Który z błędów wybaczyłybyście szybciej?

[NibyNic]

Ja nie wiem czy to błędy
jeśli facet spotkał się z byłą bo tęskni to ja widzę w tym dwa błędy - mój i jego - mój bo jestem z nim, jego bo jest ze mną - jeśli tęskni za byłą to nie powinien być ze mną bo najwyraźniej w naszym związku czegoś brakuje, nie widzę tu błędu w tym że się z nią spotkał - to nie błąd tylko świadoma decyzji żeby coś z tą tęsknotą zrobić

jeśli facet by mnie uderzył to błąd jest tylko mój - polega na tym, że z nim jestem

tak czy owak błedy są tylko moje, a swoje błędy trzeba naprawiać - tu poprzez ewakuację z takiego związku - nie wiem czy bym któreś z tych zachowań wybaczyła, ale w sumie chyba nie ma to znaczenia bo być z takim facetem bym nie była

gdyby obie te sytuacje były związane z tym samym facetem - chyba bym sobie nie wybaczyła że byłam tak ślepo i głupio zakochana

jeśli chodzi o Twoją mamę - ojciec uderzył ją gdy byli już 20 lat po ślubie tak? no tu dochodzą inne sprawy - dzieci, rodzina, i takie tam - tu trudniej odejść, ale wybaczyć chyba jeszcze trudniej

[classic_chic]

spotkanie z byłą - rzecz ważna, ale chowa się przy przemocy.
jak biją to uciekać. później będzie jeszcze gorzej

---------- Dopisano o 22:05 ---------- Poprzedni post napisano o 22:03 ----------

Napisane przez NibyNic

Ja nie wiem czy to błędy
jeśli facet spotkał się z byłą bo tęskni to ja widzę w tym dwa błędy - mój i jego - mój bo jestem z nim, jego bo jest ze mną - jeśli tęskni za byłą to nie powinien być ze mną bo najwyraźniej w naszym związku czegoś brakuje, nie widzę tu błędu w tym że się z nią spotkał - to nie błąd tylko świadoma decyzji żeby coś z tą tęsknotą zrobić

jeśli facet by mnie uderzył to błąd jest tylko mój - polega na tym, że z nim jestem

tak czy owak błedy są tylko moje, a swoje błędy trzeba naprawiać - tu poprzez ewakuację z takiego związku - nie wiem czy bym któreś z tych zachowań wybaczyła, ale w sumie chyba nie ma to znaczenia bo być z takim facetem bym nie była

gdyby obie te sytuacje były związane z tym samym facetem - chyba bym sobie nie wybaczyła że byłam tak ślepo i głupio zakochana

jeśli chodzi o Twoją mamę - ojciec uderzył ją gdy byli już 20 lat po ślubie tak? no tu dochodzą inne sprawy - dzieci, rodzina, i takie tam - tu trudniej odejść, ale wybaczyć chyba jeszcze trudniej

świetnie ujęte

[QueenBlair]

Nigdy nie byłam uderzona przez swojego faceta dlatego wydaje mi się,że nigdy bym tego nie wybaczyła.
Powyższe jest dla mnie czystym teoretyzowaniem. Nie wiem co bym zrobiła gdybym była w satysfakcjonującym dla mnie związku od 20 lat i mąż uderzyłby mnie raz po pijaku. Wydaje mi się,że bym mu tego na pewno nie wybaczyła. Czy bym odeszła ? Nie mam pojęcia. Teoretyzując wydaje mi się,że tak.

Odnośnie spotkania z byłą za którą się tęskni to wiem,że bym zerwała. Czy bym do faceta wróciła po czasie? Nie mam pojęcia.
Wszystko zależy...

[JanePanzram]

korespondencja z byłą, do której czuje się miętę - to nie jest normalna rzecz i to, że zestawisz to z uderzeniem kobiety - niczego nie zmienia

chłopak zaczyna fikać, nie zestawiaj tego z niczym, rozpatruj to oddzielnie, bo tracisz zupełnie obiektywne spojrzenie na sprawę

związek nie polega na tym, żeby przełykać zniewagi czy nielojalność i się z tym godzić "dla dobra sprawy"
czy on by ci takie zachowanie wybaczył ot tak hop-siup? Że sobie byś korespondowała z byłym do którego nadal coś czujesz (!)

[CremaCatalana]

[1=1c3a9668cb473eb00ec0f3d ce65be5361e74cda4_63d1c28 200398;37341465]"W związku, W RODZINIE" Związek to do mnie, RODZINA- to RODZICE. Moja matka wybaczyła ojcu że ją uderzył. a ja swojemu TŻ, że spotykał się z byłą. Chciałam się dowiedzieć, czy według Was ona miała gorszą sytację niz ja.
[/QUOTE]

Co to jest w ogóle za pytanie
Jak można się w ogóle nad tym zastanawiać?

[Clemence]

Ale chwileczkę,po co spotkanie z byłą?
Bo jeżeli załatwienie jakichś spraw.. no to mus to mus..

wiadomo,bicia nikt nie przyswoi na "tak".

[JanePanzram]

autorka próbuje znaleźć jakieś wytłumaczenie, dzięki któremu będzie się mogła pogodzić z poczynaniami chłopaka
więc znalazła sytuację, w której "ktoś miał gorzej - to na co ja mogę narzekać?"

ale to niczego nie zmienia w fakcie, że coś tu jest nie tak...

[Millygirl]

Nie da się porównać uderzenia ze spotkaniem.

Uderzenia nie wybaczyłabym nigdy. To jest dla mnie coś nie do zaakceptowania i taka osoba byłaby od razu skreślona.
I obojętnie czy biłaby kobieta czy mężczyzna, nie mam tu podwójnej moralności że kobietom wolno w ataku złosci.

A tęsknota faceta za była to nie jest problem wybaczenia czy nie, tylko tego czego on chce. Nie chciałabym byc z kimś kto wzdycha do innej. Nie za karę, że się z nią spotkał,ale skoro coś do niej czuje, no to po jaką cholerę to dalej ciągnać?

[_Talitha]

Napisane przez Pestka88

A z facetem, który tęskni za swoją byłą też bym nie była - nie lubię się rozpychać w tłumie.

Dobrze powiedziane

Rzeczywiście obie sytuacje są tak różne że raczej nie można porównywać - bo są krzywdzące na zupełnie innych płaszczyznach.
Zawsze myślę sobie że w momencie uderzenia mnie przez partnera wychodzę i nigdy nie wracam. I myślę że to jest racjonalne zachowanie. i pewnie tak bym zrobiła. Ale jestem w stanie gdzieś z tyłu głowy zrozumieć kobiety które, zakochane w swoim partnerze, tak bardzo nie chcą stracić tego co było między nimi, że wybaczają gdy mąż się uspokoi, przeprasza i sytuacja znowu wygląda normalnie.

Gdyby spotykał się z byłą za którą tęskni.. nie zniosłabym że ma chociaż cień uczucia do innej dziewczyny, po prostu nie zniosłabym. Z mojej strony to koniec związku.

[Paszczurek666]

Nigdy bym nie wybaczyła uderzenia.
Spotkań i rozmów z byłą również (ale tylko wychodząc za założenia, że skoro byłabym postawiona przed dylematem, czy wybaczyć, to znaczy, że coś 'przeskrobał', przy koleżeńskich relacjach nie ma przeca czego wybaczać).

[Narrhien]

[1=1c3a9668cb473eb00ec0f3d ce65be5361e74cda4_63d1c28 200398;37342509]Moja matka twierdzi, że tych uderzeń więcej nie było. A ja jej wierzę w to[/QUOTE]

Wierzyć możesz, nie zmienia to faktu, że prawdy nie poznasz nigdy.

[chwast]

Zależy jakie by to było pisanie. Jeśli zwykłe to spoko, no - pewnie bym się na chwilę obraziła, ale by mi przeszło w końcu nic się nie stało Chociaż i tak zdziwiłoby mnie to, taki nagły kontakt. Sytuacja absurdalna i niemożliwa.

Co do tego uderzenia... wiadomo, kazdy tu mówi "nie", ale nie wierzę, że każda z tych osób opuściłaby swój idealny związek (zakładając, że przed tem naprawde było idealnie) przez jeden błąd po pijaku. Po prostu w to nie wierzę, możecie pisać co chcecie
Ja sama tego nie wiem, bo to też absurdalne

[coff3ina]

[1=1c3a9668cb473eb00ec0f3d ce65be5361e74cda4_63d1c28 200398;37340798]Z racji tego, że źle się podziało ostatnio (ostatni rok) u mnie, w moim związku, w rodzinie, chciałabym Wam zadać pytanie:
Prościej byłoby Wam wybaczyć pisanie/spotkanie swojego TŻ z byłą partnerką, czy uderzenie Was po pijaku?
Jak myślicie, czy te dwa różne błędy da się wybaczyć ?[/QUOTE]

Nie wybaczylabym ani jednego ani drugiego. Zwlaszcza pisania z byla bo od samego poczatku mi trul, ze 'nie stala sie Ex bez powodu' czyli bez powodu tez by sie z nia nie spotykal. Po prostu nieznosze nieslownych ludzi a juz szczegolnie pod moim dachem. Jesli chodzi o uderzenie to teraz bym nie wybaczyla. Jestesmy w wolnym zwiazku wiec droga wolna...

Napisane przez chwast

Co do tego uderzenia... wiadomo, kazdy tu mówi "nie", ale nie wierzę, że każda z tych osób opuściłaby swój idealny związek (zakładając, że przed tem naprawde było idealnie) przez jeden błąd po pijaku. Po prostu w to nie wierzę, możecie pisać co chcecie
Ja sama tego nie wiem, bo to też absurdalne

...Chociaz jak bylibysmy po slubie albo mieli dziecko i wydarzyloby sie to tylko raz nie spakowalabym swoich manatek z dnia na dzien. Kazdy robi bledy ale drugiej szansy nie ma. Chociaz watpie zeby kiedykolwiek ktokolwiek sie odwazyl bo wiedza ze zamiast plakac nad swoim losem po prostu oddam.

[suszarka]

Napisane przez chwast

Zależy jakie by to było pisanie. Jeśli zwykłe to spoko, no - pewnie bym się na chwilę obraziła, ale by mi przeszło w końcu nic się nie stało Chociaż i tak zdziwiłoby mnie to, taki nagły kontakt. Sytuacja absurdalna i niemożliwa.

czekaj nie czaję co jest absurdalne i niemożliwe w tym?

Napisane przez chwast

Co do tego uderzenia... wiadomo, kazdy tu mówi "nie", ale nie wierzę, że każda z tych osób opuściłaby swój idealny związek (zakładając, że przed tem naprawde było idealnie) przez jeden błąd po pijaku. Po prostu w to nie wierzę, możecie pisać co chcecie
Ja sama tego nie wiem, bo to też absurdalne

no rzeczywiście idealny związek jak się w mordę od faceta dostaje.

a co jak by drugi raz po pijaku Cię walną to też byś radośnie została?

[201803090921]

Pisanie bym wybaczyła, tak po prostu. Nikt nie jest idealny, ja też nie.

Natomiast uderzenia nigdy - sama nie rzucam się z łapami, czy to pijaku, czy na trzeźwo i wymagam tego samego. Poza tym nie wierzę, że kończy się na jednym razie, za to zawsze od tego jednego razu się zaczyna.

[mary_poppins]

Odnoszę wrażenie, że autorka usiłuje jakoś przetrawić to spotkanie z byłą stawiając obok siebie swoją matkę - automatycznie pojawia się myśl "no tak, ona ma gorzej, ja nie mam tak źle". Stawianie obok siebie dwóch takich sytuacji to głupota totalna, nie mają nic wspólnego ze sobą.

Ale odpowiadając:
* spotkanie z ex - jeśli było dlatego, że "za nią tęskni" to wybaczyłabym na pewno, ale związek pewnie bym zakończyła. Dlaczego? Bo widocznie to nie jest "to" skoro TŻ wraca do starych wrażeń.
* uderzenie - w naszym przypadku nierealne, już prędzej ja bym to zrobiła w ataku szału niż TŻ ale jeśli by się zdarzyło, musiałabym się na spokojnie zastanowić i przemyśleć, ale raczej adieu.

[1c3a9668cb473eb00ec0f3dce65be5361e74cda4_63d1c28200398]

Napisane przez Sziket

Pisanie bym wybaczyła, tak po prostu. Nikt nie jest idealny, ja też nie.

Natomiast uderzenia nigdy - sama nie rzucam się z łapami, czy to pijaku, czy na trzeźwo i wymagam tego samego. Poza tym nie wierzę, że kończy się na jednym razie, za to zawsze od tego jednego razu się zaczyna.

Pierwsza odpowiedź tu, która daje mi wiarę w ludzi, że czasem potrafią się zmieniać. Tyle dziewczyn odpowiedziało, że na pewno by nie wybaczyło.. zobaczyłybyście co to znaczy, gdybyście takie coś przeżyły. Też tak sądziłam, do czasu... Nie jestem głupią młodą dziewczynką, która żyje w świecie fantazji i idealizacji związku. Mój związek był dobry, nie idealny, ale dobry, nie da się tylu lat przekreślić z tego powodu, że czasem ludzie mają chwilę zwątpienia. Nie wierzę, że wszystkie dziewczyny tu mają takie związki idealne.. (Dziewczyny chyba nie doczytałyście mojego posta, że on miał w trakcie naszego związku chwilę zwątpienia, coś wróciło. Nazwał się 'głupim gówniarzem, który chciał mieć wszystko', a to wszystko prawie stracił.)

[JanePanzram]

on miał w trakcie naszego związku chwilę zwątpienia, coś wróciło. Nazwał się 'głupim gówniarzem, który chciał mieć wszystko', a to wszystko prawie stracił.

a kiedy to było

[1c3a9668cb473eb00ec0f3dce65be5361e74cda4_63d1c28200398]

Napisane przez JanePanzram

a kiedy to było

pół roku temu, od tamtego czasu nie mam podstaw, aby myśleć, żeby się z nią spotykał. Rozmowy na fb. urwały się w maju. Twierdzi, że wtedy to zrozumiał, że jestem dla niego najważniejsza i zakończył to. Ja dowiedziałam się o tym dwa tygodnie temu.
Tylko dlatego, że prawdopodobnie zakończył to wcześniej i wtedy zrozumiał, że ja jestem jednak tą jedyna, jestem dalej przy nim. Chociaż to nie zmienia faktu, że wciąż myślę o rozstaniu.

[JanePanzram]

on sam ci to wyznał, czy przypadkiem wyszło?
Niektórych bierze na taką szczerość.

[patiasym]

Nie tworzyłam nigdy trwałych związków, ale sądzę że nawet gdyby, to takie pisanie nie znaczyłoby dla mnie wiele.

Napisane przez suszarka

a co jak by drugi raz po pijaku Cię walną to też byś radośnie została?

Nie no chyba trzeba "nadstawić drugi policzek," a w ogóle to "do trzech razy sztuka".... Każda przemoc fizyczna (oprócz tej "umówionej", bo lubię ostre gierki w łóżku) to dla mnie z automatu koniec związku. Z tym, że jeszcze facet ode mnie dostałby takiego kopa w jaja na odchodnym, że niewiele by mu z nich pozostało.

[JanePanzram]

Chociaż to nie zmienia faktu, że wciąż myślę o rozstaniu.

No widać, bo dwa tygodnie minęły, męczysz się z tym, nie wiesz co myśleć, w końcu ujmujesz rzecz bardzo dyplomatycznie przy pisaniu tego wątku.

Ani obiecanie mu, że przebaczasz - nic nie da, bo za szybko na to; ani zrywanie też nie jest takie hop-siup do wykonania, w tym masz rację.

Czy widziałaś zmianę w jego zachowaniu przed okresem zanim zaczął wtedy pisać? Czy pół roku temu był inny jakby? Bardziej zamyślony czy tym podobne?

[Narrhien]

[1=1c3a9668cb473eb00ec0f3d ce65be5361e74cda4_63d1c28 200398;37347724]Pierwsza odpowiedź tu, która daje mi wiarę w ludzi, że czasem potrafią się zmieniać. Tyle dziewczyn odpowiedziało, że na pewno by nie wybaczyło.. zobaczyłybyście co to znaczy, gdybyście takie coś przeżyły. Też tak sądziłam, do czasu... Nie jestem głupią młodą dziewczynką, która żyje w świecie fantazji i idealizacji związku. Mój związek był dobry, nie idealny, ale dobry, nie da się tylu lat przekreślić z tego powodu, że czasem ludzie mają chwilę zwątpienia. Nie wierzę, że wszystkie dziewczyny tu mają takie związki idealne.. (Dziewczyny chyba nie doczytałyście mojego posta, że on miał w trakcie naszego związku chwilę zwątpienia, coś wróciło. Nazwał się 'głupim gówniarzem, który chciał mieć wszystko', a to wszystko prawie stracił.)[/QUOTE]
Już nie przesadzaj, mało kto pisał tutaj wyraźnie i wprost, że nie wybaczyłby pisania z byłą.

Ja sama napisałam, że to zależy od kontekstu - ba, sama to przeżyłam, tylko że nie traktowałam tego w kategorii "wybaczania" bo nie było czego wybaczać. Ba, spotkał się nawet z byłą mówiąc mi o tym dopiero po fakcie - brzmi przerażająco, a jednak kontekst sprawił, że sytuacja wcale nie była taka, na jaką wygląda.

Ten kontakt z byłą to nie jest, wg mnie, coś z góry przekreślającego związek.

Natomiast uderzenie tak.

[1c3a9668cb473eb00ec0f3dce65be5361e74cda4_63d1c28200398]

Napisane przez JanePanzram

No widać, bo dwa tygodnie minęły, męczysz się z tym, nie wiesz co myśleć, w końcu ujmujesz rzecz bardzo dyplomatycznie przy pisaniu tego wątku.

Ani obiecanie mu, że przebaczasz - nic nie da, bo za szybko na to; ani zrywanie też nie jest takie hop-siup do wykonania, w tym masz rację.

Czy widziałaś zmianę w jego zachowaniu przed okresem zanim zaczął wtedy pisać? Czy pół roku temu był inny jakby? Bardziej zamyślony czy tym podobne?

Chwilami mnie to właśnie śmieszy.. Nie, nie widziałam żadnej zmiany w jego zachowaniu co do mnie.. Bo jej nie było. Zawsze, przez całe trzy lata związku był ciepły i opiekuńczy, fakt, że zdarzały się kłótnie, ale takie jak w każdym związku, o bzdury.. Ale nigdy nie dał mi do zrozumienia, że jest jakaś inna. Nawet przez myśl mi to nie przeszło nigdy, więc dlatego w tej chwili dla mnie ta sytuacja jest kompletnie niezrozumiała...
I on niestety mi sam tego nie wyznał. Kiedyś po prostu u mnie nie wylogował się z konta, a mnie coś podkusiło i weszłam. Tak się wszystkiego dowiedziałam. Kiedy zapytałam dlaczego mi o tym nie powiedział, stwierdził, że on dobrze wie, jak ja na nią reaguję (znam ją..) i bał się, że gdyby mi powiedział, zerwałabym, a tak to zakończył to raz na zawsze, zapomniał i miał nadzieję, że to nigdy nie wyjdzie na jaw, bo od maja dla niego ta sprawa już nie istnieje....

[improbable]

Ale dziwne pytanie...
Gdybym została uderzona, nie interesowałby mnie powód, bo to jest coś absolutnie niewybaczalnego, nie ma możliwego usprawiedliwienia.
A z eks to co przypadek, to zupełnie inna historia i mogłabym być bardziej lub mniej zaniepokojona.

[1c3a9668cb473eb00ec0f3dce65be5361e74cda4_63d1c28200398]

Napisane przez improbable

Ale dziwne pytanie...
Gdybym została uderzona, nie interesowałby mnie powód, bo to jest coś absolutnie niewybaczalnego, nie ma możliwego usprawiedliwienia.
A z eks to co przypadek, to zupełnie inna historia i mogłabym być bardziej lub mniej zaniepokojona.

No właśnie.. Ta sprawa wymaga większego zaniepokojenia niestety. Gdyby pisali o bzdurach, byłabym w stanie to przełknąć.

[kleo_4]

Napisane przez tmargot

ja bym wybaczyła policzek,ale pisanie z byłą już nie
gęba nie szklanka,ale była?fuj

:d

[vainqueur_]

Ciężko wybrać. Skoro był pijany to nie wiedział, prawdopodobnie!, co robił. A ze spotkaniami z eks to faceci w większości nazywają kawą - szybki numerek w łazience. Nie znam sprawy, ale gdyby o mnie chodziło, jednak przebaczyłabym mu to uderzenie na nietrzeźwo.

[kisielova]

Napisane przez vainqueur_

Ciężko wybrać. Skoro był pijany to nie wiedział, prawdopodobnie!, co robił. A ze spotkaniami z eks to faceci w większości nazywają kawą - szybki numerek w łazience. Nie znam sprawy, ale gdyby o mnie chodziło, jednak przebaczyłabym mu to uderzenie na nietrzeźwo.

pozazdrościć znajomych facetów, seriously...

[1c3a9668cb473eb00ec0f3dce65be5361e74cda4_63d1c28200398]

No dokładnie... Nie generalizujmy aż tak bardzo. Nie u każdego tak to wygląda