Klasa sama w sobie - wątek miłośniczek klasyki, elegancji i prostoty część III

[Pia Gizela]

U mnie potrafili wykasować wiadomość z maila, że egzamin przełożony na 2h wcześniej potrafili dać źle rozwiązane zadania jak byłam w szpitalu i poprosiłam koleżankę (z którą kolegowałam się a nie tylko byłyśmy w jednej grupie) aby pokazała mi co robili na zajęciach (zajęcia projektowe na komputerach) to stwierdziła, że mogłam przychodzić na zajęcia i ona mi swojej pracy nie da na szczęście doktorant był normalny, byłam 6godz na konsultacjach a potem poszliśmy na obiad razem jeszcze

a jak jest pełnia i nie możecie spać to trzeba postawić na parapecie szklankę z wodą

wybieram się w weekend na zakupy, chciałabym upolować jakąś koszulę, spodnie/spódniczkę, bieliznę i sweterek torba też by mi się przydała. no nic, chyba najpierw napadnę na bank

[anies5]

Napisane przez carpaibex

W sensie 16 egzaminów ?! Rany boskie!

Tak, to była ciężka sesja. Czasami po dwa egzaminy dziennie, bo te z dnia na dzień były standardem.

Napisane przez Forget_me

Hejka
Ja dzisiaj na szybciutko, bo zaraz mają przyjśc naprawiać zepsuty system więć będę miała sporo pracy, jak już mi go zrobią
Jutro ma przyjśc moja paczuszka ze Zary Strasznie szybko, w czwartek zamawiałam, a jutro już u mnie będzie
A tak poza tym, to jestem strasznie niewyspana, bo obudziłam się o 4:30, bo myślalam, że zaraz mi budzik zadzwoni i tak lezałam godzinę i czekałam na budzik Gdybym sprawdziła godzinę na komórce, to bym jeszcze sobie godzinkę pospała, ale ni, ja wolałam wypatrywać godziny na zegarku stojącym na komodzie Dzisiaj więc jestem niewyspana, a tu jeszcze nauka przede mną


No niestety nasze społeczeństwo zawsze doszukuje się powodów ślubu My jak rozwoziliśmy zaproszenia, to kilka razy usłyszeliśmy, który to miesiąc A jakie było zdziwienie, jak mówiliśmy, że ślub bierzemy bo chcemy, a nie dlatego, że musimy. Po ślubie zaraz były pytania, czy już się staramy o dziecko, a jak się do teraz dziecko nie pojawiło, to oczywiście nie dlatego, że jeszcze nie chcemy, tylko dlatego że nie możemy

Powiem Ci, że ja od kilku dni budzę się po 4 i spać nie mogę , pewnie ze stresu.

Mnie rodzina męża strasznie irytuje w kwestii macierzyństwa. Wręcz są nietaktowni i nachalni. Nie rozumieją, że nie chcemy mieć teraz dziecka. Winy upatrują we mnie i moim życiu zawodowym. Oczywiście SWOJE zdanie, jakże słuszne, posiadają.

[julka910]

Napisane przez Forget_me

No niestety nasze społeczeństwo zawsze doszukuje się powodów ślubu My jak rozwoziliśmy zaproszenia, to kilka razy usłyszeliśmy, który to miesiąc A jakie było zdziwienie, jak mówiliśmy, że ślub bierzemy bo chcemy, a nie dlatego, że musimy. Po ślubie zaraz były pytania, czy już się staramy o dziecko, a jak się do teraz dziecko nie pojawiło, to oczywiście nie dlatego, że jeszcze nie chcemy, tylko dlatego że nie możemy

U mnie jak się pojawiła córka i okres 6 tygodni połogu minął to wciaż słyszałam że każda moja zmiana nastroju to na pewno ciąża, że po porodzie dużo kobiet zaraz zachodzi w ciążę. Nikt nie pomyślał, że mi ciężko z niemowlakiem, którego cały dzień muszę nosić na rękach bo ma kolki i wrzeszczy, wyprowadzać psa, sprzątać mieszkanie, robić zakupy itp. Teraz w rodzinie ma się pojawić znów dziecko i czuję na sobie "wzrok wielkiego brata", który oczekuje że ja też zaraz ogłoszę cudowną nowinę. Tylko, że Wy jeszcze nie chcecie a my chcemy ale nie możemy.

Jak braliśmy ślub to też słyszałam złośliwe docinki bo mój mąż jest ode mnie trochę starszy, wróżyli Nam rok małżeństwa, nie dłużej. A my mamy się dobrze jak na złość

---------- Dopisano o 11:03 ---------- Poprzedni post napisano o 11:01 ----------

Napisane przez anies5

Mnie rodzina męża strasznie irytuje w kwestii macierzyństwa. Wręcz są nietaktowni i nachalni. Nie rozumieją, że nie chcemy mieć teraz dziecka. Winy upatrują we mnie i moim życiu zawodowym. Oczywiście SWOJE zdanie, jakże słuszne, posiadają.

Jakbyś miała ostatni dzwonek na dziecko prawda? Najważniejsze, że robicie jak Wy chcecie, dziecko to wielka odpowiedzialność i trzeba być absolutnie gotowym na wszelkie konsekwencje jakie niesie za sobą macierzyństwo.

[Maqua]

Ja też intensywnie sprzątałam, bo... miałam mieć egzamin. Czego to się nie robi, żeby odwlec naukę... Ostatecznie został odwołany i przeniesiony, więc resztę porządków też odwołałam i przeniosłam.

Zrobiłam sobie wczoraj peeling kwasem migdałowym, ukręciłam mieszankę (docelowo) 40% i chociaż miałam nadzieję zamienić się w węża, to niestety nie zapowiada się. Boję się położyć coś mocniejszego, ale chyba będę musiała pokombinować.

[blekitne_niebo]

Jeśli o chodzi o nachalne pytania o dzieci, to ja z tym walczę od początku studiów gdy oświadczyłam najbliższej rodzinie, że dzieci mieć na pewno nie będę. Rodzice zrozumieli, ale dalsza rodzina wciąż próbuje mnie nawracać Ciężko jest postronnym pojąć moje poglądy, ale mogliby je chociaż uszanować. Nic z tego, muszę wysłuchiwać jaką jestem podłą kobietą sukcesu

[julka910]

Napisane przez blekitne_niebo

Jeśli o chodzi o nachalne pytania o dzieci, to ja z tym walczę od początku studiów gdy oświadczyłam najbliższej rodzinie, że dzieci mieć na pewno nie będę. Rodzice zrozumieli, ale dalsza rodzina wciąż próbuje mnie nawracać Ciężko jest postronnym pojąć moje poglądy, ale mogliby je chociaż uszanować. Nic z tego, muszę wysłuchiwać jaką jestem podłą kobietą sukcesu

[Ag4]

Napisane przez Pia Gizela

a jak jest pełnia i nie możecie spać to trzeba postawić na parapecie szklankę z wodą

wybieram się w weekend na zakupy, chciałabym upolować jakąś koszulę, spodnie/spódniczkę, bieliznę i sweterek torba też by mi się przydała. no nic, chyba najpierw napadnę na bank

Ooo nie słyszałam o tej wodzie! Dzięki

Też wybieram się na szybkie zakupy w weekend. Nic konkretnego jakoś specjalnie nie potrzebuję, ale mam nadzieję, że coś ciekawego wpadnie mi w oko

Napisane przez blekitne_niebo

Jeśli o chodzi o nachalne pytania o dzieci, to ja z tym walczę od początku studiów gdy oświadczyłam najbliższej rodzinie, że dzieci mieć na pewno nie będę. Rodzice zrozumieli, ale dalsza rodzina wciąż próbuje mnie nawracać Ciężko jest postronnym pojąć moje poglądy, ale mogliby je chociaż uszanować. Nic z tego, muszę wysłuchiwać jaką jestem podłą kobietą sukcesu

Nie pojmuję ludzi, którzy sa tak dociekliwi/wścibscy i jednocześnie bezczelni. Co kogo obchodzi z kim, kiedy i czy w ogóle mamy dziecko?

[blekitne_niebo]

Napisane przez Ag4

Nie pojmuję ludzi, którzy sa tak dociekliwi/wścibscy i jednocześnie bezczelni. Co kogo obchodzi z kim, kiedy i czy w ogóle mamy dziecko?

Bo to fantastyczny temat do plotek Podobnie jak kwestia posiadania partnera bądź zamążpójścia i wszelkie kwestie pieniężne

[julka910]

Napisane przez blekitne_niebo

Bo to fantastyczny temat do plotek Podobnie jak kwestia posiadania partnera bądź zamążpójścia i wszelkie kwestie pieniężne

Ja myślę, że komentarze Naszych rodziców wynikają też z tego, że im utrwalono że jak jest związek to musi być ślub (kościelny) a jak ślub to zaraz dziecko. Jak tego nie ma to znaczy, że coś jest nie tak.

Ja osobiście do szczęścia ślubu nie potrzebowałam, jest bo mój mąż bardzo tego chciał - choć duża korzyść płynie z prawnego uregulowania pewnych kwestii między nami no i zwrot podatku jest też dość miły dla oka bo rozliczamy się jako małżeństwo jednak ślub nie sprawił, że jestem szczęśliwsza niż przedtem.

[Pia Gizela]

A ja nie rozumiem jeszcze jak można kogoś pytać ILE zarabia W ogóle dla mnie temat pieniędzy jest niezręczny.

Mnie moja babcia, która lubi się we wszystko wtrącać (np. niedługo jadę odwiedzić chłopaka za granicą to aferę robi na całą rodzinę,że do brata nie pojadę a do chłopaka to tak. wyciągnęłam rękę i mówię - daj 2 tysiące na przelot - temat zakończony ) stwierdziła, że takich majtek jak ja kupiłam to ona by nie założyła (pamiętam że wypakowywałam zakupy jak była u mnie w pokoju) a ja na to - Babciu, ale Ciebie nikt nie będzie w nich oglądał tylko mnie

zawsze słyszę, bo ona by tego nie zrobiła/ nie kupiła/ nie założyła. a najlepiej jakby kobieta siedziała w domu, przy garach, chodziła w worku po kartoflach. bo przeca dbać o siebie nie powinna. ani inwestować w siebie tylko w 'chłopa'

za to druga Babcia - przeciwieństwo totalne. Wiek już swój ma a nadal lata po sklepach, zawsze umalowana, ładnie ubrana (do trumny też kazała się ładnie umalować ), uważa że kobieta siebie powinna stawiać na pierwszym miejscu a dopiero później chłop i dzieciaki

[marlienkaa2]

Napisane przez Pia Gizela

A ja nie rozumiem jeszcze jak można kogoś pytać ILE zarabia W ogóle dla mnie temat pieniędzy jest niezręczny.

Mnie moja babcia, która lubi się we wszystko wtrącać (np. niedługo jadę odwiedzić chłopaka za granicą to aferę robi na całą rodzinę,że do brata nie pojadę a do chłopaka to tak. wyciągnęłam rękę i mówię - daj 2 tysiące na przelot - temat zakończony ) stwierdziła, że takich majtek jak ja kupiłam to ona by nie założyła (pamiętam że wypakowywałam zakupy jak była u mnie w pokoju) a ja na to - Babciu, ale Ciebie nikt nie będzie w nich oglądał tylko mnie

zawsze słyszę, bo ona by tego nie zrobiła/ nie kupiła/ nie założyła. a najlepiej jakby kobieta siedziała w domu, przy garach, chodziła w worku po kartoflach. bo przeca dbać o siebie nie powinna. ani inwestować w siebie tylko w 'chłopa'

za to druga Babcia - przeciwieństwo totalne. Wiek już swój ma a nadal lata po sklepach, zawsze umalowana, ładnie ubrana (do trumny też kazała się ładnie umalować ), uważa że kobieta siebie powinna stawiać na pierwszym miejscu a dopiero później chłop i dzieciaki

Skąd ja to znam. Ostatnio kupiłam kurtkę zimową. Moja babcia jak tylko mnie zobaczyła, to stwierdziła, że kurtka jest za mała i za krótka, bo przecież pod nią muszą wejść jeszcze dwa grube swetry, żeby mi ciepło było. I cały czas rzuca mi teksty typu: ,,znalazła byś sobie wreszcie chłopa. 25lat prawie a o rodzinie nie myśli, tylko o zakupach" I standardowe pytania na widok nowej rzeczy: Ile za to dałaś?

[kasandrrra]

Napisane przez marlienkaa2

Hej Wpadłam na chwilę, bo praktycznie od rana sprzątam. Ogarnęłam już szafę, pojemnik z biżuterią i szafkę z bielizną. Zaraz będę robić porządki w segregatorach z dokumentami i notatkami. U mnie na studiach każdy sobie pomagał (przynajmniej na mojej specjalizacji, na nauczycielskiej podobno było z tym gorzej). Kserowaliśmy sobie wzajemnie notatki, wspólnie opracowywaliśmy materiały na egzamin i informowaliśmy o przekładanych po sto razy dyżurach wykładowców.

Ja też sprzątam, od 2 dni. Mąż mi przerobił moją mini garderobę, więc walczę ze stertą ubrań Na szczęście mam teraz wolne w pracy. Ostatnio postanowiłam, że koniec z zakupami. Pozbyłam się ogromnej ilości ciuchów z kilku ostatnich sezonów i zrobiłam listę rzeczy, których naprawdę potrzebuję. Mam zamiar się jej trzymać chociaż w 70%.
U mnie na studiach była bardzo przyjemna atmosfera, zawsze sobie pomagaliśmy. Szczególnie miło było na moim pierwszym kierunku, gdzie nasza grupa liczyła 11 osób - i to same dziewczyny Pożyczałyśmy sobie książki, notatki, opracowywałyśmy razem zagadnienia, nie było problemu z zamianą terminów prezentacji, jak którejś coś wypadło. Wychodziłyśmy razem w weekendy, nawet nasi TŻci się lubili. Mimo, że część z nich wyjechała do innych miast (a nawet krajów), wszystkie do tej pory mamy ze sobą dobry kontakt i co jakiś czas się spotykamy. W tym roku były śluby 3 z nas i bawiłyśmy się razem na wszystkich weselach

Napisane przez anies5

Mnie rodzina męża strasznie irytuje w kwestii macierzyństwa. Wręcz są nietaktowni i nachalni. Nie rozumieją, że nie chcemy mieć teraz dziecka. Winy upatrują we mnie i moim życiu zawodowym. Oczywiście SWOJE zdanie, jakże słuszne, posiadają.

Niestety u mnie jest to samo. Szczególnie teściowa przoduje w nakłanianiu mnie do macierzyństwa. Ostatnio nie wytrzymałam i na spotkaniu rodzinnym, kiedy zaczęła mi mówić, jak to ona marzy o dzidziusiu (cytat dosłowny), powiedziałam jej, żeby sobie urodziła swojego, skoro tak bardzo chce Już mam tego serdecznie dosyć. Zresztą w ogóle teściowie są osobami, które wszystko wiedzą lepiej i ciągle próbują nam narzucać swoje zdanie. Mój mąż jest bardzo ugodowy, więc przywykli, że się im nie przeciwstawia, ale dla mnie niezależność jest bardzo ważna i nie daję im wchodzić sobie na głowę

[Maqua]

Rany, jak dobrze, że jeszcze jestem za młoda na takie kwestie Na całe szczęście mam sporo starszego brata i to jego życie jest wałkowane przy każdego okazji.

[Pia Gizela]

Moja to lubi jeszcze rozporządzać cudzymi pieniędzmi dużo miała do powiedzenia odnośnie wyjazdu kuzyna na wakacje do Francji za pieniądze, które sam zarobił I już wymyśliła, że jak dostanę wypłatę to kupię sobie samochód.

a moja przyszła (mam nadzieję) teściowa stwierdziła tylko, że chciałaby mieć wnuka póki ma jeszcze siły aby za nim biegać. tematu więcej nie było więc nie narzekam.

[marlienkaa2]

A! Byłabym zapomniała: Maqua masz fajny blog i śliczną kicię.

[julka910]

Napisane przez Maqua

Rany, jak dobrze, że jeszcze jestem za młoda na takie kwestie Na całe szczęście mam sporo starszego brata i to jego życie jest wałkowane przy każdego okazji.

To przynajmniej masz okazję się przygotować do ataku w przyszłości

[Maqua]

Napisane przez marlienkaa2

A! Byłabym zapomniała: Maqua masz fajny blog i śliczną kicię.

Bardzo dziękuję w imieniu swoim i kociska (które wróciło z deszczu i właśnie wyciera się w moją pościel...)

Napisane przez julka910

To przynajmniej masz okazję się przygotować do ataku w przyszłości

Nie mogę się doczekać...

[Ag4]

Napisane przez Pia Gizela

I już wymyśliła, że jak dostanę wypłatę to kupię sobie samochód.

Oh! Zazdroszczę wypłaty!!

[Pia Gizela]

Napisane przez Ag4

Oh! Zazdroszczę wypłaty!!

no przeca zarabiam miljony

[miucca]

Napisane przez Dominicana

U mnie to co poniektórzy robią aferę wykładowcy jak dostaną 4,5 A jak inny siedzi i się nie odzywa to patrzą się z ukosa, że niby nieambitny jest...
Dobrze, że wykładowcy są tolerancyjni.

A w mojej poprzedniej grupie naturalnym pytaniem po kole lub egzaminie było "co dostałaś?" bo przecież nie można lepiej napisać niż niektórzy

U mnie też tak jest. Aż strach się odezwać, że dostało się piątkę, bo niektórzy oczy by wydrapali Zawsze staram się omijać osoby z tak negatywną energią szerokim łukiem

Napisane przez anies5

Dla mnie to też żadna nowość. Hitem był profesor, który cały semestr prowadził zajęcia z innego przedmiotu, niż powinien , oczywiście egzamin był z zupełnie czegoś innego. Pytania z kosmosu, w żaden sposób nie pokrywały się z materiałem. Wszyscy bladzi, bez pojęcia. Ja miałam szczęście, bo mam specyficzny charakter pisma - pochyły i drobny, wszyscy oczopląsu dostają na jego widok i z reguły nie czytali dokładnie , w efekcie cały egzamin improwizowałam "na logikę" i dostałam 4,5.
Podobnie "przepłynęłam" na filozofii politycznej, której nie trawiłam. Pamiętam, że była 16 egzaminem i już naprawdę nie miałam siły na życie, a co dopiero naukę. Olałam interes i stwierdziłam, że najwyżej będzie poprawka. Na egzaminie oczywiście improwizowałam, zapisałam 6 stron i nie wiem jakim cudem, ale też dostałam 4,5. Przekonałam się, że wielu wykładowców nawet nie czyta naszych wypocin. Oczywiście to nie reguła, byli tacy, którym musiałam odczytywać egzaminy na dyżurach .

Mam podobnie, piszę tak drobno, że niektórzy profesorowie przeżywają katusze, gdy muszą moje prace przeczytać Wtedy ewentualne niedociągnięcia łatwiej mogą umknąć ich uwadze Z tym czytaniem prac masz absolutną rację, część wykładowców czyta po łebkach (o ile w ogóle), dlatego raz się pofarci, a innym razem nie. Oceny to loteria, zwłaszcza w opisówkach, trzeba się z tym pogodzić i wziąć to na klatę
Pochwalę się Wam, że sesję mam od dziś za sobą, jestem bardzo zadowolona z wyników i rozpoczynam zasłużone ferie

[carpaibex]

Napisane przez miucca

U mnie też tak jest. Aż strach się odezwać, że dostało się piątkę, bo niektórzy oczy by wydrapali Zawsze staram się omijać osoby z tak negatywną energią szerokim łukiem


Mam podobnie, piszę tak drobno, że niektórzy profesorowie przeżywają katusze, gdy muszą moje prace przeczytać Wtedy ewentualne niedociągnięcia łatwiej mogą umknąć ich uwadze Z tym czytaniem prac masz absolutną rację, część wykładowców czyta po łebkach (o ile w ogóle), dlatego raz się pofarci, a innym razem nie. Oceny to loteria, zwłaszcza w opisówkach, trzeba się z tym pogodzić i wziąć to na klatę
Pochwalę się Wam, że sesję mam od dziś za sobą, jestem bardzo zadowolona z wyników i rozpoczynam zasłużone ferie

Ja także jestem dziś dzieckiem szczęścia, dostałam 5 z botaniki Najstraszniejszy sprawdzian mam za sobą, jeszcze tylko jutro egzamin z genetyki. Minusem sesji ciągłej jest chyba to, że mimo zaliczenia wszystkich przedmiotów kończących się po 1 semestrze, dalej mam te, które trwają cały rok. Ferie wszyscy zaczynami 15 lutego i trwają tydzień.

[Lena1209]

Napisane przez carpaibex

Ja także jestem dziś dzieckiem szczęścia, dostałam 5 z botaniki Najstraszniejszy sprawdzian mam za sobą, jeszcze tylko jutro egzamin z genetyki. Minusem sesji ciągłej jest chyba to, że mimo zaliczenia wszystkich przedmiotów kończących się po 1 semestrze, dalej mam te, które trwają cały rok. Ferie wszyscy zaczynami 15 lutego i trwają tydzień.

Gratulacje

[caarolaaa]

Melduję się
wczoraj nawet 5 minut nie miałam żeby do Was zajrzeć. Pierw miałam egzamin (który poszedł mi fatalnie) a później jak już wróciłam do domu to musiałam robić prezentację na zaliczenie, w rezultacie spać poszłam o 3, wstałam o 7 i to drugi raz z rzędu, ale wcale nie czuję się zmęczona dzisiaj robię sobie "wolne", mam zamiar poczytać Greya 2
Okropna pogoda teraz jest, nie znoszę kiedy śnieg się topi, robią się ogromne kałuże, pada deszcz i jest tak "ciapowato" - jedyny plus to, że mogę sobie pochodzić w kaloszkach

[Kociaak]

Napisane przez Pia Gizela

no przeca zarabiam miljony

U mnie babunia wymyśliła, że moi rodzice dadzą mnie i TŻ dom, który oni budują dla siebie


Swoją drogą dziękuję za przepis- pizza wyszła super!

I dziewczyny trzymajcie mnie- oddałam samochód do warsztatu, pomalowali, trzy miesiące perła i cudo, po mrozach zaczął gazować. Dawać go, pomalowali jeszcze raz. Znowu paskudztwo wylazło. Znowu będą zdzierać do gołej blachy i malować od zera, dwa tygodnie bez samochodu, teraz chociaż zastępczy na własny koszt mi dali, ale ja chcę moje ukochane autko z powrotem!

[ZlaZlosliwaZlosnica]

Napisane przez julka910

To przynajmniej masz okazję się przygotować do ataku w przyszłości

Po Waszych komentarzach ogromnie się cieszę, że w znacznym stopniu udało mi się uniknąć ataku teściowej, zwłaszcza, że nigdy nie przepadałam za tą wstrętną manipulantką..

[mm111111]

Napisane przez carpaibex

W sensie 16 egzaminów ?! Rany boskie!

Dziewczyny, kończy mi się mój żel z LRP, planuję zakupić Cetaphil. Czy któraś z Was używała (najlepiej na cerze suchej/wrażliwej) i mogłaby się wypowiedzieć

Ja używam Olejku do mycia z pomarańczy z Biochemii Urody, jest dobry. Wczoraj dostałam w aptece próbkę żelu Nuxe o ten https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,1...do-twarzy.html Pięknie pachnie miodem. Dobrze oczyszcza, ale też nawilża. Wzięłam olejek bo staram się unikać wody przy oczyszczaniu twarzy (zmywam wszystko ściereczką z Body Shopu zwilżoną jedynie wodą). Jednak jeśli żel Nuxe się sprawdzi to może go zakupię

Napisane przez anies5

Tak, to była ciężka sesja. Czasami po dwa egzaminy dziennie, bo te z dnia na dzień były standardem.




Powiem Ci, że ja od kilku dni budzę się po 4 i spać nie mogę , pewnie ze stresu.

Mnie rodzina męża strasznie irytuje w kwestii macierzyństwa. Wręcz są nietaktowni i nachalni. Nie rozumieją, że nie chcemy mieć teraz dziecka. Winy upatrują we mnie i moim życiu zawodowym. Oczywiście SWOJE zdanie, jakże słuszne, posiadają.

Jak zwykle wszyscy dookoła mają najwięcej do powiedzenia na nie swój temat Uwielbiam to.
Zauważyłam również, że ostatnio wszyscy (znajomi rodzina itd.) raczą mnie samymi negatywnymi informacjami. Ja nie wiem skąd się to ludziom bierze, ale już mam dość słuchania o tym jak to jest źle i niedobrze. Moim zdaniem to jest samospełniająca się przepowiednia. Mimo wszystko trzeba starać się myśleć pozytywnie, a wtedy wszystko jakoś się ułoży....
Nie wiem czy to ta pora roku tak na ludzi wpływa, czy jak..... ale najchętniej udałabym się do jakiejś samotni, gdzie bym nie musiała słuchać tego jęczenia....:/

[olka900]

Napisane przez miucca

U mnie też tak jest. Aż strach się odezwać, że dostało się piątkę, bo niektórzy oczy by wydrapali Zawsze staram się omijać osoby z tak negatywną energią szerokim łukiem


Mam podobnie, piszę tak drobno, że niektórzy profesorowie przeżywają katusze, gdy muszą moje prace przeczytać Wtedy ewentualne niedociągnięcia łatwiej mogą umknąć ich uwadze Z tym czytaniem prac masz absolutną rację, część wykładowców czyta po łebkach (o ile w ogóle), dlatego raz się pofarci, a innym razem nie. Oceny to loteria, zwłaszcza w opisówkach, trzeba się z tym pogodzić i wziąć to na klatę
Pochwalę się Wam, że sesję mam od dziś za sobą, jestem bardzo zadowolona z wyników i rozpoczynam zasłużone ferie

Napisane przez carpaibex

Ja także jestem dziś dzieckiem szczęścia, dostałam 5 z botaniki Najstraszniejszy sprawdzian mam za sobą, jeszcze tylko jutro egzamin z genetyki. Minusem sesji ciągłej jest chyba to, że mimo zaliczenia wszystkich przedmiotów kończących się po 1 semestrze, dalej mam te, które trwają cały rok. Ferie wszyscy zaczynami 15 lutego i trwają tydzień.

Gratulacje dziewczyny

Napisane przez Kociaak

I dziewczyny trzymajcie mnie- oddałam samochód do warsztatu, pomalowali, trzy miesiące perła i cudo, po mrozach zaczął gazować. Dawać go, pomalowali jeszcze raz. Znowu paskudztwo wylazło. Znowu będą zdzierać do gołej blachy i malować od zera, dwa tygodnie bez samochodu, teraz chociaż zastępczy na własny koszt mi dali, ale ja chcę moje ukochane autko z powrotem!

Trzymam kciuki za szybko powrót samochodzika Szkoda, że ja jeszcze nie mam własnego.

[tray]

Dziewczyny, widzę, że temat pt: "Kiedy będzie chłopak-->kiedy mąż-->kiedy dziecko" dotyczą niemalże każdego młodego małżeństwa, które najpierw próbuje się czegoś dorobić, a później sprowadzać na świat dzieci. Czasem mam wrażenie, że tymi tekstami "KIEDY, A MOŻE BYŚCIE POMYŚLELI O..." rodzina usiłuje leczyć własne kompleksy, własne wczesne ciąże i umęczenie. Nikt nie może zrozumieć, że czasy się zmieniły, dwoje osób musi pracować aby się utrzymać, rodzice nie są na emeryturach i nie będą mogli zajmować się wnukami. Już czytając Wasze wypowiedzi aż mnie trzęsie bo jestem na etapie "długo tak jeszcze będziecie mieszkać jak stare dobre małżeństwo?" Mam złośliwą naturę i po prostu z czystej przekory mam ochotę wykrzyczeć TAK, tak mi pasuje więc tak będę żyła.
Dobrze, że oparcie mam w rodzicach, a w szczególności w Mamie, która zdaje sobie sprawę z prawdziwych życiowych problemów i dla Niej najważniejsze jest czy po prostu sobie radzimy żyjąc na własny koszt
Z pozoru te wszystkie wścibskie pytania wydają się banalne ale potrafią człowieka zdołować i upokorzyć.

[justytynka]

Napisane przez anies5

Powiem Ci, że ja od kilku dni budzę się po 4 i spać nie mogę , pewnie ze stresu.

Widzę, że nie jestem sama a mam dokładnie tak samo! Nie wiem jak ale budzę się o 4 i nie umiem za nic zasnąć, kręcę się do 5 w łóżku aż wreszcie poddaję się zaczynam dzień wcześniej..

Napisane przez Pia Gizela

a jak jest pełnia i nie możecie spać to trzeba postawić na parapecie szklankę z wodą

Nie wiedziałam, to naprawdę działa?

[Phoebee]

Napisane przez mm111111

Ja używam Olejku do mycia z pomarańczy z Biochemii Urody, jest dobry. Wczoraj dostałam w aptece próbkę żelu Nuxe o ten https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,1...do-twarzy.html Pięknie pachnie miodem. Dobrze oczyszcza, ale też nawilża. Wzięłam olejek bo staram się unikać wody przy oczyszczaniu twarzy (zmywam wszystko ściereczką z Body Shopu zwilżoną jedynie wodą).

Na Biochemie Urody zwrócilam uwagę przez Błękitne_Niebo. Żadne dotychczasowe kosmetyki nie poprawiły mojego stanu skory w taki sposób . Używam hydrolat, olejek do mycia, serum. Do grona dołączyło czarne mydło oraz kilka masek. Do mycia rownież używam musliniowej sciereczki, ale Liz Earle, mogę śmiało polecić.
Skóra jest gładka, sprezysta, promienna, rzadziej pojawiają sie tez niespodzianki. Jestem naprawdę zadowolona z efektów. W końcu znalazłam sposób na cerę idealna.