Rozmowy z Waszymi TŻ.

[MegiLena]

Tak mnie zawsze ciekawiło jak to jest u różnych par, zatem jakie tematy poruszacie ze swoimi TŻtami ? O czym z nimi rozmawiacie, w jaki sposób dyskutujecie itp. ?

[lady17]

Napisane przez MegiLena

Tak mnie zawsze ciekawiło jak to jest u różnych par, zatem jakie tematy poruszacie ze swoimi TŻtami ? O czym z nimi rozmawiacie, w jaki sposób dyskutujecie itp. ?

Wszelakie. Często wydarzenia dnia codziennego narzucają temat. Wtedy wymieniamy się poglądami, argumentujemy. Dobry sposób na poznanie się

A na co dzień - pierdoły. Co nam się przytrafiło, co nam się spodobało, co robiliśmy itd.

[Damayanti]

dziwny wątek.
rozmawiamy absolutnie o wszystkim, zarówno o teorii strun jak i o obrazkach na kwejku.

[Julie_]

o życiu

[Ersen]

Ja ze swoim rozmawiam o wszystkim... od tamatów krępujących po poważne przyszłościowe plany. Jest to bardzo dobry sposób jak już wyżej napisała lady 17 na poznanie się

[_Matilde_]

No jak to o czym, o wszystkim Jak z każdym człowiekiem bliskim.
Ooo, aż mi się zrymowało przypadkowo

[mary_poppins]

O wszystkim, o czym w danej chwili mamy ochotę pogadać - raz o dupie Maryni, a zaraz potem o sensie istnienia.

[maszToCoChcesz]

no ogólnie to o wszystkim, co się stało danego dnia, jak się czujemy, co kto zrobił/powiedział, plotkujemy, za dużo wymieniać. Ja się nie ogarniczam, mówię, co mi ślina na język przyniesie

[Mick]

Napisane przez Damayanti

dziwny wątek.
rozmawiamy absolutnie o wszystkim, zarówno o teorii strun jak i o obrazkach na kwejku.

Mam podobne odczucia.

[velara]

może prościej byłoby zapytać, o czym nie rozmawiamy

[lilka_vanilka]

Moim zdaniem temat wątku az tak dziwny nie jest. Mam na koncie związki (krótkie ), w którym facet np. nie chciał rozmawiać o moim zyciu szkolnym. Inny znowu nie chciał o uczuciach, tylko o muzyce i imprezach..

Z obecnym TŻ uwielbiamy rozmawiać o wszystkim. Regularnie, co weekend rozmawiamy sobie całą noc przy winie. Napomknęłam o tym koleżance, ktora była wielce zdziwiona. Ona ze swoim tż tak nie rozmawia, jedynie o sprawach codziennych (praca, dom, życie towarzyskie).

Zdarzają się pary z wieloletnim stażem, które już nie mają sobie nic do powiedzenia...

[Candy_lips]

Napisane przez lilka_vanilka

Moim zdaniem temat wątku az tak dziwny nie jest. Mam na koncie związki (krótkie ), w którym facet np. nie chciał rozmawiać o moim zyciu szkolnym. Inny znowu nie chciał o uczuciach, tylko o muzyce i imprezach..

Z obecnym TŻ uwielbiamy rozmawiać o wszystkim. Regularnie, co weekend rozmawiamy sobie całą noc przy winie. Napomknęłam o tym koleżance, ktora była wielce zdziwiona. Ona ze swoim tż tak nie rozmawia, jedynie o sprawach codziennych (praca, dom, życie towarzyskie).

Zdarzają się pary z wieloletnim stażem, które już nie mają sobie nic do powiedzenia...

W sumie racja. Są związki, gdzie ludzie boją się rozmawiać, tak jakby nie czuli się ze sobą swobodnie i zastanawiają się jak coś rozegrać zamiast porozmawiać.

Ja też rozmawiam o wszystkim, tzn jeżeli chcemy o czymś pomówić, to nie omijamy tematu, bo uważam, że może być z tego ciekawa dyskusja i to zbliża ludzi. Może zdarzyło mi się coś "trzymać" w sobie, ale to rzadko.
Uważam, że rozmawianie na ten sam temat ciągle np 'praca-dom', może sprawić, że będziemy mieli sobie coraz mniej do powiedzenia i będziemy się mijać.

[Magdallen]

Też mi się temat dziwny wydał.
Myślałam, że to normalne, że się rozmawia o wszystkim
Nawet taka małomówna i konkretna ja potrafię przy TŻ paplać i paplać, nawet głupoty

[_PeggyBrown_]

Rozmawiamy dosłownie o wszystkim. O tym, czy wyobrażenia mogą być dla ludzi niebezpieczne, o Kubusiu Puchatku, o facetach, o kobietach, o kulturze, o sobie nawzajem, o jedzeniu... o wszystkim!
A jeśli chodzi o to w jaki sposób... hmm. Ja mam coś takiego, ze szybciej mówię niż myślę I czasem jest tak, że zacznę coś mówić, ale nie kończe, bo uświadamiam sobie, że moze nie powinnam tego mówić. Wtedy Tż wariuje dosłownie i robi wszystko żeby ze mnie wyciągnąć to, co chciałam powiedzieć I nawet się wczoraj śmialiśmy, że najłatwiej się nam rozmawia... podczas seksu I po. I generalnie, kiedy jesteśmy rozebrani
I tak się śmiejemy, a Tż nagle mnie zaczyna rozbierać. Ja się pytam co on robi? A on: Musimy poważnie porozmawiać! Rozbieraj się!
Generalnie to mało kiedy spotykam ludzi tak bardzo dopasowanych do mnie poczuciem humoru i w ogóle. Jeśli już kogoś takiego spotkam, to na pewno szybko staje się on jednym z moich najbliższych znajomych. A z Tż-em tak akurat wyszło, że... stał się dodatkowo Tż-em

[No_To_Co]

Raczej o czym nie rozmawiamy! Nie no... poruszamy wszelkie tematy. Nie ma u nas czegoś takiego jak "tabu". Co najwyżej niektóre problemy typowo rodzinne czasem zostawiamy dla siebie, ale to zrozumiałe. Poza tym rozmawiamy o wszystkim.

[dobryHumor]

Ja mogę powiedzieć o czym nie rozmawiamy: o polityce . To jedyny temat, który omijam szerooookim łukiem.

[Magdusia_Z]

bo odpowiedz zaraz sama się nasuwa że rozmawiamy oczywiście o WSZYSTKIM.
ale czy faktycznie tak jest? mi się wydaje, że nie do końca. pomyślcie sobie teraz o czym np nie rozmawiacie, o czym nie mówicie swoim tż, z różnych powodów (wstyd, uważacie że temat jest nieważny, albo że ee po co będę mówiła pewnie mnie wyśmieje, albo skrytykuje, albo się zezłości, albo go rozbawię a teraz np nie jest na to odpowiednia chwila...) no można tak mnożyć powody z nieskończoność. Wydaje mi się, że jak się nad tym głębiej zastanowić to wcale nie rozmawiamy o wszystkim, wszystkim ze swoimi partnerami

[_PeggyBrown_]

Napisane przez Magdusia_Z

bo odpowiedz zaraz sama się nasuwa że rozmawiamy oczywiście o WSZYSTKIM.
ale czy faktycznie tak jest? mi się wydaje, że nie do końca. pomyślcie sobie teraz o czym np nie rozmawiacie, o czym nie mówicie swoim tż, z różnych powodów (wstyd, uważacie że temat jest nieważny, albo że ee po co będę mówiła pewnie mnie wyśmieje, albo skrytykuje, albo się zezłości, albo go rozbawię a teraz np nie jest na to odpowiednia chwila...) no można tak mnożyć powody z nieskończoność. Wydaje mi się, że jak się nad tym głębiej zastanowić to wcale nie rozmawiamy o wszystkim, wszystkim ze swoimi partnerami

Zastanowiłam się i... jednak nadal uważam, że rozmawiamy o wszystkim Nie ma u nas tematów tabu, jeśli jedno uważa, że coś jest nieistotne, drugie uświadamia mu, że dopóki o tym nie pomówimy to się nie dowiemy itd. Naprawdę, w ciągu pół godziny potrafimy przelecieć z Tż-em całą gamę tematów, od szkoły i pracy po, jak to mówią, tematy waginalne I nie ma wstydu. Dlaczego mam się wstydzić kogoś, kto jako jedyny oprócz mej mamusi i tatusia, widział mnie nago i to w dodatku całkiem mu się to, o dziwo, spodobało Jeśli miałam odwagę pokazać mu swoją cielesność w całej pełni, to nie widzę powodów, dla których miałabym unikać rozmów o czymkolwiek. To mi się chyba w związkach, oprócz poczucia bezpieczeństwa i miłego smyrania po brzuszku, jak poproszę , podoba najbardziej. Że nie wstydzimy się przed sobą, wiemy, że jest taki ktoś nasz, przed kim można się w całości odsłonić (i fizycznie, i umysłowo) i wciąż czuć się przy tym komfortowo

[delirious]

Napisane przez Magdusia_Z

bo odpowiedz zaraz sama się nasuwa że rozmawiamy oczywiście o WSZYSTKIM.
ale czy faktycznie tak jest? mi się wydaje, że nie do końca. pomyślcie sobie teraz o czym np nie rozmawiacie, o czym nie mówicie swoim tż, z różnych powodów (wstyd, uważacie że temat jest nieważny, albo że ee po co będę mówiła pewnie mnie wyśmieje, albo skrytykuje, albo się zezłości, albo go rozbawię a teraz np nie jest na to odpowiednia chwila...) no można tak mnożyć powody z nieskończoność. Wydaje mi się, że jak się nad tym głębiej zastanowić to wcale nie rozmawiamy o wszystkim, wszystkim ze swoimi partnerami

Po zastanowieniu obiektywnie stwierdzam że tak, o wszystkim. Mój facet to przede wszystkim mój najlepszy przyjaciel nic przed sobą nie ukrywamyi często ciekawi jesteśmy co druga osoba ma do powiedzenia, jaki jest jej punkt widzenia jak można się wstydzić w związku? Bać się wyśmiania? To dla mnie nie jest przykład normalnego związku

[_PeggyBrown_]

Napisane przez delirious

jak można się wstydzić w związku? Bać się wyśmiania? To dla mnie nie jest przykład normalnego związku

o to to o ile strach o to, że go uraże, uważam za coś normalnego, o tyle w momencie, w którym zaczynamy się bać, że druga strona nas wyśmieje, to juz na pewno nie jest normalny związek.

[lady17]

Napisane przez Magdusia_Z

bo odpowiedz zaraz sama się nasuwa że rozmawiamy oczywiście o WSZYSTKIM.
ale czy faktycznie tak jest? mi się wydaje, że nie do końca. pomyślcie sobie teraz o czym np nie rozmawiacie, o czym nie mówicie swoim tż, z różnych powodów (wstyd, uważacie że temat jest nieważny, albo że ee po co będę mówiła pewnie mnie wyśmieje, albo skrytykuje, albo się zezłości, albo go rozbawię a teraz np nie jest na to odpowiednia chwila...) no można tak mnożyć powody z nieskończoność. Wydaje mi się, że jak się nad tym głębiej zastanowić to wcale nie rozmawiamy o wszystkim, wszystkim ze swoimi partnerami

Tak. Dosłownie o wszystkim. Nie wyobrażam sobie być w związku, w którym wstydzę się powiedzieć to co mi ślina na język przyniesie.

Często gadam o ciuchach, kosmetykach, czy o problemach koleżanek. Tż jest powiernikiem sekretów, doradcą, czy po prostu uszami żeby sobie pogadulić.

[lilka_vanilka]

Napisane przez Magdusia_Z

bo odpowiedz zaraz sama się nasuwa że rozmawiamy oczywiście o WSZYSTKIM.
ale czy faktycznie tak jest? mi się wydaje, że nie do końca. pomyślcie sobie teraz o czym np nie rozmawiacie, o czym nie mówicie swoim tż, z różnych powodów

Jest nawet taki wątek " o czym nie mówicie swoim tż" czy jakoś tak więc jednak nie o wszystkim im mówimy

[ewulkaaa]

Napisane przez lilka_vanilka

Moim zdaniem temat wątku az tak dziwny nie jest. Mam na koncie związki (krótkie ), w którym facet np. nie chciał rozmawiać o moim zyciu szkolnym. Inny znowu nie chciał o uczuciach, tylko o muzyce i imprezach..

Z obecnym TŻ uwielbiamy rozmawiać o wszystkim. Regularnie, co weekend rozmawiamy sobie całą noc przy winie. Napomknęłam o tym koleżance, ktora była wielce zdziwiona. Ona ze swoim tż tak nie rozmawia, jedynie o sprawach codziennych (praca, dom, życie towarzyskie).

Zdarzają się pary z wieloletnim stażem, które już nie mają sobie nic do powiedzenia...

albo tak dobrze się znają i tak dobrze się ze sobą czują, że milczenie nie jest dla nich dziwne, obce czy nieswoje

my też rozmawiamy o wszystkim, zależy od dnia/wydarzeń/emocji i po prostu od wszystkiego. A czasem jesteśmy tak zajęci, że tylko "wymieniamy się informacjami", damy sobie buziaka i też jest super

[_Matilde_]

Napisane przez _PeggyBrown_

o to to o ile strach o to, że go uraże, uważam za coś normalnego, o tyle w momencie, w którym zaczynamy się bać, że druga strona nas wyśmieje, to juz na pewno nie jest normalny związek.

To samo chciałam napisać

[ILTheCure]

Z Tż-tem potrafimy porozmawiac o wszystkim i pomilczec o niczym. Przebywac razem bez skrępowania, nie musiec sto razy się zastanawiac czy mogę coś powiedziec, albo kombinowac jak to zostanie odebrane.

Lubię taką naszą relację... przyjacielską. Bo partner to powinien byc nie tylko kochanek, chłopak/narzeczony/mąż/konkubent, partner ale także właśnie przyjaciel, taki najserdeczniejszy

[ninfomane]

Napisane przez lilka_vanilka

Regularnie, co weekend rozmawiamy sobie całą noc przy winie.

aż zazdroszczę
mój to taki śpioch, że pewnie by usnął

a gadamy o wszystkim, on mi tłumaczy zawiłości świata muzyki, ja jemu zawiłości świata nauki
tylko się trochę piekli jak słyszy zdanie rozpoczynające się od " a na wizażu wyczytałam.."

[_PeggyBrown_]

Napisane przez ninfomane

aż zazdroszczę
mój to taki śpioch, że pewnie by usnął

a gadamy o wszystkim, on mi tłumaczy zawiłości świata muzyki, ja jemu zawiłości świata nauki
tylko się trochę piekli jak słyszy zdanie rozpoczynające się od " a na wizażu wyczytałam.."

mój sie piekli, jak lece ogólnikami, w stylu "bo wy faceci to podobno lubicie kobiety tajemnicze". A on na to, ze nie rozmawiam z jakimis "wami" tylko z nim, do jasnej cholery :p a ja wtedy: no wieeeem, przepraszam

[chwast]

Rozmawiamy o wszystkim i w sumie bez przerwy.
Dużo się śmiejemy i wydurniamy, mamy to samo poczucie humoru więc możemy tak przez pół dnia. Często gadamy też na poważne tematy jak przykładowo sytuacja w kraju.
Albo się zgadzamy i popieramy albo po prostu kłócimy, ja staram się obalić wszystko co powie żeby wyszło na moje haha
Mówimy o sprawach codziennych to chyba logiczne no nie da się nie mówić żyjąc praktycznie razem :P mówimy dużo o przyszłości...

no wszystko. po prostu.

[kalincia]

Poruszamy wszelkie tematy. Od teorii ewolucji po politykę. Ostatnio marzymy, jak będzie fajnie, jak już wygramy w tego totolotka...