|
|
#1441 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 217
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
Ja uniknelam tego stanu tylko dlatego, ze gdy moj wyjechal, zostawil mnie bez slowa to byli przy mnie wszyscy, nigdy sama nie bylam. Mimo to plakalam jak siedzialam z innymi, tak po prostu, nie bylo tematu plakalam, kazali mijesc, nie umialam, pic tez nie umialam. Gdyby nie oni pewnie bym tez trafila do szpitala... Szczerze, ja bym powiedziala komus, ze chce go zobaczyc, nie jemu, powiedzialabym mamie, kolezance, komus - "jedyna rzecza ktora chce teraz, to, zeby on tu teraz byl" jestem na tyle slaba, ze niewazne co, zrobilabym tak. Po zerwaniu kilka dni temu ostatecznie kontaktow ja juz tylko na spotkaniu plakalam, bo 2 miesiace plakalam codziennie wczesniej. Rozumial, powiedzial, ze jesli bede chciala mam sie odezwac, nawet sie "poplakal" dwa dni pozniej wyslal mi piosenke, a pozniej bezczelnie napisal zebym wpadla tak se, jako kumple psujac tym wszystko, wszystko co bylo ustalone i przestal rozumiec jak mnie zranil, bo widzialam po sposobie mowienia. Tak wlasnie powinno byc, przy rozstaniu osoba ktora cierpi, wszystko powinno byc dostosowane pod nia, troche chyba musi zalezec osobie ktora odchodzi? A nawet jak sie zrywa kontakt,to powinien byc kiedy tego potrzebujesz, kazdy ma inna psychike. Jesli jako tako normalnie funkcjonujesz, chyba lepiej calkowicie zerwac kontakt. Ja juz normalnie bo w sumie juz chyba 3 miesiace temu rowniez go stracilam, ponowna strata boli juz mniej
__________________
W życiu nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca... |
|
|
|
|
#1442 | |||
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
Cytat:
![]() Uważam, że to może być za mało na wprowadzenie i utrwalenie zmian, chociaż rozumiem, że Nowy Rok może być symboliczny Ale lepiej nie przykładać do tej daty zbyt dużej wagi, bo można się rozczarować - tak jak postanowieniami noworocznymi, które rozmywają się zawsze w 99%. ---------- Dopisano o 11:46 ---------- Poprzedni post napisano o 11:41 ---------- Cytat:
No i co da, mam głaskać mojego byłego po głowie i powtarzać, jak bardzo żałuję (a nie żałuję)? Mnie by to rozwalało - nawet jako osobę zrywającą, której było w związku niedobrze. Ja po zerwaniu nie widziałam się z eksem i nie miałam z nim kontaktu przez 2 miesiące, bo nie byłam w stanie spotkać się z nim bez negatywnych emocji w środku
__________________
CZERWCOWE NOWOŚCI KOSMETYCZNE KSIĄŻKOWE NOWOŚCI W WĄTKU - KLIK! Biżu i ciuchy M, L, XL "Bo gdy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno..." |
|||
|
|
|
#1443 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 217
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
Dlatego napisalam, ze kazdy ma inna psychike. Uwierz, ze w tedy kiedy zniknal potrzebowalam go, teraz wole urwac kontakt, bo normalnie fukcjonuje. Przezylam w sumie :P Ale wezmy pod uwage, ze ludzie sobie robia krzywde, moze takie cos sie stac, dlatego nie wolno lekcewazyc takiego zachowania. Ludzie przeciez tez popadaja w depresje. Nie mozna dlatego wszystkich do jednego wora wrzucac.
__________________
W życiu nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca... |
|
|
|
|
#1444 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
Dawać jej swoją troską i zachowaniem złudną nadzieję, że coś się zmieni, że do niej wrócę? Jakie ja mam wobec niej zobowiązania? Mój eks to nie jest mój były mąż po 10 latach małżeństwa, i nie mieliśmy ze sobą trójki dzieci, żebym musiała wokół niego latać po rozstaniu i zabiegać o jego dobre samopoczucie.
__________________
CZERWCOWE NOWOŚCI KOSMETYCZNE KSIĄŻKOWE NOWOŚCI W WĄTKU - KLIK! Biżu i ciuchy M, L, XL "Bo gdy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno..." |
|
|
|
|
#1445 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 217
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
Nie, ze dawac zludzenia. Ale to tez zalezy od zwiazku. Ja nie mialam zwiazku tylko na zasadzie "oh ah misiaczku" "jaki ty slodki" normalnie siedzieli ogladalismy tv gadalismy jak najlepszy kolega. I w sumie nadal to czuje tylko jakos nie umiem tego zrozumiec, ze po takim czasie wspolnego bycia za granica on mnie potraktowal jak jakas zwykla laske - ale coz :P No mowiac dalej. Uwazam, ze jesli sie z kims bylo, przyjaznilo a ktos potrzebuje cie, nie powinno sie tak po prostu odchodzic. Nie rozumiem tego, nie chodzi, zeby specjalnie byc z ta osoba, udawac, ze sie kocha. Ale przeciez cos was laczylo? Co nagle ta osoba jest ci obojetna? Jeszcze inny typ mezczyzn to gdy serio z kwiatka na kwiatek, ze w sumie ma cie gdzies bo ma inna. Ale tutaj chodzi o to, ze sie rozstaliscie ale pamietacie o sobie chyba prawda? Niektorzy potrzebuja przynajmniej obecnosci, taka swiadomosc, ze ta osoba jest, nie da sie tego z niczym porownac. Mozecie sie nie widywac, ale swiadomosc, ze jest cie uszczesliwia. Mialam tak tez z nim, klocilismy sie, nie gadalismy kilka dni ale wiedzialam, ze jest. Tak samo z przyjaciolka, nie widzimy sie ale wiem ze jest. ---------- Dopisano o 13:54 ---------- Poprzedni post napisano o 12:08 ---------- Ja mowie, ze chce juz koniec, chce juz sie wyleczyc, zaczac od nowa, miec czyste serce. Ale szczerze pewnie gdybym miala wybor by byc z nim na nowo to bym to wyobrala. Czy tylko ja jestem taka nienormalna? Chodzi mi o serce. Wole zapomniec, chce juz zapomniec. Ale gdy mysle, ze np ktos mi daje szanse i mowi "Jesli chcesz byc z nim damy ci taka szanse, bedziecie razem i zaczniecie od nowa" To bym powiedziala ze chce zaczac od nowa. No i tak mysle czy tylko ja tak mam :P
__________________
W życiu nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca... |
|
|
|
|
#1446 | ||
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Somewhere over the rainbow ;)
Wiadomości: 1 294
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
zobaczymy, co będzie dalej. Też nie chcę rzucać jakichś konkretnych dat, ale z drugiej strony jeśli nic się nie zmieni, to nie ma sensu dalej tego ciągnąć.Cytat:
Tak szczerze.. Byłaś z nim szczęśliwa, że tak bardzo chcesz do niego wrócić?
__________________
Najatrakcyjniejszym przymiotem człowieka jest godność. |
||
|
|
|
#1447 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 217
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
Okej zdazalo sie, ze mnie ranil i bylo czasem masakrycznie ale my mieszkalismy razem zawsze przyszedl lub ja, on byl, mialam go, zawsze moglam sie przytulic gdy bylo smutno, gdy bylo zimno. Mialam sie kim opiekowac. W tym swiecie gdzie zostalam juz sama, byl on, ten ktory mnie potrzebowal. Czasem zaluje ze bylam dla niego okropna czesciej i dlatego tak sie to skonczylo.Co z tego, ze teraz jestem taka cudowna, wczesniej nie bylam. To jest wlasnie to, wiecej bylo dobrego niz zlego. Godzine sie obrazalismy przykladowo ale 20 godzin sie przytulalismy, nigdy tego nie mialam, nie mialam takiej osoby dlatego tez tak mam. Mysle,ze dlategotez moje uczucie jest taki silne. Najbardziej nie moge sie przyzwyczaic do tego, ze gdy ostatnio siedzielismy razem nie chce sie juz przytulac, ja nawet nie daje mu do zrozumienia, ze chcialabym. Najgorsze jest to ze on ma w sobie dwie osobowisci, jedna cudowna czula ktora placze a inna to taki jaki jest przy kumplach. Dlatego to nie ma szans, bo on jest super dobry na prawde mu szkoda, chcialby kochac i wiem o tym, ze on chcialby mnie kochac ale nie potrafi, dlatego tez nam nie wyjdzie bo to we mnie jest cos nie tak, ze nie da sie mnie kochac
__________________
W życiu nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca... Edytowane przez Kwiatuszek133 Czas edycji: 2012-12-09 o 15:10 |
|
|
|
|
#1448 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 1 215
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
Ale czy to by miało sens? Jaką miałybyśmy gwarancję,że nas znowu nie zostawi? |
|
|
|
|
#1449 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 217
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
i ona zaczela sie z tym blondynem potem spotykac, w sylwestra tez poprzedni stanal przed nia i powiedzial, zeby dala im szanse, ona na poczatku chciala, ale potem do glowy jej wpadlo bodajze, ze nie ma sensu powracac na stare smieci. I wybrala tego nowego, potem mu powiedziala, ze tamtego poprzedniego juz nie kocha. No i ogladalam i stwierdzam,ze wlasnie latwiej by bylo nie pakowac sie w stare rzeczy nawet jak nam sie wydaje, ze nam zalezy, gdy mamy kogos nowego cudownego na kim rowniez nam zalezy, no ale z tamtym poprzednim nas tyle laczy, to byla nasza milosc itd. Mysle, ze bede w stanie odmawiac mu i skonczycz nim nawet gdy on bedzie chcial gdy go znienawidze lub spotkam kogos innego. Skonczylam z nim ale nie bede udawac, ze gdyby chcial to pewnie bymm wrocila. Ale mam nauczke, ze nie mozna pochopnie oceniac niczego i nawet jak ma sie robic cos na nowo to bardzo powoli bo znow zostanie sie zranionym nawet jak ktos sie zazeka , ze teraz bedzie inaczej
__________________
W życiu nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca... |
|
|
|
|
#1450 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 1 166
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
Myślałam o tym, żeby dowiedział się o mnie od osób trzecich, tzn. o tym ze jestem w szpitalu... ale... jakbym miała poczucie że się odezwał tylko dlatego że mój stan jest zły, a nie dlatego że jest ciekawy co u mnie, że się naturalnie troszczy, to chyba byłoby mi przykro... Ciąglę myślę ile dla niego jest "zerwanie kontaktu na jakiś czas". Obiecał mi po rozstaniu się mną opiekować, dostosowywać... A teraz uciekł. co ja mu zrobiłam? Jeszcze rozumiem jakby kogoś poznał.... No to ta dziewczyna mogłaby sobie nie życzyć naszego kontaktu - zrozumiałe. Ale jest sam. Powiedział tylko, że musimy TO wyciszyć...Zebym mu dala czas. Czas na co? Na zaakceptowanie mnie? Na odpoczęcie od mojej osoby? Jak można miesiąc temu kochać, a teraz zniknąć i udawać jakbym nie istniała? Czy to normalne, czy on nie ma sumienia? Mi powiedział że "poplątany jestem". :/ Edytowane przez pogubiona88 Czas edycji: 2012-12-09 o 16:04 |
|
|
|
|
#1451 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 1 215
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
pogubiona88 też byłam w spzitalu pod kroplówką z tego samego powodu co ty, jak tylko się dowiedział to od razu do mnie pisał,czy wszystko ok i jak się czuję i to tylko spowodowało,że się zirytowałam, nie pisz mu nic. Nie musi wiedzieć,jak źle to znosisz.
Jak sobie pomyślę,do czego mnie doprowadził to aż mnie skręca. Nigdy więcej czegoś taiego przez faceta.Nigdy. |
|
|
|
#1452 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 1 166
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
No właśnie... sama sie zastanawiam. Znaczy napisać to mu nie napiszę... Raczej myślałam o tym żeby się dowiedział od osób trzecich i na pewno nie teraz tylko jak wyjdę. Nie chcę zeby tu przyjeżdzał bo chyba nigdy mnie nie wypuszczą...
I sama nie wiem czego chcę... Dowie się to się pewnie odezwie. Ale odezwie z...przyzwoitości (?) a nie z tego że chce wiedzieć co u mnie. Da mi to kontakt, to czego potrzebuje, ale też poczucie że pewnie z innego powodu by się nie odezwał.... Nie powiedzieć? To się pewnie odezwie za 2 miesiące.... Ból znów wróci... Tak czy srak odezwie się. To wiem. Pytanie czy z powodu szpitala czy z własnej woli. I pytanie czy za miesiąc czy za pół roku :/ bo "on tego nie wie i nie analizował" - tak mi powiedział :/ |
|
|
|
#1453 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 1 215
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
![]() Jeśli się odezwie, bo dowie się o szpitalu, to na pewno z troski,byłaś mu bliska, dużo chwil przezyliście razem, więc wydaje mi się,że nie da się tak całkiem obojętnie przejść obok tego wszystkiego,coś was przecież łączyło i to normlane,że się będzie zastanawiał co u ciebie. Tak myślę, chociaż też się zastanawiam dlaczego mój eks do mnie pisze. Z jednej strony on się bardzo chce przyjaźnić i niby ja mu powiedziałam przy rozstaniu,że też tego chcę. Ale chyba nie chcę. Nie teraz. A on? Nie wiem czy nie robi tego z przyzwoitości..albo dlatego,że ja mu powiedziałam,że chcę. Jak mnie to męczy wszystko,takie to skomplikowane, że szok.
|
|
|
|
|
#1454 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 1 166
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
No właśnie. A najgorzej że w takich przypadkach ciężko jest usiąść i pogadać o co chodzi...
Gdyby mi napisał "Chcę przerwę w kontakcie, gdyż bardzo źle to znoszę. Wiem, że CI obiecałem kontakt i że wszystko dostosujemy pod Ciebie, bo to ja zawiniłem, ale niestety to mnie przerosło. Nie radzę sobie i myślę, że przerwa dobrze mi i Tobie zrobi, co Ty na to?". Albo gdyby napisał "Myślałem że podołam, ale Twoje doły mnie przerosły. Musze odejść bo mam dość". Jakbym wiedziała DLACZEGO to też może mniej bym rozmyślała. A tu cały miesiąc sam się odzywał (w ciągu miesiąca może raz ja sama napisałam!), chętnie się spotykał, wszystko było ok. Potem dwa razy na mnie się wydarł (raz po pijaku) bez powodu...i nagle stwierdził że trzeba to wyciszyć, że nie wie ile czasu, że może miesiąc może pół roku i że "do usłyszenia" :/ I mimo moich próśb żeby tak tego nie załatwiać, żeby ogarniczyć kontakt stopniowo...żeby mnie w najgorszym momencie nie zostawiał (na serio ten dzien był kulminacją zła w moim życiu - związkowo/przyjacielsko/rodzinnego /zawodowego- na każdej płaszczyźnie mi się zawaliło....). I wiedział o tym. A mimo wszystko mi to zrobił.... To jak ja mam sie teraz zachować?
|
|
|
|
#1455 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 1 215
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
|
|
|
|
|
#1456 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 217
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Z drugiej strony mysle, ze powinien wiedziec, ze jestes w szpitalu.
__________________
W życiu nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca... |
|
|
|
#1457 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 1 166
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
Co do spotkania po związku to miesiąc tak się spotykaliśmy i było miło. Gadało nam się super, śmiało....nie kłóciliśmy sie. Raz miałam łzy w oczach jak się trochę upiłam...ale generalnie spotkania były dla mnie motorkiem i działały pozytywnie a nie negatywnie.... |
|
|
|
|
#1458 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 217
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
Powinien wiedziec, a co z ta wiadomoscia zrobi, to juz jego sprawa. Ja bym nie pisala, poprosilabym kolezanke, albo mame. A tak szczerze pamietajac w jakim bylam w stanie pewnie bym powiedziala komus "prosze zadzwoncie do niego, chce go zobaczyc" sama bym nie napisala. mysle, ze nie jestes w tak zlym stanie skoro takie mysli cie nie przechodza. bo gdybys trafila do szpitala od razu bys poprosila kogos by go przyprowadzili chyba ze jednak masz sily bo dac sobie spokoj
__________________
W życiu nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca... Edytowane przez Kwiatuszek133 Czas edycji: 2012-12-09 o 18:28 |
|
|
|
|
#1459 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 1 166
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
A jak Wy myślicie dziewczyny? Chyba bym się poniżyła w ten sposób prawda? P.S. Rodzice nie wiedzą. Wie Babcia podana jako osoba kontaktowa. Oszczędziłam im (nie mieszkamy razem więc nie powinni się skapnąć) z racji tego że sami mają teraz okropne problemy. I sami chodzą jak zombie. A ze bardzo mnie kochają, na pewno byłby to dla nich gwóźdź do trumny. Mój EX też wie, że nie jest jedynym moim problemem. Że zawaliło mi się w każdej dziedzinie życia. Mimo to mnie zostawił.... Wolał nie patrzeć jak cierpie niż mi pomóc przez to przejść? Rozumiem że jeśli nie wychodziło nam jako związek to nie ma co tego ciągnąć nawet jak mi się wali w innych dziedzinach. Ale jeśli z kimś się planowało ślub jeszcze miesiąc temu, to chyba nie powinno się go kopać w dupę nagle bez większego wyjaśnienia w krytycznym momencie? |
|
|
|
|
#1460 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 217
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
Zrob jak uwazasz, ja bym chciala zeby wiedzial i jakby mial cie gdzies olal by to mysle. Moja przyjaciolka byla w szpitalu to dwa razy ja odwiedzil...
__________________
W życiu nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca... |
|
|
|
|
#1461 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 1 166
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
No ale jest różnica między "bliską osobą" o którą się troszczysz a kogoś kogo olewasz i nawet nie odpisujesz. Wiadomo, że jakby taka sytuacja miała miejsce w środę, kiedy mieliśmy "koleżeński" kontakt, to pewnie byłby pierwszą poinformowaną osoba. Ba, mam jego nr jako ICE zapisany, więc jakbym była nieprzytomna to by pewnie do niego zadzwonili... Wie o mnie wszystko: choroby, leki, grupa krwi itp. Przykro by mi było też, gdybym miała przyjaciółkę (bo już właśnie też nie mam) i by trafiła do szpitala i nie mogłabym jej odwiedzić... bo by nikt mi nie powiedział. Ale to wszystko jest proste w momencie normalnych relacji. Jednak jeśli Twój ex mówi Ci że chce odpocząć, prosi byś się nie kontaktowała, mówi że KIEDYS się odezwie ale nie wie czy za miesiąc czy za pół roku (trochę długo nie?) a ja dzień po jego decyzji dzwonię że jestem w szpitalu to chyba bym zrobiła z siebie idiotkę.
Wiem że by przyszedł... Ale co z tego? Przyjdzie, zajmie się może nawet tydzień, jak go znam to może nawet mi obiad ugotuje i co? Za tydzień stwierdzi "no dobra, już masz się lepiej to ja spadam i zrywam kontakt" albo stwierdzi "no dobra jak masz znów rzygać i się odwadniać to czasem do Ciebie zadzwonię." Chyba bym nie zniosła tego i juz wolę przejść przez to sama.... niż z jego wymuszonym zainteresowaniem. Co więcej po rozstaniu tym miesiąc temu mialam się bardzo źle. Widział jak wiłam się z rozpaczy. Sam mnie wysłał do psychologa, zajmował się mną. Psycholog powiedział że mam depresję. Potem dostałam psychotropy które troche mi pomogły. WIEDZIAŁ że mój stan jest taki a nie inny... Wiedział że biorę leki. A mimo to zostawił. To czy wiadomość o kroplówce coś zmieni u człowieka który zostawia mimo depresji i leków? Może to że sie na chwile zainteresuje :/ Edytowane przez pogubiona88 Czas edycji: 2012-12-09 o 18:52 |
|
|
|
#1462 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 136
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Dziewczyny czy wypada podać swój numer telefonu jakiemuś chłopakowi z klubu z którym się bawiłam od 2 imprez?
A on sam nie wziął numeru ode mnie? Przyszedł do klubu bo mówił,że tylko dlatego że ja tam byłam. Podałam numer i sama się odzywałam,facet mi się podoba ale mimo wszystko mało do mnie pisze ... ciekawe a na imprezie nie odstępuje mnie na krok ... Jeszcze wczoraj byłam w klubie i jedna laska mnie tak pobiła że rękę mam spuchniętą i guzy na głowie,ochrona mnie wyrzuciła przez nią a ja się tylko broniłam i nie będę teraz mogła chodzić do swojego ulubionego klubu bo aż wstyd
|
|
|
|
#1463 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 265
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
Jak to Cie pobiła ? tak bez powodu ? |
|
|
|
|
#1464 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 136
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
![]() Na parkiecie było mnóstwo ludzi i ja ją szturnęłam pózniej latała za mną pół imprezy i wyzywała i powiedziała,że mnie znajdzie i pobije.Tańczyłam na parkiecie i zaczęła mnie szarpać pózniej wywaliła na ziemię i pobiła.Jej facet uderzył moją koleżankę w twarz ... Więc czasami tacy ludzie się znajdą w klubie straszne to ...
|
|
|
|
|
#1465 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 1 784
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Onnaa88 ja też kiedyś dostałam od jakiejś dzikiej, niewychowanej dziewczyny, ale zaraz ją odsunął mój kumpel. trochę mi żal takich dziewczyn w klubach, dla mnie to jest straszny wstyd bić jakąś dziewczynę, bo mnie szturchnęła czy coś. uważam, ze takie dziewczyny w ogóle nie mają klasy.
ja byłam na kawie z innym facetem
__________________
happiness is easy
|
|
|
|
#1466 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 136
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
Przez jakiś czas tam chodzić nie będę żeby trochę sprawa z tym pobiciem zamilkła i żeby moi znajomi o tym zapomnieli
|
|
|
|
|
#1467 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 217
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Dzis rycze caly dzien, czuje sie jak na poczatku ;( Z braku sil na koniec dnia ponizylam sie i napisalam mu ze nie daje rady, ze nie dam tak rady jak on znow zniknie bez slowa jak kiedys. Na prawde tak sie czuje. Nie mam znow sil ;( Znow czuje chec smierci, nikogo przy mnie nie ma, czuje sie tak okropnie
__________________
W życiu nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca... |
|
|
|
#1468 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 1 166
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Kwiatuszek 133: Odpisał? Ja jestem bliska poniżenia się, ale ciągle walczę... Jak chcesz to możemy popisać na PW... Gniję z nudów i rozpaczy w szpitalu, więc na serio chętnie pogadam, może coś doradzę, o ile w ogóle jestem dobrym obiektem do radzenia :/
|
|
|
|
#1469 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 217
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
Tak po moim mega ponizeniu, ktore prosze nie komentujcie bo to byla chwila slabosci wiedzialam ze w koncu to zrobie gdy caly dzien placze tak odpisal, czego ja chce od niego, ze to byl moj wybor, ze ja to zje ba lam, ze moze kiedys, ze mam sie ogarnac , ja napisalam, ze trudno sie ogarnac kiedy traktuje mnie jak obca osobe, on napisal trudno i poszedl. To na tyle, za pewne mozna sie domyslic jak sie czuje dostajac dzis dodatkowy cios. Czemu ten bol znow powrocil. Nie mam pojecia czemu tesknie za kims z kim 3 miesiace temu mnie cos laczylo, a te 3 miesiace zamartwialam sie, zapewnial, ze teskni a w miedzy czasie zalatwial sobie panienki. czemu tesknie za kims kto traktuje mnie teraz jak smiecia, co z tego ze kiedys bylo inaczej. dlaczego nie potrafie go znienawidzic za to co mi robi, czemu wciaz go kocham ;( czemu to takie trudne gdy mialo juz byc lepiej ... Dzis juz niestety spadam, a w pokoju nie mam neta, wiec pozostaje mi tylko plakanie przy filmie... Jutro jak cosik
__________________
W życiu nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca... |
|
|
|
|
#1470 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: punkt w przestrzeni
Wiadomości: 808
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Spotkałam sie dzisiaj z byłym, po tygodniu niewidzenia. Poszliśmy na starówkę, porobiłam foty, później poszliśmy do pizzy hut. Ja zamówiłam pizzę, on piwo. Szliśmy pod rękę, choć powiedział,że dziwnie sie czuję jak tak sie go trzymam, więc puściłam.
I tak sie go później łapałam- z przyzwyczajenia. Bardzo dobrze nam sie rozmawiało, szkoda że tak krótko. O rozstaniu nie mówiliśmy. Jak jechałam na spotkanie, to czułam sie dokładnie tak samo podekscytowana jak wtedy gdy umówiliśmy sie za pierwszym razem "na przytulanie". Było w porządku, żadne z nas nie było zestresowane. Oboje mamy wrażenie,że pomimo iz wiemy,ze sie rozstaliśmy, to tak jakbyśmy się nie rozstali, a byli daleko od siebie. Dziwne. Nie potrafie tego wytłumaczyć...
__________________
"...bo ona ona różne ma imiona jedni wołają ją miłość inni zgaga pieprzona bo ona ona imiona różne ma jedni wołają ją szczęście niepojęte inni pani na K." Początki bloga http://okiembehemotkota.blogspot.com Moje amatorskie fotki: http://kasita.flog.pl/ |
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:29.




psujac tym wszystko, wszystko co bylo ustalone i przestal rozumiec jak mnie zranil, bo widzialam po sposobie mowienia. 
). Zdziwił się, że pierwszy raz pokazałam, że mam swoje zdanie i coś konkretnego do powiedzenia....
Ustaliliśmy zasady, jak będzie źle do końca roku to się rozstajemy i nie męczymy dupy.
ogólnie w skrócie napiszę, że był poje****y, prawie zniszczył mi życie, groził mi itp. Od wakacji nie mam z nim w ogolę kontaktu, ale ostatnio dowiedziałam się że ciągle pije, nie może się pozbierać
hmm mam satysfakcję, nie powiem że nie








