Dlaczego ludzie NIE czytają? I inne frustracje spotykające nas w pracy

[Marbella85]

Napisane przez Kadin_

Czytam każde CV które dostaje, bo to mój "obowiązek". Jeśli widzę miejsce zamieszkania Warszawa to nie dzwonie i nie pytam " ale czy na pewno Pani/Pan tam mieszka?" . Jeśli widzę miejsce zamieszkania Szczecin a szukam kogoś z Krakowa to logiczne, że odrzucam go a nie dzwonie i pytam czy on może nie jest z Krakowa bo tam kiedyś pracował w jakimś barze

Ja tez na co dzien przeglądam dużo cv. Co do pogrubionego: zanim nie zaczęłam tej pracy nie zdawałam sobie sprawy jacy Polacy sa mobilni (ale to tak na marginesie)

---------- Dopisano o 11:22 ---------- Poprzedni post napisano o 11:20 ----------

Napisane przez kasiencja

niedawno robiłam staż w miejscu, gdzie zajmowałam się m.in. wprowadzaniem ofert różnych firm na stronę. jak już (nierzadko po dłuuugich przejsciach) udało mi się z kimś dogadać, no to wiadomo, potrzebowałam danych.

pisałam maila - proszę mi przesłać potrzebne informacje, tj. nazwa, adres, to, tamto, siamto, to ma mieć długość max 300 znaków, blablabla.

w 80% przypadków nie dostawałam kompletnych danych
albo - zadaję w mailu kilka pytań, podkreślam że wszystko jest ważne, ktoś mi odpowiada na pierwsze z brzegu a resztę olewa...


z wcześniejszych: sytuacja którą podała Chorea mnie rozwaliła

Nie wiem, może warto sie zastanowić czy w tych Waszych prośbach, pismach, mailach jest wszystko klarowne i zrozumiałe. Ja tez pracuje z klientami zewnętrznymi i takich "przebojów" nie mam.

[groszek75]

to troche jak juz nie czytanie, tylko nie patrzenie na znaki i wielkie pretensje nie do siebie ale do ciebie, ze jak moglas tak jechac, a , ze tam bylo ustap pierwszenstwa, to co, wzrusza taki ramionami i wyzywa Cie od baranow


i nie cierpie pisania na wyrost , wole szczera informacje, ze zamowienie nie wyslane, ze sie przedłuzy, a nie meil od poniedzialku wisi, ze paczka nadana i co, nie nadana, przykeljona naklejka, tez nie wiem do czego, bo dalej oni czekaja na dostawe, no sorry, ale to slowo nadana to kłamstwo

[kasiencja]

Napisane przez Marbella85

Nie wiem, może warto sie zastanowić czy w tych Waszych prośbach, pismach, mailach jest wszystko klarowne i zrozumiałe. Ja tez pracuje z klientami zewnętrznymi i takich "przebojów" nie mam.

starałam się wszystko wypunktować (od myślników! ), bo sama lubię jak ktoś mi jasno przekazuje informacje. a to naprawdę nie było skomplikowane.

skoro pisałam przykładowo: potrzebuję nazwę firmy, adres, NIP, nazwisko i telefon do osoby kontaktowej i wymyślony przez Państwa opis firmy do 300 znaków, to co w tym trudnego żeby podać wszystko? albo odpowiedzieć na proste pytanie? poza tym, jeśli czegoś nie rozumiem, to pytam w kolejnym mailu, a nie olewam sprawę.

[groszek75]

a ludzie tak nie czytaja


bo jak byk jest napisane : zakaz parkowania - dostawa towaru

i co pełno samochodow, bo na zakupki trzeba, to najlepiej do samego środka jeszcze wjechac, a potem ten dostawca co ma robic, lata z koszami pelnymi, ciezko mu, miedzy tymi samochodami, bo ktos ma w prace innego

i to nie jest nie czytanie, tylko olewanie innych ludzi, ze moze komus szkodzisz, przeszkodzisz, napisane, uszanuj

[szugarbejb]

Napisane przez Marbella85

Nie wiem, może warto sie zastanowić czy w tych Waszych prośbach, pismach, mailach jest wszystko klarowne i zrozumiałe.

Ty jesteś poważna? To jak napisać "Proszę nie zamykać drzwi", żeby było klarowniej? Dla Ciebie nie jest to jasne? To nie wiem, sugeruję powrót do podstawówki, jakieś zajęcia z native speakerem z Polski...

[sine.ira]

Napisane przez groszek75

to troche jak juz nie czytanie, tylko nie patrzenie na znaki i wielkie pretensje nie do siebie ale do ciebie, ze jak moglas tak jechac, a , ze tam bylo ustap pierwszenstwa, to co, wzrusza taki ramionami i wyzywa Cie od baranow

Dla mnie wszystko mówi o stanie niemyślenia szanownych Rodaków fakt, że podobno ok. 30% ludzi nie zdaje teoretycznego egzaminu na prawo jazdy Robią często po siedem, osiem błędów w teście, który ma osiemnaście pytań i tyle jest czasu na odpowiedź, że można z nudów zdechnąć ! Dodatkowo czasu na przygotowanie się do tego egzaminu i wyuczenie pytań jest tyle, że można zdechnąć i jeszcze zmartwychwstać
Ja pierniczę.

Jako była ankieterka to mogłabym książki pisać o tym jak ludzie nie czytają, a jak już czytają, to nie myślą w trakcie. Szkoda moich schorowanych paluszków na stukanie w klawiaturę.
Nil admirari, to moje motto od dawna.
Pocieszające jest to, że ludzie nie myślą nie tylko w Polsce, generalnie - nie myślą. W Polakach sprawę dodatkowo komplikuje taka cwaniaczkowatość. Jak się Niemcowi napisze: nie zastawiać bramy, to jej nie zastawi. A Polak oczywiście, że zastawi, bo po pierwsze żaden cieć nie będzie mu mówił gdzie ma parkować, a po drugie - on tylko na minutkę przecież

---------- Dopisano o 11:50 ---------- Poprzedni post napisano o 11:47 ----------

Napisane przez groszek75

a ludzie tak nie czytaja


bo jak byk jest napisane : zakaz parkowania - dostawa towaru

i co pełno samochodow, bo na zakupki trzeba, to najlepiej do samego środka jeszcze wjechac, a potem ten dostawca co ma robic, lata z koszami pelnymi, ciezko mu, miedzy tymi samochodami, bo ktos ma w prace innego

i to nie jest nie czytanie, tylko olewanie innych ludzi, ze moze komus szkodzisz, przeszkodzisz, napisane, uszanuj

O właśnie.

[groszek75]

albo np. poczta

jak byk napisane : jedna osoba przy okienku


podejde, zaraz mam jakas za ramieniem, z boku, chucha, gapi sie co podpisuje, jak cos powiem to foch

---------- Dopisano o 11:57 ---------- Poprzedni post napisano o 11:54 ----------

no z tymi zakazami to w ogole super

parking tylko dla klientow w czasie godzin otwarcia sklepu



sklepy sa całodobowe przeciez ( udam, ze tak myslałem ) to sobie postawie samochod, a co tam, ze rano o 4-5 tir wielki przyjezdza, ledwo sie miesci, musi manewrowac, kogo to,

ok, ale chce potem taki do pracy wyjechac, to mu tir przeszkadza i krzyczy na kierowce taki ktos

no ludzie co z wami

[sine.ira]

No właśnie nie wiem dlaczego i skąd bierze się w wielu przekonanie, że ich sprawy i oni sami są ważniejsi od innych JA muszę być teraz obsłużony, JA mogę tu zaparkować, to MNIE się należy bardziej, bo MI się bardziej spieszy.
Masakra jak sobie nawzajem utrudniamy życie.

[szugarbejb]

Napisane przez sine.ira

A Polak oczywiście, że zastawi, bo po pierwsze żaden cieć nie będzie mu mówił gdzie ma parkować, a po drugie - on tylko na minutkę przecież

Dokładnie

---------- Dopisano o 12:03 ---------- Poprzedni post napisano o 12:02 ----------

Napisane przez groszek75

podejde, zaraz mam jakas za ramieniem, z boku, chucha, gapi sie co podpisuje, jak cos powiem to foch

Albo na awizo napisane: odbiór w ten sam dzień po 18, godzina 16 babka sie wykłóca, że chce swoją paczkę

[groszek75]

Napisane przez sine.ira

No właśnie nie wiem dlaczego i skąd bierze się w wielu przekonanie, że ich sprawy i oni sami są ważniejsi od innych JA muszę być teraz obsłużony, JA mogę tu zaparkować, to MNIE się należy bardziej, bo MI się bardziej spieszy.
Masakra jak sobie nawzajem utrudniamy życie.

no niestety


czesto mowie, ze u nas to najwazniejsze jest : JA

---------- Dopisano o 12:04 ---------- Poprzedni post napisano o 12:04 ----------

Napisane przez szugarbejb

Dokładnie

---------- Dopisano o 12:03 ---------- Poprzedni post napisano o 12:02 ----------

Albo na awizo napisane: odbiór w ten sam dzień po 18, godzina 16 babka sie wykłóca, że chce swoją paczkę

o to juz w ogole czeste przypadki

[soffka]

Napisane przez sine.ira

W Polakach sprawę dodatkowo komplikuje taka cwaniaczkowatość. Jak się Niemcowi napisze: nie zastawiać bramy, to jej nie zastawi. A Polak oczywiście, że zastawi, bo po pierwsze żaden cieć nie będzie mu mówił gdzie ma parkować, a po drugie - on tylko na minutkę przecież .

Niestety to prawda

Mnie dobija parkowanie ludzi zdrowych na miejscu dla niepełnosprawnych !

[groszek75]

a ja to znow mam pecha do takich sytuacji


bo jakos tak mam, ze nie podejde sama do okienka, poki nie zawołaja, a jak znow raz podeszlam, to brzydko zostalam potraktowana, prosze obok i w ogole, tak nie miło, ale to mogla kartke wystawic

i tak to ma taki czlowiek, ze jak raz zrobi jak inni to dostanie akurat po łbie

[blair witch]

Najlepsze numery to opowiada mi koleżanka która jest analitykiem w szpitalu... Pan dzwoni i pyta o badanie kału, ona mówi no żeby w sterylnym pojemniczku przyniósł kawałek... Co zresztą też jest na stronie labu i w samym labie... A dostaje pełnego klocka w pudełku po butach Ryłko....

Ogólnie to za każdym razem jak się widzimy to ma historię o ludziach-debilach, jak usłyszałam o różowej kresce to padłam, padłam, lepiej niż Piaf, a cycki to pachoskrętnie...

[groszek75]

Napisane przez blair witch

Najlepsze numery to opowiada mi koleżanka która jest analitykiem w szpitalu... Pan dzwoni i pyta o badanie kału, ona mówi no żeby w sterylnym pojemniczku przyniósł kawałek... Co zresztą też jest na stronie labu i w samym labie... A dostaje pełnego klocka w pudełku po butach Ryłko....

..

boże słodki to juz mnie rozwaliło na amen

rzeczywiscie nieraz tylko sie śmiać z głupoty

[05872c226b72f809f533e1be5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f2b5f9d]

Dość często widzę takie sytuacje. Sklep otwarty od 7 a ja już o 6 40 widzę siłującą się z drzwiami babę. Tak samo chyba nie potrafią zrozumieć co znaczy napis "Zamknięte. Zaraz wracam". Albo w supermarketach przy szybkich kasach, znak przy taśmie Maksymalnie 10 produktów, i co z tego, ładują się z pełnymi wózkami. A jak kasjerka zwróci takim uwagę to wielkie oburzenie bo jak to tak, im się śpieszy

[szugarbejb]

Napisane przez blair witch

a dostaje pełnego klocka w pudełku po butach ryłko.... ..

Nieeeeeeeeeeeee

[mm444]

Treść usunięta

[groszek75]

a mnie znow odwrotne sytuacje denerwuja


wiem, ze gdzies musze zdazyc, bo do 17 , jest 16.39 i co ciemno, głucho, zamkniete, zrozumialabym nawet, trudno mam pecha, ale cholerka kartke chociaz zostaw, dzis do 16.30 czy jak

a nie cichaczem zamyka sklep, ale szefowa sie nie dowie



albo ide po gazete, a tu akurat cyk cyk zamykanie rolet, bo... na papieroska czas

no dobrze, ale jak ja nie pale to bede sterczec caly czas na stanowisku, tylko na siku pojde tak, a taka pani to co, co chwile na papieroska

ja jestem bardzo tolerancyjna, ale nieraz juz z ludźmi nie moge, szczegolnie z palaczami, sorry jak kogos uraze

ale mecze sie tu z takim z boku, mial powiedziane, w ogole zakaz jest, a on pali, mi tu smierdzi, rano przychodze to tak jakbym sama sobie palila, ale nie on ma nałog, a ja mam sie truc
do tego krzyk, przeklinanie, ale co tam ta obok, licze sie JA nie

[mm444]

Treść usunięta

[szugarbejb]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

[groszek75]

albo parking pod sklepem, pelno miesc wolnych , a przychodzisz, to kolo Ciebie tak zaparkowane, ze ledow w szparke sie przecisniesz by wsiąść

moj tata jest wielki i bym juz sie nie przecisnal




tak samo kawiarnia, na dworze, tez pelno miejsc wolnych, to usiada kolo Ciebie i niedosc, ze glosno gadaja, to pala i znow to palenie

tolerowalabym wszytsko, ale troche odruchu ludzkiego, wystarczy zapytac : nie bedzie panstwu przeszkadzac?

wszystko wybacze wtedy

---------- Dopisano o 12:33 ---------- Poprzedni post napisano o 12:31 ----------

to tak jak kiedys pojechalam do innego miasta, a ze buty uwielbiam, to obuwnicze naj i jeden byl taki fajny, a tam tez amkniete, bez kartki z 2h wczesniej do tego, a ja juz sie slinilam do jakis na wystawie i tyle dobrego mialam

wiec ja z tych znow co czytam i rozumiem, ze sklep czyny od 10 do 14 , to kurcze czemu o 12 zamkniety i nikt nic nie napisal na ten temat

[natash88]

Napisane przez famka89

Prawie codziennie zadaje sobie pytanie jak Ci ludzie przeżyli po 30 , 40 - lat skoro nie potrafią przyswoić prostych informacji

Zaczynając pracę w handlu byłam miła ,uśmiechnięta i pomocna - po paru latach nie zawsze już mam nerwy odpowiadać na DEBILNE pytania.

Obecnie sprzedaje w sklepie obuwniczym - na codzień zdarza mi sie sytuacja ,że ktoś podchodzi z parą butów i pyta czy można przymierzyć ... ? Już nieraz miałam ochote odpowiedzieć ,że NIE i należy kupować w ciemno.

W moim regionie to jest pytanie na porządku dziennym, grzecznościowe...Tak się po prostu pyta.

Ostatnio mieliśmy promocje - 20% na WSZYSTKO (plakat wisi jak byk) - jak zawsze milion pytań , - a na przecene też? a na dwie pary? a na pare butów i kapcie? jak dla mnie słowo wszystko oznacza WSZYSTKO.

Tu się nie dziwię - znając marketingowe sztuczki i milion pięćset sto dziewięćset obostrzeń napisanych małym drukiem w stylu: przy zakupie powyżej xzł, promocje nie łączą się, promocja tylko w godzinach itd., to jasne, że wiele osób woli się dopytać - wykazują się raczej roztropnością i ostrożnością w moim mniemaniu.


Uwielbiam też spisywanie druczków reklamacyjnych. Panie uwielbiają zmieniać sobie słowa tego protokołu. Twierdzą ,że chce je oszukać np w każdym protokole muszę zaznaczyć ,iż "Towar jest zgodny z umową" co oznacza ,że przyniesione obuwie zgadza się z paragonem. Klienci twierdzą ,że zaznaczając tą opcje podpisują ,iż buty są dobre i nie trzeba ich reklamować

Raz pani spytała się o rozmiar 8 , koleżanka nie wiedziała jak przekłada się amerykańska rozmiarówka na polską to klientka zwyzywała ją od niekometentynych ,że powinna sprzątać ulice i (co najlepsze) pewnie głosowała na Kaczyńskiego bo to spisek !

Ekstremum. Bezsensowny przykład.

Już nawet nie wspomnę o chamskim zachowaniu ,ale to już inny długi temat.

Tak więc bez takiej frustracji

[mm444]

Treść usunięta

[groszek75]

kurcze teraz czytam tego posta o obuwniczym i ja tez sie pytam czy przymierzyc, bo znow jak wezme sama, to sie boje, ze nakrzyczy, ze jak moglam


to nieraz grzecznym tez nie bardzo byc, bo to denerwuje


moze to i debilne pytanie w obuwniczym o mierzenie butow, ale w tym widze przykladzie tez mi sie zdarza byc debilna


ja nie mowie o takich CCC czy podobnych co sie samemu bierze, ale takim mniejszym, co tez stoja pudla z butami, [poszukam swoj rozmiar, popatrze na sprzedawczynie i po prostu wolam : przymierze sobie, ok ?

[Asienka187]

Pracowałam w banku, oddział mieliśmy czynny do 17. Przychodzi babka, chec założyć lokatę i mi mówi, że przyjdzie w piątek o 17:30. Tłumacze jej, że mamy do 17 otwarte, a ona na to, że nie zdąży, że przecież możemy poczekać, nic nam się nie stanie itp. Powtarzałam jej spokojnie, ale stanowczo, że o 17 zamykamy, w ogóle to do niej nie docierało i ciągle powtarzała swoje. W końcu poszła. Przychodzi piątek, skończyliśmy rozliczać kasę, oddział już dawno zamknięty dla klientów, my już ubrani, gotowi do wyjścia a tu walenie do drzwi. Patrzę a to ta klientka. Zrobiła nam dziką awanturę, że przecież ona mówiła, że przyjdzie o 17:30, dlaczego na nią nie poczekaliśmy? Zadzwoniła nawet na infolinię się wyżalić.
Sama siebie podziwiam, że zachowałam przy niej stoicki spokój

Dodam jeszcze, że ta klienta przychodziła kilka razy wczesniej, za każdym razem do innego doradcy, siedziała z godzinę i zadawała te same pytania. Kobieta elegancka ok 30 stki, chciała lokatę na 5 tys.

[groszek75]

Napisane przez Asienka187

Pracowałam w banku, oddział mieliśmy czynny do 17. Przychodzi babka, chec założyć lokatę i mi mówi, że przyjdzie w piątek o 17:30. Tłumacze jej, że mamy do 17 otwarte, a ona na to, że nie zdąży, że przecież możemy poczekać, nic nam się nie stanie itp. Powtarzałam jej spokojnie, ale stanowczo, że o 17 zamykamy, w ogóle to do niej nie docierało i ciągle powtarzała swoje. W końcu poszła. Przychodzi piątek, skończyliśmy rozliczać kasę, oddział już dawno zamknięty dla klientów, my już ubrani, gotowi do wyjścia a tu walenie do drzwi. Patrzę a to ta klientka. Zrobiła nam dziką awanturę, że przecież ona mówiła, że przyjdzie o 17:30, dlaczego na nią nie poczekaliśmy? Zadzwoniła nawet na infolinię się wyżalić.
Sama siebie podziwiam, że zachowałam przy niej stoicki spokój

nie no to juz przesada, komiczne wprost, szkoda, ze jeszcze sie przed nia pod ladami nie chowaliscie

[FikcjaJestModna]

Przykład z mojego miejsca pracy (w handlu pracuję). Minuta przed 21, my z koleżanką już zliczone, czekamy tylko do wybicia pełnej godziny, a tu kobieta wchodzi. Słyszę "gong" i gadkę-szmatkę "Szanowni Państwo, wybiła godzina 21.", to lecę do rolety, by spuścić ją do połowy chociaż, coby kobieta zrozumiała aluzję, że zamykamy. Na co jej pytanie "A to już trzeba wychodzić?", na co ja z grzeczności i racji poszanowania swojej pracy mówię "Nie, nie trzeba. Jeśli zajdzie taka potrzeba - obsłużymy panią, natomiast jest już 21, i o tej godzinie sklepy w centrum handlowym są już zamknięte". Kobieta na to "A, no to dobrze". Myślałam, że okrąży tylko pierwszy stół ekspozycyjny, pierwsze półki i wyjdzie, a ona nie! śmiało gna na tyły sklepu. No to krew zalewa, bo ja po 12 godzinach pracy naprawdę chcę iść do domu, i na dobrą sprawę wg grafiku pracę skończyłam.
I najlepszy hit tamtego wieczoru: zasunęłam roletę do połowy, by zasłonić licznik kowersji, tak, by klientka musiała lekko nachylić głowę, by wyjść. Zmierza do wyjścia, zatrzymuje się przy jeszcze jednym tanim produkcie (a Ty myślisz: rety, nie kupuj tego, policzoną kasę już mam, tylko zamknąć trzeba, inaczej popsujesz nam szyki - no chyba, że "zakupy życia" duże zrobisz, to spoko - zostanę, premia będzie ), i co widzę? Wchodzi jej koleżanka, aż się nachyliła, bo zasunięta roleta dla niej nie jest wymownym znakiem zamknięcia sklepu. I jeszcze po 5 pytań zadają "A co to jest? A do czego?". I tak zamknęłyśmy sklep nie o 21, a o 21:15.

[dzustam]

Napisane przez Marbella85

Moim zdaniem to chyba ważniejsze, że ktoś przeczytał Twoje cv pod kątem Twojej przydatności do pracy. Wydaje mi się, że na tym skupiają sie rekruterzy, a to chyba dobrze.

Tak, bardzo dobrze... Jasne. Szczególnie, że visionAM napisała o przypadku, że ktoś tak skupił się na jej przydatności do pracy, że olał cv, bo szukają osób z Warszawy... czyli, że przez jakiegoś wtórnego analfabetę straciła możliwość wzięcia udziału w rekrutacji.

A może to i lepiej, bo laurkę odnośnie współpracy pracodawca sam sobie wystawił

Poniżej cytat:

Napisane przez visionAM

Dostałam też maila, że dziękują za przesłane zgłoszenie, ale szukają pracowników mieszkających w Warszawie WTF?!

[szugarbejb]

Ja jak wiadomo jestem Zosia Samosia, nie pytam, czy można przymierzyć, sama sobie rozmiaru szukam, a najchętniej to sama bym sobie do magazynu poszła poszukac rozmiaru.

Albo w Venezii są takie naklejki na podeszwach, że takie a takie rozmiary są, a takich a takich nie ma, i widzę ludzi pytających "a 37 to na pewno nie ma, tak?" to sama mam ochotę zdzielić po łbie tym obuwiem. Jakbym pracowała to na pewno mordowałabym.

W Kato w SSC w Humanicu jest teraz promocja -50% na wszystko, tez wielgacne na 2 metry 3 plakaty przy wejściu wiszą, no i dla mnie wszystko to no wszystko, a sama byłam świadkiem jak ludzie pytali czy na buty też? Nie, w obuwiniczym na szynkę jest -50%

---------- Dopisano o 13:04 ---------- Poprzedni post napisano o 13:01 ----------

Napisane przez dzustam

czyli, że przez jakiegoś wtórnego analfabetę straciła możliwość wzięcia udziału w rekrutacji.

Szkoda paluszków

[sine.ira]

Napisane przez blair witch

Najlepsze numery to opowiada mi koleżanka która jest analitykiem w szpitalu... Pan dzwoni i pyta o badanie kału, ona mówi no żeby w sterylnym pojemniczku przyniósł kawałek... Co zresztą też jest na stronie labu i w samym labie... A dostaje pełnego klocka w pudełku po butach Ryłko....

Ogólnie to za każdym razem jak się widzimy to ma historię o ludziach-debilach, jak usłyszałam o różowej kresce to padłam, padłam, lepiej niż Piaf, a cycki to pachoskrętnie...

haha, moja bratowa analityczka ma pełno podobnych anegdot na podorędziu Cudownie się z nią spędza wolny czas, bo uśmiać się można po pachy.

Pierwsza z brzegu hisotryjka.
Przychodzi facet i pyta czy może przyjść następnego dnia i zrobić badanie krwi na poziom glukozy.
- Tak, zrobimy Panu jutro to badanie, ale proszę pamiętać, zeby przyjść na czczo.
- OK, dobra, przyjdę.
Przylazł, badanie zrobili, cukier wyszedł jakiś kosmiczny.
Następnego dnia facet się pojawia i od drzwi dostaje pytanie czy przyszedł faktycznie na badanie na czczo.
- No pewnie, nic nie jadłem.
- Na pewno nic? Niemożliwe, cukier panu kosmiczny wyszedł.
- Serio ? Ale tylko jedną kanapeczkę zjadłem.

Siki i kupy przynosili jeszcze do niedawna w słoikach po:
- dżemie,
- miodzie,
- majonezie
i co tam któren miał.
Nie podmywanie się przed oddaniem moczu do próbki skutkuje obecnością w badanym preparacie skrzepów z krwi miesiączkowej oraz żwawo hasających plemników.

Teraz obowiązek jest kupić sobie pojemniczek w rejstracji za jakieś nie wiem...50 groszy, czy za złotówkę. Proszę sobie wyobrazić, że są tacy, którzy domagają się zwrotu swojego pojemniczka po wyknonanym badaniu.

A niedawno zupełnie postanowiono skomputeryzować wydawanie wyników pacjentom. Ustawiono więc maszynę służącą do wydawania tychże.
Moj borze...
Z 90% ludzi sobie z tym nie radzi, bo uwaga: nie czytają co jest napisane na przyciskach.
Serwis to już z fąfnaście razy przyjeżdzał żeby wyciągać kule papieru z podajnika czy pozacinane przyciski naprawić.
Trochę techniki i ni chooya - no nie da rady