Intymne sensacje i alkoholowe libacje - ol dej ol najt ! cz. 3

[2018070520180950]

Napisane przez khloe

ekhmmmmm melduję sie ja

wiem, ze
a) mnie nie było pół zeszłego wątku
b)nie jestem w temacie o czym aktualnie gadacie
c)wyleciałam jak guma z gaci
d)nie wiem, czy mnie w ogóle pamiętacie

no ale jestem

Dobrze ze jesteś

[khloe]

Napisane przez Jacqueline__

dokładnie. ciężko znaleźć jakieś buty żeby było i fajnie i zeby wytrzymały zimę.

wcale nieprawda

ja mam takie i wytrzymały już 5 lat

[2018070520180950]

Ja zawsze minimum 2 sezony pochodzę a w UGGach ze cały rok tu sie smiga to spokojnie 3 lata pochodzę warto wydać wiecej na porządne buty czasem

[Inspire]

kurde, czemu nie mogę się zdecydować...

[Monichulaa]

Napisane przez khloe

nom, więc proszę dla mnie

No jaka skromna, no

Napisane przez Inspire

kurde, czemu nie mogę się zdecydować...

A na co, na co ?

[Inspire]

no bo wymianę mam i jakoś tak... szaleję, chyba będę z 5 lakierów mieć jeśli dobrze pójdzie.
Nie umiem tego ogarnąć jeszcze chyba.

[tequila_77]

Dzieńdobry wieczór
umarłam

[Monichulaa]

Napisane przez tequila_77

Dzieńdobry wieczór
umarłam

Jest nasza alkoholiczka

[adziorek1990]

Napisane przez Monichulaa

e tam, jakaś jesienna chandra, rozterki i takie tam dopadają wszystkich w koło. Ale idę gdzieś potańcować, a nóż, widelec zrobi się lepiej

U mnie znów (i cały czas) chodzi o rodziców. Dzisiaj znów kłótnia, po kłótni ojciec do mnie przychodzi i mówi, że chce porozmawiać, więc pytam " Ciekawe o czym?" A on " Ogólnie. (Cisza). Co się z Tobą dzieje od powrotu z Anglii?" Powiedziałam rzecz jasna,że nic. I tak mnie wkurvił, że się poryczałam i powiedziałam mu, że mam ich dość, mam dość tego, że sterują mną jak marionetką, że mnie zmuszają do życia, które spełnia ich ambicje i w którym jestem nieszczęśliwa, że mam tego dość, że studiuje bo oni mi każą a uczelnia i wykładowcy wkurzają mnie coraz bardziej. Odpowiedział " No to trzeba było porozmawiać z nami. Przyjść powiedzieć." więc ja mu znów " Przecież mówiłam, to gówno sobie z tego robiliście, mówiliście ,że studia musze skończyć żeby 'lepiej żyć' a to jest teraz pic na wodę. Z resztą z Wami się nie da porozmawiać, bo nie dopuszczacie do siebie tego jak ja chcę żyć bo przejmujecie się tym, co ludzie mówią". On znów zaczął pierdzielić, że chcą dla mnie jak najlepiej, że póki mogę to żebym się uczyła, bo to moja przyszłość... Ale ja też nie popuściłam i znów powiedziałam," że to wszystko mija się z moją wizją przyszłości, z moim szczęściem. A poza tym chciałam iść do Kielc studiować to stwierdziliście, że nie ma to sensu i kasy szkoda." Wyrzuciłam wszystko z siebie. Po czym on odwrócił się i wyszedł ode mnie z pokoju.

Śmieszni są. Po 22 latach wpadli na pomysł, że dobrą rzeczą jest SZCZERA ROZMOWA, ale dzisiaj w trakcie tej rozmowy uświadomiłam ojcu, że " Teraz jest za późno,razem z mamą popełnili błąd wychowawczy bo ze mną nigdy nie rozmawiali i ciągle mnie dołowali i demotywowali porównując z lepszymi i, że teraz niczego już nie zdołają naprawić, przynajmniej nie w relacjach ze mną".
Sorki laseczki, ale musiałam się wygadać.

[khloe]

Napisane przez adziorek1990

Teraz jest za późno,razem z mamą popełnili błąd wychowawczy bo ze mną nigdy nie rozmawiali i ciągle mnie dołowali i demotywowali porównując z lepszymi i, że teraz niczego już nie zdołają naprawić, przynajmniej nie w relacjach ze mną".
Sorki laseczki, ale musiałam się wygadać.

znam to- od zawsze rodzice porównywali mnie ze zdolniejszą siostrą i niejedną noc przez to przepłakałam

[2018070520180950]

Adzia może wreszcie zmienia zdanie :/ eh

[tequila_77]

Napisane przez Monichulaa

Jest nasza alkoholiczka

we własnej osobie Ale dziś na czeźwo

Napisane przez adziorek1990

U mnie znów (i cały czas) chodzi o rodziców. Dzisiaj znów kłótnia, po kłótni ojciec do mnie przychodzi i mówi, że chce porozmawiać, więc pytam " Ciekawe o czym?" A on " Ogólnie. (Cisza). Co się z Tobą dzieje od powrotu z Anglii?" Powiedziałam rzecz jasna,że nic. I tak mnie wkurvił, że się poryczałam i powiedziałam mu, że mam ich dość, mam dość tego, że sterują mną jak marionetką, że mnie zmuszają do życia, które spełnia ich ambicje i w którym jestem nieszczęśliwa, że mam tego dość, że studiuje bo oni mi każą a uczelnia i wykładowcy wkurzają mnie coraz bardziej. Odpowiedział " No to trzeba było porozmawiać z nami. Przyjść powiedzieć." więc ja mu znów " Przecież mówiłam, to gówno sobie z tego robiliście, mówiliście ,że studia musze skończyć żeby 'lepiej żyć' a to jest teraz pic na wodę. Z resztą z Wami się nie da porozmawiać, bo nie dopuszczacie do siebie tego jak ja chcę żyć bo przejmujecie się tym, co ludzie mówią". On znów zaczął pierdzielić, że chcą dla mnie jak najlepiej, że póki mogę to żebym się uczyła, bo to moja przyszłość... Ale ja też nie popuściłam i znów powiedziałam," że to wszystko mija się z moją wizją przyszłości, z moim szczęściem. A poza tym chciałam iść do Kielc studiować to stwierdziliście, że nie ma to sensu i kasy szkoda." Wyrzuciłam wszystko z siebie. Po czym on odwrócił się i wyszedł ode mnie z pokoju.

Śmieszni są. Po 22 latach wpadli na pomysł, że dobrą rzeczą jest SZCZERA ROZMOWA, ale dzisiaj w trakcie tej rozmowy uświadomiłam ojcu, że " Teraz jest za późno,razem z mamą popełnili błąd wychowawczy bo ze mną nigdy nie rozmawiali i ciągle mnie dołowali i demotywowali porównując z lepszymi i, że teraz niczego już nie zdołają naprawić, przynajmniej nie w relacjach ze mną".
Sorki laseczki, ale musiałam się wygadać.

Adzia
Rodzice nie zawsze rozumieją nasze potrzeby...Ja z moim ojcem nie potrafię odnaleźć wspólnego języka, ale nie wtrąca się do moich wyborów...na szczęście
Może teraz, po takiej rozmowie coś im jednak zaświta, że może faktycznie nie powinni Tobą tak sterować, bo to nie przyniesie dla nich oczekiwanego skutku, a Ciebie nie uszczęśliwi...

[adziorek1990]

Napisane przez khloe

znam to- od zawsze rodzice porównywali mnie ze zdolniejszą siostrą i niejedną noc przez to przepłakałam

Mnie z lepszą sąsiadką, która " lepiej się uczy, ma świadectwo z paskiem co roku, jest szczuplejsza i mądrzejsza". No cóż 'zawdzięczam' im minusowe poczucie własnej wartości, dużą dawkę stresu na czym cierpi moje zdrowie ( dzisiaj nawet lekarz o tym powiedział..że żyję w stresującym otoczeniu, za bardzo się stresuje i przez to są wszystkie moje problemy z krwią, oddechem itp.)

---------- Dopisano o 20:30 ---------- Poprzedni post napisano o 20:28 ----------

Napisane przez tequila_77

we własnej osobie Ale dziś na czeźwo


Adzia
Rodzice nie zawsze rozumieją nasze potrzeby...Ja z moim ojcem nie potrafię odnaleźć wspólnego języka, ale nie wtrąca się do moich wyborów...na szczęście
Może teraz, po takiej rozmowie coś im jednak zaświta, że może faktycznie nie powinni Tobą tak sterować, bo to nie przyniesie dla nich oczekiwanego skutku, a Ciebie nie uszczęśliwi...

Oni już mnie unieszczęśliwili ... a stać się osobą szczęśliwą nie jest tak prosto jak się wydaje.

Kasia - wątpię i to szczerze wątpię.

[Monichulaa]

Napisane przez tequila_77

we własnej osobie Ale dziś na czeźwo

Nie, nie wierzę

Ada, no

[tequila_77]

Napisane przez adziorek1990

Oni już mnie unieszczęśliwili ... a stać się osobą szczęśliwą nie jest tak prosto jak się wydaje.

nie jest prosto, ale zależy przede wszystkim od tego, jak sama ze sobą się czujesz i jakie masz zdanie na swój własny temat. Zacznij robić rzeczy, które Cię cieszą. Pomału-zacznij od takich drobnych

Napisane przez Monichulaa

Nie, nie wierzę

a jednak

[adziorek1990]

Napisane przez tequila_77

nie jest prosto, ale zależy przede wszystkim od tego, jak sama ze sobą się czujesz i jakie masz zdanie na swój własny temat. Zacznij robić rzeczy, które Cię cieszą. Pomału-zacznij od takich drobnych

nie chcesz wiedzieć jakie mam zdanie na swój temat
Najpierw muszę się ogarnąć ogólnie..podreperować zdrowie a potem zacznę od 'drobnych' rzeczy

Dziękuję Wam za wszystko

[2018070520180950]

Tez kiedyś tak miałam stale sie porownywalam i samoocene miałam niska od jakichś 3 lat czy jakoś tak czuje ze żyje nie jest już tak, a pamietam bo jak sie zmienilo to było to w moje pierwsze wakacje w Londku

[khloe]

Napisane przez Kachaaa

Tez kiedyś tak miałam stale sie porownywalam i samoocene miałam niska od jakichś 3 lat czy jakoś tak czuje ze żyje nie jest już tak, a pamietam bo jak sie zmienilo to było to w moje pierwsze wakacje w Londku

nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę, że byłaś tak odważna i wyjechałaś do UK

[2018070520180950]

To nie jest kwestia odwagi w tych czasach każdy może

[khloe]

Napisane przez Kachaaa

To nie jest kwestia odwagi w tych czasach każdy może

no wiem, ze każdy może, ale będę się upierać, że trzeba mieć do tego odwagę

Moja przyjaciółka niedawno wyjechała na rok do USA i też ją podziwiam za to

[Jacqueline__]

Napisane przez khloe

wcale nieprawda

ja mam takie i wytrzymały już 5 lat

ja mam zawsze z super podeszwami grubymi etc. i chujnia jak nie wiem. co roku kupuję nowe buty

Napisane przez tequila_77

Dzieńdobry wieczór
umarłam

Napisane przez adziorek1990

U mnie znów (i cały czas) chodzi o rodziców. Dzisiaj znów kłótnia, po kłótni ojciec do mnie przychodzi i mówi, że chce porozmawiać, więc pytam " Ciekawe o czym?" A on " Ogólnie. (Cisza). Co się z Tobą dzieje od powrotu z Anglii?" Powiedziałam rzecz jasna,że nic. I tak mnie wkurvił, że się poryczałam i powiedziałam mu, że mam ich dość, mam dość tego, że sterują mną jak marionetką, że mnie zmuszają do życia, które spełnia ich ambicje i w którym jestem nieszczęśliwa, że mam tego dość, że studiuje bo oni mi każą a uczelnia i wykładowcy wkurzają mnie coraz bardziej. Odpowiedział " No to trzeba było porozmawiać z nami. Przyjść powiedzieć." więc ja mu znów " Przecież mówiłam, to gówno sobie z tego robiliście, mówiliście ,że studia musze skończyć żeby 'lepiej żyć' a to jest teraz pic na wodę. Z resztą z Wami się nie da porozmawiać, bo nie dopuszczacie do siebie tego jak ja chcę żyć bo przejmujecie się tym, co ludzie mówią". On znów zaczął pierdzielić, że chcą dla mnie jak najlepiej, że póki mogę to żebym się uczyła, bo to moja przyszłość... Ale ja też nie popuściłam i znów powiedziałam," że to wszystko mija się z moją wizją przyszłości, z moim szczęściem. A poza tym chciałam iść do Kielc studiować to stwierdziliście, że nie ma to sensu i kasy szkoda." Wyrzuciłam wszystko z siebie. Po czym on odwrócił się i wyszedł ode mnie z pokoju.

Śmieszni są. Po 22 latach wpadli na pomysł, że dobrą rzeczą jest SZCZERA ROZMOWA, ale dzisiaj w trakcie tej rozmowy uświadomiłam ojcu, że " Teraz jest za późno,razem z mamą popełnili błąd wychowawczy bo ze mną nigdy nie rozmawiali i ciągle mnie dołowali i demotywowali porównując z lepszymi i, że teraz niczego już nie zdołają naprawić, przynajmniej nie w relacjach ze mną".
Sorki laseczki, ale musiałam się wygadać.

Adziunia ! podpisuję się pod tym co dziewczyny powiedziały. kurcze, dobrze że wygranęłaś w końcu im wszystko, ale moim zdaniem nigdy nie jest za pozno na szczerą rozmowę. teraz jesteś pełna żalu, masz gorszy okres dlatego jesteś taka na 'nie', ale ochłoń też, wiem że Ci cholernie cieżko, bo serce sie kraje jak się czyta swoje posty ale spróbuj na to spojrzeć jako na jakiś sygnał z ich strony. Twoj tata przyszedł sam do Ciebie, chciał pogadać. moze nie była to rozmowa z marzeń, ale coś się ruszyło. od was zależy w którą to pojdzie stronę. i na prawdę- nigdy nie jest na nic za pozno.

[2018070520180950]

Napisane przez khloe

no wiem, ze każdy może, ale będę się upierać, że trzeba mieć do tego odwagę

Moja przyjaciółka niedawno wyjechała na rok do USA i też ją podziwiam za to

No tez racja

Mnie do Hameryki nie ciągnie za daleko jestem tutaj a w domu raz na rok haha co dopiero tam nieeee

Ważne to patrzeć na siebie czasem bo jak bym sie nie postawiła studiowalabym coś co mnie nie intereuje żeby spełnić zachcianke rodziców a tak spełniam swoją a czy dobrze czy zle czas pokaże

[Jacqueline__]

Napisane przez Kachaaa

No tez racja

Mnie do Hameryki nie ciągnie za daleko jestem tutaj a w domu raz na rok haha co dopiero tam nieeee

Ważne to patrzeć na siebie czasem bo jak bym sie nie postawiła studiowalabym coś co mnie nie intereuje żeby spełnić zachcianke rodziców a tak spełniam swoją a czy dobrze czy zle czas pokaże

dokładnie. trzeba robić swoje i się nie przejmować. moje życie- moje wybory i decyzje. mogą się nie podobać rodzicom, dziadkom, sąsiadką, koleżanką bla bla bla. mają prawo wyrażać swoje decyzje, ale nie mają prawa ingerować i podcinać skrzydeł, zmuszając do cholera wie czego.

[adziorek1990]

Napisane przez Jacqueline__

Adziunia ! podpisuję się pod tym co dziewczyny powiedziały. kurcze, dobrze że wygranęłaś w końcu im wszystko, ale moim zdaniem nigdy nie jest za pozno na szczerą rozmowę. teraz jesteś pełna żalu, masz gorszy okres dlatego jesteś taka na 'nie', ale ochłoń też, wiem że Ci cholernie cieżko, bo serce sie kraje jak się czyta swoje posty ale spróbuj na to spojrzeć jako na jakiś sygnał z ich strony. Twoj tata przyszedł sam do Ciebie, chciał pogadać. moze nie była to rozmowa z marzeń, ale coś się ruszyło. od was zależy w którą to pojdzie stronę. i na prawdę- nigdy nie jest na nic za pozno.

Jac, ale ja nie umiałabym z nimi szczerze gadać, nie mam do nich zaufania (wiem, że brzmi to fatalnie, ale taka jest prawda). Wolę pogadać np. z ciocią albo koleżanką niż z nimi. Nie przełamie się, powiedziałam im co miałam powiedzieć i na tym koniec - z mojej strony. Mam blokadę której nie przeskoczę.

Napisane przez Kachaaa

Ważne to patrzeć na siebie czasem bo jak bym sie nie postawiła studiowalabym coś co mnie nie intereuje żeby spełnić zachcianke rodziców a tak spełniam swoją a czy dobrze czy zle czas pokaże

Ja studiuję to co mnie interesuje, kocham dzieci i chciałabym z nimi pracować, ale w tym momencie studia mnie nie cieszą. Nie wiem może nie jestem gotowa żeby robić mgr. a może sytuacja w kraju jeśli chodzi o pracę mnie cholernie demotywuje + rodzice.. Za dużo tego jak dla mnie.

[2018070520180950]

To u iebie inaczej no ja nie wiem co chce studiować a studiowanie dla papierka mnie nie interesuje . Wie dobrze ze rzucilam
A to co chce na dzien dzisiejszy robić to akurat papierki mi potrzebne nie są co najwyżej doświadczenie i kursy

[Jacqueline__]

Napisane przez adziorek1990

Jac, ale ja nie umiałabym z nimi szczerze gadać, nie mam do nich zaufania (wiem, że brzmi to fatalnie, ale taka jest prawda). Wolę pogadać np. z ciocią albo koleżanką niż z nimi. Nie przełamie się, powiedziałam im co miałam powiedzieć i na tym koniec - z mojej strony. Mam blokadę której nie przeskoczę.


Ja studiuję to co mnie interesuje, kocham dzieci i chciałabym z nimi pracować, ale w tym momencie studia mnie nie cieszą. Nie wiem może nie jestem gotowa żeby robić mgr. a może sytuacja w kraju jeśli chodzi o pracę mnie cholernie demotywuje + rodzice.. Za dużo tego jak dla mnie.

wiem Ada, ja Cię rozumiem. ale często bywa tak ze życie w różny sposób się toczy, a potem jest płacz że się czegoś nie zrobiło /albo powiedziało za dużo. dlatego ja jestem zdania ze nigdy nie jest za pozno na pojednanie, miłość etc. ale staram się cały czas stawiać na Twoim miejscu i jeżeli chcielibyście coś zmienić między sobą to czeka Was wszystkich duuuużo pracy. '

tez studiuje co chce i też się martwie cholernie tak jak Ty. gdzie nie pojdziemy na praktyki to patrzą na nas dziwnie i mówią ze w tej i tej placówce nie mamy czego szukać.

[2018070520180950]

Mam domowe pączki

[Jacqueline__]

Napisane przez Kachaaa

Mam domowe pączki

cooo?! mogę wpaść? mogę mogę mogę?

---------- Dopisano o 23:32 ---------- Poprzedni post napisano o 23:31 ----------

Des. co się stało? chodzi mi o tą buźkę rozpaczy na ptt

[2018070520180950]

pewnie


wlasnie widxialam na ptt des :/

[mesarka]

Dziewczyny chciałabym się z Wami pożegnać. Znikam z Wizażu. Nie mam ochoty, żeby mój były wchodził tutaj i czytał to co piszę i podbudowywał swoje ego. Pewnie będę wchodzić i Was podczytywać, ale muszę ograniczyć internet, bo się silnie od niego uzależniłam. Jeśli któraś chce mieć ze mną bliższy kontakt to zapraszam na PW podam nr telefonu. Nie wytrzymuję już, jestem za słabą osobą, żeby dać sobie radę. Potrzebuję wolnego, bo totalnie nie radzę sobie z tym rozstaniem.

edit: i uprzedzam jakieś negatywne odzewy - nie, nie napisałam tego, żebyście po mnie płakały i błagały, żebym została. Po prostu zżyłam się z Wami i nie chcę tak zniknąć bez słowa, bo po ostatnim, jakże miłym Waszym ataku na fejsie "gdzie Ty się małpo podziewasz, wracaj na wątek!!!" wiem, że byście się pytały. Wolę wyjaśnić z góry.