Uje muje, dzikie węże, czy wytrzymam z przyszłym mężem? ;) PM 2014 cz. 6

[Waniliova]

Napisane przez adziia13

Zobaczymy, ta ostatnia operacja to był przeszczep chrząstki. Jeszcze chodzę o 1 kuli i w ortezie. Wczoraj byłam u lekarza i mówił, że raczej wszystko idzie ku dobremu jest szansa, że w marcu będę chodzić normalnie.

To super

A suknia śliczna

[kulbensikowa]

Witam nową pm

[agunineczka]

Napisane przez adziia13

Uraz na snowboardzie w styczniu 2010 miałam już 4 operacje. Dwie ostatnie w lutym i we wrześniu tego roku. Prawie cały czas o kulach, a tak pracować w salonie się nie da :/ Nie dawałam rady w taki stanie zarobić na czynsz, opłaty itd., a salon nie był jeszcze na tyle rozwinięty, żeby kogoś zatrudnić. Kilka dni temu dostałam propozycję pracy wykładowcy w studium, zobaczymy co z tego wyjdzie.

O rany... współczuję, tym bardziej, że tak długo to juz sie ciągnie. Oby w końcu sie udało i żebys pozbyła się tej kuli

Napisane przez adziia13

Suknia w formie bardzo prosta, urok cały jest w koronce (nigdy takiej wcześniej nie widziałam), niestety zdjęcia tego nie odzwierciedlają.

Szczerze mówiac to suknia wygląda 100 razy lepiej na tej dziewczynie niż na modelce
A powiedz, czy to była jakaś okazyjna używka czy po prostu w salonie Ci się spodobała, że zdecydowałaś sie na zakup na tyle wcześnie przed ślubem?

[misiadelko]

Napisane przez adziia13

To może zacznę od rzeczy najprostszych i nieproblematycznych.
Razem od 08.03.08
Zaręczeni od 29.08.12
Ślub - i tu zaczynają się schody.
Ślub miał być 03.08.13, niestety po długiej i wyczerpującej batalii z przyszłymi teściami wojnę przegrałam i ślub (konkordatowy) odbędzie się 29.08.14.

Jestem kosmetologiem (służę pomocą).
TŻ jest strażakiem.
Jesteśmy z Torunia.

Nasze przygotowania wyglądają następująco:
Mam już suknię ślubną (dłuuuga historia, ale to ta jedyna).
Mamy fotografa oraz salę na oku (prowdopodobnie podpiszemy umowę jeszcze w tym roku).
Mamy również zaproszenia (niewypisane) - robione własnoręcznie.

Niestety nie mieszkamy jeszcze razem, ale to ma się wkrótce zmienić - we wtorek idziemy do notariusza podpisać umowę, jakoś w sierpniu mamy nadzieję wprowadzić się na swoje.

Witaj

Napisane przez klaudia1534

Widzę, że mocno trzymałyście kciuki bo 4 z kolokwium jest i można powiedzieć, że mogę już cieszyć się świętami Do końca tygodnia chodzę a od poniedziałku już przerwa
Ale się rozpisałyście na temat porodów My z TŻ strasznie pragniemy maluszka, i P. już uświadamiam, że przy porodzie ma być ze mną Jak ja nie będę mogła patrzeć co się dzieje z maluszkiem to chociaż niech on ma na oku maleństwo

aszuleka jakie piękne kicajki ode mnie przed chwilą dosłownie odjechała kuzynka ze swoją 3 letnia córeczką i też jej robiłam kity
adziia13 witaj

Gratuluję

[Lokowana]

Napisane przez agunineczka

Wcale za młodzi nie jesteście
Ja w dniu ślubu nie będę miała skończonych 24 lat a nie uważam, że to za wcześnie.. Ważne aby czuć, że to TEN jedyny i być dojrzałym i gotowym do wspólnego życia...

Ja też będę przed urodzinami - ślubujemy 9.08, a ja mam urodziny pod koniec sierpnia

[velika]

matko kochana czytam sobie wątek na intymnym i wszystko mi opada:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=615862
nie doszłam jeszcze do finału, ale dla mnie to hicior
Witam nową PMkę Mieszkanie kupujecie, jak fajnie Z ciekawości zawodowej, będzie na was oboje czy tylko na niego?

[adziia13]

Napisane przez agunineczka

O rany... współczuję, tym bardziej, że tak długo to juz sie ciągnie. Oby w końcu sie udało i żebys pozbyła się tej kuli


Szczerze mówiac to suknia wygląda 100 razy lepiej na tej dziewczynie niż na modelce
A powiedz, czy to była jakaś okazyjna używka czy po prostu w salonie Ci się spodobała, że zdecydowałaś sie na zakup na tyle wcześnie przed ślubem?

Śmieszna historia. Miałam zły dzień i mam wyciągnęła mnie na toruńską starówkę na lody, przechodziłyśmy koło salonu i mam zaproponowała, żebym coś przymierzyła to mi się humor poprawi. Przymierzyłam suknię, która mi się zawsze marzyła skromna rybka (rozchodząca się od połowy uda, nie od kolan), wyglądałam ładnie ale nic więcej.
Później trafiłyśmy do innego salonu, mama wypatrzyła suknię (mi się podobał materiał, ale wydawało mi się, że fason jest nie dla mnie) Przymierzyłam i obie z mamą się popłakałyśmy - to była ta.
Byłam wtedy jeszcze przed zaręczynami, więc nawet nie myślałam o kupowaniu sukni.
Któregoś dnia przechodziłam koło salonu i nie ma MOJEJ suknii, weszłam zapytać co i jak, pani powiedziała, że wyszła z produkcji, bo była za droga, jakoś się z tym pogodziłam i sprawa odeszła na bok.
Jakiś czas później przechodziłam koło salonu i patrzę jest MOJA sukienka, pani powiedziała, że wrócili ją na jakiś czas, ale nie wiadomo na ile, że można zrobić tak, że zapłacę zaliczkę, a oni przygotują odpowiednią ilość materiału, a uszyją jak przyjdzie pora. Jakiś czas później okazało się, że trzeba ją uszyć bo materiał się zniszczy, więc muszę za nią zapłacić - na szczęście rozłożyli mi to na raty, bo nie była tania
Potem (zmieniła się jakaś ustawa o przechowywaniu rzeczy opłaconych przez sklepy) i okazało się, że muszę ją zabrać.
I tym sposobem mam sukienkę 1,5 roku przed ślubem .

[Waniliova]

Napisane przez velika

matko kochana czytam sobie wątek na intymnym i wszystko mi opada:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=615862
nie doszłam jeszcze do finału, ale dla mnie to hicior
Witam nową PMkę Mieszkanie kupujecie, jak fajnie Z ciekawości zawodowej, będzie na was oboje czy tylko na niego?

O masakra, co za historia ja bym chyba takiego faceta rzuciła... ale wiadomo, łatwo się mówi gdy nie jest się w takiej sytuacji...

[adziia13]

Napisane przez velika

matko kochana czytam sobie wątek na intymnym i wszystko mi opada:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=615862
nie doszłam jeszcze do finału, ale dla mnie to hicior
Witam nową PMkę Mieszkanie kupujecie, jak fajnie Z ciekawości zawodowej, będzie na was oboje czy tylko na niego?

Tylko na TŻ. Ja na L4 od ponad 0,5 roku nie mam żadnej zdolności kredytowej.

[velika]

Napisane przez adziia13

Tylko na TŻ. Ja na L4 od ponad 0,5 roku nie mam żadnej zdolności kredytowej.

No to pamiętajcie, żeby dwa dni po ślubie lecieć do notariusza rozszerzać wspólność na to mieszkanie

[agunineczka]

Napisane przez velika

matko kochana czytam sobie wątek na intymnym i wszystko mi opada:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=615862
nie doszłam jeszcze do finału, ale dla mnie to hicior
Witam nową PMkę Mieszkanie kupujecie, jak fajnie Z ciekawości zawodowej, będzie na was oboje czy tylko na niego?

masakra... i jeszcze to mieszkanie, kasę wpłaciła, a wszystko na tego typa jest

adziia13 no to teraz już wszystko rozumiem też pewnie bym kupiła,gdyby była obawa o to, że potem już jej nie będzie... A tak z ciekawości, ile kosztowała?

[adziia13]

Napisane przez agunineczka

adziia13 no to teraz już wszystko rozumiem też pewnie bym kupiła,gdyby była obawa o to, że potem już jej nie będzie... A tak z ciekawości, ile kosztowała?

3 800 z halką

Cały czas nie żałuję, że ją kupiłam, teraz zrobiłabym to samo.

Napisane przez velika

No to pamiętajcie, żeby dwa dni po ślubie lecieć do notariusza rozszerzać wspólność na to mieszkanie

Napewno będziemy mieć intercyzę.
Z dwóch powodów - po pierwsze jak - kredyt będzie tylko na TŻ, więc jak straciłby pracę to ściągają kasę tylko z niego, a z mojej kasy możemy żyć, po drugie - jak ja popłynę z firmą to sytuacja poobna, jego zostawiają w spokoju.
Plan jest taki, że ja będę spłacać kredyt ze swoich pieniędzy więc w razie co to ja mam wszystkie potwierdzenia przelewów itd.

[poznanianka1990]

Hej

Dzisiaj w pracy luzik Po pracy pojechałam do biblioteki, wzięłam z półki 2 książki,a jedną miałam zamówioną z magazynu. No i podchodzę, podaję legitkę i babka sprawdza. Szuka tej książki, patrzy drugi raz w kompa i mówi mi, że owszem książkę zamówiłam, ale do odbioru w bibliotece wydziałowej a nie uniwersyteckiej Ja to jestem zakręcona

adziia13, esica, witajcie

klaudia, gratuluję 4 z kolokwium!

Moja babcia jest w szpitalu... Ciocia pojechała z nią do rodzinnego, bo babcia miała bardzo wysokie ciśnienie od soboty, no a rodzinna dała skierowanie do szpitala. Tak w ogóle to przez to, że ją cyganki okradły w zeszłym tygodniu Wlazły do niej do mieszkania i zaczęły jej machać jakąś szmatą, a reszta w tym czasie plądrowała mieszkanie... Babcia wzywała pomocy i w końcu jedna sąsiadka przyleciała z dołu i jakoś sobie poradziły, ale kasę babci te cyganichy ukradły i papier toaletowy i mydło Moja babcia cała w nerwach, dostała lekki udar (część wargi ma sparaliżowaną) no i czeka już od 13 w szpitalu za wynikami badań. Nie na oddziale tylko na SORze! A jakąś pijaną menelówę ze złamaną ręką przywieźli, jeszcze się z nimi szarpała i ją od razu na badania wzięli, a ludzie chorzy, płacący składki muszą czekać godzinami Chory kraj!
Także mój tata i ciocia siedzą tam z nią, a babcia płacze, bo nie chce iść do szpitala...
Strasznie się martwię o nią

[velika]

Potwierdzenia przelewów to ci niewiele dadzą w razie czego. Zresztą jak będziecie mieli rozdzielność, to zawsze może ci darować jakiś udział w mieszkaniu, no ale zrobicie jak chcecie.

---------- Dopisano o 18:46 ---------- Poprzedni post napisano o 18:44 ----------

Napisane przez poznanianka1990

Moja babcia jest w szpitalu... Ciocia pojechała z nią do rodzinnego, bo babcia miała bardzo wysokie ciśnienie od soboty, no a rodzinna dała skierowanie do szpitala. Tak w ogóle to przez to, że ją cyganki okradły w zeszłym tygodniu Wlazły do niej do mieszkania i zaczęły jej machać jakąś szmatą, a reszta w tym czasie plądrowała mieszkanie... Babcia wzywała pomocy i w końcu jedna sąsiadka przyleciała z dołu i jakoś sobie poradziły, ale kasę babci te cyganichy ukradły i papier toaletowy i mydło Moja babcia cała w nerwach, dostała lekki udar (część wargi ma sparaliżowaną) no i czeka już od 13 w szpitalu za wynikami badań. Nie na oddziale tylko na SORze! A jakąś pijaną menelówę ze złamaną ręką przywieźli, jeszcze się z nimi szarpała i ją od razu na badania wzięli, a ludzie chorzy, płacący składki muszą czekać godzinami Chory kraj!
Także mój tata i ciocia siedzą tam z nią, a babcia płacze, bo nie chce iść do szpitala...
Strasznie się martwię o nią

dużo zdrowia dla babci! Co za masakra Przecież takie wysokie ciśnienie u starszych osób to nie żarty!

[adziia13]

Napisane przez poznanianka1990

Moja babcia jest w szpitalu... Ciocia pojechała z nią do rodzinnego, bo babcia miała bardzo wysokie ciśnienie od soboty, no a rodzinna dała skierowanie do szpitala. Tak w ogóle to przez to, że ją cyganki okradły w zeszłym tygodniu Wlazły do niej do mieszkania i zaczęły jej machać jakąś szmatą, a reszta w tym czasie plądrowała mieszkanie... Babcia wzywała pomocy i w końcu jedna sąsiadka przyleciała z dołu i jakoś sobie poradziły, ale kasę babci te cyganichy ukradły i papier toaletowy i mydło Moja babcia cała w nerwach, dostała lekki udar (część wargi ma sparaliżowaną) no i czeka już od 13 w szpitalu za wynikami badań. Nie na oddziale tylko na SORze! A jakąś pijaną menelówę ze złamaną ręką przywieźli, jeszcze się z nimi szarpała i ją od razu na badania wzięli, a ludzie chorzy, płacący składki muszą czekać godzinami Chory kraj!
Także mój tata i ciocia siedzą tam z nią, a babcia płacze, bo nie chce iść do szpitala...
Strasznie się martwię o nią

Trzymam kciuki za zdrowie babci.
Wiem jak to jest sama się na patrzyłam przez te 4 operacje. Po 3 wylądowałam na SORze ze wstrząsem anafilaktycznym po lekach przeciwbólowych (jestem hardcorowym uczuleniowcem).
Moja mama pracuje w szpitalu, i czasem opowiada jak to jest, takich śmierdzących meneli trzeba właśnie przyjmować poza kolejnością, bo ktoś wymyślił taką procedurę, w której się uważa, że u nich jest zawsze zagrożenie życia więc mają robione multum niepotrzebnych i drogich badań np. TK głowy.

[Waniliova]

poznanianka1990 życzę zdrowia dla babci

[poznanianka1990]

To jest właśnie chore. Wykładowca nam kiedyś mówił, że jeden menel się specjalnie uderzał młotkiem w łeb i od razu mu robili TK, a mój C. jak miał silne bóle głowy to musiał chyba 300zł zapłacić i go przyjęli szybko tylko dzięki znajomościom jego mamy (kiedyś pracowała w szpitalu).

[adziia13]

Napisane przez velika

Potwierdzenia przelewów to ci niewiele dadzą w razie czego. Zresztą jak będziecie mieli rozdzielność, to zawsze może ci darować jakiś udział w mieszkaniu, no ale zrobicie jak chcecie.

Rozmawialiśmy ze znajomym prawnikiem i powiedział, że w momencie kiedy kredyt będzie na TŻ, ale ja będę w stanie wykazać, że ja spłacam go samodzielnie, to w razie rozwodu zazwyczaj rozwiązuje się to tak, że ja przejmuje na siebie i kredyt i mieszkanie. Do ślubu jeszcze trochę czasu, jeszcze się zastanowimy jak to dokładnie rozwiązać.

[velika]

Napisane przez adziia13

Rozmawialiśmy ze znajomym prawnikiem i powiedział, że w momencie kiedy kredyt będzie na TŻ, ale ja będę w stanie wykazać, że ja spłacam go samodzielnie, to w razie rozwodu zazwyczaj rozwiązuje się to tak, że ja przejmuje na siebie i kredyt i mieszkanie. Do ślubu jeszcze trochę czasu, jeszcze się zastanowimy jak to dokładnie rozwiązać.

Tylko po co sie bawić w uciążliwe postępowanie dowodowe w razie czego, jak można sprawę prościej rozwiązać dopisując ciebie jako współwłaścicielkę? To będzie jego majątek osobisty, w dodatku nabyty przed ślubem i to na tobie będzie spoczywał ciężar udowodnienia, że miałaś jakiś wkład. No i jak byście się nie dogadali, to ja bym tego tak różowo nie widziała.
No ale dobra, już siedzę cicho

[adziia13]

Napisane przez velika

Tylko po co sie bawić w uciążliwe postępowanie dowodowe w razie czego, jak można sprawę prościej rozwiązać dopisując ciebie jako współwłaścicielkę? To będzie jego majątek osobisty, w dodatku nabyty przed ślubem i to na tobie będzie spoczywał ciężar udowodnienia, że miałaś jakiś wkład. No i jak byście się nie dogadali, to ja bym tego tak różowo nie widziała.
No ale dobra, już siedzę cicho

No tak, tylko że jeśli TŻ straci pracę, a byłabym właścicielką części mieszkania, to również spoczywa na mnie obowiązek spłaty kredytu, tak nam ten prawnik tłumaczył. Nie wiem, jeszcze musimy to przemyśleć. Dziękuję za radę, zawsze to jakieś nowe spojrzenie na sprawę i może się przydać .

[agunineczka]

Napisane przez poznanianka1990

To jest właśnie chore. Wykładowca nam kiedyś mówił, że jeden menel się specjalnie uderzał młotkiem w łeb i od razu mu robili TK, a mój C. jak miał silne bóle głowy to musiał chyba 300zł zapłacić i go przyjęli szybko tylko dzięki znajomościom jego mamy (kiedyś pracowała w szpitalu).

Poza tym mi się wydaje, że jak taki menel przyjedzie do szpitala, to obsługują go w pierwszej kolejności, żeby mieć go z głowy i szybciej stamtąd wyszedł...

[velika]

No ja chętnie pomogę w razie czego, siedzę w takiej tematyce zawodowo i widziałam już ludzi, którzy pakowali pieniądze w coś, co nie było ich własnością i zostawali na lodzie. Bez nieruchomości i bez pieniędzy. Jak to będzie jego mieszkanie, to nawet nie będzie podlegało podziałowi w razie czego jako jego majątek osobisty. A ty jako wierzyciel na szarym końcu masz marne szanse na odzyskanie swojego wkładu. Nie żeby coś się miało stać, ale warto się jakoś zabezpieczyć.

[adziia13]

Napisane przez velika

No ja chętnie pomogę w razie czego, siedzę w takiej tematyce zawodowo i widziałam już ludzi, którzy pakowali pieniądze w coś, co nie było ich własnością i zostawali na lodzie. Bez nieruchomości i bez pieniędzy. Jak to będzie jego mieszkanie, to nawet nie będzie podlegało podziałowi w razie czego jako jego majątek osobisty. A ty jako wierzyciel na szarym końcu masz marne szanse na odzyskanie swojego wkładu. Nie żeby coś się miało stać, ale warto się jakoś zabezpieczyć.

Jasne - przezorny, zawsze ubezpieczony.
Jeszcze trochę czasu, więc pewnie jeszcze kiedyś pogadamy na ten temat.

[dodaja]

Napisane przez velika

Tylko po co sie bawić w uciążliwe postępowanie dowodowe w razie czego, jak można sprawę prościej rozwiązać dopisując ciebie jako współwłaścicielkę? To będzie jego majątek osobisty, w dodatku nabyty przed ślubem i to na tobie będzie spoczywał ciężar udowodnienia, że miałaś jakiś wkład. No i jak byście się nie dogadali, to ja bym tego tak różowo nie widziała.
No ale dobra, już siedzę cicho

Napisane przez velika

No ja chętnie pomogę w razie czego, siedzę w takiej tematyce zawodowo i widziałam już ludzi, którzy pakowali pieniądze w coś, co nie było ich własnością i zostawali na lodzie. Bez nieruchomości i bez pieniędzy. Jak to będzie jego mieszkanie, to nawet nie będzie podlegało podziałowi w razie czego jako jego majątek osobisty. A ty jako wierzyciel na szarym końcu masz marne szanse na odzyskanie swojego wkładu. Nie żeby coś się miało stać, ale warto się jakoś zabezpieczyć.

Dobrze prawisz. Miałam nawet taką sytuację w swojej bliskiej rodzinie. Bardzo trudno jest cokolwiek udowodnić. Osoba, która to chciała zrobić, dosłownie została na lodzie

Co do intercyzy, to jakoś sceptycznie nastawiona jestem. Ja- wielka romantyczka, która wierzy w prawdziwą miłość i cudowne życie

[monikkad]

Velika, właśnie weź wytłumacz mi jak to jest z tymi kredytami, bo już mnie to od dluższego czasu nurtuje, a nie mam znajomego prawnika.

My mamy taką sytuację, że TŻ ma stałą, stabilną pracę, a ja od wakacji będę szukać, no ale moja sytuacja finansowa na pewno jeszcze dłuuuugo nie będzie stabilna. Więc jakbyśmy brali kredyt to chyba tylko na niego, no bo ja nie mam żadnej zdolności. Ale po ślubie chciałabym być też współwłaścicielką mieszkania. Czyli jak to wtedy jest? Po ślubie od razu musimy iść do notariusza rozszerzać tą wspólność? Wtedy ja się dołączam jako współkredytobiorca?

A i jeszcze mam takie pytanie. TŻ wziął kilka lat temu (jeszcze się nie znaliśmy) kredyt na swój dom rodzinny (wcześniej mieszkali tam jeszcze z jego siostrami, ale to było spółdzielcze mieszkanie i postanowili wykupić) i połowę raty opłaca on, a połowę jego rodzice (cała trójka: matka, ojciec i on są współwłaścicielami i współkredytobiorcami). No i on planuje niebawem (może w przyszłym roku) wziąć kredyt, a ten swój drugi kredyt co już ma dołączyć do tego kredytu na mieszkanie dla nas. Ale teraz najprawdopodobniej to nierealne, bo nie dostał podwyżki i kredytu nie dostanie. No i ja nie chcę mieć nic wspólnego z tym kredytem, który on wziął z rodzicami, bo co mi do tego. I boję się, że potem po ślubie będzie tak, że mnie też jakoś w jakiś sposób dotyczy ten kredyt. Niby wiem, że wziął ten kredyt przed ślubem i to będzie spłacane z jego majątku osobistego, ale jak jego majątek osobisty nie wystarczy to będą brać z naszej wspólnej kasy, jeśli nie podpiszemy rozdzielczości. Dlatego lepiej chyba podpisać tę rozdzielczość majątkową, no nie? Wtedy nie doczepi się nikt nigdy do wspólnej kasy, bo jej nie ma, będą tylko od niego ciągnąć. No i myślałam, że tak zrobię. Ale znowu jakby się jednak udalo mu teraz dostać ten kredyt na mieszkanie dla nas i połączyć razem te oba kredyty, a spisalibyśmy przed ślubem rozdzielność to ja wtedy w ogóle nie mam prawa do tej chaty, prawda? I co wtedy, można zrobić tak, że mimo rozdzielności on mnie tam jakoś wpisuje jako współwłaściciela i współkredytobiorcę??

[Shiruvii]

Napisane przez velika

matko kochana czytam sobie wątek na intymnym i wszystko mi opada:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=615862
nie doszłam jeszcze do finału, ale dla mnie to hicior

Padłam

Napisane przez adziia13

3 800 z halką

Jaka droga

[adziia13]

Napisane przez dodaja

Co do intercyzy, to jakoś sceptycznie nastawiona jestem. Ja- wielka romantyczka, która wierzy w prawdziwą miłość i cudowne życie

Ja też jestem niepoprawną romantyczką i wierzę, że do to do końca życia itd., a intercyza głównie z tego powodu, że ja mam własną działalność i jak wpadne w długii to tylko ja ponoszę konsekwencje, a TŻ zostawią w spokoju i mielibyśmy z czego żyć, a tak to dobieraliby się nam obojgu do tyłka i wtedy byłby problem. Więc, intercyza wcale nie z myślą, o zabezpieczeniu przed rozstaniem.

---------- Dopisano o 19:17 ---------- Poprzedni post napisano o 19:13 ----------

Napisane przez Shiruvii

Jaka droga

Droga, ale było warto. Nie przechwalając się, nigdy takiej koronki nie widziałam - zdjęcia zupełnie nie oddają jej uroku. Tą kwotę miałam rozłożoną na 6 czy 8 rat już nie pamiętam, na dłuuugo przed ślubem więc nie odczułam, że to taka kwota, a do ślubu już dawno o tym zapomnę.

[dodaja]

Napisane przez adziia13

Ja też jestem niepoprawną romantyczką i wierzę, że do to do końca życia itd., a intercyza głównie z tego powodu, że ja mam własną działalność i jak wpadne w długii to tylko ja ponoszę konsekwencje, a TŻ zostawią w spokoju i mielibyśmy z czego żyć, a tak to dobieraliby się nam obojgu do tyłka i wtedy byłby problem. Więc, intercyza wcale nie z myślą, o zabezpieczeniu przed rozstaniem.

Tak, tak ja to wszystko doskonale rozumiem. Tak tylko napisałam jak ja podchodzę do intercyzy

[wioliix]

Witam Was i nowe Pmki

Mam dużo nadrabiania ale już będe na bieżąco bo umowa mi się skończyła i szukam nowej pracy ale może od przyszłego roku a teraz sobie odpocznę

Byłam w salonie i przywieźli mi podobną suknie Demotrios 2829 tylko to był rozmiar 38 i kolor kość słoniowa ale mniej więcej sobie porównałam jak będzie wychodziła tamta. Jest boska Tylko wydaje mi się ogromnie duża na dole i taniec w niej będzie dla mnie wyzwaniem ale Pani mówiła że to tylko takie pierwsze wrażenie bo mnie pomierzyła i sprawdziła w tabeli i powinnam mieć rozmiar 34 i to i tak gorset będzie do zwężenia.
W przyszłym tygodniu chyba wpłacę zaliczkę. Tylko pani mi musi dać znać czy się da zrobić z odpinanym trenem bo jak nie to jej niestety nie zamówię bo jak się go podepnie to mam taki kufer

Dla pewności obeszłam salony w Katowicach (są ładne suknie szczególnie w Salonie Classa na Mielęckiego ale żadna mnie aż tak nie urzekła jedna była śliczna ale można ją było kupić tylko w ecru).

Dzisiaj pojechalam do Sosnowca i tam też nic nie było oprócz takiej co kiedyś pisałam że ją mierzyłam i była dobra i 2000tysiace tylko i jest podobna do tej demotrios154 którą chce mojej mamie się bardzo w niej podobam. Tamtą ktoś kupił ale przywieźli drugą taka samą bo się gdzieś zawieruszyła na drugim salonie w Jaworznie (Pani się śmiała że to jakieś przeznaczenie chodźby znalazła się dla mnie bo troszkę mi było żal że się wtedy sprzedała). I jeśli tamtej się nie będzie dało z odpinanym trenem uszyć to ją kupię bo jest najbardziej podobna

Także nie będe żałować jak kupię suknie wcześniej bo po tym co zobaczyłam w salonach to wiem że już żadna mi się tak nie spodoba.

[ane3kaa]

Napisane przez adziia13

Witam wszystkie PMki 2014. Mam nadzieję, że ciepło przyjmiecie mnie w swoim gronie. Nie bardzo wiem od czego zacząć, więc śmiało możecie zasypać mnie pytaniami.

Witaj