Rozstanie z facetem, część XXV

[cynthiaaaa]

Napisane przez mallory13

u mnie to samo...



...aż w końcu dowiedziałam się, że już ma dziewczyne. Od razu po tym poczułam się jakby dopiero ze mną zerwał, a minął już prawie rok...to jest dopiero masakra

I właśnie to mnie załamuje najbardziej...że za rok bede sie czuc tak jak teraz w dniu zerwania myslałam ze po trzech miesiacach wszystko jakos sie ułozy a tu co? coraz gorzej

[Fouquet]

http://www.polityka.pl/psychologia/p...ale-razem.read Przeczytajcie sobie, warto
Któraś pytała o ten związek, w którym wrócili do siebie po 8 latach. W skrócie to było tak, że byli razem, kiedy oboje mieli po 15-16 lat - widywali się w weekendy, to był związek na odległość, ale zerwali po jakimś czasie. Nie wiem, jak ich kontakt wyglądał później, ale on sprowadził się na studia do jej miasta i czasem się widywali itd. Byli po drodze w różnych związkach, aż w końcu on zaczął się starać o nią na nowo, chociaż jakiś czas wcześniej stwierdzili, że do siebie nie wrócą. A jednak udało się

[mallory13]

Napisane przez cynthiaaaa

I właśnie to mnie załamuje najbardziej...że za rok bede sie czuc tak jak teraz w dniu zerwania myslałam ze po trzech miesiacach wszystko jakos sie ułozy a tu co? coraz gorzej

Dokładnie to samo było u mnie. Każdy mówił, że czas leczy razy...ale jak się okazało u mnie to nie zadziałało. Specjalnie zmieniłam pracę żeby go nie widywać i może przestać w końcu myśleć...nic to nie dało. Cały, ale to CAŁY czas o nim myślę. I z tego myślenia, dopytywania się kogoś o niego dowiedziałam się, że ma już dziewczynę, że jest fajnie itd... To był taki cios, że miałam wrażenie, że ze mną już koniec. Teraz jest trochę lepiej, ale ja dalej mam go w głowie...zaczynam się naprawdę martwić, że to nie jest normalne

[cynthiaaaa]

Napisane przez mallory13

Dokładnie to samo było u mnie. Każdy mówił, że czas leczy razy...ale jak się okazało u mnie to nie zadziałało. Specjalnie zmieniłam pracę żeby go nie widywać i może przestać w końcu myśleć...nic to nie dało. Cały, ale to CAŁY czas o nim myślę. I z tego myślenia, dopytywania się kogoś o niego dowiedziałam się, że ma już dziewczynę, że jest fajnie itd... To był taki cios, że miałam wrażenie, że ze mną już koniec. Teraz jest trochę lepiej, ale ja dalej mam go w głowie...zaczynam się naprawdę martwić, że to nie jest normalne

A spotykałaś sie z kimś innym w tym czasie?

[ona177]

Jejku... tak czytam wasze historie. Myslalam ze tylko ja tak strasznie przezywam rozstanie z facetem. 3 miesiace juz minely.Koles nie wart 5min a ja nie potrafie przestac mysles, zastanawiac sie co poszlo nie tak i czy faktycznie rozstanie bylo rozwiazaniem.

[mallory13]

Napisane przez cynthiaaaa

A spotykałaś sie z kimś innym w tym czasie?

Spotykałam się z jednym kolegą, którego znałam już wcześniej, ale nie byłam gotowa o nim pomyśleć jak o kandydacie na TŻ...w głowie miałam chyba dalej tamtego i po jednej próbie "zmuszenia się" żeby jednak zacieśnić znajomość z tym nowym , stwierdziłam że nie chce nikogo innego i się rozryczałam... coś tam się jeszcze spotykaliśmy, ale to nic poważnego.

[kasia0912]

Powiem wam,że zablokowałam swoje byłego. I teraz czuję się o wiele lepiej. Nie wiem co u niego, nie widzę zdjęć z nową panienką i jest dobrze. To pomaga

[Cdz]

mój byly w ogóle nie udziela się na fb- ja również, więc nie wiemy co u kogo się dzieje... mimo to, ciagle o tym myślę. Jakoś lżej mi na duchu kiedy myślę, że on też to przeżywa... chciałam dziś do niego zadzwonić około 15, ale nie odebrał- też nie oddzwonił i teraz myślę, że może mam mnie totalnie w dupie i jest np. z inną...

[Fouquet]

http://www.polityka.pl/psychologia/p...opkultury.read Jeszcze jeden ciekawy

[Tindomerel_]

Napisane przez Cdz

mój byly w ogóle nie udziela się na fb- ja również, więc nie wiemy co u kogo się dzieje... mimo to, ciagle o tym myślę. Jakoś lżej mi na duchu kiedy myślę, że on też to przeżywa... chciałam dziś do niego zadzwonić około 15, ale nie odebrał- też nie oddzwonił i teraz myślę, że może mam mnie totalnie w dupie i jest np. z inną...

Przestań. Wiesz co to jest samospełniająca się przepowiednia? Nie? To wygoogoluj i przestań o tym myśleć.

[Cdz]

Napisane przez Tindomerel_

Przestań. Wiesz co to jest samospełniająca się przepowiednia? Nie? To wygoogoluj i przestań o tym myśleć.

Wiem!
wiele rzeczy spełniło mi się na + ale i baaardzo wiele na -.
Cały tydzień byłam pogodna, czułam, że będzie dobrze, że jak emocje opadną to jakoś się przeprosimy, ale dziś tracę nadzieje...

[Tindomerel_]

Napisane przez Cdz

Wiem!
wiele rzeczy spełniło mi się na + ale i baaardzo wiele na -.
Cały tydzień byłam pogodna, czułam, że będzie dobrze, że jak emocje opadną to jakoś się przeprosimy, ale dziś tracę nadzieje...

Dum spiro, spero

[cynthiaaaa]

Napisane przez ona177

Jejku... tak czytam wasze historie. Myslalam ze tylko ja tak strasznie przezywam rozstanie z facetem. 3 miesiace juz minely.Koles nie wart 5min a ja nie potrafie przestac mysles, zastanawiac sie co poszlo nie tak i czy faktycznie rozstanie bylo rozwiazaniem.

Moj tez nie jest wart pieciu minut rozpaczy, przez niego stracilam wszystkich znajomych, moje poczucie wartosci jest rowne zeru, a i tak ciagle o nim myśle. Łapie sie na tym że go idealizuje... AAAA i jeszcze ciągle zaglądam na fb jego nowej "kolezanki , jeszcze nie dziewczyny" i jego tez, mimo ze on tam sie nie udziela...

Wolałabym zeby sie zabawiał z panienkami na imprezach a nie znalazł już jakąs fajną na stałe

[Tindomerel_]

Hmm a co ja powinnam robić? Powalczyć czy sobie odpuścić i mieć ewentualnie nadzieję,że za mną zatęskni?

[ona177]

Moj niestety tez nie używa facebooka wiec nie mam pojecia co u niego. Jedynie wspolni znajomi.
Po zerwaniu, powiedzial mojej znajomej, tylko tyle ze jestem mila i sympatyczna osoba i bardzo mnie lubi. Wolalabym chyba zeby zachowal to dla siebie. Lubi...

[Ayca]

Cześć dziewczyny podczytuję Was od jakiegoś czasu.Przyjmiecie mnie pod swoje skrzydła?

[Tindomerel_]

Napisane przez Ayca

Cześć dziewczyny podczytuję Was od jakiegoś czasu.Przyjmiecie mnie pod swoje skrzydła?

Dawaj

[Ayca]

Podczytywałam Was ale się nie udzielałam nie sądziłam że tu trafię no ale jestem po półtora roku ze złamanym sercem.

[Tindomerel_]

Napisane przez Ayca

Podczytywałam Was ale się nie udzielałam nie sądziłam że tu trafię no ale jestem po półtora roku ze złamanym sercem.

Opowiadaj
Półtora roku razem, czy półtora po rozstaniu?

[Ayca]

półtora roku razem. Czasami się kłócimy ale myślałam że jak każdy czasem musi wywalić co mu leży na wątrobie problem w tym że Sinan lubi rozpamiętywać kłótnie i wypominać mi po czym po dłuższej rozmowie puszczają mi nerwy i krzyczę i się zaczyna..ale zrobiło się dobrze staraliśmy się oboje w nowy rok sobie obiecaliśmy zapomnieć o tamtym o problemach i iść do przodu do wczoraj..rozmawialiśmy normalnie aż nagle On powiedział że nie umiemy się dogadać że ja się z nim kłócę zaczął rozpamiętywać kłótnie pytałam dlaczego to robi przecież mieliśmy nie wracać do tego On powiedział że nie może patrzeć do przodu nie patrząc do tyłu pokłóciliśmy się powiedział że nie umiemy ze sobą rozmawiać i że zaraz bomba wybuchnie (słów) ale ja już tego nie będę słyszała i.. się rozłączył. Od rana cisza żadnego smsa żadnego telefonu. Nie wiem na czym stoję nie wiem czy się odezwać..ani co to oznacza.

[paputek00]

Wróciłam z mojej "randki" skłamałam że źle się czuje żeby uciec do domu. Masaaakra... dlaczego nie ma żadnych normalnych facetów? Mam 27 lat i jestem sama, nigdy nie sądziłam że to mnie spotka. Byłam tą dziewczyną, która zawsze z kimś była, za którą biegali faceci, która nigdy nie miała złamanego serca i zawsze szczyciła się "szczęściem do chłopaków". Teraz dalej nie mogę zapomnieć o EX i zaczynam tracić nadzieję na spotkanie kogokolwiek kto mi się spodoba i kogo pokocham ze wzajemnością.
Wybaczcie ten dobijający monolog ale mam doła jak stodoła

Napisane przez Tindomerel_

Hmm a co ja powinnam robić? Powalczyć czy sobie odpuścić i mieć ewentualnie nadzieję,że za mną zatęskni?

Nie pisz do niego, nie dobijaj się... wiesz, że nikt nie lubi osób które się narzucają. Poczekaj, wie że czekasz na kontakt z jego strony więc jeśli będzie chciał to się odezwie. Nie wchodź mu na głowę

Napisane przez kasia0912

Powiem wam,że zablokowałam swoje byłego. I teraz czuję się o wiele lepiej. Nie wiem co u niego, nie widzę zdjęć z nową panienką i jest dobrze. To pomaga

Ja też zrezygnowałam z subskrypcji i wyłączyłam czat dla EXa, powywalałam wszystkie zdjęcia i numer telefonu. Ostatnio kiedy zagadałam do niego żeby oczyścić atmosferę na chwilę wszystko przywróciłam ale wpatrywanie w miniaturkę jego zdjęcia na czacie doprowadzało mnie do łez więc po dwóch próbach kontaktu znowu wszystko poblokowałam.

Napisane przez cynthiaaaa

I właśnie to mnie załamuje najbardziej...że za rok bede sie czuc tak jak teraz w dniu zerwania myslałam ze po trzech miesiacach wszystko jakos sie ułozy a tu co? coraz gorzej

Nigdy nie przeżywałam rozstania tak jak teraz. 3 miesiące? Przecież byłam z nim niewiele dłużej! Po facecie z którym byłam bezpośrednio wcześniej 3 lata i z którym mieszkałam miałam 3 tygodnie żałoby a teraz przeżywam to jak koniec świata. Sama jestem na siebie zła!

[Tindomerel_]

Napisane przez Ayca

półtora roku razem. Czasami się kłócimy ale myślałam że jak każdy czasem musi wywalić co mu leży na wątrobie problem w tym że Sinan lubi rozpamiętywać kłótnie i wypominać mi po czym po dłuższej rozmowie puszczają mi nerwy i krzyczę i się zaczyna..ale zrobiło się dobrze staraliśmy się oboje w nowy rok sobie obiecaliśmy zapomnieć o tamtym o problemach i iść do przodu do wczoraj..rozmawialiśmy normalnie aż nagle On powiedział że nie umiemy się dogadać że ja się z nim kłócę zaczął rozpamiętywać kłótnie pytałam dlaczego to robi przecież mieliśmy nie wracać do tego On powiedział że nie może patrzeć do przodu nie patrząc do tyłu pokłóciliśmy się powiedział że nie umiemy ze sobą rozmawiać i że zaraz bomba wybuchnie (słów) ale ja już tego nie będę słyszała i.. się rozłączył. Od rana cisza żadnego smsa żadnego telefonu. Nie wiem na czym stoję nie wiem czy się odezwać..ani co to oznacza.

To może odczekaj ze 2 dni, ochłońcie i zadzwoń albo idź do niego na spokojnie pogadać? Skoro nie było stwierdzenia: to koniec, to wydaje mi się,że o zerwaniu raczej nie ma mowy.

---------- Dopisano o 22:07 ---------- Poprzedni post napisano o 22:04 ----------

Napisane przez paputek00

Wróciłam z mojej "randki" skłamałam że źle się czuje żeby uciec do domu. Masaaakra... dlaczego nie ma żadnych normalnych facetów? Mam 27 lat i jestem sama, nigdy nie sądziłam że to mnie spotka. Byłam tą dziewczyną, która zawsze z kimś była, za którą biegali faceci, która nigdy nie miała złamanego serca i zawsze szczyciła się "szczęściem do chłopaków". Teraz dalej nie mogę zapomnieć o EX i zaczynam tracić nadzieję na spotkanie kogokolwiek kto mi się spodoba i kogo pokocham ze wzajemnością.
Wybaczcie ten dobijający monolog ale mam doła jak stodoła

Może tak rozpaczasz, bo to był pierwszy na którym Ci aż tak bardzo zależało i pierwszy raz,kiedy Ty coś zepsułaś?
Aż tak źle było na tej randce?

Napisane przez paputek00

Nie pisz do niego, nie dobijaj się... wiesz, że nikt nie lubi osób które się narzucają. Poczekaj, wie że czekasz na kontakt z jego strony więc jeśli będzie chciał to się odezwie. Nie wchodź mu na głowę

Racja.Ale co jeśli on czeka,aż będę o niego walczyć?

[Ayca]

My nigdy nie mieliśmy takiej przerwy zaraz się godziliśmy zawsze a teraz jest cisza.Pójść do niego nie mogę bo mieszka 50 km ode mnie.Wydaje mi się że dał sobie spokój nie odzywa się w sylwestra nawet mi mówił że On nie wytrzymałby takich cichych dni tak jak inne pary maja właśnie. Nie wiem co robić napisać ? ale o jakiej treści .. myślę że jeśli będzie taka przerwa między nami to nie będzie już szans na powrót.

[paputek00]

Napisane przez Tindomerel_

Może tak rozpaczasz, bo to był pierwszy na którym Ci aż tak bardzo zależało i pierwszy raz,kiedy Ty coś zepsułaś?
Aż tak źle było na tej randce?

Racja.Ale co jeśli on czeka,aż będę o niego walczyć?

Na randce było tragicznie, już po 15 minutach zaczęłam kombinować jak by tu zwiać Modliłam się jeszcze żeby nikt ze znajomych na nas nie wpadł, bo najadłabym się wstydu przy tym chłopaku.
Co do EXa, to pewnie masz racje... to mieszanka poczucia winy i odrzucenia. Nigdy wcześniej tego nie doświadczałam i jest mi bardzo, bardzo trudno.

A co do Twojej sytuacji to pomyśl o tym tak - jeśli on czeka na Twoje starania względem niego to chwila oddechu jedynie wam pomoże. Daj mu trochę przestrzeni dla siebie, niech też ochłonie, zatęskni, niech pojawi się jakaś iskierka niepewności... po kilku dniach "zaatakuj" go znowu. On może być teraz na etapie "o nie, znowu ona dzwoni, nie mam już na to siły"

[Cdz]

Napisane przez Tindomerel_

Dum spiro, spero

true, true...

Napisane przez Tindomerel_

Hmm a co ja powinnam robić? Powalczyć czy sobie odpuścić i mieć ewentualnie nadzieję,że za mną zatęskni?

wypośrodkować... dać mu zatesknić. A samej zająć się życiem. Żyć. (phi... jak to łatwo komuś mówić )

Napisane przez Ayca

półtora roku razem. Czasami się kłócimy ale myślałam że jak każdy czasem musi wywalić co mu leży na wątrobie problem w tym że Sinan lubi rozpamiętywać kłótnie i wypominać mi po czym po dłuższej rozmowie puszczają mi nerwy i krzyczę i się zaczyna..ale zrobiło się dobrze staraliśmy się oboje w nowy rok sobie obiecaliśmy zapomnieć o tamtym o problemach i iść do przodu do wczoraj..rozmawialiśmy normalnie aż nagle On powiedział że nie umiemy się dogadać że ja się z nim kłócę zaczął rozpamiętywać kłótnie pytałam dlaczego to robi przecież mieliśmy nie wracać do tego On powiedział że nie może patrzeć do przodu nie patrząc do tyłu pokłóciliśmy się powiedział że nie umiemy ze sobą rozmawiać i że zaraz bomba wybuchnie (słów) ale ja już tego nie będę słyszała i.. się rozłączył. Od rana cisza żadnego smsa żadnego telefonu. Nie wiem na czym stoję nie wiem czy się odezwać..ani co to oznacza.

niech ochłonie. Coś musiało mu na wątrobie leżeć skoro tak ni z gruszki ni z pietruszki wyskoczył z takimi tekstami. Może przemyśli i sam się odezwie. A jeśli nie, to Ty się odezwij za 2-3 dni.

---------- Dopisano o 22:34 ---------- Poprzedni post napisano o 22:32 ----------

Napisane przez paputek00

Na randce było tragicznie, już po 15 minutach zaczęłam kombinować jak by tu zwiać Modliłam się jeszcze żeby nikt ze znajomych na nas nie wpadł, bo najadłabym się wstydu przy tym chłopaku.

strasznie szkoda....

[paputek00]

Aha w innym wątku jakaś dziewczyna polecała książkę "Nie zależy mu na Tobie" Behrendt Greg, Tuccillo Liz. Ściągnęłam ją z internetu i przeczytałam kilka interesujących mnie rozdziałów. Rewelacja!
Zamierzam przypominać sobie pewne "mądrości" w niej zawarte.

[Ayca]

Wcześniej powiedział że przesadzam ale czy ja przesadzam ? to on wywołał kłótnię tymi słowami zupełnie nie rozumiem po co mu to było i to On rozłączył telefon więc chyba powinnam czekać na jego ruch ale to strasznie trudne biorę telefon do rąk po czym wzdycham i odkładam żeby tylko nie napisać.Nie prześpię drugiej nocy zresztą weekendy tylko spędzamy razem jutro ma wolne nie wiem czy przyjedzie a ja kolejnego tygodnia bez niego nie wytrzymam.

[ona177]

Napisane przez cynthiaaaa

AAAA i jeszcze ciągle zaglądam na fb jego nowej "kolezanki , jeszcze nie dziewczyny" i jego tez, mimo ze on tam sie nie udziela...

Moj eks nie ma fb. A szkoda... najświeższe zrodlo informacji. Chociaz i bez tego wiem, ze wrocil do bylej. Sam mi powiedzial juz po rozstaniu ze spotkal sie z nia kilka razy... ;/

[Kwiatuszek133]

Ja po takim czasie moge wam jedynie powiedziec, ze serio wszystko lezy w waszych rekach, moze nie doslownie wszystko ale na pewno to czy bedziemy szczesliwe... I to, ze wygadac sie jest dobrze, ale gadanie o tym ciagle wcale nie poprawia samopoczucia czy pisalam do was zaplakana, czy teraz w ogole nie pisze, jest tak samo, mysle wciaz o nim, ale radze sobie. I to czy pojdziemy do przodu i ulozymy sobie zycie tez zalezy od nas, czy tym zaplakanym jeszcze sie to wydaje czy nie, bo na prawde tak jest. Wiem dobrze, ze gdybym teraz sobie powiedziala "zaczynam zycie od nowa" to by tak sie stalo, ale gdy choc sie do tego ciezko przyznac wciaz wierze w zmiane, ktora i tak nie nastapi, jednak moje serce, a tak na prawde JA wciaz w to wierze, stoje w miejscu, zwalajac na to, ze nie potrafie o nim zapomniec, a to bzdura. Dobrze wiem, ze gdyby byla taka mozliwosc zrobilabym wszystko by bylo inaczej, bym z nim byla, ale ciezko sie do tego przyznawac, bo nie chce tak czuc, ale jesli moge miec wybor, to chce byc po prostu szczesliwa i miec czyste serce, nie chce czuc urazy, choc bede ją czuła i co najgorsze - nie do niego... tylko do innych nowych chlopakow, bo choc teraz wciaz mam jakas nadzieje, to wlasnie gdy ona zgasnie, zgasnie do kazdego i w tedy juz w ogole nie bede chciala sie wiazac uczuciowo. I oklamie was, ze nie chce poznawac chlopakow, bo mowie na okraglo, ze chce kogos poznac, ale po co? zeby sie zabawic i nie wiem czy sie cieszyc, czy cos, ale wlasnie chce zabawy, chce sie bawic ile tylko sie da. Moze w sumie dobrze, bo jestem mloda, trzeba sie wyszalec, ale boje sie, ze tak to wlasnie sie skonczy Takze ja wam zycze wszystkim powodzenia i uwierzcie, wszystko zalezy od was, nie bierzcie ze mnie przykladu, jesli chcecie byc szczesliwe, musicie serio postanowic i uwierzyc, ze to koniec, nie rozmyslajac o tym, ze moze gdyby cos, albo wypisywac jego zalezy i rozmyslac, ze nie byl taki zly, bo to niewazne, nie ma ich i czy znikna rowniez z naszych mysli, zalezy od was!


Lece na impreze! Milej soboto/niedzieli

[Tindomerel_]

Napisane przez paputek00

A co do Twojej sytuacji to pomyśl o tym tak - jeśli on czeka na Twoje starania względem niego to chwila oddechu jedynie wam pomoże. Daj mu trochę przestrzeni dla siebie, niech też ochłonie, zatęskni, niech pojawi się jakaś iskierka niepewności... po kilku dniach "zaatakuj" go znowu. On może być teraz na etapie "o nie, znowu ona dzwoni, nie mam już na to siły"

Tylko,że u mnie to już 2 miesiące. A jedyny kontakt jaki mamy to tylko wtedy,kiedy on się do mnie odzywa, ja się nie odzywam, bo boję się,że zrobię sobie tym krzywdę.