spadek pożądania w związku

[czerwonazabka]

Hejka, chciałam się podzielić swoim problemem i zapytać Was o radę. Jestem ze swoim chłopakiem 2 lata i zauważyłam, że nie działam już na niego jako kobieta ;( Jesteśmy dla siebie pierwszymi partnerami seksualnymi, on przede mną właściwie w ogóle nie miał większych doświadczeń z kobietami. Miał jedną dziewczyne przez 2 miesiące i tylko się całowali podobno. Ja mam troszkę większe doświadczenie w sprawach damsko-męskich. Na początku jak jeszcze nie współżyliśmy to prawie na każdym spotkaniu były pocałunki, różne pieszczoty, było widać że jest napalony. Jak już zaczęliśmy się kochać to też było ok, było duże pożądanie, aczkolwiek przez brak doświadczenia czasem były nieporozumienia w tej kwestii. Teraz od jakichś paru miesięcy zauważyłam, że on przejawia naprawdę minimalne zainteresowanie seksem. Jak dochodzi do stosunku to w 90% z mojej inicjatywy. Mogę się stroić w seksowną bieliznę, położyć się obok niego nago, a on w tym momencie nawet nie oderwie wzroku od kompa, tv. Stale przysypia i jest zmęczony po pracy. Ja mam dość duże potrzeby i ostatnio często się o to sprzeczamy. On w ogóle nie widzi problemu. Twierdzi, że jak się kochamy raz na tydzień to i tak nie jest źle. A mi nie chodzi tyle o częstotliwość, ale o to zeby skomplementował mnie, docenił starania. A tak to czasem czuje się jakby ten seks był tak na siłę czy to możliwe żeby już po tak krótkim czasie od rozpoczęcia współżycia facetowi znudził się seks? Nasz związek poza tą kwestią jest bardzo udany, mamy wspólne zainteresowania, rzadko się kłócimy, on okazuje mi dużo uczucia i mówi, że jestem jego drugą połową.

[manymanyways]

Napisane przez czerwonazabka

Hejka, chciałam się podzielić swoim problemem i zapytać Was o radę. Jestem ze swoim chłopakiem 2 lata i zauważyłam, że nie działam już na niego jako kobieta ;( Jesteśmy dla siebie pierwszymi partnerami seksualnymi, on przede mną właściwie w ogóle nie miał większych doświadczeń z kobietami. Miał jedną dziewczyne przez 2 miesiące i tylko się całowali podobno. Ja mam troszkę większe doświadczenie w sprawach damsko-męskich. Na początku jak jeszcze nie współżyliśmy to prawie na każdym spotkaniu były pocałunki, różne pieszczoty, było widać że jest napalony. Jak już zaczęliśmy się kochać to też było ok, było duże pożądanie, aczkolwiek przez brak doświadczenia czasem były nieporozumienia w tej kwestii. Teraz od jakichś paru miesięcy zauważyłam, że on przejawia naprawdę minimalne zainteresowanie seksem. Jak dochodzi do stosunku to w 90% z mojej inicjatywy. Mogę się stroić w seksowną bieliznę, położyć się obok niego nago, a on w tym momencie nawet nie oderwie wzroku od kompa, tv. Stale przysypia i jest zmęczony po pracy. Ja mam dość duże potrzeby i ostatnio często się o to sprzeczamy. On w ogóle nie widzi problemu. Twierdzi, że jak się kochamy raz na tydzień to i tak nie jest źle. A mi nie chodzi tyle o częstotliwość, ale o to zeby skomplementował mnie, docenił starania. A tak to czasem czuje się jakby ten seks był tak na siłę czy to możliwe żeby już po tak krótkim czasie od rozpoczęcia współżycia facetowi znudził się seks? Nasz związek poza tą kwestią jest bardzo udany, mamy wspólne zainteresowania, rzadko się kłócimy, on okazuje mi dużo uczucia i mówi, że jestem jego drugą połową.

a powiedziałaś mu to wprost?

[czerwonazabka]

Tak, powiedziałam. Ja generalnie mu zawsze mówię, jak coś nie gra, czy mam jakieś zastrzeżenia co do jego zachowania. Ja odnoszę wrażenie, że on myśli, że już nie musi się starać. Wszystko zawsze w żart obraca.

[Myszka_83]

2 lata i już się znudził? To raczej nie wróży nic dobrego...

[deszczowypies]

Jest szansa, że z czasem wykrystalizowało się, że macie zupełnie różne potrzeby seksualne. I z tym już nic nie zrobisz - możesz to zaakceptować, albo zmienić partnera, skoro potrzebujesz częściej.

Jest też oczywiście bardziej czarny scenariusz... Ale póki nie mamy na to żadnych dowodów, może lepiej go nie wywoływać

[Kaja-ja]

W ogóle stwierdzenie, że "facetowi znudził się seks" brzmi jakoś tak... totalnie abstrakcyjnie

Może on sobie "nie radzi"? Może dlatego unika zbliżeń? Bo czuje, że coś jest nie tak... nie wiem, nie masz orgazmu, on nie ma orgazmu, albo ma za szybko, albo coś tam - opcji są pierdyliardy

Rozmawiałaś z nim w ten sposób? Nie mówiąc co CIEBIE w tej sytuacji boli/drażni, ale dopytując co z NIM jest nie tak. Czy ma jakiś problem, czy możecie tą sytuację wspólnie rozwiązać?

Faceci nie lubią mówić o takich rzeczach, więc jeśli faktycznie coś w sobie dusi, to przeprawa będzie dla Ciebie dość długa i żmudna... ale tym bardziej musisz się wykazać cierpliwością.

[czerwonazabka]

Wiem, że 2 lata to za krótko jak na znudzenie. Szkoda mi rezygnować ze związku, bo ja go naprawdę kocham i widzę, że on mnie też. To się czuje. Deszczowypies, czarny scenariusz to chodzi Ci o zdradę, prawda? Nie podejrzewam tego w ogóle, żadnych powodów mi nie daje, nasze relacje są bardzo ciepłe, planujemy zamieszkać razem niedługo. Tylko te moje tłumione potrzeby mnie dołują wychodzę z inicjatywą, nakręcam się, a tu tv i potem tylko spanie.

[Kaja-ja]

Napisane przez czerwonazabka

wychodzę z inicjatywą, nakręcam się, a tu tv i potem tylko spanie.

To porozmawiaj z nim O NIM. Bo cały czas piszesz "ja, ja, ja"... Może on ma jakiś problem?
A może faktycznie po prostu jest mega zmęczony?
A może po prostu ma niższe potrzeby niż Ty? Możemy sobie gdybać w nieskończoność. Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa - do skutku.

[Clemence]

Napisane przez czerwonazabka

Tak, powiedziałam. Ja generalnie mu zawsze mówię, jak coś nie gra, czy mam jakieś zastrzeżenia co do jego zachowania. Ja odnoszę wrażenie, że on myśli, że już nie musi się starać. Wszystko zawsze w żart obraca.

To wyjaśnij prosto z bańki ,że JEST CI PRZYKRO strasznie,że nie rozmawiacie o tym.Pamietaj ,ze nie tylko się mówi o potrzebach ale również podkreśla przy tym swoje uczucia. Wyjaśnij ,że akceptujesz iż jest zmęczony itd,ale musi z Tobą chcieć kompromisu,bo na tym związek polega.

[czerwonazabka]

Problem jest, owszem- taki, że zdarza mu się tracić erekcję w trakcie stosunku. Jest tak od początku, nasz pierwszy raz się udał za 4 razem. Potem już było ok, ale zdarza się, że kochamy się i potem nagle już nie można. On potrzebuje też dużo czasu żeby dość do orgazmu, ok. 30 min. Ale nie zawsze się to udaje z w/w powodów. Podczas pieszczot zajmuje to ok. 10-15 min. Rozmawiałam z nim o tym i mówi, że po prostu tak ma. Sam nie wie dlaczego. Mysłałam wcześniej, że miał już jakieś doświadczenia seksualne i może ja coś źle robię, ale przyznał mi się, że jestem jego pierwszą kobietą w łóżku.

[Leece]

Zadaj sobie kilka pytań:
-Czy ostatnio jest bardzo zestresowany, zmęczony, czuje, że nic mu nie wychodzi, ciągle coś zaprząta mu głowę? Jeśli tak, to nic dziwnego, że nie chce mu się kochać, wspieraj go, a kiedy gorszy okres się skończy, wszystko powinno wrócić do normy.
-Czy zaczął oglądać pornografię? Być może uznał, że dużo łatwiej jest włączyć sobie porno i dojść w dwie minuty, zamiast zaspakajać swoją kobietę pół godziny z niewiadomym skutkiem.
-Czy nie za bardzo go naciskasz? Może on ma ochotę pozdobywać kobietę, a kiedy ta sama mu się podaje naga na łóżku, to od razu całe podniecenie mu mija. Postaraj się nie wspominać o seksie, poczekać, aż on sam będzie chciał. Nie kuś go w żaden sposób, nie nawiązuj do tematu.
-Czy chwaliłaś go kiedyś za jego umiejętności? Może też być tak, że czuje się kiepski w łóżku i nie ma ochoty na kolejne porażki.
-Czy nie poznał ostatnio nikogo nowego? W rzeczywistości, przez sieć, w pracy, w szkole...? Nie mówię od razu o zdradzie, ale może jest zafascynowany kimś innym i o niej cały czas myśli...

Napisane przez czerwonazabka

Problem jest, owszem- taki, że zdarza mu się tracić erekcję w trakcie stosunku. Jest tak od początku, nasz pierwszy raz się udał za 4 razem. Potem już było ok, ale zdarza się, że kochamy się i potem nagle już nie można. On potrzebuje też dużo czasu żeby dość do orgazmu, ok. 30 min. Ale nie zawsze się to udaje z w/w powodów. Podczas pieszczot zajmuje to ok. 10-15 min. Rozmawiałam z nim o tym i mówi, że po prostu tak ma. Sam nie wie dlaczego. Mysłałam wcześniej, że miał już jakieś doświadczenia seksualne i może ja coś źle robię, ale przyznał mi się, że jestem jego pierwszą kobietą w łóżku.

Za dużo masturbacji, może jest gejem?

[Clemence]

Napisane przez czerwonazabka

Problem jest, owszem- taki, że zdarza mu się tracić erekcję w trakcie stosunku. Jest tak od początku, nasz pierwszy raz się udał za 4 razem. Potem już było ok, ale zdarza się, że kochamy się i potem nagle już nie można. On potrzebuje też dużo czasu żeby dość do orgazmu, ok. 30 min. Ale nie zawsze się to udaje z w/w powodów. Podczas pieszczot zajmuje to ok. 10-15 min. Rozmawiałam z nim o tym i mówi, że po prostu tak ma. Sam nie wie dlaczego. Mysłałam wcześniej, że miał już jakieś doświadczenia seksualne i może ja coś źle robię, ale przyznał mi się, że jestem jego pierwszą kobietą w łóżku.

Może właśnie to wina pornografii ?

[czerwonazabka]

Leece, odpowiadam:
1. tak, ma stresującą, odpowiedzialną pracę, ale dobrze sobie radzi z tego co mi mówi
2. Co do pornografii, to się pytałam i mówi, że nie ogląda, ale co ma powiedzieć...
3. Może rzeczywiście za bardzo naciskam, parę razy widział moje rozczarowanie.
4. Nie chwaliłam...
5. Nie podejrzewam, że kogoś poznał. Poza tym to by musiało już dość długo trwać, bo jak wspomniałam on tylko na początku związku wykazywał dużą ochotę na seks.
6. Co do masturbacji to też zaprzecza, ale na pewno się masturbował skoro stracił "Prawictwo" dopiero w wieku 26 lat. Myśle, że opcję gej można całkowicie wykluczyć

[Leece]

Napisane przez czerwonazabka

Leece, odpowiadam:
1. tak, ma stresującą, odpowiedzialną pracę, ale dobrze sobie radzi z tego co mi mówi
2. Co do pornografii, to się pytałam i mówi, że nie ogląda, ale co ma powiedzieć...
3. Może rzeczywiście za bardzo naciskam, parę razy widział moje rozczarowanie.
4. Nie chwaliłam...
5. Nie podejrzewam, że kogoś poznał. Poza tym to by musiało już dość długo trwać, bo jak wspomniałam on tylko na początku związku wykazywał dużą ochotę na seks.
6. Co do masturbacji to też zaprzecza, ale na pewno się masturbował skoro stracił "Prawictwo" dopiero w wieku 26 lat. Myśle, że opcję gej można całkowicie wykluczyć

Ekspertem nie jestem, ale na moje oko nauczył się doskonale sam sobie radzić bez kobiety, być może pierwszy stosunek go rozczarował (wyobrażał to sobie inaczej przez ponad 20 lat) i teraz zupełnie nie ma ochoty. Ja bym poczekała jakiś czas, nie wspominała nic o seksie, a kiedy on by się w końcu zdecydował, powiedziałabym mu kilka miłych słów na zakończenie. Inaczej nie da się nauczyć jak przez praktykę, nawet jeśli na początku jest kiepski, to może się jeszcze wyrobić, więc ważne, żeby go nie zniechęcać. No i przede wszystkim nie osaczać
Chociaż ciężko będzie, skoro on przez 26 lat obył się bez seksu, pewnie teraz to dla niego jakaś niepotrzebna fanaberia...

[czerwonazabka]

Ja jestem rozczarowana, bo myślałam, że skoro on nie ma doświadczenia to ja go będę bardzo podniecać i nie opędzę się od niego, bo będzie chciał nadrobić "zaległości". A tu niestety jest jak jest. Chyba rzeczywiście przestanę poruszać ten temat. Moja koleżanka mówi, że często tak jest, że jak w lóżku z facetem jest ok, to w życiu codziennym nie bardzo i odwrotnie...Ja jestem idealistką i chciałabym żeby w każdej dziedzinie było bardzo dobrze między nami.

[mbamboo]

Napisane przez czerwonazabka

Stale przysypia i jest zmęczony po pracy.

Nie wydaje Ci się, że to jest rozwiązanie Twojego problemu? Widzę, że jak zwykle są już scenariusze pt "on jest gejem/zdradza Cię/namiętnie ogląda pornografię", ale sama miałam ostatnio dosyć ciężki czas, nie dosypiałam i nie odpoczywałam za bardzo, więc seks był ostatnią rzeczą, o której myślałam.

[stella717]

Napisane przez czerwonazabka

Problem jest, owszem- taki, że zdarza mu się tracić erekcję w trakcie stosunku. Jest tak od początku, nasz pierwszy raz się udał za 4 razem. Potem już było ok, ale zdarza się, że kochamy się i potem nagle już nie można. On potrzebuje też dużo czasu żeby dość do orgazmu, ok. 30 min. Ale nie zawsze się to udaje z w/w powodów. Podczas pieszczot zajmuje to ok. 10-15 min. Rozmawiałam z nim o tym i mówi, że po prostu tak ma. Sam nie wie dlaczego. Mysłałam wcześniej, że miał już jakieś doświadczenia seksualne i może ja coś źle robię, ale przyznał mi się, że jestem jego pierwszą kobietą w łóżku.

Tracenie erekcji i dochodzenie do orgazmu w 30 min? Jak dla mnie to jest dziwne. Myślę, że powinnaś z nim poważnie porozmawiać. Chłopak powinien mieć jakieś przypuszczenia dlaczego tak jest, ale może się wstydzić mówić Ci o tym.

[Kaja-ja]

Używacie prezerwatyw czy innej antykoncepcji?
Ja zaczęłam współżycie będąc na tabletkach, ale kiedy spróbowaliśmy prezerwatyw, to mój TŻ miał dokładnie takie "objawy", jak Twój...
Niedawno odstawiłam tabletki i dużo czasu zajęło nam dobranie takich gumek, które byłby dla niego wygodne. A i tak od czasu do czasu problem się pojawia.

Dla mężczyzn to bardzo dołujące. Że nie może Cię zaspokoić tak, jakbyś chciała. Że nie staje na wysokości zadania.
Więc najłatwiej się odsunąć i udawać, że jest się przemęczonym, albo ma się taki temperament.
Jestem prawie pewna, że w tym tkwi Wasz problem. Musisz wykazać się dużą dozą wyrozumiałości...

[czerwonazabka]

Używamy prezerwatyw i tabletek, bo nie mam pracy i nie mogę sobie pozwolić na dziecko teraz. On nie lubi prezerwatyw, mówi że go usiskają niezależnie od rodzaju. Ale z drugiej strony chciałby żebym nie brała tabletek, bo to świństwo jego zdaniem.

[kennedy]

Napisane przez czerwonazabka

Używamy prezerwatyw i tabletek, bo nie mam pracy i nie mogę sobie pozwolić na dziecko teraz. On nie lubi prezerwatyw, mówi że go usiskają niezależnie od rodzaju. Ale z drugiej strony chciałby żebym nie brała tabletek, bo to świństwo jego zdaniem.

auuu znawca sie znalazl

widze ze masz chlopa ktory mnozy problemy... to zle swiadczy.
Ale da sie naprawic jezeli on bedzie chcial wspolpracowac. Z takim gatunkiem trzeba twardo- powazna, spokojna rozmowa i plan jak naprawic problemy. Nie pozwalaj sobie wiecej na lekcewazenie( bo obracanie w zart to lekcewaznie). Okaz troche sily wewnetrznej, pokaz ze ci zalezy, ze bez tego zwiazek sie posypie. POkaz ze jestes gotowa mu pomoc, pojsc do lekarza i wesprzec

[czerwonazabka]

Ja mu mówiłam, że może to jakaś kwestia zdrowotna i wizyta u lekarza, badania by rozwiązały problem. Skomentował to, że "do lekarza to chodzą dziadki po 50, którym w ogóle nie staje" On twierdzi, że to ja robię problemy, bo jemu to nie przeszkadza. Pytałam się, czy jakby miało tak być do końca życia to mu to odpowiadałoby, to powiedział, że tak, bo jemu i tak jest przyjemnie.

[Kaja-ja]

Napisane przez czerwonazabka

Używamy prezerwatyw i tabletek, bo nie mam pracy i nie mogę sobie pozwolić na dziecko teraz. On nie lubi prezerwatyw, mówi że go usiskają niezależnie od rodzaju. Ale z drugiej strony chciałby żebym nie brała tabletek, bo to świństwo jego zdaniem.

Dobra, skoro jesteś na tabletkach, to po co Wam gumki?

Z drugiej strony "chciałby żebyś nie brała tabletek" - no sorry, albo rybki, albo akwarium.

Spróbujcie nie używać prezerwatyw i sprawdźcie, czy coś się zmieni. Skoro i tak się "trujesz", to możecie spróbować. Bo wydaje mi się, że głównie w tym tkwi problem...

[201803290936]

Facet jest na "nie" właściwie z wszystkim. Próbowałabym jeszcze rozmowy, może nawet postawienia ultimatum, a jeżeli to nic nie da, to cóż - szkoda czasu na kogoś kto "nie widzi problemu".

[czerwonazabka]

Nie chce kończyć związku, bo jest mi z nim naprawdę dobrze. Jeżeli chodzi o charakter, inteligencję, stosunek do mnie to jest on wymarzonym partnerem. Darzę go dużym uczuciem. On też mówi, że mnie bardzo kocha. Tylko właśnie ten jeden problem...Ja zawsze myślałam, że seks to jakieś 10% związku, poboczna sprawa, a teraz na własnym przykładzie przekonuje się, że to z 50% sukcesu, bo widzę jak niepowodzenia w tej sferze na mnie wpływają ( na niego pewnie też, ale woli udawać, że jest ok).

[201803290936]

Napisane przez czerwonazabka

Nie chce kończyć związku, bo jest mi z nim naprawdę dobrze. Jeżeli chodzi o charakter, inteligencję, stosunek do mnie to jest on wymarzonym partnerem. Darzę go dużym uczuciem. On też mówi, że mnie bardzo kocha. Tylko właśnie ten jeden problem...Ja zawsze myślałam, że seks to jakieś 10% związku, poboczna sprawa, a teraz na własnym przykładzie przekonuje się, że to z 50% sukcesu, bo widzę jak niepowodzenia w tej sferze na mnie wpływają ( na niego pewnie też, ale woli udawać, że jest ok).

Tak niektórzy myślą, póki nie trafią na osobę, która jako przyjaciel jest fajna, ale jako kochanek nijak do nich nie pasuje. Sfera seksualna (ogólnie pojęta, bo przecież nie tylko o sam seks chodzi) jest bardzo ważna i gdy tam coś szwankuje, to cały związek się zaczyna sypać. Nie powinnaś się z nim dłużej cackać, tylko naprawdę dobitnie mu uświadomić, że pewne rzeczy nie mogą dalej wyglądać tak, jak teraz. Na razie jest tak, że on nic nie musi (lekarz nie, ćwiczenia nie, zmiana pewnych przyzwyczajeń - nie...), a Ty stajesz na głowie jak to naprawić. Sama tego nie udźwigniesz.

[kennedy]

Napisane przez czerwonazabka

Ja mu mówiłam, że może to jakaś kwestia zdrowotna i wizyta u lekarza, badania by rozwiązały problem. Skomentował to, że "do lekarza to chodzą dziadki po 50, którym w ogóle nie staje" On twierdzi, że to ja robię problemy, bo jemu to nie przeszkadza. Pytałam się, czy jakby miało tak być do końca życia to mu to odpowiadałoby, to powiedział, że tak, bo jemu i tak jest przyjemnie.

Napisane przez czerwonazabka

Nie chce kończyć związku, bo jest mi z nim naprawdę dobrze. Jeżeli chodzi o charakter, inteligencję, stosunek do mnie to jest on wymarzonym partnerem. Darzę go dużym uczuciem. On też mówi, że mnie bardzo kocha. Tylko właśnie ten jeden problem...Ja zawsze myślałam, że seks to jakieś 10% związku, poboczna sprawa, a teraz na własnym przykładzie przekonuje się, że to z 50% sukcesu, bo widzę jak niepowodzenia w tej sferze na mnie wpływają ( na niego pewnie też, ale woli udawać, że jest ok).

Kurcze po tym co napisalas to ja nie rozumiem jak moze ci byc dobrze w zwiazku. Skoro on patrzy ze JEMU jest dobrze i pozwolilby zebys sie meczyla do konca zycia? nie ogarniam.

Mozesz zrobic tak: rozmawiacie i mowisz: sluchaj jest mi ciezko, meczy mnie ta sytuacja, seks jest wazny w zwiazku a u nas kuleje. Chce zebys cos z tym zrobil i pokazal ze ci na mnie zalezy. Idz do seksuologa bo ta sytuacja nie jest normalna. Chcesz pojde z toba.
Daje ci miesiac na zastanowienie.

PS. Jezeli nie bedzie chcial nic zmienic masz 2 wyjscia. albo go zostawisz albo bedziesz sie meczyc dalej.

PS2. Twoj Tz ma jakies buraczane poglady z 19stego wieku. O lekarzu i o tabletkach... Powienien sie doedukowac. Jego podejscie przeklada sie na wasze zycie seksualne- taki facet nigdy nie bedzie dobrym kochankiem.

[czerwonazabka]

Tak, wiem że muszę jeszcze raz z nim o tym porozmawiać. Tylko, że takich rozmów było już nie 5 i nie 15 ;( postaram się też nie poruszać tematu seksu i zobaczę kiedy on przejmie inicjatywę.

[kennedy]

dziewczyno to bez sensu. skoro mu to nie przeszkadza to on nie bedzie chcial nic z tym zrobic. dlatego ty musisz wymusic na nim zmiany.

[Leece]

Napisane przez kennedy

dziewczyno to bez sensu. skoro mu to nie przeszkadza to on nie bedzie chcial nic z tym zrobic. dlatego ty musisz wymusic na nim zmiany.

A mi się raczej wydaje, że on po prostu gada głupoty, żeby jego kobieta w końcu przestała męczyć ten temat Do lekarza nie, zmieniać coś nie, wszystko jest w porządku... Nie wyobrażam sobie, jak w takiej sytuacji może pomóc "wymuszanie" zmian. Jeszcze bardziej zamknie się w sobie, być może raz, dwa razy spróbuje coś poprawić, nie zauważy zmiany i to będzie gwóźdź do trumny.

[taktaktoja]

Przyłączam się do tematu,bo w zasadzie to mam podobny problem.Jesteśmy ze sobą niecałe 2 lata,współżyjemy od ponad roku,a jest coraz gorzej.Wcześniej kochaliśmy się co drugi,max. trzeci dzień,a teraz jest to raz w tygodniu,głównie w weekend.Nie wiem czym to jest spowodowane,pytałam czy może przestałam mu się podobać,albo się znudził itd. to twierdzi,że nie.Leżymy w łóżku wieczorem,oglądamy film,i lulu.W moim przypadku raz w tygodniu to jest dramatycznie mała ilość,gdyby to jeszcze był taki seks,że fajerwerki i szał to ok,czekałabym grzecznie.No ale niestety tak nie jest.I tak sobie myślę,że w takim razie za rok albo dwa to chyba będzie raz w miesiącu,przeraża mnie to i jednocześnie frustruje.Nie przytyłam,nie zapuściłam się,wyglądam dokładnie tak jak na początku naszego związku.