Niech zima mija i wiosna nastanie, kolejna z nas mężatką zostanie! PM 2013 cz. 39

[agassek]

Napisane przez missbennet

jakie? i dziękuję

---------- Dopisano o 12:23 ---------- Poprzedni post napisano o 12:22 ----------



ja jestem zdecydowanie za bardzo przywiązana do mamy i taty... aż czasami to rodzi problemy...

U mnie problemów raczej nie rodzi, ale TŻ obawia się "coniedzielnych obiadków" u mojej mamy Chociaż generalnie bardzo moich rodziców lubi...
A podejście- to że jesteś pewna swojego wyboru sali w 100% (tak mi się wydaje przynajmniej) i nie wymyślasz teraz, że mogłaby być inna, większa, mniejsza itd.

Napisane przez Viollet87

Ja jestem bardzo, ale żeby "za bardzo" to nie uważam Łączy nas silna więź, ale mamy zdrowe relacje (np. nie miałabym żadnego problemu z wyprowadzką z domu "na swoje"). Mój dziwny nastrój wynika z tego, że jestem przyzwyczajona do ich obecności, bo z nimi mieszkam, a oni praktycznie 24/7 są w domu lub koło niego (prowadzą firmę, której budynek stoi bezpośrednio obok) a nagle zostałam w nim sama (no dobra, z bratem - ale on albo w pracy albo u dziewczyny albo u kolegów, więc prawie jakby go nie było ). Dodatkowo wszyscy należymy do osób dynamicznych, ruchliwych, gadatliwych - ciągle coś się dzieje. A teraz jak wyjechali to jakoś tak pusto i głucho, nie lubię tego, nie jestem przyzwyczajona do takiej ciszy Ale dobra, nie marudzę już Dzisiaj przyjeżdża TŻ, trochę mi wypełni tę pustkę w dni bez-tżtowe będę rozmawiała z kotem

Ech, jakbym czytała o swoim domu
Brat wiecznie poza domem, kot w sumie też TŻ przyjeżdża wieczorami. Na szczęście od kilku tygodni jest u nas babcia, więc zawsze trochę weselej. Ale żeby nie było- mieszkania "na swoim" nie mogę się doczekać

Napisane przez meg22

Ja pomimo tego, że nie mieszkam już jakiś czas z rodzicami, to i tak czasami jest mi smutno i tak jakoś dziwnie. Z tatą jesteśmy szajbusami i różne dziwne pomysły przychodzą nam na myśl, z mamuśką też nigdy nie jest nudno... Dobrze, że mieszkają od nas jakieś 2 kilometry

Heh, ja też będę mieszkała jakieś 2 km od rodziców Akurat na spacerek z psem

Napisane przez musujaca

O te
http://projektslub.blogspot.com/2012...fioletowe.html

\
Piękne

[paula1109]

tak jak obiecałam wstawiam zdjęcia mojej sali

http://www.weseleomega.pl/galeria/sa...a/sala-weselna

http://www.weseleomega.pl/galeria/sa...a/sala-weselna

http://www.weseleomega.pl/galeria/sa...a/sala-weselna

http://www.weseleomega.pl/galeria/sa...a/sala-weselna

---------- Dopisano o 13:22 ---------- Poprzedni post napisano o 13:22 ----------

szkoda,że miniaturki się nie pokazały a niewiem jak to zrobić

[Viollet87]

Napisane przez meg22

Ja pomimo tego, że nie mieszkam już jakiś czas z rodzicami, to i tak czasami jest mi smutno i tak jakoś dziwnie. Z tatą jesteśmy szajbusami i różne dziwne pomysły przychodzą nam na myśl, z mamuśką też nigdy nie jest nudno... Dobrze, że mieszkają od nas jakieś 2 kilometry

U nas to samo tu pożartujemy, tam sobie podokuczamy, ciągle coś się dzieje

Napisane przez gosius91

z kotem powiadasz? Mogę oddać Ci swojego będziesz miała więcej towarzystwa (Przedwczoraj znowu chciał się targnąć na moje życie znowu pazurek powędrował w okolice oka, na szczęście tym razem przymknęłam, i mam powiekę zadrapaną, trochę siną, ale nie tak jak ostatnio)

Oj, takich niefrasobliwych kotów nie przyjmuję

Napisane przez agassek

Ech, jakbym czytała o swoim domu
Brat wiecznie poza domem, kot w sumie też TŻ przyjeżdża wieczorami. Na szczęście od kilku tygodni jest u nas babcia, więc zawsze trochę weselej. Ale żeby nie było- mieszkania "na swoim" nie mogę się doczekać

Ja też! Po ślubie TŻ wprowadza się do mnie (mamy osobne piętro z kuchnią i łazienką), ale i tak będziemy dążyli do tego, żeby zwiać na swoje co osobno to osobno jednak, najzdrowszy układ.

[cowie]

Napisane przez Viollet87

Ja jestem bardzo, ale żeby "za bardzo" to nie uważam Łączy nas silna więź, ale mamy zdrowe relacje (np. nie miałabym żadnego problemu z wyprowadzką z domu "na swoje"). Mój dziwny nastrój wynika z tego, że jestem przyzwyczajona do ich obecności, bo z nimi mieszkam, a oni praktycznie 24/7 są w domu lub koło niego (prowadzą firmę, której budynek stoi bezpośrednio obok) a nagle zostałam w nim sama (no dobra, z bratem - ale on albo w pracy albo u dziewczyny albo u kolegów, więc prawie jakby go nie było ). Dodatkowo wszyscy należymy do osób dynamicznych, ruchliwych, gadatliwych - ciągle coś się dzieje. A teraz jak wyjechali to jakoś tak pusto i głucho, nie lubię tego, nie jestem przyzwyczajona do takiej ciszy Ale dobra, nie marudzę już Dzisiaj przyjeżdża TŻ, trochę mi wypełni tę pustkę w dni bez-tżtowe będę rozmawiała z kotem

No ja pierwsze 3 noce po przeprowadzce od rodziców przepłakałam. Zamiast się cieszyć, że mieszkam z TŻtem musiałam najpierw przeboleć "stratę" rodziców
Pomimo, że mieszkają na sąsiednim osiedlu


Bo jednak życie się zmienia po przeprowadzce. Inne zasady, inne przyzwyczajenia. Nie mam już tatusia, który rano robiłby mi śniadanko Tylko ja muszę wstawać, żeby zrobić śniadanko TŻtowi.

Życie już nigdy nie będzie takie, jakie było u rodziców

[burlesque90]

Dzień dobry
Zaczęłam nadrabiać, ale wymiękłam
Wolę się zażerać bananami, mandarynkami i michałkami

[missbennet]

Napisane przez agassek

A podejście- to że jesteś pewna swojego wyboru sali w 100% (tak mi się wydaje przynajmniej) i nie wymyślasz teraz, że mogłaby być inna, większa, mniejsza itd.

ja jestem zakochana w mojej sali od momentu kiedy ją zobaczyłam na początku tylko się martwiłam jak wygląda jej otoczenie, bo byliśmy zamawiać w lutym po 17 i było już ciemno, ale w maju jechaliśmy zmienić termin i obejrzałam sobie wszystko dokładnie.... no i zakochałam się jeszcze bardziej najfajniejsze jest, że jak już tam jesteś to nie widać, że niedaleko jest jedna z większych kopalń w okolicy, jej hałdy itp. zupełnie jak inna planeta

---------- Dopisano o 13:30 ---------- Poprzedni post napisano o 13:29 ----------

Napisane przez paula1109

tak jak obiecałam wstawiam zdjęcia mojej sali

http://www.weseleomega.pl/galeria/sa...a/sala-weselna

http://www.weseleomega.pl/galeria/sa...a/sala-weselna

http://www.weseleomega.pl/galeria/sa...a/sala-weselna

http://www.weseleomega.pl/galeria/sa...a/sala-weselna

---------- Dopisano o 13:22 ---------- Poprzedni post napisano o 13:22 ----------

szkoda,że miniaturki się nie pokazały a niewiem jak to zrobić

piękna! bardzo fajny pomysł z tymi kanapami i oświetlenie rewelacja

[Antilia]

Witam w nowym wątku, biorę się za nadrabianie relacji

[Yavanna84]

Napisane przez cowie

No ja pierwsze 3 noce po przeprowadzce od rodziców przepłakałam. Zamiast się cieszyć, że mieszkam z TŻtem musiałam najpierw przeboleć "stratę" rodziców
Pomimo, że mieszkają na sąsiednim osiedlu


Bo jednak życie się zmienia po przeprowadzce. Inne zasady, inne przyzwyczajenia. Nie mam już tatusia, który rano robiłby mi śniadanko Tylko ja muszę wstawać, żeby zrobić śniadanko TŻtowi.

Życie już nigdy nie będzie takie, jakie było u rodziców

Ojaa.

Ja się wyprowadziłam z domu mając 19 lat i tęsknoty nie zanotowałam. Teraz bym już nie potrafiła mieszkać z rodzicami.

[Viollet87]

Napisane przez cowie

No ja pierwsze 3 noce po przeprowadzce od rodziców przepłakałam. Zamiast się cieszyć, że mieszkam z TŻtem musiałam najpierw przeboleć "stratę" rodziców
Pomimo, że mieszkają na sąsiednim osiedlu


Bo jednak życie się zmienia po przeprowadzce. Inne zasady, inne przyzwyczajenia. Nie mam już tatusia, który rano robiłby mi śniadanko Tylko ja muszę wstawać, żeby zrobić śniadanko TŻtowi.

Życie już nigdy nie będzie takie, jakie było u rodziców

Rozumiem Twoją "żałobę", przyzwyczajenie drugą naturą Ja chętnie bym się wyprowadziła (i kiedyś mam nadzieję to zrobię), ale już wiem, że początek odchoruję podobnie jak Ty. W sumie mam świadomość, że jak TŻ wprowadzi się do mnie i stworzymy oddzielną rodzinę, to mimo, że nadal będę mieszkała z rodzicami, to i tak sytuacja mocno się zmieni. Będę mieszkała z rodzicami (mając z mężem oddzielne piętro w ich domu), ale już nie na zasadach córka - rodzice, tylko jedna rodzina - druga rodzina. Muszę to sobie poukładać w głowie

[dziubdziubek88]

Napisane przez cowie

No ja pierwsze 3 noce po przeprowadzce od rodziców przepłakałam. Zamiast się cieszyć, że mieszkam z TŻtem musiałam najpierw przeboleć "stratę" rodziców
Pomimo, że mieszkają na sąsiednim osiedlu


Bo jednak życie się zmienia po przeprowadzce. Inne zasady, inne przyzwyczajenia. Nie mam już tatusia, który rano robiłby mi śniadanko Tylko ja muszę wstawać, żeby zrobić śniadanko TŻtowi.

Życie już nigdy nie będzie takie, jakie było u rodziców

oj tez tak mam....tylko że ja do rodziców mam 180 km

Witam dziewczęta

[missbennet]

Napisane przez Antilia

Witam w nowym wątku, biorę się za nadrabianie relacji

cześć!

[AnonimowaMoni]

Napisane przez polee

On tak poważnie??? szok, nie daj się!

Nie dam się. Generalnie on by mi nieba przychylił, ale z tą salą jest taki opieszały Po prostu jemu to obojętne gdzie to będzie. I oczywiście wie jak to zrobić by sala gimnastyczna ładnie wyglądała. eh.. Mi nie. Z wielu rzeczy zrezygnowałam dla tego ślubu i z tego, jak to sobie wymarzyłam nie chcę rezygnować.

[alcon]

Napisane przez cowie

No ja pierwsze 3 noce po przeprowadzce od rodziców przepłakałam. Zamiast się cieszyć, że mieszkam z TŻtem musiałam najpierw przeboleć "stratę" rodziców
Pomimo, że mieszkają na sąsiednim osiedlu


Bo jednak życie się zmienia po przeprowadzce. Inne zasady, inne przyzwyczajenia. Nie mam już tatusia, który rano robiłby mi śniadanko Tylko ja muszę wstawać, żeby zrobić śniadanko TŻtowi.

Życie już nigdy nie będzie takie, jakie było u rodziców

W sumie z dala od rodziców jestem od 15 r.ż.,od tego czasu byłam weekendowo-wakacyjnym dzieckiem, ale teraz jak tylko mogę to chętnie u nich zostaje.
Uwielbiam zupy mojego taty, właśnie to on zawsze rano robił nam śniadanie i kanapki do szkoły.

I szczerze już mi tak zostało... jak ktoś mi nie zrobi śniadania to go po prostu nie jem na szczęście mój Tż robi pyszne cappuccio, do tego bułka z dżemem lub twarożek lub jogurt z płatkami i nie jest źle. Chociaż tęskni mi się za kanapkami z serem i szynką obłożone pomidorem i odrobiną szczypiorku. Do tego ciepła herbata.

[dziubdziubek88]

Napisane przez Antilia

Witam w nowym wątku, biorę się za nadrabianie relacji

ja już nadrobiłam

[Sehnsucht87]

Napisane przez Yavanna84

Ojaa.

Ja się wyprowadziłam z domu mając 19 lat i tęsknoty nie zanotowałam. Teraz bym już nie potrafiła mieszkać z rodzicami.

Mam tak samo Może potęskniłam z tydzień, potem mi przeszło teraz jak się zdarzy jeździć na weekendy bywa że weekend w domu dla mnie jest za długi Po prostu odzwyczaiłm się od przyzwyczajeń mamy, a ona czasami nie akceptuje moich. Więc jest dobrze tak jak jest

[fantastka]

Dziewczyny, co myślicie o tych filmikach?

http://www.youtube.com/watch?v=udn9DW_fOFw
http://www.youtube.com/watch?v=c6bDeggqN1E
http://www.youtube.com/watch?v=hMQJAyq3Pec

Tę ekipę znalazł mój TŻ (sam!). Mają super cenę i wydaje mi się, że fajne pomysły na filmy

Poza tym dzisiaj zdycham, powoli znieczulenie przechodzi i zaczyna boleć mnie cała szczęka...

[burlesque90]

Czy Kiziamizia dawała jakieś fotki? Bo jak ja czytałam, to nic nie było już

[Xiezniczka89]

super odwilż
Ja mieszkam niby w tym samym mieście, 20 min tramwajem od mamy, ale rzadko do niej wpadam- ciągle nie mam czasu...

[fantastka]

Napisane przez Sehnsucht87

Mam tak samo Może potęskniłam z tydzień, potem mi przeszło teraz jak się zdarzy jeździć na weekendy bywa że weekend w domu dla mnie jest za długi Po prostu odzwyczaiłm się od przyzwyczajeń mamy, a ona czasami nie akceptuje moich. Więc jest dobrze tak jak jest

Ja właściwie wyprowadziłam się z domu, kiedy poszłam do LO, a potem na studia, nie licząc wakacji A od listopada na stałe mieszkam z TŻ i w ogóle nie tęsknię za domem. Na początku trochę się bałam, że u nas w mieszkaniu będzie nam pusto bez reszty rodziny, z którą na co dzień przebywaliśmy (pomieszkiwaliśmy trochę u mnie, trochę u niego), ale wcale tak nie jest Ja jestem bardzo zadowolona, że mieszkamy razem, on na pewno też Jedyny minus jest taki, że kompletnie nie umiem gotować i często musimy się obejść bez obiadu, na szczęście jest jeszcze pizza, kiedy naprawdę już nie ma wyboru

[gosius91]

Napisane przez burlesque90

Dzień dobry
Zaczęłam nadrabiać, ale wymiękłam
Wolę się zażerać bananami, mandarynkami i michałkami

nie rób smaka. Bo nie mogę jeść michałków itd

[fantastka]

Napisane przez burlesque90

Czy Kiziamizia dawała jakieś fotki? Bo jak ja czytałam, to nic nie było już

Dawała, ale wydaje mi się, że je usunęła...

[polee]

Dziewczyny a ma któraś jakieś fajne inspiracje dotyczące dekoracji sali w kolorach bordo i kremowym??

[fantastka]

Napisane przez Xiezniczka89

super odwilż
Ja mieszkam niby w tym samym mieście, 20 min tramwajem od mamy, ale rzadko do niej wpadam- ciągle nie mam czasu...

Ja mieszkam 15 min od domu pieszo i mam samochód, a najczęściej widuję mamę i tatę w pracy Są moimi szefami Z tym, że tata jest prawie codziennie, a mama raz na tydzień, ale do nich do domu nigdy nie mam czasu zajechać

[blondii91]

Napisane przez dziubdziubek88

oj tez tak mam....tylko że ja do rodziców mam 180 km

Witam dziewczęta

Witaj żonko nasza !!!

[Misia89p]

Ja od razu zakochalam sie w swojej sali i nie chcialam juz nic innego.obejrzelismy sporo sal w kazdej znajdowalam cos blee i nie obchodzilo mnie, ze nasz dworek jest tak dalekoani to ze w innych byly lepsze ceny

[dahna1990]

Napisane przez fantastka

Ja mieszkam 15 min od domu pieszo i mam samochód, a najczęściej widuję mamę i tatę w pracy Są moimi szefami Z tym, że tata jest prawie codziennie, a mama raz na tydzień, ale do nich do domu nigdy nie mam czasu zajechać

ooo

[burlesque90]

Napisane przez gosius91

nie rób smaka. Bo nie mogę jeść michałków itd

Wybacz
A czemu nie możesz?

Napisane przez fantastka

Dawała, ale wydaje mi się, że je usunęła...

A ja nie widziałam

---------- Dopisano o 13:56 ---------- Poprzedni post napisano o 13:55 ----------

Dziubdziubku - jak Ci się żyje w małżeństwie?

[Sehnsucht87]

Napisane przez fantastka

Ja właściwie wyprowadziłam się z domu, kiedy poszłam do LO, a potem na studia, nie licząc wakacji A od listopada na stałe mieszkam z TŻ i w ogóle nie tęsknię za domem. Na początku trochę się bałam, że u nas w mieszkaniu będzie nam pusto bez reszty rodziny, z którą na co dzień przebywaliśmy (pomieszkiwaliśmy trochę u mnie, trochę u niego), ale wcale tak nie jest Ja jestem bardzo zadowolona, że mieszkamy razem, on na pewno też Jedyny minus jest taki, że kompletnie nie umiem gotować i często musimy się obejść bez obiadu, na szczęście jest jeszcze pizza, kiedy naprawdę już nie ma wyboru

wiadomo początki są trudne
Pizza też jest dobra a tak to dobra książka kucharska albo przepisy z neta i da się coś wyczarować ;-)
mnie przeraża fakt ze prawdopodobnie po ślubie zamieszkamy na jakiś czas u teściów .... chyba tego nie zdzierżę. Będę się bronić nogami i rekami.

[cowie]

Napisane przez Yavanna84

Ojaa.

Ja się wyprowadziłam z domu mając 19 lat i tęsknoty nie zanotowałam. Teraz bym już nie potrafiła mieszkać z rodzicami.

Teraz już też bym nie wróciła. Ale jednak ponad 20 lat przyzwyczajenia zrobiło swoje

Napisane przez Viollet87

Rozumiem Twoją "żałobę", przyzwyczajenie drugą naturą Ja chętnie bym się wyprowadziła (i kiedyś mam nadzieję to zrobię), ale już wiem, że początek odchoruję podobnie jak Ty. W sumie mam świadomość, że jak TŻ wprowadzi się do mnie i stworzymy oddzielną rodzinę, to mimo, że nadal będę mieszkała z rodzicami, to i tak sytuacja mocno się zmieni. Będę mieszkała z rodzicami (mając z mężem oddzielne piętro w ich domu), ale już nie na zasadach córka - rodzice, tylko jedna rodzina - druga rodzina. Muszę to sobie poukładać w głowie

To prawda, jak TŻ się wprowadzi, a wciąż będziecie mieszkać w jednym domu to zaczniesz się odzwyczajać trochę od rodziców, bo sama będziesz kierowała "swoją" rodziną

Napisane przez dziubdziubek88

oj tez tak mam....tylko że ja do rodziców mam 180 km

Witam dziewczęta

Oj, to daleko

Napisane przez alcon

W sumie z dala od rodziców jestem od 15 r.ż.,od tego czasu byłam weekendowo-wakacyjnym dzieckiem, ale teraz jak tylko mogę to chętnie u nich zostaje.
Uwielbiam zupy mojego taty, właśnie to on zawsze rano robił nam śniadanie i kanapki do szkoły.

I szczerze już mi tak zostało... jak ktoś mi nie zrobi śniadania to go po prostu nie jem na szczęście mój Tż robi pyszne cappuccio, do tego bułka z dżemem lub twarożek lub jogurt z płatkami i nie jest źle. Chociaż tęskni mi się za kanapkami z serem i szynką obłożone pomidorem i odrobiną szczypiorku. Do tego ciepła herbata.

No właśnie
To było takie wygodne Poza tym u rodziców zawsze było coś takiego wyjątkowego, czego się u siebie już nie odtworzy

[dziubdziubek88]

Napisane przez burlesque90

Czy Kiziamizia dawała jakieś fotki? Bo jak ja czytałam, to nic nie było już

są fotki pod 2 i 3 relacją