Łognisty jeździec,kinder bueno szklanka,chodź mężu miły,jam Twoja wybranka!PM2014cz7

[Kishlaczkowa]

Napisane przez pysia1987

zazdroszczę Wam wszystkim tych wszystkich przygotowań ja to właściwie musze teraz znaleźć "tylko" restauracje/sale, która zorganizuje mi we wrześniu 2014 obiad i tort dla 70-80 osób a wiadomo, że z tym będzie ciężko bo po prostu nie będzie im się to opłacać

muszę popisać do jakiś restauracji, ale aż się boję odpowiedzi

i właściwie oprócz tej sali jeszcze tylko będę musiała zamowić dekorację kościoła, i jakiś transport gości z Kościoła na obiad i tyle.

Dasz radę! Popisz i na pewno coś znajdziecie, nie możesz nastawiać się negatywnie. Początki zawsze są trudne, ale kiedy już zaczniesz wszystko powoli organizować to zobaczysz, że ruszy się i będziesz mieć coraz mniej


Muszę się Wam wyżalić, bo mam już dosyć... Nasza współlokatorka działa mi coraz bardziej na nerwy. Jestem dla niej miła i zagaduje, choć panowie się dziwią, bo oni mają jej już powyżej dziurek w nosie. Jednak wychodziłam z założenia, że mieszkamy razem i trzeba znaleźć jakiś wspólny język. Ale chyba nie da rady... Mianowicie: mamy grafik do sprzątania i miała wyznaczony na miniony tydzień łazienkę i co? Nie zrobiła ją tylko wpisała w grafiku, że zrobi ja w poniedziałek (czyli wczoraj). I zrobiła... ale jak. Umyła tylko zlew i wannę, znaczy wyglądało jakby przetarła ścierką a szafki, lustro i ściana pod nim - bez zmian, podłoga nawet nie odkurzona (szczególnie dywanik koło wanny). Ja sprzątałam tydzień przed nią i wszystko błyszczało, poświęciłam cały wieczór na to. Kurcze, też mam swoje obowiązki - studia, praca, siostra w szpitalu, organizacja ślubu itd. A ona studiuje i pracuje od kilku dni, ale tylko po kilka godzin. Każdy ma jakieś obowiązki, ale mieszkanie trzeba sprzątać! Korzystamy z niego wszyscy. Ręce mi opadają, nie mam już sił do niej. Mam ochotę usiąść i płakać, że moja znajoma okazała się takim kukułczym jajkiem.
Ponadto, zazwyczaj ma otwarte drzwi od swojego, więc kiedy siedzimy w salonie i rozmawiamy, dość często nabijamy się z czegoś, bądź walimy tekstami z zabawnych sytuacji, ona odkrzykuje i komentuje, najczęściej śląc wywody na tematy o jakich nie ma pojęcia - interpretuje je jako osoba trzecia, słysząca tylko urywki, nie znając całych sytuacji... RATUJCIE, bo psychicznie nie wyrabiam!!!

[pysia1987]

Wysłałam 7 maili właśnie do restauracji z pytaniem, może się skądś odezwą

A koleżankę wzięłabym na konkretną rozmowę i postawiła sprawę jasno

[ane3kaa]

Napisane przez mala_czarna_21

witaj!



właśnie ostatnio zapytałam makijażystki to 30 zł za dojazd (30km) i się na d tą opcją zastanawiam bo wymalowałaby mamę, siostrę i przyjaciółkę



właśnie nie wiem czy powiedziała mi mało czy dużo. 220zł już z próbnym makijażem. to dużo??



aWy którego?

---------- Dopisano o 00:19 ---------- Poprzedni post napisano o 00:04 ----------



mam identyczny problem...
nie ma sprawdzonej fryzjerki



miłego wyjazdu!


my też pojedziemy autem z rodziny


nooo



a jaką polecasz fryzjerkę? w jakich typach fryzur się specjalizuje?



może być najlepiej pójść sprawdzić. Na pewno nie zaszkodzi



ja nie miałam obrony ale TZ jest na tym etapie i on ma. To jest telegraficzny skrót całości

gratuluję!

Wiesz co to jest kolezanka mojej mamy, ona jest po szkole fryzjerskiej i dorabia sobie po prostu ale super czesze Miałam na studniówke super fryzure i na dwa ostatnie wesela też Nigdy mnie jeszcze nie zawiodła

---------- Dopisano o 11:24 ---------- Poprzedni post napisano o 11:18 ----------

Mam zarezerwowaną godzine na 15.00 w kościele ))

[misia880]

ja też chce mieć już rezerwacje w kościele

[pysia1987]

ane3kaa, ale Ci fajnie z tą godziną w kościelę ja tylko jak jakaś sala mi odpisze, pojdziemy obejrzeć i mi przypasi to też od razu lece do Kościoła TŻ nie chce w moim kościele bo twierdzi, że ten kościół jest brzydki, ponury itp...ale mam do Niego sentyment i juz, nie chce brać ślubu w całkiem obcym kościele

[ane3kaa]

Napisane przez pysia1987

ane3kaa, ale Ci fajnie z tą godziną w kościelę ja tylko jak jakaś sala mi odpisze, pojdziemy obejrzeć i mi przypasi to też od razu lece do Kościoła TŻ nie chce w moim kościele bo twierdzi, że ten kościół jest brzydki, ponury itp...ale mam do Niego sentyment i juz, nie chce brać ślubu w całkiem obcym kościele

A co mnie zdziwiło
Nie byłam jako pierwsza rezerwowac godzine na przyszły rok )

[misia880]

no widzisz.. a mi nie dali... dopiero we wrzesniu masakra.. nie chce tak

[cikulada]

Napisane przez ane3kaa

A co mnie zdziwiło
Nie byłam jako pierwsza rezerwowac godzine na przyszły rok )

Aż mnie zmotywowałaś żeby w przyszłym tygodniu iść do księdza i zarezerwować godzinę

[misiadelko]

Napisane przez pysia1987

zazdroszczę Wam wszystkim tych wszystkich przygotowań ja to właściwie musze teraz znaleźć "tylko" restauracje/sale, która zorganizuje mi we wrześniu 2014 obiad i tort dla 70-80 osób a wiadomo, że z tym będzie ciężko bo po prostu nie będzie im się to opłacać

muszę popisać do jakiś restauracji, ale aż się boję odpowiedzi

i właściwie oprócz tej sali jeszcze tylko będę musiała zamowić dekorację kościoła, i jakiś transport gości z Kościoła na obiad i tyle.

Tasiulek też robi obiad i z tego co pamiętam to na 20 chyba osób i nic nie pisała o trudnościach, więc może nie będzie tak źle, myśl pozytywnie

Napisane przez Kishlaczkowa

Dasz radę! Popisz i na pewno coś znajdziecie, nie możesz nastawiać się negatywnie. Początki zawsze są trudne, ale kiedy już zaczniesz wszystko powoli organizować to zobaczysz, że ruszy się i będziesz mieć coraz mniej


Muszę się Wam wyżalić, bo mam już dosyć... Nasza współlokatorka działa mi coraz bardziej na nerwy. Jestem dla niej miła i zagaduje, choć panowie się dziwią, bo oni mają jej już powyżej dziurek w nosie. Jednak wychodziłam z założenia, że mieszkamy razem i trzeba znaleźć jakiś wspólny język. Ale chyba nie da rady... Mianowicie: mamy grafik do sprzątania i miała wyznaczony na miniony tydzień łazienkę i co? Nie zrobiła ją tylko wpisała w grafiku, że zrobi ja w poniedziałek (czyli wczoraj). I zrobiła... ale jak. Umyła tylko zlew i wannę, znaczy wyglądało jakby przetarła ścierką a szafki, lustro i ściana pod nim - bez zmian, podłoga nawet nie odkurzona (szczególnie dywanik koło wanny). Ja sprzątałam tydzień przed nią i wszystko błyszczało, poświęciłam cały wieczór na to. Kurcze, też mam swoje obowiązki - studia, praca, siostra w szpitalu, organizacja ślubu itd. A ona studiuje i pracuje od kilku dni, ale tylko po kilka godzin. Każdy ma jakieś obowiązki, ale mieszkanie trzeba sprzątać! Korzystamy z niego wszyscy. Ręce mi opadają, nie mam już sił do niej. Mam ochotę usiąść i płakać, że moja znajoma okazała się takim kukułczym jajkiem.
Ponadto, zazwyczaj ma otwarte drzwi od swojego, więc kiedy siedzimy w salonie i rozmawiamy, dość często nabijamy się z czegoś, bądź walimy tekstami z zabawnych sytuacji, ona odkrzykuje i komentuje, najczęściej śląc wywody na tematy o jakich nie ma pojęcia - interpretuje je jako osoba trzecia, słysząca tylko urywki, nie znając całych sytuacji... RATUJCIE, bo psychicznie nie wyrabiam!!!

Weź postaw dziewczynę pod ścianą i zapytaj o co jej chodzi... bo wykończysz się psychicznie... Niestety takie przypadki często się zdarzają.. Mój przyjaciel żeby ratować przyjaźń z najlepszym kumplem wyprowadził się, teraz znowu super się dogadują. Tak samo było z moim poprzednikiem tutaj.... tylko różnica była taka, że mój TŻ jako właściciel mieszkania bardzo poważnie do wszystkiego podchodził i w końcu pokłócili się o jakieś gówno typu worek na śmieci i tamten koleś się wyprowadził. A teraz znowu się lubią i chłopak będzie naszym drużbą
Takze pod ścianę i sprawę przedstawić krótko, bo przemilczane sprawy lubią się namnażać

Napisane przez ane3kaa

Wiesz co to jest kolezanka mojej mamy, ona jest po szkole fryzjerskiej i dorabia sobie po prostu ale super czesze Miałam na studniówke super fryzure i na dwa ostatnie wesela też Nigdy mnie jeszcze nie zawiodła

---------- Dopisano o 11:24 ---------- Poprzedni post napisano o 11:18 ----------

Mam zarezerwowaną godzine na 15.00 w kościele ))

Jeeeej GRATULUJĘ!!!!!!!!!

[misia880]

ja też pójde w przyszłym tyg do kancelarii może jak przytuptam osobiście to mnie wpiszą ;p

[kroooliczek89]

Napisane przez Nati_kk

A mogłabyś zeskanować i wysłać wzór? Ja właśnie próbuję coś w przerwie od nauki potworzyć, ale nic mi nie wychodzi oprócz normalnych pudełeczek origami

My na chwilę obecną mamy ok.43 tys, ale to z zawyżonymi paroma kwotami, więc myślę że w 40 przy ok.90 osobach na 2 dni zamkniemy się spokojnie

Jak obiecałam, wstawiam zdjęcia Może coś podpowiedzą Wersje robocze - popisane, pokreślone Ale chyba będzie wiadomo co i jak

[wioliix]

Napisane przez pysia1987

zazdroszczę Wam wszystkim tych wszystkich przygotowań ja to właściwie musze teraz znaleźć "tylko" restauracje/sale, która zorganizuje mi we wrześniu 2014 obiad i tort dla 70-80 osób a wiadomo, że z tym będzie ciężko bo po prostu nie będzie im się to opłacać

muszę popisać do jakiś restauracji, ale aż się boję odpowiedzi

i właściwie oprócz tej sali jeszcze tylko będę musiała zamowić dekorację kościoła, i jakiś transport gości z Kościoła na obiad i tyle.

W tej co ja ci wsysłałam to napewno nie było by problemu dużo osób org tam przyjęcia chrzciny komunie stypy

[pysia1987]

załamka odpisali mi z pierwszej restauracji, dali kilka propozycji menu i najtansze wychodzi 100zł/os za przystawke w formie sałatki, obiad: rosół i udko z kurczaka z żurawiną i z jabłkami czy z czymś tam i kluski śląskie plus ciasto i tort. Powaliło ich a takie menu co mi się podoba w miare to 130 albo 150zł to w tym dworku gdzie chcieliśmy przyjęcie to za obiad, deser, przystawki i ciepłą kolacje chcieli od 120 do 150, a tu chcą tyle za sam obiad. Przegięcie

---------- Dopisano o 13:25 ---------- Poprzedni post napisano o 13:23 ----------

Napisane przez wioliix

W tej co ja ci wsysłałam to napewno nie było by problemu dużo osób org tam przyjęcia chrzciny komunie stypy

pamiętam o niej, ale w tym momencie to troche mi za daleko z Katowic, żeby gości nam sam obiad wieźć ponad 20 km

ale napisałam do nich.
Swoją droga rozumiem, że restauracje i tak chcą zarobić nawet na takim obiedzie, ale gdyby mnie było stać na wesele to bym je zrobiła :/ akurat w moim przypadku nie robię obiadu dla swojego widzi mi się, tylko z powodu braku kasy :/ no i jednak chociażby za te 100zł to oczekiwałabym czegoś porządnego, a nie zwykły obiad, który wart jest maksymalnie 15 zł

[misiadelko]

Pysia beznadzieja, ale próbuj dalej

Nati a Ty nie masz dostępu do poczty jeszcze? Bo tam są wszystkie szablony jakie znalazłam w necie Jak nie masz to wyślij mi na pw maila to Ci prześlę te szablony

[cikulada]

Nie wiem czy widziałyście ale jest kolejna relacja ślubna u PMek 2013

[wioliix]

Napisane przez ane3kaa

Wiesz co to jest kolezanka mojej mamy, ona jest po szkole fryzjerskiej i dorabia sobie po prostu ale super czesze Miałam na studniówke super fryzure i na dwa ostatnie wesela też Nigdy mnie jeszcze nie zawiodła

---------- Dopisano o 11:24 ---------- Poprzedni post napisano o 11:18 ----------

Mam zarezerwowaną godzine na 15.00 w kościele ))

gratuluje ja chyba za rok dopiero pojde do kościola i zrobie nauki bo u mnie jest mała miejscowość i nie trzeba tak wcześnie a narazie mam takie różne godziny pracy i nie mamy czasu np. od 15.45-24 i temu wykąpie się to jest około1 i temu pisze tak póno

[pysia1987]

dobra, ide na zakupy bo lodówa zaczyna pustkami świecić :P

[dodaja]

Napisane przez niulka_1985

Znajoma była na weselu w ośrodku wypoczynkowym położonym w środku lasu, nad jeziorem. Wszyscy goście mieli wynajęte pokoje i..... na weselu prawie nikogo nie było. Wszyscy siedzieli w pokojach, albo szwędali się po lesie. Panna młoda upiła się widząc, że jej wesele to totalny niewypał..... Po tej historii zrezygnowałam z wesela w tym ośrodku.
Także - ja nie mówię otoczenie powinno być ładne i zadbane, aby można było wyjść i się przewietrzyć. Jednak goście też powinni jakoś rozsądnie do tego podchodzić i się bawić, a nie siedzieć w pokojach czy po lesie kilometrówki robić. Zawsze mogli to uczynić na drugi dzień

Kurcze to po świńsku. Ale to dużo zależy od gości

Napisane przez Nati_kk

Ale sam makijaż dla Ciebie tak? Moja kosmetyczka ma w cenniku makijaż ślubny - 65zł i wiem, że TŻta bratową za tyle malowała, pewnie próbny drugie tyle. Ale nie jestem jeszcze pewna czy ją będę brała Może teraz w sierpniu się umówię na makijaż jak na wesele będziemy szli, sprawdzić jak się będzie na mnie trzymał

Oo dobry pomysł Ja mam wesele na koniec czerwca to może też bym się skusiła na taki makijaż i od razu wypróbowała ? Nigdy nie malowałam się u "profesjonalisty".

Co do rzeczy samorobionych, to u mnie na sali też nie można. Niestety, ale jakby ktoś się struł czymkolwiek to wina byłaby lokalu, a oni nie mogą sobie na to pozwolić. Z ciastami jest podobnie. Nam kierownik powiedział, że młodzi często są oburzeni faktem, że ciotka nie może im upiec ciasta. Niestety, ale nikt z kierownictwa nie wie w jakich warunkach robione były ciasta, czy jaja były świeże, czy krem był z dobrych składników... My się głównie pytaliśmy o stół wiejski i też na wszystko potrzebny jest papier.

[wenedka]

Ojeju, dziewczyny!
5 dni mnie nie było, a tu ponad 20 stron do nadrobienia

Mam bardzo dużo nauki, a poza tym byłam w pracy, więc nie miałam jak zajrzeć.

No to zabieram się do nadrabiania

[wioliix]

Napisane przez pysia1987

oo fajnie, że się zdecydowaliście na tą salę My też z TŻ się wybieramy właściwie tak do końca to jeszcze nie wiem po co ale może żeby trochę takiego ślubnego klimatu poczuć (tzn On bo ja już czuje długo), ja napewno pokazy sukien ślubnych sobie pooglądam




ja też obawiam się, że z fryzjerem będzie najgorzej bo to co czasami oni robią na włosach to jest zgroza w biały dzień dlatego ja na pewno będę chciała próbną fryzurę (kupię sobie do tej próbnej fryzurki taki welon nie drogi z allegro, żeby zobaczyć mniej więcej jak to będzie wyglądać ). Wydaje mi się, że 220zł z próbnym makijażem to nie jest bardzo dużo, oczywiście tylko wtedy gdy używa profesjonalnych kosmetyków ciekawe ile moja weźmie, muszę ją zapytać i też bym chciała, żeby przy okazji pomalowała Mamę, Siostrę i świadkową



ja bym chyba już została w Macu, jak mówisz, że jest fajna atmosfera wiesz, w nowej pracy to nigdy nie wiadomo jak będzie.
Odnośnie fryzury i makijażu... nie boisz się bez próbnych? ja bym nie zaryzykowała....
A, i obawiam się, że 11 tysięcy może Wam jednak braknąć ale jak mówisz chcecie robić w lato, więc do tej pory jeszcze coś uzbieracie

Wiesz co nie boję sie bo ile razy tam się czesałam to byłam zadowolona a ta fryzjerka mówi że nigdy dwa razy taka identyczna fryzura nie bedzie czesze mnie zawze na wesela sylwestry studniówki dodam pare fotek

[tajik girl]

Znowu siedzę w pracy, jak ja jej nie lubię

Dzięki dziewczyny za pytania do restauracji, przydadzą się w tym tygodniu, miejmy nadzieję

Chcemy zrobić coś pomiędzy obiadem a weselem, tzn posiadówkę z muzyką ale bez zespołu i tak do ok 1 w nocy, myślicie, że to dobry pomysł? Rodzice się znają od wielu wielu lat i sami całymi nocami siedzą i imprezują, poza tym zapraszamy tylko rodzeństwo i najbliższych przyjaciół, więc myślę, że nie będzie drętwo???

[Kishlaczkowa]

misiadelko muszę, bo siedzę już w pracy i jestem załamana... Cała spięta z nerwów i wkurzona na nią. Pisałam z TŻ'em i też myśli aby zrobić taką rozmowę, bo wszyscy jesteśmy podminowani na nią.

Nie lubię takich sytuacji, bo jestem osobą ugodową, ale niestety widzę, że odbija się to na sytuacji w mieszkaniu... Jak powiadała mi to znajoma - całego świata nie zbawię i nie mogę być Matką Teresą z Kalkuty dla wszystkich...

[magdalenka_w_86]

To i ja się pożalę. Wchodzę do pracy i co się dowiaduje. Jest szkolenie odnośnie projektów unijnych dla n-li. Będę brała w nim udział i patrzę a tu 5 zjazdów w piątki po południu i soboty do chyba 17. Nie wspomnę o tym, że niektóre soboty mi się pokrywają z zajęciami na podyplomówce, a te które miałam mieć wolne, będę mieć zajęte szkoleniami... Od 1 lutego do 16 marca żadnych weekendów wolnych, ani piątków...

[wioliix]

Napisane przez magdalenka_w_86

To i ja się pożalę. Wchodzę do pracy i co się dowiaduje. Jest szkolenie odnośnie projektów unijnych dla n-li. Będę brała w nim udział i patrzę a tu 5 zjazdów w piątki po południu i soboty do chyba 17. Nie wspomnę o tym, że niektóre soboty mi się pokrywają z zajęciami na podyplomówce, a te które miałam mieć wolne, będę mieć zajęte szkoleniami... Od 1 lutego do 16 marca żadnych weekendów wolnych, ani piątków...

ja tez przeważnie w tydniu bd miec wolne
Ale mnie to już obojętne byle ino pieniażki arabiać

[Kate Noir]

pysia na ile osób szukasz? Może nie mów, że to na wesele tylko np spotkanie rodzinne czy coś


Kishlaczkowa nie zaciekawie masz. U mnie chłopaki też mają problem z łazienką... po prostu nie widzą brudu w niektórch miejscach ale ogółem nie ma spiny i jakoś się nie czepiam bo nie chcę psuć atmosfery. Z innymi rzeczami to się pilnują lepiej ode mnie

Kiedyś mieszkałam z 3 dziewczynami i wtedy miałyśmy problem bo każda miała inną definicję czystości. Jedna była podobna do Twojej współlokatorki, a druga miała manię odkażania wszystkiego chlorem W pewnym momencie pojawiła się spina i przy grafiku zrobiłyśmy rozpiskę co oznacza umycie np. kuchni (umyć podłogę, blaty, kuchenkę itp. - przy niektórych była * co miało znaczyć by użyć chloru) to samo z każdym wspólnym pomieszczeniem. Może zastanówcie się nad tym? Wiem, że dziwne, ale u nas jako tako podziałało.

[tasiulek]

Misiadełko, zgadza się tyle że u nas nie będzie to sobota, dlatego nie ma problemu, no i to trochę mniej osób. Niestety restauracje "weselne" w sezonie obiady robią bardzo niechętnie i po macoszemu bo też to sprawdzałam. Niestety Pysia masz ciężki orzech do zgryzienia, ale im szybciej i im więcej wyślesz zapytań to łatwiej będzie dalej planować.

[e78ea2ce4b6c03f1c01eeedcbea21d52971ed141]

my z TZ nareszcie wynajelismy pokoj na Castle Party.
moze to malo slubne ale ja sie mega ciesze

[Tycikata]

Ja też się muszę rozejrzeć za jakąś dobrą kosmetyczką i ją przy okazji wypróbować bo też idę na wesele w tym roku.
Dla mnie w ogóle makijaż jest bardzo ważny.

Dwa razy byłam malowana w Doughlasie, za pierwszym razem bardzo mi się podobało, Pani się pytała jak ja się lubię malować na co dzień i pomalowała mnie podobnie, natomiast za drugim razem, już z inną Panią, powiedziała mi że mnie pomaluje inaczej niż ja się zwykle maluje...dała ciemny niebieski cień, bez kreski i lekko wytuszowała rzęsy i jeszcze maznęła mnie łososiową szminką chociaż tutaj mocno się sprzeciwiałam bo nie znoszę szminek. No i się nie spodobałam sobie
chociaż moja mama stwierdziła że całkiem fajnie.

Napisane przez tajik girl

Znowu siedzę w pracy, jak ja jej nie lubię

przybij piątkę

[kulbensikowa]

o mamo o której Wy wstajecie i piszecie na wizazu...!!

[misiadelko]

Napisane przez tasiulek

Misiadełko, zgadza się tyle że u nas nie będzie to sobota, dlatego nie ma problemu, no i to trochę mniej osób. Niestety restauracje "weselne" w sezonie obiady robią bardzo niechętnie i po macoszemu bo też to sprawdzałam. Niestety Pysia masz ciężki orzech do zgryzienia, ale im szybciej i im więcej wyślesz zapytań to łatwiej będzie dalej planować.

Ojaaa nie wiedziałam, że nie w sobotę... To faktycznie Pysia może mieć ciężko...

Kishlaczkowa trzymam kciuki!


Wczoraj byłam świadkiem dziwnej sytuacji. Pojechaliśmy po zakupy do Reala i stałam z koszykiem przy owocach, bo TŻ co chwilę chodził do wagi ważyć to co wziął, bo ma ułożoną tą dietę i nie chciał kupić czegoś za mao czy za dużo. Stałam sobie przy daktylach, rodzynkach i orzechach na wagę i patrzę, a jakiś starszy facet bierze jednego daktyla i zjada. Posłalam mu oburzone spojrzenie, a on tak normalnie "Polecam, tu są najlepsze daktyle!"... Potem patrzę, a facet bez żadnej żenady podszedł po pomelo, wyjął scyzoryk, otworzył sobie z tej siateczki i krojąc sobie na kawałeczki zjadł całe! Później jeszcze trochę chodziłam po tym dziale, a facet jadł tak wszystko - banana sobie kroił na kawałki, pomarańcze, no przez cały czas chodził i nie zwracając na nikogo uwagi ani się nie kryjąc jadł w najlepsze. Nie wiedziałam czy tego nigdzie nie zgłosić, facet nie był brudasem czy obszarpańcem, ale też nie wyglądał na majętnego... Teraz mam lekkie wyrzuty sumienia, bo z drugiej strony facet zwyczajnie kradł, a to przecież nie jest niczyje...
Co byście zrobiły na moim miejscu? Bo do teraz o tym myślę...