Egzamin na prawo jazdy-pytania, relacje, trzymanie kciuków. Cz.X.

[Nunum]

ja nie zdalam, szkoda gadac jaka ciapa ze mnie.. A Ty Olivien jak tam?

[burrito_]

Napisane przez Nunum

ja nie zdalam, szkoda gadac jaka ciapa ze mnie.. A Ty Olivien jak tam?

Nie Ty jedna. Będzie dobrze

Ja mam juro drugie podejście. Dzisiaj już trochę lepiej jeździło mi się, ale znając życie jutro sparaliżuje mnie strach i znowu będę popełniać głupie błędy.

[_Alessandra]

Nunum widzę, że nie jestem jedyna..Główka do góry, ja też dzisiaj przeżyłam praktycznie rozstrój nerwowy..

Miało być tak pięknie, a wyszło jak zwykle.. Nie zdałam...
Nie zdałam na cholernym łuku,na cofaniu który zawsze wychodził mi dobrze!! Przez ostatnie 5 razy tylko raz nie wyjechałam, przez podwójne zgaśnięcie auta przy wyjeździe pod górkę, a całą resztę wyjeżdżałam zawsze na miasto i jeździłam po 20-35min. ...
Nie dość, że wydałam dzisiaj kasę na egzamin, to jeszcze na 3h jazd przed egzaminem, czekałam jakieś 2,5h na wejście i oblałam na placu no porażka!!! Jestem tak zła na siebie... i trochę na mega stresującego egzaminatora..
Mi już ręce opadają, właśnie ostatnio coraz częściej wydaje mi się, że ja się do tego może po prostu nie nadaję? Może nigdy nie będę kierowcą, nie zdam i już,choćbym krocie wydała? Przecież z tym prawkiem to już tyle pieniędzy i nerwów popłynęło..

W dodatku mam termin do końca listopada, a dzisiaj mnie oświecili,że muszę znów zaświadczenie mieć o wyjeżdżeniu 5h, a to dopiero będę miała w poniedziałek, a wtedy może już nie być terminów, no szlag by to, wtedy będę trzeci raz teorię zdawać no kurczę..
Z jednej strony marzy mi się, zdać do wejścia nowych przepisów w styczniu,ale nie wiem, czuję,że to niewykonalne...

Olivien - ja mam tak samo, jazdy elegancko, a przyjdzie co do egzaminu to mam ochotę ich wszystkich wystrzelić w kosmos i siebie zresztą też.. I niepa ma rację - nie zwlekaj! Ja zwlekałam i co mam? Nic dobrego..

SlodkaCzekolada - ?!?!?! Teorię 30 raz?! Ja rozumiem, że praktyczny jest ogromnie ciężki itd., ale przecież teorii się idzie wyuczyć od deski do deski..Szok..

burrito_ - powodzenia! daj znać jak tam! trzymamy kciuki

[9c8d9cec639f523640ce6df817fef7acb209e2c9_626728175cda8]

Witam, troszkę Was poczytałam

Coraz bardziej się stresuje.. Brrr. 16.11 egzamin a dzisiaj jeźdźiłam i totalnie tego nie widzę
Wcześniej wierzyłam w siebie a teraz? Ech, szkoda gadać.
Jak tylko tutaj czytam, to już się strasznie stresuję

[Nunum]

A zdaje ktoraś z Was w Krakowie?

Ja już mam tak serdecznie dosc tego prawa jazdy, tak jak pisałam dziś oblałam 3 raz..,
Najgorsze jest to, ze strasznie podlamalam sie psychicznie/ Miałam bardzo fajnego instruktora i nie wiem czy było tak faktycznie czy nie, ale ciągle mi mówił, że dobrze jeżdze i uwierzyłam w to. Jednak przychodzi egzamin i robię tak idiotyczne błędy, noga drga mi na sprzęgle i wszystkie egzaminy oblałam jedynie ze swojej winy, za każdym razem miałam fajnego egzaminatora.
Teraz nie wiem czy dodatkowe jazdy wykupić u mojego instruktora, czy lepiej zmienić na kogos innego. moze ktos inny wylapie moje bledy i da mi jakies wskazówki.

[olivien]

Napisane przez Nunum

A zdaje ktoraś z Was w Krakowie?

Ja już mam tak serdecznie dosc tego prawa jazdy, tak jak pisałam dziś oblałam 3 raz..,
Najgorsze jest to, ze strasznie podlamalam sie psychicznie/ Miałam bardzo fajnego instruktora i nie wiem czy było tak faktycznie czy nie, ale ciągle mi mówił, że dobrze jeżdze i uwierzyłam w to. Jednak przychodzi egzamin i robię tak idiotyczne błędy, noga drga mi na sprzęgle i wszystkie egzaminy oblałam jedynie ze swojej winy, za każdym razem miałam fajnego egzaminatora.
Teraz nie wiem czy dodatkowe jazdy wykupić u mojego instruktora, czy lepiej zmienić na kogos innego. moze ktos inny wylapie moje bledy i da mi jakies wskazówki.

jesteś w identycznej sytuacji jak ja wszystko tak samo przechodzę, I. mnie chwali mówi, że bardzo dobrze mi idzie, przychodzi egzamin i robię takie głupie błędy, że sama nie mogę ich zrozumieć aż mam wrażenie, że ze stresu jestem jakaś "nietrzeźwa", bo nie myślę kompletnie takie błędy jak ostatnio robiłam typu zatrzymanie się za linią stopu, czy ze środkowego pasa jazda w lewo to na jazdach nie wpadłabym nawet na taki głupi pomysł a najlepsze jest to, że jeżdżę na początku bez stresu dopiero później po 30-40 min egzaminu zaczynam się denerwować i wtedy właśnie odwalam takie coś muszę się postarać dłużej być opanowaną wtedy mi się uda na pewno

[Nunum]

Napisane przez olivien

jesteś w identycznej sytuacji jak ja wszystko tak samo przechodzę, I. mnie chwali mówi, że bardzo dobrze mi idzie, przychodzi egzamin i robię takie głupie błędy, że sama nie mogę ich zrozumieć aż mam wrażenie, że ze stresu jestem jakaś "nietrzeźwa", bo nie myślę kompletnie takie błędy jak ostatnio robiłam typu zatrzymanie się za linią stopu, czy ze środkowego pasa jazda w lewo to na jazdach nie wpadłabym nawet na taki głupi pomysł a najlepsze jest to, że jeżdżę na początku bez stresu dopiero później po 30-40 min egzaminu zaczynam się denerwować i wtedy właśnie odwalam takie coś muszę się postarać dłużej być opanowaną wtedy mi się uda na pewno

miedzy niezdanymi egzaminami dobieralas jazy? Ja przed kazdym egzaminem bralam 2h tak na rozruszanie. teraz nie zdalam 3 raz wiec musze wykupic 5 h. TYlko tak jak Ty na jazdach idzie mi raczej dobrze, jakies tam bledy sie zdarzaja, ale na egzaminie odpierdzielam takie cyrki, ze sama sie za glowe chwytam. Najgorsze, ze to rpawo jazdy rzutuje mi na reszte mojego życia, bo ciagle chodze wkurzona i zla i nie moge o nim przestac myslec, a jak widze L to mnie krew zalewa =/ Jak konczylam kurs to na prawdę jazda sprawiala mi przyjemnosc, a teraz mam juz dość jazd i samochodow na długi czas...
A co najgorsze to wydaje mi sie, ze z kazdym egzaminem jest coraz gorzej. Na pierwszym nie denerwowalam sie wcale, bo chcialam znac tylko teorie( egzamin laczony) bo na zdanie praktycznego nawet nie liczylam i wyjechanie z placu bylo dla mnie wielkim zaskoczeniem, wiec to ze nie zdalam na miescie nie bylo dla mnie jakas porazka. Za drugim razem nerwy wieksze bo juz chcialam zdac i nowu lipa. A za 3 to masakra, tak bardzo chcialam zdac bo to JUZ trzeci termin, bo trzeba dokupic dodatkowe lekcje a ja nie mam kasy itd. Az sie boje pomyslec, co bedzie na nastepnym terminach.

[Whim]

Egzamin coraz bliżej, a ja jak na razie się tym jeszcze nie stresuję.
Dziś zostałam sprowadzona na ziemię, że chyba powinnam się zacząć uczyć testów, bo od czasów wewnętrznego tego nie ruszyłam, ale przed egzaminem mam jeszcze weekend .

[burrito_]

Nie zdałam
Wracałam już do wordu, egzaminator kazał skręcić w lewo to skręciłam i wymusiłam pierwszeństwo na rowerzyście, który miał tam przejazd
Jestem taka zła na siebie. Od wordu dzieliło mnie 5 minut jazdy.

[tija93]

Napisane przez burrito_

Nie zdałam
Wracałam już do wordu, egzaminator kazał skręcić w lewo to skręciłam i wymusiłam pierwszeństwo na rowerzyście, który miał tam przejazd
Jestem taka zła na siebie. Od wordu dzieliło mnie 5 minut jazdy.

o jaa przykro mi ale się nie przejmuj i nie poddawaj się! sama widzisz jak mało Cie dzieliło od zdobycia prawka ja tak miałam na 6 egzaminie, ostatnie zadanie i do wordu miałam już jechać, a najechałam na krawężnik i po prawku. Takie cosie bolą najbardzie.

[olivien]

Napisane przez tija93

o jaa przykro mi ale się nie przejmuj i nie poddawaj się! sama widzisz jak mało Cie dzieliło od zdobycia prawka ja tak miałam na 6 egzaminie, ostatnie zadanie i do wordu miałam już jechać, a najechałam na krawężnik i po prawku. Takie cosie bolą najbardzie.

a ja dziś byłam z koleżanką żeby ją wspierać niestety miała 3 błędy na teorii ogólnie strasznie dużo ludzi tam było, coś czuję termin będzie daleki..

[change]

Napisane przez Nunum

miedzy niezdanymi egzaminami dobieralas jazy? Ja przed kazdym egzaminem bralam 2h tak na rozruszanie. teraz nie zdalam 3 raz wiec musze wykupic 5 h. TYlko tak jak Ty na jazdach idzie mi raczej dobrze, jakies tam bledy sie zdarzaja, ale na egzaminie odpierdzielam takie cyrki, ze sama sie za glowe chwytam. Najgorsze, ze to rpawo jazdy rzutuje mi na reszte mojego życia, bo ciagle chodze wkurzona i zla i nie moge o nim przestac myslec, a jak widze L to mnie krew zalewa =/ Jak konczylam kurs to na prawdę jazda sprawiala mi przyjemnosc, a teraz mam juz dość jazd i samochodow na długi czas...
A co najgorsze to wydaje mi sie, ze z kazdym egzaminem jest coraz gorzej. Na pierwszym nie denerwowalam sie wcale, bo chcialam znac tylko teorie( egzamin laczony) bo na zdanie praktycznego nawet nie liczylam i wyjechanie z placu bylo dla mnie wielkim zaskoczeniem, wiec to ze nie zdalam na miescie nie bylo dla mnie jakas porazka. Za drugim razem nerwy wieksze bo juz chcialam zdac i nowu lipa. A za 3 to masakra, tak bardzo chcialam zdac bo to JUZ trzeci termin, bo trzeba dokupic dodatkowe lekcje a ja nie mam kasy itd. Az sie boje pomyslec, co bedzie na nastepnym terminach.

Własnie oblałam swoje drugie podejście Teoretyczny i praktyczny miałam laczony, i szokiem dla mnie było ze bezbłednie zdałam teorie, a na praktyczny też miałam troche "wywalone", bo nie czułam zadnego stresu, zwlaszcza ze plac mi szedł różnie, a poszło mi w sumie b. dobrze, nie zgasł mi itd... Na miescie jezdzilam wtedy 20 min i oblalam na dwukierunkowej z ktorej zrobilam jednokierunkową... : P Wtedy miałam b. miłego pana egzaminatora, piekna pogode, nie stresowalam sie, dopiero jak mnie troche zatkało w jednej sytuacji i ruch był dużo mniejszy...
A teraz, stres, zmeczenie jak w trakcie pierwszych dni @ (takie otumanienie, zamulenie), specjalnie wzielam 2 dni wolnego na stażu, żeby dzien wczesniej wziac dwie godziny w ciagu dnia, a nie po pracy, ale musialam zalatwiac jeszcze pare rzeczy na miescie i jezdzilam na parkingu samochodem rodzicow, wiec razem to by bylo nawet 4 h dzien przed, w tym plac. Nastepnego dnia też jezdzilam po placu 0,5h i godzine w miescie, gdzie jest WORD, i plac ok, word juz szedl mi fatalnie... moze dopadl mnie stres nie wiem, ale tez jestem zla, bo juz mam umiejetnosci, zeby to zdac, nie robie bardzo glupich bledow (czyli zatrzymuje sie na stopach itd), ale nie wiem co sie ze mną stało, wczoraj łuk wyszedł mi prosciusienko tylko co z tego, jak zgasł mi w trakcie i na końcu "zapomnialam" jak sie zatrzymuje, czyli nie wcisnelam do konca sprzegla:confus ed: Nigdy nie miałam takiej sytuacji. A obserwowalam wczesniej dziewczyne, ktorej z kolei hamulec z gazem sie poindyczyl, najechala na słupek... i az sie smiala ze swojej glupoty.
Ale dobiło mnie to strasznie....Moze tez brakuje mi kogoś kto by ze mną na taki egzamin pojechal podtrzymal na duchu, odstresowal itp... Siostra, ktora nie ma PJ, tak mnie pocieszyla "nastepnym razem trzeba sie bardziej zmobilizowac" Niby trafiłam mlodego egzaminatora, ale był jakis dziwny i mialam ochote mu przywalic za ironię w głosie w jaka cos mowił. Maja moze kilkanascie osob w ciagu dnia i to chyba nie jakis problem być miłym... Zniechęciłam się do tego wszystkiego...eh Czuję się beznadziejna i wkurzające jest, ze inni zdają za pierwszym, albo ze jesli oblewaja to w trudniejszyhch miastach...

[xXCinderellaXx5]

A ja sobie kupilam cinkusia dzis za 1000 zł . Z centralnym zamkiem na pilota , alarmem i z 5cioma biegami co prawda musze zalatwic troche sprawy estetyczne ale czego sie tam spodziewac po autku za taka cene. A kupilam tylko ze wzgledu na to ,ze ostatnio tacie przywalilam lekko i szkoda mi jego auta bylo

[bumcykbajera21]

Umowilam sie na pierwszy egzamin (oby ostatni!)
7.12 9:30

[Jakkolwiek]

Nie wiem czy ktoś mnie tu jeszcze pamięta, ale się pochwale: ZDAŁAM w poniedziałek
Przeniosłam papiery z Gdańska do miejscowości, z której pochodzę, pojechałam, zdałam i mam z głowy Egzaminator na początku wydawał się być całkiem ok, ale jak tylko ruszyliśmy w miasto zaczął drzeć na mnie japę A to za szybko zaparkowałam (byłam dokładnie w środku miejsca, więc jak za szybko, jak dobrze?) , za szybko skręcam (nie najeżdzałam na linie ani na krawężnik, wszytsko cacy), i że jeżdżę jak wariatka, ale w sumie żadnego błędu nie zrobiłam. Mógł mnie najwyżej uwalić za dynamikę jazdy W każdym razie postawił mi pozytywa, pewnie bał się, że znów będzie musiał ze mną jeździć

[Karolina :-)]

Napisane przez Jakkolwiek

Nie wiem czy ktoś mnie tu jeszcze pamięta, ale się pochwale: ZDAŁAM w poniedziałek
Przeniosłam papiery z Gdańska do miejscowości, z której pochodzę, pojechałam, zdałam i mam z głowy Egzaminator na początku wydawał się być całkiem ok, ale jak tylko ruszyliśmy w miasto zaczął drzeć na mnie japę A to za szybko zaparkowałam (byłam dokładnie w środku miejsca, więc jak za szybko, jak dobrze?) , za szybko skręcam (nie najeżdzałam na linie ani na krawężnik, wszytsko cacy), i że jeżdżę jak wariatka, ale w sumie żadnego błędu nie zrobiłam. Mógł mnie najwyżej uwalić za dynamikę jazdy W każdym razie postawił mi pozytywa, pewnie bał się, że znów będzie musiał ze mną jeździć

Super Gratulacje już dawno nie było tak pozytywnych wiadomości na tym wątku, mam nadzieję, że teraz zacznie się dla nas wszystkich dobra passa

[PaulinaMigotka]

Witajcie dziewczyny! Pozwolę sobie dołączyć do wątku, zostało mi jeszcze trochę godzin do wyjeżdżenia, ale ostatnie jazdy mam 29 listopada i być może w grudniu będę zdawać egzamin. Strasznie się tego boję i przyznam, że mam czarne myśli, popełniam jeszcze sporo błędów i nie umiem jeszcze wszystkiego. Tak w ogóle każde jazdy to dla mnie stres, czy jest na to jakiś sposób? Chciałabym podejść do tego bardziej na luzie.

[Whim]

Napisane przez Karolina :-)

Super Gratulacje już dawno nie było tak pozytywnych wiadomości na tym wątku, mam nadzieję, że teraz zacznie się dla nas wszystkich dobra passa

Oby .
Zaczęłam dziś przypominać sobie testy, nie jest źle. Wierzę, że teorii nie zawalę, trochę się łuku obawiam - zawsze mi wychodził, ale jak już nie wyszedł to przez uderzenie pachołka...

[Lilotron]

Napisane przez PaulinaMigotka

Witajcie dziewczyny! Pozwolę sobie dołączyć do wątku, zostało mi jeszcze trochę godzin do wyjeżdżenia, ale ostatnie jazdy mam 29 listopada i być może w grudniu będę zdawać egzamin. Strasznie się tego boję i przyznam, że mam czarne myśli, popełniam jeszcze sporo błędów i nie umiem jeszcze wszystkiego. Tak w ogóle każde jazdy to dla mnie stres, czy jest na to jakiś sposób? Chciałabym podejść do tego bardziej na luzie.

A ile godzin już wyjeździłaś? Z czego wynika ten stres? Instruktor czy ogólnie jazda Cię stresuje?
Ja po tych 30 godzinach nie czułam się szczególnie pewnie, dlatego dokupiłam chyba 10 godzin jazd u zupełnie innego instruktora, którego polecili mi znajomi i muszę przyznać, że to była dobra decyzja, pokazał mi wiele miejsc, których wcześniej nie znałam i zwrócił uwagę na drobne błędy, których poprzedni instruktor nie dostrzegł. Dlatego, jeśli pozwalają Ci na to fundusze, dokup sobie więcej jazd, skoro nie czujesz się pewnie. Najlepiej u innego instruktora, zawsze sie dowiesz czegoś nowego
I jeśli masz okazję jeździć z kimś na plac manewrowy samochodem to skorzystaj z tego, ja jeździłam z moim tatą często, wieczorami ćwiczyłam przez godzinę łuk i parkowanie i potem większych problemów na egzaminie nie miałam Dodatkowo ćwiczenie łuku wieczorem dużo mi dało, bo egzamin zdawałam gdy było już ciemno, więc przynajmniej byłam obyta z taką sytuacją.

[leleczka]

jutro mam teorie i boje się niby umiem większośc pytań, ale boje sie, że się zestresuje i zapomnę..

[niepa]

Napisane przez leleczka

jutro mam teorie i boje się niby umiem większośc pytań, ale boje sie, że się zestresuje i zapomnę..

"test" to forma sprawdzająca Twoją wiedzę, którą potem przekładasz na jazdę - tego się nie wykuwa, to trzeba zrozumieć!

[Whim]

Napisane przez niepa

"test" to forma sprawdzająca Twoją wiedzę, którą potem przekładasz na jazdę - tego się nie wykuwa, to trzeba zrozumieć!

Ale niektóre pytania są dziwnie skonstruowane i po prostu wykucie ich na pamięć jest prostrze niż zrozumienie 'co autor miał na myśli'.

[popolka]

Napisane przez niepa

"test" to forma sprawdzająca Twoją wiedzę, którą potem przekładasz na jazdę - tego się nie wykuwa, to trzeba zrozumieć!

heh mi instruktor powiedział żebym je po prostu wykuła na pamięć

[Jutte]

pytania trzeba kilka razy przerobić zeby ogolnie zorientować się w jakim sa stylu;p
niektóre sa dość bez sensu ale pozostałe to podstawowe pytania o prędkości, zachowanie na drodze, znaki itd..

dla mnie bez sensu jest to pytanie

Kolejka turystyczna to zespół pojazdów składający się z:
A
autobusu oraz przyczepy (przyczep) dostosowanej do przewozu osób,

B
ciągnika rolniczego, którego konstrukcja ogranicza prędkość do 25 km/h oraz przyczepy (przyczep) dostosowanej do przewozu osób,

C
pojazdu wolnobieżnego oraz przyczepy (przyczep) dostosowanej do przewozu osób.

widział ktos kolejke turystyczną ?bo ja chyba raz w życiu i to za dzieciaka;p

[leleczka]

Napisane przez Whim

Ale niektóre pytania są dziwnie skonstruowane i po prostu wykucie ich na pamięć jest prostrze niż zrozumienie 'co autor miał na myśli'.

dokładnie tak! większość pytań rozumiem, ale niektóre są tak beznadziejne, że trzeba się wykuć na pamięć

Napisane przez Jutte

pytania trzeba kilka razy przerobić zeby ogolnie zorientować się w jakim sa stylu;p
niektóre sa dość bez sensu ale pozostałe to podstawowe pytania o prędkości, zachowanie na drodze, znaki itd..

dla mnie bez sensu jest to pytanie

widział ktos kolejke turystyczną ?bo ja chyba raz w życiu i to za dzieciaka;p

haha dla mnie tak samo kurde tyle sie wcześniej uczyłam, że teraz jak sobie powtarzałam to już z tego wszystkiego robię błędy

[Jakkolwiek]

Napisane przez Karolina :-)

Super Gratulacje już dawno nie było tak pozytywnych wiadomości na tym wątku, mam nadzieję, że teraz zacznie się dla nas wszystkich dobra passa

Mam nadzieję, trzymam kciuki

Po 6 egzaminie ciocia dobra rada mówi: jeśli nie możecie zdać po raz X w dużym mieście z torami, tramwajami i cholera wie czym jeszcze to zapiszcie się na egzamin do mniejszego miasta, jeśli macie taką możliwość Szczególnie, jak czujecie się już w miarę pewnie za kółkiem, a zdanie egzaminu uniemożliwia Wam jakaś zła klątwa czy inna czarna magia

[dixie1990]

Ja w czwartek ide przelozyc termin pierwszego egzaminu ... wyjezdze 15 h po 1,5 rocznej przerwie a przed ta przerwa jezdzilam 20 h .

Do wczoraj wydawalo mi sie , ze moge podejsc do egzaminu w pt ... ale dzis instruktor powiedzial co jeszcze musze przerobic a nie za dobrze mi z parkowaniem idzie Miała ktoras z Was taka przerwę ? moze faktycznie powinnam 30 h wyyjezdzic na nowo

[ranka]

Ja mialam 2 lata przerwy, wzielam ok 15 h przed egzamem, miestety oblalam wtedy ale pozniej wzielam 4 h i zdalam .. A nie bylam super kierowca


from my iPhone using Tapatalk

[9c8d9cec639f523640ce6df817fef7acb209e2c9_626728175cda8]

Napisane przez Jakkolwiek

Nie wiem czy ktoś mnie tu jeszcze pamięta, ale się pochwale: ZDAŁAM w poniedziałek
Przeniosłam papiery z Gdańska do miejscowości, z której pochodzę, pojechałam, zdałam i mam z głowy Egzaminator na początku wydawał się być całkiem ok, ale jak tylko ruszyliśmy w miasto zaczął drzeć na mnie japę A to za szybko zaparkowałam (byłam dokładnie w środku miejsca, więc jak za szybko, jak dobrze?) , za szybko skręcam (nie najeżdzałam na linie ani na krawężnik, wszytsko cacy), i że jeżdżę jak wariatka, ale w sumie żadnego błędu nie zrobiłam. Mógł mnie najwyżej uwalić za dynamikę jazdy W każdym razie postawił mi pozytywa, pewnie bał się, że znów będzie musiał ze mną jeździć

Gratulacje
A jakie miasto?

Odliczam dni

[ranka]

Ja tez przenioslam papiery z Gdanska i wtedy zdalam


from my iPhone using Tapatalk