mój chłopak coraz mniej się stara

[szoszak]

Autorko ale zrozum...że...... ,że ja weszłam w Twój profil, w założony przez Ciebie wątek i tylko go skopiowałam. A wątek posiada tajemniczy i zupełnie nie wskazujący na Twój główny problem tytuł: "Chęć posiadania go tylko dla siebie".

Kliknij w swój nick, następnie w zakładkę 'staty' i "znajdź wszystkie wątki rozpoczęte przez ...." a sobie przypomnisz co tu wypisywałaś wcześniej.

[Kwiatuszek133]

Napisane przez madana

- cóż, ja nie słyszę " u każdego" , lubię mówić ostro, ale wobec osoby, którą kocham, nigdy by mi taki tekst nie przeszedł przez gardło; takiego języka używają -wg mnie (zgadzać się ze mną nie trzeba)- menele i intelektualna żulia. Naprawdę nigdy u nikogo ze znajomych, z rodziny nie usłyszałam takiego języka wobec kogokolwiek bliskiego- a zdarzyło mi się nie raz być świadkiem sprzeczki przy mnie.
I tak: powiedziałabym "oszalałeś?".
Ale dzięki za uświadomienie, że są środowiska, gdzie taki język to norma i nic złego Rozumie, że wg ciebie oszalałam, gdy kiedyś rzuciłam chłopa, bo wyskoczył do mnie ze "spier.dalaj"

No ja mam 20 lat i raczej jak ide na impreze to nie przebywam z ludzmi co nie przeklna bo nie wypada Dla mnie to normalne ze powiem do kolezanki " weeez poje b a lo cie?" nie widze w tym nic zlego. Do chlopaka staralam sie to ograniczac ale w zwiazku ze bylismy tez jak kumple to i takie slowa padaly. Wszystko zalezy kto jakie ma towarzystwo i jaki ma wiek. Ja mam takich znajomych co raczej przeklinaja i nie widze w tym nic zlego

[madana]

Napisane przez ladyanco

Dzięki za odpowiedź. No ale załóżmy, że facet spóźni się do nas godzine bez podania powodu. TO jak wygląda taka zdrowa reakcja, która może dać jakieś efekty w przyszłości? Ja bym pewnie się wkurzyła i powiedziała mu co o tym uważam, ale jeśliby przeprosił to byłoby ok, no bo co tu można zrobić jeszcze...wyprosić go?

- jedna z moich szwagierek kilka lat temu spóźniła się 3 godziny!!!! na umawiany u mnie obiad, to był ostatni raz, kiedy na takie obiad się z nią umówiłam- bywała u mnie na kawie, zdarzyło na kolacji, ale nigdy już nie zaprosiłam jej na obiad.
Nie wiem:mnie wystarczy, gdy dostanę smsa "spóźnię się, nie mogę być o czasie"- jeśli nie: wychodzę, robię to, co zaplanowałam, nie czekałabym , wariując

[lolsonon]

Napisane przez szoszak

Autorko ale zrozum...że...... ,że ja weszłam w Twój profil, w założony przez Ciebie wątek i tylko go skopiowałam. A wątek posiada tajemniczy i zupełnie nie wskazujący na Twój główny problem tytuł: "Chęć posiadania go tylko dla siebie".

Kliknij w swój nick, następnie w zakładkę 'staty' i "znajdź wszystkie wątki rozpoczęte przez ...." a sobie przypomnisz co tu wypisywałaś wcześniej.

A no to owszem, ten wątek ja zakładałam, ale to co tam pisałam już jest nie ważne...........
zle przeczytalam i wlasnie kojarze taki watek zakladany przezj jakas alekziz i myslalam ze ci o to chodzi.. ze ja go pisalam.. a ja tylko jestem autorka wątku "Chęć posiadania go tylko dla siebie".

[Pia Gizela]

Jak ja się zaczęłam spotykać z obecnym chłopakiem i spóźnił się raz, nie dając wcześniej znać (a miał sposobność), to mu nie otworzyłam i poszłam do koleżanki (dodam że mieliśmy wtedy do siebie jakieś 15 minut drogi pieszo więc nie wiem jakbym się zachowała gdyby był przyjezdny). Od tamtej pory dostaję sms że się spóźni i dlaczego ale rzadko się to zdarza. Nawet mi pisze, kiedy wychodzi

Raz też przełożył nasze spotkanie na rzecz spotkania z kumplem (i to tak po prostu, nie to że coś tam się stało ważnego). Potem ja odkładałam 3 spotkania z rzędu na rzecz tańcowania i plotkowania z koleżankami Więcej nie przełożył.

[malgochna]

Wątek założony jak wprost dla mnie. Mam dokładnie taką samą sytuację, z tym że jestem z moim od ponad 2 lat. Robię mu co jakiś czas awantury o to że nie ma dla mnie czasu, że sie nie odzywa, albo nie podziekuje za to że cos zrobilam specjalnie dla niego.. zrobię awanturę po której on się czuje urażony bo "przecież nie zrobił nic złego a to ja przesadzam i mam fochy" po czym sie nie odzywa, ja dostaję wyrzutów sumienia że niepotrzebnie roztrząsałam sprawę i...zwykle sama wyciągam rękę po zgodę. Teraz mam dokładnie taką samą sytuację - od wczoraj nie rozmawiamy ze sobą..ja mam wyrzuty sumienia a on sie nie odzywa. Brak mi sił już. Najgorsze ze juz planowaliśmy wspólne życie..

[szoszak]

Nie to, że bawię się w detektywa, ale zarówno ty jak i nieznana Ci Alekziz, od tego samego czasu mieszkacie w tym samym kraju "Norwegia" i zakładacie identyczne wątki.

No ale może to tylko takie zrządzenie losu

W każdym razie już nie raz Ci pisano, że masz zbyt niskie poczucie własnej wartości i od tego powinnaś zacząć nad sobą pracę.

[leniwca]

Napisane przez Kwiatuszek133

Ja tylko sie wtrace do tekstu "po☠☠☠alo cie?" slysze to u kazdego, nawet najlepszych par, jesli ktos tak mowi na codzien to nie ma w tym nic dziwnego bo do jest jak dorosla bardziej kulturalna osoba mowila by "oszlales?" to tyle

Ja takie teksty zaobserwowałam jedynie w toksycznych związkach, albo takich, gdzie niby patologii nie ma, ale też znowu nie jest do końca normalnie, w porządku.

Jakby mi facet powiedział, że mnie po☠☠☠ało, to chyba by w pysk dostał ;/ A potem jeszcze długo musiałby mnie przepraszać. Wulgaryzmy? Spoko. Pod warunkiem, że są używane sporadycznie i nie bezpośrednio do mnie, w stylu właśnie 'jesteś poje.bana'.

[Kwiatuszek133]

Napisane przez leniwca

Ja takie teksty zaobserwowałam jedynie w toksycznych związkach, albo takich, gdzie niby patologii nie ma, ale też znowu nie jest do końca normalnie, w porządku.

Jakby mi facet powiedział, że mnie po☠☠☠ało, to chyba by w pysk dostał ;/ A potem jeszcze długo musiałby mnie przepraszać. Wulgaryzmy? Spoko. Pod warunkiem, że są używane sporadycznie i nie bezpośrednio do mnie, w stylu właśnie 'jesteś poje.bana'.

Kurde no to wszystko zalezy. Jesli powie do mnie " jestes poje ba na " to powiedz " sam jestes poje bany " i wyjde. Ale jak powie "poje ba lo cie?" to zalezy w jakim kontekscie, jak w smiechu to ok, jak nie w smiechu to sie oburze i powie, ze nie, nie poje ba lo i z oburzeniem cos tam wytlumacze. Mam przyjaciolke i ta najlepsza gdzie chocbysmy sie nie wiem jak powyzywaly to wiemy ze to i tak na zarty a jak serioto i tak nas to nie rusza :P nie wiem, taka przyjazn od 5-6 lat. To serio wszystko zalezy i nie umiem tego wytlumaczyc

[leniwca]

Napisane przez Kwiatuszek133

Kurde no to wszystko zalezy. Jesli powie do mnie " jestes poje ba na " to powiedz " sam jestes poje bany " i wyjde. Ale jak powie "poje ba lo cie?" to zalezy w jakim kontekscie, jak w smiechu to ok, jak nie w smiechu to sie oburze i powie, ze nie, nie poje ba lo i z oburzeniem cos tam wytlumacze. Mam przyjaciolke i ta najlepsza gdzie chocbysmy sie nie wiem jak powyzywaly to wiemy ze to i tak na zarty a jak serioto i tak nas to nie rusza :P nie wiem, taka przyjazn od 5-6 lat. To serio wszystko zalezy i nie umiem tego wytlumaczyc

Jakoś sobie nie wyobrażam takich słów od swojego faceta, nawet w żartach. A już w razie czego na pewno nie bawiłabym się w słowne przepychanki 'jesteś poje...''sam jesteś poje...'. Żałosne. Jak komuś tak pasuje, nie przeszkadzają takie odzywki- to spoko. Ale nie wmawiaj, że to jest normalne w zdrowych związkach.

[Kwiatuszek133]

Napisane przez leniwca

Jakoś sobie nie wyobrażam takich słów od swojego faceta, nawet w żartach. A już w razie czego na pewno nie bawiłabym się w słowne przepychanki 'jesteś poje...''sam jesteś poje...'. Żałosne. Jak komuś tak pasuje, nie przeszkadzają takie odzywki- to spoko. Ale nie wmawiaj, że to jest normalne w zdrowych związkach.

Ja taka jestem, tak sie odzywam no i to tez trzeba wziac po uwage. Ja sobie jakos nie wyobrazam byc w zwiazku gdzie musze sie pochamowac by beknac na glos czy mowic ciagle dziekuje przepraszam, alez prosze. Okej mowie dziekuje, ale raczej dzieki chyba ze dziekuje za cos duzego. Ja jestem raczej z tej "epoki" luznej, to tez trzeba wziac po uwage.

[szoszak]

Ej wypraszam sobie, mam zdrowy związek, nie pochodzę z patologii i patologią nie jestem. Jestem z normalnej wykształconej rodziny, a mimo to wyrażenie "p.o☠☠☠ało cię?" czy nawet "jesteś p.ierdolnięty" jest dla mnie może nie szczytem kultury i wirtuozerią językową ale nie też czymś wskazującym na mój niski współczynnik intelektualny czy na prymitywizm. Z tym, że wyrażenia takie padają w zaciszu domowym, przy ludziach pełna kulturka

[kalincia]

Napisane przez lolsonon

Oczywiście, że nie. Wiele razy, płacząc nawet mówiłam mu, że muszę żebrać o jego uczucia, że się muszę prosić, a nie chcę tego. Powiedziałam, że chciałabym, aby to wszystko samo od niego wychodziło. A on to, że wcale tak nie jest, że on sam chcę, ale gdy się tak czepiam, to zniechęcam go do wszystkiego i mu się nie chcę. Dla niego, to ja muszę się ogarnąć, zachowywać się normalnie i wtedy będzie tak jak chcę. Nawet nie będę musiała nic robić, jak on stwierdził, bo wtedy on będzie się starał.
I mój szacunek do samej siebie, spada za każdym razem, co mnie bardzo boli.

Odwraca kota ogonem winiąc ciebie za swoje spóźnienia. Ale ty mu nie rób awantur. Po co. Zacznij zachowywać się tak samo. - "Spóźnię się", "Przyjedź jednak za godzinę, bo jeszcze jestem zajęta", "coś mi wypadło", "nie przyjeżdzaj, wiesz, zasiedziałam się u koleżanki". - zrób to.

[lolsonon]

Napisane przez kalincia

Odwraca kota ogonem winiąc ciebie za swoje spóźnienia. Ale ty mu nie rób awantur. Po co. Zacznij zachowywać się tak samo. - "Spóźnię się", "Przyjedź jednak za godzinę, bo jeszcze jestem zajęta", "coś mi wypadło", "nie przyjeżdzaj, wiesz, zasiedziałam się u koleżanki". - zrób to.

przez to wszystko on nawet dzisiaj powiedział, że nie spędzi ze mną sylwestra. mielismy je spedzic wspolnie ze znajomymi, a dzisiaj mi mowi ze z kolega je spedzi. wpadlam w szal i zadzwonilam do niego z placzem zeby mi tego nie robił... jestem zalosna, bo zlitowal sie nademna, przynajmniej tak odczuwam bo slyszal jak plakalam i powiedzial ze spedzi je zemna i zebym nie plakała i zebym nie myslala ze sie lituje nademna.. i tak czuje inaczej

[leniwca]

Napisane przez lolsonon

przez to wszystko on nawet dzisiaj powiedział, że nie spędzi ze mną sylwestra. mielismy je spedzic wspolnie ze znajomymi, a dzisiaj mi mowi ze z kolega je spedzi. wpadlam w szal i zadzwonilam do niego z placzem zeby mi tego nie robił... jestem zalosna, bo zlitowal sie nademna, przynajmniej tak odczuwam bo slyszal jak plakalam i powiedzial ze spedzi je zemna i zebym nie plakała i zebym nie myslala ze sie lituje nademna.. i tak czuje inaczej

Daj spokój, bo coraz bardziej się poniżasz...

Napisane przez szoszak

Ej wypraszam sobie, mam zdrowy związek, nie pochodzę z patologii i patologią nie jestem. Jestem z normalnej wykształconej rodziny, a mimo to wyrażenie "p.o☠☠☠ało cię?" czy nawet "jesteś p.ierdolnięty" jest dla mnie może nie szczytem kultury i wirtuozerią językową ale nie też czymś wskazującym na mój niski współczynnik intelektualny czy na prymitywizm. Z tym, że wyrażenia takie padają w zaciszu domowym, przy ludziach pełna kulturka

No spoko, nie zaprzeczam, że i tak może być. Kwestia podejścia. Ja np. bym nie zaakceptowała takich słów w moja stronę. I z moich obserwacji wynika, że jednak takie słowa nie padają w udanych, zgranych związkach. I tyle. Nie bierz wszystkiego do siebie Nie musisz tu niczego udowadniać, jeśli wam dobrze ze sobą

[kyo2]

Napisane przez leniwca

Jakoś sobie nie wyobrażam takich słów od swojego faceta, nawet w żartach. A już w razie czego na pewno nie bawiłabym się w słowne przepychanki 'jesteś poje...''sam jesteś poje...'. Żałosne. Jak komuś tak pasuje, nie przeszkadzają takie odzywki- to spoko. Ale nie wmawiaj, że to jest normalne w zdrowych związkach.

Dokładnie, jak kochająca się i szanująca się para może do siebie mówić ''poje... cię" żałosne... nawet w żartach

[szoszak]

Autorko a ile jeszcze identycznych wątków założysz na tym forum, skoro cały czas lecą w twoją stronę podobne rady? Jesteś bardzo ale to bardzo niedojrzała emocjonalnie i do tego nie umiesz sobie nic wziąć do serca. Więc po co bez przerwy opisujesz tu swoje problemy w związku? Masz 18 lat a piszesz np. że członek twojego faceta nie chciał wejść ci do pochwy a jak wszedł to was bolało, bo ty masz ciasną a on za dużego
Wiecznie tu opisujesz albo takie bzdury albo to, że męczysz swojego chłopa a on zaczyna cię olewać i tak w kółko. Jezu... no zastrzelcie mnie ale ja już dawno się z taką głupotą nie spotkałam. Tyle rad...a Ty żadnej nie przeanalizowałaś.

[kalincia]

Swoją drogą piękny to przykład jak to samo można przedstawić na różne sposoby. Bo właściwie ten przytoczony watek mówi o tym samym, co ten.
A z tamtego wychodził mi biedny facet tłamszony przez zaborczą kobietę, a z tego - lekceważący facet, zaniedbujący kobietę.

[szoszak]

Leniwca a skąd pomysł, że ja coś do siebie biorę?
Ciśnienia mi nie podniosłaś nawet o milimetr.
Po prostu nie jest prawdą to co piszesz. Czyli, że tylko w nieudanych związkach ludzie mówią tak i tak, a w udanych tak i tak.
Poza tym co Ci z obserwacji jak ludzie, jeśli już tak mówią, to raczej nie w towarzystwie znajomych?
Pewnie odpowiesz, że rozmawiałaś z nimi o tym, a oni szczerze zaprzeczyli jakoby takie zwroty u nich padały. No jak tam uważasz.
Ale nie oceniaj tak pochopnie jakości cudzych związków

[lolsonon]

Napisane przez szoszak

Autorko a ile jeszcze identycznych wątków założysz na tym forum, skoro cały czas lecą w twoją stronę podobne rady? Jesteś bardzo ale to bardzo niedojrzała emocjonalnie i do tego nie umiesz sobie nic wziąć do serca. Więc po co bez przerwy opisujesz tu swoje problemy w związku? Masz 18 lat a piszesz np. że członek twojego faceta nie chciał wejść ci do pochwy a jak wszedł to was bolało, bo ty masz ciasną a on za dużego
Wiecznie tu opisujesz albo takie bzdury albo to, że męczysz swojego chłopa a on zaczyna cię olewać i tak w kółko. Jezu... no zastrzelcie mnie ale ja już dawno się z taką głupotą nie spotkałam. Tyle rad...a Ty żadnej nie przeanalizowałaś.

Masz jakiś problem? Jeśli tak, to nie czytaj i nie odpowiadaj, bo nie chcę mi się czytać tych twoich wypocin. to forum jest dla kazdego i bede pisac co bede chciala, nikt ci tego nie karze czytac. i bardzo sie mylisz, bo kada rade biore sobie do serca, bo wiele rzeczy sie zmienilo, ale co ja ci bede mowic

milo ze ci wieczor tym poprawilam, ale powiedz co w tym smiesznego jest? na prawde az tak ci sie nudzi, ze musisz kazdy moj watek analizowac ??? a na prawde, wiekszosc z nich juz nie maja znaczenia, wiec daruj sobie

---------- Dopisano o 21:51 ---------- Poprzedni post napisano o 21:47 ----------

Napisane przez kalincia

Swoją drogą piękny to przykład jak to samo można przedstawić na różne sposoby. Bo właściwie ten przytoczony watek mówi o tym samym, co ten.
A z tamtego wychodził mi biedny facet tłamszony przez zaborczą kobietę, a z tego - lekceważący facet, zaniedbujący kobietę.

byl czas kiedy bywalam zaborcza, ale to sie zmienilo..bylo dobrze, az on zaczal sie tak zachowywac jak opisalam w tym watku....

[leniwca]

Napisane przez szoszak

Leniwca a skąd pomysł, że ja coś do siebie biorę?
Ciśnienia mi nie podniosłaś nawet o milimetr.
Po prostu nie jest prawdą to co piszesz. Czyli, że tylko w nieudanych związkach ludzie mówią tak i tak, a w udanych tak i tak.
Poza tym co Ci z obserwacji jak ludzie, jeśli już tak mówią, to raczej nie w towarzystwie znajomych?
Pewnie odpowiesz, że rozmawiałaś z nimi o tym, a oni szczerze zaprzeczyli jakoby takie zwroty u nich padały. No jak tam uważasz.
Ale nie oceniaj tak pochopnie jakości cudzych związków

Tak zabrzmiał twój poprzedni post. Nie wiem, po co te tłumaczenia, no ale mniejsza o to.
Radę, co do nieoceniania zbyt pochopnie- weź raczej do siebie ją odnieś
Z obserwacji=byłam świadkiem takich sytuacji. I na tej podstawie wyciągnęłam wnioski opisane wcześniej. No, ale ty wiesz lepiej

[kalincia]

Napisane przez lolsonon

Masz jakiś problem? Jeśli tak, to nie czytaj i nie odpowiadaj, bo nie chcę mi się czytać tych twoich wypocin. to forum jest dla kazdego i bede pisac co bede chciala, nikt ci tego nie karze czytac. i bardzo sie mylisz, bo kada rade biore sobie do serca, bo wiele rzeczy sie zmienilo, ale co ja ci bede mowic

milo ze ci wieczor tym poprawilam, ale powiedz co w tym smiesznego jest? na prawde az tak ci sie nudzi, ze musisz kazdy moj watek analizowac ??? a na prawde, wiekszosc z nich juz nie maja znaczenia, wiec daruj sobie

---------- Dopisano o 21:51 ---------- Poprzedni post napisano o 21:47 ----------



byl czas kiedy bywalam zaborcza, ale to sie zmienilo..bylo dobrze, az on zaczal sie tak zachowywac jak opisalam w tym watku....

Sporo zmian, jak na 60 dni...już ci nie wierzę. Oba wątki są o tym samym. Myślę, że jak zauważyłaś, że tamten opis nie generuje odpowiedzi, które by ci pasowały, to zredagowałaś inny - aby inne odpowiedzi wywołać.

[szoszak]

Ależ możesz pisać tu co ci się żywnie podoba

Ale ja mogę to komentować jak mi się żywnie podoba, i musisz się z tym liczyć.

Nie sądzę by znalazła się tu choć jedna osoba traktująca cię jak dojrzałą, inteligentną i normalną osobę. Do niedawna myślałam, że po prostu się w życiu pogubiłaś, ale naprawdę wystarczy lektura kilku twoich wątków i postów i to wrażenie bezpowrotnie mija i zamienia się w zażenowanie. I ewidentnie widać, że tych najważniejszych rad do serca sobie nie bierzesz. Kilkanaście dziewczyn ci napisało, żebyś się przed chłopakiem nie kajała, a przed minutą zamieszczasz post w którym przyznajesz że właśnie mu się poryczałaś do telefonu yyy. To ja od teraz już będę tylko biernym obserwatorem, jeśli Cię to pocieszy.

[Kwiatuszek133]

Ok, poplakalas sie, mamy to za soba. Teraz daj mu w koncu zatesknic!!!

[lolsonon]

Napisane przez szoszak

Ależ możesz pisać tu co ci się żywnie podoba

Ale ja mogę to komentować jak mi się żywnie podoba, i musisz się z tym liczyć.

Nie sądzę by znalazła się tu choć jedna osoba traktująca cię jak dojrzałą, inteligentną i normalną osobę. Do niedawna myślałam, że po prostu się w życiu pogubiłaś, ale naprawdę wystarczy lektura kilku twoich wątków i postów i to wrażenie bezpowrotnie mija i zamienia się w zażenowanie. I ewidentnie widać, że tych najważniejszych rad do serca sobie nie bierzesz. Kilkanaście dziewczyn ci napisało, żebyś się przed chłopakiem nie kajała, a przed minutą zamieszczasz post w którym przyznajesz że właśnie mu się poryczałaś do telefonu yyy. To ja od teraz już będę tylko biernym obserwatorem, jeśli Cię to pocieszy.

dobrze... niech ci będzie... nie chce mi sie juz z wami dyskutowac, bo to nie ma najmniejszego sensu .... dla mnie temat jest zamknięty i juz sie nie bede wypowiadac w tym wątku, dziekuje i dobranoc

[leniwca]

Napisane przez Kwiatuszek133

Ok, poplakalas sie, mamy to za soba. Teraz daj mu w koncu zatesknic!!!

Za takimi dziewczynami się nie tęskni. Ani nie stara się o nie, bo nie ma o co.

[lolsonon]

Napisane przez Kwiatuszek133

Ok, poplakalas sie, mamy to za soba. Teraz daj mu w koncu zatesknic!!!

zabolalo mnie to , bo wszystko juz bylo umowione a on mi z czyms taim wyjechal, dlatego tak zareagowalam , z reszta chyba normalne jest ze chlopak z dziewczyna spedza sylwestra, gdy jest taka mozliwosc....dlatego to wszystko.. dzisiaj ierwszy raz byl tak totalnie zimny dla mnie, powiedzial tez wiele slow ktore mnie mocno zabolaly , traktuje mnie tak, jakbym przynajmniej go zdradzila, nie rozumiem tego, dlatego zadzwonilam.. nie wytrzymalam po prostu.. ok, jestem slaba emocjonalnie ... wiem to i trudno mi z tym.. i nie zmienie tego z dnia na dzien. powiedzialam juz mu co mialam powiedziec, bo to nie tak ze tylko mu plakalam i teraz poczekam na jego reakcje... wyplakalam sie i lepiej mi sie zrobilo, nie bede sie dalej ponizac...

---------- Dopisano o 22:09 ---------- Poprzedni post napisano o 22:07 ----------

Napisane przez leniwca

Za takimi dziewczynami się nie tęskni. Ani nie stara się o nie, bo nie ma o co.

a zdziwisz się, sam mi zaproponowal spotkanie juto, bo chce porozmawiac

[Kwiatuszek133]

Napisane przez leniwca

Za takimi dziewczynami się nie tęskni. Ani nie stara się o nie, bo nie ma o co.

Roznie to bywa. Ja tez nie mowie, ze on zateskni. Ale jesli cos sie psuje to warto to zastosowac, to duzy sprawdzian. A dwa miesiace to nie tak duzo, rana sie powinna szybko zagoic

[leniwca]

Napisane przez lolsonon

a zdziwisz się, sam mi zaproponowal spotkanie juto, bo chce porozmawiac

Heh kolejna rozmowa, a ty już sie cieszysz jak głupia Daj znać, jak będą efekty, to może uwierzę.

Napisane przez Kwiatuszek133

Roznie to bywa. Ja tez nie mowie, ze on zateskni. Ale jesli cos sie psuje to warto to zastosowac, to duzy sprawdzian. A dwa miesiace to nie tak duzo, rana sie powinna szybko zagoic

Ale to od początku był związek porażka, z tego co widzę. Początki powinny być cudowne, różowe, oboje zapatrzeni w siebie, nie mogąc się sobą nacieszyć. A tu co? Brak szacunku, poniżenie, płaszczenie się przed misiaczkiem. Niestety, nie wierzę w happy end.

[Kwiatuszek133]

Napisane przez lolsonon

zabolalo mnie to , bo wszystko juz bylo umowione a on mi z czyms taim wyjechal, dlatego tak zareagowalam , z reszta chyba normalne jest ze chlopak z dziewczyna spedza sylwestra, gdy jest taka mozliwosc....dlatego to wszystko.. dzisiaj ierwszy raz byl tak totalnie zimny dla mnie, powiedzial tez wiele slow ktore mnie mocno zabolaly , traktuje mnie tak, jakbym przynajmniej go zdradzila, nie rozumiem tego, dlatego zadzwonilam.. nie wytrzymalam po prostu.. ok, jestem slaba emocjonalnie ... wiem to i trudno mi z tym.. i nie zmienie tego z dnia na dzien. powiedzialam juz mu co mialam powiedziec, bo to nie tak ze tylko mu plakalam i teraz poczekam na jego reakcje... wyplakalam sie i lepiej mi sie zrobilo, nie bede sie dalej ponizac...

---------- Dopisano o 22:09 ---------- Poprzedni post napisano o 22:07 ----------



a zdziwisz się, sam mi zaproponowal spotkanie juto, bo chce porozmawiac

Sprobuj czasem myslec racjonalnie. Dobrze wiem jak ty mozesz myslec ale chociaz staraj zachowac zdrowy rozsadek. To, ze chce sie spotkac wcale nic nie oznacza a na pewno tego, ze wszystko sie zmieni. Inawet jak pogadacie o tym, nie znaczy, ze po slowach sie zmieni, a jak zmieni, to niewiadomo na ile musisz zrozumiec, ze musisz dac mu sie postarac a potem zdecydowac czy cale zycie chcesz udawac niedostepna i sie chamowac i bawic w kotka i myszke