Rozstanie z facetem, część XXV

[Seph]

Mam takie pytanie do was. Czy kobieta która lubi życie towarzyskie i nie potrafi z tego zrezygnować ciężej znajdzie faceta? Bo z tego co widzę to rzadkość żeby mężczyzna akceptował takie upodobania partnerki, albo ja na takich trafiałam..

Nie mówię o wychodzeniu dzień w dzień tylko 2x na tyg i nie mówię o imprezach a o normalnych spotkaniach a imprezy w sumie też ale rzadziej.

[201706121151]

Napisane przez Seph

Mam takie pytanie do was. Czy kobieta która lubi życie towarzyskie i nie potrafi z tego zrezygnować ciężej znajdzie faceta? Bo z tego co widzę to rzadkość żeby mężczyzna akceptował takie upodobania partnerki, albo ja na takich trafiałam..

Nie mówię o wychodzeniu dzień w dzień tylko 2x na tyg i nie mówię o imprezach a o normalnych spotkaniach a imprezy w sumie też ale rzadziej.

Dla mnie to brzmi całkiem normalnie, chociaż pewnie znajdą się tacy, którym to może przeszkadzać... Najlepsze jest, że gdyby to facet często chciał wychodzić, to pewnie oczekiwałby od swojej partnerki, by to zaakceptowała

[Seph]

Napisane przez LaFleurBlanche

Dla mnie to brzmi całkiem normalnie, chociaż pewnie znajdą się tacy, którym to może przeszkadzać... Najlepsze jest, że gdyby to facet często chciał wychodzić, to pewnie oczekiwałby od swojej partnerki, by to zaakceptowała

W ostatnim swoim związku byłam więziona w domu.Nie przeszkadzało mi to bo miałam sporo nauki więc tak czy siak.. Sprawdzał mnie co chwile czy gdzieś nie wyszłam albo kazał wchodzić na skype W ciągu roku byłam raz na imprezce i ogólnie z nikim się nie spotkałam prócz paru razy z qmpelą bo też mu to przeszkadzało że komuś poświęcam niby więcej czasu niż jemu...



Jeśli chodzi o wychodzenie faceta to nie jest dla mnie problem bo jeśli ktoś ze mną by był to ja wychodzę z założenia ze sobie ufamy. Swojego nawet specjalnie z domu czasem wyganiałąm bo non stop siedział ...

[Neffik]

Napisane przez Seph

Mam takie pytanie do was. Czy kobieta która lubi życie towarzyskie i nie potrafi z tego zrezygnować ciężej znajdzie faceta? Bo z tego co widzę to rzadkość żeby mężczyzna akceptował takie upodobania partnerki, albo ja na takich trafiałam..

Nie mówię o wychodzeniu dzień w dzień tylko 2x na tyg i nie mówię o imprezach a o normalnych spotkaniach a imprezy w sumie też ale rzadziej.

Byłam w związku, gdzie partner nie akceptował tego w ogóle, dlatego z nim nie jestem

Następny facet był taki jak ja. Czyli miał swój świat, swoich znajomych, bardzo towarzyski, wychodzenie bez siebie gdzie się chciało. Spotykanie się ze swoimi znajomymi, imprezowanie oddzielnie. Czy mi to pasowało? Tak, bo ufałam mu, on mi. I nie robiliśmy sobie z tego powodu problemów, ale... to zależy od ludzi

[Seph]

Napisane przez Neffik

Byłam w związku, gdzie partner nie akceptował tego w ogóle, dlatego z nim nie jestem

Następny facet był taki jak ja. Czyli miał swój świat, swoich znajomych, bardzo towarzyski, wychodzenie bez siebie gdzie się chciało. Spotykanie się ze swoimi znajomymi, imprezowanie oddzielnie. Czy mi to pasowało? Tak, bo ufałam mu, on mi. I nie robiliśmy sobie z tego powodu problemów, ale... to zależy od ludzi

No cóż ja także i ciesze się że to się już skończyło bo po jednym miesiącu zauważyłam ile zyskałam a ile straciłam będąc z nim.. Teraz śmiało mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa bo jestem towarzyską osobą a nie siedzącym gburem 24h na dobę przy kompie.

Zazdroszczę, że takiego kogoś spotkałaś bo ten mój był nie miał znajomych, nie miał swojego świata, ciekawych i rozwijających zainteresowań i jedynie co robił to mi truł i mnie sprawdzał..
Czuję, że będę się z tego wszystkiego jeszcze kiedyś śmiała

[Neffik]

Napisane przez Seph

No cóż ja także i ciesze się że to się już skończyło bo po jednym miesiącu zauważyłam ile zyskałam a ile straciłam będąc z nim.. Teraz śmiało mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa bo jestem towarzyską osobą a nie siedzącym gburem 24h na dobę przy kompie.

Zazdroszczę, że takiego kogoś spotkałaś bo ten mój był nie miał znajomych, nie miał swojego świata, ciekawych i rozwijających zainteresowań i jedynie co robił to mi truł i mnie sprawdzał..
Czuję, że będę się z tego wszystkiego jeszcze kiedyś śmiała

za pogrubione wielkie brawa. Mój ex jest człowiekiem niezwykłym, z pięknymi pasjami, z paczką super znajomych, trzymających się razem od dzieciństwa. I tego mu zazdroszczę

[paputek00]

Pamiętacie mnie jeszcze i moją historię?
Chciałabym się z wami podzielić moim pomysłem ale nie wiem czy ktokolwiek jeszcze pamięta moją sytuację

[behemotkot]

Ex mi napisał dzisiaj,że jedzie na sylwka do Białegostoku i że sie cieszy bo nigdy tam nie był.
Nasz wspólny znajomy pojechał już wczoraj do Białego, a mamy tam kilku wspólnych znajomych.
Niby milo ,że go zaprosili, ale jednak trochę przykro,że to będzie już oddzielny sylwester.
No i ja nie mam planów, więc chyba dlatego głównie mi przykro

---------- Dopisano o 20:18 ---------- Poprzedni post napisano o 20:17 ----------

Napisane przez paputek00

Pamiętacie mnie jeszcze i moją historię?
Chciałabym się z wami podzielić moim pomysłem ale nie wiem czy ktokolwiek jeszcze pamięta moją sytuację

Jasne, pisz.

[Seph]

Napisane przez Neffik

za pogrubione wielkie brawa. Mój ex jest człowiekiem niezwykłym, z pięknymi pasjami, z paczką super znajomych, trzymających się razem od dzieciństwa. I tego mu zazdroszczę

Chyba mądrzeje Właśnie chyba takiego faceta mi trzeba który ma pasje, ma swoją paczkę i znajomych, ma swój świat i przede wszystkim żeby znał swoją wartość i nie potrzebował się dowartościowywać przyziemnymi rzeczami.. Może jeszcze na takiego kogoś trafię albo już trafiłam ale nie dopuszczam do siebie tej myśli, że znowu mogłabym komuś zaufać i zaryzykować..

[Vandaris]

Napisane przez paputek00

Pamiętacie mnie jeszcze i moją historię?
Chciałabym się z wami podzielić moim pomysłem ale nie wiem czy ktokolwiek jeszcze pamięta moją sytuację

Ja kojarzę, bo zanim dołączyłam do wątku przeczytałam dwie ostatnie części. Pisz śmiało

Napisane przez behemotkot

Ex mi napisał dzisiaj,że jedzie na sylwka do Białegostoku i że sie cieszy bo nigdy tam nie był.
Nasz wspólny znajomy pojechał już wczoraj do Białego, a mamy tam kilku wspólnych znajomych.
Niby milo ,że go zaprosili, ale jednak trochę przykro,że to będzie już oddzielny sylwester.
No i ja nie mam planów, więc chyba dlatego głównie mi przykro

A Ty zostajesz w domu, czy też gdzieś wychodzisz? Ja muszę jeszcze powiedzieć przyjaciółce, że nie przyjdę na jej domówkę. Nie jestem w nastroju, tylko popsułabym znajomym imprezę. Mam nadzieję, że zrozumie...

[behemotkot]

Napisane przez Vandaris

Ja kojarzę, bo zanim dołączyłam do wątku przeczytałam dwie ostatnie części. Pisz śmiało


A Ty zostajesz w domu, czy też gdzieś wychodzisz? Ja muszę jeszcze powiedzieć przyjaciółce, że nie przyjdę na jej domówkę. Nie jestem w nastroju, tylko popsułabym znajomym imprezę. Mam nadzieję, że zrozumie...

Na chwilę obecna zostaje w domu. Mam w planach założenie zatyczek i pójście spać.
Napisałam do znajomej, która wraca do W-wy 31 co ma w planach,a le nie odpisała jak na razie, także wersja zostaje ta ze spaniem.
Po prostu mi trochę przykro, no ale nic przeboleję.

[Vandaris]

Napisane przez behemotkot

Na chwilę obecna zostaje w domu. Mam w planach założenie zatyczek i pójście spać.
Napisałam do znajomej, która wraca do W-wy 31 co ma w planach,a le nie odpisała jak na razie, także wersja zostaje ta ze spaniem.
Po prostu mi trochę przykro, no ale nic przeboleję.

Też zostaję sama w domu, ale ja się z tego cieszę. Chcę być sama. Muszę tylko jakoś wytłumaczyć przyjaciółce, dlaczego nie przyjdę na jej imprezę.

[ajam89]

ja też sylwestra spędzam w domu, ale mnie to dołuje, wiedząc, że wszyscy znajomi łącznie z ex będą się napewno gdzies świetnie bawić a ja jak jakiś odludek nie mam nawet gdzie pójść

[201706121151]

Napisane przez Seph

W ostatnim swoim związku byłam więziona w domu.Nie przeszkadzało mi to bo miałam sporo nauki więc tak czy siak.. Sprawdzał mnie co chwile czy gdzieś nie wyszłam albo kazał wchodzić na skype W ciągu roku byłam raz na imprezce i ogólnie z nikim się nie spotkałam prócz paru razy z qmpelą bo też mu to przeszkadzało że komuś poświęcam niby więcej czasu niż jemu...

Jeśli chodzi o wychodzenie faceta to nie jest dla mnie problem bo jeśli ktoś ze mną by był to ja wychodzę z założenia ze sobie ufamy. Swojego nawet specjalnie z domu czasem wyganiałąm bo non stop siedział ...

Aaa, czyli jemu nie pasowało, że wychodzisz, bo bał się, że go zdradzisz. Ja jakbym się czepiała, to pewnie dlatego, że przez to wychodzenie miałby dla mnie mało czasu . Ale z innego powodu to nie. Sama też dostałabym szału, gdyby ktoś zabraniałby mi wychodzić, bo obawiałby się zdrady. Po tym jak straciłam masę możliwości, kontakt ze światem przez jednego strasznego %^&*(, nauczyłam się, że nigdy nie warto poświęcać swoich pasji, zainteresowań i znajomych dla faceta.

[Seph]

Napisane przez LaFleurBlanche

Aaa, czyli jemu nie pasowało, że wychodzisz, bo bał się, że go zdradzisz. Ja jakbym się czepiała, to pewnie dlatego, że przez to wychodzenie miałby dla mnie mało czasu . Ale z innego powodu to nie. Sama też dostałabym szału, gdyby ktoś zabraniałby mi wychodzić, bo obawiałby się zdrady. Po tym jak straciłam masę możliwości, kontakt ze światem przez jednego strasznego %^&*(, nauczyłam się, że nigdy nie warto poświęcać swoich pasji, zainteresowań i znajomych dla faceta.

No chyba o to mu chodziło bo on twierdził że każdą kobiete można zdobyć i w sobie rozkochać tylko trzeba wiedzieć jak Dlatego się bał mojego wychodzenia. Też się nauczyłam , że nie powinno się nic poświęcać dla faceta. Teraz już wiem tylko szkoda ze musialam sie tak bolesnie o tym przekonać.

[paputek00]

Jakiś czas temu doszłam do wniosku, że potrzebuję "zakończenia", że czuję się winna za swoje zachowanie w tym związku i że potrzebuję rozmowy z EX. Wiem co powiecie - on z Tobą zerwał, nie chce mieć z Tobą kontaktu, uzna że się narzucasz.
Hmm, może i tak ale mam wrażenie że póki co stoję w miejscu, ciągle rozpamiętuję to co było, co spaprałam, dlaczego nie zachowywałam się inaczej i to nie daje mi spokoju. Chciałabym po prostu z nim porozmawiać, przeprosić za irracjonalne zachowanie a jednocześnie usłyszeć kilka słów wyjaśnienia.
Nie wiem tylko jak sformułować prośbę o spotkanie, bo "chciałabym z Tobą pogadać" brzmi odstraszająco, nawet dla mnie. Co sądzicie?

[behemotkot]

Napisane przez paputek00

Jakiś czas temu doszłam do wniosku, że potrzebuję "zakończenia", że czuję się winna za swoje zachowanie w tym związku i że potrzebuję rozmowy z EX. Wiem co powiecie - on z Tobą zerwał, nie chce mieć z Tobą kontaktu, uzna że się narzucasz.
Hmm, może i tak ale mam wrażenie że póki co stoję w miejscu, ciągle rozpamiętuję to co było, co spaprałam, dlaczego nie zachowywałam się inaczej i to nie daje mi spokoju. Chciałabym po prostu z nim porozmawiać, przeprosić za irracjonalne zachowanie a jednocześnie usłyszeć kilka słów wyjaśnienia.
Nie wiem tylko jak sformułować prośbę o spotkanie, bo "chciałabym z Tobą pogadać" brzmi odstraszająco, nawet dla mnie. Co sądzicie?

Myślę, że to dobry pomysł.
Jak napisać...hmm...może:
cześć, słuchaj jeśli byłaby taka możliwość to chciałabym sie spotkać i porozmawiać. Mam kilka wątpliwości, które chciałabym rozwiać i zależy mi na tym spotkaniu.
Hm...nie wiem czy o to chodzi.
Poczekaj na odzew innych dziewczyn, na pewno coś doradzą.

P.S. Zasłuchuje sie miło w nowej płycie Lao Che

jedna z piosenek:
faktycznie to jest tak, że jak człowiek smutny to słucha słów piosenki

http://www.youtube.com/watch?v=ybYPvw-Jswc


i 2 tez fajna

http://www.youtube.com/watch?v=8cKDCRQsqqI

[tyene]

Vandaris Rozumiem, że czułaś, że popełniłaś sporo błędów w relacji, ale nie były one jedynie po Twojej stronie. Teksty eksa, że "trujesz" też świadczyły o tym, że on ma problemy z komunikacją. To nie Twoja wina, nie wyłącznie Twoja wina, zaś to, dlaczego do siebie nie pasujecie - moim zdaniem to były naprawdę racjonalne przesłanki, by zakończyć związek. Teraz skup się na tym, by pracować nad komunikacją, układaniem myśli w głowie, na zrozumieniu tego, jakie Ty masz oczekiwania, jakiego chcesz związku, jakiego mężczyzny, co chcesz ofiarować w relacji, abyś miała, jak już nadejdzie czas randkowania, solidną podstawę do tworzenia zdrowych, dobrych związków.

---------- Dopisano o 22:57 ---------- Poprzedni post napisano o 22:54 ----------

Pogubiona - Myślę, że jesteś na etapie wybielania byłego. Czytasz wizaż, widzisz, jakimi dupkami potrafią być faceci, myślisz o swoim, w sumie fajnym i zastanawiasz się, jak mogłaś byś taka głupia. Przestań. Nie byłaś głupia. Powody dla których nie powinniście być razem są bardzo racjonalne, dojrzałe i poważnie. Przestań patrzeć wokół na fatalnych eksów niektórych dziewczyn tylko dlatego, że Twój był fajnym człowiekiem. To nie o to chodzi. Twój mężczyzna ma Ci dać to, czego pragniesz, ma chcieć mieć z Tobą rodzinę, to ma być jego cel w życiu, a nie zabawa i podróże. Nie chodzi o to, że Twój eks to zły człowiek albo że Ty masz nierealne wymagania. Nie chodzi o to, że eks musi być dupkiem, by rozstanie było uzasadnione. Przestań się bać, że nie ma mężczyzn, którzy pragną rodziny, dzieci, stabilizacji. Jest masa takich mężczyzn. Spokojnie.

[Tindomerel_]

Jestem żałosna.
Jest na fb a nie potrafi mi odpisać.Znowu emocje wzięły górę i mu wygarnęłam,że chce się przyjaźnić a nawet nie potrafi mi odpisać.

Widzę,że jak płaczę to nie powinnam w ogóle mieć dostępu do komputera. Nigdy więcej już się nie odezwę. Ale myślałam,że po 5 latach znajomości to chociaż na głupie"nie wiem" zasługuję.Najwidoczniej nie.

[Vandaris]

Napisane przez tyene

Vandaris Rozumiem, że czułaś, że popełniłaś sporo błędów w relacji, ale nie były one jedynie po Twojej stronie. Teksty eksa, że "trujesz" też świadczyły o tym, że on ma problemy z komunikacją. To nie Twoja wina, nie wyłącznie Twoja wina, zaś to, dlaczego do siebie nie pasujecie - moim zdaniem to były naprawdę racjonalne przesłanki, by zakończyć związek. Teraz skup się na tym, by pracować nad komunikacją, układaniem myśli w głowie, na zrozumieniu tego, jakie Ty masz oczekiwania, jakiego chcesz związku, jakiego mężczyzny, co chcesz ofiarować w relacji, abyś miała, jak już nadejdzie czas randkowania, solidną podstawę do tworzenia zdrowych, dobrych związków.

Dziękuję za słowa otuchy
Masz rację, powinnam już zapomnieć o tym co było, skupić się na pracy nad sobą. Tylko te wrzuty sumienia mnie zamęczają. Mam nadzieję, że na nie również czas pomoże. Wciąż nie mogę się odnaleźć w rzeczywistości bez niego. Mam wrażenie jakby wszystko się zmieniło.

[Fouquet]

Napisane przez Vandaris

Dziękuję za słowa otuchy
Masz rację, powinnam już zapomnieć o tym co było, skupić się na pracy nad sobą. Tylko te wrzuty sumienia mnie zamęczają. Mam nadzieję, że na nie również czas pomoże. Wciąż nie mogę się odnaleźć w rzeczywistości bez niego. Mam wrażenie jakby wszystko się zmieniło.

Napisz do niego list. Taki z gatunku "do szuflady"

[Tindomerel_]

Dawniej to było wpasniale. Teraz to mam wrażenie,że te wszystkie możliwości kmunikacji i kontaktu tylko przeszkadzają a nie ulepszają. Dawniej, choćby w młodości naszych rodziców,jak człowiek sie rozstawał, to to był KONIEC, nie było fb, gg, smsów, dzwonienia, zrywali to zrywali i koniec. Nawet się nie widywali, nie było JAK mieć kontaktu. Teraz to,że możemy mieć kontakt zawsze i ciągle tylko pogarsza sprawę.W złych czasach się urodziłam.

[Fouquet]

Napisane przez Tindomerel_

Dawniej to było wpasniale. Teraz to mam wrażenie,że te wszystkie możliwości kmunikacji i kontaktu tylko przeszkadzają a nie ulepszają. Dawniej, choćby w młodości naszych rodziców,jak człowiek sie rozstawał, to to był KONIEC, nie było fb, gg, smsów, dzwonienia, zrywali to zrywali i koniec. Nawet się nie widywali, nie było JAK mieć kontaktu. Teraz to,że możemy mieć kontakt zawsze i ciągle tylko pogarsza sprawę.W złych czasach się urodziłam.

Trafne spostrzeżenie.

[kangu]

Napisane przez Tindomerel_

Jestem żałosna.
Jest na fb a nie potrafi mi odpisać.Znowu emocje wzięły górę i mu wygarnęłam,że chce się przyjaźnić a nawet nie potrafi mi odpisać.

Widzę,że jak płaczę to nie powinnam w ogóle mieć dostępu do komputera. Nigdy więcej już się nie odezwę. Ale myślałam,że po 5 latach znajomości to chociaż na głupie"nie wiem" zasługuję.Najwidoczniej nie.

dlatego najlepiej nie pisać w ogole, jak bedzie mu zależało to sam to zrobi

[Tindomerel_]

Napisane przez Fouquet

Napisz do niego list. Taki z gatunku "do szuflady"

Ja chyba też napiszę.I wyślę.

[tyene]

Napisane przez Vandaris

Dziękuję za słowa otuchy
Masz rację, powinnam już zapomnieć o tym co było, skupić się na pracy nad sobą. Tylko te wrzuty sumienia mnie zamęczają. Mam nadzieję, że na nie również czas pomoże. Wciąż nie mogę się odnaleźć w rzeczywistości bez niego. Mam wrażenie jakby wszystko się zmieniło.

Bo się zmieniło. Ale to nie musi być złe. Możesz odnaleźć to, jaką kobietą teraz jesteś, sprecyzować, czego chcesz w życiu. Nie chodzi o to, że faceci są dupkami a Tobie lepiej będzie bez żadnego. Chodzi o to, że masz szansę odkryć to, jaka jesteś sama, jakie masz cele osobiste dla siebie, ale też możesz nauczyć się, czego oczekujesz od związku przed wstąpieniem w związek. Dzięki temu możesz być niezależną, pewną siebie kobietą otwartą na miłość i rodzinę, która może konsekwentnie dążyć do celu, wyznaczać zdrowe granice w relacjach i być fajną babką po prostu, ale kiedyś też wspaniałą partnerką. Widać, że bardzo fajna, rozsądna i mądra z Ciebie dziewczyna. To nie koniec, chociaż teraz przez jakiś czas będziesz się czuła źle. Ale to naprawdę nie jest koniec.

---------- Dopisano o 03:12 ---------- Poprzedni post napisano o 02:55 ----------

Napisane przez Seph

Mam takie pytanie do was. Czy kobieta która lubi życie towarzyskie i nie potrafi z tego zrezygnować ciężej znajdzie faceta? Bo z tego co widzę to rzadkość żeby mężczyzna akceptował takie upodobania partnerki, albo ja na takich trafiałam..

Nie mówię o wychodzeniu dzień w dzień tylko 2x na tyg i nie mówię o imprezach a o normalnych spotkaniach a imprezy w sumie też ale rzadziej.

Pewnie, że normalne. Nieakceptowanie normalnych spotkań ze znajomymi jest chore... Po prostu znajdź kogoś, kto to rozumie i nie chce robić wszystkiego razem. Ja jestem nudziarzem i nie cierpię imprez, ale w ogóle nie przeszkadzałoby mi, gdyby partner spotykał się ze znajomymi i chodził na imprezy beze mnie czasami, jeżeli zachowywałby środki ostrożności, nie upijał się i robił wszystko w porządku, a jestem pewna, że Ty zachowujesz się okej i normalnie.

[de_wu]

Jutro najgorszy dzień.
Rok temu było tak cudownie, ciągle mam wspomnienie wspólnego sylwestra.

[Princesska22]

A ja mam jakiegos wirtualnego wielbiciela ktory podobno widzial mnie na uczelni a potem szukał na portalu spolecznosciowym miesiac, az w koncu znalazał...najpierw mi slodził, w koncu wyciąglam z niego kim jest i skad mnie zna, nawet pokazał zdjęcie...ale jak napisalam ze nie jestem zainteresowana spotkaniem, to nagle na mnie najeżdza np pisząc ze powinnam zmienic krem, bo mi sie twarz starzeje :d Jednoczesnie piszac ze dla niego to i tak bedzie piękna twarz...Facet 25 lat....


Chyba mega zakompleksiony i w ogóle...facet nie potrafi chyba pogodzic się z koszem

[anoska]

Napisane przez paputek00

Jakiś czas temu doszłam do wniosku, że potrzebuję "zakończenia", że czuję się winna za swoje zachowanie w tym związku i że potrzebuję rozmowy z EX. Wiem co powiecie - on z Tobą zerwał, nie chce mieć z Tobą kontaktu, uzna że się narzucasz.
Hmm, może i tak ale mam wrażenie że póki co stoję w miejscu, ciągle rozpamiętuję to co było, co spaprałam, dlaczego nie zachowywałam się inaczej i to nie daje mi spokoju. Chciałabym po prostu z nim porozmawiać, przeprosić za irracjonalne zachowanie a jednocześnie usłyszeć kilka słów wyjaśnienia.
Nie wiem tylko jak sformułować prośbę o spotkanie, bo "chciałabym z Tobą pogadać" brzmi odstraszająco, nawet dla mnie. Co sądzicie?

wiesz co, ja chwile po rozstaniu też myślałam o tym, żeby spotkać się ze swoim na takie starcie ostateczne, coby dowiedzieć się kilka spraw, wyjaśnić i podziękować, że mnie zostawił (bez ironii) i zakończyć to raz na zawsze. Dzięki Bogu przeszło mi i zakończyłam to sama bez niego. Prześpij się długo z tym pomysłem, żebyś nie żałowała po fakcie. Ja myślałam o tym dość intensywnie i rozeszło się po kościach

Z drugiej strony zastanawiam się czy takie hmm, wyjaśnienie spraw faktycznie wpłynie na to, że ruszysz z miejsca? Oby nie było tak, że po rozmowie będziesz kolejny miesiąc, dwa czy ile tam rozpamiętywać to co powiedział i analizować to tam i z powrotem. Chyba każdy musi chwilę podreptać żeby ruszyć z kopyta i może i sama sobie z tym poradzisz?

Napisane przez Princesska22

A ja mam jakiegos wirtualnego wielbiciela ktory podobno widzial mnie na uczelni a potem szukał na portalu spolecznosciowym miesiac, az w koncu znalazał...najpierw mi slodził, w koncu wyciąglam z niego kim jest i skad mnie zna, nawet pokazał zdjęcie...ale jak napisalam ze nie jestem zainteresowana spotkaniem, to nagle na mnie najeżdza np pisząc ze powinnam zmienic krem, bo mi sie twarz starzeje :d Jednoczesnie piszac ze dla niego to i tak bedzie piękna twarz...Facet 25 lat....


Chyba mega zakompleksiony i w ogóle...facet nie potrafi chyba pogodzic się z koszem

eee

[Princesska22]

Napisane przez anoska

wiesz co, ja chwile po rozstaniu też myślałam o tym, żeby spotkać się ze swoim na takie starcie ostateczne, coby dowiedzieć się kilka spraw, wyjaśnić i podziękować, że mnie zostawił (bez ironii) i zakończyć to raz na zawsze. Dzięki Bogu przeszło mi i zakończyłam to sama bez niego. Prześpij się długo z tym pomysłem, żebyś nie żałowała po fakcie. Ja myślałam o tym dość intensywnie i rozeszło się po kościach


eee

Najlepsze jest to ze widzial mnie na uczelni z odleglosci, nie z bliska, także facet ma wyobraznie...W dodatku na nk sobie napisal w tabeli czym sie aktualnie zajmuje - ŻE walczy o mnie czy cos w tym stylu...normalnie az się zastanawiam czy nie usunąć konta tam, nie wiadomo co mu do glowy przyjdzie za niedlugo...