Egzorcyzmy

[rousse]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;38487680]A Lisbeth na Wizażu mówi, że to brednie.
Nieprawda. Widziałam taki "autentyk", w którym laska mówiła po niemiecku. Oglądałam z rodzicami. Znam trochę niemiecki i powtórzyłam kwestię opętanej laski i to z tym akcentem z piekła. Rodzice posikali się ze śmiechu [/QUOTE] Pamiętaj o jednym, czysta logika, można próbować udowadniać, że coś istnieje, ale nie można udowodnić, że coś nie istnieje. Mogło to być udawane , ok i co w związku z tym? Czy to, że w jednym pudełku nie ma kota, świadczy o tym, że koty nie istnieją?

[Nimfa20]

Napisane przez mimi2552

W zupełności zgadzam się z Tobą .

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez rousse

Pamiętaj o jednym, czysta logika, można próbować udowadniać, że coś istnieje, ale nie można udowodnić, że coś nie istnieje. Mogło to być udawane , ok i co w związku z tym? Czy to, że w jednym pudełku nie ma kota, świadczy o tym, że koty nie istnieją?

Oczywiście, że można udownodnić nieistnienie. Brak kota w pudełku udowania niestnienie kota siedzącego w tym konkrentym pudełku.
A temat opętań czysto logicznie traktuję jak św. Mikołaja i zębową wróżkę.

[Nimfa20]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;38494221]Ćiekawe ile osób skęciło nogę nosząc święty medalik

[/QUOTE]

O co chodzi z tą miną ' ' Przecież napisałam, że 'być może'.

Ja mam proste wytłumaczenie: parę dni wcześniej za altaną wykopałam niewielki dołek, bo brałam ziemię do doniczki.
Tego dnia zaczęłam wyrównywać żywopłot, bo rodziców nie mogłam się doprosić. Moja mama jest taka, że ona musi wszystko po swojemu.
Zabrała mi sekator i zaczęła ciąć.
Pech chciał, że zeskakując tyłem z krzesła wpadła w tę dziurę.

1. Pierścień jak sama nazwa mówi, nie jest medalikiem.
2. Dla osoby wierzącej w Boga, święty również nie jest.

[rousse]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;38494341]Oczywiście, że można udownodnić nieistnienie. Brak kota w pudełku udowania niestnienie kota siedzącego w tym konkrentym pudełku.
A temat opętań czysto logicznie traktuję jak św. Mikołaja i zębową wróżkę.[/QUOTE]
Nie da się, bo musiałabyś poznać i zbadać cały wszechświat, który jest nieskończony. A ty poznałaś np. tylko to jedno pudełko. Kot może być w drugim pudełku. A w dodatku człowiek to nie pudełko i tak łatwo tam nie zajrzysz .
Poza tym, zakładajac że Szatan istnieje i jest nieskończenie inteligentny, w jego interesie byłoby, gdyby ludzie w niego zwątpili i mógłby sam nawet po to fingować takie sytuacje ;P I jak widać nie bez efektów lub przy prawdziwym opętaniu mylić księdza udając, że go tam nie ma.

[kaarooo]

Z góry przepraszam, że odniosę się do tego akurat postu, ale to mnie natchnęło.

Napisane przez klaustynka

Wiara i uczynki mają się uzupełniać - to po pierwsze.
Jeżeli ktoś jest dobrym człowiekiem, ale nie wierzy, wyśmiewa wiare w Boga, ma marne szanse na zbawienie.

Kto ma większe szanse na zbawienie, zabijający w imię Allaha, postępujący wg zasad swojej religii i wiary czy ateista, wolontariusz, który nie wierzy, wyśmiewa?
Zakładając, że czeka nas zbawienie poprzez wiarę, zakładamy, że każda religia i zasada wiary odnosi się do jednego, wspólnego Boga, nie ważne jakie nosi imię, czy jest jedną istotą czy dwunastoma. Nie zakładamy sytuacji, w której "gdzieś tam w górze", po kolei biją się Allach z Jahwe i całym Olimpem, kto kogo ma potępić, a kogo zbawić. Skoro jest jeden Bóg, to zasady wiary nie są istotne - czy wierzysz czy nie wierzysz, jeżeli wierzysz to w co wierzysz. Twoje uczynki są pewnym wyznacznikiem. Są starymi zasadami, od lat znanymi, adoptowane na potrzeby wiary. Nie możemy zakładać egoistycznie, że nasza wiara jest jedyną słuszną i to dzięki niej dostąpię zbawienia. Tak jak nie możemy zakładać, że nie wierzący tego zbawienia nie uzyskają, za sam fakt braku wiary. PRzy założeniu, że to chrześcijaństwo jest jedyną słuszną religią, skazujemy na potępienie wszystkie narody wierzące w coś innego. A co z zasadami sprzed Chrystusa? Czy oni zostaną zbawieni? Czy jednak nie, bo nie wierzyli? Czy to się liczy od pewnego momentu?
Można założyć, że uczynki są wyznacznikiem zbawienia, jeżeli jesteś dobrym człowiekiem, czy ma znaczenie, w którego Boga wierzysz lub nie? Jeżeli istnieje coś takiego jak zbawienie (wiara to nie pewność), to wolę wierzyć, że to moje zachowanie i uczynki pozwolą na zbawienie a nie wiara.

Co do egzorcyzmów, zabaw, ja powiem tyle, do dziewczyn, która przeżyły. Że w pewnym momencie, latająca mucha to najgorsze zwierzątko przyprawiające o zawał. Szczególnie uporczywa mucha.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez rousse

Nie da się, bo musiałabyś poznać i zbadać cały wszechświat, który jest nieskończony. A ty poznałaś np. tylko to jedno pudełko. Kot może być w drugim pudełku.

Toteż napisałam, że chodzi o jedno konkretne pudełko, a nie o wszystkie pudełka we wszechświecie.

[rousse]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;38494547]Toteż napisałam, że chodzi o jedno konkretne pudełko, a nie o wszystkie pudełka we wszechświecie.[/QUOTE]
No własnie. Pozatym do człowieka nie tak łatwo zajrzeć jak do pudełka.

[13aa9d55ec6ef8489ab3852d90deb2979ef9d608]

Ludzki umysł jest bardzo poddatny na manipulację, często sami siebie potrafimy zmanipulować pewnymi informacjami. Jeżeli zaczniesz czytać mądre księgi o czarnej magii to w nia uwierzysz, zwłaszcza jeśli cie zafascynuje. I podobnie będzie z innymi informacjami.
Kolejnym słabym punktem naszego umysły jest wyobraźnia. Osobiście nie wierze w duchy i zjawiska paranormalne, jednak jak zgasnie światło boję się czego... własnej wyobraźni. Po obejrzeniu horroru to własnie wyobraźnia najbardziej daje po głowach.
Dla mnie wszystko da sie wyłumaczyc w sposób naukowy/ medyczny i takich informacji sie doszukuje. Inni doszukuja sie informacji właśnie w zjawiskach paranormalnych i tak też sie da to wytłumaczyć.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. np.
W nocy cos stuka i puka jeden powie że to w rurach, a drugi że to zło.
Jedego w nocy dorwie paraliz senny ineego nawiedzi zmora.

Mam nadzieje, że mało błedów zrobiłam i w miare składnie napisałam ale był to wysiłek bo pisze na jedno oko (drugie po wypadku)

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez rousse

No własnie. Pozatym do człowieka nie tak łatwo zajrzeć jak do pudełka.

A jeszcze łatwiej stwierdzić bez zaglądania, że w człowieku siedzi demon

[201706190936]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;38494221]Ćiekawe ile osób skęciło nogę nosząc święty medalik [/QUOTE]
to raczej nie jest zależne od tego co się ma na szyi albo i nie ma
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;38494221]I znowu sugestia, że osoby niewierzące są "złe" [/QUOTE]
To nie jest tak że są złe, nie w tym rzecz.
nie ma podziału na dobry i zły

[rousse]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;38494657]A jeszcze łatwiej stwierdzić bez zaglądania, że w człowieku siedzi demon [/QUOTE]
Zaglądają ludzie do tego wyszkoleni , którzy wiedzą czego (jakich objawów) szukać, a nie laicy oglądający coś na filmiku.
Może zapodasz ten filmik co widziałaś? Btw, skąd wiesz, że nie była to np. stara 'niemieczczyzna' czy jakiś dialekt? Lub, ze film nie był po prostu fałszerstwem?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Senses Woman

to raczej nie jest zależne od tego co się ma na szyi albo i nie ma

Właśnie o to mi chodziło.

To nie jest tak że są złe, nie w tym rzecz.
nie ma podziału na dobry i zły

A w czym rzecz?

---------- Dopisano o 12:06 ---------- Poprzedni post napisano o 11:58 ----------

Napisane przez rousse

Zaglądają ludzie do tego wyszkoleni , którzy wiedzą czego (jakich objawów) szukać, a nie laicy oglądający coś na filmiku.
Może zapodasz ten filmik co widziałaś?

Filmik był na DVD i pochodził od księdza.

Btw, skąd wiesz, że nie była to np. stara 'niemieczczyzna' czy jakiś dialekt? Lub, ze film nie był po prostu fałszerstwem?

Stąd wiem, że znam trochę niemiecki. Z resztą "opętana" była niemką, więc nawet gadanie dialektem czy archainczną wersją ojczystego języka nie powinno przekraczać jej możliwości.
A czy film nie był fałszerstem? Dla mnie to i tak brednie, więc wielkiej różnicy nie robi. W każdym razie pojękiwania opętanej były opatrzone komentarzamai egzorcystów poważanych w środowisku.

[rousse]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;38494835]
Stąd wiem, że znam trochę niemiecki. Z resztą "opętana" była niemką, więc nawet gadanie dialektem czy archainczną wersją ojczystego języka nie powinno przekraczać jej możliwości.
A czy film nie był fałszerstem? Dla mnie to i tak brednie, więc wielkiej różnicy nie robi. W każdym razie pojękiwania opętanej były opatrzone komentarzamai egzorcystów poważanych w środowisku.[/QUOTE]
Niemka gadająca po niemiecku to dowód, że nie jest opętana?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez rousse

Niemka gadająca po niemiecku to dowód, że nie jest opętana?

A czy ja gdzieś coś udowadniałam?

[kaarooo]

czyżby egzorcyzmy anneliese michel?
http://www.youtube.com/watch?v=97gMzXbOUss

http://pl.wikipedia.org/wiki/Anneliese_Michel ?

[05872c226b72f809f533e1be5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f2b5f9d]

Napisane przez klaustynka

Szatan najczęściej dręczy wierzących. Niewierzących ma w garści, po swojej stronie, więc po co ma cokolwiek robić?

No patrz tylko jak ja zaczełam się interesować magią i okultyzmem (koniec podstawówki) to jeszcze byłam wierzącym, katolickim dzieckiem. Chodziłam na msze, wierzyłam we świętych, istnienie szatana i resztę tego co mówiła katechetka na religii. Do tego byłam wrażliwym samotnym dzieckiem wchodzącym w okres dojrzewania. Byłam idealnym celem, więc czemu nie zostałam opętana? Może powinnam czuć się dyskryminowana przez szatana i siły nieczyste. Dopiero w połowie gimnazjum przez oszołoma-katechetę zaczęłam się robić cyniczna i antyklerykalna ale w tym momencie nie jestem ateistką a czy wierzę w Jahwe, Allaha, Thora czy Wielką Macierz to inna kwestia.

[201706190936]

[1=05872c226b72f809f533e1b e5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f 2b5f9d;38496543]No patrz tylko jak ja zaczełam się interesować magią i okultyzmem (koniec podstawówki) to jeszcze byłam wierzącym, katolickim dzieckiem. Chodziłam na msze, wierzyłam we świętych, istnienie szatana i resztę tego co mówiła katechetka na religii. Do tego byłam wrażliwym samotnym dzieckiem wchodzącym w okres dojrzewania. Byłam idealnym celem, więc czemu nie zostałam opętana? Może powinnam czuć się dyskryminowana przez szatana i siły nieczyste. Dopiero w połowie gimnazjum przez oszołoma-katechetę zaczęłam się robić cyniczna i antyklerykalna ale w tym momencie nie jestem ateistką a czy wierzę w Jahwe, Allaha, Thora czy Wielką Macierz to inna kwestia.[/QUOTE]

A może to właśnie było zwróceniem uwagi Szatana na Ciebie? Trafiłaś jak to nazwałaś katechetę - oszołoma i widać Zły osiągnął swój cel bo nie podobała mu się Twoja wiara i dał Ci takiego katechetę co przyniosło taki a nie inny skutek. A ludzie przyjęli sobie że niemożliwe jest by ksiądz był omylny w kwestiach wiary, skoro to jeden z przedstawicieli KK. Ja to tak widzę, ale pewnie też jestem oszołomem

[05872c226b72f809f533e1be5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f2b5f9d]

Napisane przez Senses Woman

A może to właśnie było zwróceniem uwagi Szatana na Ciebie? Trafiłaś jak to nazwałaś katechetę - oszołoma i widać Zły osiągnął swój cel bo nie podobała mu się Twoja wiara i dał Ci takiego katechetę co przyniosło taki a nie inny skutek. A ludzie przyjęli sobie że niemożliwe jest by ksiądz był omylny w kwestiach wiary, skoro to jeden z przedstawicieli KK. Ja to tak widzę, ale pewnie też jestem oszołomem

Facet wszędzie widział satanistów i szatana, jakby się dowiedział, że sam został zesłany przez złego aby zniechęcić niewinne owieczki do wiary, to pewnie by na zawał padł

[201706190936]

[1=05872c226b72f809f533e1b e5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f 2b5f9d;38496964]Facet wszędzie widział satanistów i szatana, jakby się dowiedział, że sam został zesłany przez złego aby zniechęcić niewinne owieczki do wiary, to pewnie by na zawał padł[/QUOTE]

Sarkazm niepotrzebny
Ileż to ludzi dookoła jest którzy potrafią niemalże zabić to co w człowieku najlepsze, jego wiarę, nadzieję, jednym słowem potrafią zniechęcić do wszystkiego, więc czym miałby się różnić ksiądz od takiego kogoś? Niczym. Ja też niby miałam spoko księdza w liceum, niby życiowy, do tańca i różańca a jak miałam do niego interes (musiałam podejść na plebanię do niego po zaświadczenie o ukończeniu kursu przedmałżeńskiego) to facet najnormalniej w świecie się do mnie przystawiał. Od takich ludzi to szerokim łukiem.

[MirellamKoko]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;38495734]A czy ja gdzieś coś udowadniałam?[/QUOTE]

A ja widzę, że już połowę wątku zapisałaś atakami na osoby wierzące. Odnośnie każdej strefy. Ktoś coś napisze dajesz przeciwny argument, czepianie się , prowokowanie itp. Nie możesz założyć nowego tematu nastawionego anty na chrześcijan? Piszę już któryś raz aby taki temat założyć jeśli tak bardzo jesteś nastawiona anty. Jakieś dziwne słowa "jestm ciekawa jak pracuje mózg chrześcijanina" (czy coś w tym stylu)... no jak to brzmi? Jak ma pracować? A Twój jak pracuje? Ile w Tobie zła siedzi. Nie jestem fanatyczką, nie jestem bardzo religijna, ale czytając to czuć na maxa bardzo negatywną energię od Ciebie. Czy realnie w życiu też jesteś taką osobą?? To przykre. Prowokujesz tutaj i widzę, że łapiesz za słowa, dziewczyny wiją się jak mogą aby sprostać Twoim pytaniom. Część osób tutaj jest wierząca. Ty nie jesteś. Jaki widzisz problem? Nie jesteś i już. Finito. Oczekujesz, że ktoś będzie Cię tu prosił, nawracał? Nikt tego nie zrobi. Dziewczyny akceptują to że jesteś niewierząca i jeszcze kulturalnie odpowiedają na ataki.

Bardzo widzę dociekasz kto dostanie zbawienie, kto jest dobry, kto zły, kto jak zostanie osądzony. Nie martw się. Każdy zostanie osądzony sprawiedliwie. Dociekasz widzę jak Ty zostaniesz osądzona. Nie każ sądzić dziewczynom czy jesteś dobra czy zła. Nikt tu wyroku na Ciebie nie wyda. Mimo, iż bronienie swojej wiary jest trudne. KAŻDEJ WIARY. Obojętnie co kto wyznaje jeśli znajdzie się osoba taka jak Ty która będzie cały czas podpuszczać, psioczyć, anty, anty , aż o mało Cię nie zje bo jesteś wierzący to trudno jest się bronić.

Wielu wyznań sama nie akceptuje, ale nie siadam z koleżanką która wyznaje inną wiarę i nie rzucam jej się za to do gardła podczas rozmowy.

Nie wierzysz?
ok.
Nie prowokuj tu innych.

Szuksz odpowiedzi jak zostaniesz osądzona?
Nikt na to nie odpowie.
Chcesz potwierdzenia, że jesteś już potępiona na wieki?
Nie dostaniesz takiego.

[201706190936]

Napisane przez MirellamKoko

A ja widzę, że już połowę wątku zapisałaś atakami na osoby wierzące. Odnośnie każdej strefy. Ktoś coś napisze dajesz przeciwny argument, czepianie się , prowokowanie itp. Nie możesz założyć nowego tematu nastawionego anty na chrześcijan? Piszę już któryś raz aby taki temat założyć jeśli tak bardzo jesteś nastawiona anty. Jakieś dziwne słowa "jestm ciekawa jak pracuje mózg chrześcijanina" (czy coś w tym stylu)... no jak to brzmi? Jak ma pracować? A Twój jak pracuje? Ile w Tobie zła siedzi. Nie jestem fanatyczką, nie jestem bardzo religijna, ale czytając to czuć na maxa bardzo negatywną energię od Ciebie. Czy realnie w życiu też jesteś taką osobą?? To przykre. Prowokujesz tutaj i widzę, że łapiesz za słowa, dziewczyny wiją się jak mogą aby sprostać Twoim pytaniom. Część osób tutaj jest wierząca. Ty nie jesteś. Jaki widzisz problem? Nie jesteś i już. Finito. Oczekujesz, że ktoś będzie Cię tu prosił, nawracał? Nikt tego nie zrobi. Dziewczyny akceptują to że jesteś niewierząca i jeszcze kulturalnie odpowiedają na ataki.

Bardzo widzę dociekasz kto dostanie zbawienie, kto jest dobry, kto zły, kto jak zostanie osądzony. Nie martw się. Każdy zostanie osądzony sprawiedliwie. Dociekasz widzę jak Ty zostaniesz osądzona. Nie każ sądzić dziewczynom czy jesteś dobra czy zła. Nikt tu wyroku na Ciebie nie wyda. Mimo, iż bronienie swojej wiary jest trudne. KAŻDEJ WIARY. Obojętnie co kto wyznaje jeśli znajdzie się osoba taka jak Ty która będzie cały czas podpuszczać, psioczyć, anty, anty , aż o mało Cię nie zje bo jesteś wierzący to trudno jest się bronić.

Wielu wyznań sama nie akceptuje, ale nie siadam z koleżanką która wyznaje inną wiarę i nie rzucam jej się za to do gardła podczas rozmowy.

Nie wierzysz?
ok.
Nie prowokuj tu innych.

Szuksz odpowiedzi jak zostaniesz osądzona?
Nikt na to nie odpowie.
Chcesz potwierdzenia, że jesteś już potępiona na wieki?
Nie dostaniesz takiego.

Spokojnie
Nie ma się co denerwować
Kwestie wiary na wizażu od zawsze wzbudzają emocje, czasem strasznie niezdrowe, ale najważniejsze by obydwie strony potrafiły zachować umiar. Choć nawet to potrafi się wymknąć spod kontroli.
Ale jeżeli ktoś nie potrafi zachować klasy to jego problem.

[rousse]

[1=13aa9d55ec6ef8489ab3852 d90deb2979ef9d608;3849464 8]
Dla mnie wszystko da sie wyłumaczyc w sposób naukowy/ medyczny i takich informacji sie doszukuje. Inni doszukuja sie informacji właśnie w zjawiskach paranormalnych i tak też sie da to wytłumaczyć.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. np.
W nocy cos stuka i puka jeden powie że to w rurach, a drugi że to zło.
Jedego w nocy dorwie paraliz senny ineego nawiedzi zmora.

Mam nadzieje, że mało błedów zrobiłam i w miare składnie napisałam ale był to wysiłek bo pisze na jedno oko (drugie po wypadku)[/QUOTE]
Eintein też wierzył w Boga, jak to wytłumaczysz? Pewnie był zahukanym nieukiem.
Nie wierzę w przyjazdy ufo, w inne fantazje co się komuś zrodzą pod czapką, ani w zjawiska paranormalne. Jak w nocy stuka w rurach to myślę, że ...stuka w rurach. Co nie przeszkadza mi wierzyć w diabła.

[MirellamKoko]

Jestem spokojna, a przynajmniej staram się być.
Nie mogę tego czytać.
Łapie dziewczyna za słówka, atakuje.
Nie lubię takich ludzi którzy atakują tak innych przez to, że wyznają jakąś wiarę.
Zero tolerancji.
Zero.
Nie wierzy, jes ateistką git. Nikt tu jej nie atakował, a ona wierzących cały czas atakuje.
Coś mnie trafia.

[kaarooo]

Napisane przez rousse

Eintein też wierzył w Boga, jak to wytłumaczysz? Pewnie był zahukanym nieukiem.

Einstein nie wierzył.

---------- Dopisano o 16:31 ---------- Poprzedni post napisano o 16:27 ----------

Napisane przez MirellamKoko

Jestem spokojna, a przynajmniej staram się być.

Nie ma sensu, naprawdę. Rozmowa była o czymś innym, zeszła na inne tory. Jeżeli ktoś ślepo dąży do pewnych wniosków, byleby tylko wyszło na jego, stawiając tezy i nie patrząc w boki, do tego będąc głuchym na argumenty, to przecież nie ma sensu dyskusja. Nie w takich przypadkach.

[rousse]

Napisane przez kaarooo

Einstein nie wierzył.

wierzył w pewnych etapach swojego życia

[mimi2552]

A była kiedyś któraś z Was na mszy uzdrawiającej ?

[201604190949]

Napisane przez rousse

wierzył w pewnych etapach swojego życia

No, jak miał 6-12 lat.
Einstein nie wykluczał istnienia jakiejś mocy sprawczej ale zawsze zdecydowanie odrzucał koncepcję osobowego boga.

"Słowo 'Bóg' jest dla mnie niczym więcej niż wyrazem i wytworem ludzkiej słabości, a Biblia zbiorem dostojnych, ale jednak prymitywnych, legend, które są ponadto dość dziecinne. Żadna interpretacja, niezależnie od tego, jak subtelna, nie może (dla mnie) tego zmienić."

[MirellamKoko]

Napisane przez mimi2552

A była kiedyś któraś z Was na mszy uzdrawiającej ?

Ja byłam. Kiedyś koleżanka jechała ze swoją ciotką zabrałam się z nimi. Czytałam, że ludzie mdleją, że dzieją się dziwne rzeczy. Nic takiego nie widziałam. Normalna msza tylko trochę dłuższa.

[rousse]

Napisane przez 1000days

No, jak miał 6-12 lat.
Einstein nie wykluczał istnienia jakiejś mocy sprawczej ale zawsze zdecydowanie odrzucał koncepcję osobowego boga.

"Słowo 'Bóg' jest dla mnie niczym więcej niż wyrazem i wytworem ludzkiej słabości, a Biblia zbiorem dostojnych, ale jednak prymitywnych, legend, które są ponadto dość dziecinne. Żadna interpretacja, niezależnie od tego, jak subtelna, nie może (dla mnie) tego zmienić."

Uważał się za agnostyka ,a jednak odnosił się do Boga, jak napotkał coś czego nie mógł wytłumaczyć, lub coś co się nie zgadzało z jego teorią. Jego komentarz odnośnie mechaniki kwantowej, która była w pewnej sprzeczności z teorią względności, że "Pan Bóg nie gra w kości".