Czy gdybyscie mialy okazje... ?

[Bloou]

Hej! Mam do was mega wazne pytanie. Czy gdybyscie mialy mozliwosc studiowania wymarzonego, lecz trudnego kierunku na zagranicznej uczelnii, podjelybyscie ryzyko? Glownym powodem wahania sie jest fakt, czy znajomosc jezyka ang. jest wystarczajaca (wystarczajaca na typowo ciezki kierunek), bo ogolnie to mam b. dobry angielski. Boje sie, ze bedzie mi trudno, bo jednak najpierw trzeba bedzie tlumaczyc material na polski, a pozniej na angielski = mnostwo pracy. Jak myslicie? Tylko prosze, dawajcie sensowne odpowiedzi, a nie "wahasz sie to nie idz" itd.

Pozdrawiam

[Dorotxy]

ja bym zaryzykowała, po co masz sobie kiedyś pluć w twarz że nie skorzystałaś z szansy?
powodzenia

[Ilsa Lund]

najwięcej co stracisz to rok, co zdarza się i tutaj w Polsce więc ja bym próbowała i może zapisała się na korki ze specjalistycznego słownictwa

[dimiti]

czasami bardzo dobra znajomość angielskiego wcale nie oznacza, że wszystko będzie się rozumiało są różne dialekty, wymowy itp więc trzeba przywyknąć- wcale nie będziesz musiała tłumaczyć rzeczy na polski i się tego wtedy uczyć, to nawet byłoby trochę bez sensu bo przecież będziesz po angielsku zdawać więc i musisz się uczyć wszystkiego w języku angielskim, słówek oraz całej reszty bo egzamin napiszesz jak? po polsku?
warto spróbować

[kisielova]

bez wahania bym się za takie studia wzięła.
angielskiego bym się uczyła, dużo, dużo, żeby umieć ogarnąć temat, a typowo naukowego słownictwa pewnie nauczyłabym się ucząc się na zajęcia.

co to za kierunek ? nie ma go nigdzie w Polsce?

[skazana_na_bluesa]

zastanów się, czy nie warto przez rok uczyć się angielskiego, a później startować na tę uczelnię. ja bym podjęła ryzyko.

[Bloou]

Napisane przez Dorotxy

ja bym zaryzykowała, po co masz sobie kiedyś pluć w twarz że nie skorzystałaś z szansy?
powodzenia

Masz racje!

Napisane przez Ilsa Lund

najwięcej co stracisz to rok, co zdarza się i tutaj w Polsce więc ja bym próbowała i może zapisała się na korki ze specjalistycznego słownictwa

Dobry pomysl! Po prostu zakupie sobie ksiazki z biologii i chemii

Napisane przez dimiti

czasami bardzo dobra znajomość angielskiego wcale nie oznacza, że wszystko będzie się rozumiało są różne dialekty, wymowy itp więc trzeba przywyknąć- wcale nie będziesz musiała tłumaczyć rzeczy na polski i się tego wtedy uczyć, to nawet byłoby trochę bez sensu bo przecież będziesz po angielsku zdawać więc i musisz się uczyć wszystkiego w języku angielskim, słówek oraz całej reszty bo egzamin napiszesz jak? po polsku?
warto spróbować

Zdaje sobie z tego sprawe, dlatego duzo rozmawiam i slucham. Myslisz, ze mozna sie uczyc po angielsku? Po prostu mnie to ciekawi, jak mialoby to wygladac... Masz racje, to mogloby byc bez sensu, bo w koncu egzaminy i pozniej kariera - wszystko po angielsku.

Napisane przez kisielova

bez wahania bym się za takie studia wzięła.
angielskiego bym się uczyła, dużo, dużo, żeby umieć ogarnąć temat, a typowo naukowego słownictwa pewnie nauczyłabym się ucząc się na zajęcia.

co to za kierunek ? nie ma go nigdzie w Polsce?

W sumie... Czlowiek chcac nie chcac bedzie sie uczyl

Oczywiscie ze jest - to medycyna. Ale nie chce mieszkac w Polsce i tu studiowac. Wolalabym w Anglii, skoro mam okazje.

Napisane przez skazana_na_bluesa

zastanów się, czy nie warto przez rok uczyć się angielskiego, a później startować na tę uczelnię. ja bym podjęła ryzyko.

Mysle, ze mam jeszcze troche czasu to na pewno ogarne jakies ksiazki, z ktorych sie ucza ludzie do matury miedzynarodowej.

Dzieki za wszystkie opinie Jeszcze sie zastanowie, ale macie racje, nie mam nic do stracenia.

[dimiti]

oczywiście, że się da sama jestem po angielskim i wszystkiego uczyłam się w tym języku, historii usa i uk, kultury, polityki, literatury, gramatyki opisowej czy kontrastywnej- wszystkiego może miałam 3 przedmioty po polsku przez całe studia (np gramatyke polska )
Początkowo jest trudno bo trzeba się przestawić, ale później człowiek już przywyknie i to taka norma, jak teraz nauka po polsku

[Bloou]

Napisane przez dimiti

oczywiście, że się da sama jestem po angielskim i wszystkiego uczyłam się w tym języku, historii usa i uk, kultury, polityki, literatury, gramatyki opisowej czy kontrastywnej- wszystkiego może miałam 3 przedmioty po polsku przez całe studia (np gramatyke polska )
Początkowo jest trudno bo trzeba się przestawić, ale później człowiek już przywyknie i to taka norma, jak teraz nauka po polsku

Super! I jak sie uczylas takiej gramatyki np? Po prostu czytalas po angielsku i co dalej?

[mm444]

Treść usunięta

[dimiti]

Napisane przez Bloou

Super! I jak sie uczylas takiej gramatyki np? Po prostu czytalas po angielsku i co dalej?

z gramatyki praktycznej jest i dużo teorii, wyjątków i ćwiczeń, ale już np z kontrastywnej jest mało teorii, a ogromna ilość różnych ćwiczeń, rozpisek, co jak i z czym- dlaczego itd. Trzeba ćwiczyć sporo, uczyć się ważnych słówek, takich kluczowych, które są istotne kiedy chcesz coś wytłumaczyć. Ja zawsze czytałam, podkreślałam innym kolorem to co najważniejsze, później powtarzałam po swojemu, ale czasami niestety musiałam się nauczyć kropka w kropkę bo innej odpowiedzi jak z książki wykładowca nie uznawał pomaga też robienie notatek jedynie z najważniejszych rzeczy i ich krótkie opisy, później takie słówka czy krótkie regułki zapisujesz na osobnej kartce i omawiasz je z pamięci. W angielskim czasami jak zapomnisz jedno słówko, to musisz użyć z 10 innych żeby oddać sens także warto pamiętać o tych najistotniejszych
zresztą każdy ma inny sposób na naukę- musisz znaleźć swój, czy powtarzanie na głos, czy zapisywanie słówek kluczowych na kartce czy jeszcze co innego
raczej samej gramatyki nie masz się co bać bo w opisach zadań, teorii itp jest mało skomplikowanej gramatyki- to są proste czasy zazwyczaj present simple.

---------- Dopisano o 18:32 ---------- Poprzedni post napisano o 18:29 ----------

Napisane przez mm444

Treść usunięta

ale musi te przedmioty mieć po angielsku bo jak sama będzie tłumaczyć na angielski i się uczyć to trochę bez sensu- jednak kłania się tutaj już fachowe słownictwo, rozbudowane zdania itp jedynie native speaker czy tłumacz przysięgły potrafi przetłumaczyć to porządnie bez błędów czy słówek, które w danym zdaniu nie mogą być użyte chociaż znaczenie mają takie jak słówko po polsku.

lepiej poszukać właśnie w necie czegoś

[mm444]

Treść usunięta

[dimiti]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

zawsze też to jakieś przygotowanie, może przy okazji odnajdzie swój sposób na dobrą naukę po angielsku

[kasiencja]

Powiem tak: w liceum chodziłam prywatnie (kilkuosobowa grupa) na lekcje angielskiego - na końcu zdawaliśmy CAE. Byliśmy wszyscy na dobrym poziomie, ale raczej bez super specjalistycznego słownictwa itd. Nie miałam opcji studiowania za granicą, ale wydawało mi się to wtedy abstrakcyjne, miałam wrażenie że nie dałabym rady. A kolega z grupy po maturze poszedł na studia do Szkocji, na kierunek inżynierski i poradził sobie świetnie. Wydaje mi się, że bardzo szybko "łapiesz" te trudniejsze słówka i po prostu zaczynasz myśleć w obcym języku. Prawdopodobnie nie tłumaczyłabyś tego w międzyczasie na polski, na pewno nie w całości (a raczej sprawdzała znaczenie jakiegoś nowego, pojedynczego słówka).

Także - na pewno da się! Przed wyjazdem na studia możesz rzeczywiście poprzeglądać książki z Twojej dziedziny po angielsku. Trzymam za Ciebie kciuki!

[Bloou]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Podnioslac mnie bardzo na duchu, dziekuje Inzynieria to tez trudny kierunek! Super, ze kolega tak szybko nabral wprawy i dal rade! Mysle, ze nie moze byc tak zle, w koncu tyle ludzi studiuje zagranica lub pracuje i daja sobie swietnie rade

Tak zrobie! Dzieki jeszcze raz

[201705250955]

Ojj tak, bez wahania bym się podjęła tego wyzwania. Gdybym miała fundusze to w ogóle zaczęłabym studia za granicą, ale to niestety małe realne. Jednak szanse, jakie dają takie wymiany jak Erasmus nastawiają mnie pozytywnie. Chciałabym wyjechać na 5 roku i wiem, że to wiążę się z pewnymi komplikacjami, właśnie z barierą językową i w jakimś stopniu mentalną. Ale ja lubię wyzwania.

[dimiti]

Napisane przez Bloou

Tak zrobie Mysle, ze to nie zaszkodzi, a nawet sie przyda! A pozniej dopiero zobacze, jakie mam mocne strony i jak sie uczyc juz ogolnie.



Okej, dzieki Nie chodzilo mi tu konkretnie o gramatyke, tylko jaka masz technike uczenia sie, bo jednak gramatyka to czysta teoria w sumie Czyli dobrym pomyslem jest uczenie sie synonimow angielskich!

wim ale technika zależy od osoby i od przedmiotu w dużej mierze- gramatyka to część teorii i większość zadań w LO na samej teorii człowiek przejedzie bez problemu, ale później są schody (no, ale ja piszę z doświadczenia na kierunku anglistyki także wiadomo, że na studiach po ang jest jednak inaczej, moja siostra studiowała po ang i jednak to zupełnie co innego)
Nie masz się czego obawiać musisz zwracać uwagę na słówka głównie a reszta przyjdzie z czasem

---------- Dopisano o 18:48 ---------- Poprzedni post napisano o 18:46 ----------

Napisane przez asia_aisa

Ojj tak, bez wahania bym się podjęła tego wyzwania. Gdybym miała fundusze to w ogóle zaczęłabym studia za granicą, ale to niestety małe realne. Jednak szanse, jakie dają takie wymiany jak Erasmus nastawiają mnie pozytywnie. Chciałabym wyjechać na 5 roku i wiem, że to wiążę się z pewnymi komplikacjami, właśnie z barierą językową i w jakimś stopniu mentalną. Ale ja lubię wyzwania.

no i za to brawa!

[anekania]

Nie ma się nad czym zastanawiać, trzeba próbować, żeby nie żałować, każdą szansę w życiu trzeba wykorzystać!

[69love69]

Ja jadę za 1,5 miesiąca na Erasmusa, wiem, że to tylko jeden semestr a nie cale studia, ale też jakieś wyzwanie. Nie czuję tego, ze mam znajomość języka, z którą będę mogła na luzie studiować, ale nie zastanawiałam się ani chwilę. Wyjazd za granicę to najlepsza okazja do nauki języka Zawsze jak nie wyjdzie to można zrezygnować, a jak się nie spróbuje to później zostają myśli co by było gdybym jednak pojechała/spróbowała. Więc jak bym w to weszła!

[amber2046]

Napisane przez Bloou

Hej! Mam do was mega wazne pytanie. Czy gdybyscie mialy mozliwosc studiowania wymarzonego, lecz trudnego kierunku na zagranicznej uczelnii, podjelybyscie ryzyko? Glownym powodem wahania sie jest fakt, czy znajomosc jezyka ang. jest wystarczajaca (wystarczajaca na typowo ciezki kierunek), bo ogolnie to mam b. dobry angielski. Boje sie, ze bedzie mi trudno, bo jednak najpierw trzeba bedzie tlumaczyc material na polski, a pozniej na angielski = mnostwo pracy. Jak myslicie? Tylko prosze, dawajcie sensowne odpowiedzi, a nie "wahasz sie to nie idz" itd.

Pozdrawiam

Co do pytanie odpowiedź brzmi tak.

W związku z podkreślonym po co chcesz uczyć się w tak żmudny sposób. Planujesz po uzyskaniu dyplomu wrócić do kraju?

Generalnie jeśli studiujesz całość w obcym języku wystarczy wszystko zrozumieć, przyswoić, a później zdać egzamin. Szkoda czasu na zabawę w tłumacza.

[vril]

Napisane przez Bloou

Glownym powodem wahania sie jest fakt, czy znajomosc jezyka ang. jest wystarczajaca (wystarczajaca na typowo ciezki kierunek), bo ogolnie to mam b. dobry angielski. Boje sie, ze bedzie mi trudno, bo jednak najpierw trzeba bedzie tlumaczyc material na polski, a pozniej na angielski = mnostwo pracy.

Zastanawia mnie to podejście do języka.
Wydaje mi się, że osoby z przynajmniej sredniozaawansowaną znajomością obcego języka automatycznie myślą już w tym języku i nie tłumaczą w głowie na gorąco, a tym bardziej nie robią na własny użytek pełnego tłumaczenia własnych notatek. W każdym razie ja tak mam i raczej z taką metodą spotykam się u innych. Twoje podejście kojarzy mi się z początkującymi. Twierdzisz, że znasz bardzo dobrze język angielski ogólny, OK, więc być może pomysł z tłumaczeniem, to podświadoma obawa, że jednak nie jesteś wystarczająco przygotowana do studiowania kierunku technicznego w obcym języku.
Jasne, że warto spróbować ale przemyśl jeszcze wielokrotnie kwestie techniczne związane z przeprowadzką do innego kraju, obcowanie z obcym językiem na codzień, nie akademickim ale zwykłym, ulicznym plus to, czy faktycznie dość dobrze znasz zagadnienia z twojego kierunku w tym obcym języku. Studia, to nie szkoła od podstaw, wybierając jakiś kierunek trzeba mieć już jakaś wiedzę z jego zakresu - pewnie już ją posiadasz ale... po polsku? Najprostszy test - wejdź na angielską wikipedię i wyszukaj jakieś zagadnienie z twojego kierunku i przeczytaj. Jeśli zrozumiesz cały tekst po jednej lekturze to będzie dobrze
Warto się uczyć i warto być przygotowanym, więc nawet jeśli najpierw musiałabyś poświęcić wiecej czasu na doszlifowanie języka i wstępne ogarnięcie tematu, to warto. Powodzenia.


Edit.
Doczytałam, że chodzi o medycynę. Zrób sobie test z podstawowej wiedzy o anatomii i sprawdź czy potrafisz nazwać większość narządów i części ciała po angielsku
Niestety ale na takim kierunku znajomość języka angielskiego ogólnego raczej nie wystarczy.
Nie, jeśli w efekcie można siedząc na wykładzie przez całe zajęcia nie zakumać, że prowadzący mówi o przetoce, tudzież innej influencji. Wtedy nie ma czasu na grzebanie po słowniku rozkminiając na gorąco co mówca ma na myśli.

[CzarnyElf]

Napisane przez vril

Jasne, że warto spróbować ale przemyśl jeszcze wielokrotnie kwestie techniczne związane z przeprowadzką do innego kraju, obcowanie z obcym językiem na codzień, nie akademickim ale zwykłym, ulicznym plus to, czy faktycznie dość dobrze znasz zagadnienia z twojego kierunku w tym obcym języku. Studia, to nie szkoła od podstaw, wybierając jakiś kierunek trzeba mieć już jakaś wiedzę z jego zakresu - pewnie już ją posiadasz ale... po polsku? Najprostszy test - wejdź na angielską wikipedię i wyszukaj jakieś zagadnienie z twojego kierunku i przeczytaj. Jeśli zrozumiesz cały tekst po jednej lekturze to będzie dobrze
Warto się uczyć i warto być przygotowanym, więc nawet jeśli najpierw musiałabyś poświęcić wiecej czasu na doszlifowanie języka i wstępne ogarnięcie tematu, to warto. Powodzenia.


Edit.
Doczytałam, że chodzi o medycynę. Zrób sobie test z podstawowej wiedzy o anatomii i sprawdź czy potrafisz nazwać większość narządów i części ciała po angielsku

Zgadzam sie

Autorko co masz dokladnie na mysli mowiac b dobry angielski ?Czy oznacza to swobodna konwersacje na wiekszosc tematow?
Czy rozumiesz np bez problemu filmy zagraniczne bez napisow?


Wejdz na to forum dla studentow:
http://forums.studentdoctor.net/
Tam tez sa przyszli studenci medycyny,poczytaj dyskusje,sprawdz czy nie sprawia Ci problemu rozumienie wiekszosci zagadnien zwiazanych z medycyna.

Ogolnie ja bym probowala.Zauwazylam ze wiekszosc studentow z Polski wlasnie obawia sie czy dadza rade na studiach w innym kraju ale z tego co zauwazylam radzimy sobie b dobrze

Zycze powodzenia

[Absinth87]

Medycyna w Anglii jest dużo mniej wymagająca od studenta niż w Polsce - co nie znaczy że jest gorsza, po prostu bardziej wałkują rzeczy ważne i przydatne, a u nas ciśnie sie wszystko, w tym w większości (?)nieprzydatne szczegóły ktore powinen znać już specjalista danej dziedziny- typu milion objawów z nazwami pochodzącymi od nazwisk z ortopedii -po ci to jak masz być np. anestezjologiem, i tak zapomnisz ;p Nie wiem jak teraz będzie, po "reformie 6w5". Wiem to stąd iż moja przyjaciólka studiuje w Dundee, a ja studiowałam w Polsce i nieraz porównujemy sobie wiedzę/system/zdawalność. Myślę że bedziesz żałowała jak nie spróbojesz Ja nie żałuje że zostałam w kraju, bo tu poznałam moje ciacho ale jak sobie pomyślę ile mniej nerwowe jest studiowanie za granicą to żal w dołku ściska U nas student to śmieć ("haha, dowalmy im pytania z ksiązek do specjalizacji, niech się zakują na śmierć, a co"), a tam jak 30% studentów nie zda egzaminu to wykładowca może mieć duży problem ;p (=że zle uczy)

[weronika7]

"Lepiej coś zrobić i żałować, niż żałować, że się tego nie zrobiło"

[mbamboo]

Oczywiście masz świadomość, że na medycynę w Anglii trzeba mieć konkretną ilość doświadczenia zawodowego (wolontariat/work shadowing), genialne oceny i przylecieć na rozmowę kwalifikacyjną? Plus oczywiście egzamin językowy. Same studia nie mogą być aż tak ciężkie jak u nas, na mojej uczelni studenci medycyny angażują się we wszystkie możliwe prace dodatkowe i przedsięwzięcia, ale dostać się jest ciężko - tym bardziej nam z Unii, bo nawet po podwyżce czesnego płacimy mniej niż studenci z innych kontynentów. Zresztą sama zobacz, jaka jest konkurencja na moim uniwersytecie - [klik].
Broń Boże Cię nie zniechęcam, bo sama rzuciłam się na tę samą głęboką wodę (chociaż nie konkretnie na medycynę), mam tylko nadzieję, że znasz wymagania.

Jakie miasto rozważasz?