Facet prawiczek

[evening_star_1983]

Przeglądam ten wątek i nie rozumiem - co jest dziwnego w tym, że dorosły facet jest prawiczkiem?
Miałam w życiu paru partnerów, w tym jednego 20-letniego prawiczka. I szczerze mówiąc, przeszkadzała mi jego... desperacja. Właściwie mógłby przeżyć pierwszy raz z dowolną kobietą. Mam nadzieję, że z tych paru miesięcy razem wyniósł naukę, że seks nie jest mechaniczny, że ważne są uczucia, czasem nawet niekoniecznie miłość, tylko przyjaźń.
A teraz poznałam prawiczka po 30. Tacy też istnieją i bardzo to cenię. Sądzę, że większość czekających na jedyną kobietę jest po prostu wielkimi romantykami, którzy nie chcą byle z kim, byle jak i byle gdzie. To przecież piękne! Przywraca wiarę w mężczyzn!
Aby seks był w porządku, ludzie muszą się lubić. Chcieć się poznawać. A co, jeśli chłopak nie poznał dziewczyny, z którą chciałby iść przez życie, ale właśnie teraz ją znalazł i jesteśmy to my? Na Marsa go? Nie, moje miłe panie, taki facet to skarb. No chyba, że seks oddzielamy od uczuć i życia.

Ktoś wyżej prosił o porady. Powiem tak. Faceci często boją się, że źle wypadną, i nie dotyczy to tylko prawiczków. Trzeba im uświadomić, że są wyjątkowi. Że właśnie z nimi chcemy się kochać i że chcemy, by powoli dostroili się do nas.
Koniec języka za przewodnika: facet może się naoglądać pornosów, nasłuchać przechwałek kumpli i pomyśleć, że na pewno będzie beznadziejny, bo - na przykład - ma krzywego penisa. Albo że doświadczona kobieta nie będzie zadowolona.
Sęk w tym, że seks dla większości kobiet, tak myślę, jest fajny z TYM konkretnym facetem i ważne jest to, że on nie odwraca się po wszystkim i nie zasypia albo, co gorsza, nie oświadcza że mogłaby schudnąć.
Przecież doświadczeni faceci też czasami nie mogą się kochać albo ciało odmawia posłuszeństwa. To nie dramat ani nie katastrofa. Wystarczy się przytulić, uśmiechnąć i szepnąć parę czułych słów, na przykład, że czujemy się przy facecie bezpieczne, piękne, że cieszymy się z ich zachwytu naszym ciałem czy co tam nam do głowy przyjdzie. Działa, jak amen w pacierzu.

[leniwca]

Napisane przez evening_star_1983

Przeglądam ten wątek i nie rozumiem - co jest dziwnego w tym, że dorosły facet jest prawiczkiem?
Miałam w życiu paru partnerów, w tym jednego 20-letniego prawiczka. I szczerze mówiąc, przeszkadzała mi jego... desperacja. Właściwie mógłby przeżyć pierwszy raz z dowolną kobietą. Mam nadzieję, że z tych paru miesięcy razem wyniósł naukę, że seks nie jest mechaniczny, że ważne są uczucia, czasem nawet niekoniecznie miłość, tylko przyjaźń.
A teraz poznałam prawiczka po 30. Tacy też istnieją i bardzo to cenię. Sądzę, że większość czekających na jedyną kobietę jest po prostu wielkimi romantykami, którzy nie chcą byle z kim, byle jak i byle gdzie. To przecież piękne! Przywraca wiarę w mężczyzn!
Aby seks był w porządku, ludzie muszą się lubić. Chcieć się poznawać. A co, jeśli chłopak nie poznał dziewczyny, z którą chciałby iść przez życie, ale właśnie teraz ją znalazł i jesteśmy to my? Na Marsa go? Nie, moje miłe panie, taki facet to skarb. No chyba, że seks oddzielamy od uczuć i życia.

Ktoś wyżej prosił o porady. Powiem tak. Faceci często boją się, że źle wypadną, i nie dotyczy to tylko prawiczków. Trzeba im uświadomić, że są wyjątkowi. Że właśnie z nimi chcemy się kochać i że chcemy, by powoli dostroili się do nas.
Koniec języka za przewodnika: facet może się naoglądać pornosów, nasłuchać przechwałek kumpli i pomyśleć, że na pewno będzie beznadziejny, bo - na przykład - ma krzywego penisa. Albo że doświadczona kobieta nie będzie zadowolona.
Sęk w tym, że seks dla większości kobiet, tak myślę, jest fajny z TYM konkretnym facetem i ważne jest to, że on nie odwraca się po wszystkim i nie zasypia albo, co gorsza, nie oświadcza że mogłaby schudnąć.
Przecież doświadczeni faceci też czasami nie mogą się kochać albo ciało odmawia posłuszeństwa. To nie dramat ani nie katastrofa. Wystarczy się przytulić, uśmiechnąć i szepnąć parę czułych słów, na przykład, że czujemy się przy facecie bezpieczne, piękne, że cieszymy się z ich zachwytu naszym ciałem czy co tam nam do głowy przyjdzie. Działa, jak amen w pacierzu.

Każdy ma inne preferencje i oczekiwania wobec swojego partnera.

Wbrew pozorom nie każda kobieta będzie zadowolona, że trafiła na tak wielkiego romantyka. Nie każda oceni to pozytywnie (można równie dobrze stwierdzić, że jest niedojrzały i czeka na księżniczkę z bajki- mi tak właśnie kojarzą się ci wielcy romantycy).

Nie mówię, że z góry skreśliłabym ok. 30letniego faceta, bo jest prawiczkiem, ale prędzej bym podeszła do tego faktu sceptycznie, niż skakała z radości, że trafiłam na taki 'skarb'.

A z drugą częścią posta się zgadzam.

[Ladywithweapon]

Chyba dużo zalezy od osoby. Przeżyłam dwóch prawiczków i z jednym tez byłam dziewicą- powiem tak, pierwszy raz to dużo stresu, ale raz dwa chłopak się wszystkiego dowiedział i wyszkolił :P A drugi? To jakas porażka. Chciałabym wymazać to ze swojej pamięci...

[zbulwersowany]

dziwi mnie, ze kobiety wola facetow, ktorzy "przelecieli" kilka "lasek" na dyskotece, co nie jest niczym trudnym, niz faceta, ktory mial zasady, ktory czekal na milosc, dla ktorego seks to czesc milosci a nie chorej zadzy...
wasza sprawa, tylko potem sie nie dziwcie, ze nie wychodzi tak, jak powinno...

[Neciak89]

Napisane przez zbulwersowany

dziwi mnie, ze kobiety wola facetow, ktorzy "przelecieli" kilka "lasek" na dyskotece, co nie jest niczym trudnym, niz faceta, ktory mial zasady, ktory czekal na milosc, dla ktorego seks to czesc milosci a nie chorej zadzy...
wasza sprawa, tylko potem sie nie dziwcie, ze nie wychodzi tak, jak powinno...

Nie no, kolejny który widzi skrajności (albo prawiczek, albo dyskotekowy bzykacz). Dziękujemy za wizytę, obyśmy się więcej nie spotkali.

[leniwca]

Napisane przez zbulwersowany

dziwi mnie, ze kobiety wola facetow, ktorzy "przelecieli" kilka "lasek" na dyskotece, co nie jest niczym trudnym, niz faceta, ktory mial zasady, ktory czekal na milosc, dla ktorego seks to czesc milosci a nie chorej zadzy...
wasza sprawa, tylko potem sie nie dziwcie, ze nie wychodzi tak, jak powinno...

Tak, bo innych opcji nie ma. Facet albo znajdzie swoją miłość dopiero koło 30stki i to z nią przeżyje swój pierwszy raz, albo od 16r.ż dyma wszystko, co się nawinie w klubie

[evening_star_1983]

Napisane przez leniwca

Każdy ma inne preferencje i oczekiwania wobec swojego partnera.

Wbrew pozorom nie każda kobieta będzie zadowolona, że trafiła na tak wielkiego romantyka. Nie każda oceni to pozytywnie (można równie dobrze stwierdzić, że jest niedojrzały i czeka na księżniczkę z bajki- mi tak właśnie kojarzą się ci wielcy romantycy).

Nie mówię, że z góry skreśliłabym ok. 30letniego faceta, bo jest prawiczkiem, ale prędzej bym podeszła do tego faktu sceptycznie, niż skakała z radości, że trafiłam na taki 'skarb'.

A z drugą częścią posta się zgadzam.

Zgoda, co kto lubi.
Ja osobiście wolę romantyków - sparzyłam się na doświadczonych i - no właśnie - bzykających kogo popadnie. Nic przyjemnego. Seks był super, ale co mi z tego, jak potem się okazało, że byłam jedną z kilku naraz? To już wolę słabszy seks do poprawienia i przedyskutowania - a szczerość i otwarta rozmowa o fantazjach i oczekiwaniach może być dużo fajniejsza od technicznych bajerów fundowanych przez "doświadczonego".
Brak doświadczenia faceta to nie jest powód do skakania z radości, ale też nie powód do skreślania gościa.
Nie twierdzę, że wszyscy doświadczeni to dranie, ale niestety - dla większości mężczyzn ta pierwsza pozostaje najważniejszą.

[evening_star_1983]

Napisane przez zbulwersowany

dziwi mnie, ze kobiety wola facetow, ktorzy "przelecieli" kilka "lasek" na dyskotece, co nie jest niczym trudnym, niz faceta, ktory mial zasady, ktory czekal na milosc, dla ktorego seks to czesc milosci a nie chorej zadzy...
wasza sprawa, tylko potem sie nie dziwcie, ze nie wychodzi tak, jak powinno...

Nie do końca, przecież doświadczony facet to nie musi być bzykacz, tylko chłopak, któremu nie wyszedł związek.
Nic jednak nie poradzę, że po przerobieniu paru nieudanych związków wolę romantyków czekających na miłość

[marrellic]

Napisane przez Perfekcj0nistka

A to wcześniej cię okłamywał, że nie jest prawiczkiem czy o tym nie rozmawialiście?

Nigdy o tym nie chciał mówić, ucinał temat i mnie zbywał. W końcu go troszkę podeszłam i się przyznał.

Prawda taka że się wstydził że jest już stary pryk a jeszcze nic ten tegens i się bał że go wezmę za niedoświadczonego dzieciaka

[mpt]

Napisane przez evening_star_1983

Nie do końca, przecież doświadczony facet to nie musi być bzykacz, tylko chłopak, któremu nie wyszedł związek.
Nic jednak nie poradzę, że po przerobieniu paru nieudanych związków wolę romantyków czekających na miłość

Jeżeli facet przez 10-12 lat dorosłego życia (liczę od 18-2o roku życia) nie raił na "prawdziwą miłość" i kisi dziewictwo z "romantyzmu", to ja bym mu się przyjrzała pod kątem klinicznym. I tak, myślę, że nie ma niezaburzonych prawiczków po trzydziestce. Mówię to z całą świadomością oburzenia, które pewnie wywołam.

[Bad_Man]

A ja uważam, że to niekoniecznie musi być coś z facetem nie tak. Z czasem można się przyzwyczaic do ciśnienia. A to, że ceni siebie to uważam za plus chociaż chwalenie się prawictwem jest dziwne i faktycznie może oznaczać coś z psychiką

[mpt]

Napisane przez Bad_Man

A ja uważam, że to niekoniecznie musi być coś z facetem nie tak. Z czasem można się przyzwyczaic do ciśnienia. A to, że ceni siebie to uważam za plus chociaż chwalenie się prawictwem jest dziwne i faktycznie może oznaczać coś z psychiką

A co ma "cenienie siebie" do nieuprawiania seksu? Ludzie nawiązują bliskie relacje i konsumują związki, co jest zupełnie normalne. Jeśli ktoś nie potrafi przez kupę lat wejść w związek na tyle, żeby uprawiać seks, to znaczy, że jest z nim coś nie tak. Nie uwierzę, że ktoś przez 10 lat trafiał na nieodpowiednie kobiety. A jeżeli trafił raz na kiepską i się zraził na lata (uprzedzam argumenty), to znaczy, że nie potrafi radzić sobie z emocjami.

[Bad_Man]

Ma ponieważ każdy ma inne wymagania, są faceci którzy by chcieli damską wersję siebie bo tylko taką są w stanie pokochać. To ile kobiet można poznać z własnego otoczenia przez 10 lat (20-30). Nie zapominaj, że są też ludzie mając y trudne życie i dopiero w tym wieku nabierają ochoty czy możliw ości na związek. Nie zapominaj też, że po pewnych przejściach trudno nie zostać emocjonalnym wrakiem na jakiś czas ( nie mam na myśli problemów. sercowych bo to nie jest duży problem)

[mpt]

Napisane przez Bad_Man

Ma ponieważ każdy ma inne wymagania, są faceci którzy by chcieli damską wersję siebie bo tylko taką są w stanie pokochać. To ile kobiet można poznać z własnego otoczenia przez 10 lat (20-30). Nie zapominaj, że są też ludzie mając y trudne życie i dopiero w tym wieku nabierają ochoty czy możliw ości na związek. Nie zapominaj też, że po pewnych przejściach trudno nie zostać emocjonalnym wrakiem na jakiś czas ( nie mam na myśli problemów. sercowych bo to nie jest duży problem)

Chore?
Trudne życie uniemożliwia współżycie? Bzdura. Nie wiem, jakie trudności odcinają człowieka od kontaktu z innymi ludźmi
"Pewne przejścia" leczy się u specjalisty.
Powtarzam - nikt zrównoważony rozwojowo(tj. nie gwałcony w dzieciństwie, nie wychowywany przez wilczycę, nie zamknięty w klatce itp.) nie celebruje prawictwa do 30 roku życia. To nie jest normalne, bo rozwój przebiega w określonych etapach - i jednym z tych etapów jest dojrzałość do seksu. Przeczekanie tego momentu jest prostą drogą do zaburzeń seksualnych.

[Bad_Man]

Tak, trudne życie może skutecznie zniechęcać. Mój kumpel ( wspanialy człowiek) stracił ojca i matkę w wieku 19 lat mając młodszą siostrę i brata który jest ciężko chory. Od tego momentu całkowicie się poświęca im ,jest żołnierzem wyjeżdża na misję a rodzeństwo zostaje z babcią. Teraz ma 27 lat i jest prawiczkiem nie celebruje tego specjalnie ale nie zamierza tego zrobić z pierwsza lepszą prostytutka czy siksą na imprezie ( jest człowiekiem z silnym poczuciem zasad i honoru. To, że nadal jest dobrym człowiekiem po takich przeżyciach jest godne pochwały. Dodam że jest kapitanem w wojsku polskim. I nie chodzi mi o współżycie tylko o sam związek z kobietą bo sam powiedział że dopoki jego rodzeństwo się nie usamodzielni, żadna kobieta od nich nie będzie ważniejsza. Wątpię czy ktorakolwiek by była w stanie to zaakceptowac ( chodzi mi o taką która chcę czegoś poważniejszego)

[mpt]

Napisane przez Bad_Man

To, że nadal jest dobrym człowiekiem po takich przeżyciach jest godne pochwały.

Bycie dobrym człowiekiem nie wyklucza zaburzenia sfery seksualnej. I ten Twój kumpel na pewno nie jest szczęśliwy - a zapewniam, że nawet takie zobowiązania można pogodzić z realizowaniem się w związku.

[Bad_Man]

No jasne, że nie jest, nikt by nie był. Po prostu uznał że musi coś poświęcić. Mój pradziadek zawsze mówił, że emocjami mogą się kierować dzieci i kobiety.

[mpt]

Napisane przez Bad_Man

No jasne, że nie jest, nikt by nie był. Po prostu uznał że musi coś poświęcić. Mój pradziadek zawsze mówił, że emocjami mogą się kierować dzieci i kobiety.

Co nie znaczy, że musiał Zazwyczaj wydaje nam się, że jak coś poświęcimy, to będziemy ubogaceni, a tak naprawdę poświęcamy coś, bo i tak nie umiemy z tego korzystać. Może wystarczyłoby, gdyby się ze swoimi emocjami zmierzył i pogodził zamiast się na nie zamykać. Wtedy znalazłby się czas i na dziewczynę i na przyjaciół i na życie i na pomoc najbliższym.A teraz czeka go najprawdopodobniej smutne życie emerytowanego żołnierza ze sporym problemem ze sobą.

[Bad_Man]

Niby czemu ? Ma dopiero 27 lat a wcześniej miał dziewczyny po prostu tego nie zrobił. Oj chciałbym być emerytowanym żołnierzem ponać dziwka tańsza od kobiety ;,d nie dojdziemy porozumienia, bo nie znasz sprawy od podszewki a z tego co zauważyłem każdy go podziwia kto go zna.

[IMOPan]

Napisane przez mpt

Bycie dobrym człowiekiem nie wyklucza zaburzenia sfery seksualnej. I ten Twój kumpel na pewno nie jest szczęśliwy - a zapewniam, że nawet takie zobowiązania można pogodzić z realizowaniem się w związku.

Mój kolega nawet nie tyle jest prawiczkiem co singlem a ma obecnie już prawie 30 lat. Normalny, zdrowy psychicznie człowiek. Nie uważam go za wariata, wręcz przecienie bo facet ma mocną silną wolę, jest informatykiem w dużej firmie IT, jest przystojny i w ogóle wszystko z nim ok uprzedzając pytania.
Uważa on, że nie potrzebuje kobiety która była by dla niego balastem w życiu.
A co do sexu, przyznał sie kiedyś że wyładowuje się za pomocą rączki, to mu wystarcza.

[Bad_Man]

Impman mam brata ciotecznego w bardzo podobnej sytuacji i też uważa , że kobieta była by dla niego balastem. Jest 4 osobą w 300 osobowej firmie, skończył bhp, socjologie i logistyke. Jest wysportowany i na tyle ładny, że byłby w stanie uwieść wiele kobiet. Nie jest prawiczkiem ale singlem od 3 czy 4 lat

[evening_star_1983]

Napisane przez mpt

A co ma "cenienie siebie" do nieuprawiania seksu? Ludzie nawiązują bliskie relacje i konsumują związki, co jest zupełnie normalne. Jeśli ktoś nie potrafi przez kupę lat wejść w związek na tyle, żeby uprawiać seks, to znaczy, że jest z nim coś nie tak. Nie uwierzę, że ktoś przez 10 lat trafiał na nieodpowiednie kobiety. A jeżeli trafił raz na kiepską i się zraził na lata (uprzedzam argumenty), to znaczy, że nie potrafi radzić sobie z emocjami.

Zabójcza ta pewność osądu.
Jest możliwe jeszcze jedno wyjaśnienie: zasady moralne i poglądy religijne. Niektórzy naprawdę traktują te sprawy serio. To, że mnóstwo ludzi nie przestrzega zasad wyznania, do którego podobno należą, nie oznacza, że religijnych nie ma. I co w tym, na Boga, złego? Ja wiem, że to w języku sporej części ludzi nazywa się "fanatyzm", ale fanatyzmem jest też obsesyjna nienawiść do kaczystów, palikotowców czy innych.
Znam takich ludzi, którzy głęboko wierzą, i czekają z konsumpcją związku do ślubu. A trudno im znaleźć kogoś, kto podzieli ich pogląd. Szkoda.

[leniwca]

Napisane przez evening_star_1983

Zgoda, co kto lubi.
Ja osobiście wolę romantyków - sparzyłam się na doświadczonych i - no właśnie - bzykających kogo popadnie. Nic przyjemnego. Seks był super, ale co mi z tego, jak potem się okazało, że byłam jedną z kilku naraz? To już wolę słabszy seks do poprawienia i przedyskutowania - a szczerość i otwarta rozmowa o fantazjach i oczekiwaniach może być dużo fajniejsza od technicznych bajerów fundowanych przez "doświadczonego".
Brak doświadczenia faceta to nie jest powód do skakania z radości, ale też nie powód do skreślania gościa.
Nie twierdzę, że wszyscy doświadczeni to dranie, ale niestety - dla większości mężczyzn ta pierwsza pozostaje najważniejszą.

Wszyscy moi partnerzy (w sensie ci, z którymi byłam w związku i był seks) byli prawiczkami.
Z jednym nie wyszło, bo miał inne priorytety, że tak to ujmę. Drugi drań- jak widać to nie tylko domena imprezowych ru.chaczy, ale też tych cnotliwych. Trzeci- na razie ideał, choć i romantykiem nie jest i nie był, nie z tego powodu był prawiczkiem w wieku 20lat.

Mam też porównanie do doświadczonych- żaden nie równa się mojemu prawiczkowi (tzn już od dawna nie ;p).

Nie ma reguły.

Brak doświadczenia to nie powód do radości, ale do poluzowania relacji czy jej zerwania- domyślam się, że dla niektórych owszem. Jeśli wiedzą, czego chcą, i nie jest tym bawienie się w nauczycielkę dorosłego, dojrzałego faceta- to rozumiem, że takiego odrzucą i nie potępiam.

[Peg]

Napisane przez mpt

Jeżeli facet przez 10-12 lat dorosłego życia (liczę od 18-2o roku życia) nie raił na "prawdziwą miłość" i kisi dziewictwo z "romantyzmu", to ja bym mu się przyjrzała pod kątem klinicznym. I tak, myślę, że nie ma niezaburzonych prawiczków po trzydziestce. Mówię to z całą świadomością oburzenia, które pewnie wywołam.

Zgadzam się w 100%.

Można na siłę tłumaczyć takich ludzi, że złe doświadczenia, że powody religijne, że romantyzm i czekanie na tą jedyną - to tylko puste frazesy. Rzeczywistość jest bardziej prozaiczna, mianowicie tacy faceci najczęściej mają problemy emocjonalne i boją się bliskiego kontaktu z kobietą. Nie należy oczywiście z nich szydzić, bo nikt nie wybiera sobie psychiki, ale z drugiej strony to może już coś mówić o takim mężczyźnie - że jest niepewny siebie, że nie umie przezwyciężyć własnych lęków, że woli trwać latami w bezruchu niż coś ze sobą zrobić. I kobieta, która wchodzi w związek z takim mężczyzną powinna sobie odpowiedzieć na pytanie - czy zaakceptuje to i podejmie ryzyko życia z takim trudnym przypadkiem? Bo to jest ryzyko wielkie.

Oczywiście nie chodzi o to, by facet zaliczał laski po kolei. Po prostu dążenie do kontaktu fizycznego, do bliskości z drugim człowiekiem jest czymś naturalnym i jeśli ktoś przez 10 lat o to nie zabiegał tylko siedział na tyłku przed kompem i trzepał konia do pornoli to trzeba powiedzieć sobie jasno - facet ma ogromny problem. I to nie jest kwestia nieśmiałości, tylko po prostu egoizmu i bardzo ubogiej sfery emocjonalnej u takiego mężczyzny.

Dziewczynom radzę trzymać się z daleka od takich typów. A panów, którzy taką postawę praktykują na co dzień uprzedzam- weźcie się za siebie, bo zmarnujecie sobie życie.

[IMOPan]

Napisane przez Peg

Zgadzam się w 100%.

Można na siłę tłumaczyć takich ludzi, że złe doświadczenia, że powody religijne, że romantyzm i czekanie na tą jedyną - to tylko puste frazesy. Rzeczywistość jest bardziej prozaiczna, mianowicie tacy faceci najczęściej mają problemy emocjonalne i boją się bliskiego kontaktu z kobietą. Nie należy oczywiście z nich szydzić, bo nikt nie wybiera sobie psychiki, ale z drugiej strony to może już coś mówić o takim mężczyźnie - że jest niepewny siebie, że nie umie przezwyciężyć własnych lęków, że woli trwać latami w bezruchu niż coś ze sobą zrobić. I kobieta, która wchodzi w związek z takim mężczyzną powinna sobie odpowiedzieć na pytanie - czy zaakceptuje to i podejmie ryzyko życia z takim trudnym przypadkiem? Bo to jest ryzyko wielkie.

Oczywiście nie chodzi o to, by facet zaliczał laski po kolei. Po prostu dążenie do kontaktu fizycznego, do bliskości z drugim człowiekiem jest czymś naturalnym i jeśli ktoś przez 10 lat o to nie zabiegał tylko siedział na tyłku przed kompem i trzepał konia do pornoli to trzeba powiedzieć sobie jasno - facet ma ogromny problem. I to nie jest kwestia nieśmiałości, tylko po prostu egoizmu i bardzo ubogiej sfery emocjonalnej u takiego mężczyzny.

Dziewczynom radzę trzymać się z daleka od takich typów. A panów, którzy taką postawę praktykują na co dzień uprzedzam- weźcie się za siebie, bo zmarnujecie sobie życie.

Zrozumcie że są ludzie którzy po prostu nie chcą się wiązać, nie potrzebują kobiety do szczęścia a sexualność potrafią zaspokoić rączką.
Szczerze mówiąc dochodzę ostatnio nawet do wniosku że nie wiele tracą a mają zdecydowanie większą swobodę.
Na swoim przykładzie, gdybym za szczeniaka bardziej koncentrował się na nauce a nie słuchał "wacka" pewnie magistra miałbym kilka lat wcześniej.

[mpt]

Napisane przez evening_star_1983

Zabójcza ta pewność osądu.
Jest możliwe jeszcze jedno wyjaśnienie: zasady moralne i poglądy religijne. Niektórzy naprawdę traktują te sprawy serio. To, że mnóstwo ludzi nie przestrzega zasad wyznania, do którego podobno należą, nie oznacza, że religijnych nie ma. I co w tym, na Boga, złego? Ja wiem, że to w języku sporej części ludzi nazywa się "fanatyzm", ale fanatyzmem jest też obsesyjna nienawiść do kaczystów, palikotowców czy innych.
Znam takich ludzi, którzy głęboko wierzą, i czekają z konsumpcją związku do ślubu. A trudno im znaleźć kogoś, kto podzieli ich pogląd. Szkoda.

Wtf? Jakie zasady moralne i jaka religia mówi: "kiś wacława swego w portkach aż od trzepania zrobią Ci się odciski na grabach"? Trzydzieści lat życia to jest dostatecznie dużo czasu na poznanie, pokochanie i zaślubienie obywatelki. Jeśli ktoś jest mega-wierzący, to go kogut gna przed ołtarz w wieku lat dwudziestu- kilku. Jeśli ktoś ma problem, to obcina kogutowi głowę, bo i tak nie ma potrzeby go używać. Ale jak partnerka takiego stworzenia nie potrzebuje seksu, to przecież nikt im prawa do szczęśliwego życia nie odmawia.

---------- Dopisano o 00:43 ---------- Poprzedni post napisano o 00:41 ----------

Napisane przez IMOPan

Zrozumcie że są ludzie którzy po prostu nie chcą się wiązać, nie potrzebują kobiety do szczęścia a sexualność potrafią zaspokoić rączką.
Szczerze mówiąc dochodzę ostatnio nawet do wniosku że nie wiele tracą a mają zdecydowanie większą swobodę.
Na swoim przykładzie, gdybym za szczeniaka bardziej koncentrował się na nauce a nie słuchał "wacka" pewnie magistra miałbym kilka lat wcześniej.

Zrozumcie, że to nie jest normalne. No i nie schlebiaj sobie, od seksu nikt jeszcze nie zdurniał. Można i r*chać i studiować

[mpt]

Napisane przez miroo

Kierując się powyższą logiką myślenia dyskotekowy ruchacz to gwarancja udanego związku (a już napewno seksu) bo taki nie zaburzony, pewny siebie i skłonny do wielokrotnych milosci... zaś każdy prawiczek mniej lub bardziej ubogi emocjonalnie, no bo jak można nie korzystać z okazji...

No oczywiście nie ma nic pomiędzy tymi dwoma skrajnymi opcjami. Znacząca większość ludzi potrafi nawiązać relację bez r*chania na dyskotekach, bez rwania byle czego i bez nieszczęśliwego prawiczenia. Jeśli ktoś tego nie potrafi - to ma problem, nawet jeśli wydaje mu się, że Bóg wie jak się ceni.

[chwast]

Napisane przez miroo

Kierując się powyższą logiką myślenia dyskotekowy ruchacz to gwarancja udanego związku (a już napewno seksu) bo taki nie zaburzony, pewny siebie i skłonny do wielokrotnych milosci... zaś każdy prawiczek mniej lub bardziej ubogi emocjonalnie, no bo jak można nie korzystać z okazji...

Kierując się powyższą logiką wszystko jest białe lub czarne, czyż nie

[leniwca]

Napisane przez Peg

Oczywiście nie chodzi o to, by facet zaliczał laski po kolei. Po prostu dążenie do kontaktu fizycznego, do bliskości z drugim człowiekiem jest czymś naturalnym i jeśli ktoś przez 10 lat o to nie zabiegał tylko siedział na tyłku przed kompem i trzepał konia do pornoli to trzeba powiedzieć sobie jasno - facet ma ogromny problem. I to nie jest kwestia nieśmiałości, tylko po prostu egoizmu i bardzo ubogiej sfery emocjonalnej u takiego mężczyzny.

Woli sam siebie zadowolić, niż jakąś napaloną kobietkę, pfff, co za egoista!!

Napisane przez IMOPan

Zrozumcie że są ludzie którzy po prostu nie chcą się wiązać, nie potrzebują kobiety do szczęścia a sexualność potrafią zaspokoić rączką.

No to niech sobie będą dalej sami.
Ale wtedy zrozumcie też, że niektóre kobiety by odrzuciły 30 letniego, aczkolwiek 'samodzielnego' prawiczka.
Bo co w tym dziwnego?

[TmargoT]

Napisane przez miroo

Kierując się powyższą logiką myślenia dyskotekowy ruchacz to gwarancja udanego związku (a już napewno seksu) bo taki nie zaburzony, pewny siebie i skłonny do wielokrotnych milosci... zaś każdy prawiczek mniej lub bardziej ubogi emocjonalnie, no bo jak można nie korzystać z okazji...

nie zapominaj,że jest jeszcze coś pomiędzy