Szczęśliwie zakochane od 2007 roku!

[viva91]

Napisane przez regularkate

Hej dziewczyny! Rzadko się tu udzielam, ale że jest okazja, to się z Wami podzielę - TŻ oświadczył mi się w piątek Byłam strasznie zaskoczona, tym bardziej, że mieliśmy ostatnio pewne problemy, a on stwierdził, że chciał, abym pozbyła się wszelkich wątpliwości.

A w celu odwrócenia mojej uwagi, żeby zdążyć wyciągnąć pierścionek i uklęknąć, powiedział: 'patrz, kot!' i wskazał gdzieś za mną, a ja głupia zaczęłam się rozglądać i zwierza szukać Wiedział, że na to zawsze się złapię

Ech, szczęsliwa jestem. Tak... inaczej się czuję

Pozdrawiam!

Gratuluję!
Rozumiem, to "inne czucie się" Jest inaczej, ale ciężko opisać jak

[bojatoja]

regularkate gratulacje

Mnie 14 lutego stuknie 4 rocznica zaręczyn
Jakt to dawno było.

[irmusiek]

regularkate gratulacje!!!

nam z TŻ 24.11 minęła 2 rocznica zaręczyn
w międzyczasie miałam urodziny a teraz powoli zbliżamy się do Mikołajek

ah, święta za niedługo ^^

[bojatoja]

Dajecie jakiś prezent Tż'owi na mikołaja?
Ja bardzo lubię te święta Cała rodzina będzie w komplecie

[viva91]

Na Mikołaja nie, na Wigilię

regularkate, macie jakąś wstępną datę ślubu ustaloną, chociaż rok?

[regularkate]

Dziękuję, dziewczyny Sama się jeszcze nie mogę przyzwyczaić, ale to nic dziwnego i nawet nie wiem, czy chcę się przyzwyczaić Tak, jak teraz jest fajnie

viva, nie rozmawialiśmy jeszcze dokładnie w takim tonie. Bardziej moi rodzice teraz wpadli w popłoch, że zaraz trzeba jeździć i prosić A my mówimy, że jeszcze, że to nie od razu, że wcale nie w przyszłym roku itd. Tym bardziej, że ja chciałabym takie wesele z prawdziwego zdarzenia - sporo gości, wymarzona suknia, przejazdy ukwieconym old-timerem Zobaczymy. Na pewno będzie to wiosna lub jesień, najwcześniej rok 2014

[viva91]

Napisane przez regularkate

viva, nie rozmawialiśmy jeszcze dokładnie w takim tonie. Bardziej moi rodzice teraz wpadli w popłoch, że zaraz trzeba jeździć i prosić A my mówimy, że jeszcze, że to nie od razu, że wcale nie w przyszłym roku itd. Tym bardziej, że ja chciałabym takie wesele z prawdziwego zdarzenia - sporo gości, wymarzona suknia, przejazdy ukwieconym old-timerem Zobaczymy. Na pewno będzie to wiosna lub jesień, najwcześniej rok 2014

No ja też nie spodziewałam się, że napiszesz, że w przyszłym roku Sama jestem zaręczona już kilka miesięcy, a ślub wyznaczyliśmy na 2015 rok, żeby wszystko na spokojnie pozałatwiać i osiągnąć jakąś stabilność.
Już chyba pisałam, że nie chciałam jesienią Bardzo cieszę się z mojej wiosny

[Waniliova]

regularkate super, gratuluję!

Ja też znam to uczucie 6 grudnia będziemy mieć rok od zaręczyn

A na mikołaja i przy okazji na rocznicę zaręczyn kupiłam mojemu TŻ perfumy a na gwiazdkę jeszcze nie mam pomysł co kupię.

regularkate jeśli zaplanujecie ślub faktycznie na 2014 rok to zapraszam do wątku PM 2014

[lupinka]

Napisane przez regularkate

Hej dziewczyny! Rzadko się tu udzielam, ale że jest okazja, to się z Wami podzielę - TŻ oświadczył mi się w piątek Byłam strasznie zaskoczona, tym bardziej, że mieliśmy ostatnio pewne problemy, a on stwierdził, że chciał, abym pozbyła się wszelkich wątpliwości.

A w celu odwrócenia mojej uwagi, żeby zdążyć wyciągnąć pierścionek i uklęknąć, powiedział: 'patrz, kot!' i wskazał gdzieś za mną, a ja głupia zaczęłam się rozglądać i zwierza szukać Wiedział, że na to zawsze się złapię

Ech, szczęsliwa jestem. Tak... inaczej się czuję

Pozdrawiam!

Ojaaa, ale ekstra! gratulacje!

widzę, że chyba w tym towarzystwie tylko ja jestem jeszcze ani zamężna, ani nawet zaręczona a jak mniemam prawie najstarsza... ehhh, my z TŻem cały czas jesteśmy bardzo zabiegani, spędzamy razem naprawdę mało czasu, oczywiście staramy się go wtedy wykorzystywać najintensywniej jak tylko się da chociaż ostatni weekend był odrobinę lżejszy i w końcu mogliśmy pozytywnie naładować akumulatory nie wiem jak Wam, ale mi czas tak pędzi, że nie wiem w co mam ręce włożyć a TŻ mi wymyśla jeszcze jakiś wyjazd do Zakopanego, noo ciekawe kiedy, naprawdę

[regularkate]

Dziękuję, dziewczyny

W ogóle, masa ludzi zaręcza się w grudniu! Wszystkie moje te bardziej znajome pary też zaręczyły się w grudniu No, ja może się tak pod grudzień podciągam, chociaż to był dokładnie 30 listopada. Ale śnieżek padał, zimowo było, więc czasem można się zapomnieć

Waniliova, jak się jakaś data wyklaruje, to na pewno dołączę do stosownego wątku. Już bym chciała Ale z pewnością nie będzie to tak szybko, jako że jeszcze nawet razem nie mieszkamy, mamy zamiar od maja się przeprowadzić, jeszcze nie wiemy gdzie ale postanowione to jest

lupinka, a co się przejmujesz, że nie macie czasu na wyjazdy! Pamiętaj, że od czasu do czasu trzeba odpocząć - ale prawdziwie odpocząć! Czyli nie myśleć o pracy i obowiązkach, bo taki relaks jeszcze bardziej męczy i dołuje (wiem po sobie). Wykorzystajcie pomysł TŻta i jazda w góry

[Waniliova]

Napisane przez lupinka

widzę, że chyba w tym towarzystwie tylko ja jestem jeszcze ani zamężna, ani nawet zaręczona a jak mniemam prawie najstarsza... ehhh, my z TŻem cały czas jesteśmy bardzo zabiegani, spędzamy razem naprawdę mało czasu, oczywiście staramy się go wtedy wykorzystywać najintensywniej jak tylko się da chociaż ostatni weekend był odrobinę lżejszy i w końcu mogliśmy pozytywnie naładować akumulatory nie wiem jak Wam, ale mi czas tak pędzi, że nie wiem w co mam ręce włożyć a TŻ mi wymyśla jeszcze jakiś wyjazd do Zakopanego, noo ciekawe kiedy, naprawdę

Też bym chętnie gdzieś pojechała, ale... kasy brak mnie tak samo czas pędzi niesamowicie nieważne czy zaręczona zamężna, ważne czy szczęśliwa

Napisane przez regularkate

Dziękuję, dziewczyny

W ogóle, masa ludzi zaręcza się w grudniu! Wszystkie moje te bardziej znajome pary też zaręczyły się w grudniu No, ja może się tak pod grudzień podciągam, chociaż to był dokładnie 30 listopada. Ale śnieżek padał, zimowo było, więc czasem można się zapomnieć

Waniliova, jak się jakaś data wyklaruje, to na pewno dołączę do stosownego wątku. Już bym chciała Ale z pewnością nie będzie to tak szybko, jako że jeszcze nawet razem nie mieszkamy, mamy zamiar od maja się przeprowadzić, jeszcze nie wiemy gdzie ale postanowione to jest

lupinka, a co się przejmujesz, że nie macie czasu na wyjazdy! Pamiętaj, że od czasu do czasu trzeba odpocząć - ale prawdziwie odpocząć! Czyli nie myśleć o pracy i obowiązkach, bo taki relaks jeszcze bardziej męczy i dołuje (wiem po sobie). Wykorzystajcie pomysł TŻta i jazda w góry

Najważniejsze, że macie już w planach zamieszkać razem ja z moim mieszkam już prawie rok

Zgadzam się z regularkate lupinka jedź i wypocznij

[bojatoja]

Napisane przez viva91

Na Mikołaja nie, na Wigilię

O, no to my dajemy sobie prezenty na mikołaja, nie na Wigilię
Chociaż w Wigilię mam urodziny, to może coś dostanę

A na mikołaja część prezentów już mu dałam: buty do piłki halowej, które bardzo chciał mieć, koszulkę nike Manchester United z najnowszej kolekcji, szczoteczki do zębów też Manchester United Te rzeczy kupiłam w Anglii więc wyszły mnie taniej niż miałabym kupować tutaj w Pl.
Teraz dokupiłam mu jeszcze portfel i bokserki.

Napisane przez lupinka

Ojaaa, ale ekstra! gratulacje!

widzę, że chyba w tym towarzystwie tylko ja jestem jeszcze ani zamężna, ani nawet zaręczona a jak mniemam prawie najstarsza... ehhh, my z TŻem cały czas jesteśmy bardzo zabiegani, spędzamy razem naprawdę mało czasu, oczywiście staramy się go wtedy wykorzystywać najintensywniej jak tylko się da chociaż ostatni weekend był odrobinę lżejszy i w końcu mogliśmy pozytywnie naładować akumulatory nie wiem jak Wam, ale mi czas tak pędzi, że nie wiem w co mam ręce włożyć a TŻ mi wymyśla jeszcze jakiś wyjazd do Zakopanego, noo ciekawe kiedy, naprawdę

Mój Tż wykupił apartament na 3 dni w Zakopanym Wybieramy się w styczniu. Ma to być prezent na moje urodziny
Mam nadzieję, że śnieg będzie bo wtedy wybierzemy się na stok.

[regularkate]

Napisane przez Waniliova

Też bym chętnie gdzieś pojechała, ale... kasy brak mnie tak samo czas pędzi niesamowicie nieważne czy zaręczona zamężna, ważne czy szczęśliwa



Najważniejsze, że macie już w planach zamieszkać razem ja z moim mieszkam już prawie rok

Zgadzam się z regularkate lupinka jedź i wypocznij

Otóż to! Ważne, żeby być pewnym, że TŻ to właściwy TŻ i cieszyć się z tego codziennie

No i jak się dogadujecie, mieszkając wspólnie? Jakie nowe niespodzianki charakteru TŻa wyniknęły dla Ciebie we wspólnym gniazdku? Możliwe, że już była o tym mowa w wątku, ale może wybaczycie mi, jeśli nie będę przekopywać się przez te 80 stron z okładem...

[Waniliova]

Napisane przez regularkate

Otóż to! Ważne, żeby być pewnym, że TŻ to właściwy TŻ i cieszyć się z tego codziennie

No i jak się dogadujecie, mieszkając wspólnie? Jakie nowe niespodzianki charakteru TŻa wyniknęły dla Ciebie we wspólnym gniazdku? Możliwe, że już była o tym mowa w wątku, ale może wybaczycie mi, jeśli nie będę przekopywać się przez te 80 stron z okładem...

Dokładnie, cieszyć się ze swojego szczęścia codziennie

Wiesz co, dogadujemy się dobrze mieszkamy z moimi rodzicami, więc to trochę inaczej wygląda niż jakbyśmy byli sami, ale jest ok mieliśmy coś wynająć, ale to wyrzucanie pieniędzy w błoto... lepiej odkładać na wykończenie domu mój TŻ jest bałaganiarzem co mnie strasznie wkurza i jest dość niezorganizowany jak robi coś do jedzenia to więcej gada niż robi ale ogólnie jest fajnie i jestem bardzo szczęśliwa wcześniej często spaliśmy u siebie nawzajem

Bojatoja 3 dni w Zakopanym... super też bym chętnie pojechała

[regularkate]

Czyli zweryfikowaliście się, mieszkając razem, ze skutkiem pozytywnym Cieszę się Mój TŻ też jest bałaganiarzem, i to strasznym - wiem to i bez mieszkania z nim - ale juz zdaje sobie sprawę, że kiedy zamieszkamy razem, to chcąc nie chcąc, będzie musiał mi choć trochę pomagać, a zasięg swojej działalności bałaganiarskiej mocno ograniczyć

Moi rodzice zaczęli po naszych zaręczynach coś przebąkiwać o mieszkaniu właśnie u nas, ale ja sobie tego nie wyobrażam. Nawet nie z powodów jakichś natury charakterologicznej, ale dlatego, że mieszka z nami mój brat z synem ("trudne sprawy") i tyle ludzi na tzw. kupie - podziękuję. Nie mamy zbyt dużego domu, a poza tym wiele przykładów wśród znajomych, jak i bliższej lub dalszej rodziny pokazuje mi, że na odległość jakoś łatwiej się przyjaźnić z teściową Niemniej jednak to fantastyczne, że Wam się układa, mieszkając w Twoim rodzinnym domu. Całkowicie zgadzam się z argumentem dotyczącym wykańczania domu. To jest jak dla mnie jedyny minus wynajmowania - trzeba wydawać, a nie oszczędzać. A przynajmniej nie na taką skalę.

Ja też kocham Zakopane A co najlepsze, nie jestem narciarką Ale chciałabym się nauczyć, a góry - na razie - najbardziej kocham wiosną lub jesienią, kiedy można je zwiedzać pieszo

[lupinka]

Napisane przez Waniliova

Też bym chętnie gdzieś pojechała, ale... kasy brak mnie tak samo czas pędzi niesamowicie nieważne czy zaręczona zamężna, ważne czy szczęśliwa

Zgadzam się z regularkate lupinka jedź i wypocznij

No tak, nie można przesadzać, trochę się obawiam, że mi się wszystko posypie w moich planach i zobowiązaniach, zresztą TŻ też ma sporo do roboty, nie wiem co on taki entuzjasta wyjazdów ale pewnie macie rację, trzeba po prostu mądrze to rozplanować i rozdysponować czas... zobaczymy

Napisane przez regularkate

Otóż to! Ważne, żeby być pewnym, że TŻ to właściwy TŻ i cieszyć się z tego codziennie

No i jak się dogadujecie, mieszkając wspólnie? Jakie nowe niespodzianki charakteru TŻa wyniknęły dla Ciebie we wspólnym gniazdku? Możliwe, że już była o tym mowa w wątku, ale może wybaczycie mi, jeśli nie będę przekopywać się przez te 80 stron z okładem...

no oczywiście, że tak! od prawie 5 lat (bo rocznica 25.12 ) codziennie upewniam się coraz bardziej (o ile tak w ogóle się da! ), że to właśnie Ten Jedyny ale wiecie jak to jest, szczerze cieszę się Waszym szczęściem, ale czasem sama już bym też tak chciała

a co do mieszkania razem, u nas był to spontaniczny krok (po moim przeniesieniu się z Wrocławia do Krakowa po pierwszym roku studiów), ale zarazem najlepszy na jaki mogliśmy się zdecydować mieszkamy razem już czwarty rok, przy czym ostatnie 4-5 miesięcy już całkiem sami, bez współlokatorów i tak jest oczywiście najlepiej, a uwierzcie, że już różne historie przechodziliśmy: od mieszkania na 10 metrach kwadratowych, gdzie po rozłożeniu łóżka nie było w ogóle miejsca w pokoju po przedziwnych współlokatorów, to naprawdę mieszkanie razem jest dla mnie (w każdych warunkach) ekstra! najlepsze jest zasypianie i budzenie się przy Nim CODZIENNIE wspólne gotowanie, sprzątanie, urządzanie, zakupy... może niektórzy wolą większą niezależność, czy sobie czasem od siebie odpocząć, ale ja tam jestem uzależniona od mojego TŻa i dobrze mi z tym także ze swojej strony będę polecać mieszkanie razem

[viva91]

Napisane przez lupinka

a co do mieszkania razem, u nas był to spontaniczny krok (po moim przeniesieniu się z Wrocławia do Krakowa po pierwszym roku studiów), ale zarazem najlepszy na jaki mogliśmy się zdecydować mieszkamy razem już czwarty rok, przy czym ostatnie 4-5 miesięcy już całkiem sami, bez współlokatorów i tak jest oczywiście najlepiej, a uwierzcie, że już różne historie przechodziliśmy: od mieszkania na 10 metrach kwadratowych, gdzie po rozłożeniu łóżka nie było w ogóle miejsca w pokoju po przedziwnych współlokatorów, to naprawdę mieszkanie razem jest dla mnie (w każdych warunkach) ekstra! najlepsze jest zasypianie i budzenie się przy Nim CODZIENNIE wspólne gotowanie, sprzątanie, urządzanie, zakupy... może niektórzy wolą większą niezależność, czy sobie czasem od siebie odpocząć, ale ja tam jestem uzależniona od mojego TŻa i dobrze mi z tym także ze swojej strony będę polecać mieszkanie razem

mogę się podpisać pod każdym słowem, z tą różnicą, że my na razie planujemy wynająć coś bez współlokatorów
jestem bardzo na TAK mieszkaniu razem

[Waniliova]

Ja też jestem jak najbardziej na tak mieszkaniu razem

[Szprycha174]

regularkate - gratulacje

[irmusiek]

Ja na przykład mieszkam już 4 rok z moim TŻ w akademiku, czyli w jednym pokoju. Dokładnie, mamy dla siebie te 14m2 (moze troche więcej) i dogadujemy się wyśmienicie :P oczywiście czasami zdarzają się sprzeczki czy niedomówienia, ale potrwa to maks 1 dzień i sprawę wyjaśniamy Zresztą dzieje się to teraz bardzo rzadko :P

A co do przyszłego mieszkania nie-akademikowego, to na pewno sami we dwoje, bez rodziców. Nasi rodzice tez nie chcą z nami mieszkać, sami to przeszli i stanowczą odmawiają :P

[Waniliova]

Napisane przez irmusiek

Ja na przykład mieszkam już 4 rok z moim TŻ w akademiku, czyli w jednym pokoju. Dokładnie, mamy dla siebie te 14m2 (moze troche więcej) i dogadujemy się wyśmienicie :P oczywiście czasami zdarzają się sprzeczki czy niedomówienia, ale potrwa to maks 1 dzień i sprawę wyjaśniamy Zresztą dzieje się to teraz bardzo rzadko :P

A co do przyszłego mieszkania nie-akademikowego, to na pewno sami we dwoje, bez rodziców. Nasi rodzice tez nie chcą z nami mieszkać, sami to przeszli i stanowczą odmawiają :P

I nas też takie większe sprzeczki trwają max 1 dzień

My też wolelibyśmy sami, bez rodziców, ale naszym zdaniem (i ich) wynajmowanie mieszkania to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Lepiej odkładać na wykończenie domu i po ślubie się tam wyprowadzić już na swoje

Szprycha174 co tam u Ciebie słychać?

[regularkate]

Napisane przez irmusiek

Ja na przykład mieszkam już 4 rok z moim TŻ w akademiku, czyli w jednym pokoju. Dokładnie, mamy dla siebie te 14m2 (moze troche więcej) i dogadujemy się wyśmienicie :P oczywiście czasami zdarzają się sprzeczki czy niedomówienia, ale potrwa to maks 1 dzień i sprawę wyjaśniamy Zresztą dzieje się to teraz bardzo rzadko :P

A co do przyszłego mieszkania nie-akademikowego, to na pewno sami we dwoje, bez rodziców. Nasi rodzice tez nie chcą z nami mieszkać, sami to przeszli i stanowczą odmawiają :P

Zazdroszczę tego paroletniego mieszkania z TŻ! Aczkolwiek wiem dokładnie, jak wyglądają realia życia w akademiku na Ligocie (bo o ile się nie mylę, to właśnie u nas pomieszkujesz ). Mała powierzchnia i warunki takie sobie, ale akurat z TŻ nie ma pewnie problemu - bo w końcu w takim układzie im mniejsza przestrzeń, tym częściej jesteście zmuszani do przytulania

Moja mama też prezentuje takie zdanie odnośnie mieszkania z rodzicami po ślubie. Do dziś zresztą mieszkamy z dziadkami i wiem, jak bardzo doceniłaby, gdyby miała kiedykolwiek szansę zamieszkać bez nich. Niestety, wielu rodziców po prostu siedzi na głowie młodych, a nie odwrotnie, no i moja babcia właśnie jest taka dość dokuczliwa, więc ja wolę dmuchać na zimne i dlatego wynająć m(ileś).

Zresztą, przypuszczam, że do budowy własnego domu (bo nie przewiduję kupna mieszkania, od dziecka w wolnostojącym mieszkam i nie chcę w bloku) to i tak będziemy musieli latami dochodzić i wolę za młodu jeszcze poszaleć, pozwiedzać, na koncerty pojeździć, a tak pewnie bym miała psychiczny przymus odkładania każdego grosza na, przykładowo, nowe panele

[Waniliova]

regularkate masz racje z tym siedzeniem na głowie, ale my z TŻ prawie zaraz po ślubie wyprowadzimy się do domu, który moi rodzice budują od wielu lat oni tutaj zostaną, a my tam się przeprowadzimy więc nie ma sensu teraz marnować pieniędzy na wynajmowanie a mieszkać tam teraz nie możemy bo po pierwsze trzeba zrobić tam ogrzewanie, wymienić dach, a po drugie studiujemy jeszcze odłożymy pieniądze, wykończymy i się przeprowadzimy gdyby nie to, to też nie chciałabym mieszkać z rodzicami

[Szprycha174]

Napisane przez Waniliova

Szprycha174 co tam u Ciebie słychać?

Szprycha wam zazdrości

Pognałam jednego i drugiego i jestem sama Nawet mi pies nie został, bo mi go mama podebrała Faceci się mnie nie trzymają

A tak poważnie to zrobiłam dziś pożegnanie w pracy. Zrobiłam każdemu z pracowników prezencik - kupiłam takie małe aniołki i woreczki z organzy - takie małe, przezroczyste. Do tego karteczka z imiennym podziękowaniem Taki duperelek, ale mam nadz. że się ucieszyli, a nie tylko kawa i ciacho których i tak wszyscy nie posmakują, tylko ci co na dyżurze by byli Zrobienie tego już mi dało wiele radości
A cwaniak ze mnie taki, że przyszłam i się tylko pożegnałam, bo... przyniosłam L4

[ane3kaa]

Napisane przez irmusiek

Ja na przykład mieszkam już 4 rok z moim TŻ w akademiku, czyli w jednym pokoju. Dokładnie, mamy dla siebie te 14m2 (moze troche więcej) i dogadujemy się wyśmienicie :P oczywiście czasami zdarzają się sprzeczki czy niedomówienia, ale potrwa to maks 1 dzień i sprawę wyjaśniamy Zresztą dzieje się to teraz bardzo rzadko :P

A co do przyszłego mieszkania nie-akademikowego, to na pewno sami we dwoje, bez rodziców. Nasi rodzice tez nie chcą z nami mieszkać, sami to przeszli i stanowczą odmawiają :P

Mieszkacie razem w akademiku? to nie musicie być małżeństwem? tak słyszałam ;pp

[viva91]

Napisane przez Szprycha174

Pognałam jednego i drugiego i jestem sama Nawet mi pies nie został, bo mi go mama podebrała Faceci się mnie nie trzymają

A czemu tego, dla którego rzuciłaś tego niedawnego też pognałaś?

[Szprycha174]

a nie mówiłam wam?

---------- Dopisano o 18:46 ---------- Poprzedni post napisano o 18:34 ----------

miał cechy władcze, przywódcze wręcz bym powiedziała, wiec mi nie pasowało, ze w przyszłości mogłoby sie to niefajnie skończyć Mimo że z początku był fajny - ale wiadomo jak to jest z początkami, gdy sie jest zauroczoną Jak przeanalizowałam jego pewne zachowania to mi się kontrolka zaświeciła w głowie - i wiem ze dobrze zrobiłam

[viva91]

Napisane przez Szprycha174

miał cechy władcze, przywódcze wręcz bym powiedziała, wiec mi nie pasowało, ze w przyszłości mogłoby sie to niefajnie skończyć Mimo że z początku był fajny - ale wiadomo jak to jest z początkami, gdy sie jest zauroczoną Jak przeanalizowałam jego pewne zachowania to mi się kontrolka zaświeciła w głowie - i wiem ze dobrze zrobiłam

ale czekaj, teraz piszesz o tym, co to go ciastem częstowałaś?
bo mi chodziło o tego z 2007 r jeśli dobrze rozumiem on zawiera się w tym pakiecie "Pognałam jednego i drugiego i jestem sama"? niedawno pisałaś, że czekasz na określenie się eksa, więc zastanawiam się co się zmieniło

[Szprycha174]

no eks sie nie potrafi określić jak mnie widzi to ma do mnie słabość, jak ją - to samo. Wiec sie wymiksowałam z tego dziwnego trójkąta Ktoś musi być mądrzejszy i dojrzalszy

[viva91]

Napisane przez Szprycha174

no eks sie nie potrafi określić jak mnie widzi to ma do mnie słabość, jak ją - to samo. Wiec sie wymiksowałam z tego dziwnego trójkąta Ktoś musi być mądrzejszy i dojrzalszy

o, i to rozumiem
nie da się mieć ciastko i zjeść ciastko...