Ploty,plotki,ploteczki ....filtromaniaczek i nie tylko:D czII

[anah]

Napisane przez L_V

Hmm...smutno mi to czytać, choc odczucia mam podobne. Wydaje mi sie, że czasami jest tu cicho z powodu "zmeczenia materiału", wszyscy musza złapac oddech. Potem nagle ktoś rzuci hasło i ploty zaczynają się na nowo. Sama musze przyznac, ze na plotkowy daaawno nie zaglądałam, jak juz wejde w wątek "składowy", to czasami siedzę tam 30min....

L_V, teraz rzeczywiście na wątku o składowym mozna Cie przeczytać. Ludzie dajcie naszej modce troche oddechu, niech dziewczyna oderwie sie od pracy i troche poplotkuje i od czasu do czasu zajrzy na jakis inny wątek.
Może by na jakis czas zamrozić składy

Napisane przez Kasia_L

Cześć dziewczyny. Dłuuugo mnie tu nie było . Wracam kilkanaście stron wstecz i poczytam trochę ploty na początek. Muszę się na nowo wdrożyć.

Miło Kasiu, że jesteś Skrobnij czasem coś na biochemii


uskow a Ty gdzie sie podziewałaś?

Basiu, bardzo ładne zdjęcia. Takiej zimy dawno nie widziałam.


Dzisiaj mam chyba jakis sądny dzień. Głowę rozwala mi na pół Nażarłam sie jakichś prochów, bo juz mam dość cierpień. Nawet nie można się spokojnie odstresować wieczorem czy kompie. Ach, los...

[Basia39]

Napisane przez Madziorka

Basiu, bardzo ładne zdjęcia, zajmujesz się fotografią ?

Hehe nie no bez przesady, tak sobie czasem amatorsko lubię "popstrykać" , uwiecznić jakieś krajobrazy, czy zwierzaki. Cieszę się, że fotki przypadły do gustu

Napisane przez anah

Basiu, bardzo ładne zdjęcia. Takiej zimy dawno nie widziałam.

Dzisiaj mam chyba jakis sądny dzień. Głowę rozwala mi na pół Nażarłam sie jakichś prochów, bo juz mam dość cierpień. Nawet nie można się spokojnie odstresować wieczorem czy kompie. Ach, los...

Dzięki. A jeśli chodzi o ból głowy to też cierpię od rana. Trochę jednak pomogła mi aspiryna. Polecam wypróbować, tylko może już następnym razem, żeby nie za dużo tego wszystkiego na raz.

[Hexxana]

Napisane przez agnieska

Ja mam 71 dni do matury - jedyne na co mam siłę, to pocieszanie się drobiazgami zakupowymi zaraz znów wracam do hist, teraz się dobudzam po drzemce

3mam kciuki,bedzie dobrze-glowa do gory i zagladaj do Nas czesciej

Napisane przez arba

A ja od początku lutego zbieram się żeby wyjść do pracy bez filtra , i na razie nic mi z tego nie wychodzi. Od niespełna miesiąca mam nową pracę i nie ukrywam że nie chciałam na wstępie straszyć błyszczącą, zważoną twarzą, czasami jeszcze odpadającą gdzieniegdzie . Postanowiłam że przynajmniej od czasu do czasu przyjdę tylko w podkładzie, żeby nie było że jakaś dziwna jestem . Nowy filtr, Avene spray 40 i zakupiony niedawno puder h (do tej pory używałam dry flo ) sprawiły że jakoś tak nie mogę się oprzeć żeby filtra nie zapodać (a i słonko ostatnio świeci) bo moja zafiltrowana buzia nie wygląda wcale źle w tym zestawie.

A widzisz,u mnie odwrotnie-do pracy czesto wychodze bez filtra,szczegolnie kiedy ide rano-nie mam czasu wtedy na zabawe z makijazem-stawiam wtedy na szybki i pewny makijaz,mam kontakt bezposredni z klinetem i nie moge sobie pozwolic by zastanawiac sie czy czasem nie mam jakis plam itp.
Lubie filtry poniewaz staly sie dla mnie zwyklym kremem pielegnacyjnym ale nie zawsze na nich makijaz wyglada tak jakbym sobie tego zyczyla i niestety zaden puder czy podklad nie zapewni tego w polaczeniu z filtrem.
Zreszta podklad uzywam jedynie w sytuacji awaryjnej,czasami lubie miec taka super twarz i siegam najczesciej po SVR 50 bo spisuje sie u mnie o niebo lepiej niz nie jeden podklad.Wole testowac kremy tonujace lub....wystarcza puder sypki

Napisane przez L_V

Jestem za - był juz jakis czas temu taki pomysł, ale się rozmył w wirtualnej rzeczywistości....



Hmm...smutno mi to czytać, choc odczucia mam podobne. Wydaje mi sie, że czasami jest tu cicho z powodu "zmeczenia materiału", wszyscy musza złapac oddech. Potem nagle ktoś rzuci hasło i ploty zaczynają się na nowo. Sama musze przyznac, ze na plotkowy daaawno nie zaglądałam, jak juz wejde w wątek "składowy", to czasami siedzę tam 30min....

Oj widze L_V ze w watku skladowym pracujesz w pocie czola ale zajrzyj czasem,warto sie rozluznic,zrelaksowac i popisac o roznych absurdach

Napisane przez Kasia_L

Cześć dziewczyny. Dłuuugo mnie tu nie było . Wracam kilkanaście stron wstecz i poczytam trochę ploty na początek. Muszę się na nowo wdrożyć.

WitaMY

Napisane przez uskow

Jestem, jestem Xexxano Dobrze pamiętam jak namiętnie przekręcałam Twój nick Ja też zauważyłam, że jakiś zastój jest na Biochemii, a tym samym dla mnie na całym wizażu. Ja muszę przyznać się niestety, że skończyłam na razie z filtrami. Próbuję złapać rytm w mojej pielęgnacji. Ostatnio zauważyłam, że moja skóra nie jest tak wysuszona jak nie myje jej wodą. Kurcze, tylko na micelach zbankrutuje

Fajnie, Xexx, że wywołałaś wszystkich na ploty

To co obgadujemy ???

Zabawnie wtedy bylo Super,ze sie odezwalas bo zastanawialam sie co dzieje sie z Toba-malo Cie widywalam na Wizazu-chyba ze czesciej podczytywalas.
Wazne zeby znalezc dla siebie samej zloty srodek jezeli chodzi o pielegnacje,nie ulegac fali jaka sie pojawia;zreszta czesto jest tak,ze ulegamy sugestii "Siła kobiet leży nie w tym, co mówią, lecz w tym, ile razy mówią"to idealnie odzwierciedla stan jaki wywoluje Wizaz

Pewnie,ze poobgadujemy-w koncu to typowo kobieca przypadlosc,nie?

[Smok]

Napisane przez anah

L_V, teraz rzeczywiście na wątku o składowym mozna Cie przeczytać. Ludzie dajcie naszej modce troche oddechu, niech dziewczyna oderwie sie od pracy i troche poplotkuje i od czasu do czasu zajrzy na jakis inny wątek.
Może by na jakis czas zamrozić składy

Dzisiaj mam chyba jakis sądny dzień. Głowę rozwala mi na pół Nażarłam sie jakichś prochów, bo juz mam dość cierpień. Nawet nie można się spokojnie odstresować wieczorem czy kompie. Ach, los...

Witam wszystkie miłe dziewczyny !!!!!! dzięki Hexxano za skrzyknięcie nas na forum, Ty to masz inicjatywę!!!!!

Co do rozwoju plotek - to myślę, że LV ma rację, brakuje nam tematu, jak się temat znajdzie, to plotki pójdą swoim tokiem.

Toż to ja nawet w wątku składowym apelowałam do dziewczyn, żeby się trochę uspokoiły i dały odpocząć LV, któa pracuje ponad miarę.

Dziś jednak kiepski dzień - przyłączam się do Anah: wyłaczyli mi wodę, potem jak ją włączyli, sąsiad Koreańczyk, zalał mieszkanie doszczetnie, pewnie się okaże, czy i nam się nic nie stało z mieszkaniem, byłam na fatalnej rozmowie o pracę ... Ja to mam pecha: jak się wybieram do gina lub na wazna rozmowę o pracy, to mi wodę wyłączają od rana.

[anah]

Napisane przez Basia39

Dzięki. A jeśli chodzi o ból głowy to też cierpię od rana. Trochę jednak pomogła mi aspiryna. Polecam wypróbować, tylko może już następnym razem, żeby nie za dużo tego wszystkiego na raz.

Następnym razem będzie aspiryna

Napisane przez Smok

Witam wszystkie miłe dziewczyny !!!!!! dzięki Hexxano za skrzyknięcie nas na forum, Ty to masz inicjatywę!!!!!

Co do rozwoju plotek - to myślę, że LV ma rację, brakuje nam tematu, jak się temat znajdzie, to plotki pójdą swoim tokiem.

Toż to ja nawet w wątku składowym apelowałam do dziewczyn, żeby się trochę uspokoiły i dały odpocząć LV, któa pracuje ponad miarę.

Dziś jednak kiepski dzień - przyłączam się do Anah: wyłaczyli mi wodę, potem jak ją włączyli, sąsiad Koreańczyk, zalał mieszkanie doszczetnie, pewnie się okaże, czy i nam się nic nie stało z mieszkaniem, byłam na fatalnej rozmowie o pracę ... Ja to mam pecha: jak się wybieram do gina lub na wazna rozmowę o pracy, to mi wodę wyłączają od rana.

Smoku, nie załamuj się
Dzisiaj 13 czy co?

[Hexxana]

Napisane przez Smok

Witam wszystkie miłe dziewczyny !!!!!! dzięki Hexxano za skrzyknięcie nas na forum, Ty to masz inicjatywę!!!!!

Co do rozwoju plotek - to myślę, że LV ma rację, brakuje nam tematu, jak się temat znajdzie, to plotki pójdą swoim tokiem.

Toż to ja nawet w wątku składowym apelowałam do dziewczyn, żeby się trochę uspokoiły i dały odpocząć LV, któa pracuje ponad miarę.

Dziś jednak kiepski dzień - przyłączam się do Anah: wyłaczyli mi wodę, potem jak ją włączyli, sąsiad Koreańczyk, zalał mieszkanie doszczetnie, pewnie się okaże, czy i nam się nic nie stało z mieszkaniem, byłam na fatalnej rozmowie o pracę ... Ja to mam pecha: jak się wybieram do gina lub na wazna rozmowę o pracy, to mi wodę wyłączają od rana.

nie martw sie Smoku,jutro MUSI byc lepiej-a czasami to tak bywa,ze od rana zaczyna sie cos sypac i nic nie idzie nie jestem przesadna ale jak mam zrabany poniedzialek to pozniej caly taki tydzien i zawsze na dzien dobry wole kontakt z mezczyzna niz z kobieta a szczegolnie w pracy

Po czesci masz racje,ze moze brakuje tematow ale to MY jestesmy za to odpowiedzialne i potrzeba wzajemnej checi

Widzialam Twoja "apelacje" na skladowym ale co niektorzy nie maja dosc,rozumiem ze wiedza jaka dzieli sie L_V jest cenna ale jakos wielu osobom nie chce sie przejrzec wklepanych juz wczesniej skladow i porownac wypowiedzi L_V,no ale coz....takie zycie...

Ciesze sie,ze odezwalas sie

[nom_de...]

Ehh dziewczyny... Widze, ze nie tylko ja mam kiepski dzien Moze jutro bedzie lepiej

[Smok]

Napisane przez Hexxana

nie martw sie Smoku,jutro MUSI byc lepiej-a czasami to tak bywa,ze od rana zaczyna sie cos sypac i nic nie idzie nie jestem przesadna ale jak mam zrabany poniedzialek to pozniej caly taki tydzien i zawsze na dzien dobry wole kontakt z mezczyzna niz z kobieta a szczegolnie w pracy

Po czesci masz racje,ze moze brakuje tematow ale to MY jestesmy za to odpowiedzialne i potrzeba wzajemnej checi

Widzialam Twoja "apelacje" na skladowym ale co niektorzy nie maja dosc,rozumiem ze wiedza jaka dzieli sie L_V jest cenna ale jakos wielu osobom nie chce sie przejrzec wklepanych juz wczesniej skladow i porownac wypowiedzi L_V,no ale coz....takie zycie...

Ciesze sie,ze odezwalas sie

Ja też bardzo się cieszę, że się odezwałaś Dziękuję za pocieszenie.

A wiesz coś w tym jest: ja też w chwilach kryzysu wolę w pracy kontakt z facetem niż babką, ja w ogóle nie lubię obsługiwać bab-klientek, dla mnie makabra, te ich fochy, ciągłe zmiany decyzji brrr...


Co do zwątpienia filtrowego: jak pracowalam filtr co dzień na buzi, potem była sesja i siłą przyzwyczajenia - ot tak z rozpędu nakładałam filtr nawet wtedy, kiedy nie wychodziłam z domu. Dziwne, zwykle w domu się nie filtruję.
Teraz już mi to przeszło - a w ogóle mi chota na wszystko przechodzi - na kwasy, na filtry, na całą pielęgnację, bo i tak nic się u mnie nie zmienia, wciąż gule i gule, i opryszczka na całej brodzie. Brrr. A w ogóle ostatnio zwatpiłam w sens tropienia zapychaczy w składach filtrów i unikania kremów, nawilżaczy, kolorówki, bo np. najwięcej zaskórników mam na biuście i plecach, których nie traktuję żadnymi kremami, filtrami, kolorówką, balsamem, żelami, serumami, niczym, tylko myję po prostu, to skąd to cholerstwo? Z mydła, żelu, pewnie twardej wody? A zatem jeśli to prawda, to po co mam trocpić ewentualne zapchacze w pielęgnacji czy kolorówce, jak się tego paskudztwa nie pozbędę, bo wody we Wrocławiu nie zmienię.

[Madziorka]

ja mam taki cały miesiąc , tyle się już okropnego w nim wydarzyło że teraz to już musi być lepiej.

[Ash]

To ja może zapodam temat niezwiazany z filtrami.
To będzie do użytkowniczej elektrycznej szczoteczki do zębów.
Kupiłam jakiś czas temu i mam uczucie dobrze wyszorowanych zębów, ale boje się, że dziąsła mogą mu się obsuwać. Kiedyś czytałam taką opinię. No i do tego mój brat wczoraj mi powiedział, że wydaje mu się, jakby miał odsloniętą większa część zęba niż przed używaniem szczoteczki elektrycznej.
Jak to jest u Was? Lepsza szczoteczka elektryczna czy zwykła?

[Madziorka]

Napisane przez Ash

To ja może zapodam temat niezwiazany z filtrami.
To będzie do użytkowniczej elektrycznej szczoteczki do zębów.
Kupiłam jakiś czas temu i mam uczucie dobrze wyszorowanych zębów, ale boje się, że dziąsła mogą mu się obsuwać. Kiedyś czytałam taką opinię. No i do tego mój brat wczoraj mi powiedział, że wydaje mu się, jakby miał odsloniętą większa część zęba niż przed używaniem szczoteczki elektrycznej.
Jak to jest u Was? Lepsza szczoteczka elektryczna czy zwykła?

ja kupiłam mężowi na gwiazdkę elektryczną szczoteczkę i sama jej używam hihihhi, mimo wszystko uważam i staram się nie najeżdżać nią na dziąsła, powiem ci że miałam je ciągle podrażnione gdy używałam zwykłej szczoteczki a teraz o dziwo mam z nimi spokój.

[Ash]

Napisane przez Madziorka

ja mam jedną z lepszych, kupiłam mężowi na gwiazdkę i sama jej używam hihihhi, mimo wszystko uważam i staram się nie najeżdżać nią na dziąsła, powiem ci że miałam je ciągle podrażnione gdy używałam zwykłej szczoteczki a teraz o dziwo mam z nimi spokój.

ja mam taką: http://www.allegro.pl/item166366242_..._8500_dlx.html

przez pierwszy tydzien uzywania krwawily mi dziasla, teraz raczej juz nie. ale podobno przez pierwsze kilka dni to normalne

[Paula07]

No to ja takze dołącze do zdolowanych. Tak pokrecilo się w moim zyciu, ze musze planowac je znowu od początku. a juz myslałam,że bede miala mile i wygodne zycie a tu hu - steczka .

No, ale jak to mowią, raz pod wozem raz na wozie, wiec czekam,az bede na wozie.

[Kate30]

Napisane przez Paula07

No to ja takze dołącze do zdolowanych. Tak pokrecilo się w moim zyciu, ze musze planowac je znowu od początku. a juz myslałam,że bede miala mile i wygodne zycie a tu hu - steczka .

No, ale jak to mowią, raz pod wozem raz na wozie, wiec czekam,az bede na wozie.

To jeszcze ja - też ostatnio mam lekko pod górkę i czeka mnie wiele zmian, choć w pracy, odpukać wszystko ok.
Stąd mniej czasu na wizaż, mniej na myślenie o porach i zaskórnikach - energii starcza mi na perfumy .

Jestem jednak dobrej myśli, wiosna się zbliża, będzie dobrze - musi być - prawda?

Buziaki i uściski dla was

[L_V]

Napisane przez Paula07

No to ja takze dołącze do zdolowanych. Tak pokrecilo się w moim zyciu, ze musze planowac je znowu od początku. a juz myslałam,że bede miala mile i wygodne zycie a tu hu - steczka .

No, ale jak to mowią, raz pod wozem raz na wozie, wiec czekam,az bede na wozie.

Napisane przez Kate30

To jeszcze ja - też ostatnio mam lekko pod górkę i czeka mnie wiele zmian, choć w pracy, odpukać wszystko ok.
Stąd mniej czasu na wizaż, mniej na myślenie o porach i zaskórnikach - energii starcza mi na perfumy .

Jestem jednak dobrej myśli, wiosna się zbliża, będzie dobrze - musi być - prawda?

Buziaki i uściski dla was

Dziewczyny, mam nadzieję, że Wasze problemy sie szybko i bezboleśnie rozwiązą. Takie chwile zdołowania powodują, że bardziej doceniamy te chwile, kiedy wszystko jest dobrze.

***

Ja mam do połowy marca/ poczatek kwietnia oddać napisana juz prace mgr...oczywiscie mam tylko 2 rozdz, a weny do pracy brak Robi mi sie niedobrze kiedy patrze na ksiazki i materialy do pracy, po prostu słabo. Wkurza mnie to, bo studiowalam 4 lata i teraz na 5 w sumie wsytarczy napisać prace, a tu taki dół
A tak naprawde, to co jest najstraszniejsze, to to co ma nastapic "po" studiach. Wszyscy znajomi i rodzinka trują mi głowę - co zrobie ze swoim życiem po studiach?? TZ nalega na przprowadzke do stolicy, calkiem logicznie to agumentuje, zreszta. Czy jak Wy konczylyście swoje studia, to wizja totalngo usamodzielnienia sie i podjecia życia zawodowego wydawała sie tez taka przerazajaca?

[Paula07]

L_V chyba kazdy przechodzi kryzys na 5 roku studiow, nauki ma juz się po dziurki w noscie i jeszcze ta praca, na ktora jak wiadomo nie ma czasu.

Co do pracy to w Warszawe na pewno ja dostaniesz, kwestia tylko czasu. Ja mieszkam w miejscowosci 80 tys, i praca na moim stanowisku tylko po znajomosci . Ja juz jestem samodzilena od 19 r.ż wiec nie mialam takiej wizji przerażającej, mam za to wizje przerażającą: ile lat bede pracowala za takie grosze, chcialabym wreszcie godnie życ.

Wlasnie wczoraj czytalam gazete i wypowiedal się znany ekonomista europejski, że mamy traki potezny przyrost gospodarczy,że nie dlugo przegonimy Irlandie, to byl chyba artykul sponsorowany przez PiS.
Tylko sobie porownac zarobki w Irlandii a u nas w Polsce.

[Kasia_L]

Napisane przez L_V

Ja mam do połowy marca/ poczatek kwietnia oddać napisana juz prace mgr...oczywiscie mam tylko 2 rozdz, a weny do pracy brak Robi mi sie niedobrze kiedy patrze na ksiazki i materialy do pracy, po prostu słabo. Wkurza mnie to, bo studiowalam 4 lata i teraz na 5 w sumie wsytarczy napisać prace, a tu taki dół
A tak naprawde, to co jest najstraszniejsze, to to co ma nastapic "po" studiach. Wszyscy znajomi i rodzinka trują mi głowę - co zrobie ze swoim życiem po studiach?? TZ nalega na przprowadzke do stolicy, calkiem logicznie to agumentuje, zreszta. Czy jak Wy konczylyście swoje studia, to wizja totalngo usamodzielnienia sie i podjecia życia zawodowego wydawała sie tez taka przerazajaca?

L_V wiem o czym piszesz. Jeszcze całkiem niedawno, bo rok temu o tej porze byłam w bardzo podobnej sytuacji do Twojej. Pisanie pracy mgr jakoś tam szło, ale przerażało mnie to, co będzie potem. Stres związany z poszukiwaniem pracy, ciągłe dopytywanie innych w stylu "I co? Znalazłaś coś?" i biadolenie typu "Dziś tak ciężko o pracę. Bez znajomości to sama wiesz...". Po prostu wiele osób mnie tym dobijało - dosłownie. Mnie nie przerażała sama wizja podjęcia życia zawodowego, ale możliwość nie podjęcia pracy, którą tak wiele "życzliwych" osób mi wróżyło - myląc się przy tym i to bardzo.

A teraz chwilowo Was żegnam, czas szykować się do pracy . Miłego dnia .

[agatka-a]

Napisane przez Ash

To ja może zapodam temat niezwiazany z filtrami.
To będzie do użytkowniczej elektrycznej szczoteczki do zębów.
Kupiłam jakiś czas temu i mam uczucie dobrze wyszorowanych zębów, ale boje się, że dziąsła mogą mu się obsuwać. Kiedyś czytałam taką opinię. No i do tego mój brat wczoraj mi powiedział, że wydaje mu się, jakby miał odsloniętą większa część zęba niż przed używaniem szczoteczki elektrycznej.
Jak to jest u Was? Lepsza szczoteczka elektryczna czy zwykła?

mi moja dentystka bardzo polecała szczoteczki elektryczne, jej zdaniem docieraja wszędzie, w każdy zakamarek

Napisane przez Ash

j

przez pierwszy tydzien uzywania krwawily mi dziasla, teraz raczej juz nie. ale podobno przez pierwsze kilka dni to normalne

oj to ja takich atrakcji nie miałam

Napisane przez Paula07

L_V chyba kazdy przechodzi kryzys na 5 roku studiow, nauki ma juz się po dziurki w noscie i jeszcze ta praca, na ktora jak wiadomo nie ma czasu.

nie straszcie, ja już ten kryzys mam na 3 roku, ferii wogle nie miałam i podświadomie sobie je teraz sama robię, a tu trzeba już a pełnych obrotach kuć :/

nie smutajcie dziewczyny, bo naprawdę same smutaski piszecie

[foxina]

a mnie się ostatnio nic nie chce i bardzo nie lubię takiego stanu.... "nic niechcenia"??!

Nie chce mi się wstawać, nie chce mi się dojezdzać do pracy codziennie 30 km w jedną stronę (zwłaszcza,że miesiąc temu miałam wypadek i skasowało mi się auto, jeżdzę teraz pożyczonym mały rozklekotanym autkiem na letnich gołych oponach ), nie chce mi się pracować i nie chce mi się wracać kolejnych 30 km małym pozyczonym rozklekotanym autem.......

Wiecie Dziewczyny nie chce mi się tak nic nie chcieć!!!!
Zwłaszcza, że psychicznie jest ok, jest chęć, jest energia, ale moje rozleniwione ciało odmawia mi posłuszeństwa......
huh...... wyrzuciłam z siebie co nie co nagromadzonej negatywnej energi i wyskoczę może dziś na basen, do fryzjera, do kina potem?!?

[Madziorka]

Napisane przez Ash

ja mam taką: http://www.allegro.pl/item166366242_..._8500_dlx.html

przez pierwszy tydzien uzywania krwawily mi dziasla, teraz raczej juz nie. ale podobno przez pierwsze kilka dni to normalne

mam taką samą tylko widząc ceny na A jestem w szoku ile przepłaciłam za nią

[Smok]

Napisane przez L_V

Dziewczyny, mam nadzieję, że Wasze problemy sie szybko i bezboleśnie rozwiązą. Takie chwile zdołowania powodują, że bardziej doceniamy te chwile, kiedy wszystko jest dobrze.

***

Ja mam do połowy marca/ poczatek kwietnia oddać napisana juz prace mgr...oczywiscie mam tylko 2 rozdz, a weny do pracy brak Robi mi sie niedobrze kiedy patrze na ksiazki i materialy do pracy, po prostu słabo. Wkurza mnie to, bo studiowalam 4 lata i teraz na 5 w sumie wsytarczy napisać prace, a tu taki dół
A tak naprawde, to co jest najstraszniejsze, to to co ma nastapic "po" studiach. Wszyscy znajomi i rodzinka trują mi głowę - co zrobie ze swoim życiem po studiach?? TZ nalega na przprowadzke do stolicy, calkiem logicznie to agumentuje, zreszta. Czy jak Wy konczylyście swoje studia, to wizja totalngo usamodzielnienia sie i podjecia życia zawodowego wydawała sie tez taka przerazajaca?

LV dobrze Cię rozumiem - ja też mam do kwietnia oddać całą pracę, a w dodatku nie mam ani jednego rozdziału, nawet spisu treści!!!! Właśnie zbieram materiały, bo jak pracowałam, to tylko w niedzielę mogłam pójść do czytelni.

Rozterki duchowe mam inne - bo to nie moje pierwsze studia (ba - jam to wieczny student -studiuję już od 10 lat - wtym roku rocznica!)- moje rozterki: kiedy wreszcie znajdę pracę w jakimkolwiek swoim zawodzie,bo pracę nisko płatną, głupią i ogłupiającą, niepasującą do wykształcenia można mieć w trakcie studiów, ale po studiach trzeba by przestać się usprawidliwiać i coś ze sobą zrobić, tylko co? - jak się nie ma znajomości.

[Kate30]

Jam też wieczna studentka, na szczęscie pracę mam satysfakcjonującą, ale wygląda na to, że będę zmuszona brać się za doktorat.
Niestety na władzach uczelni mgr, nawet z podyplomówkami nie robi już wrażenia.
Szykują mi się kolejne 4 lata studiów .

[L_V]

Dzieki Dziewczyny, trochę mnie podniosłyście na duchu. W sumie za łamage się nie uważam, stane na głowie aby znaleźć pracę, juz zresztą pracuje od 2 lat. Tylko ciągle w jakiś sposób polegam jeszcze na rodzicach, chociaz staram się placic czesc swoich rachunkow - tyle na ile pozwala mi moja płaca.
Tylko teraz szykuje sie skok na głęboką wodę i odcięcie pępowinki...

[truheart]

Napisane przez L_V

Tylko teraz szykuje sie skok na głęboką wodę i odcięcie pępowinki...

Oj jak ja Cię rozumiem
obroniłam się co prawda półtora roku temu, ale wciąż mieszkam z rodzicami, co prawda pracuję, ale jednak mieszkanie utrzymują rodzice W tym roku też czeka mnie skok i to chyba na główkę i z półobrotu , bo zamieszkam z TZ. Gotowac uczę się na gwałt żeby biedaka nie zagłodzić, zaraz zacznę się użerać z jakimiś "fachowcami" od remontów...
Ale będzie dobrze, musi być

[rudzitsu]

Plotki znowu w pełnej krasie

Napisane przez Hexxana

Co pare dni odpuszczam sobie filtry,nawet jak ide na spacer-chociaz ostatnio to moje spacery ograniczaja sie do lekarza ale daje sobie luz
Przyznam sie,ze do filtrowania nie podchodze w az tak surowy sposob-caly czas uwazam,ze to mnie glownie nalezy sie COS od zycia i filtry sa dla Nas a nie My dla nich

W pełni się zgadzam i robię podobnie.

Napisane przez anah

L_V, teraz rzeczywiście na wątku o składowym mozna Cie przeczytać. Ludzie dajcie naszej modce troche oddechu, niech dziewczyna oderwie sie od pracy i troche poplotkuje i od czasu do czasu zajrzy na jakis inny wątek.
Może by na jakis czas zamrozić składy

No właśnie, jak zakładałam ten wątek, to liczyłam na to, że ludzie jednak sami też postarają się coś zrobić, a nie przepisywać całą zawartość swojej łazienki do wątku..

Napisane przez Smok

Co do zwątpienia filtrowego: jak pracowalam filtr co dzień na buzi, potem była sesja i siłą przyzwyczajenia - ot tak z rozpędu nakładałam filtr nawet wtedy, kiedy nie wychodziłam z domu. Dziwne, zwykle w domu się nie filtruję.
Teraz już mi to przeszło - a w ogóle mi chota na wszystko przechodzi - na kwasy, na filtry, na całą pielęgnację, bo i tak nic się u mnie nie zmienia, wciąż gule i gule, i opryszczka na całej brodzie. Brrr. A w ogóle ostatnio zwatpiłam w sens tropienia zapychaczy w składach filtrów i unikania kremów, nawilżaczy, kolorówki, bo np. najwięcej zaskórników mam na biuście i plecach, których nie traktuję żadnymi kremami, filtrami, kolorówką, balsamem, żelami, serumami, niczym, tylko myję po prostu, to skąd to cholerstwo? Z mydła, żelu, pewnie twardej wody? A zatem jeśli to prawda, to po co mam trocpić ewentualne zapchacze w pielęgnacji czy kolorówce, jak się tego paskudztwa nie pozbędę, bo wody we Wrocławiu nie zmienię.

Mi też przechodzi, efekty jakieś są, ale w sumie nie ma jakiejś dużej różnicy przed i po.. no ale filtry to tak bardziej z rozsądku stosuję, choć też nie zawsze.

Napisane przez L_V

Ja mam do połowy marca/ poczatek kwietnia oddać napisana juz prace mgr...oczywiscie mam tylko 2 rozdz, a weny do pracy brak Robi mi sie niedobrze kiedy patrze na ksiazki i materialy do pracy, po prostu słabo. Wkurza mnie to, bo studiowalam 4 lata i teraz na 5 w sumie wsytarczy napisać prace, a tu taki dół
A tak naprawde, to co jest najstraszniejsze, to to co ma nastapic "po" studiach. Wszyscy znajomi i rodzinka trują mi głowę - co zrobie ze swoim życiem po studiach?? TZ nalega na przprowadzke do stolicy, calkiem logicznie to agumentuje, zreszta. Czy jak Wy konczylyście swoje studia, to wizja totalngo usamodzielnienia sie i podjecia życia zawodowego wydawała sie tez taka przerazajaca?

Ja też się martwię okresem po studiach, szczególnie, że ostro zasuwam na to, żeby mieć różne alternatywy, a boję się, że w moim mieście niekoniecznie musi to zaprocentować wyższą płacą..
Dziś dowiedziałam się, że mam już w tym semestrze napisać dwa rozdziały pracy magisterskiej, a przede mną jeszcze półtora roku nauki na ekonomii... dajcie trochę luzu..

[justa79]

Paula, chyba jesteśmy w podobnej sytuacji, przede mną też stanęła wizja planowania sobie życia na nowo, co wcale nie jest łatwe i wręcz budzi u mnie panikę...

L_V, wątek ze składami to chyba trzeba zamknąć mnie się nie chce analizować każdego składu, bo uważam, że bez sensu robić za kogoś coś, co może zrobić sam. Ty ambitnie podjęłaś zadanie, ale jedna osoba nie jest w stanie sobie poradzić z taką ilością składów do analizy. uważam, że wiele rzeczy jest napisane i wystarczy odrobina chęci. słownik składników na Wizażu + listy składników komedogennych + google. a dopiero wtedy, jak ktoś nie znajdzie jakiejś informacji, to niech pyta... a Ty powinnaś mieć czas na pisanie pracy mgr.

jeśli chodzi o tę granicę studia a praca i dalsze życie, to u mnie nie było takiego podziału, bo pracowałam już na 5-tym roku studiów i większość mojej grupy również. miejsce, w którym chciałam być, też miałam od dawna wybrane i po prostu tu zostałam. jak dla mnie, to Warszawa do dzisiaj nie wchodzi w grę, chociaż jestem już parę lat po studiach... a tym bardziej dalsze wyjazdy. ale nigdy nie mówię nigdy natomiast faktem jest, że po studiach jest inaczej, coś się zmienia i tęsknię do tamtych czasów...

[Madziorka]

Napisane przez justa79

jeśli chodzi o tę granicę studia a praca i dalsze życie, to u mnie nie było takiego podziału, bo pracowałam już na 5-tym roku studiów i większość mojej grupy również. miejsce, w którym chciałam być, też miałam od dawna wybrane i po prostu tu zostałam. jak dla mnie, to Warszawa do dzisiaj nie wchodzi w grę, chociaż jestem już parę lat po studiach... a tym bardziej dalsze wyjazdy. ale nigdy nie mówię nigdy natomiast faktem jest, że po studiach jest inaczej, coś się zmienia i tęsknię do tamtych czasów...

to prawda też tęsknie za tamtymi czasami

[Madziorka]

Napisane przez Smok

moje rozterki: kiedy wreszcie znajdę pracę w jakimkolwiek swoim zawodzie,bo pracę nisko płatną, głupią i ogłupiającą, niepasującą do wykształcenia można mieć w trakcie studiów, ale po studiach trzeba by przestać się usprawidliwiać i coś ze sobą zrobić, tylko co? - jak się nie ma znajomości.

no właśnie, tak to jest w naszym kraju, ja narazie zrezygnowałam z pracy i jestem na utrzymaniu męża a że mamy narazie taką sytuacje że mogę sobie pozwolić na nie pracowanie to z tego korzystam i wychowuje naszego psa , zrobiłam sobie dwa fakultety i niestety moja ostatnia praca była za nedzne pieniądze , a teraz jak chodze na rozmowy to pracodawcy mi mówią że to ostatnie stanowisko źle wpływa na moją dalszą karierę i że cięszko będzie mi znaleźć cos za lepsze pieniądze także bez znajomości ani rusz.

[Hexxana]

Napisane przez Kate30

To jeszcze ja - też ostatnio mam lekko pod górkę i czeka mnie wiele zmian, choć w pracy, odpukać wszystko ok.
Stąd mniej czasu na wizaż, mniej na myślenie o porach i zaskórnikach - energii starcza mi na perfumy .

Jestem jednak dobrej myśli, wiosna się zbliża, będzie dobrze - musi być - prawda?

Buziaki i uściski dla was

Takze mam taka nadzieje,ze wraz z nadejsciem wiosny bedzie lepiej..oby
Czasami chyba za dlugo trwa okres tzw."pod gorke" ale moze trzeba przejsc zle chwile by odpowiednio docenic te dobre?Moze...chociaz ostatnio malo wiary we mnie,ze to sie zmieni.

Odnosnie pracy zawodowej to...coraz czesciej mysle o wyjezdzie za granice i nie chodzi mi o zwatpienie w sens studiow itd.ale to kwestia zycia jakie mozna prowadzic.
Nie moge zbytnio narzekac na swoja sytuacje finansowa ale..czuje sie coraz bardziej przytloczona codziennoscia i powoli mam naprawde tego dosc.Duzo moich znajomych wyjechalo,czesc jest zadowolonych a czesc nie ale...to kwestia nastawienia,oczekiwan i dazen.Nie twierdze,ze wyjazd zalatwi wiekszosc moich problemow ale wydaje mi sie,ze zaczynajac zycie w nowym miejscu ma sie pewna niezapisana karte,z ktorej warto skorzystac-jezeli sie chce
Tymczasem to tylko moje gdybania ale....coraz bardziej swiadome.


Odnosnie watku skladowego,nie do konca zgodze sie z Justa,ze jak ktos czegos nie znajdzie to niech wtedy pyta....Sama przyznalas,ze nie chce Ci sie analizowac kazdego skladu po kolei i ok,L_V sama z wlasnej woli chce sie przy okazji wiedza jaka posiada;nie zawsze

słownik składników na Wizażu + listy składników komedogennych + google

zalatwia sprawe.
Owszem,staje sie meczace kiedy ciagle pojawiaja sie prosby,ktore polegaja na wrzuceniu skladu i to wszystko-ale moze pora zrobic tam tez odpowiedni wpis,ktory zwrocilby uwage uzytkowniczek,ze wystarczy tez posilkowac sie wiedza,ktora L_V w znacznym stopniu tam zaakcentowala.
Nie chodzi tylko o okreslenie samych skladow,ale ogolnego spojrzenia,czesto obiektywnego na dany kosmetyk.
Sama tez korzystalam z pomocy L_V i to nie dlatego,ze nie chcialo mi sie uruchomic wyszukiwarki.

[Smok]

Napisane przez Kate30

Jam też wieczna studentka, na szczęscie pracę mam satysfakcjonującą, ale wygląda na to, że będę zmuszona brać się za doktorat.
Niestety na władzach uczelni mgr, nawet z podyplomówkami nie robi już wrażenia.
Szykują mi się kolejne 4 lata studiów .

Nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę. Przez okres szkoły średniej, pierwszych i drugich studiów realizowałam plan A: zostanę na uczelni, zrobię karierę naukową. Wszystko się tak ładnie składało, super oceny, konferencje, prace, promotora też miałam i nagle - okazało się, że w moim zakładzie nie ma dla mnie miejsca na doktorat. Mogłabym napisać doktorat, zapłacić za niego i tyle, bo szans na pracę na uczelni nie miałabym żadnych (z góry mi to powiedziano). Próbowałam na drugim wydziale - liczba miejsc ograniczona do minimum i tyle. Nadal mam szansę - ale ja już 3 rok się zastanawiam, czy mi to potrzebne, cały ten wysiłek, bo pracodawcy - firmy prywatne -nie za bardzo się "podniecają" pracownikiem z tytułem dr, no i skąd wezmę kasę na ten doktorat. Chyba życie samo za mnie zadecyduje, bo mój prof. odchodzi na emeryturę.

W trakcie zastanawiania się nad planem A, musiałm wdrożyć w zycie plan B, który jest do dupy (cytat z filmu "Dlaczego nie"). I tak życie się toczy, a ja zamiast doktorem zostałam windykatorem. Dla mnie to największa tragedia życiowa i nie mogę się po tym pozbierać. Najdziwniejsze jest to, że moja szefowa z poprzedniej pracy też miała podobne przygody z doktoratem na na tym samym wydziale i musiała wdrożyć w życie plan B.