Dzieci obok, w brzuchu, w planach, nie ustajemy też w staraniach! - część 17.

[Bika83]

Napisane przez Baobabek

Co do gorączki, chorowałam tylko w ciąży z Kubusiem i normalnie apapem zbijałam gorączkę i okładami na czoło, to był jakiś 12/13 tydzień. O tym, zeby nie wygrzewać to nie wiem czy można czy nie

No i mamy znowu problem nie idzie zgrać terminu chrztu bo wtedy kiedy chrzestny z Irlandii przyjedzie (obejmie 3 weekendy), to chrzestna ma zjazdy na uczelni kurde no

Przeczytałam "apetytem zbijałam gorączkę"

A chrzestna nie może sobie w jeden dzień laby zrobić???

Co do zdjęć - zaloguj się tutaj http://imageshack.us/ albo nawet bez logowania można, no nie wiem ja się loguję, wrzucam tu fotkę i potem jak się ona załaduje to pokazują się różne linki, kopiujesz ten, obok którego jest napisane "Forums" kopiujesz go i wklejsz do wiadomości tam, gdzie chcesz żeby się fotka pokazała. Tyle.

[aaby]

Napisane przez mysia1986

hmm.. chodzi Ci o to nie celowanie??

Nie nie... Chodzi mi o to, że my (ja ) raczej nie jesteśmy z tych królikowych i mogłabym się nie doczekać na okazję ku zajściu (czyt. se.x ) bez hasła "Kochanie, to ten dzień"

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez ButterBear

Mrowinko, a Ty bierzesz ostatni cykl Clo?
Ja jestem ciekawa co ja teraz wyhoduję sobie Idę w następny poniedziałek do gina - tak kazał!

Tak, raczej tak. Miałam iść do lekarza jutro, 9. dnia cyklu, ale chyba jeszcze poczekam. Wolę na razie zostać w domu.

[Bika83]

Napisane przez aaby

Nie nie... Chodzi mi o to, że my (ja ) raczej nie jesteśmy z tych królikowych i mogłabym się nie doczekać na okazję ku zajściu (czyt. se.x ) bez hasła "Kochanie, to ten dzień"

He, he my mamy podobnie ale jak test ow wychodził pozytywny to tż nawet pisał sms'a do szefowej "przyjadę później" i robił co miał robić albo juz nasza pamiętna rozmowa - leżymy wieczorem w łóżku, tż mówi - ale mi się nie che, ja - mi też, tż - ale wiesz, ze musimy to zrobić, ja - wiem, i w śmiech no i zrobiliśmy TO

---------- Dopisano o 12:16 ---------- Poprzedni post napisano o 12:15 ----------

Bao doczytaqłam o chrzestnej no to lipa..... (chociaż uważam, że dla chcącego nic trudnego), no i o teraz zrobicie???

[aaby]

Napisane przez Bika83

He, he my mamy podobnie ale jak test ow wychodził pozytywny to tż nawet pisał sms'a do szefowej "przyjadę później" o robił co miał robić albo juz nasza pamiętna rozmowa - leżymy wieczorem w łóżku, tż mówi - ale mi się nie che, ja - mi też, tż - ale wiesz, ze musimy to zrobić, ja - wiem, i w śmiech no i zrobiliśmy TO

O kurcze... To już takie ekstremum...
Żeby nie było - zdarza nam się wylądować w łóżeczku Ale myślę, że jak zaczną się starania, to zwyczajnie będzie tego więcej.
Jednak do takiej sytuacji jak u Was (choćby w żartach - nie oceniam, broń Boże!) nie chciałabym dopuścić Jestem też jednak świadoma, że podejście do starań zależy od ich długości...

Dziewczyny karmiące, tak btw trafiłam na interii: http://mamdziecko.interia.pl/konkurs...ent,nId,767973 - może którejś się uda

[mysia1986]

Napisane przez aaby

Nie nie... Chodzi mi o to, że my (ja ) raczej nie jesteśmy z tych królikowych i mogłabym się nie doczekać na okazję ku zajściu (czyt. se.x ) bez hasła "Kochanie, to ten dzień"

aa.. to teraz zrozumiałam

[(t)asia]

Napisane przez stokrotka24

tasia pokarz zdjęcia, może nie są takie złe. A fotograf nie dał wam wszystkich jakie robił na płytce? bo nam dał 100 obrobionych A resztę (1000 SZT) na płytce

Serio jest katastrofa. Wrzuciłam te zdjęcia głęboko do szuflady i powiedziałam że nikomu już nie pokaże bo aż wstyd.
[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;38787358]
Kiepsko... A zapłaciliście mu całą kwotę?
[/QUOTE]
Nie,nie całą na szczęście. Ale jaka to by kwota nie była to są to pieniądze wyrzucone w błoto. Wywołał nam 100 zdjęć, na płycie dał 200. Ani jedno nie nadaje się do wklejenia do albumu, albo do ramki. I nie jest to niestety tylko moja opinia...Niestety nie mam czasu żeby do niego pojechać, bo zawsze jak ja chcę się spotkać to on nie ma czasu, a jak on może to ja pracuje. Teraz szukam innego fotografa żeby sobie sesję ślubną zrobić, bo suknia dalej wisi na szafie a mężowi nie odpuszcze! z resztą jakąś pamiątkę warto mieć =)

A tak w ogóle to wchodząc na forum myślałam- ciekawe co u Mrowinki, mówiła że zostaje w łóżku to powinna dużo pisać do nas. I co, ciabach twoje posty. Ściągnęłam Cię myślami.

Ja jestem mega głodna, mimo że śniadanie rano zjadłam. A obiad najwcześniej o 17...Narobiłam mężowi słoików w trasę, z resztą jak zwykle i zabrał wszystkie. A miał mi zostawić jeden obiad na dzisiaj. No trudno. Coś na mieście będę musiała wszamać =)

I zapomniałam się pochwalić najważniejszym. Wczoraj oglądamy na laptopie zdjęcia z mężem. Chciałam mu coś powiedzieć i energicznie obróciłam się w jego stronę, pech chciał że on właśnie też energicznie obrócił się w moją... Tak przyfasoliłam nosem w jego czoło że nie pytajcie... Aż gruchnęło. Jemu na czole zrobił się taki jakby siniak, a ja mam fioletowy nos. Chyba nie jest połamany, wygląda na prosty, tylko że w fiolecie nigdy nie było mi do twarzy...

[Gucia0987]

Napisane przez ButterBear

A to jest konkretnie u moich rodziców

Mysiu, ale historia! Masakra. Takie głupie żarty się mogą kiepsko skończyć właśnie!
Czy ktoś jednak przebije moją historię o wpadnięciu do 5m dziury na proste nogi?

Mój tato jak był dzieckiem szedł z babcią. Babcia go przywoływała do porządku, bo był niegrzeczny i na chwilę puściła jego rękę. Zrobiła 3 kroki, a taty nie ma! Wpadł do otwartego kanału

nic mu się nie stało, ale babcia zbladła

Napisane przez stokrotka24

Dzień dobry ale naprodukowałyście postów od wczoraj masakra

gucia obraz świetny mi się podoba jak wygląda na tle tej tapety przypomniało mi się aż jak mieszkaliście jeszcze na wynajmowanym i dopiero szukaliście mieszkania


a ja jednak miałam wczoraj gorączkę- 38,4. Było mi tak zimno, ze spałam w ciepłej piżamie, szlafroku, pod kołdrą i kocem. Gdzieś dzisiaj czytałam, zę nie można wygrzewać gorączki w ciąży? któraś coś wie na ten temat? w nocy się obudziłam i zrzuciłam wszystko z siebie to nawet kołdrą nie byłam przykryta ale głowa mnie bolała i nie mogłam nad ranem spać. Dzisiaj już lepiej, nawet gardło dużo mniej boli

cieszę się, że CI się podoba

Kuruj się kochana! Dużo zdrówka!


no to skończyło się rumakowanie... dostałam nowe obowiązki, trochę się boję czy podołam. i raczej mogę zapomnieć o czasie wolnym... ale może być warto

[aaby]

Napisane przez Gucia0987

Mój tato jak był dzieckiem szedł z babcią. Babcia go przywoływała do porządku, bo był niegrzeczny i na chwilę puściła jego rękę. Zrobiła 3 kroki, a taty nie ma! Wpadł do otwartego kanału

Butter, chyba kanał wygrał

[ButterBear]

Napisane przez aaby

Butter, chyba kanał wygrał

Nie no, jakoś super mi na pierwszym miejscu nie zależy..więc ustępuje tacie Guci

Tasiu, cóż za wypadek.
My kiedyś z mężem się wygłupialiśmy w łóżku, w starej jeszcze pościeli, z guzikami. Kotłowaliśmy się i mój mąż mi położył poduszkę na twarz chciał ją ściągnąć, a ja tylko poczułam szarpnięcie i zaczęłam sie drzeć. Guzik wszedł mi do nosa i jak TŻ ściągał tę poduszkę, to go z całym impetem wyszarpał, więc mój nos się naderwał lekko ale na szczęście bez śladu

[mysia1986]

Napisane przez ButterBear

My kiedyś z mężem się wygłupialiśmy w łóżku, w starej jeszcze pościeli, z guzikami. Kotłowaliśmy się i mój mąż mi położył poduszkę na twarz chciał ją ściągnąć, a ja tylko poczułam szarpnięcie i zaczęłam sie drzeć. Guzik wszedł mi do nosa i jak TŻ ściągał tę poduszkę, to go z całym impetem wyszarpał, więc mój nos się naderwał lekko ale na szczęście bez śladu

przepraszam Cie Butter ale nie mogę ...

[Baobabek]

Napisane przez Bika83

Przeczytałam "apetytem zbijałam gorączkę"

A chrzestna nie może sobie w jeden dzień laby zrobić???

Co do zdjęć - zaloguj się tutaj http://imageshack.us/ albo nawet bez logowania można, no nie wiem ja się loguję, wrzucam tu fotkę i potem jak się ona załaduje to pokazują się różne linki, kopiujesz ten, obok którego jest napisane "Forums" kopiujesz go i wklejsz do wiadomości tam, gdzie chcesz żeby się fotka pokazała. Tyle.

iza kimnęła, zaraz spróbuję z tymi zdjeciami, dzięki

Napisane przez Bika83

---------- Dopisano o 12:16 ---------- Poprzedni post napisano o 12:15 ----------

Bao doczytaqłam o chrzestnej no to lipa..... (chociaż uważam, że dla chcącego nic trudnego), no i o teraz zrobicie???

niby tak, ale sama wiem, że nie jest to takie łatwe przekładać zaliczenia, czy omijać ćwiczenia sama wiesz

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez Bika83

He, he my mamy podobnie ale jak test ow wychodził pozytywny to tż nawet pisał sms'a do szefowej "przyjadę później" i robił co miał robić albo juz nasza pamiętna rozmowa - leżymy wieczorem w łóżku, tż mówi - ale mi się nie che, ja - mi też, tż - ale wiesz, ze musimy to zrobić, ja - wiem, i w śmiech no i zrobiliśmy TO

No to nieźle się poświęcaliście

Napisane przez aaby

O kurcze... To już takie ekstremum...
Żeby nie było - zdarza nam się wylądować w łóżeczku Ale myślę, że jak zaczną się starania, to zwyczajnie będzie tego więcej.
Jednak do takiej sytuacji jak u Was (choćby w żartach - nie oceniam, broń Boże!) nie chciałabym dopuścić Jestem też jednak świadoma, że podejście do starań zależy od ich długości...

Aaby, nie wiem jak w przypadku innych dziewczyn, które starają się długo, ale u nas nie ma nic na siłę - nigdy nie było

Napisane przez (t)asia

Nie,nie całą na szczęście. Ale jaka to by kwota nie była to są to pieniądze wyrzucone w błoto. Wywołał nam 100 zdjęć, na płycie dał 200. Ani jedno nie nadaje się do wklejenia do albumu, albo do ramki. I nie jest to niestety tylko moja opinia...

Tasiu, współczuję przygody. Dobrze, że nie złamałaś tego nosa
A co do zdjęć - ja też swoimi nie byłam zachwycona, chociaż o takich błędach, jak u Was, nie było mowy. My dostaliśmy na płycie ok. 600-700 zdjęć, nie pamiętam dokładnie.
A od gości nie macie ładnych zdjęć?

[mysia1986]

[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;38789011]
Aaby, nie wiem jak w przypadku innych dziewczyn, które starają się długo, ale u nas nie ma nic na siłę - nigdy nie było

[/QUOTE]

U nas były podobne rozmowy jak u Biki - ale niestety ani ja ani tz nie chcielibyśmy sie 'przymuszac'..

[ButterBear]

Napisane przez mysia1986

U nas były podobne rozmowy jak u Biki - ale niestety ani ja ani tz nie chcielibyśmy sie 'przymuszac'..

U nas też takie rozmowy miały miejsce, ale jak któreś mówiło, że nie ma ochoty, to rezygnowaliśmy, nic na siłę....

Mysiu, śmiej się, śmiej z mojej przygody... a ja mogłam skończyć z wielkim murzyńskim nosem

[mysia1986]

Napisane przez ButterBear

U nas też takie rozmowy miały miejsce, ale jak któreś mówiło, że nie ma ochoty, to rezygnowaliśmy, nic na siłę....

Mysiu, śmiej się, śmiej z mojej przygody... a ja mogłam skończyć z wielkim murzyńskim nosem

Murzyński nos byś jeszcze przełkneła - a co by było jakby Ci w oko ten guzik wpadł?? Niestety, takie niewinne zabawy czesto mogą przynieść niemiłe konsekwencje...

[ButterBear]

Napisane przez mysia1986

Murzyński nos byś jeszcze przełkneła - a co by było jakby Ci w oko ten guzik wpadł?? Niestety, takie niewinne zabawy czesto mogą przynieść niemiłe konsekwencje...

No masz rację. Różnie może bywać Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Z resztą mi się często takie dziwne wypadki przytrafiają

[aaby]

Napisane przez (t)asia

I zapomniałam się pochwalić najważniejszym. Wczoraj oglądamy na laptopie zdjęcia z mężem. Chciałam mu coś powiedzieć i energicznie obróciłam się w jego stronę, pech chciał że on właśnie też energicznie obrócił się w moją... Tak przyfasoliłam nosem w jego czoło że nie pytajcie... Aż gruchnęło. Jemu na czole zrobił się taki jakby siniak, a ja mam fioletowy nos. Chyba nie jest połamany, wygląda na prosty, tylko że w fiolecie nigdy nie było mi do twarzy...

Napisane przez ButterBear

My kiedyś z mężem się wygłupialiśmy w łóżku, w starej jeszcze pościeli, z guzikami. Kotłowaliśmy się i mój mąż mi położył poduszkę na twarz chciał ją ściągnąć, a ja tylko poczułam szarpnięcie i zaczęłam sie drzeć. Guzik wszedł mi do nosa i jak TŻ ściągał tę poduszkę, to go z całym impetem wyszarpał, więc mój nos się naderwał lekko ale na szczęście bez śladu

Wy to macie przygody, niech Was...

[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;38789011]
Aaby, nie wiem jak w przypadku innych dziewczyn, które starają się długo, ale u nas nie ma nic na siłę - nigdy nie było
[/QUOTE]
I to najważniejsze

[Gucia0987]

Napisane przez ButterBear

Nie no, jakoś super mi na pierwszym miejscu nie zależy..więc ustępuje tacie Guci

Tasiu, cóż za wypadek.
My kiedyś z mężem się wygłupialiśmy w łóżku, w starej jeszcze pościeli, z guzikami. Kotłowaliśmy się i mój mąż mi położył poduszkę na twarz chciał ją ściągnąć, a ja tylko poczułam szarpnięcie i zaczęłam sie drzeć. Guzik wszedł mi do nosa i jak TŻ ściągał tę poduszkę, to go z całym impetem wyszarpał, więc mój nos się naderwał lekko ale na szczęście bez śladu

PADŁAM!!!

[aaby]

Napisane przez ButterBear

No masz rację. Różnie może bywać Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Z resztą mi się często takie dziwne wypadki przytrafiają

Rozumiem, że po "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona" czas na premierę "Niezwykłe przypadki ButterBear"?

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez aaby

I to najważniejsze

Może to dlatego nam nadal nie wychodzi?

[ButterBear]

Napisane przez Gucia0987

PADŁAM!!!

Napisane przez aaby

Rozumiem, że po "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona" czas na premierę "Niezwykłe przypadki ButterBear"?

Taaaa... może napisać autoryzowany zbiór historyjek
Jak wpadłam do dziury, jak mąż wsadził mi guzik do nosa, jak wywaliłam się na zardzewiałego gwoździa (mam gustowną dziurę w łydce)... jak zaksztusiłam się landrynką i mama musiała mi ją wytrząsać trzymając mnie za nogi...no coś by się jeszcze znalazło

[aaby]

Napisane przez ButterBear

Taaaa... może napisać autoryzowany zbiór historyjek
Jak wpadłam do dziury, jak mąż wsadził mi guzik do nosa, jak wywaliłam się na zardzewiałego gwoździa (mam gustowną dziurę w łydce)... jak zaksztusiłam się landrynką i mama musiała mi ją wytrząsać trzymając mnie za nogi...no coś by się jeszcze znalazło

Od dziecka na pandę...
Ja tylko za dziecka dostałam bumerangiem (kolega nie przewidział trajektorii jego lotu ) i mam gustowną szramę pod nosem. A tak to chyba raczej nic takiego mi się nie działo...
Mąż natomiast, będąc dzieckiem, wbił sobie w udo widły Nie pytajcie jak, bo sama nie wiem

[Bika83]

Napisane przez Baobabek

iza kimnęła, zaraz spróbuję z tymi zdjeciami, dzięki

niby tak, ale sama wiem, że nie jest to takie łatwe przekładać zaliczenia, czy omijać ćwiczenia sama wiesz

W sumie to nie wiem, bo studiowałam dziennie, więc nie musiałam rezygnować z weekendowych imprez rodzinnych. Trzymam żeby wszystko się Wam udało

[metkaa]

mysia, tasia niezle historie

[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;38787358]Dzięki.
Oj, jednak @ nadchodzi? [/QUOTE]
chyba jednak, niestety

Napisane przez ButterBear

Ja jestem ciekawa co ja teraz wyhoduję sobie Idę w następny poniedziałek do gina - tak kazał!

oby byly piekne pecherzyki,

Napisane przez ButterBear

My kiedyś z mężem się wygłupialiśmy w łóżku, w starej jeszcze pościeli, z guzikami. Kotłowaliśmy się i mój mąż mi położył poduszkę na twarz chciał ją ściągnąć, a ja tylko poczułam szarpnięcie i zaczęłam sie drzeć. Guzik wszedł mi do nosa i jak TŻ ściągał tę poduszkę, to go z całym impetem wyszarpał, więc mój nos się naderwał lekko ale na szczęście bez śladu

[malamaluczka87]

A co tu tak cichutko?;-)

U mnie przed chwilą był tata w odwiedziny - był służbowo po drodze więc miałam z nim choć chwilę czasu. I tak się dziadzio poczuwa, że upiera się, że przyjedzie po mnie jutro 40 km, zawiezie na lekcje na 6h i mnie odwiezie. Masakra z nim jakaś....

Przygody niezłe w waszych historyjkach...

Guciu - obraz śliczny, ściana rewelacyjna. Uwielbiam taki styl. Ale podzielam zdanie Butter - za pstrokato się zrobiło w tym połączeniu. tapeta jest zbyt intensywna by tam niebieski obraz dawać. Moim skromnym zdaniem oczywiście.

[ButterBear]

Napisane przez aaby

Od dziecka na pandę...
Ja tylko za dziecka dostałam bumerangiem (kolega nie przewidział trajektorii jego lotu ) i mam gustowną szramę pod nosem. A tak to chyba raczej nic takiego mi się nie działo...
Mąż natomiast, będąc dzieckiem, wbił sobie w udo widły Nie pytajcie jak, bo sama nie wiem

Bumerangiem? też nieźle

Napisane przez metkaa

oby byly piekne pecherzyki,

W liczbie mnogiej? A nie jeden? Chyba lepiej jeden porządny pęcherzyk, który pęknie. Bo po tej torbieli, to już mam fobię - czy aby na pewno te pęcherzyki pękają??!!??!!

[Amani]

hej

Napisane przez ButterBear

Nie no, jakoś super mi na pierwszym miejscu nie zależy..więc ustępuje tacie Guci

Tasiu, cóż za wypadek.
My kiedyś z mężem się wygłupialiśmy w łóżku, w starej jeszcze pościeli, z guzikami. Kotłowaliśmy się i mój mąż mi położył poduszkę na twarz chciał ją ściągnąć, a ja tylko poczułam szarpnięcie i zaczęłam sie drzeć. Guzik wszedł mi do nosa i jak TŻ ściągał tę poduszkę, to go z całym impetem wyszarpał, więc mój nos się naderwał lekko ale na szczęście bez śladu

przepraszam, ale to tak nieprawdopodobne, ze az smieszne

Co do takich wypadkow-przypadkow, to moj Eks bedac dzieckiem wskoczyl do szamba i wyciagali go za rece nawet rozped wzial

[Baobabek]

Napisane przez Gucia0987

Mój tato jak był dzieckiem szedł z babcią. Babcia go przywoływała do porządku, bo był niegrzeczny i na chwilę puściła jego rękę. Zrobiła 3 kroki, a taty nie ma! Wpadł do otwartego kanału

Napisane przez ButterBear

My kiedyś z mężem się wygłupialiśmy w łóżku, w starej jeszcze pościeli, z guzikami. Kotłowaliśmy się i mój mąż mi położył poduszkę na twarz chciał ją ściągnąć, a ja tylko poczułam szarpnięcie i zaczęłam sie drzeć. Guzik wszedł mi do nosa i jak TŻ ściągał tę poduszkę, to go z całym impetem wyszarpał, więc mój nos się naderwał lekko ale na szczęście bez śladu

o mal się nie posikałam przepraszam Was

Napisane przez Bika83

W sumie to nie wiem, bo studiowałam dziennie, więc nie musiałam rezygnować z weekendowych imprez rodzinnych. Trzymam żeby wszystko się Wam udało

chodziło mi bardziej o przekładanie zaliczeń, że to nie takie hop siup.
Kubuś zasnął, potem go z tż wyślę do moich rodziców na dzień babci i dziadka, ja nie idę

[malamaluczka87]

Bao - ja studiowałam zaocznie i da się przekładać. Tylko miło by było jakby wyszła wcześniej do prowadzącego z inicjatywą, że może to wcześniej zaliczyć bo w ten dzień zostanie chrzestną. W tedy on wie, że nie ściemnia i da jej dowolny termin. Da się. Zwłaszcza na zaocznych! Nie przejmuj się tym! A jeśli będzie robiła ci problemy to znaczy, że nie podchodzi do tego jak należy.

PS. Piękne zdjęcia małej;D

Butter- padłam;D