Żony 2011 :)

[Aldrin]

Witajcie kochane
Ja powiem tak nie ważne czy mąż zrobiłby długi przed czy po ślubie to na pewno rodzice pomogli by nam je spłacić bo każdy rodzić do dziecka chce najlepiej, więc nie dziwie się Twoim rodzicom, że próbują ci wybić z głowy męża. Sama byś tak zrobiła gdyby Twoja córka związała się z kolesiem i nagle by sie okazało, że koleś ma długi które zataił. Moim zdaniem rodzice się o ciebie martwią i chcą dla ciebie najlepiej, może pokazują to w niewłaściwy sposób (krzykami) ale spójrz na to z ich strony. Tak naprawde oni wogóle nie musieli Wam pożyczać tych pieniędzy mąz sam narobił długu, więc sam powinien za nie odpowiadać a jednak wykazali się dobrymi chęciami. Moim zdaniem powinnaś im być wdzięczna za pomoc a nie jeszcze się obrażać. Co do taty i mieszkania to hmm u mnie podobnie tata lubi wypić i potem sobie pokrzyczy zdarzyło mu się powiedzieć że to jego dom (w żartach) wtedy mu mówie, że jak nasze towarzystwo mu nie odpowiada to my sie chętnie wyprowadzimy ale zobaczy nas raz w roku na święta i temat się urywa, bo dobrze wiem, że nie mógł by żyć bez jego córeczki

[morenica]

Napisane przez megamag

Niby to wszystko racja, że maja powody, ale kurczę, jak ktoś daje i odbiera to same wiecie. Jak się dało córce mieszkanie, to nie wypada wypominać. To nie może dawać poczucia władzy. Taki rzeczy powinno się robić z serca, a nie żeby potem odwalać jakieś akcje. Pomoc wypominana boli jakby ktoś w gębę przywalił.

Wiadomo, że męża teraz musisz pilnować i ta rozdzielność to też całkiem niezły pomysł, ale i tak uważam, że zachowanie Twoich rodziców jest niedopuszczalne.

I tak to właśnie mnie zabolało.
Jeszcze są jaja z samochodem. Bo jeśli jest wszystko ok to możemy nim jeździć, a jak jest zła sytuacja to niestety ale samochód mamy na parkingu zostawiać. I jutro zostawiamy go na amen bo już nie bawi Nas takie traktowanie tego jak kartę przetargową.
No i mama TZ ma do Nas przyjechać i też sobie pogadać z rodzicami, bo zabolało Ją, że ktoś najpierw robi wesele opłaca wszystko bez mrugnięcia oka a potem niestety dzwoni i mówi że będzie w sądzie wniosek o zwrot kosztów wesela...

Tylko że u mnie nie było to powiedziane w żartach ale jak najbardziej poważnie...
Efekt jest teraz taki że nie widuję się z ojcem, do mamy dzwonię. I boję się,że mój Mąż nie prędko się spotka z rodzicami moimi bo to jest b. uparty człowiek i nic Go nie przekona... i boję się, że będę musiała zacząć wybierać

[natalontko]

Napisane przez morenica

I tak to właśnie mnie zabolało.
Jeszcze są jaja z samochodem. Bo jeśli jest wszystko ok to możemy nim jeździć, a jak jest zła sytuacja to niestety ale samochód mamy na parkingu zostawiać. I jutro zostawiamy go na amen bo już nie bawi Nas takie traktowanie tego jak kartę przetargową.
No i mama TZ ma do Nas przyjechać i też sobie pogadać z rodzicami, bo zabolało Ją, że ktoś najpierw robi wesele opłaca wszystko bez mrugnięcia oka a potem niestety dzwoni i mówi że będzie w sądzie wniosek o zwrot kosztów wesela...

Tylko że u mnie nie było to powiedziane w żartach ale jak najbardziej poważnie...
Efekt jest teraz taki że nie widuję się z ojcem, do mamy dzwonię. I boję się,że mój Mąż nie prędko się spotka z rodzicami moimi bo to jest b. uparty człowiek i nic Go nie przekona... i boję się, że będę musiała zacząć wybierać

kurcze przerabane
wspolczuje z calego serca takiej sytuacji

[megamag]

morenica ciężko tu nawet coś mądrego poradzić. Bardzo możliwe, że będziesz musiała być między młotem a kowadłem. Jak męża nie przekonasz, to może chociaż rodzicom spróbuj jakoś do rozumu przemówić, że przecież jesteście rodziną i stawiają Cię w trudnej sytuacji, no kurcze to rodzice, powinni chcieć Twojego dobra, żeby Ci się ułożyło...

[morenica]

Dzisiaj tata dzwonił i mnie przepraszał. Jutro razem z Mężem i tatą jedziemy na cmentarze...aż się boję, bo Mąż jakoś się przekonał że pojedzie, ale coś czuję że wesoło będzie z tym wszystkim,
A ja już i tak prawie wcale się nie odzywam...

[megamag]

Napisane przez morenica

Dzisiaj tata dzwonił i mnie przepraszał. Jutro razem z Mężem i tatą jedziemy na cmentarze...aż się boję, bo Mąż jakoś się przekonał że pojedzie, ale coś czuję że wesoło będzie z tym wszystkim,
A ja już i tak prawie wcale się nie odzywam...

[Tanitka]

Morenica wspolczuje Ci sytuacji, bo tak naprawde jestes miedzy mlotem a kowadlem. Nie stoje ani po stronie męża, ani rodziców, bo po czesci kazde z nich ma rację. Ojciec skoro dal mieszkanie, samochód to nie powinien wypominać i wcale Ci sie nie dziwie, że chcecie sie wyprowadzic, ja bym zrobila to odrazu, nie jestes mala dziewczynka, ktorej najpierw daje sie zabawki a pozniej zabiera. A z drugiej strony rodzice maja racje, chca dla Ciebie szczescia, a wy od samego slubu same problemy i dlugi, ale.... pamietasz swoj slub? masz napisane nawet w pismie swietym, ze od tej pory dziecko porzuca rodziców i tworzy nowa rodzinę. I chyba tym powinnas sie kierować, teraz Twoja rodziną jest mąż, to on jest najwazniejszy, rodzice oczywiście również, ale moim zdaniem powinnaś stać murem za mężem i go wspierać, jeśli oczywiscie on mówi prawdę i więcej dlugów już nie ma...

[morenica]

Napisane przez Tanitka

Morenica wspolczuje Ci sytuacji, bo tak naprawde jestes miedzy mlotem a kowadlem. Nie stoje ani po stronie męża, ani rodziców, bo po czesci kazde z nich ma rację. Ojciec skoro dal mieszkanie, samochód to nie powinien wypominać i wcale Ci sie nie dziwie, że chcecie sie wyprowadzic, ja bym zrobila to odrazu, nie jestes mala dziewczynka, ktorej najpierw daje sie zabawki a pozniej zabiera. A z drugiej strony rodzice maja racje, chca dla Ciebie szczescia, a wy od samego slubu same problemy i dlugi, ale.... pamietasz swoj slub? masz napisane nawet w pismie swietym, ze od tej pory dziecko porzuca rodziców i tworzy nowa rodzinę. I chyba tym powinnas sie kierować, teraz Twoja rodziną jest mąż, to on jest najwazniejszy, rodzice oczywiście również, ale moim zdaniem powinnaś stać murem za mężem i go wspierać, jeśli oczywiscie on mówi prawdę i więcej dlugów już nie ma...

I dlatego stoję za Mężem. oczywiście nie jestem też w tym bezkrytyczna, bo jeśli coś nawiwija znowu co mnie zrani to nie będzie zmiłuj się. Ale jestem za Nim.
Dzisiejsza podróż na cmentarze minęła w ciszy...Mąż prawie wcale się nie odzywał, ja tylko gadałam głównie. Ale wiem że wszyscy potrzebują czasu żeby się pogodzić ze sobą. Jeszcze tylko boję się jak teściowa przyjedzie, bo ona jedzie też żeby zrobić zadymę...więc może być wesoło...

[ma.ko]

Cześć dziewczyny
Pamięta mnie tu ktoś jeszcze?
wiem, że bardzo dawno mnie nie było ale przyjmiecie mnie z powrotem do Was?

Troszkę nadrobiłam, ale za dużo, żeby odpisać każdemu.

dorka slicznie Ci to wyszło
ewelina Twoje domki też super
morenica bidulko. 3mam za Was zeby wasze problemy w końcu się jakoś rozwiązały
natlem matko co za baba z Twojej teściowej
Aldrin moja teściowa z kolei mówi, że jestem wychudzona nie ważne, że od ślubu przytyłam prawie 15 kg ona twierdzi, żę "nie przesadzaj, chuda jesteś"
T'ai dobrze im powiedziałaś. Wścibscy ludzie wrrr. Mnie np. wkurza teściowa jak gdzieś razem jesteśmy na zakupach i zobaczy małe ubranka i mówi "ja to już bym chciała taklie kupować" to kiedyś z G powiedzieliśmy, ze jej nie bronimy i moze sobie kupować zrobiła głupią minę i dalej swoje

[megamag]

Napisane przez Tanitka

Morenica wspolczuje Ci sytuacji, bo tak naprawde jestes miedzy mlotem a kowadlem. Nie stoje ani po stronie męża, ani rodziców, bo po czesci kazde z nich ma rację. Ojciec skoro dal mieszkanie, samochód to nie powinien wypominać i wcale Ci sie nie dziwie, że chcecie sie wyprowadzic, ja bym zrobila to odrazu, nie jestes mala dziewczynka, ktorej najpierw daje sie zabawki a pozniej zabiera. A z drugiej strony rodzice maja racje, chca dla Ciebie szczescia, a wy od samego slubu same problemy i dlugi, ale.... pamietasz swoj slub? masz napisane nawet w pismie swietym, ze od tej pory dziecko porzuca rodziców i tworzy nowa rodzinę. I chyba tym powinnas sie kierować, teraz Twoja rodziną jest mąż, to on jest najwazniejszy, rodzice oczywiście również, ale moim zdaniem powinnaś stać murem za mężem i go wspierać, jeśli oczywiscie on mówi prawdę i więcej dlugów już nie ma...

Co prawda to prawda, nam nawet na naukach przedmałżeńskich mówili, że nie będzie udanego małżeństwa, jeśli nie będziemy stać za sobą murem.

[ma.ko]

Napisane przez megamag

Co prawda to prawda, nam nawet na naukach przedmałżeńskich mówili, że nie będzie udanego małżeństwa, jeśli nie będziemy stać za sobą murem.

oj tak. Nam jeszcze mówili, że nie ma "mamusia czy tatuś, tylko mąż/żona jest najważniejszy/sza"

[morenica]

Napisane przez ma.ko

oj tak. Nam jeszcze mówili, że nie ma "mamusia czy tatuś, tylko mąż/żona jest najważniejszy/sza"

Bo tak powinno być.
Póki co sytuacja się uciszyła...tylko jednego się boję jak spędzimy święta. maż nie chce nawet słyszeć, żeby iść do rodziców a ja sobie nie wyobrażam żeby oni sami siedzieli. Na szczęście jeszcze troszkę zostało do świąt i może jakiś kompromis się wypracuje...

[Mediona]

Napisane przez morenica

Bo tak powinno być.
Póki co sytuacja się uciszyła...tylko jednego się boję jak spędzimy święta. maż nie chce nawet słyszeć, żeby iść do rodziców a ja sobie nie wyobrażam żeby oni sami siedzieli. Na szczęście jeszcze troszkę zostało do świąt i może jakiś kompromis się wypracuje...

Morenica nie przejmuj sie narazie świetami jeszcze troche czasu ci pozostało. Mysle że wszystko jakoś ucichnie i bedzie dobrze. Po za tym to podziwiam wasz zwiazek tyle na samym początku przezyliście że pogratulować. Napewno wszystko sie ułoży

[morenica]

Napisane przez Mediona

Morenica nie przejmuj sie narazie świetami jeszcze troche czasu ci pozostało. Mysle że wszystko jakoś ucichnie i bedzie dobrze. Po za tym to podziwiam wasz zwiazek tyle na samym początku przezyliście że pogratulować. Napewno wszystko sie ułoży

Dlatego sobie tak czasem myślę, że jeśli mamy na samym początku takie problemy i razem trwamy to potem może być już tylko lepiej i z górki

Ale u mnie deszczowa pogoda

[Aldrin]

Napisane przez morenica

Dlatego sobie tak czasem myślę, że jeśli mamy na samym początku takie problemy i razem trwamy to potem może być już tylko lepiej i z górki

Ale u mnie deszczowa pogoda

Najważniejsze aby byś szczerym wobec siebie, jak mąż już nie ma żadnych tajemnic to trzymam za Was kciuki aby szybko wszystko się Wam ułożyło

A ja się muszę pożalić... Wczoraj byłam z mężem w naszym wiejskim sklepiku, podchodzi do na pewna babka i nam współczuję, że taka tragedia nas spotkała ale że mamy XXI w i teraz można sobie adaptować dziecko i nawet spróbować in vitro żadne z nas nie rozumiało o co babce chodzi, więc grzecznie pytam czy nas sobie nie pomyliła z kimś a ona na to, że przecież jesteśmy ponad rok po ślubie a nadal dzieci nie mamy, więc musimy mieć jakieś problemy dobrze, że mąż mnie powstrzymał bo chyba bym ją tam udusiła gołymi rękami... Ale to jeszcze nic wychodzimy z tego sklepu a tu kolejna dobra dusza pyta nas jak tata się czuje(tata męża, bo w szpitalu był spadł ze schodów i miał krwiaki i złamaną czaszkę) mąż mówi, że już dobrze, ze wraca do zdrowia a ta stara pi... mówi, ze jak może być dobrze przecież z alkoholizmu nie można sie wyleczyć a przecież mój teść był na odwyku... no i kolejny karpik zrobiliśmy... fakt teść lubi zajrzeć do kieliszka ba nawet codziennie piwko sobie wypije ale żeby od razu ludzi na odwyk wysyłać
Przepraszam ale musiałam się wygadać wczoraj to chyba mój limit cierpliwości się skończył, nie lubię osób które guzik wiedzą a wtrącają się w nie swoje sprawy

[XxXJuSstiii]

Napisane przez Aldrin

A ja się muszę pożalić... Wczoraj byłam z mężem w naszym wiejskim sklepiku, podchodzi do na pewna babka i nam współczuję, że taka tragedia nas spotkała ale że mamy XXI w i teraz można sobie adaptować dziecko i nawet spróbować in vitro żadne z nas nie rozumiało o co babce chodzi, więc grzecznie pytam czy nas sobie nie pomyliła z kimś a ona na to, że przecież jesteśmy ponad rok po ślubie a nadal dzieci nie mamy, więc musimy mieć jakieś problemy dobrze, że mąż mnie powstrzymał bo chyba bym ją tam udusiła gołymi rękami... Ale to jeszcze nic wychodzimy z tego sklepu a tu kolejna dobra dusza pyta nas jak tata się czuje(tata męża, bo w szpitalu był spadł ze schodów i miał krwiaki i złamaną czaszkę) mąż mówi, że już dobrze, ze wraca do zdrowia a ta stara pi... mówi, ze jak może być dobrze przecież z alkoholizmu nie można sie wyleczyć a przecież mój teść był na odwyku... no i kolejny karpik zrobiliśmy... fakt teść lubi zajrzeć do kieliszka ba nawet codziennie piwko sobie wypije ale żeby od razu ludzi na odwyk wysyłać
Przepraszam ale musiałam się wygadać wczoraj to chyba mój limit cierpliwości się skończył, nie lubię osób które guzik wiedzą a wtrącają się w nie swoje sprawy

Ty chyba żartujesz???? Co za głupie ***** !!!

[megamag]

Napisane przez Aldrin

A ja się muszę pożalić... Wczoraj byłam z mężem w naszym wiejskim sklepiku, podchodzi do na pewna babka i nam współczuję, że taka tragedia nas spotkała ale że mamy XXI w i teraz można sobie adaptować dziecko i nawet spróbować in vitro żadne z nas nie rozumiało o co babce chodzi, więc grzecznie pytam czy nas sobie nie pomyliła z kimś a ona na to, że przecież jesteśmy ponad rok po ślubie a nadal dzieci nie mamy, więc musimy mieć jakieś problemy dobrze, że mąż mnie powstrzymał bo chyba bym ją tam udusiła gołymi rękami... Ale to jeszcze nic wychodzimy z tego sklepu a tu kolejna dobra dusza pyta nas jak tata się czuje(tata męża, bo w szpitalu był spadł ze schodów i miał krwiaki i złamaną czaszkę) mąż mówi, że już dobrze, ze wraca do zdrowia a ta stara pi... mówi, ze jak może być dobrze przecież z alkoholizmu nie można sie wyleczyć a przecież mój teść był na odwyku... no i kolejny karpik zrobiliśmy... fakt teść lubi zajrzeć do kieliszka ba nawet codziennie piwko sobie wypije ale żeby od razu ludzi na odwyk wysyłać
Przepraszam ale musiałam się wygadać wczoraj to chyba mój limit cierpliwości się skończył, nie lubię osób które guzik wiedzą a wtrącają się w nie swoje sprawy

Padłam.

Aż ciężko uwierzyć, że takie baby po świecie chodzą! Było im tam malnąć z pięści, dopiero by miały o czym gadać.

morenica do Świąt daleko, byleby konfliktu nie zaogniać, to może się jakoś między Twoim mężem a rodzicami uspokoi.

[happy2gether]

Jestem w szoku Ludzie są beznadziejni!!!

[XxXJuSstiii]

Happy suwaczek Ci nie działa

[Aldrin]

Napisane przez XxXJuSstiii

Ty chyba żartujesz???? Co za głupie ***** !!!

Napisane przez megamag

Padłam.

Aż ciężko uwierzyć, że takie baby po świecie chodzą! Było im tam malnąć z pięści, dopiero by miały o czym gadać.

morenica do Świąt daleko, byleby konfliktu nie zaogniać, to może się jakoś między Twoim mężem a rodzicami uspokoi.

Napisane przez happy2gether

Jestem w szoku Ludzie są beznadziejni!!!

Teraz już patrze na to spokojnie ale w tamtym momencie myślałam, że uduszę te babki. My co prawda się jeszcze nie staramy o bobasa ale jakby to trafiło na jakieś małżeństwo z prawdziwymi kłopotami to nie wiem. Ludzie powinni sie ugryźć w język zamiast "troszczyć" się o innych. Ja się w ich życie nie wtrącam, więc wara od mojego

[moni_ka.g]

Napisane przez Aldrin

A ja się muszę pożalić...

yyy... aż nie wiem co napisać. niektórzy na prawdę własnego życia i własnych problemów nie mają. i tak uważam, że takim ludziom trzeba porządnie odpysknąć, może następnym razem ugryzą się w język zanim komuś na prawdę zrobią krzywdę takimi słowami.

[ma.ko]

Aldrin o matko jak ludzie mogą być tak debilni
ja bym chyba nie wytrzymała i cos powiedziała.

[Aldrin]

Nawet mój mąż, który jest oaza spokoju nie wytrzymał, ale wątpię aby te stare baby, które interesują się wszystkim tylko nie swoim życiem coś to nauczyło

[morenica]

Hej Kochane !
Muszę się pochwalić, otóż od poniedziałku idę do pracy na poczcie
Nie znam jeszcze szczegółów ale na razie ma być umowa - zlecenie i chyba na 2 miesiące...ale mam nadzieję, że będzie dłużej.
Generalnie cieszę się z tego co mam

[Ifwka]

Napisane przez morenica

Hej Kochane !
Muszę się pochwalić, otóż od poniedziałku idę do pracy na poczcie
Nie znam jeszcze szczegółów ale na razie ma być umowa - zlecenie i chyba na 2 miesiące...ale mam nadzieję, że będzie dłużej.
Generalnie cieszę się z tego co mam

Gratulacje , wreszcie trochę odetchniesz no i w waszej sytuacji kasa sie przyda; tylko teraz uważaj żeby komrnik nie zajął Twoich dochodów na długi męża.

[dorka24]

Napisane przez morenica

Hej Kochane !
Muszę się pochwalić, otóż od poniedziałku idę do pracy na poczcie
Nie znam jeszcze szczegółów ale na razie ma być umowa - zlecenie i chyba na 2 miesiące...ale mam nadzieję, że będzie dłużej.
Generalnie cieszę się z tego co mam

Gratulacje
Byłaś na rozmowie? na jakim stanowisku będziesz pracować?
Próbowałam kiedyś (praca w okienku), ale niestety nie miałam tyle szczęścia, było kilka dziewczyn i inna wybrali, najbardziej mnie rozwaliła odpowiedzialność finansowa przy minimalnej krajowej.
A wiadomo, że do wprawy dochodzi się dopiero po jakimś czasie i pomyłki zawsze mogą się zdarzyć.

[megamag]

Napisane przez morenica

Hej Kochane !
Muszę się pochwalić, otóż od poniedziałku idę do pracy na poczcie
Nie znam jeszcze szczegółów ale na razie ma być umowa - zlecenie i chyba na 2 miesiące...ale mam nadzieję, że będzie dłużej.
Generalnie cieszę się z tego co mam

No to super, wreszcie będziesz mogła się czymś zająć i nie myśleć o problemach.

A o co chodzi z odpowiedzialnością finansową?

[Aldrin]

Napisane przez morenica

Hej Kochane !
Muszę się pochwalić, otóż od poniedziałku idę do pracy na poczcie
Nie znam jeszcze szczegółów ale na razie ma być umowa - zlecenie i chyba na 2 miesiące...ale mam nadzieję, że będzie dłużej.
Generalnie cieszę się z tego co mam

gratulacje

Powodzenia w nowej pracy abyś wszystko szybko ogarnęła

[dorka24]

Napisane przez megamag

A o co chodzi z odpowiedzialnością finansową?

ile zrobisz "manka" w ciągu miesiąca tyle odejmują ci z wypłaty czyli każda pomyłka cię kosztuje

[XxXJuSstiii]

Napisane przez morenica

Hej Kochane !
Muszę się pochwalić, otóż od poniedziałku idę do pracy na poczcie
Nie znam jeszcze szczegółów ale na razie ma być umowa - zlecenie i chyba na 2 miesiące...ale mam nadzieję, że będzie dłużej.
Generalnie cieszę się z tego co mam

Super, gratuluję