Niania na noc,żeby się wysypiać

[Luba]

Napisane przez OYE

czy ja gdzies pisalam ze to super fajne i wspaniale, tak samo nei fajnie jak niania czy zlobek w dzien....nei ma roznicy oddajesz dziecko w obce rece

Jest różnica, bo oddanie w dzień dziecka do żłobka to z reguły mus a w nocy to z reguły chciejstwo.
Oddanie dziecka "w obce ręce" w nocy to tak, jakbyś oddała swoje dziecko niani w dzień a sama robiła manicure całymi dniami.

Napisane przez OYE

jestem to wstanie zrozumiec tak samo jak nianie czy zlobek w dzien bo rozne sa przypadki,
poprostu jestem zdziwona jak mozna potepiac nianie w nocy a najmowac ja na dzien?i czuc sie lepsza od tej drugiej

A ja nie jestem zdziwona, ponieważ to są dwie rózne sprawy i różne podejścia matek do tematu: dziecko.
Poza tym. Umówmy się, że na nocne nianie decydują sie z reguły matki pracujące, tak? Czyli żłobek lub niania w dzień a w nocy też niania... Ile czasu matka spędzi z dzieckiem? Oczywista jako żywo dotknieta teraz tu powiesz, że nie liczy się ilość a jakość (blebleble), że ty ze swoimi dziećmi to ful czasu spędzasz itd itp
A wiesz co? Coś mi się to nie widzi i co mi zrobisz.
Dlatego, miedzy innymi, ja byłabym przeciwna temu, żeby brać nocną nianię. Bo nawet w nocy bym swojego dziecka nie przytuliła, gdybym w dzień pracowała.

[OYE]

No I tu mamy roznice bo ja sie sie nie umowie ze ktos bierze nianie z wygody w nocy. Sadze ze jak ktos sie decyduje na nianie w nocy to juz naprawde nie daje rade lub ma tak odpowiedzialna prace ze nie ma wyjscia. Sadze ze wiele wiecej przypadkow jest gdzie mama w dzien sie decyduje na nianie z wygody. Sadze ze niania w nocy to daje rzadkosc.

[Klarissa]

Napisane przez OYE

No I tu mamy roznice bo ja sie sie nie umowie ze ktos bierze nianie z wygody w nocy. Sadze ze jak ktos sie decyduje na nianie w nocy to juz naprawde nie daje rade lub ma tak odpowiedzialna prace ze nie ma wyjscia. Sadze ze wiele wiecej przypadkow jest gdzie mama w dzien sie decyduje na nianie z wygody. Sadze ze niania w nocy to daje rzadkosc.

To trzeba sobie wtedy postawić pytanie - praca czy dzieci?

Nie jest powiedziane, że zawsze da się pogodzić jedno z drugim i być jednocześnie świetnym rodzicem i świetnym pracownikiem.
Czasem się nie da, tak po prostu, albo nie w tym samym czasie jednocześnie. I chociaż jest moda na lansowanie czegoś zupełnie innego, to jednak warto popatrzeć realnie.

Jeśli od kogoś praca zawodowa wymaga 12h aktywności to powinien mieć to na względzie, że zabraknie mu czasu dla dzieci i albo z nich zrezygnować, albo się przebranżowić.

[OYE]

Poza tym. Umówmy się, że na nocne nianie decydują sie z reguły matki pracujące, tak? Czyli żłobek lub niania w dzień a w nocy też niania... Ile czasu matka spędzi z dzieckiem? Oczywista jako żywo dotknieta teraz tu powiesz, że nie liczy się ilość a jakość (blebleble), że ty ze swoimi dziećmi to ful czasu spędzasz itd itp
A wiesz co? Coś mi się to nie widzi i co mi zrobisz.
Dlatego, miedzy innymi, ja byłabym przeciwna temu, żeby brać nocną nianię. Bo nawet w nocy bym swojego dziecka nie przytuliła, gdybym w dzień pracowała.

Tyle samo co matka pracujaca dziecka ktore przesypia nocki. No chyba ze budzisz dzieci w nocy by je przytulic

[Luba]

Napisane przez OYE

No I tu mamy roznice bo ja sie sie nie umowie ze ktos bierze nianie z wygody w nocy. Sadze ze jak ktos sie decyduje na nianie w nocy to juz naprawde nie daje rade lub ma tak odpowiedzialna prace ze nie ma wyjscia. Sadze ze wiele wiecej przypadkow jest gdzie mama w dzien sie decyduje na nianie z wygody. Sadze ze niania w nocy to daje rzadkosc.

Nie ma takiego obowiązku, że trzeba miec dzieci.
Czasem trzeba wybrać albo dzieci albo praca i ja bardzo szanuję osoby, które nie sprowadzają na świat dzieci tylko po to, żeby niani dać zarobić a samemu siedzieć w pracy.

Napisane przez OYE

Tyle samo co matka pracujaca dziecka ktore przesypia nocki. No chyba ze budzisz dzieci w nocy by je przytulic

No mało takich noworodków i niemowląt, które się nie budzą w nocy.

[OYE]

Nie znam takiej kobiety ktora ma noworodka czy jak dziecko bylo noworodkiemi ona chodzila do pracy. Niemowle....wiekszosc dzieci zaczyna przesypiac nockimiedzy 4-6 miesiacem. Jak karmi to wiadomo ze nie mozna jej zastapic. Nie znam nikogo kto by mial nianie na noc, sporadyczne przypadki jak np jest wesele itp


Wyrzywacie sie jak by to bylo norma I wiekszosc kobiet sobie spalo a nianie karmily I tulily dzieci w nocy

[Luba]

No to jak matki noworodków sa w domu a większość dzieci zaczyna przesypiać noce między 4 a 6 miesiącem (nawiasem mówią fenomen jakiś), to po co w ogóle niania w nocy?

Bronisz tych niań jak niepodległosci a one jak sie okazuje wcale nie sa potrzebne

[glamourous]

Luba a wiesz ze ja znalazlam zastosowanie dla niani na nocki?
Bylam sama z blizniakami i 2,5 roczna corka przez pol roku (maz byl za granica). Nie raz sie zdarzalo w nocy ze jeden sie budzil i placzem budzil reszte, wiec mialam 3 placzace dzieci i tylko 2 rece/ cycki. Jak ja sobie dawalam rade to w sumie nie wiem bo powtarzalo sie to praktycznie noc w noc po kilka razy. Tak, mysle ze wtedy pomoc by sie przydala, chociaz w sumie zamiast niani moglby sie tez sprawdzic tzt. A ja jakos dalam rade sama, no ale ja to egoistka co poza czubek nosa nie widzi


A wlasnie, dziwi mnie ze nie padl nigdzie argument o dzieleniu nocek miedzy dwoje rodzicow zeby mama tez mogla odespac? Co to tatus nie moze wstac jak juz mama sie nosem podpiera?

[Miramej]

Napisane przez glamourous

A wlasnie, dziwi mnie ze nie padl nigdzie argument o dzieleniu nocek miedzy dwoje rodzicow zeby mama tez mogla odespac? Co to tatus nie moze wstac jak juz mama sie nosem podpiera?

Może, jak najbardziej. I nawet chce. Tylko, że dziecko mówi, że chce mamę I na nic tłumaczenia , ma być mama i koniec.

[glamourous]

Hmm skad ja znam ten typ dziecka moja corka tez taka musina przylepa i pewne przywileje tylko mama ma
No ale jesli dziecko nie akceptuje taty to moze tak samo odrzucic nianie

---------- Dopisano o 21:14 ---------- Poprzedni post napisano o 20:55 ----------

Napisane przez Miramej

Może, jak najbardziej. I nawet chce. Tylko, że dziecko mówi, że chce mamę I na nic tłumaczenia , ma być mama i koniec.

Chociaz z drugiej strony o czym my w ogole mowimy, skoro niby do pol roku dziecku wsio rawno kto sie nim zajmuje, a jak ma 6 miesiecy to juz powinno przesypiac nocki no a polroczne nie mowi
Z kolei wieksze jak mowi co chce to znaczy ze dyryguje rodzicem i to zgubny skutek bezstresowego wychowania- ( patrz watek bodajze o sankach)...ogolnie to jednak przyznaje racje Kropce, forum jest pelne delikatnie mowiac "dziwnych" opinii

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez glamourous

Hmm skad ja znam ten typ dziecka moja corka tez taka musina przylepa i pewne przywileje tylko mama ma
No ale jesli dziecko nie akceptuje taty to moze tak samo odrzucic nianie

u mnie podobnie ,w dzień tata ok,czasem mam wrazenie,ze mogę zniknać ale w nocy -tylko mama ,i nie ma innej opcji

I jeszcze odnośnie tego rozrózniania mamy -owszem,ok 6 m-ca dziecko ma na tyle dobry wzrok,ze rozpoznaje osoby,rozróznia domowników od innych osoób ,ale juz wczesniej nawiązuje kontak i rozpoznaje rodziców ,w szczegolnosci matkę innymi zmysłami. Głos matki wpływa kojąco na noworodka,bo zna go z życia płodowego ,do tego dochodzi zapach matki,mleka (tutaj tez smak) ,inny dotyk.Moja córa miała 3 m-ce,kiedy musiałam wyjsc,została z tatą ,i mimo troskliwej i czulej opieki po godzinie płakała okropnie,wystarczyło,ze ja przytuliłam i wszytsko wróciło do normy.

[Miramej]

"Dziwny" to pojęcie względne, dla innych mam nasze opinie są dziwne. Ale jedno już w tym wątku widać - zaczęło się standardowe skakanie do gardeł i podkreślanie, jakim się jest wspaniałym rodzicem, a inni to mają dzieci, żeby mieć. A przecież nikt tej niani nie zaprosił na noc, tylko zapytał No ale jak zapytał, znaczy się rozważa, a jak rozważa, to patologiczna matka, lepiej niech dziecko do domu dziecka odda.
To forum powinno zmienić nazwę, bo klasy tu coraz mniej.

[stokrotka_to_ja]

Mnie np. nie chodzi o nikogo w tym wątku,ani o tą nianię nieszczęsną a o zjawisko,które coraz czesciej dostrzegam -dziecko jako następny gadżet. Pewnie chciany i kochany,ale bez (wbrew pozorom) ludzkich praw -do bezwarunkowej miłosci,do akceptacji takiego,jakim jest,do poczucia bezpieczeństwa,do najlepszego pokarmu. Ma wymagać jak najmniej,nie sprawiać problemów,niczego nie chcieć. Mozna i tak,tylko ja w tym sensu nie widzę.

Tekst Kropki o domu dziecka moze zbyt mocny,ale ja się nie dziwię,czasem człowiek łupiezu dostaje jak czyta Mzk i teksty rodem z XIX w poradników wychowawczych to i ulać się może.
O,i jeszcze coś ja tam nadal uparcie twierdzę (abstrahując od tego wątku) ,że nie kazdy powinien mieć dziecko,tak jak nie każdy powinien mieć psa np.

[glamourous]

Stokrotko ja pamietam jak ryczalam jak gdzies przeczytalam o wczesniaczku lezacym w inkubatorze pod cala ta aparatura podajaca tlen. Dzieciatka nie mozna bylo wyjac i wziac na rece- mama bala sie ze samum dotykiem sprawi mu bol. A jednak na dzwoek jek glosu tetno maluszka wzrastalo a dziecko uspokajalo sie. Nikt mi nie wmowi ze to przypadek

[iizabelaa]

"Dziwny" to pojęcie względne, dla innych mam nasze opinie są dziwne. Ale jedno już w tym wątku widać - zaczęło się standardowe skakanie do gardeł i podkreślanie, jakim się jest wspaniałym rodzicem, a inni to mają dzieci, żeby mieć. A przecież nikt tej niani nie zaprosił na noc, tylko zapytał No ale jak zapytał, znaczy się rozważa, a jak rozważa, to patologiczna matka, lepiej niech dziecko do domu dziecka odda.
To forum powinno zmienić nazwę, bo klasy tu coraz mniej.

Standard,
przecież tylko osoby spełniające "wizażowe kryteria" powinny mieć dzieci

[Luba]

Napisane przez Miramej

No ale jak zapytał, znaczy się rozważa, a jak rozważa, to patologiczna matka, lepiej niech dziecko do domu dziecka odda.

A mnie to bardziej wyglada na
a. jakieś badanie
lub
b. to, że autorka chce byc nocną nianią

[żurawinka]

Mi sie wydaje że cyckowe bedzie wołało mamę, a butelkowe oczywiście tam gdzie tata tez karmił będzie wołało mamę ale i tata ostatecznie podejdzie W końcu potrzeba bliskości była zaspokajana w drugim przypadku przez mamę i tatę plus karmienie przez oboje rodziców. Moja woła w nocy " mamatatamonio"

[stokrotka_to_ja]

według mnie badanie,biorąc po uwagę inne wątki załozone ostatnio przez autorkę

[Klarissa]

Napisane przez glamourous

A wlasnie, dziwi mnie ze nie padl nigdzie argument o dzieleniu nocek miedzy dwoje rodzicow zeby mama tez mogla odespac? Co to tatus nie moze wstac jak juz mama sie nosem podpiera?

U nas jak wstanie tatuś i pójdzie do córki to usłyszy "chcę mamusię, chcę mamusię" i jeszcze głośniejszy ryk. W ogóle moja córka jest taka dziwna, że jak nie może spać ze mną to woli sama, w sensie woli płakać z samotności niż przytulić kogoś innego. Nie i koniec. Dlatego właśnie tak niechętnie się z nią rozstaję, bo wiem, że by płakała. Kilka razy gdzieś wychodziłam wieczorami jak spała i na nieszczęście tż-ta mała się przebudziła to rekordowo płakała 1,5h i powiedziała mu żeby se poszedł a ona sobie tu popłacze za mamą

No po takim czymś to musiałabym serca nie mieć żeby ją z kimś zostawiać obcym jak nawet ukochany w dzień tatuś w nocy nie może być.

[Miramej]

Napisane przez stokrotka_to_ja

Mnie np. nie chodzi o nikogo w tym wątku,ani o tą nianię nieszczęsną a o zjawisko,które coraz czesciej dostrzegam -dziecko jako następny gadżet. Pewnie chciany i kochany,ale bez (wbrew pozorom) ludzkich praw -do bezwarunkowej miłosci,do akceptacji takiego,jakim jest,do poczucia bezpieczeństwa,do najlepszego pokarmu. Ma wymagać jak najmniej,nie sprawiać problemów,niczego nie chcieć. Mozna i tak,tylko ja w tym sensu nie widzę.

Tekst Kropki o domu dziecka moze zbyt mocny,ale ja się nie dziwię,czasem człowiek łupiezu dostaje jak czyta Mzk i teksty rodem z XIX w poradników wychowawczych to i ulać się może.
O,i jeszcze coś ja tam nadal uparcie twierdzę (abstrahując od tego wątku) ,że nie kazdy powinien mieć dziecko,tak jak nie każdy powinien mieć psa np.

Ale pytanie było o nianię w nocy.
Ja też czytam te wątki, co Ty i tak, widzę, że moje podejście do dziecka często odbiega od podejścia innych. Wychowuję swoje dziecko w duchu AP od początku, choć nie zawsze byłam tego świadoma. I nawet przeczytanie książki Tracy Hogg tego nie zmieniło , ani dobre rady.
Czy to daje mi prawo sztorcować inne matki, które robią inaczej? A tu w każdym wątku widać traktowanie dorosłych kobiet, może błądzących, może mających inną wizję macierzyństwa i życia, jak uczniaków. Ciekawe, czy w realu też są takie reakcje, czy tylko tu, bo można sobie poużywać.

I co? Po kilku wypowiedziach w sieci wiesz, kto powinien mieć dzieci, czy nie? Nie błądzisz nigdy?

Niektórym ulewa się za każdym razem i na każdym wątku. Takie dowartościowywanie się czyimś kosztem. Czytam nadal te wątki, bo uczę się, bo można podpatrzeć jakieś nowe rozwiązania, do konkretnych sytuacji, ale atmosfera jest okropna. Kiedyś tak tu nie było, na pewno nie aż tak.

Napisane przez Klarissa

U nas jak wstanie tatuś i pójdzie do córki to usłyszy "chcę mamusię, chcę mamusię" i jeszcze głośniejszy ryk. W ogóle moja córka jest taka dziwna, że jak nie może spać ze mną to woli sama, w sensie woli płakać z samotności niż przytulić kogoś innego. Nie i koniec. Dlatego właśnie tak niechętnie się z nią rozstaję, bo wiem, że by płakała. Kilka razy gdzieś wychodziłam wieczorami jak spała i na nieszczęście tż-ta mała się przebudziła to rekordowo płakała 1,5h i powiedziała mu żeby se poszedł a ona sobie tu popłacze za mamą

No po takim czymś to musiałabym serca nie mieć żeby ją z kimś zostawiać obcym jak nawet ukochany w dzień tatuś w nocy nie może być.

Mój syn jest taki sam

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Miramej

I co? Po kilku wypowiedziach w sieci wiesz, kto powinien mieć dzieci, czy nie? Nie błądzisz nigdy?

Błądzę często,pewnie nawet częściej niż myślę,ostatnio doszłam do wniosku,ze AP ma jeden słaby punkt -rodzica . Nie wiem kto powinien miec dziecko,ale uwazam,ze nie każdy -i w tej kwestii zdania nie zmienię.

W realu tez mówię co myślę.

[lemoorka]

OMG co za pomysł

W życiu!!!!

Gdy Młody miał kilka miesięcy druga babcia wyskoczyła z pomysłem,że mogę wrócić do pracy i przywozić jej dziecko na tydzień i odbierać na weekend. Do tej pory jest na mnie obrażona,że się nie zgodziłam. Ale za przeproszeniem dostałabym fiku miku zwłaszcza w nocy, bo kocham tą świadomość,że ten maluszek śpi ze mną, na mnie, wtulony we mnie albo właśnie wędruje z łozeczka i rzuca się na mnie bo coś mu się przyśniło. Bo za kilka lat już nie będę mogła się do niego tak powtulac jak w nocy i chce to teraz wykorzystać
Jak teraz mu ida 3 to budzi mi się 3/4 razy na noc

[Klarissa]

Napisane przez lemoorka

OMG co za pomysł

W życiu!!!!

Gdy Młody miał kilka miesięcy druga babcia wyskoczyła z pomysłem,że mogę wrócić do pracy i przywozić jej dziecko na tydzień i odbierać na weekend. Do tej pory jest na mnie obrażona,że się nie zgodziłam. Ale za przeproszeniem dostałabym fiku miku zwłaszcza w nocy, bo kocham tą świadomość,że ten maluszek śpi ze mną, na mnie, wtulony we mnie albo właśnie wędruje z łozeczka i rzuca się na mnie bo coś mu się przyśniło. Bo za kilka lat już nie będę mogła się do niego tak powtulac jak w nocy i chce to teraz wykorzystać
Jak teraz mu ida 3 to budzi mi się 3/4 razy na noc

U nas był identyczny pomysł ze strony dziadków.
A ja na to, że może w ogóle tylko na święta 2 razy w roku, co se będę weekendy psuła po ciężkim tygodniu pracy.

[lemoorka]

Napisane przez Klarissa

A wiesz co, trudno się nie zgodzić. W ogóle zauważyłam, że jak młoda kobieta chce się sama zajmować swoimi dziećmi, to jest traktowana jak jakaś dziwna. Mnie wprost kiedyś bliska osoba powiedziała, że ja to nie mam żadnych ambicji bo jak można tak rok w domu z dzieckiem siedzieć i NIC nie robić.

Dosłownie każdy mnie pytał kiedy oddam do żłobka/przedszkola, kiedy wracam do pracy itd. Aż się czasem czułam jak na jakimś przesłuchaniu. A moja własna mama, która spędziła jako "kura domowa" ok. 20 lat z życia to mi wręcz notorycznie powtarzała, że po prostu MUSZĘ jak najszybciej wrócić do pracy.

O widze, że nie ja jedna

Przepraszam na ambicje z wykształceniem też Ci wchodzą?

Ja słysze uwagi czy mi w domu nie odbija, koleżanka, która wróciła do pracy powiedziała mi,że kobieta MUSI chodzić do pracy bo by zdziadziała w domu i najlepsze co usłyszałam - dziecko przy matce wolniej się rozwija

Także jestem zdziadziałym magistrem, któremu odbija i o pólnocy dzierga na drutach i czyta wizaż. Pozdrawiam inne mamy

Napisane przez Klarissa

Mi przypomniałaś, jak na jednej z 3 w moim życiu wizyt u psychologa dziecięcego pani zapytała mnie, czy mogłabym posadzić córkę przy stoliku i dać jej kredki żeby malowała to będzie można swobodnie rozmawiać. Tylko, że moja córka miała jakieś 7-8 miesięcy wtedy... i tak na marginesie to jeszcze nie umiała siedzieć Pamiętam, że po tym jej pytaniu zastanawiałam się czy nie wyjść, no bo jaki jest sens rozmawiać o problemach z rozwojem dziecka z kimś, kto jak widać nie ma o tym bladego pojęcia.

OMG

Napisane przez Klarissa

Ty się śmiej, a moi teściowie oboje z wykształceniem medycznym uważają tą teorię za prawdziwą i to nie tylko dla dziecka do pół roku, ale w ogóle później też. I nie rozumieją dlaczego nie mogą np. zabrać mojej córki na miesiąc do siebie bo oni tak swoje dzieci zawozili do babci na 2-3 miesiące w roku...

Moja teściowa mowiła,że dziecko szybko zapomina i przyzwyczaja sie do nowych warunków. Jak pisalam wyzej tez mi chciała zabierac. Teraz już nie chce bo moje dziecko to cytuje "agresor"

[kropka75]

Skąd ja to znam...

Moja koleżanka tak miała pojechane po ambicji, że 1,5 dziecko do żłobka na kilka godzin oddała. W tym czasie ona pisze....
Zarabia tyle, że na żłobek starczy.
Sensu w tym nie ma.

Ale ma wrażenie, że coś robi.
Mocno ją boli, że ktoś uważa, że ona się nudzi w domu z córą.
Kiedyś jej teściowa mocno pojechała, bo matka przyznała się jej, że lubi tak być z małą w domu i robić przetwory...

Zysk jeszcze taki, że młoda jest non stop chora.
Nie przeziębiona, a chora.

---------- Dopisano o 09:25 ---------- Poprzedni post napisano o 09:24 ----------

Napisane przez lemoorka

OMG co za pomysł

W życiu!!!!

Gdy Młody miał kilka miesięcy druga babcia wyskoczyła z pomysłem,że mogę wrócić do pracy i przywozić jej dziecko na tydzień i odbierać na weekend. Do tej pory jest na mnie obrażona,że się nie zgodziłam.

Cudowne

Napisane przez Klarissa

U nas był identyczny pomysł ze strony dziadków.
A ja na to, że może w ogóle tylko na święta 2 razy w roku, co se będę weekendy psuła po ciężkim tygodniu pracy.

Ha ha ha ha

---------- Dopisano o 09:33 ---------- Poprzedni post napisano o 09:25 ----------

Napisane przez stokrotka_to_ja

Mnie np. nie chodzi o nikogo w tym wątku,ani o tą nianię nieszczęsną a o zjawisko,które coraz czesciej dostrzegam -dziecko jako następny gadżet. Pewnie chciany i kochany,ale bez (wbrew pozorom) ludzkich praw -do bezwarunkowej miłosci,do akceptacji takiego,jakim jest,do poczucia bezpieczeństwa,do najlepszego pokarmu. Ma wymagać jak najmniej,nie sprawiać problemów,niczego nie chcieć. Mozna i tak,tylko ja w tym sensu nie widzę.

Ano właśnie.

Napisane przez stokrotka_to_ja

Tekst Kropki o domu dziecka moze zbyt mocny,ale ja się nie dziwię,czasem człowiek łupiezu dostaje jak czyta Mzk i teksty rodem z XIX w poradników wychowawczych to i ulać się może.
O,i jeszcze coś ja tam nadal uparcie twierdzę (abstrahując od tego wątku) ,że nie kazdy powinien mieć dziecko,tak jak nie każdy powinien mieć psa np.

Łupieżu, jak łupieżu...

Jestem co parę dni w pewnym ośrodku. Przychodzą matki z dziećmi mocno upośledzonymi. Masa ZD. Dużo porażenia mózgowego. Co jakiś czas wiotkie dziecko przelane przez ręce ktoś przynosi. Często oboje rodziców.
Ojciec ubiera 4rolatka wiotkiego jak lalka i mówi do niego, chociaż nie wiadomo czy tamten rozumie...

I serce boli jak widzę, że coraz więcej rodziców ma fantastyczne zdrowe dzieci i NIE DOCENIA TEGO.
Już pomijam przypadki ekstremalne i wypadanie z kocyka...
Ale tresury, zabieranie dzieciom praw do głosu, do złości, do emocji, do ruchu (nieszczęsne sanki, na których trzeba siedzieć, a nie łazić, bo się kocyk brudzi) itd.

Nie życzę nikomu takiej nauki na przypadku własnym, bo to dla dziecka krzywda, ale połowie matek stąd radziłabym zostać opiekunką takiego chorego dziecka na jeden dzień.
Może by im logika wróciła...

[glamourous]

Moja naprawde dobra przyjaciolka ze studiow dobijala mnie jak urodzilam Sonie -nie pracowalam w ciazy bo na samym poczatku stracilam prace-no a potem wiadomo siedzialam z mala i nie spieszylam sie do ponownych poszukiwan bo wychodzilo mi ze musialaby byc w zlobku jakies 10 godz dziennie+ koszt zlobka w irlandii jest bardzo wysoki (za to jest 1 opiekunka na 2 dzieci)
w kazdym razie co z kolezanka rozmawialam to mi wytykala ze powinnam szukac pracy bo jak zrobie przerwe to trudno mi bedzie cos sensownego potem znalezc i w ogole ze kisne w domu, niemal sugerowala ze od tego sie glupieje ze 4 razy tak uslyszalam, w koncu sie z nia poklocilam bo to ze ona sie realizuje robiac kariere w molochowatej firmie nie znaczy ze kazdy ma takie priorytety no i przyjazn sie skonczyla

[kropka75]

Napisane przez Klarissa

A wiesz co, trudno się nie zgodzić. W ogóle zauważyłam, że jak młoda kobieta chce się sama zajmować swoimi dziećmi, to jest traktowana jak jakaś dziwna. Mnie wprost kiedyś bliska osoba powiedziała, że ja to nie mam żadnych ambicji bo jak można tak rok w domu z dzieckiem siedzieć i NIC nie robić.

Znam. Słyszałam wokół.
Nie do mnie, bo ja wyjścia nie miałam i do pracy wróciłam gdy młody miał 8mcy. Ale widzę u znajomych.

Napisane przez Klarissa

Dosłownie każdy mnie pytał kiedy oddam do żłobka/przedszkola, kiedy wracam do pracy itd. Aż się czasem czułam jak na jakimś przesłuchaniu. A moja własna mama, która spędziła jako "kura domowa" ok. 20 lat z życia to mi wręcz notorycznie powtarzała, że po prostu MUSZĘ jak najszybciej wrócić do pracy.

A to ciekawe...

Napisane przez Klarissa

Mi przypomniałaś, jak na jednej z 3 w moim życiu wizyt u psychologa dziecięcego pani zapytała mnie, czy mogłabym posadzić córkę przy stoliku i dać jej kredki żeby malowała to będzie można swobodnie rozmawiać. Tylko, że moja córka miała jakieś 7-8 miesięcy wtedy... i tak na marginesie to jeszcze nie umiała siedzieć Pamiętam, że po tym jej pytaniu zastanawiałam się czy nie wyjść, no bo jaki jest sens rozmawiać o problemach z rozwojem dziecka z kimś, kto jak widać nie ma o tym bladego pojęcia.

Jezu, nie dobijaj mnie...

---------- Dopisano o 09:40 ---------- Poprzedni post napisano o 09:37 ----------

Napisane przez OYE

Nie znam takiej kobiety ktora ma noworodka czy jak dziecko bylo noworodkiemi ona chodzila do pracy. Niemowle....wiekszosc dzieci zaczyna przesypiac nockimiedzy 4-6 miesiacem.

Ta. Jasne.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez glamourous

Moja naprawde dobra przyjaciolka ze studiow dobijala mnie jak urodzilam Sonie -nie pracowalam w ciazy bo na samym poczatku stracilam prace-no a potem wiadomo siedzialam z mala i nie spieszylam sie do ponownych poszukiwan bo wychodzilo mi ze musialaby byc w zlobku jakies 10 godz dziennie+ koszt zlobka w irlandii jest bardzo wysoki (za to jest 1 opiekunka na 2 dzieci)
w kazdym razie co z kolezanka rozmawialam to mi wytykala ze powinnam szukac pracy bo jak zrobie przerwe to trudno mi bedzie cos sensownego potem znalezc i w ogole ze kisne w domu, niemal sugerowala ze od tego sie glupieje ze 4 razy tak uslyszalam, w koncu sie z nia poklocilam bo to ze ona sie realizuje robiac kariere w molochowatej firmie nie znaczy ze kazdy ma takie priorytety no i przyjazn sie skonczyla

tez to przeszlam zanim wróciłam do pracy (jak Ola miała 14 m-cy) ,nie planowałam wracac dopóki nie skonczy 3 lat i się nie raz nasłuchałam i nasłucham się pewnie znowu niedługo ,bo za chwile bede kurą domową

Nie wiem dlaczego według niektórych opieka nad dzieckiem,wychowywanie go i zajmowanie się domem jest mniej wartosicowe od pracy zawodowej.

[glamourous]

Kolezanka mi radzila ze jak juz siedze w domu to CYTUJE powinnam sobie w takim razie od razu "drugie dziecko machnac i miec z glowy za jednym zamachem"

[hania811]

Napisane przez OYE

Nie znam takiej kobiety ktora ma noworodka czy jak dziecko bylo noworodkiemi ona chodzila do pracy. Niemowle....wiekszosc dzieci zaczyna przesypiac nockimiedzy 4-6 miesiacem. Jak karmi to wiadomo ze nie mozna jej zastapic. Nie znam nikogo kto by mial nianie na noc, sporadyczne przypadki jak np jest wesele itp


Wyrzywacie sie jak by to bylo norma I wiekszosc kobiet sobie spalo a nianie karmily I tulily dzieci w nocy

Ta jasne.
Wyobraź sobie że moje przestało spać koło 5 miesiąca. Dziś np. zasneła o 2 i spała do 5:30. Od 9 jestem w pracy. Czuję się spoko. No może nie do końca - cholernie martwię sie o dziecko.

Napisane przez stokrotka_to_ja

u mnie podobnie ,w dzień tata ok,czasem mam wrazenie,ze mogę zniknać ale w nocy -tylko mama ,i nie ma innej opcji

I jeszcze odnośnie tego rozrózniania mamy -owszem,ok 6 m-ca dziecko ma na tyle dobry wzrok,ze rozpoznaje osoby,rozróznia domowników od innych osoób ,ale juz wczesniej nawiązuje kontak i rozpoznaje rodziców ,w szczegolnosci matkę innymi zmysłami. Głos matki wpływa kojąco na noworodka,bo zna go z życia płodowego ,do tego dochodzi zapach matki,mleka (tutaj tez smak) ,inny dotyk.Moja córa miała 3 m-ce,kiedy musiałam wyjsc,została z tatą ,i mimo troskliwej i czulej opieki po godzinie płakała okropnie,wystarczyło,ze ja przytuliłam i wszytsko wróciło do normy.

U nas to samo ostatnio.
Dziś mąż chciał mi pomóc..skończyło się tak że po 20 min prób uspokojenia jej, mama musiała wrócić do akcji. Mąż tyle zdziałał że dziecko tylko większej histerii dostało.
A dodam że są ze sobą bardzo związani i w dzień poza tatą świata nie widzi.

Zupełnie sobie nie wyobrażam, by w takiej sytuacji, dzieckiem miała sie zajmować niania.

Serce by mi pękło normalnie.