigdy więcej. Po pół roku miałam tak żółte zęby aż mi siostra powiedziała, co jest z nimi? Zawsze miałam białe. No i poszłam na usuwanie kamienia, i od razu lepiej ![]() Nigdy nie mam problemów z zębami Uf. Może to po tacie mam, bo Ona w wieku 57 lat ma trzy tylko wstawione zęby a reszta swoje Mama za to chyba w wieku 30 lat miała już protezy, bo w ogóle nie chodziła, gdy się robiły dziury.Ostatnio czytałam, że wystarczy czyścić zęby samą sodą oczyszczoną.
__________________
10.08.2008 28.04.2012 Córcia 21.04.2018 <3 |
|
|
|
|
#2209 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 102
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
czyszczenie jest kwestią drugorzędną, podstawa to jednak dieta
i tak, cukier, gluten, ale nie tylko raczej zboża w nadmiarze w ogóle, i mleczne w nadmiarze w ogóle (kraje skandynawskie o największym spożyciu a zarazem najlepszej tolerancji np.laktozy -mają też największe problemy z osteoporozą) Azjaci też mają zawsze kiepskie kości, może mieć tu wpływ spore spożycie oczyszcz.ryżu ogólnie zęby nie powinny się psuć, pomijając że możliwe jest ich samonaprawienie(nie znam szczegółów, to dość enigmatyczne) Weston Price zwracał dużą uwagę na uzębienie i u wszelkich prymitywów problemy z uzębieniem nie istnieją czy to bazowali na zbożach nieoczyszczonych, czy mięsie mają zęby do śmierci też kości z paleolitu-tam próchnica praktycznie nie istniała zaistniała wszędzie wraz z dotarciem cywilizacji, rafinowanych produktów itd. cukier i wszelka żywność rafinowana i przetworzona to wiadomo dostarczanie minerałów i witamin-wiadomo witamin i minerałów nie szuka się byle gdzie, a przede wszystkim np.z roślin: warzywa liściaste różnego typu, ale te sezonowe, a nie "całoroczne"typu sałata lodowa, pekińska itp. pomidory, ogórki, papryki itp.poza sezonem, te szklarniowe-mam do nich spore wątpliwości czy traktowane jako coś więcej niż dodatek smakowy nie zubażają bo one wartości nie mają, a co bezwartościowe-zubaża warzywa korzeniowe sezonowe i kapustne-są bogactwem grzyby też coś tam mają wątróbki, inne podroby, mięsa "niepopularne" nie będące piersiami, jaja dobrej jakości itp-na plus kości, chrząstki, małe rybki jedzone z kośćmi(sardynki, szprotki i in.), wywary typu rosół, zupa rybna, głowa ryby, galaretki te naturalne mięsne przede wszystkim też śledziki marynowane które zawierają szkieleciki ale jest jeszcze kwestia elementów uniemożliwiających/utrudniających wchłanianie różnych składników, wiążących minerały, blokujące wchłanianie antyoksydantów i takie tam tu tak najprędzej mi się kojarzą znów zboża, mleczne i herbaty wszelakie więc jak ktoś sobie każdy posiłek niby-zdrowy zapije herbatą(wypije przed/po/w trakcie), lub doda mleczny, lub zboże, lub co gorsza otręby czy inny "suplement"błonnika -to się może do usr..ej śmierci zdrowo odżywiać i na to zdrowie czekać, a skutki nie do przewidzenia może równie dobrze taką "zdrową"dietą nabyć osteoporozy, anemii i in. pewnie kwestia indywidualna, komuś się "upiecze" dlatego tak kocham kwestię "pełnowartościowych"posił ków najlepiej niech będzie jak najczęściej jakiś jogurt/serek/ser (tu kocham połączenie mlecznego z otrębami, totalna beznadzieja, zważywszy że w ogóle zboże z mlecznym jest fatalnym połączeniem-jakoś tam się blokują wzajemnie, nie pamiętam) niech będzie przynajmniej jakiś węgiel zbożowy -bo samo białko, tł i warzywo to nie wypada, gdzie tu węglowodany???! a ziemniak..no, ma złą prasę i herbata zielona/czerwona(bo czarna w sumie niemodna, a na jedno wychodzi) do smaku cud miód malina żyć nie umierać na pełnowartościowych posiłkach zęby mają obowiązek być zdrowe, a jeśli już są ubytki-ich rozwój powinien się co najmniej zatrzymać jeśli tak nie jest to jest coś nie tak kwestia higieny ma jakieś tam znaczenie, ale drugorzędne jeszcze patologie typu zakwaszenie organizmu mogą zęby wyniszczać ---------- Dopisano o 18:10 ---------- Poprzedni post napisano o 17:37 ---------- Dlolinka- ja powiem tak, to już od dawna widzę jakąś taką ogromna rozbieżność (ale nie lubię się ludzi czepiać, więc nie chcę wnikać, pewnie sama jeśli zrobisz ze sobą rachunek to jakies nieprawidłowości znajdziesz) chodzi o taką przepaść między Twoją oficjalną dietą, która jest oględnie rzecz biorąc ok, tzn upodobania do względnie normalnego prostego jedzenia (pomijając to zapychanie otrąb którego nie rozumiem, tzn.rozumiem że to takie pozory że mniej kalorii, że dietetycznie itd.) a Twoimi wpisami w "kto dziś zgrzeszył i czym" jeśli rzeczywiście zjadasz tyle tych słodyczy to jest jakaś ogromna rozbieżność między tą niby oficjalną dietą a ciągami do cukru i in. coś jest źle i czy to uzależnienie cukrowe, czy-bardziej prawdopodobne-ewidentne braki w jakichś składnikach mogą być to zarówno wit.i miner., jak i makroskładniki -kcal, btw, cos w tej diecie jest nie teges jest niedożywienie, prawdopodobnie pewnie sama znajdziesz gdzie skąd i dlaczego jak sama ze sobą pogadasz ![]() ---------- Dopisano o 18:28 ---------- Poprzedni post napisano o 18:10 ---------- powiem Ci(Dlolinka) moje rozumowanie dot.np.tego ciasta ono jest piękne, wygląda b.apetycznie i-co chyba najgorsze-daje złudzenie zdrowotności więc np.bym sobie taki kawałek zjadła chętnie wierząc, że to takie małe zło a w sumie sporo dobra do tego jeszcze bez cukru, świetnie Ale mam wątpliwości czy nie jest mniejszym złem zjeść zwykłego gniotka typu kruche ciasto, jest mąka, cukier, tłuszcz, samo zło i się nie łudzimy, śmieć jest śmieć, czasem można sobie pozwolić na taki domowej roboty bo ta mąka i te otręby Ci powiążą minerały, nieprzyswajanlne składniki są ciężkie dla organizmu a dostarczać obiektywnie i tak nie dostarcza niczego prócz pustych kalori i.. złudzenia zdrowotności bo kakao, bo orzechy, bo bez cukru i jeszcze otręby=o obniżonej kaloryczności i zawartości "cennego" błonnika a co z tych minerałów i in., jeśli ich potencjalnie możesz w ogóle nie przyswoić, albo mało co? nie ma w tym nic złego, przy pełnej świadomości ale ciężko jest mieć tą świadomość patrząc na tak "zdrowo"wyglądające ciasto bo ono będzie budowało niedobory może i większe niż takie zwykłe-przez te nieprzyswajalne związki-to jest ciężkie do przewidzenia nie krytykuję tu ciasta, które jest zwyczajnie ciastem i było w celu wykorzystania tych orzechów choć orzechów tam tyle co na lekarstwo są ciasta robione z samej mąki orzechowej np. -wtedy mimo że ten cukier będzie, może być brązowy czy miód i mimo że będzie pewna kaloryczność, taka jak wynika ze składników te składniki będą przyswajalne, przynajmniej więc ich wartość będzie niewspółmiernie wyższa taka oto wielka korzyść z otrąb, jak dla mnie ---------- Dopisano o 18:55 ---------- Poprzedni post napisano o 18:28 ---------- ale nie ma jakiegoś podstawowego problemu są takie tylko "drobne zawiłości" tylko że diabeł zwykle tkwi w szczegółach czasami można się za bardzo starać starać żeby było zdrowo, pełnowartościowo, bogato i to najprostsza droga by przekombinować bo zwykły człowiek jedzący np.na śniadanie chleb z masłem i miodem/marmoladą na obiad jajko/mięso+ziemniak+warzywo czy to w formie surówki, czy gotowanej jarzynki (marchewka, szpinak, buraczki) gdzie naturalnie dochodzi tłuszcz jakiś (oby nie sklepowy rafinowany-powiedzmy łycha masła lub smalcu-i już jest cacy) albo jakiś bigos, krupnik itp na kolację znów cos prostego, załóżmy że nawet taką kaszę odsmażaną na cebulce albo zwykły twaróg ze śmietaną ziemniaki z kwaśnym mlekiem, może też odsmażane na cebulce ziemniaki ze śledziem/z twarogiem(gzik wielkopolski choćby) czy co innego, prostego może sobie w międzyczasie zje jabłko jako posiłek niepełnowartościowy, albo kubek kwaśnego mleka, albo kilka orzechów ot tak, bez posiłku albo pogryzie słonecznika nie robiąc z niego"części posiłku" - i naprawdę wyjdzie na tym lepiej niż na zdrowotnym kombinowaniu bo dzięki temu że nie ma namieszane nadmiernie i przekombinowane -jego organizm ma większą szansę dotrzeć do tych składników
__________________
######################### Edytowane przez macerata Czas edycji: 2012-10-28 o 18:57 |
|
|
|
|
#2210 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 6 838
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Tak przeglądam na allegro... Macerato i Ty Kloro - jakie macie podejście np. do mąki ryżowej? Np. żeby czasem sobie zrobić jakieś placki? Albo mąka kukurzydziana bezglutenowa?http://allegro.pl/maka-z-nasion-amar...699616952.html
http://allegro.pl/bezgluten-maka-ryz...696884038.html
__________________
10.08.2008 28.04.2012 Córcia 21.04.2018 <3 |
|
|
|
|
#2211 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 855
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Serio ?taka ilość otrąb, może zepsuć wszystko?
![]() To szczerze Ci powiem, nie wiedziałam... dodałam je tylko i wyłącznie bo...były w szafce.. I jest to złudne , że to ciasto jest zdrowe.(?) Wiesz ja i tego zjem kawałek, a nie pół blachy, tak jak zwykłego też kawałek bym zjadła., tego gniota o którym piszesz z białej mąki i cukru. Ale przekonana byłam, jestem że zdrowa wersja jest lepsza, bo tak właśnie: bez cukru, tylko banan i rodzynki, to że mąka jest razowa, a nie biała to wiem, ze jeden diabeł, ale macerata zbiłaś mnie totalnie z tropu...Co do mojej diety.... zapychanie otrębami, serio? to ja nie używam ich, teraz użyłam, wcześniej, kiedyś jadłam, do tej owsianki czasem czy czegoś, ale nie co dzień tylko ja wiem raz, dwa na tydzień...ale to było kiedyś... więc zapychanie otrębami to raczej, a nawet na pewno nie ja. A wpisy na "kto dziś zgrzeszył.. " hm.. no dobra trochę przesadziłam... tam na forum przesadziłam, nie w realu się przyznaję, tylko nie bijcie..Prawda jest taka, że ok ja raz na jakiś czas słodkie zjem, bardzo chętnie, ALE preferuję i na co dzień jest "na wytrawnie" taką gorzką tabliczkę czekolady sobie kupię jak mnie najdzie , jak za mną chodzi, ja wiem raz na miesiąc to góra..serio , ok przyjmijmy raz na miesiąc ..i zjem ją na 2 lub 3 razy czyli w 2 lub 3 dni, a czasem pół tabliczki, a czasem 2 kostki i leży aż do następnej chcicy na słodkie. Fakt faktem ostatnio przesadziłam, ale ze mną jest tak: chce mi się czegoś słodkiego (taki przykład) i czuję że bym zjadła te "coś" i marudzę tak z tydzień o tym, ale bym zjadła..mam ochotę itp., potem wreszcie kupię mam tą tabliczkę, ze trzy dni znów ja oglądam,wącham, "cieszę się nią" a czasem nie, już w drodze do domu zjem rządek. Wiec to jest na długiej przestrzeni czasu , jak mówię tydzień za mną chodzi , myślę, potem się decyduję lub nie, i w kilka dni zjem. I taki cykl czekoladowy, już przyjęłam średnio raz na miesiąc. Czasem rzadziej, jak sobie teraz próbuję przypomnieć to ja wiem chyba właśnie we wrześniu jakoś jadłam, nie jestem pewna, tak, dostałam w prezencie we wrześniu. I ostatnio też tak było, marudze mojemu chłopakowi, że chcę słodkiego itp. ze trzy , cztery dni , wreszcie byliśmy na zakupach kupiłam sobie tą gorzką czekoladę, a ze on miał już dosyć mojego jęczenia w tym temacie wsadził do koszyka i drugą. Takim oto sposobem mam dwie tabliczki. Przez ostatnie dni zjadłam: byliśmy na zakupach w środę, ja zjadłam od tamtej pory ,czyli w środę, czwartek, piątek,sobota, (chyba w piątek nie jadłam, nie pamiętam ) i dziś nie jadłam łącznie chyba 3 kostki takiej : klik <--tylko ona ma duże kostki i dwa rzędy takiej : klik No i dziś dwa kawałki tego mojego cista do śniadania. I w ostatnim czasie wypiłam łącznie 4 albo 5 lampek czerwonego wina w ciągu ponad dwóch tygodni. Ale np. tego wina to ja piję takie ilości raz na hoho ,bardzo rzadko, jak jest , a teraz jest bo Tż przywiózł od ojca domowe, czerwone wino, dostał i pijemy..a ostatnio piliśmy?? ..nawet nie jestem w stanie sobie przypomnieć.. Ale te czekolady są gorzkie jedna 70%, a druga 85% kakao, po kilku kostkach odechciewa się więcej, nie jest się w stanie zjeść tego dużo. Więcej grzechów nie pamiętam ![]() A co do czekolad, na pewno je dokończę i ciasto też pewnie jeszcze zjem, jak ochota będzie. No tylko widzisz teraz tak się skumulowało i wyszła rozpusta ostatnimi czasy. wyluzowałam chyba, no i w tym tamtym wątku przesadziłam... Widzisz macerata, bo ja to się w warzywach lubuję, a nie w czekoladzie, na co dzień jem inaczej, co wydaje mi się ok, może nie jest. Sama z sobą rozprawiać się nie muszę, wiem jak jest, tak jak piszę ostatnio było swobodniej, luźniej bez myślenia zbędnego, poszłam na imprezę wypiłam mocnego wina, do kawy zjadłam kostkę czekolady, dla relaksu upiekłam ciasto. ---------- Dopisano o 19:15 ---------- Poprzedni post napisano o 19:09 ---------- macerata zgodzę się z tym co napisałaś odnośnie jadłospisu ALE ludzie tak nie jedzą, kiedyś jedli, jeszcze pare lat temu, może na wsiach, może starsi ludzie, ale "młodzi", nie ludzie tak już nie jedzą, jedzą tonę, tonę TAK tonę chemii !! P.S Ja jak dzieciak byłam tak mniej więcej jadłam jak napisałaś, tak po domowemu ![]() ---------- Dopisano o 20:08 ---------- Poprzedni post napisano o 19:15 ---------- I jeszcze odnośnie mojego jedzenia, może są pewnie i są jakieś niedobory, braki, pewnie tak, nie wiem, ni zawsze jadłam jak teraz, choć i teraz ponoć dobrze nie jest. Sama nie wiem już. Bo wszystko można, ale z drugiej strony nie można i człowiek głupieje.
__________________
04.03.2011 25.06.2014 , 21.12.2014 ![]() 15.08.2015 ![]() 13.03.2016 https://mkuchara.blogspot.com/ |
|
|
|
|
#2212 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 102
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Tęczowa-ja nie wiem ani głowy nie dam czy jest dobrze czy źle,
alb na ile te moje uwagi mogły być słuszne lub nie ile tych otrąb było ilościowo uwagi nie zwróciłam zresztą nie to jest kluczowe to nie miał być atak w ogóle jeśli popełniasz czy nie jakies błędy -każdy je popełnia a ja popełniałam te same i jeszcze gorsze więc to w ogóle nie jest ważne jako takie, to jest normalne żeby być dziś taka mądralińska to przecież którędyś musiałam do tego dojść, czyt.-dobrze sobie zdrowia kiedyś tam napsuć ja jedynie próbowałam wskazać ewentualne ewentualności i tak przecież każdy sam musi dojść ze sobą gdzie tkwią te szczegóły które są do korekty po prostu jeśli z zębami jest źle to nie ma co szukać przyczyn nie wiadomo gdzie tylko najbliżej jak się da, na początek tylko tyle ![]() a gdzie który błąd, czy ruszyłam te ważniejsze, czy te najmniej ważne-to obojętne nie o to chodzi, bo to nie egzamin ani nic tak czy inaczej błędów trzeba sobie samemu poszukać skoro jakiś problem jest każdy dla siebie może i źle zrobiłam rozwijając ten temat wcześniej, nie wiem na pewno nie chciałam Cię jakoś osobiście zaatakować czy coś ![]() ani szukać dziury w całym na siłę ---------- Dopisano o 20:27 ---------- Poprzedni post napisano o 20:18 ---------- tym bardziej że jak sama uważam, i jak wiele innych osób uważa -to Twoje jedzenie i upodobania JEST obiektywnie generalnie dobre i b.db.kierunku takie normalne po prostu więc NAPRAWDĘ nie o krytykę i czepialstwo w gruncie rzeczy chodziło choć być może tak wyszło ale-te zęby SĄ niepokojące i to warto wziąć pod uwagę, zrewidować pod tym kątem ale nie mi to rewidować, po prostu sama dla siebie gdzieś musisz się przyjrzeć gdzie ten diabeł, w których szczegółach może tkwić bo tu nikt z zewnątrz nie wywróży, ja też mogę gdybać tylko i fantazjować, co najwyżej
__________________
######################### |
|
|
|
|
#2213 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 855
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
macerata ja nie odebrałam tego jako atak, ja w ogóle bardzo Tobie i klorze dziękuję za wszystkie rady i do mnie i te które nie są do mnie , bo śledzę i czytam i wypatruję
A że błędy są, szukam, wprowadzam kilka zmian, gubię się też czasem, ale i paranoi nie chcę... A co do zębów własnie od dzieciaka małego mam problem, od zawsze... i kiedyś stwierdziłam, że to po mamie bo ona też całe życie z zębami ma problem...tylko wiesz nie chciałam tak wszystkiego na geny zwalać, bo to najprościej, tylko chciałam sama u siebie błędów właśnie poszukać.
__________________
04.03.2011 25.06.2014 , 21.12.2014 ![]() 15.08.2015 ![]() 13.03.2016 https://mkuchara.blogspot.com/ |
|
|
|
|
#2214 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 102
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
ps.:
wiem, że teraz tak już ludzie nie jedzą ![]() teraz to są na śniadanie słodkie płatki, na obiad zupka w proszku/chińska/kurczak ze "sposobu na"+warzywa z mrożonki(choć pewnie zwykle większy syf) a na kolację pizza na telefon czy coś z sosem z papierka, odświętnie gotowym ze słoika może.. nie wiem, nie jestem "na czasie" w tych kwestiach pewnie jest jeszcze gorzej.. dlatego naprawdę nie miałam zamiaru się czepiać ---------- Dopisano o 20:47 ---------- Poprzedni post napisano o 20:35 ---------- z genami i dziedzicznością to jest ciekawa sprawa.. ponoc gdzieś chyba w Danii robiono kiedyś badania na dzieciach z rodzin zastępczych jedne były z rodzin o dziedzicznej cukrzycy, a drugie z dziedzicznymi nowotworami i trafiały do rodzin odwrotnych, czyli te od cukrzycy-do nowotworowych, a tamte-cukrzycowych coś w ten deseń i.. dzieci które niby miały mieć skłonność do nowotworów wychowywane w rodzinach z dziedziczną cukrzycą chorowały na..cukrzycę a tamte-co miały cukrzycę mieć a rodziny nowotworowe-na nowotwory z czego morał był taki, że żadna choroba nie jest tak silnie dziedziczna jak nawyki żywieniowe prowokujące dane przypadłości więc z tym dziedziczeniem to jest duuuża niejasność zawsze jakies wytłumaczenie, ale jednak innego poszukać-nie zaszkodzi że od dziecka jest problem-to źle, z czegoś to wynika ale tak czy siak-trzeba o to dbać bo zęby im później się posypią tym lepiej, a najlepiej wcale bo jak pisałam wcześniej-zdrowie a jelita czyli układ pokarmowy zęby są jego składową, mają wpływ na jakość trawienia(rozdrobnienie) i-bez wątpienia są jednym z wyznaczników zdrowia jak się sypią wcześnie zęby to rzadko żeby się i sporo innych elementów zdrowia nie sypało taki zbieg okoliczności tak jak włosy-czy są grube czy cienkie, długie czy krótkie, gęste bardziej czy mniej-to jest w sumie dziedziczne ale czy włos, nawet taki cienki i niezbyt gęsty-będzie zdrowy-to już nie jest dziedziczne będzie mniej odporny od grubego i silnego, ale na jego zdrowie mamy decydujący wpływ jedynie by był zdrowy delikatny włos-trzeba mu dać nieco więcej uwagi niż takiemu silnemu z natury -to być może tak ale-to wszystko
__________________
######################### |
|
|
|
|
#2215 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 4 044
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
witajcie,
nadrabiam Wasze posty weekendowe, bo jakos czasu mniej było i w przelocie tylko czytałam... z włosami to wydaje mi się, ze sprawa jest długofalowa...tzn. dłuuugo trezba sobie szkodzic zeby zaszkodzic...chyba ze czasem jeszcze hormonalne sprawy dochodza, ale tak jak macerata pisze, włosy paznokcie to sprawa na szarym końcu...długo trzeba na to pracować więc i podobny czas naprawiać...niestety brutalna prawda.. co do zębów, zgodzę się, ze higiena nie najważniejsza, ja myje zęby dwa razy dziennie..czasem raz i szczerze mówiąc bywa, ze dwa trzy lata nie robię nic a chodze co pół roku do dentysty, wszystkie zeby mam swoje i tylko jeden ostatnio leczony kanałowo, kilka plomb- standard, ale powiem Wam że ja zawsze lubiła ogryzać wszelkie kości z chrząstek, zjadam do gołej kości zostaje ten trzpień, lubię po prostu gryźć, dla mnie zawsze wszelkie filety, miękkie mięsko i inne były te gorsze niz takie ogryzione, do przeżucia, tak samo chleb zawsze czerstwy, sery twarde i wszystko inne...i jakos problemy mnie omijają. a np. mój brat niecierpi nic gryźć -wszystko musi mieć mieciutkie, mięsko bez kości dla niego nawet schab jest twardy...marchewki surowej chyba nigdy w całości nie jadł...i dużo częściej musi korzystać z pomocy dentysty, i problemy ma z zebami od dziecka.. chociaż nie wiem czy wiecej do powiedzenia mają geny czy to co jemy...higiena dużo mniej.. |
|
|
|
|
#2216 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 102
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
a ja znów też jestem urodzona na wsi, niby stosunkowo dobrze karmiona, mam 2 braci
każdy miał inne problemy moi bracia te zęby raczej kiepskie, jeden w szczególności, i bał się dentysty, jednego nawet pogryzł ![]() ja kochałam dentystę i ubolewałam, że nie ma dziurek do plombowania fakt że oni kochali słodycze a ja nie i mimo że słodyczy w domu nie było, to kto je kocha zawsze coś tam znajdzie, wykombinuje 2.sprawa-myślę że będąc więksi i mając znacznie większe zapotrzebowanie(chłopcy) -spożywali znacznie więcej chleba, którego ja zbytnio nie lubiłam i nie potrzebowałam takich ilości pożywienia tak czy inaczej-teoretycznie dom ten sam i żywienie podobne ale gdzieś jest ten diabeł co tkwi w szczegółach bo geny te same i kombinowanie kto po mamie a kto po tacie to takie na siłę więc pomijając zęby-bracia byli dość silni i odporni a ja miałam masę różnych małych problemów-więc nie na zęby a na co inne padło, co za różnica tzw.liche zdrowie, ledwie buty zamokły, przewiało czy cokolwiek -zaraz katar, a za małego dziecka jakieś umierania żołądkowe itp. na dzień dzisiejszy moje zdrowie jest dość silne, trawienie w sumie chyba bdb, generalnie jest ok był czas że już w dorosłym życiu raczej jadałam b.kiepsko (przypadkowo, bez pojęcia, oszczędzałam na jedzeniu ze względów finansowych i uważałam za kwestię mało istotną ogólnie rzecz biorąc, mniej niż np.codzienny makijaż ![]() szczegółów nie pamiętam ale to raczej było na zasadzie że jak byłam głodna to szłam do sklepu, brałam coś co się dało zjeść w drodze i tyle) i był więc też czas, że mimo zębów dobrych od dziecka zaczęły się psuć ![]() a jak się wzięłam w garść w tej kwestii to się psuć przestały, nie ma nic moi bracia natomiast myślę że mają się ogólnie rzecz biorąc znacznie gorzej teraz w dorosłym życiu, mimo że za dzieciaka zdrowie mieli krzepkie każdy z nich już miał moment że problem ze zdrowiem zmusił go do-mimo niechęci -zrewidowania jadłospisu, swojego podejścia do jedzenia, wprowadzenia jakichś świadomych zmian itp. więc geny genami, dzieciństwo dzieciństwem a życie życiem najlepsze geny można zepsuć, a o te kiepskie nawet-zadbać w miarę możliwości w dłuższej perspektywie czasu dbałość daje lepsze efekty od dobrych a zaniedbanych -tak wynika z moich obserwacji, nie na sobie, na innych, starszych ode mnie u mnie jeszcze o wiele za wcześnie na jakiekolwiek oceny i podsumowania
__________________
######################### Edytowane przez macerata Czas edycji: 2012-10-28 o 22:49 |
|
|
|
|
#2217 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 4 044
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
u mnie znowu ja chlebowa bardzo od zawsze i mleczna i zęby zdrowe a brat zawsze chleba jadł bardzo mało a teraz wcale a mleka chronicznie od dzieciństwa niecierpiał...
cięzko tu znaleźć jakąs logikę.. |
|
|
|
|
#2218 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 102
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
no właśnie, to gryzienie, ja też od dziecka, od zawsze kocham gryźć
muszę gryźć, źle się czuję na miękkim jedzeniu od dziecka walczyłam z rozgotowanymi mlecznymi zupami np., jedyne co-zacierki, bo były twardawe ![]() a to przecież jest masaż, ukrwienie dziąseł no i..nasze zęby czują się wtedy potrzebne, mają chęć do życia, widzą jego sens ![]() (Tęczowa-to nie do Ciebie oczywiście, nie mam wątpliwości że i Ty lubisz gryźć ---------- Dopisano o 21:23 ---------- Poprzedni post napisano o 21:18 ---------- no i pewnie dobrze, nie ma logiki więc diabeł tkwi w szczegółach i każdy musi indywidualnie dojść to by było zbyt proste, gdyby była taka gotowa logika widać jest gdzieś jakaś wypadkowa, ale nie taka oczywista a chleb lubiłam, ale ten ciemny, który pachniał i miał twardą skórkę białego nie, bułek nie, tzw.karmuchy(chleb lub lepiej bułki rozdrobnione i maczane w mleku jak zupa) też nie-a oni bułki i karmuchę chętnie ---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 21:23 ---------- też ma znaczenie na ile rodzice dbają o zęby dzieci, bo bywali i rodzice którzy nic sobie nie robili z dziecięcych zębów, bo np.to mleczaki, więc i tak wypadną z zaniedbań w dzieciństwie są też problemy wiele wiele rzeczy ![]() pewnie i to co mama jadła w ciąży ![]() i czy miała wtedy dużo stresu.. i czy była miła atmosfera w domu przecież też może mieć wpływ, traumy z dzieciństwa, kto wie.. ale bym uważała, bo zęby to kości, więc gdy zęby słabe problem może być głębszy i w tym kierunku
__________________
######################### |
|
|
|
|
#2219 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 4 044
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
tak prawda...brat jak juz jadł cos chlebowego to bułeczki białe a ja odkąd pamietam lubiłam czarny chleb taki na zakwasie ciężki -do gryzienia, własnie kolą mnie w zęby wszelkie papki - zupy krem..musze miec teksturę...cos do gryzienia, kawałek mięcha z kością...
, chrząstki... kurczę..,nie brzmi to dobrze... |
|
|
|
|
#2220 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 855
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
A ja to byłam żarty dzieciak, ja to wszystko, wychowana wśród braci
jadłam dużo jak oni, jak ojciec byłam za mięsem, konkretnym jedzeniem. Często też któryś brat wolał słodkiego naleśniczka ,a ja kawał kiełbachy ![]() Znów za czasów gimnazjum, stałam się słodka, wszytsko słodkie bym jadła, lubiłam i jadłam sporo słodyczy, kotleta nie za to ciasto na deser. Potem mi mięło w liceum było już inaczej, też szczegółów teraz nie pamiętam, ale znów wytrawna jestem i konkretnie lubię zjeść Co do gryzienia uwielbiam, czasem chętnie ciepłą paćkę/zupkę zjem, ale chrupię dużo, co dzień Chociaż właśnie gimnazjum liceum ten chleb/bułki w mleku lubiłam, szczególnie zimą, rano przed szkołą ![]() ---------- Dopisano o 21:41 ---------- Poprzedni post napisano o 21:37 ---------- A jako stara babcia to ja będę nie szczęśliwa, bo jak ja będę chrupać moje warzywka
__________________
04.03.2011 25.06.2014 , 21.12.2014 ![]() 15.08.2015 ![]() 13.03.2016 https://mkuchara.blogspot.com/ |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Dietetyka
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:31.





zarówno i klora i Ty udzielacie tu wielu wskazówek różnym osobą, ja czytam wszystko nie to co do mnie tylko, czytam jakoś tam sobie układam, to co mi pasuje
zastosuję, czegoś nowego spróbuję , takie cegiełki jak pisałaś 











że zdrowa wersja jest lepsza, bo tak właśnie: bez cukru, tylko banan i rodzynki, to że mąka jest razowa, a nie biała to wiem, ze jeden diabeł, ale macerata zbiłaś mnie totalnie z tropu...
