2012-12-08, 21:04 | #31 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
Cytat:
On cię wykorzystuje, jest toksyczny. Z tego co piszesz robi z siebie cierpiętnika, który nie chce wziąć odpowiedzialności za własne życie. Wg mnie tu nie ma żadnej wspólnej przyszłości, jesli twój chłopak się nie zmieni. Ty tutaj nic nie mozesz, bo jak sama piszesz cokolwiek się nie dzieje- on jest niezadwolony. Możliwe, ze wizyta u psychiatry czy psychologa by pomogła. Z drugiej strony to nie jest twoja rola, by tę pomoc organizować. Zajmij się swoimi studiami, oby nie ucierpiały przez jęczącego faceta.
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
|
2012-12-08, 21:23 | #32 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
Cytat:
A poczytaj sobie ile osób próbuje jeszcze samemu się ratować i ma pewność ,że druga osoba pomoże,ale po prostu ma inne oczekiwania. Przecież tutaj jest napisane ,że facet wobec niej jest ok oprócz tego jego złego nastroju? ---------- Dopisano o 22:23 ---------- Poprzedni post napisano o 22:20 ---------- Cytat:
Przecież koleś może nie jest zły! Nie rozumiem czemu zawsze pod każdym postem odrazu jest przyjmowana strategia typu "on jest toksyczny,zły i w ogóle be". Przecież jej nie tłucze,nie grozi ani nic podobnego,a moze zwyczajnie stracił kontrolę nad życiem,wiele go dobija i ma dobre cechy ale zostały przysłonięte problemami? NIE KAŻDY JEST TAKI SAM. A tez trzeba mieć trochę jaj i przynajmniej ew mu pomóc i dopiero odejść,a nie zostawić chłopaka na lodzie,bo może chwilowo ma problemy.. Ludzie..
__________________
> and I'm like... and I'm like... and I'm like... 'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !
<3 |
||
2012-12-08, 21:44 | #33 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
Cytat:
Masz pojęcie o toksycznych zachowaniach w związku? Nie ograniczają się one do uderzeń pięścią czy gróźb. Z tego co pisze autorka watku jej facet oczekuje tego, by była jasnowidzem- zgadywała jego potrzeby i umiała zaradzić jego problemom. Mówiąc krótko, tak mu źle, a ona ma się zająć naprawą jego rzeczywistości. Nie na tym polega związek partnerski. Stracił kontrolę nad swoim życiem? Chwilowe problemy? Z tego co rozumiem, ta chwila trwa rok- jeśli nie dłużej. Wiecznie marudny, przemęczony zestresowany... a ona to chyab ma życie jak w Madrycie, a jej studia to wakacje na Hawajach. Proszę cię... trochę realnego spojrzenia na sprawę. Czy jest zły- nie wiem. Z opisu wynika, ze jest toksyczny. Nie wie czego chce i swoim niezadowoleniem obdziela otoczenia, sam nie biorąc za nic odpowiedzialności. To w nim rosła frustracja, bo się na studia nie dostał- a dostała się jego dzieczyna. To on po dostaniu się na wymarzone studia, smęci, ze znowu jest coś nie tak... A ona ma go pocieszać.
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
|
2012-12-08, 21:46 | #34 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
|
2012-12-09, 11:53 | #35 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 16
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
Dziękuję Wam wszystkim za odpowiedzi. Jakieś 20 godzin temu ustosunkowałam się do wielu Waszych opinii, ale zostały one przekazane do weryfikacji przez moderatora i do tej pory się nie ukazały. Szkoda, bo wygląda to tak, jakbyście się produkowały bez żadnego odzewu z mojej strony. Mam nadzieję, że chociaż ten post się opublikuje.
Wydaje mi się, że trochę źle sformułowałam mojego pierwszego posta. Zamiast skupić się na tym, co jest teraz, opisałam Wam sytuację sprzed dwóch lat, a przez ten czas parę rzeczy się poprawiło. To chyba wyniknęło z tego, że cały czas mam do niego żal o to, jak mnie traktował kiedyś i mimo że teraz jest lepiej, boję się, że w przyszłości to się powtórzy. Postaram się to więc sprostować w tym poście. T nie oczekuje (choć kiedyś oczekiwał), że będę jasnowidzem w kwestii tego, jak mam mu pomóc. Mówi, że jedyne czego potrzebuje to to, żeby mógł mi się wygadać. Problemem jest dla mnie to, że tego "wygadywania się" jest jak dla mnie zbyt dużo, to mnie przytłacza i zasmuca. Mam problem z tym, że przechwytuję na siebie emocje bliskich mi osób. Gdy ktoś, z kim jestem blisko jest smutny ja wkrótce, po próbach poprawienia temu komuś nastroju też robię się smutna. Ponieważ studia są aktualnie czymś, co zajmuje większość uwagi T, to w sumie naturalne, że o tym głównie mówi i myśli. Ponieważ jest tym wszystkim zmęczony i nie wszystko układa mu się tak, jak by chciał, ma zły nastrój. I ten zły nastrój, narzekanie, przelewa się na mnie, więc po chwili ja też jestem tym przytłoczona i smutna. Dzieje się to głównie w rozmowach przez telefon (rozmawiamy długo, bo ze względu na dzielącą nasz odległość nie mamy czasu za bardzo spotykać się w tygodniu), a gdy się normalnie spotykamy, to chwilę ponarzeka, przytuli się i jest ok. Ktoś pytał jak się między nami układa podczas wyjazdów i czy w ogóle wyjeżdżamy. W każde wakacje i w okolicach przerwy świątecznej gdzieś wyjeżdżamy. I podczas tych wyjazdów jest świetnie - T ma dobry humor, odcina się od problemów, właściwie wcale się nie kłócimy. Tylko że ja się martwię tym, że w przyszłym życiu które planujemy spędzić wspólnie, nie będzie wiecznych wakacji. Będą problemy i zmęczenie, a jedyną rzeczą, która się zmieni na plus będzie to, że będziemy razem mieszkać. T twierdzi, że to dużo zmieni i niby rzeczywiście gdy się widzimy, jest lepiej niż gdy nasz kontakt ogranicza się do telefonu. Ale cały czas mimo wszystko martwię się, czy w rzeczywistości wszystko się tak pięknie naprostuje. Wczoraj spotkaliśmy się z T i powiedziałam mu o psychologu. On na to, że do żadnego psychologa nie pójdzie, bo miał już gorsze chwile w życiu, nie jest na żadnym skraju załamania i czuje, że panuje nad tymi problemami, dopóki jestem obok. Że te rzeczy związane ze studiami, brakiem kasy i samochodu nie zależą od niego i że żaden psycholog mu w tym nie pomoże. Jedyną rzeczą, na którą może wpłynąć jest związek ze mną i że zależy mu, żeby wszystko było w nim ok. Powiedział, że czuje, że oddalam się od niego, gdy ma problem i gdy mnie potrzebuje. I to akurat pewnie jest prawda, bo mimo że staram się być przy nim gdy jest zdołowany, to ten zły nastrój przenika na mnie. Prawdopodobnie chcąc się przed tym chronić, nawet podświadomie się odsuwam. Ale na to akurat nie mam wpływu i nie potrafię znaleźć rozwiązania, bo dopóki coś mnie będzie ranić, dopóty będę się od tego w pewnym stopniu odcinać. Wytłumaczyłam mu to, ale właściwie nie doszliśmy do jakiegoś konkretnego wniosku. T wczoraj wyraźnie się starał, żeby nie narzekać, żebyśmy spędzili miło czas i mu się to udało. Ale cały czas nie znalazłam rozwiązania na te gorsze, codzienne momenty. Czy macie może jakiś pomysł, jak to rozwiązać? Co konkretnie ja lub on może zrobić? Tak jak pisała Clemence, to dobry facet, który angażuje się w relację, jest zawsze obok i stara się. Nie chcę kończyć tego związku, bo dla mnie on też jest ważny, ale równocześnie wiem, że nie mogę tego zostawić w takim punkcie jak teraz, bo nie chcę obudzić się za pięć lat ze świadomością, że powinnam coś zmienić na etapie narzeczeństwa, a tego nie zrobiłam. Edytowane przez la_venda333 Czas edycji: 2012-12-09 o 11:54 |
2012-12-09, 12:36 | #36 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
Cytat:
To co Twoim zdaniem ma zrobic autorka? zostawic go w tej chwili , bo się z Nim męczy? Ok nie musi być pokutnicą i całe życie z Nim być.. ale skoro żywi do niego jakieś uczucia,które nie są na podstawie przywiązania(mimo ,ze np mnie bije to go kocham) to dlaczego jedynym wyjsciem z sytuacji jest rozejscie się i tyle? Ja bym najpierw próbowała mu pomóc,nawet jako człowiekowi.Jezeli nie chcialby pomocy,dopiero skupilabym się na innym wyjściu. A toksyczny związek nie polega tylko na tym,ze ktos ma problem i smeci,a jest wiele dodatkowych zachowań, które wpływają na calą ocenę osoby.
__________________
> and I'm like... and I'm like... and I'm like... 'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !
<3 |
|
2012-12-09, 12:57 | #37 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 16
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
Co do toksyczności powiem tak: przez cały związek zauważałam u niego wiele takich zachowań, ale wiązały się one z jego niedojrzałością (zaczęliśmy być ze sobą mając po 17 lat). Wiem, że ma skłonności to takich akcji (przykład z ostatnich dni: miał wypadek w którym nic mu się nie stało, wracając w nocy samochodem z imprezy, na której nie mogłam być, bo leżałam chora na antybiotyku. Przez parę dni chodził zdołowany, bo utrata samochodu wiązała się z przedłużeniem dziennego czasu podróży o minimum dwie godziny, poza tym jest zima i nikomu nie chce się piłować autobusem. Pod koniec naszej rozmowy przez telefon rzucił: "a Ty wiesz, że ja jestem na Ciebie trochę zły?" "ale dlaczego?" "Bo nawet mnie nie odwiedziłaś po wypadku. Ludzie z grupy pytali, co powiedziałaś jak mnie zobaczyłaś, a ja nie wiedziałem co im odpowiedzieć". ). Mimo to widzę, że takich akcji jest mniej niż kiedyś. Czasem płaczę z jego powodu, bo wkręca mnie w jakieś chore poczucie winy, ale on twierdzi, że nie ma tego na celu. Nie wiem, czy można go określić toksycznym facetem. Jak mówię ma skłonność do takich zachowań, ale widać, że pracuje nad tym.
|
2012-12-09, 13:03 | #38 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
La_venda333 - odpowiedz sobie na jedno pytanie: czy to Z NIM widzisz się za 5,15, 20 lat? Dla mnie opisujesz rozkapryszonego dzieciaka, który za wszelką cenę chce skupienia uwagi na sobie- ostatni przykład, gdy ty chora leżysz, ale on "jest trochę zły na ciebie"- pokazuje, z jakim dzieciakiem jesteś.
I nie, związek nie jest od tego, aby płakać - a ty całkiem sporo o tym płaczu napominasz. Mnie tam żal jest ciebie dziewczyno, bo widać, ze fajna dziewczyna z ciebie, ale chłopak- dla mnie wampir emocjonalny i tyle; Clemence - piszesz tak: Cytat:
|
|
2012-12-09, 13:18 | #39 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
Cytat:
Musi być tragiczna.. fatalna a nawet stawać się smutna ,a osoba która "pociesza" znudzona. Dlatego powiedziałam,ze warto spróbować to zmienić i to szybko.Bo ciągnięcie tego jest katastrofą zarówno dla jednej jak i drugiej strony. I albo facet coś pojmie, na co bym się siliła,albo po prostu zagroziłabym ,że nie dam rady tak dłużej.
__________________
> and I'm like... and I'm like... and I'm like... 'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !
<3 |
|
2012-12-09, 13:25 | #40 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 16
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
Myślicie, że naprawdę ten jego zły nastrój nie jest adekwatny do tego, co na niego spada? Ma ciężkie studia, na których zdaje kolokwia z dnia na dzień goniąc w piętkę. Musi dawać te korki, które zabierają mu sporo czasu, żeby mieć jakąkolwiek kasę, bo na kredyt studencki raczej nie ma co liczyć (rodzice mają zbyt wysokie dochody, żeby T załapał się na kredyt, ale wzięli kredyt hipoteczny na dom, który ledwo dają radę spłacać, więc nie mają pieniędzy, żeby dać coś T). Rozwalił mu się samochód, więc musi dojeżdżać komunikacją, która kursuje rzadko. Śpi po 5-6 godzin na dobę i ciągle jest niewyspany. W końcu między nami też nie układa się aż tak super.
Nie chodzi mi o to, żeby na Was naskoczyć, albo "stawać w obronie Misiaczka", jak to często określacie. Po prostu potrzebuję bezstronnej opinii, czy takie problemy nie tłumaczą poniekąd jego kiepskiego humoru (gdy się nie widzimy) i częstego mówienia o studiach, studiach, pieniądzach, studiach, dojazdach, studiach? Jeśli chodzi o mój płacz, nie wiem jak się do niego odnieść. Ogólnie jestem dość płaczliwą osobą, jest to moja reakcja, sposób uzewnętrznienia negatywnych emocji takich jak smutek, żal i poczucie winy. Strasznie nie lubię płakać, nie chcę tego robić, a równocześnie w takich sytuacjach nie umiem tego powstrzymać. Dlatego chciałabym coś zrobić z sytuacjami, które ten płacz wywołują, stąd w dużej mierze ten wątek. Wyobrażam sobie przyszłość z nim pod warunkiem, że nie będzie takich sytuacji jak teraz, że nie będę mieć jakiegoś bezsensownego poczucia winy i że nie będę w kółko beczeć czy chodzić smutna. To jest taki paradoks, on jest osobą, dzięki której przeżywam zarówno najszczęśliwsze chwile swojego życia, jak i największe dołki, on zresztą o związku ze mną mówi to samo. Raz potrafię przebeczeć pół nocy, próbując rozwiązać z nim jakiś problem przez telefon, a raz nie mogę uwierzyć, że trafiłam na człowieka, z którym czuję się tak szczęśliwa. Madana, miło mi, że masz takie odczucia w stosunku do mojej osoby |
2012-12-09, 13:33 | #41 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
Cytat:
Za to jeśli o czymś jestem naprawdę przekonana, to o tym, ze para w związku musi i powinna się wspierać, to musi działać we dwie strony. A tu jedyną wspierającą chłopaka masz być ty- a co z przyszłością , kiedy zaczynają się prawdziwe problemy? - z pracą? dziećmi (jeśli zamierzacie mieć)? z mieszkaniem??? KTO wtedy kogo będzie wspierać? I płaczesz, bo nie jesteś szczęśliwa. Tak to z boku widać- poza tym jesteś bardzo młoda, ale mam wrażenie , ze to pisze zgaszona i przytłoczona ciężarem kobieta. |
|
2012-12-09, 13:49 | #42 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
Cytat:
Dawno, dawno temu, gdy zaczynałam pracę zawodową moja codziennośc wyglądała tak: w dzień praca, do której dojeżdżałam autobusem (JEDEN autobus, co godzinę mniej więcej - bywało, że kończyłam pracę o 13:30 a autobus miałam za 10 minut - nierealne by dojść - a nastęopny o 14:30), bo nie mam prawka. KAŻDY weekend to studia, bo wówczas ciągnęłam mgr uzupełniające i podyplomówkę. Dodam, że na mgr dojeżdżałam... kilkaset km! podyplomówka w sąsiednim mieście, na szczęście. Wolny weekend miałam raz na może 2 mce? Sypiałam również po jakieś 6h na dobę, i może studia mniej wymagające, za to praca owszem, nie mogłam wyjść i zamknąć drzwi - w domu czekała mnie dalsza praca, wówczas (jako, że to pierwszy rok i mnóstwo dodatkowych papierów) codziennie 2-3h. Mało tego. Obecnie - pomijając czasowe l4- praca ta sama, dojazdy się pogorszyły, warunki czasowe również (z różnych względów mam wiele okienek w pracy, które wydłużają czas tam spędzony), do tego wkrótce 2 dzieci (czyli ograniczenie snu ), normalnie dom i w planach kolejne studia. Finanse - poprawione niewiele I wiesz co? To właśnie jest - dorosłość życie to nie je bajka, czasem brak sił, brak czasu, brak kasy i do tego trzeba wspinać się na wyżyny organizacyjne To, co spotyka twojego faceta - to naprawdę nic... dziwnego? nietypowego? ot, PROZA ŻYCIA ---------------- Co do płaczliwości -tu rozumiem, bo ja tak reaguję na nerwy. Ktoś/coś mnie wkurzy i pierwszą reakcją jest płacz - nie histeria, ja rozumuję normalnie, potrafię normalnie rozmawiać, obmyślać działanie a łzy same mi lecą i nie jestem w stanie temu zapobiec. WKurzające ale cóż Od zawsze tak mam, nie minęło, niestety. |
|
2012-12-09, 14:12 | #43 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
Cytat:
Myślę, ze sama mogłabyś skonsultować się z psychologiem, by zasugerował jak funkcjonować i radzić sobie w relacji z kimś kto zachowuje się tak jak twój TZ. Cytat:
Wg mnie czasami jest tak, ze w związku trzeba przedłożyć swoje dobro nad zaspokajanie potrzeb drugiej strony (zwłąszca, gdy tych zaspokoić się nie da). Autorka napisała- on nie chce pomocy, uważa, ze sobie poradzi- w sytuacji, gdy ewidentnie nie jest w stanie udźwignąć tego co się dzieje. Cytat:
Cytat:
Każdy ma inną wytrzymałość i inną wrażliwość. Więc porównywanie do cudzej wytrzymałości na stres uważam za mało miarodajne. Zresztą nawet już nie o to chodzi. Chodzi o to, ze on nie chce inaczej radzić sobie z sytuacją jak poprzez marudzenie,, pzresuwanie odpowiedzialności na druga osobę. I to, ze nie potrafi szukać innych konstruktywnych rozwiązań, takie rozchwianie, niezdecydowanie świadczy nie o przemęczeniu,a o niedojrzałości. Wg mnie największy problem jest w tym, ze on obarcza wszystko i wszystich za swoje problemy. Jego zy nastrój to tylko kieskie usprawiedliwienie.
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
||||
2012-12-09, 14:25 | #44 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;38046749]Ale widzisz...
Dawno, dawno temu, gdy zaczynałam pracę zawodową moja codziennośc wyglądała tak: w dzień praca, do której dojeżdżałam autobusem (JEDEN autobus, co godzinę mniej więcej - bywało, że kończyłam pracę o 13:30 a autobus miałam za 10 minut - nierealne by dojść - a nastęopny o 14:30), bo nie mam prawka. KAŻDY weekend to studia, bo wówczas ciągnęłam mgr uzupełniające i podyplomówkę. Dodam, że na mgr dojeżdżałam... kilkaset km! podyplomówka w sąsiednim mieście, na szczęście. Wolny weekend miałam raz na może 2 mce? Sypiałam również po jakieś 6h na dobę, i może studia mniej wymagające, za to praca owszem, nie mogłam wyjść i zamknąć drzwi - w domu czekała mnie dalsza praca, wówczas (jako, że to pierwszy rok i mnóstwo dodatkowych papierów) codziennie 2-3h. Mało tego. Obecnie - pomijając czasowe l4- praca ta sama, dojazdy się pogorszyły, warunki czasowe również (z różnych względów mam wiele okienek w pracy, które wydłużają czas tam spędzony), do tego wkrótce 2 dzieci (czyli ograniczenie snu ), normalnie dom i w planach kolejne studia. Finanse - poprawione niewiele I wiesz co? To właśnie jest - dorosłość życie to nie je bajka, czasem brak sił, brak czasu, brak kasy i do tego trzeba wspinać się na wyżyny organizacyjne To, co spotyka twojego faceta - to naprawdę nic... dziwnego? nietypowego? ot, PROZA ŻYCIA ---------------- Co do płaczliwości -tu rozumiem, bo ja tak reaguję na nerwy. Ktoś/coś mnie wkurzy i pierwszą reakcją jest płacz - nie histeria, ja rozumuję normalnie, potrafię normalnie rozmawiać, obmyślać działanie a łzy same mi lecą i nie jestem w stanie temu zapobiec. WKurzające ale cóż Od zawsze tak mam, nie minęło, niestety.[/QUOTE] - Szajajaba - zgadzam się z tobą i podoba mi się to, co tu napisałaś: po prostu życie a że trudne? a że niełatwe? - takie jest także. I po to właśnie -jak ma się szczęście- chce się znaleźć/być z osobą, z którą da się te trudy życia dzielić. I nie, nie ma to nic wspólnego ani z życiem idealnym, ani z idealnym facetem ; czy ja dobrze doczytałam? - niedługo będziesz kolejny raz mamą? |
2012-12-09, 14:33 | #45 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
Jak miło, że ci się podoba
Ano, ostatni miesiąc się toczę |
2012-12-09, 14:37 | #46 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;38047291]Jak miło, że ci się podoba
Ano, ostatni miesiąc się toczę [/QUOTE] - to szczęśliwego "dotoczenia" |
2012-12-09, 16:19 | #47 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 13
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
Ciężko ocenić obiektywnie Twoją sytuację i coś poradzić, bo w każdym związku wygląda to trochę inaczej. Z tego co piszesz T ma ciężką sytuację, ale potrafi oderwać się od wszystkich problemów. Czy on zdaje sobie sprawę, że jesteś wrażliwa i przeżywasz wszystkie jego zmartwienia?
W moim związku to ja dużo narzekam, ale doskonale zdaję sobie z tego sprawę i próbuję z tym walczyć, mając mocne oparcie w chłopaku. Chciałabym mieć więcej dystansu do życia... Co do pokonywania codziennych trudności to kwestia indywidualna. U mnie sprawdza się szczera rozmowa- uwierz, w wielu sytuacjach każdy z nas inaczej odbiera coś, co mówi druga osoba i trzeba to sobie dokładnie wytłumaczyć. Jesteście już narzeczonymi, planujecie ślub na studiach? |
2012-12-09, 16:47 | #48 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 16
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
Cytat:
Wie, ale równocześnie mówi, że nie potrafi nic poradzić na swoje podejście, bo trudno żeby cieszył się z problemów, których ma dość sporo. Mówi, że i tak stara się podchodzić optymistycznie do tych spraw i jedyne co mu jest potrzebne, to moja obecność i wysłuchanie. Wiem, że mu zależy i widzę to, po prostu szukam rozwiązania, abyśmy nauczyli się zrównoważyć jego narzekania i moje wsparcie. On mnie naprawdę wspiera gdy jest coś nie tak, tyle że ja naprawdę nigdy nie miałam większych problemów i dość łatwo daję się rozweselić. Jesteśmy narzeczonymi i planujemy pobrać się za niecałe trzy lata, czyli wtedy, kiedy skończę studia i będę mogła zacząć zarabiać. To mnie zależało na tym, żeby nie wcześniej, bo dla mnie małżeństwo będąc na całkowitym utrzymaniu rodziców mija się z celem. Czy chłopak w jakiś konkretny sposób dał Ci do zrozumienia, żebyś postarała się mniej narzekać? Dziewczyny, dzięki za odpowiedzi. Skłoniły mnie do wielu przemyśleń, Wasze słowa są bardzo mądre i cenne, ale zajmie mi trochę czasu, zanim wszystko wyklaruje mi się w głowie. Jeśli ktoś miałby jeszcze coś do dodania, jestem otwarta na opinie |
|
2012-12-09, 17:34 | #49 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
Kochana Autorko. Przeczytałam Twojego posta "wyjaśniającego"
I z przykrością stwierdzam, że mnie on nic nie wyjaśnił - odczytałam z niego dokładnie to samo, co i z pierwszego. Facet nadal jest dla mnie egoistą i pofochowanym na cały świat księciuniem. Nie chce psychologa, taki hardy? Jak tak kontroluje wielce swoje życie, to niech skończy, za przeproszeniem, pie*dolić. Psycholog nie jest dla czubków, tylko dla ludzi, którym potrzebne jest spojrzenie z boku na ich sprawy, bo logicznym jest, że wielu rzeczy, rozwiązań, nie dostrzeżemy sami. Teraz taką rolę spełniamy dla Ciebie my, a Ty dla niego. I wiesz co, mam pomysł normalnie. Jak kolejny raz zacznie smęcić to powiedz mu, że sesja terapeutyczna x złotych Jezu, ale jestem zła Marudą się jest albo nie jest, koniec, kropka. Powiem Ci coś. - mój ojciec pił przez całe moje dzieciństwo - musieliśmy się wyprowadzić bo prze... puścił dom - na nowym miejscu poznał nową kobietę, rozszedł się z matką, wtedy się zreflektował i miałam w nim oparcie - po 3 latach od tej zmiany zginął w pracy, NIKT nie poniósł odpowiedzialności - był najbliższą mi osobą, zostałam bez NIKOGO, u kogo mogłabym się schronić przed znęcającą się nade mną psychicznie matką - nawet pieska mi na tym wypizgajewie zabili - w wyniku matki życiowej dupowatości nieraz miałam ochotę w szkole wydrzeć komuś z ręki chleb, bo nie jadłam po 3 dni - w szkole wychowawczyni jawnie wyśmiała moje problemy - zostałam zostawiona na drugi rok, bo "nie polubiłyśmy się" z nauczycielką - teraz jestem już po szkole, nie mam pracy, nie mam kasy - nabawiłam się w końcu nerwicy, przez którą głupi wypad do miasta jest misją. Powinnam już wisieć, nie? Gdybym miała się bawić w wartościowanie problemów, to Twojego chłopa bym wyśmiała. Dziękuję za uwagę. |
2012-12-09, 18:09 | #50 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 128
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
Cytat:
Bo problemy chłopaka autorki to tzw. problemy narcystycznych dzieci Pierwszego Świata. Kruche, zakompleksione, z nabitymi w głowę mrzonkami o władzy, prestiżu, wygodzie i pieniądzach. Łamią się jak zapałki przy pierwszym poważnym problemie. Twój facet jest po prostu malkontentem + ma kompleksy (stąd: ego mu nie pozwala cieszyć się Twoimi sukcesami, jest po prostu zawistny o Twoje sukcesy) + jest narcystyczny (są jego PROBLEMY i Twoje problemy). Kopnąć w dupę (vide: albo zostawić - rada z własnego doświadczenia; albo po prostu przywalić w głupi czerep dla opamiętania). Potrząsnąć nim. I prawda - to wampir emocjonalny. Tak właśnie działają. Czego nienawidzę wręcz - jak można w związku być tak zawistnym i tak deprecjonującym sukcesy swojej połówki (bo samemu się czegoś nie osiągnęło)?! Tzn. można być takim w związku, ale to oznacza, że czas najpierw wziąć się za siebie i sobie trochę w bańce poprzestawiać, a potem brać się za związek. |
|
2012-12-09, 18:24 | #51 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
Cytat:
Tylko ,ze widzisz każdy jest inny. Jedna osoba straci przyjaciół i może mieć poważny dołek.. a druga przejdzie to co Ty i będzie jeszcze silniejsza. Czasami ciężko się ogarnąć z błahych problemów..
__________________
> and I'm like... and I'm like... and I'm like... 'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !
<3 |
|
2012-12-09, 18:53 | #52 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 16
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
Andriejewna, nawet nie wiesz jak strasznie Cię podziwiam, pewnie nawet sobie nie potrafię wyobrazić ile siły i samozaparcia potrzeba, aby wygrzebać się z czegoś takiego. Gdy słyszę o takich przypadkach, po raz kolejny uderza mnie jak dużo miałam szczęścia, dorastając w pełnej rodzinie bez większych defektów i problemów... Właśnie takie przypadki mam na myśli, gdy staram się uświadomić T, że on naprawdę nie ma aż tak paskudnego życia. Ale "łatwo mi mówić, ja nigdy nie miałam takich problemów jak on":/
Cytat:
Teraz już widzę te cechy, choć nie nazwałabym ich aż tak dobitnie, ale z drugiej strony także teraz w pełni dostrzegłam jego zalety i to, jak wiele on dla mnie znaczy. Kurde, to są cztery lata, jest dla mnie kimś cholernie bliskim, kimś, kogo wpuściłam do siebie głębiej niż kogokolwiek przedtem, komu mogę zaufać i kogo mogę nazwać swoim przyjacielem i on to samo może powiedzieć o mnie. Ma genialne, zryte poczucie humoru, jest wrażliwy, genialny w łóżku, dba o mnie, wspiera gdy tego potrzebuję. Moja mama mówi mi, że pewnych cech w człowieku się nie zmieni, one tam są i już. Cały czas mam nadzieję, że to jednak nieprawda, że coś przy szczerych chęciach można w sobie zmienić, nawet teraz widzę, że strasznie starał się, żebyśmy dogadywali się lepiej i naprawdę dużo w tej kwestii udało mu się osiągnąć. No, to Wam wylałam wszystkie moje frustracje |
|
2012-12-09, 19:06 | #53 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
Cytat:
- to są tylko 4 lata wobec tych następnych, które miałabyś spędzić z tak rozkapryszonym narcystycznym dzieciakiem, który twoje problemy zbagatelizuje, bo JEGO PROBLEMY to dopiero problemy. Poza tym : zwyczajnie nie lubię słabych psychicznie facetów, nie na moje nerwy |
|
2012-12-09, 19:17 | #54 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 16
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
Cytat:
Jeśli chodzi o moje problemy: tak, trochę wkurza mnie, że on widzi tylko swoje, ale z drugiej strony patrząc na to obiektywnie on NAPRAWDĘ ma większe problemy niż ja. U mnie naprawdę zawsze się jakoś w życiu układa, aż sama jestem pod wrażeniem tego, że większość rzeczy które sobie zaplanuję mi się udaje, nawet bez jakichś ogromnych poświęceń i wysiłków z mojej strony. Aktualnie moim największym problemem jest chyba właśnie próbowanie ułożenia związku z T, na resztę rzeczy jakoś nie narzekam. |
|
2012-12-09, 19:49 | #55 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
Cytat:
Jak żyć z kimś kto ma problem z płaceniem rachunków, szukaniem pracy, wstawaniem w nocy do dzieci, z natłokiem obowiązków, które mogą się pojawić? Bo przy takim człowieku to się go chyba tylko na własnych plecach niesie...
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
|
2012-12-09, 23:03 | #56 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
Jako, że wizażuję z telefonu, pozwolę sobie odpowiedzieć bez cytowania, bo mi sprzęt tylu wypowiedzi nie pociągnie
Przede wszystkim dziękuję za ciepłe słowa Rozpisałam się tak ekshibicjonistycznie nie żeby szukać poklasku, współczucia czy czegokolwiek, tylko żeby pokazać, że przeciwności niekoniecznie są usprawiedliwieniem dla wiecznego zamartwiania się. Wiem, że ludzie różnie reagują na niefajne sytuacje, ale jedna rzecz jest tu dla mnie ważna - nie rozumiem, dlaczego chłopak Autorki nie daje sobie pomóc Skoro taka sytuacja trwa już dłuższy czas, to znaczy, że sama jej obecność facetowi nie pomaga spojrzeć na swoją sytuację bardziej optymistycznie. Założę się, że gdyby tylko chciał, to ona by mu załatwiła i tego psychologa! Wobec powyższego mam wrażenie, że koles po prostu lubi pławić się w tym swoim nieszczęściu i to mnie tak cholernie irytuje Kurczę, Autorko, dajesz mu wszystko od siebie, a on?? Piszesz, że pomaga Ci w trudnych chwilach - wg mnie macie szczęście, że Ty łatwiej radzisz sobie ze stresem. Bo teraz wyobraź sobie, że np. macie dziecko, wpadasz w depresję poporodową. Albo łagodniej - masz kochane zwierzątko, które odchodzi, skutkiem czego ten smutek trwa dłużej. I co wtedy? Też będzie chciał krótko uciąć Twoje żale? Moim zdaniem Twój wkład emocjonalny w ten związek jest o wiele większy niż jego. Nie dziwi mnie, że jest między Wami dobrze, dopóki Ty znosisz jego humory. Ale ja osobiście na dłuższą metę czułabym się niepewnie z takim człowiekiem. Jasne, że trzeba w siebie wierzyć, ale nigdy nie wiadomo, czy nie będziesz kiedyś potrzebowała solidnego wsparcia, czy on Ci je da? Na ten moment - nie sądzę. Nie chcę mówić od razu "rzuć go", choć sama bym tak pewnie zrobiła. Albo zaczęła pogrywać tak jak on - ucinała smęcenie. A, i poleciła pisanie pamiętnika, skoro musi wylewać tyle frustracji. Ale naprawdę nie mam pomysłów jak do niego podejść, bo dla mnie jego butne teksty jaki to on nie jest fajny, zorganizowany i twardy tylko Ty głupia się czepiasz są egoizmem, księciuniowatością i niedocenianiem Cię. Że o tej chorej zawiści nie wspomnę. Jestem pewna, że gdybyś Ty zaczęła się tak zachowywać wobec niego, manipulować nim jak on Tobą (poczucie winy!) to nie byłoby już tak różowo ... Znowu się rozgadałam ---------- Dopisano o 00:03 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:59 ---------- Autorko, to, że facet ma teraz gorzej w życiu niż Ty nie daje mu prawa do zalewania Cię taką ilością smutów, że sama czujesz się tak jak on... Jak dla mnie to dusi się facet własnym jadem, że Ci się układa |
2012-12-10, 00:42 | #57 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
Cytat:
Wakacje przepłakałaś przez niego! Ach, żebyś ty kiedy spotkała taką osobę, co ze zgryzoty nad tobą przepłakały parę miesięcy, martwiła się. Ten jeden, zacytowany, fragment mówi wszystko. Jeden on starczy by wiedzieć, co to za człowiek. Jeden, tak krótki fragment mówi, kto dla niego jest ważny, a co go kompletnie nie obchodzi. Acha, chcę tobie zadać takie pytanie. Oczywiście tym go tłumaczysz: "on w depresji jest biedak, dlatego te wstręty mi robi". Czy myślisz, że osoby w depresji tylko na sobie są skupione i własnym bólu? Czy one wszystkie tylko sobą żyją, innych nie rozumieją? Ja wiem, że osoba w depresji może również mieć i zrozumienie, i serce dla innych (więcej niż dla siebie) i nie mszczą się na niewinnych, to wcale nie jest u nich typowe zachowanie. Co chcę tobie przekazać: jego zachowanie w depresji mówi o tym, jaki to człowiek byłby, gdyby normalnie żył. A byłby, oraz teraz też JEST zasranym egoistą. On ciebie też tak pociągnie w dół, że się udławisz. A co zrobi on potem, jak już ciebie wykończy? Będzie żył dalej swoim bulem i nadziejom, a ciebie nadal będzie miał w zadzie. Edytowane przez JanePanzram Czas edycji: 2012-12-10 o 00:46 |
|
2012-12-10, 07:28 | #58 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 66
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
Jakby stresy i problemy skończyły się wraz z ukończeniem studiów... Ech, nie bądź naiwana.
Facet ma szczęście, że ma Ciebie, będąc kompletnym egoistą, Ty go jeszcze tłumaczysz. Ale z czasem to się skończy. Jesteś młodziutka i masz romantyczne podejście do życia. Jak już wyssie z Ciebie chęć uśmiechu, staniesz się smutna, samotna i zgorzkniała, wejdziesz na forum chcąc wyżalić się na swój los, a ktoś napisze Ci okrutną prawdę: "widziały gały co brały". I w sumie będzie miał ten ktoś rację. Wiele kobiet myśli, że zmieni swojego prawie księcia na księcia idealnego. Że przyjdą lepsze czasy. Ja odnoszę wrażenie, że znacznie częściej zmieniamy się, ale nie na lepsze. Dobrą wskazówkę dostaniesz tylko u zegarmistrza. Sama musisz podjąć decyzję, bo tak naprawdę, nie ma szablonu związku idealnego. Jeden dobrze czuję się dając, inny biorąc. Jednej dobrze z pantoflarzem, innej z macho, inna pragnie równouprawnienia. Każdy jest inny i czego innego potrzebuje do szczęścia. Co dla jednej jest nie do przyjęcia dla innej może być spoko. Powodzenia |
2012-12-10, 09:59 | #59 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
|
Dot.: Ciągle zestresowany i niezadowolony facet
Cytat:
Ty wymieniłaś faceta,który jest nieodpowiedzialny w pierwszej kwestii :P a nie zagubiony. Dlatego też napisalam wyraźnie- albo spróbować go na siłę podratować(wg mnie to nie jest jego charakter) i myśleć na razie o tym w pierwszej kwestii. Ja bym przyjaciela w takim stanie również nie zostawiła, trzeba mieć trochę jaj,a nie po 4 latach związku ,nagle się obudzić i stwierdzić,że nie chce się z kimś być i cześć. Dla mnie bycie kimś takim jest.. nieodpowiedzialne i nieodpowiednie. ---------- Dopisano o 10:59 ---------- Poprzedni post napisano o 10:56 ---------- Cytat:
chociaż taka WCALE nie jestem,ale na tyle kłopoty mną zawładnęły,że szukałam ratunku widząc tylko swoje kłopoty(przynajmniej tak mi się wydaje po czasie iż tak było). Dlatego będę broniła chłopaka.Szansa mu się należy. Nie wiem też co autorka rozumie przez to,że wszystko spadło na nią,ale ja np strasznie uwiesiłam się na chłopaku.Mialam swoje zycie "niby" ale jednak też wszystko szło do niego. Mój błąd, ale liczyłam na jakieś tam wsparcie, a dostalam nieco inne i tak frustracja - nie na niego ale na zycie- rosła.
__________________
> and I'm like... and I'm like... and I'm like... 'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !
<3 |
||
2012-12-10, 10:32 | #60 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
jezeli on nie chce sie leczyc to ja bym go zostawila na twoim miejscu.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:08.