Nasze blogi kosmetyczne - cz. XIII

[zoila]

Napisane przez Selfish Girl

A 4 godziny temu miałam okazje wysłuchać jego zacnego wykładu na temat studiów, że ON MA STUDIA I PRACE A JA GÓWNO.

Ale buc . Skończenie studiów nie jest w obecnej chwili wielkim wyczynem i nie gwarantuje dobrobytu.

[Selfish Girl]

Zawsze powtarzam, że studia może skonczyć każdy debil .. i to zdanie się właśnie potwierdza.

[Wampierz]

[1=9dc519fadc633b7a757b479 8db7309973aba49fa_66c3ce7 215651;37918944]Nie, nie zgłosiłam.
Poza tym nie chciałabym robić komuś syfu na podstawie jednej sytuacji. Nie znam ludzi, widziałam ich raz w życiu przez chwilkę i nie wiem, jak to u nich wygląda. Co innego, gdyby to był np. mój sąsiad i widziałabym takie akcje częściej, wtedy nie miałabym żadnych skrupułów, żeby zgłaszać.

---------- Dopisano o 21:23 ---------- Poprzedni post napisano o 21:23 ----------


Sory, ale osobiście się nie zgadzam

Jeśli to jest u nich normalna sytuacja to miejmy nadzieję, że na tym dużym blokowisku znajdzie się jednak ktoś, kto będzie takie rzeczy widział częściej i okaże się lepszy niż "niewiele lepszy od takiego ojca" i to gdzieś zgłosi [/QUOTE]
Ale jak wy to chcecie zgłaszać, jako co? Bycie gnojem niestety nie jest karalne.

Orlica ma racje, o ile częste wyzwiska czy naśmiewanie się z dziecka przez rodziców można próbować zgłaszać jako znęcanie się psychiczne (inna sprawa jakie to przyniesie skutki), to nikt nie przyjmie jako zgłoszenia, że ktoś (nie wiadomo czy ojciec) nazwał niewidome dziecko ślepym i śmiał się.

[nicRu]

Wampierzu, nie do końca "zwykłe bycie gnojem":

"Pod którąś klatką stała sobie banda dresów, a gdzieś pomiędzy nimi bawiło się malutkie dziecko, takie jeszcze na chwiejnych nóżkach, najwyraźniej synek jednego z nich. Maluch wpadł któremuś na nogę, na co jeden z dresów, pewnie ojciec, podniósł go krzycząc "Co ty ku*wa ślepy jesteś?!", na co cała banda ryknęła śmiechem.
Jak podeszłyśmy bliżej zobaczyłyśmy, że maluch nie ma jednego oka, a drugie ma całe białe"

(Prawdopodobnie) niepełnosprawne dziecko bez należytej opieki (z opisu nie wynika i nie podejrzewam, że ewentualny ojciec/brat/wujek etc był zaabsorbowany dzieckiem w pozytywnym znaczeniu tego słowa, raczej miał atrakcję z nieporadnosci dziecka, które wymaga większej opieki niż dziecko zdrowe albo zwracał na niego w ten sposób uwagę raz na jakiś czas), nad którym ktoś znęca się psychicznie. Dziwna sytuacja, której nikt nie zgłosi, ktoś nie zgłosi innej podobnej sytuacji w takiej rodzinie, bo nie będzie się chcieć "wtrącać", aż w końcu każdy zostawi ewentualną patologię samej sobie... Według mnie to właśnie obojętne przechodzenie wobec takich dziwnych sytuacji (bo co ja mogę zrobić?), Wampierzu, jest problemem. Wolałabym zostać wyśmiana przez funkcjonariusza niż mieć na sumieniu bezbronne dziecko. Jeżeli takich dziwnych sytuacji się nazbiera i każda będzie zgłoszona, to w końcu ktoś się taką rodziną zainteresuje i rozwieje wątpliwość, czy jest problem czy może go nie ma. Jeśli żadnych zgłoszeń nie będzie, to pozostaje mieć nadzieję, że nie ma problemu. Kropka.

To strasznie przykre, że trzeba tłumaczyć takie rzeczy dorosłym ludziom.

[aSHa85]

Napisane przez Selfish Girl

Byliśmy na imprezie .. Mój nagle stwierdził, że chce iść do łazienki. Długo go nie było więc poszłam go poszukać a ten się 'bawi' z dwójką koleżanek w najlepsze.... Ten zdziwiony .. - tak wygląda łazienka ? to teraz Ci pokaze jak wygląda wyjście i sobie wyszłam z klubu.

Bez kurtki (bo on miał numerek) - poleciałam do taksówkarzy by pojechać do domu TZ'a gdzie są moje wszystkie rzeczy. Wchodze do domu a rodzice się mnie pytają gdzie ja zgubiłam ICH syna Nie byłam godna na zabawe z nim więc znalazł sobie dwie koleżaneczki do towarzystwa.

30-40 minut później wraca TŻ z moja kurtką więc przebrałam się w moje ubrania ubrałam w kurtke i powiedziałam, że jade do domu. Facet mi zamknął drzwi na klucz i nie mogłam wyjść z pokoju. Mówie mu, że ma mi otworzyć bo chce jechać do domu... NIE JEDZIESZ DO DOMU BO JEST PÓŹNO. A DWA BĘDĘ SIĘ MARTWIĆ CZY FAKTYCZNIE DOJEDZIESZ DO DOMU. Chcecie wiedzieć co sobie wtedy pomyślałam jak to powiedział ? Nie martwiłeś się zostawiając mnie w klubie a martwisz się nagle jak mam jechać do domu - no kurde bardzo zabawne ...


Zamknął mi drzwi na klucz i nie mogłam wyjść .. do 4:00 godziny jęczałam, że ma mi otworzyć te drzwi. Nawet mi się sikać zachciało to mówie mu, że muszę iść się załatwić. : LEJ GDZIE CHCESZ JA CIE NIE WYPUSZCZE. Trzymałam mocz do godziny 11 : wydarłam się na niego, że jak chce komukolwiek psuć pęcherz moczowy to niech sobie swój psuje a nie mi.

A 4 godziny temu miałam okazje wysłuchać jego zacnego wykładu na temat studiów, że ON MA STUDIA I PRACE A JA GÓWNO.

Spakowałam się i zadzwoniłam po siostre, że ma po mnie przyjechać.

faktycznie nieciekawa sytuacja - nie zazdroszczę
ale na twoim miejscu też bym spakowała malene i się wyprowadziłam ale przynajmniej miałaś okazję być z KIMŚ kto ma studia i pracę bo widać coś trudnego do osiąnięcia

[cholerna romantyczka]

Napisane przez Selfish Girl

Byliśmy na imprezie .. Mój nagle stwierdził, że chce iść do łazienki. Długo go nie było więc poszłam go poszukać a ten się 'bawi' z dwójką koleżanek w najlepsze.... Ten zdziwiony .. - tak wygląda łazienka ? to teraz Ci pokaze jak wygląda wyjście i sobie wyszłam z klubu.

Bez kurtki (bo on miał numerek) - poleciałam do taksówkarzy by pojechać do domu TZ'a gdzie są moje wszystkie rzeczy. Wchodze do domu a rodzice się mnie pytają gdzie ja zgubiłam ICH syna Nie byłam godna na zabawe z nim więc znalazł sobie dwie koleżaneczki do towarzystwa.

30-40 minut później wraca TŻ z moja kurtką więc przebrałam się w moje ubrania ubrałam w kurtke i powiedziałam, że jade do domu. Facet mi zamknął drzwi na klucz i nie mogłam wyjść z pokoju. Mówie mu, że ma mi otworzyć bo chce jechać do domu... NIE JEDZIESZ DO DOMU BO JEST PÓŹNO. A DWA BĘDĘ SIĘ MARTWIĆ CZY FAKTYCZNIE DOJEDZIESZ DO DOMU. Chcecie wiedzieć co sobie wtedy pomyślałam jak to powiedział ? Nie martwiłeś się zostawiając mnie w klubie a martwisz się nagle jak mam jechać do domu - no kurde bardzo zabawne ...


Zamknął mi drzwi na klucz i nie mogłam wyjść .. do 4:00 godziny jęczałam, że ma mi otworzyć te drzwi. Nawet mi się sikać zachciało to mówie mu, że muszę iść się załatwić. : LEJ GDZIE CHCESZ JA CIE NIE WYPUSZCZE. Trzymałam mocz do godziny 11 : wydarłam się na niego, że jak chce komukolwiek psuć pęcherz moczowy to niech sobie swój psuje a nie mi.

A 4 godziny temu miałam okazje wysłuchać jego zacnego wykładu na temat studiów, że ON MA STUDIA I PRACE A JA GÓWNO.

Spakowałam się i zadzwoniłam po siostre, że ma po mnie przyjechać.

O ja cię ... Nie zazdroszczę sytuacji, chciaż podziwiam Twoją cierpliwość ja od razu gwizdnęłabym go przez łeb.

[lele]

Napisane przez Selfish Girl

...
Spakowałam się i zadzwoniłam po siostre, że ma po mnie przyjechać.

Mam nadzieję, że kopniesz go w tyłek...

A ja dokonałam dziś przełomu Nie dość, że założyłam fb wszystkocomniezachwyca to jeszcze i sobie. Nie sądziłam, że to zrobię . Ale jakoś ostatnio ciągle chodziło mi to po głowie i wyszło.

[Selfish Girl]

Siedze w domu teraz więc można uznać, że kopnęłam go w tyłek .

Zapewne koło środy mu się przypomi, że ma do mnie przyjechać .. Niech się nie szykuje na to, że łatwo mu po puszcze o ile w ogóle to PRZEJDZIE.
Jak to powiedziałam jednej znajomej .. żebym mu wybaczyła musiałby przyjechać karocą pełną białych róż

[kasiaj85]

Napisane przez Sondrina

Hexx, też poradziła mi zakup zestawu Wczoraj weszłam na jakąś stronę dla profesjonalistów, bo wszystko się tam komponowało samemu, a ja nie jestem aż takim specem i trochę się przeraziłam:P Poszukam zestawów, to obejdzie się bez problemów Chyba nawet lakier do włosów nie ma więcej jak 20 cm wysokości, więc taki namiot powinien mi wystarczyć

ja swój kupowałam na allegro, w sklepie internetowym. Sprzedają zarówno przez sklep jak i allegro, sklep się nazywa abitus, polecam bo szybko i sprawnie załatwili wysyłkę i w ogóle uprzejmi są

[Wampierz]

Napisane przez nicRu

Wampierzu, nie do końca "zwykłe bycie gnojem":

"Pod którąś klatką stała sobie banda dresów, a gdzieś pomiędzy nimi bawiło się malutkie dziecko, takie jeszcze na chwiejnych nóżkach, najwyraźniej synek jednego z nich. Maluch wpadł któremuś na nogę, na co jeden z dresów, pewnie ojciec, podniósł go krzycząc "Co ty ku*wa ślepy jesteś?!", na co cała banda ryknęła śmiechem.
Jak podeszłyśmy bliżej zobaczyłyśmy, że maluch nie ma jednego oka, a drugie ma całe białe"

(Prawdopodobnie) niepełnosprawne dziecko bez należytej opieki (z opisu nie wynika i nie podejrzewam, że ewentualny ojciec/brat/wujek etc był zaabsorbowany dzieckiem w pozytywnym znaczeniu tego słowa, raczej miał atrakcję z nieporadnosci dziecka, które wymaga większej opieki niż dziecko zdrowe albo zwracał na niego w ten sposób uwagę raz na jakiś czas), nad którym ktoś znęca się psychicznie. Dziwna sytuacja, której nikt nie zgłosi, ktoś nie zgłosi innej podobnej sytuacji w takiej rodzinie, bo nie będzie się chcieć "wtrącać", aż w końcu każdy zostawi ewentualną patologię samej sobie... Według mnie to właśnie obojętne przechodzenie wobec takich dziwnych sytuacji (bo co ja mogę zrobić?), Wampierzu, jest problemem. Wolałabym zostać wyśmiana przez funkcjonariusza niż mieć na sumieniu bezbronne dziecko. Jeżeli takich dziwnych sytuacji się nazbiera i każda będzie zgłoszona, to w końcu ktoś się taką rodziną zainteresuje i rozwieje wątpliwość, czy jest problem czy może go nie ma. Jeśli żadnych zgłoszeń nie będzie, to pozostaje mieć nadzieję, że nie ma problemu. Kropka.

To strasznie przykre, że trzeba tłumaczyć takie rzeczy dorosłym ludziom.

Ale nie musisz od razu być protekcjonalna. Ani podkreślać tekstu.

Też według mnie sytuacja jest niepokojąca - bo jak piszesz, nie wiemy czy dziecko ma należytą opiekę lub czy jest traktowane z należytym szacunkiem.

Ale zgłaszać to można zaniedbanie obowiązków rodzicielskich lub inne wykroczenia czy jak to się tam prawnie kwalifikuje. Jeśli rodzic mówi często do dziecka "ty głupku, ty idioto" to jest to też złe, ale musisz to usłyszeć więcej niż raz, żeby uznać że to się dzieje często.
Poza tym przemoc to jedno, brak kultury czy taktu - drugie. Prawdę mówiąc wielu, jeśli nie większość rodziców w Polsce popełnia jakieś poważne błędy typu obraźliwe zwracanie się do dziecka, nie szanowanie jego prywatności, nie pozwalanie na podejmowanie decyzji, krzyki itd. i co, każdą taką sytuację ma przechodzień zgłaszać? Pomoc społeczna to też nie telefon zaufania, żeby im zawracać głowę byle czym. Jak piszesz, sąsiad czy inna osoba, która zaobserwowała kilka zdarzeń sugerujących, ze coś jest nie tak, albo jeden poważny incydent powinien zgłosić, ale wg ciebie nazwanie dziecka ślepym to już powód do wzywania policji? Bo ja w tekście nie zauważyłam wzmianki, że facet to dziecko szarpał czy je przestraszył.

[enn_]

Napisane przez Wampierz

Ale nie musisz od razu być protekcjonalna. Ani podkreślać tekstu.

Też według mnie sytuacja jest niepokojąca - bo jak piszesz, nie wiemy czy dziecko ma należytą opiekę lub czy jest traktowane z należytym szacunkiem.

Ale zgłaszać to można zaniedbanie obowiązków rodzicielskich lub inne wykroczenia czy jak to się tam prawnie kwalifikuje. Jeśli rodzic mówi często do dziecka "ty głupku, ty idioto" to jest to też złe, ale musisz to usłyszeć więcej niż raz, żeby uznać że to się dzieje często.
Poza tym przemoc to jedno, brak kultury czy taktu - drugie. Prawdę mówiąc wielu, jeśli nie większość rodziców w Polsce popełnia jakieś poważne błędy typu obraźliwe zwracanie się do dziecka, nie szanowanie jego prywatności, nie pozwalanie na podejmowanie decyzji, krzyki itd. i co, każdą taką sytuację ma przechodzień zgłaszać? Pomoc społeczna to też nie telefon zaufania, żeby im zawracać głowę byle czym. Jak piszesz, sąsiad czy inna osoba, która zaobserwowała kilka zdarzeń sugerujących, ze coś jest nie tak, albo jeden poważny incydent powinien zgłosić, ale wg ciebie nazwanie dziecka ślepym to już powód do wzywania policji? Bo ja w tekście nie zauważyłam wzmianki, że facet to dziecko szarpał czy je przestraszył.

Uważasz, że puszczenie małego, poważnie chorego (bo tak prawdopodobnie było w tym wypadku) dziecka niemal samopas to nie jest prawdopodobne zaniedbanie obowiązków rodzicielskich? Poza tym, można zgłosić po prostu sytuację niepokojącą, przecież nikt nie każe dzwonić z 10 historiami na poparcie tego, że rodzice znęcają się nad dzieckiem od miesięcy.

Druga sprawa - Ty zgłosisz raz taką sytuację, za tydzień ktoś inny i po kilku razach ktoś się zainteresuje, bo z jednej, nic nie znaczącej sytuacji, zrobi się ich 5.
Jeśli oczywiście ktoś zgłosi te inne sytuacje, ponieważ - jak widać - jedyną reakcją na takie coś jest pisanie na forum jakie to straszne i smutne. To prostsze niż coś naprawdę zrobić.

Nie chodzi tu o wciskanie się ludziom do życia na każdym kroku, sytuacja jednak była dość jednoznaczna, a dziecko się samo nie obroni.

Edit: Naprawdę, nie rozmawiamy o chamie podnoszącym głos na zwykłe, zdrowe dziecko, rozumiem, że nie można zgłaszać każdej nieprzyjemnej sytuacji. Mowa o chorym dziecku, które potrzebuje jeszcze większej opieki niż dziecko zdrowe. Btw, która z Was może stwierdzić, że dziecko nie ma oka tak ot, nie dlatego, że ojciec mu wybił?

"Do tryumfu zła potrzeba tylko tego, żeby dobrzy ludzie pozostali bierni."

[nicRu]

Wampierz, Ty tez nie musisz być protekcjonalna zarzucając mi bycie taką, gdy po prostu wyjaśniam skąd wyszło takie a nie inne moje stanowisko w tej sytuacji Ktoś mógł zwrócić uwagę na zupełnie inne fragmenty tekstu i inaczej odczuć taką sytuację, więc chciałam, by jasnym bylo skad takie a nie inne wnioski.

Co do reszty, to wyjaśniłam dokładnie o co mi chodzi - a chodzi o to, że jeśli każdy będzie takie sytuacje bagatelizował, to może się po prostu okazać, że bagatelizuje bardzo poważny problem, "bo co mogę zrobić", "zgłoszenie nic nie da", "po co mam się wtrącać" itd.

Dla mnie to sytuacja prosta: dziecko, które w danej chwili nie ma nalezytej opieki, do tego z dużym prawdopodobieństwem źle traktowane. Tak samo zareagowałabym widząc np. dziecko zamknięte samo w samochodzie na parkingu, choc w tym wypadku nie byłoby wyraźnie widocznej przemocy (krzyki, wyśmiewanie itp) a zamknieta przestrzeń nie byłaby tak pełna zagrożeń jak otoczenie wokół dziecka w tym przypadku.

[Sondrina]

Napisane przez Selfish Girl

Byliśmy na imprezie .. Mój nagle stwierdził, że chce iść do łazienki. Długo go nie było więc poszłam go poszukać a ten się 'bawi' z dwójką koleżanek w najlepsze.... Ten zdziwiony .. - tak wygląda łazienka ? to teraz Ci pokaze jak wygląda wyjście i sobie wyszłam z klubu.

Bez kurtki (bo on miał numerek) - poleciałam do taksówkarzy by pojechać do domu TZ'a gdzie są moje wszystkie rzeczy. Wchodze do domu a rodzice się mnie pytają gdzie ja zgubiłam ICH syna Nie byłam godna na zabawe z nim więc znalazł sobie dwie koleżaneczki do towarzystwa.

30-40 minut później wraca TŻ z moja kurtką więc przebrałam się w moje ubrania ubrałam w kurtke i powiedziałam, że jade do domu. Facet mi zamknął drzwi na klucz i nie mogłam wyjść z pokoju. Mówie mu, że ma mi otworzyć bo chce jechać do domu... NIE JEDZIESZ DO DOMU BO JEST PÓŹNO. A DWA BĘDĘ SIĘ MARTWIĆ CZY FAKTYCZNIE DOJEDZIESZ DO DOMU. Chcecie wiedzieć co sobie wtedy pomyślałam jak to powiedział ? Nie martwiłeś się zostawiając mnie w klubie a martwisz się nagle jak mam jechać do domu - no kurde bardzo zabawne ...


Zamknął mi drzwi na klucz i nie mogłam wyjść .. do 4:00 godziny jęczałam, że ma mi otworzyć te drzwi. Nawet mi się sikać zachciało to mówie mu, że muszę iść się załatwić. : LEJ GDZIE CHCESZ JA CIE NIE WYPUSZCZE. Trzymałam mocz do godziny 11 : wydarłam się na niego, że jak chce komukolwiek psuć pęcherz moczowy to niech sobie swój psuje a nie mi.

A 4 godziny temu miałam okazje wysłuchać jego zacnego wykładu na temat studiów, że ON MA STUDIA I PRACE A JA GÓWNO.

Spakowałam się i zadzwoniłam po siostre, że ma po mnie przyjechać.

A miałaś ze sobą telefon, gdy Cię zamknął? Następnym razem strasz, ze zadzwonisz na policję. Nie ma prawa Cię przetrzymywać siłą. Jeśli nie reagowałby na groźbę, to naprawdę bym po kogoś zadzwoniła. To nie jest normalne zachowanie i następnym razem może Ci się stać krzywda.

Napisane przez kasiaj85

ja swój kupowałam na allegro, w sklepie internetowym. Sprzedają zarówno przez sklep jak i allegro, sklep się nazywa abitus, polecam bo szybko i sprawnie załatwili wysyłkę i w ogóle uprzejmi są

Dziękuję za namiary Przydadzą się, bo teraz siedzę i porównuję oferty sklepów internetowych

nicRu, enn, zgadzam się z Wami, że należy to zgłosić, ale mam takie pytanie techniczne, które może mi się kiedyś przydać. Jak próbowałybyście namierzyć tego rodzica? Załóżmy, że widzicie taką sytuację na rynku, po czym ojciec z dzieckiem zaczyna się oddalać. Zupełnie go nie znacie. Bo o ile nie miałabym problemu, żeby zgłosić zachowanie na sąsiada, bo znam personalia, o tyle w pozostałych sytuacjach nie wiedziałabym co robić. Ostatnio wracałam z uczelni. Na światłach matka obraziła się na dwulatka, ze jej nie słucha i gdy wszyscy przechodzili przez jezdnię ona szła osobno, a dziecko samo wlokło się z tyłu. Potem dalej tak szli, aż podbiegłam, żeby zwrócić jej uwagę, że dziecko idzie samo i może się potknąć na ulicy albo nagle może wyskoczyć samochód. Nie wiem, czy dotarło, ale gdybym wiedziała, jak takiego osobnika zgłosić odpowiednim służbom, to bym to zrobiła, bo zachowanie tej trzydziestoparoletniej kobiety było rażące.

[Wampierz]

Ja wzięłam pod uwagę, tylko to, co było napisane w tekście, bez snucia domysłów - a sytuacja została opisana w taki sposób, że dziecko bawiło się pod nogami stojących mężczyzn, czyli w zasięgu nie tylko ich wzroku, ale tez rąk - dość bezpieczna sytuacja dla niewidomego czy niedowidzącego dziecka.

Ja mieszkam w takiej dzielnicy, w której cześć tubylców bardzo przeklina i odnosi się do siebie mało grzecznie, w tym rodzice do dzieci. To nie znaczy od razu, że ich nie kochają albo je dręczą, po prostu są bardzo hmm... ubodzy duchem. Jednak nie widziałam, żeby takie osoby swoje dzieci biły lub nawet wrzeszczały na nie agresywnie (a to potrafią niektóre eleganckie pańcie nawet przy ludziach), dzieci wyglądają na zdrowe i szczęśliwe. Pewno zdarzają się patologie, ale ja nie byłam świadkiem. Myślę, że to że ktoś jest dresem albo chamem nie oznacza automatycznie, że dręczy swoje dzieci.

[moniak85]

Napisane przez Karmenka

Dziewczyny, jakim sprzętem robicie zdjęcia na bloga? bo ja robię moim htc, ukradli mi aparat i słabo mi jak na te zdjęcia patrzę. A w okolicach świąt chcę kupić coś nowego, szczególnie zależy mi na dokładnym makro, żeby nawet rozdwojone końce łapał no i ładnych kolorach.

ja mam nikon d80

[Wampierz]

Najwyraźniej inaczej zrozumiałam sytuację opisaną w tekście niż wy, dopóki Orlica tego nie wyjaśni inaczej, to zatrzymam się na swoich wnioskach.

Napisane przez Sondrina

nicRu, enn, zgadzam się z Wami, że należy to zgłosić, ale mam takie pytanie techniczne, które może mi się kiedyś przydać. Jak próbowałybyście namierzyć tego rodzica? Załóżmy, że widzicie taką sytuację na rynku, po czym ojciec z dzieckiem zaczyna się oddalać. Zupełnie go nie znacie. Bo o ile nie miałabym problemu, żeby zgłosić zachowanie na sąsiada, bo znam personalia, o tyle w pozostałych sytuacjach nie wiedziałabym co robić. Ostatnio wracałam z uczelni. Na światłach matka obraziła się na dwulatka, ze jej nie słucha i gdy wszyscy przechodzili przez jezdnię ona szła osobno, a dziecko samo wlokło się z tyłu. Potem dalej tak szli, aż podbiegłam, żeby zwrócić jej uwagę, że dziecko idzie samo i może się potknąć na ulicy albo nagle może wyskoczyć samochód. Nie wiem, czy dotarło, ale gdybym wiedziała, jak takiego osobnika zgłosić odpowiednim służbom, to bym to zrobiła, bo zachowanie tej trzydziestoparoletniej kobiety było rażące.

Myślę, że w takiej sytuacji możesz dzwonić na policję i po prostu opisać wygląd tej kobiety. Inna sprawa czy przyjmą zgłoszenie.

Ale wiesz, w takiej sytuacji można zwrócić uwagę choćby prostym "Nie boi się pani tak puszczać dziecka..." albo "Dlaczego zostawiła pani dziecko na jezdni?". Moja mama czasem pyta takich kobiet "To pani dziecko?" itp. i robi się im głupio. Ja czasem reaguję jak matka przesadnie łaje dziecko "Przecież nikomu nie przeszkadza" itp. ale prawdę mówiąc od lat nie byłam świadkiem tego typu sytuacji, może za mało bywam w takich okolicach i godzinach. A może ludzie się bardziej ogarniają.

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Napisane przez Wampierz

Ja wzięłam pod uwagę, tylko to, co było napisane w tekście, bez snucia domysłów - a sytuacja została opisana w taki sposób, że dziecko bawiło się pod nogami stojących mężczyzn, czyli w zasięgu nie tylko ich wzroku, ale tez rąk - dość bezpieczna sytuacja dla niewidomego czy niedowidzącego dziecka.

Ja mieszkam w takiej dzielnicy, w której cześć tubylców bardzo przeklina i odnosi się do siebie mało grzecznie, w tym rodzice do dzieci. To nie znaczy od razu, że ich nie kochają albo je dręczą, po prostu są bardzo hmm... ubodzy duchem. Jednak nie widziałam, żeby takie osoby swoje dzieci biły lub nawet wrzeszczały na nie agresywnie (a to potrafią niektóre eleganckie pańcie nawet przy ludziach), dzieci wyglądają na zdrowe i szczęśliwe. Pewno zdarzają się patologie, ale ja nie byłam świadkiem. Myślę, że to że ktoś jest dresem albo chamem nie oznacza automatycznie, że dręczy swoje dzieci.

Dobrze zrozumiałaś, chłopczyk był jakby w kręgu facetów, każdy z nich mógł go złapać czy podnieść w razie upadku, tak jak zrobił to ten, którego wzięłam za ojca. Mały nie latał samopasem, chyba na tyle rozsądku ci kulturalni panowie mieli, żeby go pilnować. A że do tego robili sobie z niego jaja - to już inna bajka.

A wymyślanie, że mały nie miał oka, bo mu ojciec wybił to dla mnie NIECO za dalekie dopowiadanie

Skończmy temat.

[trustmyself]

Ciężko jest oceniać sytuację kogoś, kogo widziało się tylko raz w życiu i to w dodatku przelotnie, nawet jeśli widzi się (dla nas) niepokojące symptomy. Bo skąd Orlica mogła wiedzieć, czy dziecko było katowane, czy może np. takie się urodziło? Niestety, dzieci coraz częściej rodzą się z różnymi niedorozwojami. To szczególne dziecko miało niestety pecha, że urodziło się w takiej, a nie innej rodzinie. Co nie znaczy, że musiała dziać mu się krzywda.

PS. Mam w sobie pokłady empatii, ale zachowuję w tym umiar. Zdarzyło mi się zgłosić przemoc domową z pozytywnym skutkiem, ale w tym wypadku byłam tego wręcz nagminnym świadkiem.

---------- Dopisano o 09:23 ---------- Poprzedni post napisano o 08:56 ----------

Sondrina, nakładam Beautyblenderem I w końcu nie mam żadnych plam!

[_Kajka_]

Dzień dobry

Dziewczyny mam pytanie odnośnie zakupów na Gruperze. Czy jeśli kliknę na Kup teraz, ofertę która np kończy się za 5 godzin, ale przelew zrobię dopiero za np 2 dni, czyli już po skończonej sprzedaży to i tak dostanę ten kupon? Czy z przelewem trzeba się wyrobić zanim oferta dobiegnie końca?

[moniak85]

Napisane przez trustmyself

Sondrina, nakładam Beautyblenderem I w końcu nie mam żadnych plam!

ja kupiłam sobie ostatnio pędzel hakuro h52 i on jest idealny do płynnego podkładu, ale też do pudru w kamieniu, bronzera i do kosmetyków mineralnych! uwielbiam go!

[trustmyself]

Napisane przez moniak85

ja kupiłam sobie ostatnio pędzel hakuro h52 i on jest idealny do płynnego podkładu, ale też do pudru w kamieniu, bronzera i do kosmetyków mineralnych! uwielbiam go!

Ja mam flat topa z Sigmy, ale najczęściej i tak robiłam sobie plamy nakładając podkład mineralny, nie wspominając, że duża część proszku spadała na moje ubrania i wszystko wokół ;x

[Annaluka]

Selfish ale palant z tego Twojego faceta. Czemu z nim jesteś?
Z tego co pamiętam to już nie pierwszy raz, kiedy zalicza wtopę...

[Selfish Girl]

Mozna uznać, że już z nim nie jestem.
A jak przyjedzie ... i będzie chciał rozmawiać to się go zapytam po co chce ze mną być skoro zachowuje się palant.. .

A miałaś ze sobą telefon, gdy Cię zamknął? Następnym razem strasz, ze zadzwonisz na policję. Nie ma prawa Cię przetrzymywać siłą. Jeśli nie reagowałby na groźbę, to naprawdę bym po kogoś zadzwoniła. To nie jest normalne zachowanie i następnym razem może Ci się stać krzywda.

Właśnie mój błąd, że nie miałam nic na koncie...

[lele]

Napisane przez trustmyself

Ja mam flat topa z Sigmy, ale najczęściej i tak robiłam sobie plamy nakładając podkład mineralny, nie wspominając, że duża część proszku spadała na moje ubrania i wszystko wokół ;x

Czyli nakładaś zbyt dużo proszku. Musisz porządnie strzepać pędzel, porobić nim stemple na twarzy i rozmieszać. Gdy jest tego za mało, dokładać.

[_polly_]

U mnie w końcu nowy post.

[trustmyself]

Napisane przez lele

Czyli nakładaś zbyt dużo proszku. Musisz porządnie strzepać pędzel, porobić nim stemple na twarzy i rozmieszać. Gdy jest tego za mało, dokładać.

Wtedy sama aplikacja zajęłaby mi kilka razy dłużej, niż jak postempluję zwykłym podkładem. Ale teraz nakładając beautyblenderem jest idealnie i szybko

[notsunset]

Siemanko, czy tylko ja jestem dziś taaaaka śpiąca? Nie mam nawet siły nadrabiać Waszych postów. Lecicie w tempie zastraszającym

[nicRu]

Napisane przez trustmyself

Ciężko jest oceniać sytuację kogoś, kogo widziało się tylko raz w życiu i to w dodatku przelotnie, nawet jeśli widzi się (dla nas) niepokojące symptomy. Bo skąd Orlica mogła wiedzieć, czy dziecko było katowane, czy może np. takie się urodziło? Niestety, dzieci coraz częściej rodzą się z różnymi niedorozwojami. To szczególne dziecko miało niestety pecha, że urodziło się w takiej, a nie innej rodzinie. Co nie znaczy, że musiała dziać mu się krzywda.

PS. Mam w sobie pokłady empatii, ale zachowuję w tym umiar. Zdarzyło mi się zgłosić przemoc domową z pozytywnym skutkiem, ale w tym wypadku byłam tego wręcz nagminnym świadkiem.

Widzisz, a dla mnie to żadna różnica, czy takie się urodziło, czy to wynik katowania (btw przyznam się, że nawet o tym nie pomyślałam czytając opis sytuacji), bo o tym nie wiem. Ważne jest tu i teraz - dziecko bez właściwej opieki, nad którym możliwe, że ktoś się znęca psychicznie, bo zgadzam się, że po jednej sytuacji trudno to ocenić... (bo to, co opisała, to nie jest wlaściwa opieka nad niepełnosprawnym dzieckiem, do tego maltretowanie go poprzez wyśmiewanie i krzyki - ja po tym opisie sytuacji tak to widziałam).

Doszłam nawet do wniosku, że może faktycznie jestem przewrażliwiona, panikuję oraz wyolbrzymiam i spytałam wczoraj mojego chłopaka, który pracował z dziećmi i młodzieżą z różnymi dysfunkcjami, zarówno fizycznymi jak i emocjonalnymi, zarówno z domów dziecka, innych placówek opiekuńczych jak i z zakładów poprawczych i powiedział, ze właśnie pierwszym błędem jest przejście obojętnie i nie zgłaszanie podejrzanych sytuacji i (wysłałam mu wiadomość Orlicy) powiedział, że on taką sytuację by zgłosił, więc widocznie intuicja dobrze podpowiedziała enn, że takie rzeczy się zgłasza (w końcu to była jej pierwsza reakcja na ten post), do czego się i ja przychylam. W sumie może po kilku jego opowieściach o tym co widział jestem taka wyczulona na ewentualną przemoc i zaniedbania, których dziecko samo nie zgłosi i przed którymi się samo nie obroni.

Gdybym zobaczyła klasyczny obrazek typu płaczące dziecko przy wystawie z zabawkami odciągane przez mocno wkurzonego rodzica to pewnie bym tak nie zareagowała jak przy tym opisie i faktycznie chęć zgłoszenia krzyczenia na dziecko w takiej sytuacji uznałabym za przewrażliwienie, ale przy tej historii drgnęło we mnie coś innego. To (chyba) tyle z mojej strony


A teraz dajcie mi kopa bym usiadła do reszty nauki na ten tydzień

[Selfish Girl]

Ja będę spiąca teraz chodzić przez cały tydzień bo będę odsypiać ten brak snu sobotniego ...

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Napisane przez nicRu

Widzisz, a dla mnie to żadna różnica, czy takie się urodziło, czy to wynik katowania (btw przyznam się, że nawet o tym nie pomyślałam czytając opis sytuacji), bo o tym nie wiem. Ważne jest tu i teraz - dziecko bez właściwej opieki, nad którym możliwe, że ktoś się znęca psychicznie, bo zgadzam się, że po jednej sytuacji trudno to ocenić... (bo to, co opisała, to nie jest wlaściwa opieka nad niepełnosprawnym dzieckiem, do tego maltretowanie go poprzez wyśmiewanie i krzyki - ja po tym opisie sytuacji tak to widziałam).

Doszłam nawet do wniosku, że może faktycznie jestem przewrażliwiona, panikuję oraz wyolbrzymiam i spytałam wczoraj mojego chłopaka, który pracował z dziećmi i młodzieżą z różnymi dysfunkcjami, zarówno fizycznymi jak i emocjonalnymi, zarówno z domów dziecka, innych placówek opiekuńczych jak i z zakładów poprawczych i powiedział, ze właśnie pierwszym błędem jest przejście obojętnie i nie zgłaszanie podejrzanych sytuacji i (wysłałam mu wiadomość Orlicy) powiedział, że on taką sytuację by zgłosił, więc widocznie intuicja dobrze podpowiedziała enn, że takie rzeczy się zgłasza (w końcu to była jej pierwsza reakcja na ten post), do czego się i ja przychylam. W sumie może po kilku jego opowieściach o tym co widział jestem taka wyczulona na ewentualną przemoc i zaniedbania, których dziecko samo nie zgłosi i przed którymi się samo nie obroni.

Gdybym zobaczyła klasyczny obrazek typu płaczące dziecko przy wystawie z zabawkami odciągane przez mocno wkurzonego rodzica to pewnie bym tak nie zareagowała jak przy tym opisie i faktycznie chęć zgłoszenia krzyczenia na dziecko w takiej sytuacji uznałabym za przewrażliwienie, ale przy tej historii drgnęło we mnie coś innego. To (chyba) tyle z mojej strony


A teraz dajcie mi kopa bym usiadła do reszty nauki na ten tydzień

Dobrze, że to przyznajesz, bo mam wrażenie, że bardziej zbulwersowało Cię to, co sobie dopowiedziałaś niż to, co faktycznie napisałam.
Może ktoś, kto ma do czynienia częściej z sytuacjami przemocy w rodzinie czy innych patologii poznałby z miejsca, czy to się kwalifikuje do zgłoszenia. Ja specem nie jestem i nie wyciągam wniosków o życiu danych osób na postawie kilkudziesięciu sekund, kiedy ich widziałam. Dlatego nie zgłosiłam i wcale nie czuję się z tego powodu "nielepsza od domniemanego ojca" ani nie dostrzegam u siebie społecznej znieczulicy, którą również już tu u mnie zdiagnozowano. Dla mnie to moja wersja rozsądku, o czym już pisałam.
Możemy uznać temat za zamknięty?

Jadę na cały dzień do TŻa, więc i tak dyskusja się urwie

Na blogu recenzja mikrodermabrazji od Ziai.