Przyjmę smoczki uspokajajace rozm. od 0+

[nadi25]

A ja zaluje ze moj synek nie umial zassac smoczka. urodzil sie jako skrajny wczesniak, mial problemy oddechowe ogromne, skoczka w domu gryzl zamiast ssac, az wreszcie znalazl nieszczesny kciuk i tu problem sie zaczal. ssie tylko przed spaniem, ale jest coraz trudniej oduczyc. jest na forum mama dzieciatka ktore przez ssanie palca ma rany, wiec drugiemu postanowila za wszelka cene podawac. po co dziecko ma krzyczec, meczyc sie, plakac, jak moze sie uspokoic, zwlaszcza gdy nie ma mamy przy nim. nalezy moim zdaniem tylko "odpowiednio dozowac" podaz. mam kilka, ktorych synek nawet nie chccial tknac, raz wlozone do buzi i wyplute. jesli maja pomoc chetnie wysle. wyrazilam tylko swoje zdanie, kazdy ma inne i trzeba to uszanowac.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez diatoma

lawendax nie pomoge niestety bo wszystko w smiechiach ale pochawalam smoczek to nie zło.
sama urodzilam w niby 36 tc i dziecko nie mialo zwyczajnie odruchu ssania. i co i mial smoka. i zyje i nic mu niejst. ba i nie mial piersi i tez zyje. i nie chorowal mimo ze ni mial przeciwcial z mlelka!
wg mnie wszytsko jest w genach zapisane jak dziecko sobie na swiecie poradzi. a smok nie zaszkodzi a pomóc może!

nikt tutaj nie mówi,ze od smoczka dziecko umrze (za to przekonanie ,ze na pewno nie zaskzodzi jest błędne)

zwyczajnie -moze lepiej,zeby personel pytał mamę o zdanie ,a nie dawał smoka jak leci

[lawendax]

Napisane przez stokrotka_to_ja

....

zwyczajnie -moze lepiej,zeby personel pytał mamę o zdanie ,a nie dawał smoka jak leci

a skąd wiesz, ze tak nie jest...

[diatoma]

stokrotka to ja przecież wiadomo ze w przenosni napisalam ze nikt nie umrze. rozmowa zaraz na inny tor zeszła a dziewczyna ma swietne intencje.
ja w smoku nic złego nie widzę. potrzeba ssania jest ogromna, jednym dzieciom wystarcza piers innym nie .

---------- Dopisano o 09:30 ---------- Poprzedni post napisano o 09:29 ----------

poza tym nie wydaje mi sie ze wszytskie polozne zatykaja dziecko smokiem. moje jakos zatkane nim nie było. nikomu to do glowy nie przyszło naweti na odddziale gdzie rodzilam ani 1 dziecka ze smokiem nie widzialam.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez diatoma

stokrotka to ja przecież wiadomo ze w przenosni napisalam ze nikt nie umrze. rozmowa zaraz na inny tor zeszła a dziewczyna ma swietne intencje.
ja w smoku nic złego nie widzę. potrzeba ssania jest ogromna, jednym dzieciom wystarcza piers innym nie .

---------- Dopisano o 09:30 ---------- Poprzedni post napisano o 09:29 ----------

poza tym nie wydaje mi sie ze wszytskie polozne zatykaja dziecko smokiem. moje jakos zatkane nim nie było. nikomu to do glowy nie przyszło naweti na odddziale gdzie rodzilam ani 1 dziecka ze smokiem nie widzialam.

ja wiem i wierzę w dobre intencje autorki wątku ,po prostu mierzi mnie to,ze ogolnie na odziałach polozniczych panuje mania dokarmiania i zasmokowania ,często bez informowania matki jaki to moze miec skutek....Inna rzecz,ze matka powinna sama wiedzieć

[misiula_88]

Napisane przez nadi25

A ja zaluje ze moj synek nie umial zassac smoczka. urodzil sie jako skrajny wczesniak, mial problemy oddechowe ogromne, skoczka w domu gryzl zamiast ssac, az wreszcie znalazl nieszczesny kciuk i tu problem sie zaczal. ssie tylko przed spaniem, ale jest coraz trudniej oduczyc. jest na forum mama dzieciatka ktore przez ssanie palca ma rany, wiec drugiemu postanowila za wszelka cene podawac. po co dziecko ma krzyczec, meczyc sie, plakac, jak moze sie uspokoic, zwlaszcza gdy nie ma mamy przy nim. nalezy moim zdaniem tylko "odpowiednio dozowac" podaz. mam kilka, ktorych synek nawet nie chccial tknac, raz wlozone do buzi i wyplute. jesli maja pomoc chetnie wysle. wyrazilam tylko swoje zdanie, kazdy ma inne i trzeba to uszanowac.

Ja też żałowałam, że moje dziecko nie umiało zassać smoczka... Pierś ssał pięknie, butle tylko Avent, więc z jedzeniem problemów nie było, za to ze spaniem jest do tej pory... Takie cyrki, jakie przy wyciszaniu do snu odstawialiśmy, to coś strasznego, a smoczek pewnie załatwiłby sprawę szybko.

Aczkolwiek popieram, że gdyby w szpitalu bez mojej wiedzy i bez pytania podali małemu smoka, wkurzyłabym się

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez misiula_88

Ja też żałowałam, że moje dziecko nie umiało zassać smoczka... Pierś ssał pięknie, butle tylko Avent, więc z jedzeniem problemów nie było, za to ze spaniem jest do tej pory... Takie cyrki, jakie przy wyciszaniu do snu odstawialiśmy, to coś strasznego, a smoczek pewnie załatwiłby sprawę szybko.

Aczkolwiek popieram, że gdyby w szpitalu bez mojej wiedzy i bez pytania podali małemu smoka, wkurzyłabym się

a przy piersi nie zasnie?

[misiula_88]

Napisane przez stokrotka_to_ja

a przy piersi nie zasnie?

Owszem, zasypiał, jak był malutki, ale już się nie karmimy. Teraz to już ponad roczny chłop Poza tym jak mamy nie ma w domu, to kto piersią uśpi?

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez misiula_88

Owszem, zasypiał, jak był malutki, ale już się nie karmimy. Teraz to już ponad roczny chłop Poza tym jak mamy nie ma w domu, to kto piersią uśpi?

moja 1,5 r i nadal zasypia przy piersi (inaczej też ; a ) a i jak mamy nie ma ,to zasnie bez problemu

nie wiem czemu,myslalam ze karmisz nadal,jakos tak mi z opisu wynikało

[misiula_88]

Napisane przez stokrotka_to_ja

moja 1,5 r i nadal zasypia przy piersi (inaczej też ; a ) a i jak mamy nie ma ,to zasnie bez problemu

nie wiem czemu,myslalam ze karmisz nadal,jakos tak mi z opisu wynikało

Skrót myślowy pewnie Karmiłam malucha 8 miesięcy i odstawiłam go, bo już go mało cyckanie wtedy interesowało A nie chciało mi się gonić raczkującego Bąbla z cyckiem na wierzchu
Są dzieci, które są "elastyczne", mój należy do tych małych szajbusków, mega wrażliwiec od pierwszych dni i ciężko go czasem ogarnąć

Ale to taki off topic, wróćmy do smoczków

Lawendax, moje już dzisiaj wyjechały do Ciebie

[shimpu]

Napisane przez nadi25

wiec drugiemu postanowila za wszelka cene podawac. po co dziecko ma krzyczec, meczyc sie, plakac, jak moze sie uspokoic, zwlaszcza gdy nie ma mamy przy nim.

Moje bezsmoczkowe dziecko nigdy nie ssało kciuka. Dziecko ssie kciuka jeśli jest mu mało mamy, a smoczek to substytut mamy, nieudany zresztą. Ot, taki knebel i wygodnictwo matki.

[lawendax]

Napisane przez misiula_88

...

Lawendax, moje już dzisiaj wyjechały do Ciebie

,,


super dziękuję!!

[stokroteczka777]

Witam, i ja poszukam, ale podaj mi adres na priv od razu, bo obawiam się że już nie znajdę tego wątku, oj ja beznadziejna

[stokroteczka777]

Witam, i ja poszukam, ale podaj mi adres na priv od razu, bo obawiam się że już nie znajdę tego wątku, oj ja beznadziejna

UPS

[chmielinka]

lawendax proszę wyślij mi swój adres na priv to wyślę Ci kilka smoczków. Moje dziecko okazało się niesmoczkowe a niestety ssie na umór paluszki. No i kupowałam przeróżne z nadzieją, że któryś jej spasuje. A teraz przynajmniej się innym dzieciom rzydadzą

[nadi25]

shimpu. tutaj sie z Toba nie zgodze. jestem przy dziecku praktycznie 24 na dobe. wychodze bardzo rzadko. z uwagi na tlenozaleznosc i problemy zdrowotne pilnowalismy go z mezem na zmiane 24 na dobe przez 2 miesiace.teraz tez ma mnie zawsze kiedy pootrzebuje. u nas problem byl w braku bliskosci przez pierwsze 4 miesiace gdy synek byl w szpitalu i byl przepis ze moglam byc przy nim tylko 2 razy po 1 godzinie dziennie. i bylam zawsze w tym czasei. potem juz troche dluzej jak dziecko bylo juz stabiloniejsze. a kciuk to moze noiezaspokojenie potrzeby ssania. gdy maly wrocil do domu pokarm mi sie skonczyl, sciagalam laktatorem przez 4 miesiace. nie wiem co mialas na mysli ale jesli to ze kazde dziecko ktore ssie smoka jest olewane przez matke to jestes w bledzie. moze zle napisalam ale chodzilo mi o to ze jezeli jest male dzieciatko ktore przebywa w szpitalu bez mamy caly czas a nie umie ssac kciuka (gdyz niestety pielegniarki nie moga sie zajmowac dzieckiem non stop to moim zdaniem zamiast plakac moze dostac uspokajacz. takie moje zdanie. ale moglyby pytac matke o zgode. a poza tym moje dziecko nigdy bedac juz w domu nie plakalo samo lezac i zeby nikt nie reagowal, nawet nie bylo to mozliwe, gdyz nie wolno bylo mu plakac wogole z powodu trudnosci oddechowych. a co do knebelka i wygodnictwa matki to nie jest tak do konca, ale wygoda napewno., wolalabym zeby senek ssal smoczek niz kciuk ssie tylko do zasypiania.

[Glodomorek]

Napisane przez lawendax

a skąd wiesz, ze tak nie jest...

Mnie nikt nie pytał czy chcę podawać smoczek. Podano bez mojej wiedzy. Powiedziałam, że nie chcę na razie dawać smoczka, zostałam zignorowana. Kiedy dziecko było pod opieką położnych/pielęgniarek i tak dostawało smoczek

---------- Dopisano o 21:00 ---------- Poprzedni post napisano o 20:59 ----------

Napisane przez misiula_88

Owszem, zasypiał, jak był malutki, ale już się nie karmimy. Teraz to już ponad roczny chłop Poza tym jak mamy nie ma w domu, to kto piersią uśpi?

Moja córka w domu usypia nadal przy piersi. W żłobku zasypia sama bez problemu.

[lawendax]

Napisane przez misiula_88

...
Lawendax, moje już dzisiaj wyjechały do Ciebie

dotarły

[ilonkaczapela]

A na moim oddziale bylo niestety tak, ze nikt nawet dokarmiac nie chcial mimo zalecen ordynator. Moj maly, jak lezal pod lampami a dalam pielegniarkom butelke i mleko, to specjalnie nie zostal przez kilka godzin nakarmiony ani nikt mu smoczka nie dal mimo mojej prosby. Bo powinnam karmic - wtedy mialam juz ich dosc i powiedzilam, ze rezygnuje calkowicie, bo dziecka meczyc nie bede. A i tak nie chcialy mu podac. Jak go odbieralam to mial tak wielkie smugi po lezkach, z boku glowki, ze az mi sie cos sciskalo w srodku. A smoczek i butelka czysciutkie i nieuzywane - chore... Meczyc dziecko dla glupiej idei.

[iizabelaa]

Napisane przez lilka00

Poza tym też jestem trochę zdziwiona, bo tam gdzie rodziłam zabraniali używać smoczków, jak dziecko płacze to do cyca nawet jak chce 24 h na dobę, taką mieli politykę

U mnie tez była taka polityka,
ale gdyby mi dziecko płakało, to bym miała gdzieś co sobie personel myśli/mówi

Napisane przez XxXJuSstiii

Jak jest przy mamie to może nie ale czasem leżą te dzieciaczki na noworodkowym w nocy i wtedy mama nie ma nic do powiedzenia jeśli nie siedzi przy dziecku

i pewnie lepiej jak płacze całą noc niż używa smoczka

---------- Dopisano o 18:06 ---------- Poprzedni post napisano o 18:01 ----------

Napisane przez ilonkaczapela

A na moim oddziale bylo niestety tak, ze nikt nawet dokarmiac nie chcial mimo zalecen ordynator. Moj maly, jak lezal pod lampami a dalam pielegniarkom butelke i mleko, to specjalnie nie zostal przez kilka godzin nakarmiony ani nikt mu smoczka nie dal mimo mojej prosby. Bo powinnam karmic - wtedy mialam juz ich dosc i powiedzilam, ze rezygnuje calkowicie, bo dziecka meczyc nie bede. A i tak nie chcialy mu podac. Jak go odbieralam to mial tak wielkie smugi po lezkach, z boku glowki, ze az mi sie cos sciskalo w srodku. A smoczek i butelka czysciutkie i nieuzywane - chore... Meczyc dziecko dla glupiej idei.

ojjeeejjj ale mi się szkoda go zrobiło

Ja też byłam w nienormalnym szpitalu. Tylko, że miałam młodą non stop przy sobie.

[paula78]

Napisane przez lilka00

Poza tym też jestem trochę zdziwiona, bo tam gdzie rodziłam zabraniali używać smoczków, jak dziecko płacze to do cyca nawet jak chce 24 h na dobę, taką mieli politykę

Nie rozumiem podejmowania decyzji za matkę/rodzica przez szpital, raz, że smoczek be a dwa -mus karmienia piersią i wiszenia dziecka na cycku 24/24.

---------- Dopisano o 12:00 ---------- Poprzedni post napisano o 11:57 ----------

Napisane przez shimpu

Moje bezsmoczkowe dziecko nigdy nie ssało kciuka. Dziecko ssie kciuka jeśli jest mu mało mamy, a smoczek to substytut mamy, nieudany zresztą. Ot, taki knebel i wygodnictwo matki.

Zalezy jaka jest matka bo jak równe nie udana to smoczek pasuje jak ulał.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez shimpu

Moje bezsmoczkowe dziecko nigdy nie ssało kciuka. Dziecko ssie kciuka jeśli jest mu mało mamy, a smoczek to substytut mamy, nieudany zresztą. Ot, taki knebel i wygodnictwo matki.

Ręce mi opadły.

Po pierwsze - bezsmoczkowe dziecko czasem ssie kciuka, czasem nie. Nie od obecności matki to zależy

Po drugie - taaaak, biorąc pod uwagę, że nie zawsze jest możliwość przebywania 24/dobę z dzieckiem (nawet maluchem!), że zwyczajnie dziecko może mieć ogromną potrzebę ssania, że jak się ma jeszcze inne dziecko/dzieci do ogarnięcia - to naprawdę "wygodnictwo" matki.

Boże, widzisz i nie grzmisz...

[ilonkaczapela]

Ja nie wiem jak mi tamten post umknal.
Najbardziej uwielbiam właśnie takie jednoznaczne zdania na temat, który kogoś nawet nie dotyczy.
Rozumiem, ze mój syn, kiedy zasypia wtulony we mnie, leżąc ze mną na łóżku i ssajac sobie smoczka ma mnie za mało?
Dziecko ma odruch ssania. Tym większy im większe sa jakies jego potrzeby. U nas to było głownie z powodu problemów brzuszkowych- dzieci wtedy chcą ssac bardzo mocno i bardzo dużo. Niektóre piersiowe wtedy bardzo sie denerwują na pierś, bo chcą tylko ssac a nie jeść.

Ale jak pięknie mozna obrazić inne matki pokazując przy tym, ze sie jest ta dobra- która reaguje na potrzeby dziecka w przeciwieństwie do całej reszty - smoczkowych złych matek.

A tak przy okazji- smoczek to nie jest nowy wynalazek jak sie powszechnie wydaje. Od czasów pierwotnych było juz mnóstwo jego odmian- od palców rodziców, przez drewniane smoczki(!) po warzywa i pózniej juz materialowe i gumowe ssacze.

[Luba]

Napisane przez paula78

Nie rozumiem podejmowania decyzji za matkę/rodzica przez szpital, raz, że smoczek be a dwa -mus karmienia piersią i wiszenia dziecka na cycku 24/24.

No w sumie nie wiem, jak dziecko leży chore i płacze a piersi podac mu nie można, to smoczek to chyba dobre rozwiązanie.
W innych sytuacjach to chyba rodzice powinni decydować czy dziecko ma dostać smoczek czy nie.
U mnie jedno dziecko bezsmoczkowe a jedno smoczkowe

A co do musu karmienia piersia, to w szpitalach mnie wpienia niesamowicie to, że jest to przeprowadzane bez żadnego pomyślunku.
Ja jestem zwolenniczka karmienia piersią ale się we mnie cos burzyło jak widziałam, jak to wyglądało w szpitalu gdzie rodziłam córkę. Nie było żadnego wsparcia dla matek, które sobie nie bardzo radziły z kp, jedna była mama, której dziecko było dokarmiane butelką (bo sama nie umiała karmić, nie wychodziło jej, spinała się za bardzo chyba) i nikt jej nie pomógł a za to musiała znosić pełne potępienia spojrzenia pielegniarek. A o karmienie jej dziecka piersią to pielęgnarki "walczyły" tak, że dręczyły (inaczej nie można tego nazwać) dziecko, które płakało z głodu a one mówiły, że musi poczekać na butelkę. No faktycznie.
Niewiele się zmieni, jesli się nie zmieni podejście pielęgniarek w szpitalach, bo na razie to jest obłęd, zmuszając kogoś do kp niczego się nie osiągnie, raczej trzeba przekonywać i uczyć.

[lawendax]

Napisane przez Luba

............
Niewiele się zmieni, jesli się nie zmieni podejście pielęgniarek w szpitalach, bo na razie to jest obłęd, zmuszając kogoś do kp niczego się nie osiągnie, raczej trzeba przekonywać i uczyć.

prosze nie wrzucac wszystkich do jednego wora, nie ma przymusu karmienia piersią, jeśli jednak położnik/pediatra nie widzi przeciwwskazań do KP to pomagamy karmić jeśli jej to nie wychodzi [zmiana pozycji, pomoc w uchwyceniu brodawki przez dziecko, pożyczanie nakładek]

[ilonkaczapela]

Ale luba napisala, ze tak bylo w szpitalu, w ktorym ona rodzila. Swoja droga u mnie bylo bardzo podobnie. Wlaczajac w to lapanie mnie za piers znienacka, zeby sprawdzic ilosc pokarmu. Zenujace.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez ilonkaczapela

Ale luba napisala, ze tak bylo w szpitalu, w ktorym ona rodzila. Swoja droga u mnie bylo bardzo podobnie. Wlaczajac w to lapanie mnie za piers znienacka, zeby sprawdzic ilosc pokarmu. Zenujace.

i u mnie tak było ,plus do tego "nie ma pani mleka,z piersi powinno mleko sikać,nic z tego nie będzie" Jedna dziewczyna tam miała jakąś wiedzę i potrafiła pomóc -to była praktykantka.

[lawendax]

nie ma się co dziwić jeśli w danym szpitalu w dużym mieście na dobę rodzi się 30-50 dzieci, a personelu są 3 osoby
to im nie starcza nawet czasu na nic,
a co dopiero zajmowanie się każdą pacjentką indywidualnie

[aa2]

Napisane przez lawendax

nie ma się co dziwić jeśli w danym szpitalu w dużym mieście na dobę rodzi się 30-50 dzieci, a personelu są 3 osoby
to im nie starcza nawet czasu na nic,
a co dopiero zajmowanie się każdą pacjentką indywidualnie

przepraszam cie bardzo ale dla mnei to tłumaczenie bez sensu..jak nie maja czasu to niech nie zajmują sie wcale...
jak ktoś wyżej juz pisał podchodzenie i naciskanie znienacka piersi żeby mleko wyleciało no ja cie prosze to niech idzie se lepiej kawe wypić ...za taka pomoc myślę, ze większość mam podziękuje

no i jasne ze nei ma co wrzucać wszystkich do jednego wora, ale jak widać i można poczytać to w szpitalach dzieją sie różne rzeczy , dziewczyny wyżej pisały co działo sie u nich i jakoś nie napawa to optymizmem

jak ktos ma podejście : mam dużo pracy wiec kogoś mogę potraktować z buta albo olać to ręce mi opadają....
ja tez w pracy mam duzo zajęć ale zawsze staram sie ja wykonywać dobrze i nie olewac kogos/czegos bo mam tej pracy za dużo

[martynka89]

Moja mala nie potrafila ssac piersi a nie chcialam zeby byla karmiona mm. Polozna przyszla do mnie z plastikowa lyzeczka i wycisnela mi z piersi pokarm, po czym dala mlodej. Nie czulam sie zgorszona przez to, ze "obca kobieta" zlapala mnie za piers. Czasem takie rzeczy maja cos na celu. No chyba, ze spotkalyscie sie z poloznymi macajacymi cudze "cycki" dla przyjemnosci...