Niemcy III :)

[windowS17]

Napisane przez rom4ntyczk4

Masz na myśli pisanie postów po niemiecku? Wiem, tzn. widziałam już taki wątek tutaj Chyba, że masz inny pomysł
Myślę, że każda forma kontaktu z językiem jest dobra

My oglądamy już tylko niemieckie filmy- biblioteka - bez podpisów i ustaliliśmy, że po polsku gadamy ze sobą tylko w naszym pokoju Jak jesteśmy w towarzystwie dzieci lub hostów to nawet do siebie jeśli tylko coś mówimy to po niemiecku I też już lepiej idzie Wcześniej było tak, że powiedziałam 3 zdania po niemiecku, jak mi minęło popołudnie jak Tż z treningu wrócił po czym pytałam po niemiecku- mogę teraz po polsku? Bo chciałam coś rozbudowanego opowiedzieć

myslalam by bylo to cos prostego. jeden post proste pytanie, nastepna osoba odpowiada i zadaje nastepne pytanie. dobre dla utrwalenia. i przydatne. jak juz siedzimy na tych kompach to mozemy rownoczesnie sie czegos nauczyc. z czasem mozna coraz bardziej rozbudowane zdania pisac. piszecie ze sa inne watki ale pewnie juz troche tam postow jest.
fajnie to wymysliliscie. ja swojego nie potrafie przekonac by mowil do mnie po niemiecku. tu potrzeba chyba by go zmusic

Napisane przez slomka

o kurde, ja to napisałabym dzień dobry tylko ale fajny pomysł, można się tam nawzajem poprawiac i pomagac sobie, bo tu niedługo rzeczywiście będzie masa tematów, od gotowania po dzieci, kursy - mi to nie przeszkadza, lubię sobie poczytać Ale można spróbować

romantyczko - jakoś tak ładniej mi się nick Twój pisze, i ja gratuluję

Piekę ciasto marchewkowe i jabłecznikowo - dyniowe do pracy dla TŻta na jutro. Jutro obchodzi urodziny tez jego kolega z pracy, który dodatkowo urodził sie w tym samym roku. Kiedyś na jakimś piwie zażartował do mnie: nooo, Monia, mogę być Twoim mężem - oglądałam jego dowód osobisty bo nie wierzyłam. Od razu po jego słowach pojawił sie mój mąż, jak gumowe ucho z tłumu i zrobił kwaśno-groźną minę do kolegi. A kolega był po którymś cydrze już, i sam pewnie nie oamietał co powiedział. Ot taka historia przy pieczeniu ciast i brudzeniu klawiatury w kuchni

zjadlabym. przeslij choc pw okruszeczka

Napisane przez rom4ntyczk4

U mnie w domu królował zawsze murzynek łatwe ciasto a ile może postać- jeśli oczywiście się go schowa Nie ma opcji żeby się popsuł, jedynie zaschnie

Murzynek
Ciasto:
25 dkg margaryny
2 szkl mąki
2 szkl cukru
4 jaja
3-4 łyżki kakao
½ szkl wody
2 łyżeczki proszku do pieczenia
cukier wanilinowy
Wykonanie:
Margarynę, wodę, cukier, kakao włożyć do garnka i podgrzewać aż do zagotowania.
Mąkę wymieszać z proszkiem; dodać do przestudzonej masy, dodając żółtka- ucierać np mikserem; na końcu dodajemy pianę z białek i ponownie ucieramy do uzyskania jednolitej masy.
Piec ok. 40 minut w temp 150°C, później 200°C.
Odłożyć trochę masy na polewę. Murzynek po upieczeniu przykryć folią aluminiową i pozostawić do wystygnięcia.
Przespis na foremkę keksówkę.

musze sobie zapisac. a powiedz mi czy musi byc margaryna? masla tez mozna uzyc? bo ja tu calkiem sie nie znam na margarynach i nie wiem ktora dobra

Napisane przez SAMBAdiJANEIRO

slomka odnosnie tego kolegi tzta co urodzil sie tego samego dnia to ja znam pare (malzenstwo) gdzie chlopak urodzil sie tego samego dnia i roku co moj tz, a jego zona tego samego dnia co ja, tylko jest o rok starsza

niezle

Napisane przez Jadzior

Dziewczyny a te filmy ogladacie na necie czy wypozyczacie filmy? Macie jakies sprawdzone stronki do ogladania filmow online?

na youtubie jak juz ktoras wspomiala sa cale filmy

Napisane przez Jadzior

A mozesz polecic jakies filmy albo seriale niemieckie?
Chodzi mi o cos z niezbyt skomplikowanym jezykiem.

two and a half men. proste, smieszne i dialogi same w ucho wpadaja.

Napisane przez Sofiaa6

Window a Ty już długo w DE??

wstyd sie przyznac ale prawie 3 lata.

romantyczka trzymam by plany sie szybko zrealizowaly

[rom4ntyczk4]

Napisane przez windowS17

myslalam by bylo to cos prostego. jeden post proste pytanie, nastepna osoba odpowiada i zadaje nastepne pytanie. dobre dla utrwalenia. i przydatne. jak juz siedzimy na tych kompach to mozemy rownoczesnie sie czegos nauczyc. z czasem mozna coraz bardziej rozbudowane zdania pisac. piszecie ze sa inne watki ale pewnie juz troche tam postow jest.
fajnie to wymysliliscie. ja swojego nie potrafie przekonac by mowil do mnie po niemiecku. tu potrzeba chyba by go zmusic

Dobry pomysł, jestem za
To musisz skołować jakąś broń teraz

Napisane przez windowS17

musze sobie zapisac. a powiedz mi czy musi byc margaryna? masla tez mozna uzyc? bo ja tu calkiem sie nie znam na margarynach i nie wiem ktora dobra

Nie, masło też będzie jak nabardziej pasować

Napisane przez windowS17

romantyczka trzymam by plany sie szybko zrealizowaly

Dziękuję

[Jadzior]

Napisane przez rom4ntyczk4

My też byliśmy w Pl w sumie 3 razy ale można dać radę
Ja, jak już napisałam, wypożyczam z biblioteki Jest mnóstwo filmów do wyboru więc stoję tam zawsze najdluzej szukajac czegos

A jak jezdzicie do PL? Bus/pociag? I gdzie mniej wiecej mieszkacie w PL?
Mam mozliwosc spedzenia swiat w PL ale jak pomysle o 11-godzinnej jezdzie busem, to az mi tylek odpada


Co do biblioteki, to poki co odpada.... nie dogadam sie z Pania

---------- Dopisano o 23:47 ---------- Poprzedni post napisano o 23:45 ----------

Napisane przez windowS17

na youtubie jak juz ktoras wspomiala sa cale filmy

two and a half men. proste, smieszne i dialogi same w ucho wpadaja

a 'two and a half men' nie jest po angielsku?

[rom4ntyczk4]

Napisane przez Jadzior

A jak jezdzicie do PL? Bus/pociag? I gdzie mniej wiecej mieszkacie w PL?
Mam mozliwosc spedzenia swiat w PL ale jak pomysle o 11-godzinnej jezdzie busem, to az mi tylek odpada

Pierwszy raz jechaliśmy autobusem- 15 godzin. Teraz dwa razy autem- 12 i 11 godzin. W Pl mieszkamy mniej wiecej w centrum.

[Jadzior]

Napisane przez rom4ntyczk4

Pierwszy raz jechaliśmy autobusem- 15 godzin. Teraz dwa razy autem- 12 i 11 godzin. W Pl mieszkamy mniej wiecej w centrum.

to w zasadzie tyle co ja busem :<
ehhh nie wiem co z tymi swietami wyjdzie, oj nie wiem

[rom4ntyczk4]

Napisane przez Jadzior

to w zasadzie tyle co ja busem :<
ehhh nie wiem co z tymi swietami wyjdzie, oj nie wiem

Musisz sama przed sobą określić czego chcesz
Jeśli komuś zależy żeby święta spędzić z rodziną to i 20 godzin jazdy przeżyje My zaczęliśmy au pairowanie w połowie września 2011 i stwierdziliśmy, że nawet za nami się rodziny za bardzo nie stęsknią jak na Wigilie będziemy Więc święta spędziliśmy w Niemczech. Zawsze to nowe doświadczenia Pierwszy raz na Wigilie jadłam krewetki i piłam szampana

A teraz, z racji tego że Wielkanoc spędzimy tutaj to jedziemy na święta Bożego Narodzenia do Polski Rodziny się cieszą jak nie wiem
A dodatkowo czeka ich niespodzianka Dowiedzą się w końcu o zaręczynach


Ach...i zapomniałam dodać, że wiem jak niewygodne jest podróżowanie tak daleko busem, ale jeśli tylko potrafisz spać w drodze to zasypiasz i niczym się nie martwisz. Podróż autem, wg mnie ma mnóstwo plusów Ale dużym minusem jest to, że musisz cały czas być skoncentrowany... To męczy bardzo... Ja nawet jak Tż kieruje to nie śpie.. Zawsze to raźniej jak można z kimś pogadać, pożartować czy pośpiewać piosenki Dla Tżta dużym komfortem psychicznym jest to, że jeśli poczuje zmęczenie zawsze mogę go zmienić
Nie wyobrażam sobie za to takich podróży autem w pojedynkę, a wiem że i tak wiele osób jeździ... Podziwiam...

[emigra]

Napisane przez rom4ntyczk4

Musisz sama przed sobą określić czego chcesz
Jeśli komuś zależy żeby święta spędzić z rodziną to i 20 godzin jazdy przeżyje My zaczęliśmy au pairowanie w połowie września 2011 i stwierdziliśmy, że nawet za nami się rodziny za bardzo nie stęsknią jak na Wigilie będziemy Więc święta spędziliśmy w Niemczech. Zawsze to nowe doświadczenia Pierwszy raz na Wigilie jadłam krewetki i piłam szampana

A teraz, z racji tego że Wielkanoc spędzimy tutaj to jedziemy na święta Bożego Narodzenia do Polski Rodziny się cieszą jak nie wiem
A dodatkowo czeka ich niespodzianka Dowiedzą się w końcu o zaręczynach


Ach...i zapomniałam dodać, że wiem jak niewygodne jest podróżowanie tak daleko busem, ale jeśli tylko potrafisz spać w drodze to zasypiasz i niczym się nie martwisz. Podróż autem, wg mnie ma mnóstwo plusów Ale dużym minusem jest to, że musisz cały czas być skoncentrowany... To męczy bardzo... Ja nawet jak Tż kieruje to nie śpie.. Zawsze to raźniej jak można z kimś pogadać, pożartować czy pośpiewać piosenki Dla Tżta dużym komfortem psychicznym jest to, że jeśli poczuje zmęczenie zawsze mogę go zmienić
Nie wyobrażam sobie za to takich podróży autem w pojedynkę, a wiem że i tak wiele osób jeździ... Podziwiam...

Jak studiowalam to przez pierwszy rok jezdzilam co poltora tygodnia autobusem do polski -- po 12-13 h, a drugi rok sama autem, to tylko 700 km w jedna strone wiec spokojnie dawalam rade - w piatek z rana na pl a w poniedzialek do domu

[windowS17]

Napisane przez Jadzior

a 'two and a half men' nie jest po angielsku?

no tak ale w niemieckiej tv po niemiecku

Napisane przez rom4ntyczk4

Musisz sama przed sobą określić czego chcesz
Jeśli komuś zależy żeby święta spędzić z rodziną to i 20 godzin jazdy przeżyje My zaczęliśmy au pairowanie w połowie września 2011 i stwierdziliśmy, że nawet za nami się rodziny za bardzo nie stęsknią jak na Wigilie będziemy Więc święta spędziliśmy w Niemczech. Zawsze to nowe doświadczenia Pierwszy raz na Wigilie jadłam krewetki i piłam szampana

A teraz, z racji tego że Wielkanoc spędzimy tutaj to jedziemy na święta Bożego Narodzenia do Polski Rodziny się cieszą jak nie wiem
A dodatkowo czeka ich niespodzianka Dowiedzą się w końcu o zaręczynach


Ach...i zapomniałam dodać, że wiem jak niewygodne jest podróżowanie tak daleko busem, ale jeśli tylko potrafisz spać w drodze to zasypiasz i niczym się nie martwisz. Podróż autem, wg mnie ma mnóstwo plusów Ale dużym minusem jest to, że musisz cały czas być skoncentrowany... To męczy bardzo... Ja nawet jak Tż kieruje to nie śpie.. Zawsze to raźniej jak można z kimś pogadać, pożartować czy pośpiewać piosenki Dla Tżta dużym komfortem psychicznym jest to, że jeśli poczuje zmęczenie zawsze mogę go zmienić
Nie wyobrażam sobie za to takich podróży autem w pojedynkę, a wiem że i tak wiele osób jeździ... Podziwiam...

ja pierwsze swieta nie wspominam milo, w sumie drugie tez byly beznadziejne bo spedzalismy z tesciami i powiedzialam ze juz nigdy wiecej. roznica wielka jak dla mnie. wole ''polskie'' swieta

Napisane przez emigra

Jak studiowalam to przez pierwszy rok jezdzilam co poltora tygodnia autobusem do polski -- po 12-13 h, a drugi rok sama autem, to tylko 700 km w jedna strone wiec spokojnie dawalam rade - w piatek z rana na pl a w poniedzialek do domu

to tez jezdzone mialas

[tonia85]

Witajcie Mogę sie dołączyć?

[agulaaabar]

Napisane przez Jadzior

A jak jezdzicie do PL? Bus/pociag? I gdzie mniej wiecej mieszkacie w PL?
Mam mozliwosc spedzenia swiat w PL ale jak pomysle o 11-godzinnej jezdzie busem, to az mi tylek odpada

My samochodem jedziemy min 14h, z dziecckiem troche dłużej bo czesciej sie trzeba zatrzymywac. W maju jechalismy 19 h
ciekawe jak tym razem bedzie

Napisane przez tonia85

Witajcie Mogę sie dołączyć?

Hallo !
Napisz cos o sobie, gdzie mieszkasz w de?

[tonia85]

Napisane przez agulaaabar

My samochodem jedziemy min 14h, z dziecckiem troche dłużej bo czesciej sie trzeba zatrzymywac. W maju jechalismy 19 h
ciekawe jak tym razem bedzie

Hallo !
Napisz cos o sobie, gdzie mieszkasz w de?

Mieszkam w Ingolstadt na Bawarii jestem tu dopiero od niespełna 3 miesięcy, mąż trochę dłużej
Ogólnie przez przypadek trochę wyszło ze mieszkam w Niemczech Planowaliśmy początkowo wyjazd do Norwegii, ale jakoś tak sie stało ze mężowi zaproponowali pracę tu i się zgodził. Trochę mi tu ciężko jest/będzie bo uczę się języka od zera przez co większość spraw muszę załatwiać z pomocą męża Znalazłam intensywny kurs (chyba VHS- pewnie większość z was lepiej wie ode mnie co to jest ) i dziś idę dowiedzieć sie czegoś więcej i ewentualnie sie zapisać

Tak czytam ile godzin musicie jechac do PL i ja chyba nie mam tak źle- zajmuje mi to samochodem ok 6h (z Wrocławia jestem)

[slomka]

Napisane przez Jadzior

A jak jezdzicie do PL? Bus/pociag? I gdzie mniej wiecej mieszkacie w PL?
Mam mozliwosc spedzenia swiat w PL ale jak pomysle o 11-godzinnej jezdzie busem, to az mi tylek odpada


Co do biblioteki, to poki co odpada.... nie dogadam sie z Pania

---------- Dopisano o 23:47 ---------- Poprzedni post napisano o 23:45 ----------



a 'two and a half men' nie jest po angielsku?

My częściej samochodem, na drugim miejscu samolot, a raz jechałam busem, brrrrr - nie mogłam zasnąć całą trasę

Napisane przez windowS17

no tak ale w niemieckiej tv po niemiecku

Na początku z TŻtem denerwowało nas to trochę, że np. Bond jest po niemiecku a teraz już czasem się z tego śmiejemy, poza tym pomaga w nauce troszkę

Napisane przez tonia85

Witajcie Mogę sie dołączyć?

Ja też z Wrocławia, ale e DE mieszkam kawałek dalej od Ciebie Pare z nas, też nie zna języka i uczy się/zaczyna się uczyć - no i żeby było śmieszniej, mieliśmy też propozycję z Norwegii - w sensie dla TŻta z innej firmy, ale jesteśmy tu, może i dobrze ;]

[201608040942]

Napisane przez rom4ntyczk4

Pierwszy raz jechaliśmy autobusem- 15 godzin. Teraz dwa razy autem- 12 i 11 godzin. W Pl mieszkamy mniej wiecej w centrum.

a gdzie dokladniej? Bo ja tez z centrum, ale ma jedziemy 10h. Moj chlop z opolszczyny i tez tyle samo km mamy i tak samo sie jedzie.

---------- Dopisano o 10:27 ---------- Poprzedni post napisano o 10:24 ----------

Napisane przez rom4ntyczk4

Nie wyobrażam sobie za to takich podróży autem w pojedynkę, a wiem że i tak wiele osób jeździ... Podziwiam...

My tak jezdzimy, cala droge moj siedzi za kolkiem. ja prawka nie mam i nie przewiduje miec. jak chce do Pl to musi jechac ...

[rom4ntyczk4]

Napisane przez windowS17

ja pierwsze swieta nie wspominam milo, w sumie drugie tez byly beznadziejne bo spedzalismy z tesciami i powiedzialam ze juz nigdy wiecej. roznica wielka jak dla mnie. wole ''polskie'' swieta

U nas bylo milo Wrecz egzotycznie ale ludzie fajni to i czas radosnie spedzilismy Ale polskie swieta to jednak co innego! Jak tu zostaniemy bede sie starala praktycznie wszystko polskie przeniesc na nimiecki stol

Napisane przez MonikaPogrzeba

a gdzie dokladniej? Bo ja tez z centrum, ale ma jedziemy 10h. Moj chlop z opolszczyny i tez tyle samo km mamy i tak samo sie jedzie.

lodzkie, wielun jasne, daloby sie szybciej, ale my sobie robimy przerwy wtedy kiedy potrzebujemy. Zwykle dwie w De i dwie w Pl. Wolimy spokojnie i bezpiecznie dojechac Jak drugi raz jechalismy to przerwe mielismy chyba tylko jedna, ale byly takie korki ze wyjezdzajac ok 12 w poludnie pod blokiem Tz bylismy o 1 w nocy! To byla meczarnia...

Napisane przez MonikaPogrzeba

My tak jezdzimy, cala droge moj siedzi za kolkiem. ja prawka nie mam i nie przewiduje miec. jak chce do Pl to musi jechac ...

W pojedynke, milam na mysli to ze sama bym byla w aucie... Wiem, ze tak sie da, i tak mozna ale na razie nie musielismy na szczescie w pojedynke jezdzc do Pl, zawsze razem i po prostu jest razniej Na poczatku tez tak bylo ze Tz jechal cala droge. Dwa pierwsze razy, plus wlasnie ten 12godzinny! Ale byl juz taki umeczony na koniec, ze rozwazalismy przenocowanie u rodzinki we Wrocku Na szczescie kawka i cos cieplego do zjedzenia pomoglo i dojechalismy szczesliwie

Milego dnia Wam zycze!
U nas slonko swieci, ale zimno. o 9 -0,5 stopnia bylo... Jak sie maly cieszyl jak para mu z buzi leciala

[slomka]

Napisane przez rom4ntyczk4

U nas bylo milo Wrecz egzotycznie ale ludzie fajni to i czas radosnie spedzilismy Ale polskie swieta to jednak co innego! Jak tu zostaniemy bede sie starala praktycznie wszystko polskie przeniesc na nimiecki stol



lodzkie, wielun jasne, daloby sie szybciej, ale my sobie robimy przerwy wtedy kiedy potrzebujemy. Zwykle dwie w De i dwie w Pl. Wolimy spokojnie i bezpiecznie dojechac Jak drugi raz jechalismy to przerwe mielismy chyba tylko jedna, ale byly takie korki ze wyjezdzajac ok 12 w poludnie pod blokiem Tz bylismy o 1 w nocy! To byla meczarnia...


W pojedynke, milam na mysli to ze sama bym byla w aucie... Wiem, ze tak sie da, i tak mozna ale na razie nie musielismy na szczescie w pojedynke jezdzc do Pl, zawsze razem i po prostu jest razniej Na poczatku tez tak bylo ze Tz jechal cala droge. Dwa pierwsze razy, plus wlasnie ten 12godzinny! Ale byl juz taki umeczony na koniec, ze rozwazalismy przenocowanie u rodzinki we Wrocku Na szczescie kawka i cos cieplego do zjedzenia pomoglo i dojechalismy szczesliwie

Milego dnia Wam zycze!
U nas slonko swieci, ale zimno. o 9 -0,5 stopnia bylo... Jak sie maly cieszyl jak para mu z buzi leciala

U nas nie jest tak zimno, ale w prognozie pogody przeczytałam: ponuro I rzeczywiście jest bardzo ponuro, zazdroszczę słońca
Dobrego dnia

[201608040942]

Ja ze starego koninskiego )

Moj to poki mnie nie znal i z zadna ciocia do PL nie jechal to musial sam w aucie jezdzic. teraz jezdzi ze mna i z malym, bo jedziemy zawsze razem , chodz zdaje sie 2-3 razy byl juz sam w PL na wochenende a ostatnio na caly tydzien.

my to robimy postuje tylko na siusiu i raz w DE godzinke na kawe poza autem i na cos cieplego. W PL to zaraz za granica tankowanie i jesli ktos musi to siusiu i jazda dalej, zeby jak najszybciej w domu byc. MOj to tez od kilku lat patrzy o ktorej musimy wyjechac zeby wszelkie stauy zostawic za soba, wiec szybko sie jedzie, a jak jeszcze jedziemy w nocy( czego nie lubie i ostatnio juz sie zadko zdarza) i jedziemy juz na Dresden to tam autobana az do granicy pusciutka to moj nadrabia stracony czas i jedziemy szybciej. Pewnie jak bysmy jechali kolo Berlina i przez Poznan do mnie to nadal bylo by 12h, a tak jedziemy nowa autobana na Dresden, Leibzig w strone Wroclawia najpierw do tesciow i miescimy sie w 10h.
Gadac w podrozy to mi malo gadamy. ja nie jestem gadatliwa wtedy, radio ciagle plumpla i jak by jeszcze dziecko caly czas mialo buzie na klotke to ja bym byla w 7 niebie. Chodz maly i tak bardziej zagaduje tate, ale tez juz nie za duzo. On tez juz bardziej cichy sie robi. Jak byl mniejszy to gorzej znosilam te podroze.

[rom4ntyczk4]

Napisane przez MonikaPogrzeba

Ja ze starego koninskiego )

Moj to poki mnie nie znal i z zadna ciocia do PL nie jechal to musial sam w aucie jezdzic. teraz jezdzi ze mna i z malym, bo jedziemy zawsze razem , chodz zdaje sie 2-3 razy byl juz sam w PL na wochenende a ostatnio na caly tydzien.

my to robimy postuje tylko na siusiu i raz w DE godzinke na kawe poza autem i na cos cieplego. W PL to zaraz za granica tankowanie i jesli ktos musi to siusiu i jazda dalej, zeby jak najszybciej w domu byc. MOj to tez od kilku lat patrzy o ktorej musimy wyjechac zeby wszelkie stauy zostawic za soba, wiec szybko sie jedzie, a jak jeszcze jedziemy w nocy( czego nie lubie i ostatnio juz sie zadko zdarza) i jedziemy juz na Dresden to tam autobana az do granicy pusciutka to moj nadrabia stracony czas i jedziemy szybciej. Pewnie jak bysmy jechali kolo Berlina i przez Poznan do mnie to nadal bylo by 12h, a tak jedziemy nowa autobana na Dresden, Leibzig w strone Wroclawia najpierw do tesciow i miescimy sie w 10h.
Gadac w podrozy to mi malo gadamy. ja nie jestem gadatliwa wtedy, radio ciagle plumpla i jak by jeszcze dziecko caly czas mialo buzie na klotke to ja bym byla w 7 niebie. Chodz maly i tak bardziej zagaduje tate, ale tez juz nie za duzo. On tez juz bardziej cichy sie robi. Jak byl mniejszy to gorzej znosilam te podroze.

Przerwy są potrzebne Nam wychodzą cztery właśnie na tankowanie, do tego troche siadamy na świeżym powietrzu, jemy w spokoju kanapki, rozprostowujemy kości i dalej w droge Zwykle ok 15-20 minut.

Co do pory wyjazdu, niestety na razie nie mozemy sobie ot tak sami zdecydować. Zwykle wyjezdzamy do Pl tego samego dnia kiedy hosci jada z dziecmi do dziadka. Wiec normalnie musimy rano wstać, dać dzieciom sniadanie, naszykowac im prowiant na droge, naszykowac sobie jedzenie i pozniej jest tak zwane pitolenie...a bo hostka by jeszcze prysznic wziela, a host nagle musi podjazd zamiatac albo ratowac żabe w ogrodku... Wiec mamy na glowie trojke dzieci, ktore wtedy najchetniej by sie bawily, trzeba je wyszykowac do wyjazdu- dodam ze oni jada 3,5 godziny, a przezywaja jak mrowka @

I praktycznie wszystko jest plynne.. wyjazd ma byc przykladowo o 9, a o 10 oni sa jeszcze w rozsypce, mimo naszej pomocy! Tak bylo jak wyjezdzalismy na wakacje... Ostatnio już niestety dluzej nie moglismy czekac, wiec ok 10:30 wyjechalismy sami a oni dopiero 0 13!

Na pewno wczesniej bedziemy wyjezdzac jak bedziemy juz na swoim Ale noca nie bedziemy jezdzic...nie lubimy

Na szczescie drogi sa naprawde dobre, teraz obwodnicą Wroclawia tez sie ladnie leci a i obwodnica Sycowa juz otwarta wiec mam nadzieje, przyjemnosc z jazdy bedzie jeszcze wieksza

[Jadzior]

Napisane przez rom4ntyczk4

Musisz sama przed sobą określić czego chcesz
Jeśli komuś zależy żeby święta spędzić z rodziną to i 20 godzin jazdy przeżyje My zaczęliśmy au pairowanie w połowie września 2011 i stwierdziliśmy, że nawet za nami się rodziny za bardzo nie stęsknią jak na Wigilie będziemy Więc święta spędziliśmy w Niemczech. Zawsze to nowe doświadczenia Pierwszy raz na Wigilie jadłam krewetki i piłam szampana

A teraz, z racji tego że Wielkanoc spędzimy tutaj to jedziemy na święta Bożego Narodzenia do Polski Rodziny się cieszą jak nie wiem
A dodatkowo czeka ich niespodzianka Dowiedzą się w końcu o zaręczynach


Ach...i zapomniałam dodać, że wiem jak niewygodne jest podróżowanie tak daleko busem, ale jeśli tylko potrafisz spać w drodze to zasypiasz i niczym się nie martwisz. Podróż autem, wg mnie ma mnóstwo plusów Ale dużym minusem jest to, że musisz cały czas być skoncentrowany... To męczy bardzo... Ja nawet jak Tż kieruje to nie śpie.. Zawsze to raźniej jak można z kimś pogadać, pożartować czy pośpiewać piosenki Dla Tżta dużym komfortem psychicznym jest to, że jeśli poczuje zmęczenie zawsze mogę go zmienić
Nie wyobrażam sobie za to takich podróży autem w pojedynkę, a wiem że i tak wiele osób jeździ... Podziwiam...

W zasadszie bylam w PL 2 tyg temu wiec jakos bardzo nie tesknie, ale milo byloby spedzic swieta z rodzinka. Jeszcze chrzesniak ma urodziny w czasie swiat, wiec tym bardziej chcialabym pojechac, ale irytuja mnie pytanie wszystkich wokol "ile zarabiasz" "czemu tak malo" "pracujesz jak za darmo" ohhhhhh!

W busie wcale nie jest tak wesolo. Ja osobiscie nie dam rady spac kiedy jade z kims pierwszy raz i nie wiem jak on jedzie. Po prostu siedze i patrze na droge. Z hostka duzo jezdzilam i normalnie spalam jak jechalismy z PL do DE ostatnio. Moze dziwna jestem, no ale tak mam.

Napisane przez windowS17

no tak ale w niemieckiej tv po niemiecku

no to u mnie to odpada, bo nie mamy TV. Dlatego wlasnie pytam o filmy/seriale online.

Napisane przez agulaaabar

My samochodem jedziemy min 14h, z dziecckiem troche dłużej bo czesciej sie trzeba zatrzymywac. W maju jechalismy 19 h
ciekawe jak tym razem bedzie

O JEZUSIE! 19h ?! Jak Wy wysiedzieliście tyle godzin :x

[rom4ntyczk4]

Napisane przez Jadzior

W zasadszie bylam w PL 2 tyg temu wiec jakos bardzo nie tesknie, ale milo byloby spedzic swieta z rodzinka. Jeszcze chrzesniak ma urodziny w czasie swiat, wiec tym bardziej chcialabym pojechac, ale irytuja mnie pytanie wszystkich wokol "ile zarabiasz" "czemu tak malo" "pracujesz jak za darmo" ohhhhhh!

W busie wcale nie jest tak wesolo. Ja osobiscie nie dam rady spac kiedy jade z kims pierwszy raz i nie wiem jak on jedzie. Po prostu siedze i patrze na droge. Z hostka duzo jezdzilam i normalnie spalam jak jechalismy z PL do DE ostatnio. Moze dziwna jestem, no ale tak mam.




no to u mnie to odpada, bo nie mamy TV. Dlatego wlasnie pytam o filmy/seriale online.



O JEZUSIE! 19h ?! Jak Wy wysiedzieliście tyle godzin :x

Odnośnie świąt to już musisz sama zdecydować A na takie głupie pytanie jest jedna odpowiedź. Au pair to nie praca, te pieniadze to Twoje kieszonkowe (często i tak są wieksze po przeliczeniu niż normalna pensja polska) a nie wypłata. Zawsze wymieniaj te rzeczy dla ktorych się zdecydowałaś na taki wyjazd, a przecież jest ich niemalo U mnie tylko jeden wujek jest tak nastawiony, że nalepiej wyśmiać ogólnie wszystkich. A on to najmądrzejszy na całym świecie. Ale każdy patrzy na to co on mówi z przymrozeniem oka i jest ok Cała reszta gratuluje odwagi i pomysłu. Inny wujek mowi, ze jesli tylko taką mamy opcje to zeby juz nie wracac do Pl i że on żaluje strasznie, że tego nie zrobił jak miał taką możliwość...

Co do filmow, naprawdę radzę Ci się przejść do biblioteki. Pierwszy raz możesz iść z hostką. U nas rozmowa mogłaby się ograniczać do Dzień dobry, podania ksiązek i podziękowaniu. Wchodzisz i co chcesz wybierasz sama..później podchodzisz do punktu i tyle Z kartą jak wyrabiałam też nie bylo problemu. Potrzebowałam tylko dowodu i papierka z urzędu, że jestem tu zameldowana- biblioteki są zwykle dla mieszkancow danej miescowosci. I to bylo tyle. Pani wiedziala, że jestem au pair, wiec mowila powoli i jasno, pytala czy rozumiem i byla przeeemila Więc nie szukaj wymowki jak chcesz ogladac filmy po niemiecku to ruszaj do biblioteki

Teraz jak tylko jest taka mozliwosc idziemy do biblio...godzina leci migiem a i tak żal wychodzić

Czytając jak przetrwać długą podróż- jechałam 22 godziny autobusem do Wloch- widziałam wpisy dziewczyn, ktore jechaly 35 a nawet 55 godzin! To dopiero jest szalenstwo... Ja niecierpie jeździć busem (w związku z moimi kolanami, po pół godziny jazdy bolą mnie już tak strasznie, że wysiedzieć nie mogę...wiec wywalam nogi na Tżta i zmieniam pozycje pozniej jeszcze z milion razy...), i jesli tylko bedzie się udawało to będze teraz tego unikac, ale jesli innej opcji nie ma, a chce sie spotkac z rodzina czy coś zalatwic to trzeba myslec o tym co nas czeka po przyjezdzie do Pl


Co do podróży z małym czy też większym dzieckiem, to wszystko jeszcze przed nami. Trzeba będzie sobie jakoś radzić Mam tylko nadzieję, że nie przeprowadzimy się bardziej na zachod Niemiec żeby czas podróży się jakoś znacznie nie wydłużył

[SAMBAdiJANEIRO]

Napisane przez tonia85

Witajcie Mogę sie dołączyć?

czesc


ale jestem wykonczona... za tydzien egzamin a ja zamiast sie uczyc najchetniej zapadlabym w zimowy sen wczoraj o 21 juz sie ulozylam do snu i nawet nie wiem kiedy tz do mnie dolaczyl haha w ogole to zaczelismy wczoraj ten orientierungskurs i kurde takie nudy na nim sa ze szok.... a w ogole to moja grupa mnie rozwalila bo oni nie wiedza kto to byl Goethe.... i twierdza ze J.S. Bach byl kanclerzem Niemiec

[rom4ntyczk4]

Napisane przez SAMBAdiJANEIRO

czesc


ale jestem wykonczona... za tydzien egzamin a ja zamiast sie uczyc najchetniej zapadlabym w zimowy sen wczoraj o 21 juz sie ulozylam do snu i nawet nie wiem kiedy tz do mnie dolaczyl haha w ogole to zaczelismy wczoraj ten orientierungskurs i kurde takie nudy na nim sa ze szok.... a w ogole to moja grupa mnie rozwalila bo oni nie wiedza kto to byl Goethe.... i twierdza ze J.S. Bach byl kanclerzem Niemiec

O matko jedyna! To dobrze egzemplarze Ci się trafiły

Co do samopoczucia to u nas zwalam na razie na pogode i niewyspanie...chodze, ziewam, najchetniej nic bym nie robila, ale sie jakos zbieram w kupke i dzialam. A tak mi sie lozeczko marzy i leniuchowanie pol dnia

Co do egzaminu to macie jakies dodatkowe zagadnienia czy rzeczy? Czy wszystko to co mieliście na kursie? Jeśli się ładnie do kursu przykładałaś- a z tego co pamiętam to tak właśnie było- to musisz jedynie sobie to przejrzeć i wg mnie egz zdasz z zamknietymi oczami

[SAMBAdiJANEIRO]

Napisane przez rom4ntyczk4

O matko jedyna! To dobrze egzemplarze Ci się trafiły

Co do samopoczucia to u nas zwalam na razie na pogode i niewyspanie...chodze, ziewam, najchetniej nic bym nie robila, ale sie jakos zbieram w kupke i dzialam. A tak mi sie lozeczko marzy i leniuchowanie pol dnia

Co do egzaminu to macie jakies dodatkowe zagadnienia czy rzeczy? Czy wszystko to co mieliście na kursie? Jeśli się ładnie do kursu przykładałaś- a z tego co pamiętam to tak właśnie było- to musisz jedynie sobie to przejrzeć i wg mnie egz zdasz z zamknietymi oczami

niooo na prawde mnie zalamali, ale coz i to nie ludzie z Afryki, ale z Belgii, Rumunii itd

co do egzaminu to nie ma zadnych zagadnien... egzamin sklada sie z 4 czesci: sluchania ze zrozumieniem, czytania ze zrozumieniem, trzeba napisac krotki list na 1 z 2 podanych tematow i na koniec jest jeszcze ustny... ustny wyglada zawsze tak samo: po pierwsze trzeba sie przedstawic i opowiedziec cos o sobie wg podanych punktow, potem egzaminator zadaje ci pytania np. dlaczego wybralas taki zawod a nie inny, potem dostajesz obrazek i masz opowiedziec co przedstawia i znowu egzaminator zadaje ci jakies pytania np. jak sie obchodzi w twojej rodzinie swieta... i potem jest 3 czesc... razem z 2 osoba z ktora jestes na ustnym egzaminie dostajecie jakas sytuacje i macie prowadzic dialog ze soba... np. zaplanowac wspolna wycieczke... wlasnie tego ustnego boje sie najbardziej bo sluchanie i czytanie dobrze mi idzie

a potem jeszcze bedzie egzamin z tego orientierungkurs, ale nie wiem jeszcze jak on wyglada... mam nadzieje ze nie bedzie mega trudny... zdawala moze ktoras z Was?

[Jadzior]

Napisane przez rom4ntyczk4

Odnośnie świąt to już musisz sama zdecydować A na takie głupie pytanie jest jedna odpowiedź. Au pair to nie praca, te pieniadze to Twoje kieszonkowe (często i tak są wieksze po przeliczeniu niż normalna pensja polska) a nie wypłata. Zawsze wymieniaj te rzeczy dla ktorych się zdecydowałaś na taki wyjazd, a przecież jest ich niemalo U mnie tylko jeden wujek jest tak nastawiony, że nalepiej wyśmiać ogólnie wszystkich. A on to najmądrzejszy na całym świecie. Ale każdy patrzy na to co on mówi z przymrozeniem oka i jest ok Cała reszta gratuluje odwagi i pomysłu. Inny wujek mowi, ze jesli tylko taką mamy opcje to zeby juz nie wracac do Pl i że on żaluje strasznie, że tego nie zrobił jak miał taką możliwość...

Co do filmow, naprawdę radzę Ci się przejść do biblioteki. Pierwszy raz możesz iść z hostką. U nas rozmowa mogłaby się ograniczać do Dzień dobry, podania ksiązek i podziękowaniu. Wchodzisz i co chcesz wybierasz sama..później podchodzisz do punktu i tyle Z kartą jak wyrabiałam też nie bylo problemu. Potrzebowałam tylko dowodu i papierka z urzędu, że jestem tu zameldowana- biblioteki są zwykle dla mieszkancow danej miescowosci. I to bylo tyle. Pani wiedziala, że jestem au pair, wiec mowila powoli i jasno, pytala czy rozumiem i byla przeeemila Więc nie szukaj wymowki jak chcesz ogladac filmy po niemiecku to ruszaj do biblioteki

Teraz jak tylko jest taka mozliwosc idziemy do biblio...godzina leci migiem a i tak żal wychodzić

Czytając jak przetrwać długą podróż- jechałam 22 godziny autobusem do Wloch- widziałam wpisy dziewczyn, ktore jechaly 35 a nawet 55 godzin! To dopiero jest szalenstwo... Ja niecierpie jeździć busem (w związku z moimi kolanami, po pół godziny jazdy bolą mnie już tak strasznie, że wysiedzieć nie mogę...wiec wywalam nogi na Tżta i zmieniam pozycje pozniej jeszcze z milion razy...), i jesli tylko bedzie się udawało to będze teraz tego unikac, ale jesli innej opcji nie ma, a chce sie spotkac z rodzina czy coś zalatwic to trzeba myslec o tym co nas czeka po przyjezdzie do Pl


Co do podróży z małym czy też większym dzieckiem, to wszystko jeszcze przed nami. Trzeba będzie sobie jakoś radzić Mam tylko nadzieję, że nie przeprowadzimy się bardziej na zachod Niemiec żeby czas podróży się jakoś znacznie nie wydłużył

Staram sie tłumaczyc jak krowie na rowie, ze au pair to program a nie typowa zarobkowa praca, ze dostaje sie kieszonkowe na swoje zachcianki, ze mozna zwiedzac, uczyc sie jezyka itd ale moi od razu, ze pracuje jak za darmo, do niczego mi sie to nie liczy (w sensie lat pracy) itd
W ogole w tym plusow nie widza. Tzn ojciec juz sie przekonal do mojej decyzji, ale na pocztaku to łoooomatkooo szkoda slow. Ludzie starszej daty sa straszni pod wzgledem pieniedzy. Tylko kasa, kasa, kasa i kasa

No wypadałoby ruszyc dupsko i przejsc sie. Moze w koncu sie przelamie. W ogole zalamuje mnie to, ze nie mam praktycznie w ogole kontaktu z niemieckim... jedynie na kursie, ale to za malo Jej, tak chcialabym tu kogos poznac (najlepiej niemca/niemke) ale nikt sie nie chce nawinac :|

Jak z hostka i dziecmi (4l,5l,6l) do PL jechałam, to zajelo nam to ok. 9h z postojami (chyba 2-3 byly). Dzieci w zasadzie przez cala podroz malowaly cos, bawily sie, ogladaly ksiazki, jadly takze problemu nie bylo. Ja podawalam im zabawki czy ksiazki i super sie jechalo. Balam sie ze beda jeki, placze a tu taka niespodzianka

[ogorekpazurek]

ja jezdzilam wczesniej autobusami ale z dzieckiem w taka dluga podrozy bym sie nie wybrala.. z corka bylam dwa razy jak miala 6miesiecy i 1,5 i ten drugi raz to masakra byla bo ona nie mogla usiedziec i wcale sie nie dziwie, wiec jezdzimy sobie pociagami tez trwa 10-12 godzin, sa 3przesiadki, ale jest spokjniej...Teraz wracalam z dwojka z Polski do Niemiec i bylo super..dzieci sobie chodzily po pociagu, obcy ludzie sie nimi zajmowali..synek tez sie przespal, corka malowala i nawet na chwile po kawe moglam wyskoczc do automatu..najbardziej stresujace sa przesiadki, ale zawsze jest ktos do pomocy kto torbe wezmie..Raz to jak corka byla mala to wzial ja jeden pan na raczki i przez caly dworzec szczecinski mi ja przeniosl a raz chlopak wzial moj ciezki plecak i biegl z nim w szczecinie na pociag niemiecki i go zatrzymal, zeby nie odjechal a ja z corka i tego chlopka dziewczyna za nim bieglismy ja mu dziekowalam i mowilam ze taki ciezki plecak a on biegnie jakby nie mial nic na plecach a on mowi ze jest zawodowym zloniezem i nie takie ciezary nosil Ludzie sa pomocni jak sie z dziecmi jest wiec naprawde to nie problem teraz do Polski jechalismy autem i bylo spoko..dzieci dawaly rade, choc tez wiecej trzeba byl rbic przerw, ale my sie nie spieszylismy, mielismy czas...


ja tez mialam takich wujkow co sie ciagle pytali, ile za rabiam, co robie, dlaczego nie mam jeszcze faceta ja im nic nie tlumaczylam, bo to nie ma sensu tacy ludzie tak wszystko lepiej wiedza..Mowilam zawsze ze jak jest taki madry to sam ma jechac i sie przekonac jak to jest...i wtedy tez byly przechwalki co on by nie zdzialal ale to juz olewalam...

[201608040942]

Dziewczyny jak sie rodzina glupio pyta to sie glupo odpowieda. na pytanie ile zarabiasz, sie odpowiada wystarczajac , umiem sie utrzymac itp. I zmienia sie odrazu temat, a do tego jeszcze trzeba sie glupio usmiechac . Jak beda natretni i dalej sie wypytywac bo masz powiedziec, to sie mowi glosem niewymagajacym sprzeciwu, ze ty juz powiedzialas co myslisz na ten temat, a jak oni maja z tym problem to jest to ich problem. Mozesz nawet walnac inna persona i powiedziec prosto w twarz ze niemcy to takiego braku kultury nie pokazuja jak polacy. Polacy to odrazu pytaja o kase , chca wiedziec dokladna sume, ze to jest niekulturalne tak sie wypytywac i niemcy to wiedza. Niemcy to baaaardzo kulturalny narod bo sie takich prywatnych spraw nie wypytuja itp. Wal ponizej pasa jak i tobie wala i jeszcze sie przy tym milo usmiechaj hihihih

[Jadzior]

Napisane przez MonikaPogrzeba

Dziewczyny jak sie rodzina glupio pyta to sie glupo odpowieda. na pytanie ile zarabiasz, sie odpowiada wystarczajac , umiem sie utrzymac itp. I zmienia sie odrazu temat, a do tego jeszcze trzeba sie glupio usmiechac . Jak beda natretni i dalej sie wypytywac bo masz powiedziec, to sie mowi glosem niewymagajacym sprzeciwu, ze ty juz powiedzialas co myslisz na ten temat, a jak oni maja z tym problem to jest to ich problem. Mozesz nawet walnac inna persona i powiedziec prosto w twarz ze niemcy to takiego braku kultury nie pokazuja jak polacy. Polacy to odrazu pytaja o kase , chca wiedziec dokladna sume, ze to jest niekulturalne tak sie wypytywac i niemcy to wiedza. Niemcy to baaaardzo kulturalny narod bo sie takich prywatnych spraw nie wypytuja itp. Wal ponizej pasa jak i tobie wala i jeszcze sie przy tym milo usmiechaj hihihih

Ja tak nie umiem. chyba za dobre serce mam :x
Ostatnio jak bylam, to dziadek wypytywal itd i zaraz swoje 3 grosze musial wtracic, ze oni pewnie duzo pieniedzy maja a ja zarazbiam tyle co nic. Mowie im, to jest program i nie dostaje sie kokosow. Ale im sie nie wytlumaczy nooo..

Ja sie boje ze ktos bedzie pytal ile zarabiam itd, choc wiem ze nie musze odpowiadac bo to tylko i wylacznie moja sprawa.
Oslabiaja mnie ci ludzie.

[alcon]

Hej!

Witaj TONIA85! Ja jestem z Mittelfranken

Widzę,że rozmawiacie o podróżach - dwa tygodnie temu sama wracałam z Pl autem. Podróż miała trwać max 1oh a trwała 13h, ale szczęśliwie dojechałam i jeszcze gości przyjęłam tego samego wieczora.
Jak jeździmy z Tż to zajmuje nam to coś około 10-11 godzin. Samolotem jeszcze nie próbowałam, bo z NUR do Gdańska w dwie strony wychodzi około 200 euro/os plus dojazd na/z lotniska.
Autobus jest dość męczący (do 16h), ale zazwyczaj przesypiam większość trasy, no ale to jest dość tanie podróżowanie.

Samba to jest test składający się z 25 pytań. Pytania są ogólnodostępne, wystarczy się nauczyć.
Tutaj link: http://i-punkt-projekt.de/downloads/...lernkarten.pdf

Ostatnio kupiłam sobie z Aldiego ten sweterek jedwabno-kaszmirowy, jest świetny, aż mnie korci jeszcze jeden sobie kupić, ale nie mogę,ponieważ paczka z H&M niebawem przyjdzie.
Poza tym Tż kupił szalik. Śmiesznie było, bo taki tłum był w Aldim jak nigdy. Nie można się było dostać do koszyka, a największym powodzeniem cieszyły się majtki damskie i biustonosze.

Co do złośliwych pytań ze strony bliskich, znajomych raczej mi się nie zdarzyło. Jedynie starszy wujek ( który był w obozie, zamordowali mu ojca i siostrę) robił wyrzuty,że jestem u wroga - ale jemu można wybaczyć. Gorzej mam jak powiem,że mój Tż jest Włochem - zdarzyły mi się jakieś uwagi od facetów koleżanek, jednak się tym nie przejmuję. Tak więc Jadzior nie daj się i miej gotowy zestaw odpowiedzi.

[201608040942]

Napisane przez Jadzior

Ja tak nie umiem. chyba za dobre serce mam :x
Ostatnio jak bylam, to dziadek wypytywal itd i zaraz swoje 3 grosze musial wtracic, ze oni pewnie duzo pieniedzy maja a ja zarazbiam tyle co nic. Mowie im, to jest program i nie dostaje sie kokosow. Ale im sie nie wytlumaczy nooo..

Ja sie boje ze ktos bedzie pytal ile zarabiam itd, choc wiem ze nie musze odpowiadac bo to tylko i wylacznie moja sprawa.
Oslabiaja mnie ci ludzie.

jak bylam w twoim wieku, to tez nie umialam i mnie co niektorzy traktowiali tak a nie inaczej bo im na to pozwalalam. teraz jest inaczej.Nie mam juz 20 lat a 36. Mam meza, dziecko i moja praca nad soba sie oplacila. 3-4 lata temu potraktowalam tych co mnie zawsze tak traktowali tak jak oni mnie ;o) Ale mieli miny hihihi, a ja im jeszcze prawde mowilam nic nie klamalam. Moja kuzynka chciala mnie znow zrobic mala i wbic w podloge, a tak sie stalo ze gul jej skakal, a ja milo i z usmiechem jej odpowiadlam na pytanie i ona i tak nic nie wiedziala, a ja cala prawde mowilam. Ona sie pytala czemu nie pracuje z mina i tonem jak to ona zawsze, a ja zamiast sie wbic w podloge bo mi zaraz dowalo, to z usmiechem i ze dziwieniem odpowiedzialam, a po co? Wiec ona dalej na mnie, ze jak to tak zeby kobieta nie pracowala, tylko siedziala w domu, no to ja jej znow z dzieiwniem, ze ja nie siedze. Ja mam tyle do roboty. No to ona znow ze jej to sie nudzi siedziec wdomu, a ja jej ze mnie sie nie nudzi, ze ja rano musze wstaw dziecko do przedszkola wyszykowac, siebie wyszykowac, wymalowac, bo przeciez nosze cozien makijaz, potem odprowadzic, wrocic do domu, posprztatac, ugotowac obiad odebrac z przedszkola, a jeszcze jak mi chlop zapomni cos kupic to jade po drodze do Aldika i wszystko z glupim usmiechem i opowiadam jak to ja siadam do kompa i sobie pisze i czytam co tam dziewczyny mi pisza, no ja sie nie nudze, nie mam na to czasu bo czatuje heheheh, na koncu wkurzona poleciala do mojego chlopa ktory to sobie wyszedl na dwor zapalic i jemu te same pytanie aon tak samo z glupim usmiechem jej odpowiadal, dokladnie to samo co ja i jeszcze jej powiedzial, ze po co ja mam isc do pracy, ze on zarabia, ze nam starcza wiec niech mam ta wygode i moge siedziec w domu, ktos dzieckiem tez sie zajac musi itd itp. I zadne z nas nie bylo nie mile i zadne nie sklamalo, sama prawde opowiadalisy, a jej gula skakala, bo ja uwielbiam byc Hausfrau i ciesze sie ze nie pracuje, a ona z tych co w domu usiedziec nie umieja, nawet jak by bylo kupe roboty ;o) za rok jak sie znow spotkalismy to tylko zdawkowe czy ja juz pracuje, a ja jej znow dziwiona, ze nie, no to znow machnela reka, walnela z nerwami zebysmy sobie siedzieli w tych glupich niemczech i poleciala. Wiecej spedow rodzinny od tamtej pory nie bylo, wiec nie bylo kontaktu.

[ogorekpazurek]

Monika tez mam 36lat u mnie nadal pytania (ciotek) czemu my za maz nie wyszlismy ... hehehe... i ja im odpowiadam, ze sie nie chce meczyc na stare lata jak one a najlepsze jest ze mnie pieklem wieczystym strasza ja to juz teraz naprawde duzo pytan olewam i mowie im zeby byli bardziej orginalni bo mi od ponad 17lat zadaja te same pytania

[SAMBAdiJANEIRO]

Napisane przez alcon

Hej!

Witaj TONIA85! Ja jestem z Mittelfranken

Widzę,że rozmawiacie o podróżach - dwa tygodnie temu sama wracałam z Pl autem. Podróż miała trwać max 1oh a trwała 13h, ale szczęśliwie dojechałam i jeszcze gości przyjęłam tego samego wieczora.
Jak jeździmy z Tż to zajmuje nam to coś około 10-11 godzin. Samolotem jeszcze nie próbowałam, bo z NUR do Gdańska w dwie strony wychodzi około 200 euro/os plus dojazd na/z lotniska.
Autobus jest dość męczący (do 16h), ale zazwyczaj przesypiam większość trasy, no ale to jest dość tanie podróżowanie.

Samba to jest test składający się z 25 pytań. Pytania są ogólnodostępne, wystarczy się nauczyć.
Tutaj link: http://i-punkt-projekt.de/downloads/...lernkarten.pdf

Ostatnio kupiłam sobie z Aldiego ten sweterek jedwabno-kaszmirowy, jest świetny, aż mnie korci jeszcze jeden sobie kupić, ale nie mogę,ponieważ paczka z H&M niebawem przyjdzie.
Poza tym Tż kupił szalik. Śmiesznie było, bo taki tłum był w Aldim jak nigdy. Nie można się było dostać do koszyka, a największym powodzeniem cieszyły się majtki damskie i biustonosze.

Co do złośliwych pytań ze strony bliskich, znajomych raczej mi się nie zdarzyło. Jedynie starszy wujek ( który był w obozie, zamordowali mu ojca i siostrę) robił wyrzuty,że jestem u wroga - ale jemu można wybaczyć. Gorzej mam jak powiem,że mój Tż jest Włochem - zdarzyły mi się jakieś uwagi od facetów koleżanek, jednak się tym nie przejmuję. Tak więc Jadzior nie daj się i miej gotowy zestaw odpowiedzi.

dzieki Ci dobra kobieto