Rozłąka z ukochanym - 2012

[QueenBlair]

Napisane przez Pia Gizela

co do rozmowy, to powiem Wam że też tak robiłam na początku. ale nie dawało to efektów więc podjęłam inne kroki. jak jestem zła na niego (ale jak jestem naprawdę na niego a nie na inne swoje sprawy i przelewam to na wszystko ) to mu to pokazuję. nie odzywam się, nie jestem miła itd. i dopiero po 2-3 dniach rozmawiam z nim i mówię mu o co chodzi. bo inaczej to on miał podejście - pogada, pogada i przestanie

Mój trochę inaczej ma.

Ale jak ja jestem zła to też kontaktu nie szukam.

To co mnie w moim wkurza to to,że ma choleryczny temperament. Tzn nie sam temperament mnie drażni tylko to,że on "powie swoje" i po tym ciśnienie mu schodzi i dla niego kłótni nie ma.

A ja odwrotnie->przeżywam potem dniami i nocami i analizuję każde jego słowa pod różnym kątem.

[booombelek]

Napisane przez QueenBlair

To skąd te problemy z kręgosłupem?

Odnośnie mojego faceta to tak jak nie wierzę w horoskopy ,tak na jego przykładzie chyba zacznę wierzyć . Tzn. Charakterystyka znaku dobrze go opisuje.

W każdym razie nie może być tak,że on swoim złym humorem będzie usprawiedliwiał bycie niemiłym dla mnie.
Zwłaszcza wtedy gdy byłam wyrozumiała,serdeczna itp.
Nie jestem jego "chłopcem od bicia" ;-)

Co nie zmienia faktu,że czekam na cholerny telefon od niego albo chociażby sms;-)

wszystko zaczelo sie od wypadku, zostalam potracona, i cos w ten kregoslup sie stalo, ale nikt nie wie co
wiem jak to jest, moj tez po ciezkich dniach w pracy potarfil na mnie wyjechac, ale nie pozwalalam sobie na to, chociaz szczerze.. tez czasami i jemu sie oberwalo.
Ty, czekasz.. ja tez.. czekam.

---------- Dopisano o 14:15 ---------- Poprzedni post napisano o 14:12 ----------

Napisane przez Pia Gizela

co do rozmowy, to powiem Wam że też tak robiłam na początku. ale nie dawało to efektów więc podjęłam inne kroki. jak jestem zła na niego (ale jak jestem naprawdę na niego a nie na inne swoje sprawy i przelewam to na wszystko ) to mu to pokazuję. nie odzywam się, nie jestem miła itd. i dopiero po 2-3 dniach rozmawiam z nim i mówię mu o co chodzi. bo inaczej to on miał podejście - pogada, pogada i przestanie

ale wiecie co? ja nie potrafie byc zla na mojego przez wiecej niz 10 min, serio.. zawsze mi serce zmieknie.. chociaz ostatnio to sie zmienia, po tych sytuacjach nie mielismy czasami ze soba kontaktu przez dzien lub dwa... mialam czas na przemyslenia i wtedy tez mu mowilam (byc moze zle robilam) co mi lezy na sercu.

[klatar]

Napisane przez nerla;3
[B

klatar[/B] to chyba zależy od tego czy 18 jest robiona oficjalnie tzn dla rodziny czy dla znajomych My zawsze składamy się na takie okazje na jakiś większy prezent

Ja sie z Tżtem składam i kupiłam póki co ładna czarną koszulkę nocną z satyny z elementami czerwonej koronki


A teraz kończę capucino i biorę sie za biologię

[nerla]

Napisane przez booombelek

a i musze sie pochwalic.. zostalam dzisiaj rano podwojna ciocia

Gratulacje!

Ja porobiłam co miałam porobić i idę za godzinę przyjaciółce złożyć życzenia bo dziś ma urodziny

[booombelek]

dziękuję dziewczyny!

kurde, ale mam sajgon w dyńce, nie ogarniam już totalnie co się dzieje.

[Pia Gizela]

a ja działam nadal! i nadal bojowa jestem

[booombelek]

Napisane przez Pia Gizela

a ja działam nadal! i nadal bojowa jestem

zauważyłam, że Ty cały czas działasz.. tylko praca i praaaca

[QueenBlair]

Ja jestem zadowolona. Mój zadzwonił, wyjaśnił i jesteśmy ładnie pogodzeni

Napisane przez booombelek

dziękuję dziewczyny!

kurde, ale mam sajgon w dyńce, nie ogarniam już totalnie co się dzieje.

A co się dzieje???
O ten kręgosłup dalej chodzi?

[booombelek]

Napisane przez QueenBlair

Ja jestem zadowolona. Mój zadzwonił, wyjaśnił i jesteśmy ładnie pogodzeni
A co się dzieje???
O ten kręgosłup dalej chodzi?

faaaaaaajnie, że u was już wszystko w porządku.
a u mnie... hmm w sumie nie wiem co u mnie.. wszystko na raz chyba. Znów kręgosłup, jeszcze przed chwilą wyszło małe nieporozumienie przez telefon a wcześniej przez kilka smsów. Jak ja nie lubię takich sytuacji... a na dodatek dałam mu dość wyraźnie do zrozumienia to, że nie podoba mi się, że zaczyna palić papierosy.. to powiedział mi, żebym nie przeginała, i że on idzie zapalić tak czy siak... jeny, ale to męczy.

[QueenBlair]

Napisane przez booombelek

faaaaaaajnie, że u was już wszystko w porządku.
a u mnie... hmm w sumie nie wiem co u mnie.. wszystko na raz chyba. Znów kręgosłup, jeszcze przed chwilą wyszło małe nieporozumienie przez telefon a wcześniej przez kilka smsów. Jak ja nie lubię takich sytuacji... a na dodatek dałam mu dość wyraźnie do zrozumienia to, że nie podoba mi się, że zaczyna palić papierosy.. to powiedział mi, żebym nie przeginała, i że on idzie zapalić tak czy siak... jeny, ale to męczy.

Ja też się cieszę. Głównie dlatego,że to pokazało,że mój "umie rozmawiać i jak zawali to stara się naprawić".

Odnośnie Twojej sytuacji to bardzo współczuję kręgosłupa

A co do chłopaka to w takiej sytuacji najrozsądniej jest mimo wszystko wyrazić swoje zdanie (ja Ty zrobiłaś) i przyjąć podjętą przez faceta decyzję.
Tzn. mimo wszystko jest dorosły, papierosy choć niezdrowe nie są zakazane. Dorosłemu człowiekowi nie możesz zabronić palenia.

[booombelek]

Napisane przez QueenBlair

Ja też się cieszę. Głównie dlatego,że to pokazało,że mój "umie rozmawiać i jak zawali to stara się naprawić".

Odnośnie Twojej sytuacji to bardzo współczuję kręgosłupa

A co do chłopaka to w takiej sytuacji najrozsądniej jest mimo wszystko wyrazić swoje zdanie (ja Ty zrobiłaś) i przyjąć podjętą przez faceta decyzję.
Tzn. mimo wszystko jest dorosły, papierosy choć niezdrowe nie są zakazane. Dorosłemu człowiekowi nie możesz zabronić palenia.

kochana, ale to już nie tylko chodzi o te papierosy, chodzi ogólnie o tą sytuację, nie możemy się ze sobą dogadać, i nawet teraz zaczęłam mu ściemniać, że ja wcale nie jestem zła na niego. Sama siebie już nie ogarniam.

[martynusia222]

Napisane przez booombelek

ale wiecie co? ja nie potrafie byc zla na mojego przez wiecej niz 10 min, serio.. zawsze mi serce zmieknie..

Ja mam tak samo.
Nawet jak jestem zła to bardzo szybko udaje mu się mnie "udobruchać". Zdaje sobie sprawę, że to nie za dobrze, ale jak już tak mam, że nie potrafię się nie wiadomo jak długo gniewać, nawet już nie chodzi o TŻ, ale ogólnie o ludzi z mojego otoczenia.
Jakoś ta cecha u mnie się na przestrzeni lat zmieniła, bo kiedyś miałam tak, że jak byłam na kogoś zła to potrafiłam w tym trwać bardzo długoooo.

[booombelek]

Napisane przez martynusia222

Ja mam tak samo.
Nawet jak jestem zła to bardzo szybko udaje mu się mnie "udobruchać". Zdaje sobie sprawę, że to nie za dobrze, ale jak już tak mam, że nie potrafię się nie wiadomo jak długo gniewać, nawet już nie chodzi o TŻ, ale ogólnie o ludzi z mojego otoczenia.
Jakoś ta cecha u mnie się na przestrzeni lat zmieniła, bo kiedyś miałam tak, że jak byłam na kogoś zła to potrafiłam w tym trwać bardzo długoooo.

dokładnie u mnie tak samo, chociaż ja to ostatnio chyba trochę wyluzowałam i nie daję się tak udobruchać. Co prawda i ja i tż mamy podobne charaktery, on jest uparty, ja też jestem uparta.. często (a szczególnie ostatnio) gdy mamy ciche dni to potrafimy milczeć jak nie wiem co... ja się staram na siłę, on zapewne też.. ale żadne z nas nie przyzna się, że nas korci i że nie możemy wytrzymać tego.

[QueenBlair]

Boombelku

Myślę,że na odległość ciężej jest okazywać partnerowi negatywne emocje,ponieważ to nie jest kontakt twarzą w twarz.

Nie wiem dokładnie o co Wam poszło,ale na prawdę uważam,że jeśli to chłopak zawini to jednak trzeba mu to okazać. Potem on się przyzwyczai ,że jest panem sytuacji i już "zawsze" będzie "na głowę" wchodził

Z tymże podkreślam wszystko zależy od okoliczności, czasem są takie sytuacje,że jednak warto odpuścić i nie chować urazy.

martynusia222

Tak jak pisałam Booombelkowi są takie sytuacje/okoliczności gdy rzeczywiście lepiej odpuścić/załagodzić ->wszystko od okoliczności zależy.

Jednak warto mieć na uwadze swoje dobro. Tzn. Jesli to facet ewidentnie przegnie to musi mieć okazję aby to naprawić.
Nie wiem z czego u Ciebie wynika "załagadzanie/wybaczanie od razu",ale jeśli wynika z obawy przed "porzuceniem" itp to lepiej trochę zacisnąć zęby i nie odpuszczać od razu. Faceci takie coś szybko wyczuwają i wykorzystują niestety.
I nie trzeba być podłym egoistą aby wykorzystywać powyższe. Przyznam szczerze,że gdybym taki schemat u mojego podpatrzyła to też bym się "przyzwyczaiła i korzystał" ;-)

[booombelek]

Napisane przez QueenBlair

Boombelku

Myślę,że na odległość ciężej jest okazywać partnerowi negatywne emocje,ponieważ to nie jest kontakt twarzą w twarz.

Nie wiem dokładnie o co Wam poszło,ale na prawdę uważam,że jeśli to chłopak zawini to jednak trzeba mu to okazać. Potem on się przyzwyczai ,że jest panem sytuacji i już "zawsze" będzie "na głowę" wchodził

Z tymże podkreślam wszystko zależy od okoliczności, czasem są takie sytuacje,że jednak warto odpuścić i nie chować urazy.

wiem wiem, ja wszystko wiem to co napisałaś...

opiszę krótko sytuację, bo cholera muszę się wygadać...
rozmawialiśmy chwilę, po czym on poszedł zjeść obiad, ja załatwiać swoje sprawy.. po krótkim czasie napisał mi smsa o treści "" w tym samym czasie, napisałam mu i ja smsa.. odpisał mi, że właśnie o mnie myślał, i pomyślał sobie "jaka ja jestem za☠☠☠ista", szczerze? zadowoliło mnie to.. odpisałam mu, że to miłe itd, po czym zapytał mnie czy to źle, że w końcu poczuł, że może się otworzyć i powiedzieć mi wszystko. Dodał na końcu, że otworzyłam mu oczy.. odpowiedziałam, że to wręcz przeciwnie, że cieszę się, że tak o mnie myśli itd, a on... jakoś dziwnie to przyjął? Napisałam, że co się tak nagle stało.. napisał mi krótkiego smsa o treści "przepraszam, nie chciałem, idę spać, a raczej postaram się zasnąć... ręce mi opadły no.. powiedziałam, że ok i nic więcej nie mówiłam. Zadzwonił, powiedział, że idzie zapalić z chłopakami.. nabąknęłam mu, że nie podoba mi się to, że pali, to mi powiedział, żebym nie przeginała.. no ok, ale ja nie chciałam mu rozkazywać tylko wypowiedziałam się na ten temat. Nasza rozmowa zakończyła się, po czym znowu dostałam smsa o treści "nie zapalę.. Co ty masz w sobie, że ja chcę coraz więcej rozmów i bliskości.. jeszcze więcej" nosz cholera.. chorągiewka na wietrze.. nie wiem, czy ja jestem dziwnna, czy faktycznie to dziwnie wygląda?
później zadzwonił jeszcze, zapytał czy jestem zła.. a ja? a ja oczywiście zaprzeczyłam i nie chciałam nic już marudzić. rozmowa się skończyła.

[martynusia222]

Wydaje mi się, że nie wynika to u mnie ze strachu przed porzuceniem, ja mam tak z rodzicami, dobrymi koleżankami, że nie lubię się kłócić, nie tylko z nim. My jesteśmy ze sobą krótko i tak naprawdę nie było jeszcze jakiś bardzo poważnych spięć, myślę, że jakby mnie mocno wkurzył to i ja bym potrafiła się postawić i nie odzywać Ciężko by było, ale z drugiej strony, zdaje sobie sprawę, że nie mogę sobie pozwolić na to, żeby on poczuł się za pewnie i korzystał z mojej "ugodowości"

[booombelek]

Napisane przez martynusia222

Wydaje mi się, że nie wynika to u mnie ze strachu przed porzuceniem, ja mam tak z rodzicami, dobrymi koleżankami, że nie lubię się kłócić, nie tylko z nim. My jesteśmy ze sobą krótko i tak naprawdę nie było jeszcze jakiś bardzo poważnych spięć, myślę, że jakby mnie mocno wkurzył to i ja bym potrafiła się postawić i nie odzywać Ciężko by było, ale z drugiej strony, zdaje sobie sprawę, że nie mogę sobie pozwolić na to, żeby on poczuł się za pewnie i korzystał z mojej "ugodowości"

to jest jak najbardziej zrozumiałe.. ja też tak mam, boję się, że zostanę w końcu sama.

[QueenBlair]

Napisane przez booombelek

wiem wiem, ja wszystko wiem to co napisałaś...

opiszę krótko sytuację, bo cholera muszę się wygadać...
rozmawialiśmy chwilę, po czym on poszedł zjeść obiad, ja załatwiać swoje sprawy.. po krótkim czasie napisał mi smsa o treści "" w tym samym czasie, napisałam mu i ja smsa.. odpisał mi, że właśnie o mnie myślał, i pomyślał sobie "jaka ja jestem za☠☠☠ista", szczerze? zadowoliło mnie to.. odpisałam mu, że to miłe itd, po czym zapytał mnie czy to źle, że w końcu poczuł, że może się otworzyć i powiedzieć mi wszystko. Dodał na końcu, że otworzyłam mu oczy.. odpowiedziałam, że to wręcz przeciwnie, że cieszę się, że tak o mnie myśli itd, a on... jakoś dziwnie to przyjął? Napisałam, że co się tak nagle stało.. napisał mi krótkiego smsa o treści "przepraszam, nie chciałem, idę spać, a raczej postaram się zasnąć... ręce mi opadły no.. powiedziałam, że ok i nic więcej nie mówiłam. Zadzwonił, powiedział, że idzie zapalić z chłopakami.. nabąknęłam mu, że nie podoba mi się to, że pali, to mi powiedział, żebym nie przeginała.. no ok, ale ja nie chciałam mu rozkazywać tylko wypowiedziałam się na ten temat. Nasza rozmowa zakończyła się, po czym znowu dostałam smsa o treści "nie zapalę.. Co ty masz w sobie, że ja chcę coraz więcej rozmów i bliskości.. jeszcze więcej" nosz cholera.. chorągiewka na wietrze.. nie wiem, czy ja jestem dziwnna, czy faktycznie to dziwnie wygląda?
później zadzwonił jeszcze, zapytał czy jestem zła.. a ja? a ja oczywiście zaprzeczyłam i nie chciałam nic już marudzić. rozmowa się skończyła.

Jaki znak z odiaku ma Twój facet? ;-)( żartuję z tym pytaniem).

A poważnie to chyba po prostu się nie zrozumieliście obydwoje i tak głupio wyszło.

---------- Dopisano o 19:15 ---------- Poprzedni post napisano o 19:14 ----------

Napisane przez martynusia222

Wydaje mi się, że nie wynika to u mnie ze strachu przed porzuceniem, ja mam tak z rodzicami, dobrymi koleżankami, że nie lubię się kłócić, nie tylko z nim. My jesteśmy ze sobą krótko i tak naprawdę nie było jeszcze jakiś bardzo poważnych spięć, myślę, że jakby mnie mocno wkurzył to i ja bym potrafiła się postawić i nie odzywać Ciężko by było, ale z drugiej strony, zdaje sobie sprawę, że nie mogę sobie pozwolić na to, żeby on poczuł się za pewnie i korzystał z mojej "ugodowości"

Czasem ciężko jest zachować "złoty środek", zwłaszcza jeśli z natury jest się bardziej uległym typem człowieka.

[booombelek]

Napisane przez QueenBlair

Jaki znak z odiaku ma Twój facet? ;-)( żartuję z tym pytaniem).

A poważnie to chyba po prostu się nie zrozumieliście obydwoje i tak głupio wyszło.

ryba

też tak uważam, tylko on hmm... jego się nie da ostatnio ogarnąć

[QueenBlair]

Napisane przez booombelek

ryba

też tak uważam, tylko on hmm... jego się nie da ostatnio ogarnąć

O loosie...
Jak pytałam o znak to sobie pomyślałam,że to rybka może być "bo wszystkie mi znane to takie chorągiewki na wietrze

Ja w astrologię nie wierzę. Heh chociaż mój facet to np z opisu typowy strzelec (z tymże flirciarz z niego żaden, więc to się nie sprawdza),ale cała reszta pasuje.
Ja jestem skorpion i też opisowa charakterystyka pasuje do mnie na 100000%.

Ale jak pisałam nie wierzę (albo się nie przyznaję).

[booombelek]

Napisane przez QueenBlair

O loosie...
Jak pytałam o znak to sobie pomyślałam,że to rybka może być "bo wszystkie mi znane to takie chorągiewki na wietrze

Ja w astrologię nie wierzę. Heh chociaż mój facet to np z opisu typowy strzelec (z tymże flirciarz z niego żaden, więc to się nie sprawdza),ale cała reszta pasuje.
Ja jestem skorpion i też opisowa charakterystyka pasuje do mnie na 100000%.

Ale jak pisałam nie wierzę (albo się nie przyznaję).

ja też znam trochę ryb, więc w sumie u mnie to samo...
i też jestem skorpion.. i też raczej charakterystyka mi się sprawdza..

[QueenBlair]

Napisane przez booombelek

ja też znam trochę ryb, więc w sumie u mnie to samo...
i też jestem skorpion.. i też raczej charakterystyka mi się sprawdza..

No proszę drugi skorpionek! Jak fajnie!

To co mnie u mnie wkurza to nadmierna analiza wszystkiego dookoła , to takie odczuwanie na maxa.
Jak się cieszę to całą sobą, jak dołuję to do przesady(nawet jak obiektywnie nie ma czym).

[booombelek]

Napisane przez QueenBlair

No proszę drugi skorpionek! Jak fajnie!

To co mnie u mnie wkurza to nadmierna analiza wszystkiego dookoła , to takie odczuwanie na maxa.
Jak się cieszę to całą sobą, jak dołuję to do przesady(nawet jak obiektywnie nie ma czym).

ja mam dokładnie tak samo!
kurcze, z którego jesteś?

[Pia Gizela]

a ja zrobiłam sobie stos pancake'sów i siadam do Chirurgów potem pisania ciąg dalszy

[Rareza]

Mój TŻ to też ryby, a ja waga. Sporo "horoskopowych" cech charakteru się u nas zgadza. Niestety piszą, że najgorszy partner dla wagi to ryby, mam nadzieję, że te horoskopy to jednak bzdury.

[booombelek]

Napisane przez Rareza

Mój TŻ to też ryby, a ja waga. Sporo "horoskopowych" cech charakteru się u nas zgadza. Niestety piszą, że najgorszy partner dla wagi to ryby, mam nadzieję, że te horoskopy to jednak bzdury.

zauważyłam, że ogólnie ryby są skomplikowane

[201610170910]

A ja jestem bliźniakiem i mój TŻ też... Nie wiem czy to dobrze czy źle, pewnie źle Ale ja w horoskopy nie wierzę, ostatnio czytałam opis mojego charakteru na podstawie imienia i to jakaś masakra jest po prostu, według tego opisu jestem okropną osobą
Byłam dzisiaj u lekarza znowu, męczy mnie okropny kaszel. Dostałam jakieś lekarstwa, ale pani doktor stwierdziła, że pokasływanie może się utrzymywać nawet 3 miesiące

[booombelek]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

A ja jestem bliźniakiem i mój TŻ też... Nie wiem czy to dobrze czy źle, pewnie źle Ale ja w horoskopy nie wierzę, ostatnio czytałam opis mojego charakteru na podstawie imienia i to jakaś masakra jest po prostu, według tego opisu jestem okropną osobą
Byłam dzisiaj u lekarza znowu, męczy mnie okropny kaszel. Dostałam jakieś lekarstwa, ale pani doktor stwierdziła, że pokasływanie może się utrzymywać nawet 3 miesiące

ooojej, ponoć bliźniaki (bliźniacy?) są mega wredne z tego co słyszałam
kurcze, Paulinko dobrze, że się odezwałaś, bo właśnie dzisiaj zastanawiałam się co z Tobą...
współczuję kaszlu.. wiem jak to jest, ja też kiedyś z tym walczyłam..

[mary_poppins]

Ja jestem strzelcem i wiele cech się zgadza ale kilka również nie, TŻ to rak i tu się zgadza niemal wszystko, co jest idealne dla mnie

Frumoasa kaszel przez 3 miesiące?!

[Rareza]

Napisane przez booombelek

zauważyłam, że ogólnie ryby są skomplikowane

Hmmm powiem Ci, że moja rybka ma wady jak każdy człowiek. Najtrudniej pogodzić mi się z tym, że on nie ma potrzeby bezustannego kontaktu i nie okazuje uczuć na każdym kroku. A ja jestem typem, który potrzebuje wiecznego wielbienia. Jednak generalnie to nie nazwałabym go skomplikowanym. Ale nie zmienia to faktu, że wiele innych cech się zgadza np. miłość do muzyki itp. Myślę, że po prostu w opisie każdego znaku zodiaku jest coś co będzie do nas pasować (chociaż przy tej wadze to naaaprawdę dużo się zgadza)