moda na zaręczyny

[_ema_]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;38325927]Ja w ogóle nie ogarniam czym właściwie są te zaręczyny Po wizażu widzę, że to:
- fakt otrzymania od faceta drogiego pierścionka (niejednokrotnie żałośnie wybłaganego),
- zaplanowana chwila, od której faceta nazywa się "narzeczonym",
Jaki jest w tym wszyskim sens? Po swoich znajomych widzę, że zaręczyny absolutnie nic nie zmieniają w życiu. Nie rozumiem wątków w stylu "mieszkamy razem x lat, a on się nie oświadcza". No i co z tego, że się nie oświadcza? Albo "wypadałoby się zaręczyć" Nie przekonuje mnie nazywanie tego "nowym etapem" w związku. Nawet zaczęłam czytać forum ślubne w celu zgłębienia tematu, ale tylko utwierdzam się w przekonaniu, że te mityczne "zaręczyny" są objawem infantylizmu (chociażby wątek o czekaniu na pierścionek ). Przecież jeśli ludzie planują ślub, to chyba wcześniej o tym gadają. Wtedy zaręczyny nie są już niespodzianką i noszą znamiona zaplanowanych (po co wtedy ten show?), a jeśli ktoś podejmuje życiowe decyzje pod wpływem błyskotki, to jest niespełna rozumu moim zdaniem.[/QUOTE]

Wiadomo - nie do każdego taki zwyczaj przemawia Powiem Ci od siebie, że dla mnie 'bycie ze sobą' [żeby nie nazwać tego chodzeniem ] nawet jesli trwa x lat, jest pół zabawą - pół związkiem, narzeczeństwo to już deklaracja na poważnie, dlatego np. jestem w stanie pojąc bycie w kilku związkach, ale nie rozumiem posiadania 4 z kolei narzeczonych, co uczyniła moja znajoma - nie wierzę, że każdego po miesiącu znajomości była tak pewna, żeby na poważnie myśleć o spędzeniu razem życia.
Druga sprawa, że zaręczyny to dla mnie punkt początkowy przygotowań do ślubu, takie zdecydowałem, że jesteś tą jedyną, pytam czy podzielasz moje myśli, powiesz tak i wybieramy termin oraz zaczynamy przygotowania. Choćby ten ślub był za 2-3 lata, to ustalenia powinny być poczynione od razu, i potem każdy wie, jakie jest plan na przyszłość [ale to mój mały fetysz, ja muszę mieć WSZYSTKO zaplanowane ].

No w każdym razie, pewnie kto się wypowie, to inny poda powód, ale moje są takie, więć może trochę Ci przybliżę, czemu to dla mnie i dla niektórych ważne. Chociaż rozumiem, że nie wszyscy przywiązują wagę do takich dodatkowych 'formalności' i nie widzę w tym nic dziwnego, kwestia indywidualna.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez leniwca

Mnie bardziej rozwalają 'ustawione zaręczyny'. Wchodzę na fb, a tam zdjęcia po kolei- jak facet wręcza mamie kwiaty- pyta o rękę córki, zdjęcie z przyszłym teściem i flaszką, potem jak klęka przed dziewczyną z pierścionkiem, potem ucieszeni się przytulają, pocałunek, i zdjęcie pierścionka na ręce.

Nie wierze w to co przeczytalam Co to za ludzi masz w kontaktach?

[chwast]

Ale ja też mam takiego gościa w znajomych co wstawił jak się niby oświadcza swojej dziewczynie... tzn oświadczył się, ale napisałam niby bo chyba najpierw to zrobił a później stwierdził "jeszcze raz do zdjęcia"

nie no serio nie wiem o co chodzi, wiocha i tyle

[visionAM]

Napisane przez _ema_

Wiadomo - nie do każdego taki zwyczaj przemawia Powiem Ci od siebie, że dla mnie 'bycie ze sobą' [żeby nie nazwać tego chodzeniem ] nawet jesli trwa x lat, jest pół zabawą - pół związkiem, narzeczeństwo to już deklaracja na poważnie, dlatego np. jestem w stanie pojąc bycie w kilku związkach, ale nie rozumiem posiadania 4 z kolei narzeczonych, co uczyniła moja znajoma - nie wierzę, że każdego po miesiącu znajomości była tak pewna, żeby na poważnie myśleć o spędzeniu razem życia.
Druga sprawa, że zaręczyny to dla mnie punkt początkowy przygotowań do ślubu, takie zdecydowałem, że jesteś tą jedyną, pytam czy podzielasz moje myśli, powiesz tak i wybieramy termin oraz zaczynamy przygotowania. Choćby ten ślub był za 2-3 lata, to ustalenia powinny być poczynione od razu, i potem każdy wie, jakie jest plan na przyszłość [ale to mój mały fetysz, ja muszę mieć WSZYSTKO zaplanowane ].

No w każdym razie, pewnie kto się wypowie, to inny poda powód, ale moje są takie, więć może trochę Ci przybliżę, czemu to dla mnie i dla niektórych ważne. Chociaż rozumiem, że nie wszyscy przywiązują wagę do takich dodatkowych 'formalności' i nie widzę w tym nic dziwnego, kwestia indywidualna.

Mam identyczne podejście

Wiadomo - jak się jest razem x lat to można i ślub planować bez zaręczyn, ale tak już się utarło, że są zaręczyny i to taki symbol od wieków, więc jak dla mnie nic w tym dziwnego Ale Lisabeth słynie z propagowania poglądów niezgodnych z ogólno pojętymi na świecie normami społecznego zachowania, więc nie dziwi mnie jej zdanie w tym temacie

[lady17]

Napisane przez _ema_

Wiadomo - nie do każdego taki zwyczaj przemawia Powiem Ci od siebie, że dla mnie 'bycie ze sobą' [żeby nie nazwać tego chodzeniem ] nawet jesli trwa x lat, jest pół zabawą - pół związkiem, narzeczeństwo to już deklaracja na poważnie, dlatego np. jestem w stanie pojąc bycie w kilku związkach, ale nie rozumiem posiadania 4 z kolei narzeczonych, co uczyniła moja znajoma - nie wierzę, że każdego po miesiącu znajomości była tak pewna, żeby na poważnie myśleć o spędzeniu razem życia.
Druga sprawa, że zaręczyny to dla mnie punkt początkowy przygotowań do ślubu, takie zdecydowałem, że jesteś tą jedyną, pytam czy podzielasz moje myśli, powiesz tak i wybieramy termin oraz zaczynamy przygotowania. Choćby ten ślub był za 2-3 lata, to ustalenia powinny być poczynione od razu, i potem każdy wie, jakie jest plan na przyszłość [ale to mój mały fetysz, ja muszę mieć WSZYSTKO zaplanowane ].

No w każdym razie, pewnie kto się wypowie, to inny poda powód, ale moje są takie, więć może trochę Ci przybliżę, czemu to dla mnie i dla niektórych ważne. Chociaż rozumiem, że nie wszyscy przywiązują wagę do takich dodatkowych 'formalności' i nie widzę w tym nic dziwnego, kwestia indywidualna.

Dla mnie również jest to przeniesienie "zwykłego spotykania się" na wyższy etap. Jest to czas na przygotowanie ślubu i wesela. My np. będziemy ślubować w sierpniu 2015. Czas odległy, niemniej wcześniej nie będzie nas na to stać. Ale plan jest. Wiemy konkretnie co i kiedy.

I nie dziwie się dziewczynom, które są gotowe na ślub, są z facetem sporo czasu i czekają na zaręczyny. Dla mnie to jest deklaracja - biore Cie na poważnie.

[visionAM]

U mnie w sumie też są plany na ślub w 2015 roku, ale jeszcze się nie zaręczamy, bo mój TŻ uważa, że od zaręczyn do ślubu powinno minąć maksymalnie 1,5 roku
Więc ja na zaręczyny jeszcze z rok poczekam

[lady17]

Napisane przez visionAM

U mnie w sumie też są plany na ślub w 2015 roku, ale jeszcze się nie zaręczamy, bo mój TŻ uważa, że od zaręczyn do ślubu powinno minąć maksymalnie 1,5 roku
Więc ja na zaręczyny jeszcze z rok poczekam

hah Ciekawe podejście :p My za jakieś poł roku zaklepiemy sale, fotografa i orkiestrę. To mamy wstępnie upatrzone i to jest najbardziej rozchwytywane.

[madana]

Napisane przez visionAM

Mam identyczne podejście

Wiadomo - jak się jest razem x lat to można i ślub planować bez zaręczyn, ale tak już się utarło, że są zaręczyny i to taki symbol od wieków, więc jak dla mnie nic w tym dziwnego Ale Lisabeth słynie z propagowania poglądów niezgodnych z ogólno pojętymi na świecie normami społecznego zachowania, więc nie dziwi mnie jej zdanie w tym temacie

- nie, w tym nie ma nic dziwnego; ale niezwykle badziewne jest wrzucanie dokładnych zdjęć z takich uroczystości na portale: a to mamuśce bukiet- buch zdjęcie; flaszka dla ojca- buch zdjęcie; pierścień- buch kolejne. To jest badziewne do bólu.
Wg mnie zaręczyny sens mają, gdy są poprzedzone przygotowaniami do ślubu, zaręczyny bez późniejszych deklaracji są pustym rytuałem.

[201604181004]

o matko ja to zaręczyny widzę dopiero w 2014

[Linaewen]

Napisane przez chwast

Ale ja też mam takiego gościa w znajomych co wstawił jak się niby oświadcza swojej dziewczynie... tzn oświadczył się, ale napisałam niby bo chyba najpierw to zrobił a później stwierdził "jeszcze raz do zdjęcia"

nie no serio nie wiem o co chodzi, wiocha i tyle

Znaczy zrobił najpierw próbę generalną?
Ja też miałam takich znajomych, ale jeszcze w czasach nk. Chociaż dzisiaj jak w trakcie czytania tego wątku otworzyłam fb to mi wyskoczyło zdjęcie pudełka znajomej

A co do wysypu w okolicy Wigilii to co w tym dziwnego? Zresztą sama autorka zamierza się zaręczać w tak "nietypowy" dzień jak Nowy Rok. I jej wolno, a inni to tylko podążają za modą

[201604181004]

Napisane przez madana

- nie, w tym nie ma nic dziwnego; ale niezwykle badziewne jest wrzucanie dokładnych zdjęć z takich uroczystości na portale: a to mamuśce bukiet- buch zdjęcie; flaszka dla ojca- buch zdjęcie; pierścień- buch kolejne. To jest badziewne do bólu.

Ale co w tym badziewnego? BO polaczki naoglądały się filmów jak to romantyczny Jose nad morzem przy zachodzie słońca wyciąga piękny diamentowy pierścień i wręcza go ukochanej? No ludzie chcą dzielić z bliskimi szczęśliwe chwilę i ja się nie dziwię że niektórzy chcą się ładnie ubrać i zrobić z tego coś wyjątkowego, nie pomijając przy tym nikogo. Nie mówię że to tradycja no ale żeby wiocha od razu? Wiochą nazwać fakt że odwiedza się rodzinę przyszłej żony z kwiatami dla jej mamy żeby pokazać że np ją szanuje?
Ja nie wiem, mam inne pojęcie wiochy najwidoczniej. Chociaż sama bym takich zaręczyn nie chciała to nie wiem z czego beka.

[Kate Noir]

O jaaa to ja jestem jakaś nieżyciowa bo narzeczoną jestem od kilku miesięcy a jeszcze statusu na fb nie zmieniłam i chyba w sumie nie zmienię bo po co? Ci co mają wiedzieć to już wiedzą. Dla mnie zaręczyny = ślub w jak najszybszym czasie. W sumie to nie przypuszczałam, że tż chce spędzić ze mną resztę życia... musiałybyście widzieć moją minę

[ever-dream]

Napisane przez drabineczka

Ale co w tym badziewnego? BO polaczki naoglądały się filmów jak to romantyczny Jose nad morzem przy zachodzie słońca wyciąga piękny diamentowy pierścień i wręcza go ukochanej? No ludzie chcą dzielić z bliskimi szczęśliwe chwilę i ja się nie dziwię że niektórzy chcą się ładnie ubrać i zrobić z tego coś wyjątkowego, nie pomijając przy tym nikogo. Nie mówię że to tradycja no ale żeby wiocha od razu? Wiochą nazwać fakt że odwiedza się rodzinę przyszłej żony z kwiatami dla jej mamy żeby pokazać że np ją szanuje?
Ja nie wiem, mam inne pojęcie wiochy najwidoczniej. Chociaż sama bym takich zaręczyn nie chciała to nie wiem z czego beka.

Mam takie samo zdanie

[madana]

Napisane przez drabineczka

Ale co w tym badziewnego? BO polaczki naoglądały się filmów jak to romantyczny Jose nad morzem przy zachodzie słońca wyciąga piękny diamentowy pierścień i wręcza go ukochanej? No ludzie chcą dzielić z bliskimi szczęśliwe chwilę i ja się nie dziwię że niektórzy chcą się ładnie ubrać i zrobić z tego coś wyjątkowego, nie pomijając przy tym nikogo. Nie mówię że to tradycja no ale żeby wiocha od razu? Wiochą nazwać fakt że odwiedza się rodzinę przyszłej żony z kwiatami dla jej mamy żeby pokazać że np ją szanuje?
Ja nie wiem, mam inne pojęcie wiochy najwidoczniej. Chociaż sama bym takich zaręczyn nie chciała to nie wiem z czego beka.

- jaka beka?- no mam takie zdanie i tyle; po prostu mnie szokuje ekshibicjonizm niektórych urządzany na portalach i tyle; i o ile nie mam nic przeciw samym zaręczynom, bo sama miałam tradycyjne, gdzie były i kwiaty, i proszenie mojej mamy o moją rękę, i pierścionek itp.- to mam opory przed wrzucaniem wszystkiego na fb. Bierze się to z mojej potrzeby prywatności- i tylko ten aspekt: wrzucenie wszystkiego co się da na fb- budzi moje zdumienie, a nie tradycyjne zaręczyny.
Czym innym jest powiedzenie: jesteśmy zaręczeniu, czym innym dokumentowanie tego na portalach.

[Linaewen]

Napisane przez drabineczka

Ale co w tym badziewnego? BO polaczki naoglądały się filmów jak to romantyczny Jose nad morzem przy zachodzie słońca wyciąga piękny diamentowy pierścień i wręcza go ukochanej? No ludzie chcą dzielić z bliskimi szczęśliwe chwilę i ja się nie dziwię że niektórzy chcą się ładnie ubrać i zrobić z tego coś wyjątkowego, nie pomijając przy tym nikogo. Nie mówię że to tradycja no ale żeby wiocha od razu? Wiochą nazwać fakt że odwiedza się rodzinę przyszłej żony z kwiatami dla jej mamy żeby pokazać że np ją szanuje?
Ja nie wiem, mam inne pojęcie wiochy najwidoczniej. Chociaż sama bym takich zaręczyn nie chciała to nie wiem z czego beka.

Nie forma zaręczyn, a fotografowanie każdego momentu, zazwyczaj to wygląda jak ustawiane zdjęcia po fakcie - bo kto w trakcie takich momentów strzela foty?

[201604181004]

No ok Linaewen rozumiem że ci chodzi o formę ekshibicjonizmu na portalach społecznościowych ale z niektórych postów brzmi jakby cała forma była buraczaną maskaradą a nie zaręczynami.

I szczerze to naprawdę gorsze jest wg mnie wrzucanie oblepionego śluzem noworodka na fejsa, niż wklejenie zdjęcie z zaręczyn...

---------- Dopisano o 20:45 ---------- Poprzedni post napisano o 20:45 ----------

- bo kto w trakcie takich momentów strzela foty?

A tutaj bez przesady, np mój tata który zrobił nawet zdjęcie moich pierwszych kroków bo aparat ma przyklejony do ręki ;-p

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez bedeliciuos

o, własnie 10 minut temu znajoma z podstawówki zmieniła statusik na zaręczona tylko że odkąd mam ją w znajomych, już z 10 razy widziałam zmiany statusów na wolny/w związku (ciągle z tym samym, żeby nie było)

tez znam taki przypadek od "zareczona z..." do "wolna". i tak kilka razy. po 6 latach zwiazku definitywny koniec.

[madana]

Napisane przez drabineczka

No ok Linaewen rozumiem że ci chodzi o formę ekshibicjonizmu na portalach społecznościowych ale z niektórych postów brzmi jakby cała forma była buraczaną maskaradą a nie zaręczynami.

I szczerze to naprawdę gorsze jest wg mnie wrzucanie oblepionego śluzem noworodka na fejsa, niż wklejenie zdjęcie z zaręczyn...

- nie napisałam, że zaręczyny są buraczane; buraczane jest wrzucanie nadmiaru zdjęć z każdego aspektu swojego prywatnego życia na fb- tylko tyle: tu tatuś, tam mamuśka z kwiatami; tam znowu- ręka z pierścieniem itp. -TO i tylko to wydaje mi się badziewne; a nie same zaręczyny, które są fajną uroczystością, życzę w sumie tradycyjnych zaręczyn każdej, która o nich marzy, fajne przeżycie

[201604181004]

Aha no to ok, mogę to zrozumieć. Chociaż nadal nie widzę w tym nic złego akurat takie wydarzenie w miarę rodzinne jak zaręczyny ślub mi nie przeszkadzają, natomiast zdjęcia z porodówki albo pogrzebu są trochę niesmaczne.

[90agnieszka90]

U mnie też wysyp zaręczonych par i zdjęć na fb Na mnie jeszcze czas nie nadszedł

To dobrze, bo mnie się marzy na wakacjach

[Marika_1987]

Yyyy...
Męża mojego oświadczyny widziało jakieś 30 tysięcy ludzi bo oświadczył mi się w przerwie meczu na murawie stadionu I powiem szczerze, że nie było to jakieś specjalne doświadczenie. Wręcz przeciwnie czułam się trochę zażenowana, że w takiej chwili nie ma atmosfery intymności, tylko krzyki, brawa itd. No i zdjęcie na oficjalnej stronie klubu straszne to było

[201604301943]

ostatnio przyjaciółka moja i się zaręczała i niedługo potem brała ślub. jak to wyglądało "internetowo"? już znacznie wcześniej miała zaznaczone na fb że jest w związku ze swoim chłopakiem, i tak ma do tej pory. po ślubie zmieniła nazwisko, ponieważ przyjmowała nazwisko swojego męża. na żywo też się za bardzo tym nie chwaliła, nie rozpowiadała. owszem poinformowała swoich przyjaciół, potem tylko potwierdzała plotki

[201610310857]

właśnie u mnie na fejsie ostatnio ciągle ktoś się zaręcza, aż przestałam wierzyć, ze na serio. Wydaje mi się, że sobie żarty robią..
zwłaszcza osoby, które jeszcze niedawno, nie mialy chlopaków.

[ILTheCure]

Napisane przez Linaewen

A co do wysypu w okolicy Wigilii to co w tym dziwnego? Zresztą sama autorka zamierza się zaręczać w tak "nietypowy" dzień jak Nowy Rok. I jej wolno, a inni to tylko podążają za modą

Dokładnie.

Co do Fb: każdy robi jak uważa. Wśród znajomych, których ja mam, nie było oficjalnych zdjęc i pozowanych min, ale zmiany statusów tak. I wynikały po prostu z radości i szczęścia i z chęci wykrzyczenia tego szczęścia na szczycie świata, tak, żeby każdy usłyszał. Jest czasami w człowieku takie szczęście, że najchętniej opowiedziałby o nim każdej osobie na ulicy, podzielił się nim z każdym przechodniem, pośpiewał z ptakami. Ja potrafię to zrozumiec i cieszyc się razem z tymi ludźmi.

Niepoważnych gówniarzy w znajomych nie mam, więc może patrzę na to z tej dobrej strony barykady.

Ja status na fejsie też zmieniłam jakoś po 2 miesiącach. Dlatego, że najbliższych znajomych zaprosiliśmy na imprezę, która była 4 w 1: oblewanie awansu zawodowego mojego Tż, jego urodzin, kupna wymarzonego samochodu i zaręczyn A znajomi wiedzieli tylko o 2 przyczynach Więc panowie oglądali auto a panie pierścionek i było mega mega miło

A co do zaręczyn: ja nie wiedziałam kiedy, nie wybierałam pierścionka, nie naciskałam (myślałam nawet, że nie szybciej niż za rok, a może i później, przecież mamy tyle czasu). Rozmawialiśmy o tym, bo ludzie dorośli, którzy poważnie o sobie myślą rozmawiają o przyszłości. Az tu nagle w czerwcowy dzień, po prostu to zrobił zaskakując mnie zupełnie. Ktoś ma inaczej? Ktoś wolał razem planowac? Też super. Nie rozumiem tego oceniania: ja robię w jedyny słuszny sposób, a reszta to się wygłupia:rolley es:

A co do samych zaręczyn: dla mnie to deklaracja, której nie składa się pochopnie pierwszej lepszej osobie. Bo takich kolesi co to mówią, że kochają nad życie, urodzisz mi piękne dzieci, będziesz moją żonką, nie mogę życ bez ciebie i inne piękne słowa jest na pęczki. Tylko te pęczki często mają problem z prześciem od słów do czynów. Ja cenię słownośc u mężczyzny, zdecydowanie, świadomośc wyborów, dojrzałośc. Nie czekałabym latami na chęci mężczyzny (bo ja nikogo nie zmuszam, ja tylko mówię swoje zdanie). Nie dlatego, że miałam takie parcie na pierścionek, a dlatego, że nie marnuję życia z kimś kto nie wie, czego od niego chce i czy chce w nim mnie. Więc realizacja gadania o zaręczynach w zaręczyny i decyzje przyszłościowe, po protu utwierdziła mnie w tym, że Tż jest takim mężczyzną za jakiego go uważałam i że mój wybór jest dobry.

Ponad to, zaręczyny rozpoczynają dla mnie piękny okres będący przygotowaniami do ślubu. My miesiąc, w którym chcemy się pobrac i rok wybraliśmy tego samego dnia. Konkretną datę 2 miesiące później zaklepując salę. Dla mnie to śmieszne i niedorzeczne jak narzeczeni na pytanie: kiedy ślub? Odpowiadają: Na razie o nim nie myślimy. I jak jestem tolerancyjna i wolnośc tomku w swoim domku, to tak takiej głupoty nie zdzierżę. Bo mężczyzna pyta kobietę czy za niego wyjdzie/czy zostanie jego żoną, a nie czy będzie narzeczoną przez X lat bo to tak fajnie brzmi.

Dla mnie nie czyni szopki z zaręczyn chęc powiedzenia o nich całemu światu, nie rażą mnie nawet zdjęcia, bo jeśli jakieś widziałam to już z momentu PO zaręczynach, z bukietem i uśmiechami od ucha do ucha. Nie rażą mnie też długie zaręczyny. Razi mnie jak ktoś nie rozumie, że zaręczyny to przyrzeczenie czegoś konkretnego, a okres narzeczeństwa to z założenia okres przygotowań. I jedyna szopka jaką widzę to narzeczeni wybuchający śmiechem lub reagujący zdziwieniem na pytanie: a kiedy ślub?

[tyene]

U mnie znajomi tylko zmieniali status albo wrzucali jedno zdjęcie razem z informacją o zaręczynach, żadnych zdjęć z procesu czy coś takiego. I uważam, że to urocze i te setki gratulacji od dalszych znajomych też były urocze. Żadnego porównywania wielkości pierścionków nie widziałam i żadnych takich akcji, same miłe zachowania. Ja lubię gratulować moim znajomym.

Dla mnie zaręczyny to też rozpoczęcie procesu poważnego planowania. Ja sama byłam zaręczona i rozstanie nastąpiło po roku, bez jeszcze konkretnych przygotowań ślubnych takich jak zaklepanie restauracji czy coś takiego, ale z drugiej strony nigdy nie chcieliśmy wesela. Mieliśmy brać ślub w 2013, po mniej niż dwóch latach zaręczyn. Ale chodziliśmy na nauki przedmałżeńskie porządne i zdecydowanie od wejścia w narzeczeństwo inaczej rozwijaliśmy nasz związek, a że doszło do jego rozpadu to pewnie też konsekwencja tego, że jednak narzeczeństwo było czasem poważnego myślenia nad własną relacją i pracowania nad nią.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez drabineczka

Ale co w tym badziewnego? BO polaczki naoglądały się filmów jak to romantyczny Jose nad morzem przy zachodzie słońca wyciąga piękny diamentowy pierścień i wręcza go ukochanej? No ludzie chcą dzielić z bliskimi szczęśliwe chwilę i ja się nie dziwię że niektórzy chcą się ładnie ubrać i zrobić z tego coś wyjątkowego, nie pomijając przy tym nikogo. Nie mówię że to tradycja no ale żeby wiocha od razu? Wiochą nazwać fakt że odwiedza się rodzinę przyszłej żony z kwiatami dla jej mamy żeby pokazać że np ją szanuje?
Ja nie wiem, mam inne pojęcie wiochy najwidoczniej. Chociaż sama bym takich zaręczyn nie chciała to nie wiem z czego beka.

Wybacz, ale dla mnie to tez wiocha straszna Jak przeczytalam o tym wpis Leniwca, to mi sie w to wrecz wierzyc nie chcialo, ze tacy ludzie w ogole istnieja i cos takiego robia. Ubaw mam na caly wieczor Akurat Twoj tata moze i ma aparat do reki przyklejony, ale jestem bardziej niz pewna, ze w 90% przypadkow tego typu 'fotoalbumy' sa szcztucznie wyrezyserowane, i tyle.

[201604181004]

No ale nawet jeśli to wyreżyserowane zaręczyny to chyba większość taka jest - znam mało osób które po prostu siadają i rozmawiają że chyba kiedyś warto zaklepać salę, tym bardziej nie znam żadnego faceta który wpada z kapslem od tymbarka do kibelka i zastając przyszłą małżonkę na tronie oświadcza się. Częściej myśli co kupić i kiedy powiedzieć więc niejako reżyseruje sobie ;p

[Linaewen]

Napisane przez drabineczka

No ale nawet jeśli to wyreżyserowane zaręczyny to chyba większość taka jest - znam mało osób które po prostu siadają i rozmawiają że chyba kiedyś warto zaklepać salę, tym bardziej nie znam żadnego faceta który wpada z kapslem od tymbarka do kibelka i zastając przyszłą małżonkę na tronie oświadcza się. Częściej myśli co kupić i kiedy powiedzieć więc niejako reżyseruje sobie ;p

Między "planuję z czym i kiedy się oświadczę" a "zrobimy ustawianą fotosesję" widzę pewną różnicę

[201604181004]

A między wyreżyserowane zaręczyny a wyreżyserowane zaręczyny nie ma żadnej różnicy, kwestia formy

[Linaewen]

Planowanie =/= reżyserowanie.