Nauczyciel kontra rodzic - Strona 4 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem

Notka

Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-12-10, 20:07   #91
ollastar
Raczkowanie
 
Avatar ollastar
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Star super
Wiadomości: 335
Dot.: Niefrasobliwość ciężarnych

Invisbile czytaj ze zrozumieniem, użyła tylko słowa nadrobi, nie napisała że musi nadrobić
ollastar jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-10, 20:12   #92
invisible_01
Zakorzeniona
 
Avatar invisible_01
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
Dot.: Niefrasobliwość ciężarnych

Cytat:
Napisane przez iizabelaa Pokaż wiadomość
jak co dokładnie to co napisałam, czyli, że nauczyciel nie ma obowiązku niczego nadrabiać,
bo ktoś wcześniej napisał, ze nauczyciel musi to nadrobić
Napisałaś "faktycznie straci pracę jak nie nadrobi tego braku", więc zrozumiałam to tak, że nie ma o co robić afery, bo nauczycielowi korona z głowy nie spadnie, jak dziecko nauczy wycinać.

Naprawdę współczuję nauczycielom. I mam pytanie do tych, którzy uważają, że nauczyciel nie powinien się wtrącać w to, co rodzice robią z dzieckiem. Więc wyobraźcie sobie, że Wasze dziecko chodzi do klasy z dzieckiem, które od małego gra w brutalne gry komputerowe i który jest przez rodziców uczony, że ma nie dawać sobie w kaszę dmuchać i który jest po prostu agresywny, bije i zaczepia Wasze dziecko. Oczekiwałybyście, że taki nauczyciel z takimi rodzicami porozmawia? Czy może powinien się nie czepiać, bo to nie jego sprawa? I jak Waszym zdaniem powinna taka rozmowa wyglądać? Bez mówienia o tym, co jest źle, bo nie wolno się wtrącać? Co miałby powiedzieć nauczyciel, żeby nie wyjść na "świętą krowę"? Wiem, że to co innego niż nieumiejętność wycinania, ale jednak napisane zostało wprost - nauczyciel nie powinien się wtrącać w to, co rodzice robią z dzieckiem.
invisible_01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-10, 20:30   #93
houseofcolours
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2004-10
Wiadomości: 1 852
GG do houseofcolours
Dot.: Niefrasobliwość ciężarnych

Cytat:
Napisane przez ranka123 Pokaż wiadomość
o jedno słowo taka "akcja"
Tu nie chodzi o słowo tylko o zachowanie nauczyciela wobec rodzica.
houseofcolours jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-10, 20:32   #94
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: Niefrasobliwość ciężarnych

Cytat:
Napisane przez houseofcolours Pokaż wiadomość
Tu nie chodzi o słowo tylko o zachowanie nauczyciela wobec rodzica.
O którym NIE MASZ POJĘCIA< bo cię tam nie było
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-10, 20:33   #95
houseofcolours
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2004-10
Wiadomości: 1 852
GG do houseofcolours
Dot.: Niefrasobliwość ciężarnych

Napisałaś, ze ochrzaniłaś rodzica. A ja napisałam, że dla mnie takie coś jest nie do zaakceptowania.
houseofcolours jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-10, 20:35   #96
invisible_01
Zakorzeniona
 
Avatar invisible_01
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
Dot.: Niefrasobliwość ciężarnych

I jeszcze jedno dodam. Nie rozumiem, jak można kochać swoje dziecko i jednocześnie dopuścić do tego, że nie umie wycinać, trzymać kredek czy robić czegoś tam innego (oczywiście, jeśli dziecko jest w pełni sprawne). Jak można być tak zaciętym i ślepym w swoim przekonaniu o nieomylności, że się twierdzi, że nauczyciel do niczego rodzica nie zmusi i jak nie będzie chciał, to dziecka czegoś tam nie nauczy? Jak można dobrowolnie doprowadzić do tego, że dziecko już na starcie jest w tyle za rówieśnikami i nie przyjmować żadnej krytyki?

W klasie miałam kolegę, którego ojciec powiedział, że nikt jego syna nie zmusi do uczenia się języka Hitlera. Niemiecki był obowiązkowy u nas, nie dało się z niego zrezygnować. Prośby nie skutkowały, ojciec szedł w zaparte. Efekt był taki, że chłopiec powtarzał klasę. Czy warto było?

Ja rodzicem nie jestem, ale wydaje mi się, że jednak nie zawsze robi się tylko to, co się lubi. Dla mnie oczywistym jest, że np. nie lubię rysować czy wycinać, ale robię to z moim dzieckiem, bo jemu te umiejętności są potrzebne i nie chciałabym, żeby przeze mnie miał potem problemy, bo mi się nie chciało. I można się zaperzać "nauczyciel mnie nie zmusi", ale ja pytam po co? Na tym straci tylko i wyłącznie dziecko, na uporze rodzica, który nauczyciela uwag słuchać nie zamierza i sam wie, co dla jego dziecka najlepsze. I to jest przykre.
invisible_01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-10, 20:39   #97
stokrotka_to_ja
Zakorzenienie
 
Avatar stokrotka_to_ja
 
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 11 425
GG do stokrotka_to_ja
Dot.: Niefrasobliwość ciężarnych

Invisible mądrze gadasz.....


mnie zastanawia coś jeszcze.....Rodzice się martwia,ze dziecko ma tyle i tyle miesiecy i nie siada/nie chodzi (najczesciej na wyrost te zamartwienia) ,ale juz na pozniejszym etapie jakby mniej się interesują tym,co dziecko powinno umieć.
__________________
...i jest

Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka.


POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684
stokrotka_to_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-12-10, 20:51   #98
Seona
Zakorzenienie
 
Avatar Seona
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
Nauczyciel kontra uczeń

Wątek z poprzedniego wątku na innym temat. (uwaga próba) przenoszę posty
__________________

Ślub
Pati
Lili

Edytowane przez Seona
Czas edycji: 2012-12-10 o 20:52 Powód: dopisek
Seona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-10, 20:52   #99
_vixen_
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
Dot.: Niefrasobliwość ciężarnych

Bo siadaniem i chodzeniem można łatwo i bez wysiłku własnego się pochwalić
_vixen_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-10, 20:53   #100
stokrotka_to_ja
Zakorzenienie
 
Avatar stokrotka_to_ja
 
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 11 425
GG do stokrotka_to_ja
Dot.: Nauczyciel kontra uczeń

Cytat:
Napisane przez Seona Pokaż wiadomość
Wątek z poprzedniego wątku na innym temat. (uwaga próba) przenoszę posty
co ja widze,co ja pacze wątek,którego nie zakładalam

gratuluję awansu


ja bym dała tytuł "nauczyciel konta rodzic "
__________________
...i jest

Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka.


POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684
stokrotka_to_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-10, 20:54   #101
Seona
Zakorzenienie
 
Avatar Seona
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
Dot.: Nauczyciel kontra uczeń

Cytat:
Napisane przez stokrotka_to_ja Pokaż wiadomość
co ja widze,co ja pacze wątek,którego nie zakładalam

gratuluję awansu


ja bym dała tytuł "nauczyciel konta rodzic "
zaraz zmienie. Taki pierwszy post Twój wyskoczył.
__________________

Ślub
Pati
Lili
Seona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-12-10, 21:17   #102
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: Nauczyciel kontra uczeń

Seona - dziękuję
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-10, 21:29   #103
aa2
Zakorzenienie
 
Avatar aa2
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 12 242
Dot.: Nauczyciel kontra rodzic

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;38057601]Inna rzecz



Po pierwsze, rzecz działa się 9 lat temu, kiedy jeszcze można było uczyć czytania w przedszkolu legalnie
Po drugie - dzieci uczą się przez zabawę również, działania plastyczne, manualne, muzyczne i tak dalej. Jeśli widzę 7 latka, który wycina nożyczkami tak jakby miał je pierwszy raz w życiu, rysuje głowonogi (poziom 3 latka!), myli podstawowe kolory, koloruje (nie rysuje - zamalowuje powierzchnię) bardzo słabo i tak dalej - to są ewidentnie zaniedbania domowe. Z tego, co wiedziałam, rodzice olewali także posyłanie do przedszkola, usprawiedliwienie lekarskie zawsze się znalazło (miałam z różnych względów pewnośc, że naciągane).
I o ile w przedszkolu powiedzmy że panie to tolerowały, o tyle z takimi słabymi umiejętnościami dziecko zwyczajnie w szkole by padło. To teraz - albo ostre potraktowanie rodziców, albo awantura na koniec roku, bo jak to - NASZE dziecko nie zda??? to pani wina!

----------------------
Teraz o tym, jak to w 1 klasie jest: przedszkole nie ma obowiązku uczenia pisania, czytania, liczenia, podstawa programowa tego nie nakazuje, ale większość znanych mi placówek i tak to robi (litery drukowane duże). W 1 klasie dopiero tak naprawdę dziecko uczy się tych umiejętności na poważnie, przy czym jest spora grupa rodziców, którzy uważają, że szkoła załatwi wszystko i jeśli na zadanie domowe jest: ćwiczyć czytanie - dziecko zostawione samo sobie i z czytaniem problem. Wiadomo, nie zawsze, ale... no jest to częste zjawisko.
Ale nie, dziecko idąc do 1 klasy nie ma obowiązku czytania/pisania. Ma obowiązek ćwiczyć te umiejętności w domu na bazie tego, co wprowadza się w szkole




Tak

------------------------
Pomijając wszystko - Izabelo i inne tu dziewczyny naskakujące - byłyście przy tym? mam wrażenie, że nie? No to na jakiej podstawie twierdzicie, że krzyczałam tudzież w inny sposób zachowywałam się niewłaściwie [/QUOTE]


no własnie dlatego tez opowiadaniem byłam trochę zdziwiona, 9 lat to bardzo dużo i z tego co pamiętam jakieś moje młodsze dzieci w rodzinie nie miały z tym problemu, każde coś tam umiało, no i 1 klasa była jakby szlifowaniem tych umiejętności , dlatego tak jak czytałam watek to cała rozmowa itd mi sie przypomniała i nasunęły pytania, przemyślenia
dzięki za obszerna wypowiedz
no i jakoś lepiej mi jak wiem ze w przedszkolach jednak wygląda to tak jak opisujesz, jednak to co wyniesione z domu i potem gdzieś dalej kontynuowane-moim zdaniem, przynosi lepszy efekt



Cytat:
Napisane przez kropka75 Pokaż wiadomość
A nie mówiłam?

Dopiero co wyżej napisałam, że krytyka to nie, ale nadrobić braki rodzica to nauczyciel MUSI.

Mój syn nie chodzi do przedszkola. Ma 2,5 roku.
Mimo cech autystycznych zna jakieś tam kolory, figury geometryczne, w domu uczy się cyfr i liter, umie liczyć do pięciu, odbija piłkę każdą z rąk, lepi z plasteliny, a pasek papieru długości 3cm umie pociąć nożyczkami na 10 kawałeczków.

Od czego są rodzice, ja się pytam??

---------- Dopisano o 11:31 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ----------


Ano właśnie.

---------- Dopisano o 11:37 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------


Jak to co innego?

Jeśli 7miolatek nigdy nie trzymał w rękach nożyczek albo nie widział plasteliny, to jest to błąd rodzica i tyle.
Kto ma to rodzicom powiedzieć, jak nie nauczyciel, który te braki wyłapuje?
nie miałam na mysli tego ze rodzić ma nic nie robic a nauczyciel potem nadrabiać
opisałam sytuacje chcąc zgłębić temat, dla mnie akurat praca z dzieckiem , uczenie go , pokazywanie mu różnych rzeczy i obserwowanie jak udaje mu sie coś zrobić to cos co sprawia mi radość i satysfakcje i na pewno nie zamierzam skupić sie na tym aby ktoś obcy wszystkiego go uczył
zdziwiona byłam tym ze koleżanka mówiła ze dziecko z przedszkola nei wyniosło kompletnie nic bi nie mozna nauczać, chciałam wiedzieć jak to wygląda gdzie indziej i okazuje sie ze nei do końca jest tak ze nei robi i nei uczy się nic, zresztą juz też Szaja wyżej opisała jak to wygląda i to jest dla mnie ok, tak tez myślałam ze to wygląda dopóki nie usłyszałam historii jak to edukacja w przedszkolu jest be
aa2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-10, 21:32   #104
invisible_01
Zakorzeniona
 
Avatar invisible_01
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
Dot.: Niefrasobliwość ciężarnych

Cytat:
Napisane przez stokrotka_to_ja Pokaż wiadomość
Invisible mądrze gadasz.....


Wydaje mi się, że nie trzeba być żadnym ekspertem, żeby wiedzieć, że dzieci za nic nie chcą odstawać od rówieśników, chcą być częścią grupy. I oczywiście, że żadne dziecko nie jest idealne i każde ma słabości - jedno nie potrafi szybko biegać, drugie ma problemy z matematyką. Ale nie darowałabym sobie, gdyby moje dziecko odstawało od reszty z mojej wyłącznie winy, bo mi się nie chciało. Bo nie lubiłam wycinać, czytać mu ani rysować i teraz ono tego nie potrafi, a powinno na danym etapie. Naprawdę nie byłabym w stanie. I gdyby nauczyciel powiedział mi, że coś tam zaniedbałam, czegoś nie zrobiłam - to momentalnie bym się starała to naprawić, zamiast się buntować, że co ta baba gada i że nikt mnie nie zmusi. No to fakt, nikt by mnie nie zmusił, ale nie wiem, jak można się buntować i działać na złość dziecka, bo "obca baba nie będzie mnie pouczać". I tu nie chodzi o żaden wyścig - moja wycina, a Twoja nie. Absolutnie! Tu chodzi o podstawowe umiejętności, z którymi dziecko powinno wejść w życie przedszkolne/szkolne.
invisible_01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-10, 21:53   #105
Flidais
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 38
Dot.: Nauczyciel kontra rodzic

Ja idąc do zerówki potrafiłam pisać, liczyć już nie pamiętam do ilu, dodawać i odejmować do 10, a nawet znałam pojedyncze słówka po angielsku... Dlaczego? Bo jeden z drugim mi poświęcali czas, miał mi kto pokazać cyfry i litery, miał kto ze mną pogrzebać w plastelinie, czy mi poczytać...
Wybaczcie panie, ale jak ja widzę te "nowoczesne", "komputerowe" mamusie, to mi się faflaki przekręcają. Zajmując się dziećmi widziałam kilka takich, z cyklu "oglądam sobie cały dzień szmatki na allegro, niech moje dwuletnie dziecko popatrzy ze mną", lub "chcę mieć spokój, niech się dzieci w TV popatrzą, może godzinkę, a najlepiej cały dzień".
Ta... A potem biegną mamusie do nauczyciela z pretensją "dlaczego moje dziecko dostało słoneczko "będzie lepiej" a nie słoneczko "doskonale"".
Może czas sobie uświadomić, że nie jest rolą nauczyciela nauczenie dziecka podstawowych umiejętności, typu już rzeczone wycinanie, czy rozpoznawanie kolorów, ale utrwalenie i rozwijanie tych umiejętności. Ja wiem, że to byłoby piękne żadnej pracy w wychowanie dziecka nie włożyć, i posłać do szkoły, i niech się tam nauczyciele zajmują. Bo jak to - od tego jest szkoła. Niektórzy nadal uważają, że od wychowania i wpojenia podstawowych zasad kultury czy dobrego wychowania też... Prawda jest taka, że choćby nie wiem jak pedagog się starał, jeżeli rodzice mu nie pomogą, to z wychowania dziecka nitki będą.

Widziałam mamusie i tatusiów, przychodzących z pretensjami do szkoły, że jak to, czemu dziecko ma jedynki? Tak szkoła uczy! Bo w domu przecież uczyć się w ogóle nie trzeba... Czemu uwagi dostaje? Bo nauczyciela wyzwał? Phie, kto by się głupotami zajmował... Poza tym, to na pewno nauczyciel sprowokował biedne dziecie, i ono się bronić musiało.

Więc może po prostu niektórzy powinni się zdecydować na nauczanie samodzielne dziecka w domu, bo jak to, nauczyciel rodzicowi może zwrócić uwagę? Bezczelność... To nic, że ktoś latami zaniedbywał wychowanie dziecka, ważne, że dziecko czyste i siniaków widocznych nie ma. To już wystarczy, aby uznać, że nie jest zaniedbane.
Flidais jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-10, 22:10   #106
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: Nauczyciel kontra rodzic

Cytat:
Napisane przez stokrotka_to_ja Pokaż wiadomość
no ale tak na chłopski rozum - co ma zrobić,jak do pierwszej klasy trafia dziecko zaniedbane,z umiejętnościami na poziomie najmłodszych przedszkolaków? Nie odezwać się? tylko jak pracować z tym dzieckiem? kto ma mu pomóc nadrobić zaległości?
Ja bym wolała,zeby mi ktoś zwrócił uwagę,nawet ostro,niż siedział cicho i się uśmiechał,a dziecko zostawałoby daleko w tyle za innymi i pogłębiało zaległości.

Odezwać się i można i trzeba. Z zachowaniem zasad kultury. Pracować z dzieckiem i z rodzicem.
U nas w szkole było tak, ze wywiad z rodzicami na temat dziecka był przerowadzany przed rozpoczęciem roku szkolnego. Mało tego, rodzic otrzymywał listę umiejętności oczekiwanych d dziecka. Dla przykładu: umiejętność korzystania z toalety.
Jasne było to, że jeśli jakieś dziecko umieętności wymaganych nie posiada, to szkoła będzie pracowała z rodzicem w tym kierunku.

Zaległości lub brak umiejętności np. jezykowych u dzieci dwujęzycznych w podobnej odbywa się zarówno w domu jak i w szkole. Na wywiadówkach rodzic otrzymuje informacje na temat dziecka. Nikt go nie ochrzania, a zwyczajnie mówi.
Cytat:
Napisane przez passion80 Pokaż wiadomość
zaraz się zacznie dym
taka mamusia z tatusiem nie da złego słowa powiedzieć na synusia lub córeczkę a później strach przejść koło gimnazjum
no jak to żeby nauczycielka zwracała uwagę mi na mojego skarba?! szok
Wszystko ma swoje granice. Jak idę do szkoły i widzę, ze dziecko moje mogłoby być traktowane lepiej to o tym rozmawiam. Gdy widzę, ze z moim dzieckiem można pracować bardziej efeltywnie tez o tym rozmawiam.
Za to bardzo mocno oponuję, gdy ktoś moje dziecko szufladkuje, bo brak umiejętności i wiedzy

Cytat:
Napisane przez iizabelaa Pokaż wiadomość
Realia pracy w szkole ... mnie w pracy też nikt po główce nie głaszcze ...
Rodzice chyba mają prawo być wymagający?

A co to jakiś obowiązek z dzieckiem wycinać a komputer schować w piwnicy?
Komputer powinien funkcjonować w szkole zamiast zeszytów i książek.
To chyba żart?


Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
W zakres obowiązków nauczyciela wchodzi też rozmowa z rodzicem i wskazanie mu czego zaniedbał w rozwoju dziecka.



Jak nie bedziesz chciała to nikt. Jeśli sama nie pomyslisz, że niechciejstwem krzywdzisz własne dziecko, to już nie ma dla dziecka ratunku. Chyba, że za Ciebie odwali tę robotę nauczyciel, to bedzie jedyna nadzieja dla Twojego dziecka, bo inaczej będzie odstawało od innych dzieci a przepaść będzie rosła.
Bo rodzicom się nie chciało posłuchac mądrzejszych od siebie.
Czasami rodzic nie jest głupszy od nauczyciela- i wtedy mogą poajwić się konflikty.
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-10, 22:14   #107
ollastar
Raczkowanie
 
Avatar ollastar
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Star super
Wiadomości: 335
Dot.: Nauczyciel kontra rodzic

Cytat:
Napisane przez Flidais Pokaż wiadomość
Może czas sobie uświadomić, że nie jest rolą nauczyciela nauczenie dziecka podstawowych umiejętności, typu już rzeczone wycinanie, czy rozpoznawaniekolorów, ale utrwalenie i rozwijanie tych umiejętności. Ja wiem, że to byłoby piękne żadnej pracy w wychowanie dziecka nie włożyć, i posłać do szkoły, i niech się tam nauczyciele zajmują. Bo jak to - od tego jest szkoła. Niektórzy nadal uważają, że od wychowania i wpojenia podstawowych zasad kultury czy dobrego wychowania też... Prawda jest taka, że choćby nie wiem jak pedagog się starał, jeżeli rodzice mu nie pomogą, to z wychowania dziecka nitki będą.

Rolą nauczyciela ( jak sama nazwa wskazuje) jest nauczanie/kształcenie.

Edytowane przez ollastar
Czas edycji: 2012-12-10 o 22:18
ollastar jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-10, 22:27   #108
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Nauczyciel kontra rodzic

Cytat:
Napisane przez ***luna Pokaż wiadomość
Czasami rodzic nie jest głupszy od nauczyciela- i wtedy mogą poajwić się konflikty.
Nie uważam, żeby osoba, która nie uczy dziecka podstaw (a o takiej postawie pisałam), malowanie, wycinanie czy lepienie jest taką podstawą, była dość mądra. .
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!

Edytowane przez Luba
Czas edycji: 2012-12-11 o 06:33
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-10, 23:37   #109
d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 3 317
Dot.: Nauczyciel kontra rodzic

Cytat:
Napisane przez Flidais Pokaż wiadomość
Ja idąc do zerówki potrafiłam pisać, liczyć już nie pamiętam do ilu, dodawać i odejmować do 10, a nawet znałam pojedyncze słówka po angielsku... Dlaczego? Bo jeden z drugim mi poświęcali czas, miał mi kto pokazać cyfry i litery, miał kto ze mną pogrzebać w plastelinie, czy mi poczytać...
Czy ja wiem, ja w wieku 6 lat pisalam i czytalam, liczylam tez dosc dobrze, i wcale mi rodzice duzo czasu nie poswiecali. Prawde mowiac malo, ojciec z nami nie mieszkal, mama do 16 w pracy a ja po przedszkolu w domu sie nudzilam i sama sie uczylam
Cytat:
Napisane przez Katalin Pokaż wiadomość
iizabela jak ty z mała spędzasz czas , że taki sie rzucasz o ta plastelinę i nożyczki , bo chyba na spacer tez nie lubisz wychodzić z małą, serio jestem ciekawa jak inaczej rozwijać zdolności manualne i poznawcze dziecka ?
Ja nie Iza, ale sie wypowiem
Osobiscie wielu rzeczy nie lubie, nie lubie ale robie, bo musze. Nie znosze prac, ukladac, prasowac ubran, co nie znaczy, ze moje dzieci chodza w brudnych i pogniecionych ubraniach. Robie to z musu, zaciskam zeby i poswiecam sie dla dobra ogolu.
Moj pieciolatek jest na etapie nauki pisania, niestety jest leworeczny i nie moze zalapac jak trzymac dlugopis i jak pisac, kombinuje na rozne sposoby, ostatnio zaczal pisac od prawej do lewej strony Nijak mu nie moge wytlumaczyc, ze ma pisac odwrotnie, jak zaczyna pisac od lewej do prawej to nie widzi co pisze i sie denerwuje, ja tez. Szczerze: wcale mnie to nie bawi, nie znosze tego. Ale cwiczymy, bo co zrobic

Itp Itd
d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-12-11, 00:02   #110
Scio
Zakorzenienie
 
Avatar Scio
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Świętokrzyskie Góry ;)
Wiadomości: 12 985
GG do Scio
Dot.: Nauczyciel kontra rodzic

Jestem i mamą, i nauczycielem.
Czepiłyście się bez sensu słowa ochrzanić, a gdzieś sedno się zagubiło. Nie każdy jest pedagogiem, nie każdy musi lubić grzebać się w plastelinie i nożyczkach itd.
Boli mnie tylko, że w tej całej przepychance na lini rodzic-nauczyciel pt. moja racja jest najmojsza, zapomina się o dziecku. Ok. coś jest nie tak, dziecko ma jakieś zaległości, czy to tak naprawde ważne czyja wina? Nie lepiej siąść na spokojnie, porozmawiać? Co zaoferuje przedszkole/szkoła, jak ćwiczyć z dzieckiem w szkole.
Nikt nie lubi być pouczany, pamiętam jak na studiach uczyli nas o pedagogizacji rodziców, jak bardzo to ważne, zeby nie przekreślić relacji. Niewielu rodziców jest takich którzy uderzą się i powiedzą fakt moja wina, nie zrobiłam tego czy tamtego. Większość obruszy się, ze nikt nie ma prawa się wtrącać. Dlatego moim zdaniem nie tędy droga. Bo nie chodzi o to kto jest mądrzejszy tylko o to dziecko. Czy ktoś zatanowił się jak czuje się dziecko jedyne na 25 osobową grupę, które nie umie ciąć nożyczkami? które nie umie się ubrać itd.
Zgadzam się, że czasem mam chęć opierdzielić rodziców z góry na doł. Miałam 3-latka, który jeździł z rodzicami na polowania, miał same militarne zabawki, ociekał agresją. Miałam 3-latka który z ojcem i wujkiem grał w gry, gdzie krew lała się ciurkiem, te gry przenosił na zabawy rówieśnicze. I rodzice się cieszyli, że sobie radzi. Nie opierdzielam, bo to bez sensu.
Mnie akurat nie wiele obchodzi co rodzice sobie myślą, mogę być panią z fanaberiami, fochami, świętą krową, z przymusu są te wszytskie prelekcje, które nikogo nie interesują (wymyśla kobieta i zajmuje cenny czas, co z tego, ze mówi o gotowości szkolnej, rozwoju itd.) Z podstawą programową, programem każdy rodzic jest zapoznany. Nie bronię nauczycieli, nie oskarżam rodziców.
Jak mi się popsuje w domu pralka, wzywam fachowca, bo powinnien wiedzieć co robić, więc może wartałoby przyjąć do wiadomości, ze czegos ten nauczyciel w tej szkole się uczył i może faktycznie te nozyczki, farby i inne pierdoły jednak do czegoś są potrzebne.
__________________
Pozdrawiam Paulina

W Gagatkowym świecie Mamo, połamigłówkujemy? - Logico primo
Agatka jest już z nami

Edytowane przez Scio
Czas edycji: 2012-12-11 o 08:10
Scio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-11, 07:25   #111
Seona
Zakorzenienie
 
Avatar Seona
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
Dot.: Nauczyciel kontra rodzic

Zgadzam się ze Scio, w całej rozciągłości (nie praz pierwszy chyba).

W niedzielę była u nas moja siostra z prezentami i pogadałyśmy sobie doś długo. Też jest nauczycielką. Pracuje w renomowanej szkole, prywatnej, katolickiej prowadzonej przez zakonnice. Chodzi tam mnóstwo dzieci tzw. "vipów".

I mówi, że pierwsze 2 tygodnie w szkole to jest sajgon, bo dzieci właśnie, nie potrafią się skupić na te 45 minut, ani używać nożyczek, czy kleju, no do tyłu strasznie!

Ale mówi, że pierwsze 2 tygodnie i dzieci wyrównują się. Nieraz te "do tyłu" są tak ciekawe i głodne wiedzy, ze wyprzedzają tych najlepszych.

Nie mówimy tu oczywiście o dzieciach leniwych, z roszczeniową postawą, którym nie chce się nic uczyć, nic nowego, a najchętniej siedzieć przed kompem

I nigdy nie zdarzyło jej się powiedzieć rodzicom "co pani robi z dzieckiem w domu?", "czemu tak je pani zaniedbała?" bo wie, że rodziców praktycznie w domu nie było i nie ma! Pracują od rana do wieczora, wracają zmęczeni, skonani, więc najczęściej kończy się to na wyjściu z dzieckiem do hipermarketu na zakupy a później jakieś wspólne dvd TYLE.

Pół biedy jak dziecko chodziło do przedszkola, to podstawowe nauki wyniosło. Umie się ubrać, coś przykleić, zna cyferki, literki itp. A przychodzą dzieci, które nie umia powiesić plecaka na haczyku

Ale większość dzieci nie chodziła do przedszkoli miały nianię, babcię, siedziały w domu.

Jej uwagi do rodziców ograniczają się do: proszę sprawdzać zeszyty, czy nie ma zadania i pomóc dziecku, zapisać ma korepetycje (szkoła i kościół prowadzi, bezpłatnie).

Ale i na to niewielu rodziców stać w szkole są korepetycje ze wszystkiego. Większość dzieci zostaje i robią zadania z nauczycielami w szkole. Albo w kościele, bo nasza parafia też prowadzi korepetycje.

Sama mówi, że nie ma co rodziców ochrzaniać, bo co ci rodzice zrobią? rzuca prace?
__________________

Ślub
Pati
Lili
Seona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-11, 08:13   #112
Patrilla
Zakorzenienie
 
Avatar Patrilla
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 725
Dot.: Nauczyciel kontra rodzic

opiszę Wam co zrobiła nauczycielka w szkole znajomego pierwszoklasisty:
"zrobiła dzieciom sprawdzian z pisowni słów dała bardzo trudne słowa, większość dzieci na 25 pkt dostało 3 max 5 punktów. Rodzice zawrzeli jak można, co ona sobie myśli my ją "opieprzymy" (były też gorsze określenia) na zebrania. (myślimy sobie z mamą zjedzą kobietę) Nastąpiło zebranie i to Pani nauczycielka okazała się być górą sapiących rodziców wypunktowała, że to szkoła, że z dzieckiem trzeba pracować utrwalać nabytą na lekcjach wiedzę. Rodzice sie zreflektowali ... następny sprawdzian - większość dzieci dumna ze swojego wyniku i nauczyciel też Myślę, że to był dobry pomysł by uświadomić zasady współdziałania i nie być zjedzonym przez dzikich rodziców - sama na początku się oburzałam jak nauczycielka mogła taki sprawdzian zrobić, potem zrozumiałam co było jej celem! MUSI być współpraca na linii szkoła dom inaczej to (cały proces skutecznej edukacji) się nie uda ...

Cytat:
Realia pracy w szkole ... mnie w pracy też nikt po główce nie głaszcze ...
Rodzice chyba mają prawo być wymagający?
Izabelo Rodzice mają prawo być wymagający w stosunku do inny, ale zatem i od siebie powinni wymagać i od dzieci swoich. Tu nie chodzi o głaskanie nauczyciela ... problem jest głębszy i specyfiki pracy nauczyciela nie da sie porównać do innych zawodów. Począwszy od tego, że Tobie (mam nadzieję) godnie płacą za pracę w godnych warunkach, masz jasno określone swoje prawa i obowiązki (nauczyciel ma coraz więcej obowiązków a coraz mniej praw) Ciebie zapewne jedynie Twój przełożony dyscyplinuje i "poucza" w razie popełnionych błędów. Nie pracujesz z 30 osobowości często zaburzonymi z różnych środowisk, tylko z kilkoma "dziwnymi' typami dorosłymi, za które nie ponosisz odpowiedzialności ... itd
długo by wymieniać
ja bym się nie oburzyła, że rodzic mnie zasadnie ochrzania
Seona rodziny i rodzice są różni, ale proszę nie mów mi ze nawet bardzo dużo pracując nie znajdą w niedzielę czasu by popracować z dzieckiem - ale no cóż musi się chcieć... zeszyt korespondencji z rodzicem fajna rzecz, ale też trzeba go czytać ...

Cytat:
Jak mi się popsuje w domu pralka, wzywam fachowca, bo powinnien wiedzieć co robić, więc może wartałoby przyjąć do wiadomości, ze czegos ten nauczyciel w tej szkole się uczył i może faktycznie te nożyczki, farby i inne pierdoły jednak do czegoś są potrzebne.
dokładnie, ale mam wrażenie, że teraz niemal każdego fachowca kompetencje są podważane, chyba ze zapłaci mu się masę kasy Estyma bycia nauczycielem umiera - szanuje się chyba tylko korepetytorów

mogłabym tu elaborat jeszcze napisać ... ale nie mam (chyba) czasu
__________________
Apolonia rośnie poza brzuchem od 03.09.2007'
Bruno dołączył do nas 28.02.2011'
Patrilla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-11, 08:21   #113
Scio
Zakorzenienie
 
Avatar Scio
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Świętokrzyskie Góry ;)
Wiadomości: 12 985
GG do Scio
Dot.: Nauczyciel kontra rodzic

Seona

Uważam też, że u nas za dużo wymaga się, żeby dziecko robiło w domu, zadaje się ogrom pracy domowej, dziecko ma pracować w domu itd. uważam, że jednak dziecko powinno się uczyć głównie w szkole, w domu ewentualnie jakieś zaległości, ja wiem, ze program jest ogromny, że nie ma czasu itd.
Wymagamy od rodziców, żeby nadrabiali jakieś zaległości, no ale skąd ten rodzic ma wiedziec jak? Skoro mama zna się tylko na bankowości a tata naprawia krany. Rodzice nie muszą znać się na pedagogice, nie muszą wiedzieć co robić z dzieckiem. Uważam, że jeśli co jest niedociągnięte rodzice powinni dostać gotowe przepisy na zabawy czy zajęcia jak pomóc dziecku.
Moim zdaniem rolą rodzców jest w głównej mierze dbanie o rozwój fizyczny i emocjonalny, o danie dziecku podstaw emocjonalnych jak poczucie własnej wartości itp. i podstawowych umiejętności jak samodzielnego jedzenia, ubierania się, zasad współżycia społecznego. Reszte szkoła/przedszkole załatwi.

Mój brat jest dyslektykiem, w podstawówce dostał orzeczenie z poradni i zalecenie, ze trzeba ćwiczyć i nazwe podręcznika. Popier poszedł do szkoły i nikt ani z nauczycieli ani z poradni nie powiedział dokładnie co i jak, jak ćwiczyć, jak wspierać itd. A skąd moja mama miała to wiedzieć?

Mam takie wrażenie, że jest taka przepychanka dzieckiem, kto ma się nim zajmować, rodzice zwalają na szkołę, szkoła na rodziców, a dziecko jak ta piłeczka ping-pongowa i nic to nie wnosi do jego rozwoju
__________________
Pozdrawiam Paulina

W Gagatkowym świecie Mamo, połamigłówkujemy? - Logico primo
Agatka jest już z nami
Scio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-11, 08:32   #114
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: Nauczyciel kontra rodzic

Cytat:
Napisane przez aa2 Pokaż wiadomość

nie miałam na mysli tego ze rodzić ma nic nie robic a nauczyciel potem nadrabiać
opisałam sytuacje chcąc zgłębić temat, dla mnie akurat praca z dzieckiem , uczenie go , pokazywanie mu różnych rzeczy i obserwowanie jak udaje mu sie coś zrobić to cos co sprawia mi radość i satysfakcje i na pewno nie zamierzam skupić sie na tym aby ktoś obcy wszystkiego go uczył
zdziwiona byłam tym ze koleżanka mówiła ze dziecko z przedszkola nei wyniosło kompletnie nic bi nie mozna nauczać, chciałam wiedzieć jak to wygląda gdzie indziej i okazuje sie ze nei do końca jest tak ze nei robi i nei uczy się nic, zresztą juz też Szaja wyżej opisała jak to wygląda i to jest dla mnie ok, tak tez myślałam ze to wygląda dopóki nie usłyszałam historii jak to edukacja w przedszkolu jest be
Wiesz, na pewno nie każda placówka jest super. No zwyczajnie, wszędzie zdarzają się buble. Natomiast nawet tam, gdzie nauczyciel w przedszkolu nie uczy tych liter, cyfr i tak dalej - musi być realizowana podstawa programowa i tego się nie przeskoczy. Tu jest podstawa - czyli opis tego, co dziecko ma umieć po skończeniu przedszkola, idąc do 1 klasy szkoły podstawowej:

http://bip.men.gov.pl/men_bip/akty_p...1223_zal_1.pdf



Cytat:
Napisane przez ollastar Pokaż wiadomość
Rolą nauczyciela ( jak sama nazwa wskazuje) jest nauczanie/kształcenie.
Tak. Ale nie odwalanie podstawowej roboty za rodziców/opiekunów.
To trochę tak, jak z załatwianiem się - powiedz mi, dlaczego dla rodzica logiczne jest, że 7latek musi sam sobie tyłek podetrzeć czy w ogóle iść sam siku? Jakoś (ciągle o zdrowych dzieciach mówię) nie widuję w szkole problemu z tym? Tak samo dziecko w tym wieku - je samodzielnie, prawda? Nauczyciel tego nie uczy.

I tak samo dziecko idące do 1 klasy powinno umieć różne rzeczy, określone w podstawie programowej - nauczyciel zwyczajnie nie ma możliwości nadrabiania kilkuletnich braków, wielu braków u dziecka. Bo w 1 klasie nauczyciel ma uczyć - ale już materiału z 1 klasy! a nie tego, co dziecko miało w ciągu 7 lat opanować. Ja nie powiem rodzicowi: jesteś do niczego, bo twoje dziecko nie zna liter. Nie - bo idąc do szkoły tego umieć nie musi i owszem - tu ja od tego jestem, by nauczyć (a rodzic od tego, by w domu z dzieckiem ćwiczyć, odrabiać zadania domowe i tak dalej).


Cytat:
Napisane przez Scio Pokaż wiadomość
Jestem i mamą, i nauczycielem.
Czepiłyście się bez sensu słowa ochrzanić, a gdzieś sedno się zagubiło. Nie każdy jest pedagogiem, nie każdy musi lubić grzebać się w plastelinie i nożyczkach itd.
Boli mnie tylko, że w tej całej przepychance na lini rodzic-nauczyciel pt. moja racja jest najmojsza, zapomina się o dziecku. Ok. coś jest nie tak, dziecko ma jakieś zaległości, czy to tak naprawde ważne czyja wina? Nie lepiej siąść na spokojnie, porozmawiać? Co zaoferuje przedszkole/szkoła, jak ćwiczyć z dzieckiem w szkole.
Nikt nie lubi być pouczany, pamiętam jak na studiach uczyli nas o pedagogizacji rodziców, jak bardzo to ważne, zeby nie przekreślić relacji. Niewielu rodziców jest takich którzy uderzą się i powiedzą fakt moja wina, nie zrobiłam tego czy tamtego. Większość obruszy się, ze nikt nie ma prawa się wtrącać. Dlatego moim zdaniem nie tędy droga. Bo nie chodzi o to kto jest mądrzejszy tylko o to dziecko. Czy ktoś zatanowił się jak czuje się dziecko jedyne na 25 osobową grupę, które nie umie ciąć nożyczkami? które nie umie się ubrać itd.

Ale Scio, ja o tym pisałam już wcześniej właśnie z postu 47: "Ja jeszcze dodam taką rzecz - jest klasa, dajmy na to 20 uczniów. W tejże klasie każde z dzieci, łącznie z dzieckiem niepełnosprawnym ruchowo (mocno!) radzi sobie lepiej od danego dziecka w zakresie tych podstawowych umiejętności. I teraz postawcie się na miejscu dziecka: jak ono się czuje, doskonale widząc, że mooooocno odbiega od innych?"


Zgadzam się, że czasem mam chęć opierdzielić rodziców z góry na doł. Miałam 3-latka, który jeździł z rodzicami na polowania, miał same militarne zabawki, ociekał agresją. Miałam 3-latka który z ojcem i wujkiem grał w gry, gdzie krew lała się ciurkiem, te gry przenosił na zabawy rówieśnicze. I rodzice się cieszyli, że sobie radzi. Nie opierdzielam, bo to bez sensu.
Mnie akurat nie wiele obchodzi co rodzice sobie myślą, mogę być panią z fanaberiami, fochami, świętą krową, z przymusu są te wszytskie prelekcje, które nikogo nie interesują (wymyśla kobieta i zajmuje cenny czas, co z tego, ze mówi o gotowości szkolnej, rozwoju itd.) Z podstawą programową, programem każdy rodzic jest zapoznany. Nie bronię nauczycieli, nie oskarżam rodziców.
Jak mi się popsuje w domu pralka, wzywam fachowca, bo powinnien wiedzieć co robić, więc może wartałoby przyjąć do wiadomości, ze czegos ten nauczyciel w tej szkole się uczył i może faktycznie te nozyczki, farby i inne pierdoły jednak do czegoś są potrzebne.
Ale nic, w ogóle nic nie rozmawiasz? nie próbujesz uświadomić, że to niewłaściwe, że nie tędy droga?
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-11, 08:45   #115
Scio
Zakorzenienie
 
Avatar Scio
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Świętokrzyskie Góry ;)
Wiadomości: 12 985
GG do Scio
Dot.: Nauczyciel kontra rodzic

Szaja tłumacze, tłumacze, tłumacze ale rodzice to takie specyficzne środowisko, ten drugi to z takiej "gangsterskiej" rodziny. Więc oni nie przejmują się, tylko cieszą, ze on taki zaradny.

Tak mieliśmy z komitetem (co miesiąc płaci się 10 albo 20 zł) i to idzie na wyjscia, wycieczki, prezenty itd. dla wszytskich dzieci, nie rozgraniczamy które dziecko zapłaciło. I mówiła dyrektorka, prosiła i sporo rodziców nie płaciło (nie chodzi o rodziców którzy nie mają, tylko o tych co nie chcą), no i w końcu 3 mamusie się za to wzięły. Bez cackania się, na mieście złapały rodziców i opitoliły, że nie płaci się

Teraz mam święty spokój bo nie pracuje, tęsknie za dzieciakami, za rodzicami wcale

Szaja wydaję mi się, że jesteś fajnym, rozsądnym nauczycielem, wymagającym od wszytskich, a najwięcej od siebie. A czytałam w nocy niezbyt dokładnie
__________________
Pozdrawiam Paulina

W Gagatkowym świecie Mamo, połamigłówkujemy? - Logico primo
Agatka jest już z nami
Scio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-11, 08:47   #116
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: Nauczyciel kontra rodzic

Scio, z ilością zadań domowych się zgodzę. Tyle, że tu też... Nauczyciela obowiązuje realizacja materiału. Nie ma on na to wpływu - ma zrobić, z tego jest rozliczany i szlus. To nie widzimisię nasze, tylko coś narzuconego z góry, prawda?

I teraz, całkowicie przykładowo: w ciągu dnia klasa ma 4h - niech to będzie 1h zajęć fizycznych i 3h nauczania zintegrowanego.

W ciągu tych 3h trzeba:
-przeczytać czytankę/opowiadanie na głos dzieciom
-omówić je (czyli pozadawać dzieciakom pytania, wysłuchać odpowiedzi, czasem naprowadzić na właściwy tor, omówić emocje i tak dalej)
-dajmy na to - opowiadanie o jeżu było, bo wprowadzamy literę J
-skoro wprowadzamy - to zaczynamy ją pisać: trzeba pokazać w jaki sposób + do tego dzieci muszą mieć czas na poćwiczenie w zeszycie, zapisanie litery, zapisanie kilku/kilkunastu słów z tą literą (na bazie liter już poznanych)
-do tego dochodzi piosenka o Jeżu - o, super, ale trzeba jej nauczyć a dzieci mają ją opanować w podstawowym przynajmniej stopniu
-przechodzimy do edukacji matematycznej, dzieciaki znają już cyfry od 1 do 7, wcześniej było już dodawanie i odejmowanie, to teraz jakieś zadania na tym oparte - na konkretach, rzecz jasna - czyli idzie sobie jeż, na grzbiecie niesie 3 jabłka a w koszyku ma jeszcze 4 - ile razem ma jabłek?
-i na koniec jeszcze trzeba zrobić pracę plastyczną - wyciąć jeża z ćwiczeń i wykleić go plasteliną

------------------------
Dużo. BARDZO dużo. To teraz proszę sobie wyobrazić, że połowa klasy nie bardzo z tym wycinaniem, 1/3 dzieciaków ma problem w ogóle z grafomotoryką i za skarby świata nie jest w stanie samodzielnie zapisać tej litery, a 10 osób pracuje w tempie dużo wolniejszym od reszty klasy.

Zdrowe dzieci! i teraz postawcie się na miejscu nauczyciela: rodzic w domu nic wcześniej nie robił, bo po co?*, teraz też za bardzo nie będzie dziecka pilnował, bo przecież od tego szkoła jest!
A to niestety nie tak działa.


*Tu jeszcze odniosę się do słów Scio - wiesz, kiedyś, kiedy myśmy dziećmi byli, jakoś rodzicowi nie trzeba było tłumaczyć, że ma dać kredki, nożyczki, klej, że są pewne rzeczy, które zwyczajnie dziecko musi opnaować PRZED szkołą. Ja przecież nie piszę tu o dzieciach z poważnymi problemami, logicznym jest, że dyslektykowi MUSZĘ dać wytyczne do pracy, muszę jakieś ćwiczenia fajne znaleźć żeby się nie zniechęcił, że dziecku niepełnosprawnemu ruchowo nie zadam tylu zadań co dziecku zdrowemu, bo zwyczajnie nie wyrobi, że podpowiadam rodzicom co i jak ćwiczyć. Ale z drugiej strony tłumaczenie rodzica, że on nie musi wiedzieć że PODSTAWOWE rzeczy są ważne - to takie robienie z nauczyciela debila trochę.
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-11, 09:10   #117
Seona
Zakorzenienie
 
Avatar Seona
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
Dot.: Nauczyciel kontra rodzic

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;38076303]*Tu jeszcze odniosę się do słów Scio - wiesz, kiedyś, kiedy myśmy dziećmi byli, jakoś rodzicowi nie trzeba było tłumaczyć, że ma dać kredki, nożyczki, klej, że są pewne rzeczy, które zwyczajnie dziecko musi opnaować PRZED szkołą. Ja przecież nie piszę tu o dzieciach z poważnymi problemami, logicznym jest, że dyslektykowi MUSZĘ dać wytyczne do pracy, muszę jakieś ćwiczenia fajne znaleźć żeby się nie zniechęcił, że dziecku niepełnosprawnemu ruchowo nie zadam tylu zadań co dziecku zdrowemu, bo zwyczajnie nie wyrobi, że podpowiadam rodzicom co i jak ćwiczyć. Ale z drugiej strony tłumaczenie rodzica, że on nie musi wiedzieć że PODSTAWOWE rzeczy są ważne - to takie robienie z nauczyciela debila trochę.[/QUOTE]Szaja, ale to było kiedyś. Kiedyś rodzice pracowali od 7-15, weekendy wolne. Nie było gier tv, komp., telefonów z grami, dvd i innych cudów na kiju. Więc ten rodzic brał plastelinę, wycinał ubranka ze sztywnego bloku, lepili lalki, ubranka, obrazki itp.

Teraz na wszystko brakuje czasu. Rodzicom nie chce się i nie mają sił ani ochoty po całym tygodniu zapierdzielania od rana do nocy pracować z dzieckiem przy jakichś grach edukacyjnych czy plastycznych . No lajf is brutal.

Patrilla, tak mają w szkole i zeszyty korespondencyjne, i oficjalne meile, moja siostra udostępnia swój email prywatny, smsy itp. Jest na każde wezwanie rodzica, żeby mieć z nimi kontakt i oni z nią. To się sprawdza. Bo np. jak ma być jakiś ważny sprawdzian to wysyła wszystkim rodzicom smsy, meile, w zeszytach koresp., w uczniach pisze: "dnia ... będzie sprawdzian z zakresu... ". I wtedy rodzic faktycznie przypilnuje, to dziecko pouczy się, będzie przygotowane.
__________________

Ślub
Pati
Lili
Seona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-11, 09:14   #118
stokrotka_to_ja
Zakorzenienie
 
Avatar stokrotka_to_ja
 
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 11 425
GG do stokrotka_to_ja
Dot.: Nauczyciel kontra rodzic

Seono coby nie mówić,ja rozumiem,ze ludzie dużo pracują,sama pracuję,mąż pracuje,pracują wszyscy znajomi dzieciaci - i jakoś czas dla tego dziecka jest. Nikt nie pracuje 24/h 7 dni w tygodniu.
__________________
...i jest

Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka.


POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684
stokrotka_to_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-11, 09:14   #119
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: Nauczyciel kontra rodzic

U mnie fajnie sprawdzał się też blog klasowy wrzucałam wszelkie info o wyjściach, imprezach, sprawdzianach, podawałam zakres materiału (to głównie dla dzieciaków integracyjnych), przypominałam o składkach. Zeszyty korespondencji też były.

Seona, no ja wiem, że rodzice zajęci. Ale z kimś te dzieci wówczas są - prawda? to czy rodzic opiekunce czy babci nie może zwyczajnie zadysponować: niech tnie, maluje, lepi, niech układa...

Taaaak, za wiele wymagam

A poza tym jak to się odnosi do tego, o czym na końcu piszesz? skoro nagle potem rodzic znajduje jakoś czas na przygotowanie dziecka, to co - nagle wszyscy pracę zmienili?
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-11, 09:20   #120
Patrilla
Zakorzenienie
 
Avatar Patrilla
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 725
Dot.: Nauczyciel kontra rodzic

Cytat:
Wymagamy od rodziców, żeby nadrabiali jakieś zaległości, no ale skąd ten rodzic ma wiedziec jak? Skoro mama zna się tylko na bankowości a tata naprawia krany. Rodzice nie muszą znać się na pedagogice, nie muszą wiedzieć co robić z dzieckiem. Uważam, że jeśli co jest niedociągnięte rodzice powinni dostać gotowe przepisy na zabawy czy zajęcia jak pomóc dziecku.
Sico Bardzo proste (można być nawet po podstawówce by to wiedzieć) - Rodzic od tak może zajrzeć do zeszytu ćwiczeń dziecka, do zeszytu korespondencji, zobaczyć z czym na sprawdzianie miał problem dzieciak, odrobić zad domowe ... naprawdę to nie takie trudne moim zdaniem ...ale trzeba CHCIEĆ ... a nie negować postawy nauczycieli ...
Seona i tak powinno być ale żeby tym "beznadziejnym" nauczycielom się chciało tak robić musi być w nich pasa a do tego trzeba wsparcia a jeśli się go nie ma w linii prostej od swoich zwierzchników i Rodziców to tzw dupa
Cytat:
Teraz na wszystko brakuje czasu. Rodzicom nie chce się i nie mają sił ani ochoty po całym tygodniu zapierdzielania od rana do nocy pracować z dzieckiem przy jakichś grach edukacyjnych czy plastycznych . No lajf is brutal.
i myślę, że nie ma co zwalać uwagi na brak czasu i zmęczenie raczej chęci - jedziemy z przedszkola samochodem wcześniej ćwiczyliśmy kolory, kształty, teraz litery i cyfry (nie zawsze wystarczy z 2 razy w tyg) Mąż opowiada dzieciom np o ruchu drogowym albo jakieś historie no do cholery to po co sobie te dzieci robimy?
__________________
Apolonia rośnie poza brzuchem od 03.09.2007'
Bruno dołączył do nas 28.02.2011'
Patrilla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Być rodzicem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:02.