Łognisty jeździec,kinder bueno szklanka,chodź mężu miły,jam Twoja wybranka!PM2014cz7

[misiadelko]

Pysia Jak w jakimś filmie.

Ja bym jednak nie kusiła losu , co było to było...

[Nati_kk]

Napisane przez misiadelko

No co Ty, czyli szansa była

Była, była

Dziewczyny - zapisałam nas na nauki przedślubne! na 15-16 luty, TŻ obiecał, że załatwi sobie wolne babeczki chcą 70zł od pary, myślę że to spoko, bo jednak całą sobotę muszą z nami spędzić, a wiem, że jedna na pewno ma małe dziecko.
Razem ze znajomymi jest nas 7 par, powiedziała że w związku z tym na 95% się odbędą, bo chciały grupę 8-10 par, więc prawie jest, a jeszcze do końca stycznia można się zapisywać Ale się cieszę, kolejny krok w sprawie wesela zrobiony

[pysia1987]

Napisane przez misiadelko

Kiedyś chwaliłam tą laskę za zaradność, to, że sobie w życiu ładnie poradziła mimo przeciwności losu, ale widzę, że z nią nie jest do końca ok. Ja dostałam takie zaproszenie, już się tu skarżyłam, nie było mi miło. A ta laska nie widzi nic złego...

Ja chyba Cię zaraziłam

U mnie też jest kilka osób takich do bitki pierwszych, ale to wszystko moi znajomi, a nie rodzina Ale co ma być to będzie, byle nie na sali

Mam ale nie wiem czy mi się nie zmieni jak będę przymierzać bo nie miałam jeszcze żadnej na palcu. Na dzień dzisiejszy chciałabym 4 mm dla mnie i 6 mm dla TŻta z tych obrączek:
http://www.apart.pl/pl/obraczki,c,1,wielobarwne,1685
lub te:
http://redrubin.pl/pokaz-240.html (tylko dla niego bez tych kamieni)

Bardziej skłaniam się ku pierwszym, boję się, że mydło będzie mi wchodzić i będę skubać non stop...
(oczywiście nie apart ani RR)

Dla mnie to jest straszne, bo ja nie chcę i nie potrafię odciąć pępowiny, mimo, że nie mieszkam z rodzicami już ponad 3 lata a i wcześniej rzadko bywałam w domu... Nie potrafię chociaż raz w tygodniu nie przyjechać do nich... Mam wrażenie, że im beze mnie smutno, choć nie dają po sobie tego poznać...

No co Ty, czyli szansa była

Jezusicku, ta ostatnia Dla mnie to jest to dla puszystej PM!!!

Ja na to nie patrzę, zawsze można zmienić obrączkę, moja mama ma dwie, jedną z białego złota, drugą z żółtego, tą drugą ksiądz kiedyś poświęcił na kolędzie, więc "ma moc"

ja właśnie też tak mam my teraz mieszkając razem dzwonimy kilka razy dziennie do siebie z Mamą, a jak się w ogóle wyprowadze to będzie hardcore, dobrze, że mam do Niej darmowe Twoi przynajmniej nie dają po sobie poznać, a moja Mama co chwilę coś mówi, że Jej będzie smutno, że kot będzie tęsknił, że Siostrzeniec itd... Właściwie to nie ułatwia mi sprawy bo mi tez jest smutno tymbardziej, że Taty nie ma, to też jest inaczej

moim zdaniem również ta sukienka 3 jest piękna, chociaz właściwie wszystkie mi się podobają

[Nati_kk]

Napisane przez misiadelko

Pysia Jak w jakimś filmie.

Ja bym jednak nie kusiła losu , co było to było...

Zgadzam się Nigdy nie wiadomo co może się stać, a też jego małżonka mogłaby się mocno zdziwić, że jakaś laska której nigdy na oczy nie widziała na ślub jej chłopa zaprasza

[pysia1987]

Napisane przez misiadelko

Pysia Jak w jakimś filmie.

Ja bym jednak nie kusiła losu , co było to było...

właśnie ja to tak wspominam, czasami jak sobie o tym myślę to czuję się jakby się to nigdy nie wydarzyło
hmm...może faktycznie lepiej nie kusić losu

Napisane przez Nati_kk

Była, była

Dziewczyny - zapisałam nas na nauki przedślubne! na 15-16 luty, TŻ obiecał, że załatwi sobie wolne babeczki chcą 70zł od pary, myślę że to spoko, bo jednak całą sobotę muszą z nami spędzić, a wiem, że jedna na pewno ma małe dziecko.
Razem ze znajomymi jest nas 7 par, powiedziała że w związku z tym na 95% się odbędą, bo chciały grupę 8-10 par, więc prawie jest, a jeszcze do końca stycznia można się zapisywać Ale się cieszę, kolejny krok w sprawie wesela zrobiony

ale fajnie kurde, u nas to będzie przerąbane. Bo mój TŻ jest tak na nie do tych wszystkich nauk przedmałżeńskich, że boję się, że tam wybuchnie, wyproszą nas i nam nie zaliczą

Napisane przez Nati_kk

Zgadzam się Nigdy nie wiadomo co może się stać, a też jego małżonka mogłaby się mocno zdziwić, że jakaś laska której nigdy na oczy nie widziała na ślub jej chłopa zaprasza

oj tam oj tam, a co to starych znajomych nie można mieć?

[Bacardi_]

Napisane przez pysia1987

a ja właśnie mam jakiś taki nastrój do smutnych piosenek teraz...i tak słucham, śpiewam i rozmyślam sobie
myślę, że przeprowadzka to poniekąd nowy rozdział, więc wspominam te stare....

i tak był sobie kiedyś pewnie mężczyzna, z którym byliśmy bardzo, ale to bardzo szczęśliwi. To było 7 lat temu... Ja chodziłam jeszcze do średniej szkoły, a On był już wysoko postawionym policjantem o 10 lat starszym ode mnie. Dostał propozycje awansu służbowego na drugim końcu Polski. Pytał czy jadę z Nim. Proponował mi wspólną przyszłość, życie, rodzine i dom, w którym nigdy by niczego nie zabrakło biłam się z myślami bo po pierwsze miałam jeszcze rok szkoły, a po drugie tutaj był chory Tata, którego nie chciałam opuszczać bo pękło by Mu serce wiedziałam, że teraz, albo nigdy. Bo On chciał mieć już żonę, dzieci, ciepły dom. Z ciężkim bólem serca wybrałam nigdy. Wiele przepłakanych nocy i próbowanie sobie ułożyć życie na nowo.
Po 1,5 roku przyjechał do mnie i powiedział, że się żeni. Ze fajna dziewczyna, ale nigdy nie pokocha Jej tak jak mnie pokazał obrączki (bo właśnie wracał od jubilera, ślub brali na śląsku). To było nasze pożegnanie. Płakaliśmy obydwoje. Pamiętam, że siedzieliśmy w aucie przytuleni (nic więcej oczywiście nie było) kilka h i tak sobie płakaliśmy.
Pojechał i nigdy więcej już go nie widziałam. Stwierdziliśmy, że to będzie lepsze dla nas obojga-zerwać całkowicie kontakt. No jak wiecie jakoś sobie to życie ułożyłam i jestem szczęśliwa z moim TŻ
ale kusi mnie wysłać Michałowi zaproszenie na ślub, do kościoła... On sie ze mną wtedy pożegnał, ja też chciałabym się pożegnać z nim.
Co sądzicie? To bardzo głupi pomysł jest? Mam do Niego sentyment i zawsze będzie zajmował maleńki kawałek mojego serca

sorry, że się tak rozpisałam, ale jakoś tak mi to leżało na sercu

Ja zostawiłabym już to za sobą, niepotrzebnie wracać do przeszłości, zwłaszcza w takiej sytuacji kiedy oboje ciężko znieśliście rozstanie. Teraz dobrze jest ci z Tż, a może i Tż będzie się źle czuł w takiej sytuacji kiedy twój były będzie gdzieś obecny podczas Waszego dnia ..

[pysia1987]

Jakby się spytał kto to (w co wątpie bo On jest mało spostrzegawczy ) to bym powiedziała, że to znajomy. Nie gadaliśmy nigdy z TŻ o swoich byłych na szczęście tzn On tylko wie, że nie jestem moim pierwszym facetem i tyle... Moim zdaniem ta wiedza powinna Mu wystarczyć. Gdyby kiedyś faktycznie zapytał ile miałam facetów przed Nim to chyba bym musiała Go skłamać


dobra, nie było tematu nie zapraszam go i tyle, dobrze mówicie
głupie myśli mi przez te piosenki przychodza na myśl

musze chyba znów sobię puścić coś weselszego

[mala_czarna_21]

Napisane przez misiadelko

Dla mnie to jest straszne, bo ja nie chcę i nie potrafię odciąć pępowiny, mimo, że nie mieszkam z rodzicami już ponad 3 lata a i wcześniej rzadko bywałam w domu... Nie potrafię chociaż raz w tygodniu nie przyjechać do nich... Mam wrażenie, że im beze mnie smutno, choć nie dają po sobie tego poznać...

dziewczyno oni święty spokój mają, cieszą się, że wreszcie dziecię uciekło i mają drugą młodość a Ty im spokój zakłócasz

Napisane przez pysia1987

a ja właśnie mam jakiś taki nastrój do smutnych piosenek teraz...i tak słucham, śpiewam i rozmyślam sobie
myślę, że przeprowadzka to poniekąd nowy rozdział, więc wspominam te stare....

i tak był sobie kiedyś pewnie mężczyzna, z którym byliśmy bardzo, ale to bardzo szczęśliwi. To było 7 lat temu... Ja chodziłam jeszcze do średniej szkoły, a On był już wysoko postawionym policjantem o 10 lat starszym ode mnie. Dostał propozycje awansu służbowego na drugim końcu Polski. Pytał czy jadę z Nim. Proponował mi wspólną przyszłość, życie, rodzine i dom, w którym nigdy by niczego nie zabrakło biłam się z myślami bo po pierwsze miałam jeszcze rok szkoły, a po drugie tutaj był chory Tata, którego nie chciałam opuszczać bo pękło by Mu serce wiedziałam, że teraz, albo nigdy. Bo On chciał mieć już żonę, dzieci, ciepły dom. Z ciężkim bólem serca wybrałam nigdy. Wiele przepłakanych nocy i próbowanie sobie ułożyć życie na nowo.
Po 1,5 roku przyjechał do mnie i powiedział, że się żeni. Ze fajna dziewczyna, ale nigdy nie pokocha Jej tak jak mnie pokazał obrączki (bo właśnie wracał od jubilera, ślub brali na śląsku). To było nasze pożegnanie. Płakaliśmy obydwoje. Pamiętam, że siedzieliśmy w aucie przytuleni (nic więcej oczywiście nie było) kilka h i tak sobie płakaliśmy.
Pojechał i nigdy więcej już go nie widziałam. Stwierdziliśmy, że to będzie lepsze dla nas obojga-zerwać całkowicie kontakt. No jak wiecie jakoś sobie to życie ułożyłam i jestem szczęśliwa z moim TŻ
ale kusi mnie wysłać Michałowi zaproszenie na ślub, do kościoła... On sie ze mną wtedy pożegnał, ja też chciałabym się pożegnać z nim.
Co sądzicie? To bardzo głupi pomysł jest? Mam do Niego sentyment i zawsze będzie zajmował maleńki kawałek mojego serca

sorry, że się tak rozpisałam, ale jakoś tak mi to leżało na sercu

a jaa... ale historia

nie wiem czy bym mu napisała bo to tylko mogłoby go zakłuć

jak pożegnaliście się kiedyś to może lepiej do tego nie wracać?

[Angel_21_]

Napisane przez misiadelko

Pysia Jak w jakimś filmie.

Ja bym jednak nie kusiła losu , co było to było...

oj tak aż się popłakałam czytając Pysia nie kuś nie kuś przecież jak by Cię jeszcze zobaczył w sukni i w ogóle to nie wiadomo jak by się to potoczyło i byś miała takie zamieszanie i mętlik w głowie i tak pełno stresu będzie tego dnia ... więc lepiej sobie darować

[pysia1987]

Ku*wa, też się teraz poryczałam

[magdalenka_w_86]

Wracając do rannego tematu szczura w kaszce.
http://www.wykop.pl/ramka/1388831/sa...brylka-ciasta/

[Bacardi_]

Napisane przez magdalenka_w_86

Wracając do rannego tematu szczura w kaszce.
http://www.wykop.pl/ramka/1388831/sa...brylka-ciasta/

Lepsze to od szczura

[mala_czarna_21]

Napisane przez pysia1987

Ku*wa, też się teraz poryczałam

zamknij ten rozdział i nie wracaj do tego żebyś przypadkiem burzy nie wywołała tym zaproszeniem

[Kate Noir]

pysia1987 dziewczyny mają rację, nie ma co do tego wracać... to może ci popsuć ślub a zamiast słuchać smętów to przyłącz się do mnie i puść to: http://www.youtube.com/watch?v=GHNmlszz7kg

[pysia1987]

Napisane przez mala_czarna_21

zamknij ten rozdział i nie wracaj do tego żebyś przypadkiem burzy nie wywołała tym zaproszeniem

Napisane przez Kate Noir

pysia1987 dziewczyny mają rację, nie ma co do tego wracać... to może ci popsuć ślub a zamiast słuchać smętów to przyłącz się do mnie i puść to: http://www.youtube.com/watch?v=GHNmlszz7kg

Macie rację, dzięki
a Mel B to sobie dziś jeszcze nie puszcze bo jelitówka nie pozwala mi wstać z łóżka, tylko do kibelka i z powrotem

[Bacardi_]

Napisane przez pysia1987

Ku*wa, też się teraz poryczałam

Napisane przez Kate Noir

pysia1987 dziewczyny mają rację, nie ma co do tego wracać... to może ci popsuć ślub a zamiast słuchać smętów to przyłącz się do mnie i puść to: http://www.youtube.com/watch?v=GHNmlszz7kg

A potem razem ze mną napijcie się zielonej herbaty

[misiadelko]

mala_czarna oj nie wiem, ciągle się dopytują kiedy przyjadę, no chyba, że nie chcą żebym ich zaskoczyła w akcji a z tym dzwonieniem to akurat mama inicjuje sprawę Byłoby łatwiej, gdybyśmy nie były aż tak zżyte. A TŻ nie pomaga, sam ciągle chce tam jeździć

[pysia1987]

Napisane przez misiadelko

mala_czarna oj nie wiem, ciągle się dopytują kiedy przyjadę, no chyba, że nie chcą żebym ich zaskoczyła w akcji a z tym dzwonieniem to akurat mama inicjuje sprawę Byłoby łatwiej, gdybyśmy nie były aż tak zżyte. A TŻ nie pomaga, sam ciągle chce tam jeździć

o ja padłam jak TŻ lubi tam jeździć to ja w zasadzie nie widzę w tym nic złego, jak macie dobry kontakt ja Cię rozumiem

[mala_czarna_21]

Napisane przez Bacardi_

A potem razem ze mną napijcie się zielonej herbaty

dokładnie ! zdróweczko!

Napisane przez misiadelko

mala_czarna oj nie wiem, ciągle się dopytują kiedy przyjadę, no chyba, że nie chcą żebym ich zaskoczyła w akcji a z tym dzwonieniem to akurat mama inicjuje sprawę Byłoby łatwiej, gdybyśmy nie były aż tak zżyte. A TŻ nie pomaga, sam ciągle chce tam jeździć

zartowałam przeciez

[misiadelko]

TŻ tam jeździć lubi bo rodzice TŻta mieli inne metody wychowawcze i swoim dzieciom po napisaniu matury wystawiali walizki za drzwi. TZ mówi, że nigdy by nie chciał, żebym ograniczyła kontakty z rodzicami, bo jemu bardzo tego brakuje... Za to rodzice TŻta nie potrafią tego zrozumieć, ale moja mama powiedziała, żeby lepiej nie wpieprzali się w to skoro własy syn ma do nich żal... Dwie różne "szkoły", dwa różne podejścia na płaszczyźnie dziecko-rodzic. Ale najważniejsze, że priorytetem jest dla mnie TŻ i że on rozumie nasze kontakty (które notabene poprawiły się po mojej wyprowadzce)

mala_czarna ale ja nie odebrałam tego źle

[Bacardi_]

Tak w ogóle to jaram się tym teledyskiem od roku
http://www.youtube.com/watch?v=oNDhX...layer_embedded
Śliczna panna młoda

[myboyismine]

Napisane przez Bacardi_

Tak w ogóle to jaram się tym teledyskiem od roku
http://www.youtube.com/watch?v=oNDhX...layer_embedded
Śliczna panna młoda

łądnie mieli w lasku i w wodzie

[Kate Noir]

Napisane przez Bacardi_

Tak w ogóle to jaram się tym teledyskiem od roku
http://www.youtube.com/watch?v=oNDhX...layer_embedded
Śliczna panna młoda

to ja tym http://www.youtube.com/watch?v=0KVv9...QJi6A79UXm1Ihg

[malutka155]

Napisane przez pysia1987

super pomysł ale czy już nie ma czegoś w tym stylu w pierwszym wątku?

Wy tu chyba jesteście same chudzielce, ale na wątku PM XL (może któraś z Was widziała) pokazali piękne propozycje dla większych PM. I wcale to nie są klasyczne sukienki, bardzo mi się podobają choć wiadomo PS też robi swoje ale dobra bielizna ściągająca i myślę, że efekt by był podobny

Mi do chudzielca daleko Także nie jesteś sama Dasz linka do tego wątku?

Napisane przez Kishlaczkowa

ŚLUB CYWILNY

Na miesiąc i jeden dzień (jeśli jesteśmy przygotowani można wcześniej)przed wybranym terminem należy zgłosić się do Urzędu Stanu Cywilnego w celu wypełnienia oświadczeń o braku przeszkód do zawarcia małżeństwa. Dokonuje się wtedy wyboru nazwiska, jakie będą nosić małżonkowie i ich potomstwo.


Wymagane dokumenty:
o dowody osobiste państwa młodych i świadków,
o skrócone odpisy aktów urodzenia,
o skrócony odpis małżeństwa z adnotacją o rozwodzie (osoby po rozwodzie),
o skrócony odpis aktu zgonu (wdowa/wdowiec),
o paszport (cudzoziemiec),
o zaświadczenie o prawnej zdolności do zawarcia związku małżeńskiego (wydane przez odpowiedni urząd kraju, z którego pochodzi przyszły współmałżonek).

Należy przygotować się na uiszczenie opłaty skarbowej.

Dziękować, przyda mi się to bardzo

Napisane przez pysia1987

a ja właśnie mam jakiś taki nastrój do smutnych piosenek teraz...i tak słucham, śpiewam i rozmyślam sobie
myślę, że przeprowadzka to poniekąd nowy rozdział, więc wspominam te stare....

i tak był sobie kiedyś pewnie mężczyzna, z którym byliśmy bardzo, ale to bardzo szczęśliwi. To było 7 lat temu... Ja chodziłam jeszcze do średniej szkoły, a On był już wysoko postawionym policjantem o 10 lat starszym ode mnie. Dostał propozycje awansu służbowego na drugim końcu Polski. Pytał czy jadę z Nim. Proponował mi wspólną przyszłość, życie, rodzine i dom, w którym nigdy by niczego nie zabrakło biłam się z myślami bo po pierwsze miałam jeszcze rok szkoły, a po drugie tutaj był chory Tata, którego nie chciałam opuszczać bo pękło by Mu serce wiedziałam, że teraz, albo nigdy. Bo On chciał mieć już żonę, dzieci, ciepły dom. Z ciężkim bólem serca wybrałam nigdy. Wiele przepłakanych nocy i próbowanie sobie ułożyć życie na nowo.
Po 1,5 roku przyjechał do mnie i powiedział, że się żeni. Ze fajna dziewczyna, ale nigdy nie pokocha Jej tak jak mnie pokazał obrączki (bo właśnie wracał od jubilera, ślub brali na śląsku). To było nasze pożegnanie. Płakaliśmy obydwoje. Pamiętam, że siedzieliśmy w aucie przytuleni (nic więcej oczywiście nie było) kilka h i tak sobie płakaliśmy.
Pojechał i nigdy więcej już go nie widziałam. Stwierdziliśmy, że to będzie lepsze dla nas obojga-zerwać całkowicie kontakt. No jak wiecie jakoś sobie to życie ułożyłam i jestem szczęśliwa z moim TŻ
ale kusi mnie wysłać Michałowi zaproszenie na ślub, do kościoła... On sie ze mną wtedy pożegnał, ja też chciałabym się pożegnać z nim.
Co sądzicie? To bardzo głupi pomysł jest? Mam do Niego sentyment i zawsze będzie zajmował maleńki kawałek mojego serca

sorry, że się tak rozpisałam, ale jakoś tak mi to leżało na sercu

Nie wracaj do tego co było kiedyś...

[pysia1987]

poryczałam się na obydwóch teledyskach nie wklejajcie już żadnych linków

[Bacardi_]

Napisane przez Kate Noir

to ja tym http://www.youtube.com/watch?v=0KVv9...QJi6A79UXm1Ihg

Widziałam go, jednak wole ten mój

A widziałyście to?
http://www.youtube.com/watch?v=z7Ng_ypGGg0
Może kogoś urażę, ale dla mnie to porażka.. ten ruch ust. No, ale jak kto woli

[misiadelko]

Ktoś tam dobrze skomentował z tym srającym kotem

[Bacardi_]

Napisane przez misiadelko

Ktoś tam dobrze skomentował z tym srającym kotem

No niestety, trochę racji ma
Moim zdaniem bardzo nienaturalnie to wyszło.

[misiadelko]

"Moje" dekoracje http://pozytywneinspiracjeslubne.blo...cje-stoow.html

[pysia1987]

Napisane przez malutka155

Mi do chudzielca daleko Także nie jesteś sama Dasz linka do tego wątku?


Dziękować, przyda mi się to bardzo


Nie wracaj do tego co było kiedyś...

proszę, tu link https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=240304&page=81 ale ostatnio coś umarł, chyba żadne XLki nie biorą ślubów

napisałam wcześniej, że już nie będę wracać do przeszłości, tzn postaram się

żebyście sobie nie myślały, że nie kocham swojego TŻ. Kocham...ale to jest inna miłość. Z tamtym było wielkie love od razu, motylki, wyznania itp. My z TŻ nie mieliśmy nigdy motylków w brzuchu jakoś obydwoje chyba byliśmy po przejściach i bardzo rozsądnie podeszliśmy do związku, długo nam zeszło póki stwierdziliśmy, że to jest to dla mnie potwierdzeniem, że ta miłość ma sens był trudny czas po śmierci mojego Papcia, kiedy miesiącami nie wychodziłam z domu, siedziałam po ciemku w pokoju i płakałam, przytyłam wtedy w ciągu 3 miesięcy 10 kilo a TŻ przyjeżdżał i po prostu był tego potrzebowałam i On mi to dawał. W ten czas bardzo się zżyliśmy. A słowo "kocham" usłyszałam dopiero po 13nastu miesiącach znajomości, ale przynajmniej wiedziałam, że to było szczere Poza tym może to dziwne, nie wiem czy Wam pisałam, ale TŻ pojawił się w moim życiu na 3 miesiące przed śmiercią Mojej Siostry i na 6 miesięcy przed śmiercią mojego Taty. I On się urodził w tym dniu co ta śp. Siostra... Uważam to za jakiś znak od Boga