Dieta plaż południowych - Kto ze mną?

[patinka246]

A czy kebab mozna jesc? Chodzi mi o samo miesko bez sosow i ciasta

[asiulek04]

jezeli wiesz ze jest puieczone na ruszcie bez tluszczu to tak ale naogol miedzy platami miesa jest slonina...to wtedy nie

[styska]

Witam ja sie boje odzywac tutaj bo przez ostatnie 2 dni zjadam w pracy jakiegos croissanta lub cos w tym stylu no niemoge sie pochamowac jak wpadne do kuchni a tam pelno takich swiezo upieczonych rzeczy!!Przez to boje sie wejsc na wage i zobaczyc czy cos moze drgnelo ale poki co po ciuchach widze ze nie tyje i nadal sa luźne.
Co do zapiekanki tez taka robie ja dodaje jeszcze cukinie, tylko uprzedzam by nikt nie chcial tego dania odtłuscic i wrzucic wszystko surowe do naczynia bo wtedy wychodzi jakby to bylo na wpół upieczone i na wpół ugotowane i w samku jest po prostu ochydne.

[gabka9]

Napisane przez ryba82

Ależ tu cicho, ten wątek wieczorami nie ma życia. Gdzie się podziały "stare" plażowiczki? Viris? Gąbka9? Gosiek? i kilka jeszcze, których sobie nicków teraz nie przypominam. Dziewczyny co u Was? Czyzbyscie zrezygnowały z diety czy co ? Czuję się opuszczona

Hehe na początku chciałąm tylko wyjaśnić- nie GĄBKA tylko GABKA- skrót od Gabrysia

Ja czytam, czytam, staram się na bieżąco ale nie piszę nic żeby was nie dołować... No cóż, można powiedzieć, że lekko odpuściłam. Nie to, żebym uległa pokusie i wcinała ziemniaki z tortem czekoladowym i przepijała piwem Po prostu zaczęło mnie irytować to ciągłe uważanie na to co jem, ciągłe myślenie o tym czy w lodówce jest coś co jest dozwolone... A nie oszukujmy się- takich rzeczy jest niewiele. Wiecznie muszę robić sama zakupy, w sklepie spędzam mnóstwo czasu na czytaniu etykietek, a i tak się okazuje że OGROMNA WIĘKSZOŚĆ produktów nie jest dozwolona Wiecznie muszę komuś odmawiać, ktoś mi coś proponuje, a ostatnio moje słowa zwykle brzmią "nie mogę jeść..." (i tu nazwa produktu)- ludzie już mają mnie za wariatkę chyba i wcale im się nie dziwię Albo taka marchewka- kurde marchewka jest wszędzie!!! Ostatnio nie zjadłam zupy ogórkowej bo mama zapomniała i starła do zupy marchewkę. Albo spróbujcie kupic jakąś mrożonkę bez marchewki- owszem jest to możliwe, ale ostatnimi czasy rzadko widuję je w sklepach, a nie mam zamiaru chodzić i szukać- jeść się odechciewa. Kurcze na dłuższą metę to staje się denerwujące A jeszcze żeby efekty były jakieś piorunujące to może bym miała motywację, że warto. A ostatnio waga stoi w miejscu- zapewne jest to moja wina bo wprowadziłam na raz zbyt dużo węglowodanów.
No a moje odpuszczenie wygląda tak, że przestaję się martwić o każdy gram cukru i mąki w produktach, na pewno nie zrezygnuję z sałatki jeśli będzie w niej trochę kukurydzy, pewnie skuszę się kolejnym razem na barszczyk który uwielbiam, myślę że od czasu do czasu banan też mi nie zaszkodzi. Wszytsko w granicach rozsądku.
Co pozostało to przede wszytskim zero ziemniaków i białego chleba, białego ryżu i zwykłego makaronu. Teraz kupuję pełnoziarnisty FIT z Lubelli. Kasza tylko gryczana. Oczywiście piwo też odpada, słodyczy praktycznie nie jem chyba że gorzką czekoladę, jak narazie skutecznie zastępuję je serkiem z kakaem i fruktozą, no i napoje dalej słodzę słodzikiem, choć powiem wam że gdy następnym razem go ze sobą nie zabiorę, to posłodzę zwykłym cukrem...
Mleko piję jakiekolwiek, bo nadal widzę sprzeczność między tym co doktor napisał w ksiażce, czyli że można tylko odtłuszczone, a tabelami Indeksu Glikemicznego. Tak więc czasem piję 3,2 % czasem 0,5 a czasem 2%
Myślę, że na dłuższą metę taka dieta i tak pozwoli mi schudnąć, tym bardziej że postanowiłam rozwijać się fizycznie w środe siłownia, w czwartek basen, oprócz tego planuję robić jeszcze jakieś dodatkowe ćwiczenia. Mam nadzieję ze się uda.

A właśnie na obiadek wsunęłam kotleta (opanierowanego- bo nie mam ochoty znów zdzierać panierki) i góóóórę surówki w której- zdradzę- jest marchewka. Oczywiście bez ziemniaków

Oczywiście jestem pewna, ze pewnego dnia wrócę na conajmniej tydzień do 1 fazy, ale jak narazie jestem tym wyczerpana.
No i muszę po prostu mniej jeść- i skurczyc żołądek. Potem będzie z górki

woooow, ale się rozpisałam Pozdrawiam was kochane plażowiczki

[Kaolla]

Ja od poniedziałku znowu zaczynam I fazę. To nie to że sie chudnie szybciej itp. poprostu gdy właczam węglowodany mam straszny i niepohamowany często apetyt. Mam nadzieje że mi takie coś nie zaszkodzi więc w tym tyg. jem normalnie, moja mama też mi mówiła żebym coś sobie w końcu pojadła bo nie bede sie tu cały czas jajami żywić którew postaci omletu uwielbiam, a przypominam że jestem w tej chwili na dwójce.
Pozdrawiam plażowiczki!

[_Anusia_]

Ajajaj zgrzeszyłam straszliwie ;( Deserkiem waniliowym z bitą śmietanką W ramach pokuty jutro robię sobie jeden dzionek z I fazy... Czyli śniadanko bez ciemnego chlebka Zła jestem na siebie.

[sumka]

Cześć SB-eczki !!!
U mnie juz 11 dzień I fazy i w poniedziałek przechodzimy na II. Szczerze powiedziawszy to wcale mi się nie chce, bo jakoś przez te stałe dostawy apu co 3 godzinki zupełnie nie mam ochoty na podjadanie i slodycze. A jak już jakiś kryzysik przyjdzie to zawsze pod ręką mam orzechy i mniam mniam po sprawie. Efektów ogromnych może jeszcze nie ma ale w ubraniach delikatny luzik zacząl się pojawiać więc żle też nie jest. Na wadze z rana 67,3 czyli 3,5 mniej niż na początku. Ciekawa jestem czy na II dalej będę chudnąć.
Niestety nie chce mi się ćwiczyć i tu wyszedł ze mnie okropny leń.
I wiecie co ...... przez to dietowanie odkryłam na nowo że potrawy mają smak. Głupie to może, ale np kiedyś kalafior byl dla mnie taki bezpłciowy, a teraz prawdziwa delicja, i tak ze wszystkim.
A dzisiaj mialam prawdziwą ucztę fasolową czyli fasolka po bretońsku tak jak pisałyście z szynką zamiast kiełbasy i mnustwem majeranku i przecierkiem. Pycha.
A i codziennie na wieczór dostaję nagrodę w postaci kosteczki gorzkiej czekolady. No co trzeba sie mobilizować

[KUBUŚ]

gabka.. marchewkę od 2 fazy można, i jeśli raz na tydzień zjesz banana, czy pizze to zapewniam że od tego napewno nie przytyjesz.
Jeśli chodzi o mleko, to w dsb nie chodzi tylko o IG, ale też o złe tłuszcze i węglowodany, no i niestety mleczko 3,2% ma tych tłuszczy wiecej niż 0,5%.
Ale w jednym masz rację trzeba ciągle się martwić żeby lodówka była w miarę pełna, częste zakupy, i ,, co ja jutro zjem na obiad,,. I tak się męcze już rok, ale jakoś leci. Ale ostatnio chyba zabardzo pofolgowałam , ale i tak nieżle jak na 4miesiące ciągłych grzechów -3kg w górę. Potrafię zjeść pół blachy tiramisu albo szarlotki / musze co dwa dni przekąsić jakieś ciasto bo tak mnie ciągnie/ Przedwczoraj na noc lody z bitą śmietaną i polewą truskawkową. I.... STAJE NA WAGE W SKLEPIE A TU SZOOOK 53KG. Myslę że te 3 kg to trzeba odjąć na kurtke, wypchaną torebke, kozaki, no i byłam po kolacji w pizzerni. Teraz 3 dni 1fazy, kara za grzechy.

[KUBUŚ]

sumka chyba pierwszy raz słyszę, jak ktoś powiedział że kalafior to delicja, śmieję sie pod nosem az mi łzy lecą, nie wiem czemu mnie to tak rozweseliło.
Kalafior to delicja - milutkie.

[gabka9]

mmmmm kalafior jest dalicją- ja zawsze to powtarzam!!! Obok pomidorów to najcudowniejsze warzywo pod słońcem! Uwielbiam kalafiora.

hehe zawsze jak ktoś mnie częstuje arbuzem (którego nie lubię) to odpowiadam "wolałabym kalafiora"
hehe

EDIT: Aaaa jeszcze co do tego mleka- nie piję go dużo, przede wszytskim używam do herbaty albo kawy, czy np. robie na nim owsiankę, więc chyba nie jest takie szkodliwe. Ostatnio kupuję takie 2%
Hmmmm chyba gorszy jest ten żółty ser który ostatnio wszamałam bez skrupułów

[Viris]

Gabka???????? Marchewke mozna jesc w drugiej fazie przeciez!!!!!!

[ryba82]

Napisane przez gabka9

Hehe na początku chciałąm tylko wyjaśnić- nie GĄBKA tylko GABKA- skrót od Gabrysia

Mój mózg to jakoś uprościł.

To fakt, że trzeba ciągle zastanawiać się co zjem jutro i czy mam cos w lodówce... Jest to uciążliwe troszkę, no ale cóż za darmo nie ma nic niestety.
Dziś na sniadanie omlecik, bo dawno nie jadłam i spragnionam. Z fetą i pomidorem.
Dziś rozpoczynam ćwiczenia -callanetics i brzuszki, ponieważ na moim brzuchu jest taki flaczek skóry miękki i pięknie zwisający, i jak nie będę cwiczyć to obawiam się, że może mi zostać
Za 5 dni mierzenie - choć po moich ostatnich grzeszkach, to trochę się tego obawiam...
Z drugiej strony, czuję jak mi spodnie lecą z pupy i dziś spokojnie bez rozpinania przechodzą przez biodra i pupę.

Cieszę się na myśl, że za kilak miesięcy zmienię moją garderobę na mniejszy rozmiar

[dorinka30]

Gabka myślę, że Twoje podejście jest zdroworozsądkowe Ja też nie będę całe życie na diecie, też odpuszczam czasami. I myślę, że ważne są podstawy jak pieczywo białe, makaron, ryż tego należy unikać. A z całą resztą trzeba będzie się z czasem jakoś zaprzyjaźnić

Ja już jestem naprawdę szczupła. Dzisiaj założyłam spodnie, które leżały miesiąc w szafie, takie dzinsy mega-rurki , dzisiaj je założyłam i są w tyłku za duuuże

Robię na weekend fasolkę po bretońsku, z szynką i piersią z kurczka

[dorinka30]

http://secure.agoramedia.com/southbeach/updates.asp

To jest link, wprawdzie po angielsku z modyfikacjami w diecie South Beach.

Jak widać, to nie jest jeszcze skończony temat

[patinka246]

Dzisiaj bylam w sklepie ze zdrowa zywnoscia i znalazlam maciupenki sloiczek dzemu (nie pamietam jakiej firmy) slodzony fruktoza ktory kosztowal 4,60 :/

Wlasnie sobie zjadlam kurczaczka w sosie pomidorowo-cebulowym pycha!

Asiulek04 dzieki za odpowiedz u mnie w Grodzisku jakos sie jeszcze nie spotkalam z dodawaniem sloniny, wiec moze ktoregos dnia sie wybiore na kebaba :P uwielbiam to miesko...

Moja lodowka nie jest jakos specjalnie zaopatrzona ale zawsze sobie wynajde cos dobrego do jedzenia trzeba miec tylko pomysl i odrobine fantazji wiem wiem po czasie moze sie znudzic, bo ja jestem zaledwie w 11 dniu I fazy, ale uwazam ze na tej diecie mozna sie porzadnie najesc i to nie byle czego bo jem same pyszne rzeczy. I tak sobie mysle ze szkoda mi przechodzic bedzie do II fazy bo mi tam dobrze tak jak jest :P kusi mnie tylko chlebek pelnoziarnisty i owoce. Juz sobie obmyslilam ze chlebek bede jadla w szkole jako drugie sniadanie no i czasem jakis owoc a tak to zostanie tak jak teraz

[ryba82]

Ja juz po wspomnianym omlecie, kiwi i pół jabłku, 1/2 szlanki jogurtu naturalnego, 5 orzeszkach zupce pieczarkowej - mniam - i teraz właśnie skonsumowałam rybkę z zieloną sałatą.

Na kolacje chyba sałatka z soczewicy i ogorka kiszonego, cebuli i tunczyka. Odpoczne i za 1 h cwiczymy

Patinko - fakt, nasza dieta nie należy do najtańszych, co mnie trochę irytuję kiedy zaglądam do portfela

[styska]

U mnie akurat problemu z lodówka nie ma, zawsze lubiłam nabiał i warzywa więc teraz po prostu nie jadam makaronów, ryżu zreszta i tak tego prawie nie jadłam bo nie lubie, ziemniaków już mi sie odechciało jesc juz nie tyle co z powodu diety a co z lenistwa do targania takiej siaty Tak więc głowne zmiany to odpuszczenie chleba i zabronionych warzyw.
Ostatnio szalałam ze słodyczami i zauwazylam, ze im wiecej ich podjadam tym wieksza chec na nie rosnie. Dzis za grzechy powrót do 1 fazy i tak moze przez weekend. Obrona mi sie zbliza i musze sie w jakis fajny gajerek wbic
A tak wogle to ja bardzo dziekuje tutaj za podpowiedz co do omleta z szpinakiem. Nigdy tego zielksa nie trawilam bo moja mama gotowala z niego jakas "mamałygę", a ja kupilam sobie liscie ostatnio i wcinam z salata a omlet z tym to normalnie pychota!!

[_Anusia_]

A cóż tu taka cisza? Dzisiaj mój 21 dzień SB, waga od tygodnia stoi w miejscu i uparcie wskazuje 55 kg, ale ważne że nie rośnie. Widać organizm się broni, ale zamierzam cierpliwie przeczekać ten zastój, mam nadzieję, że niedługo coś się ruszy Na razie nie będę wprowadzać jeszcze jabłuszek, chociaż takie miałam plany na drugi tydzień drugiej fazy, ale lepiej nie ryzykować
A dzisiaj? Na śniadanko zjadłam dwie przepyszne kromeczki ciemnego chleba z sałatą, chudą szynką, pomidorem, ogórkiem, rzodkiewką, cebulą i papryką pyszniutkie były Na drugie śniadanko planuje jogurt naturalny z otrębami, na obiad szykuje się kurczaczek i brokuły, a wieczorkiem planuję zjeść bigos bo mama zrobiła
Kurcze, tylko znowu mnie rodzinka torturuje wystawiając na stół szarlotkę i makowca... moje dwa najukochańsze ciasta! Specjalnie, bo mama twierdzi, że popadam w anoreksję
A jak tam u Was Plażowiczki?

[styska]

U mnie z rana 2 kromki czarnego pieczywa, na obiad uduszony kurczak dalszych pomysłow nie mam. Najgorsze to,ze znowu weekend i pewnie bedzie mnie kusic do slydyczy. Zwłaszcza,ze moj chłopak wcina je ciągle nawet w nocy jak sie przebudzi to slysze jak szama ciastka i batoniki. A chudy jest jak patyk, takim to dobrze. I jak tu trzymac diete bez słodyczy??

[_Anusia_]

Napisane przez styska

U mnie z rana 2 kromki czarnego pieczywa, na obiad uduszony kurczak dalszych pomysłow nie mam. Najgorsze to,ze znowu weekend i pewnie bedzie mnie kusic do slydyczy. Zwłaszcza,ze moj chłopak wcina je ciągle nawet w nocy jak sie przebudzi to slysze jak szama ciastka i batoniki. A chudy jest jak patyk, takim to dobrze. I jak tu trzymac diete bez słodyczy??

U mnie jest to samo, tylko że z bratem. Je wszystko i bez przerwy- same słodycze, pączki, drożdżówki, ciastka, cukierki, hamburgery a chudy jak patyk Koszmar, a mnie to tylko drażni jak on tak bez przerwy się zajada samymi bombami kalorycznymi i wogóle tego po nim nie widać ehh no ale cóż...
Ja też gorzej znoszę weekendy, sięga się po jedzenie chociażby z nudów, tak więc od rana już sporo przekąsiłam, ale wszystko co dozwolone także większych wyrzutów nie mam

[ryba82]

Ja dziś weszłam na wagę, okazało się, że moje ostatnie pofolgowanie sobie, jednak sie na niej odbiło Dlatego postanowiłam zacisnąć pasa, zero owocków i chlebków, zostaje tylko na owsiance porannej co 2 dzien i reszta tak jak w I fazie...

Wlasnie konsumuje zapiekanke ala Malalka
Tylko zmodyfikowana - mowie Wam pysznosciowe to a jakie syte
Zapiekanka jest z mielonego z indyka, cebulki, czosnku, fasoli czerwonej i soczewicy, trochę sera zółtego i przecieru pomidorowego i masa przypraw i ziół. Pysznościowe to i chyba starczy na kolację, choc dużo nie zrobiłam, ale bardzo syte

No i dzis wyjscie ze znajomymi... ciekawe co będę pić... może wytrwane? Chociaz nie widzimi się

[agawa1977]

Ja od jutra zaczynam 1 faze od początku

No cóz za grzechy trzeba płacic

[styska]

No wlasnie problemy dietowe w weekend coraz bardziej podsuwaja mi mysl by az tak bardzo nie podchodzic restrykcyjnie do tej diety a właczyc wiecej ruchu. Zwłaszcza, ze pogoda sie poprawia no ale jak narazie sie wymiguje nauka do obrony, która wcale nie lepiej wychodzi od dietowania.

[ryba82]

Napisane przez agawa1977

Ja od jutra zaczynam 1 faze od początku

No cóz za grzechy trzeba płacic

Ja Wam powiem, że od wtorku miałam gości urodzinowych - az do czwartku no i tu trochę torcika, tam trochę sernika, była tez pizza. W sobote tydzien temu byla imprezka, na ktorej przesadzilam wiec w zasadzie ta moja druga faza to taka lipa. Ale sie nie poddaje - generalnie mialam tez gorszy tydzien w zyciu prywatnym i brakło tej dyscypliny. Dzisiaj jednak już grzecznie, przestraszylo mnie, ze waga ciut w gore zamiast w dol i jest mi troszkę nieswojo, że tka sobie pofolgowałam. Ale nie martwie sie i idę dalej - dam radę Wy też dacie


Styska - co do ruchu to ja też - straszny LEń SMIERDZąCY . Kurde muszę to zmienić, wprowadzić sobie jakiś plan (np. wt., czw. sb. - callanetics, pn., sr. pt - cwiczenia na brzuch i nogi i pupę). Bo ja jak jestem taka niezorganizowana, to z dnia an dzień przekładam, a a jak mi sie uda poćwiczyć to niesystematczynie...

[alexmis]

Witajcie!!!!
Na diecie Sb jestem od 3,5 tygodnia jestem z tej diety bardzo zadowolona.
Chudne wagowo i centymetrowo, nie chodze glodna.
powodzenia.

[styska]

Ryba82, ja czasem skusze sie na trening przy tv ale nie zawsze mi sie chce, w dodatku mam jakies plyty z cwiczeniami i co tylko sie kurzą. Planuje sobie kupic stepper co sie drepcze na nim na boki mam nadzieje ze tez nie bedzie sie kurzyl.

[gabka9]

hmmmm właśnie wsunęłam zapiekankę z makaronu Fit, mięsa mielonego i warzyw...pyyyycha
A na deser rozmroziłam trochę sliwek i zjadłam z twarożkiem....
Słodziutkie jak miód

[patinka246]

A ja jestem ostatnio jakos zmeczona choc sie wysypiam, brak mi energii i tak mysle ze to przez ta diete ;/ no ale nic dietkuje dalej choc od 3 dni nie schudlam ani grama ;(

Eh weekendy... z nudow sie siega po jedzenie. Dzisiaj okropnie chcialo mi sie cos slodkiego i zrobilam sobie beze ( upieczone bialka ze slodzikiem ) ale wyszlo tak obrzydliwe ze nawet moj pies nie chcial tego zjesc... :/ Zjadlabym sobie jakiegos batonika...

[alexmis]

Napisane przez patinka246

A ja jestem ostatnio jakos zmeczona choc sie wysypiam, brak mi energii i tak mysle ze to przez ta diete ;/ no ale nic dietkuje dalej choc od 3 dni nie schudlam ani grama ;(

Eh weekendy... z nudow sie siega po jedzenie. Dzisiaj okropnie chcialo mi sie cos slodkiego i zrobilam sobie beze ( upieczone bialka ze slodzikiem ) ale wyszlo tak obrzydliwe ze nawet moj pies nie chcial tego zjesc... :/ Zjadlabym sobie jakiegos batonika...

A bierzesz jakies witaminy? Moze magnez ?
Mi pomagalo przy zmeczeniu.
Wtawalm rano i juz bylam zmeczona, jak zaczelam brac magnez to przeszlo.
Teraz nic nie biore i pomimo tego ze jestem na diecie to nie mam zmeczenia.
Cwiczenia tez dodaja energi.


styska soperek swietna sprawa, polecam.

[patinka246]

Oj mi cwiczenia energii nie dodaja. Kiedys moglam cwiczyc i cwiczyc a odkad jestem na tej diecie to sie bardzo szybko mecze. Ale wlasnie tak jak mowisz moze to brak magnezu, bo witamin zadnych nie biore...coz bede musiala zaczac brac