Rozłąka z ukochanym - 2012

[booombelek]

Napisane przez biedronka91

Zgadzam się. To bardzo trudne ale zawsze lepsze rozwiązanie niż brnąć w coś, co z góry jest skazane na niepowodzenie.

O kurczę, już jutro! Myślę, że straci głowę po raz kolejny.

a no już jutro, dzisiaj ma być w UK już, a jutro rano mamy się zobaczyć czy straci głowe.. ja to bym wolała, żeby mi się solidnie wytłumaczył, bo jak nie...

---------- Dopisano o 14:37 ---------- Poprzedni post napisano o 14:35 ----------

Napisane przez klatar

pokaż się nam chociaż w klubie ;> bo jestem ciekawa ;D

nie mam jeszcze tego udokumentowanego, ale jak to zrobię to napewno pokażę efekt

[Pia Gizela]

Ewasza: http://data.whicdn.com/images/499802...33_n_large.jpg

tak mi się przypomniało

//

w ten deszczowy dzień witam się z Wami kubkiem gorącej herbaty z miodem i cytryną i zgadnijcie co idę robić? tak,tak. pracować

[ewasza14]

Napisane przez booombelek

nie widać żadnej poprawy? nic a nic nie przemyślał?
Kochana, ja wiem, że Ty go kochasz, ale serce i rozum w parze nie idą, czasami warto posłuchać rozumu a nie serca. Patrząc na to co opisałaś w klubie... no zachowuje się jak szczeniak i tyle. Nie wiem czy byłabyś w stanie to znieść na dłuższą metę. Przecież on widzi tylko czubek swojego nosa. Czasami warto olać serce, a posłuchać rozumu.. rozum mówi to co warto zrobić. Ja trzymam za Ciebie kciuki, sama zdecydujesz co chcesz z tym wszystkim zrobić, przemyśl to, i skoro chcesz to zakończyć, to to zrób. Wiem, że to trudne.

No niby poprosił mamę, żeby to zapłaciła, on jej już przelał pieniądze ale wydaje mi się, że zrobił to tylko po to żeby mieć spokój z ciągłymi awanturami, które mu robię. Najbardziej wkurza mnie w nim to, że nigdy nie zmienia zdania, robi tak jak on chce i nie słucha nikogo mimo, że wszyscy mają rację i chcą dla niego jak najlepiej. Uwielbia robić wszystko po swojemu. Bardzo chciałabym być dalej z nim, kocham go, ale jak mówiłam nie wyobrażam sobie tego w przyszłości.

[klatar]

Ja mam w piątek egzamin z prawka Mam nadzieję, że już zdam, bo 13lutego mi testy wyjdą A wiece na czym oblałam ostatnio?? Zapomniałam, że jak jest zielona strzałka kierunkowa, to trzeba się zatrzymać a już wracałam do WORD-u

[mary_poppins]

Napisane przez klatar

Ja mam w piątek egzamin z prawka Mam nadzieję, że już zdam, bo 13lutego mi testy wyjdą A wiece na czym oblałam ostatnio?? Zapomniałam, że jak jest zielona strzałka kierunkowa, to trzeba się zatrzymać a już wracałam do WORD-u

Trzymam kciuki

[biedronka91]

booombelek Prawda, to najważniejsze, niech się teraz usprawiedliwia.

klatar Ojj.. to powodzenia!

Dziewczyny, jak to jest. Bo nie mam doświadczenia, to mój pierwszy TŻ i pierwsza osoba, którą naprawdę kocham. Jeżeli nagle wszystko się rozpada, nie ma przyszłości a my żyjemy z takim uczuciem, że naprawdę to jest jedyna osoba którą się kocha to jest szansa zakochać się w kimś innym, tak mocno, tak pozytywnie jak ostatnio? Bo czasami się zastanawiam. Gdyby kiedyś poszło coś nie tak, to czy w ogóle jest szansa być szczęśliwą z innym człowiekiem i poczuć to samo?

[klatar]

Napisane przez mary_poppins

Trzymam kciuki

i póki co brak stresu, bo na melisach jadę , kurcze i tak sobie myślę zawsze wieczorem, jak zdam to za dwa tygodnie pojadę do niego autem.. Super by było

---------- Dopisano o 14:57 ---------- Poprzedni post napisano o 14:55 ----------

Napisane przez biedronka91

klatar Ojj.. to powodzenia!

---------- Dopisano o 14:59 ---------- Poprzedni post napisano o 14:57 ----------

I wgl oprócz rodziców niekt nie wie, że mam egzamin. Jak się Mój TŻ pytał kiedy, to ja jakoś w lutym Zrobię wszystkim niespodziankę

[booombelek]

Napisane przez biedronka91

booombelek Prawda, to najważniejsze, niech się teraz usprawiedliwia.

klatar Ojj.. to powodzenia!

Dziewczyny, jak to jest. Bo nie mam doświadczenia, to mój pierwszy TŻ i pierwsza osoba, którą naprawdę kocham. Jeżeli nagle wszystko się rozpada, nie ma przyszłości a my żyjemy z takim uczuciem, że naprawdę to jest jedyna osoba którą się kocha to jest szansa zakochać się w kimś innym, tak mocno, tak pozytywnie jak ostatnio? Bo czasami się zastanawiam. Gdyby kiedyś poszło coś nie tak, to czy w ogóle jest szansa być szczęśliwą z innym człowiekiem i poczuć to samo?

też się nad tym zastanawiałam... ale myślę, że jest taka szansa i taka opcja.

---------- Dopisano o 15:11 ---------- Poprzedni post napisano o 15:03 ----------

Napisane przez ewasza14

No niby poprosił mamę, żeby to zapłaciła, on jej już przelał pieniądze ale wydaje mi się, że zrobił to tylko po to żeby mieć spokój z ciągłymi awanturami, które mu robię. Najbardziej wkurza mnie w nim to, że nigdy nie zmienia zdania, robi tak jak on chce i nie słucha nikogo mimo, że wszyscy mają rację i chcą dla niego jak najlepiej. Uwielbia robić wszystko po swojemu. Bardzo chciałabym być dalej z nim, kocham go, ale jak mówiłam nie wyobrażam sobie tego w przyszłości.

skoro nie wyobrażasz sobie tego w przyszłości, to już chyba wiesz co masz zrobić.

[martynusia222]

Napisane przez booombelek

efekty wyśmienite, jestem rudą małpą!

Super Też mam rude, choć kolor już trochę zmatowiał Teraz myślę nad czekoladowym brązem

Napisane przez klatar

Ja mam w piątek egzamin z prawka Mam nadzieję, że już zdam, bo 13lutego mi testy wyjdą A wiece na czym oblałam ostatnio?? Zapomniałam, że jak jest zielona strzałka kierunkowa, to trzeba się zatrzymać a już wracałam do WORD-u

Trzymam kciuki Ja zdałam za 5 razem

[ewasza14]

klatar Powodzenia Koniecznie powiedz jak Ci poszło

biedronka91 Też się często nad tym zastanawiam i na chwilę obecną nie potrafię sobie wyobrazić, że mogłabym pokochać kogoś innego i być szczęśliwa z kimś innym.

booombelek Gdyby to było takie proste to już byśmy pewnie nie byli razem. Za bardzo go kocham żeby móc go teraz zostawić ale wiem, że decyzja o rozstaniu byłaby bardzo słuszna i odpowiednia. Tylko chyba nie potrafię..

[booombelek]

Napisane przez martynusia222

Super Też mam rude, choć kolor już trochę zmatowiał Teraz myślę nad czekoladowym brązem

Trzymam kciuki Ja zdałam za 5 razem

ja to od dłuższego czasu myślałam nad rudym, ale K mówił stanowczo NIE, ale się przełamałam i jutro będzie już fakt dokonany

ja zdałam za 1 ;o


---------- Dopisano o 15:39 ---------- Poprzedni post napisano o 15:37 ----------

Napisane przez ewasza14

booombelek Gdyby to było takie proste to już byśmy pewnie nie byli razem. Za bardzo go kocham żeby móc go teraz zostawić ale wiem, że decyzja o rozstaniu byłaby bardzo słuszna i odpowiednia. Tylko chyba nie potrafię..

kochana, a ja nadal myślę, że z niego dzieciak jest. Niestety. Ja wiem, że trudno jest to zakończyć, bo sama się wahałam jeszcze kilka dni temu, ale zobaczę co jutro z tego wyjdzie. Sama mówisz, że nie widzisz z nim przyszłości, więc ja bym się zastanawiała czy warto w to brnąć oszukiwać siebie i jego, a tak naprawdę nie chcieć z nim być.

[biedronka91]

Napisane przez ewasza14

biedronka91 Też się często nad tym zastanawiam i na chwilę obecną nie potrafię sobie wyobrazić, że mogłabym pokochać kogoś innego i być szczęśliwa z kimś innym.

To chyba jest najgorsze uczucie przy rozstaniu. Bo gdyby była pewność, że czeka nas coś pięknego w przyszłości to nie byłoby tak trudno a takiej sytuacji..

Napisane przez booombelek

też się nad tym zastanawiałam... ale myślę, że jest taka szansa i taka opcja. [COLOR="Silver"]

Patrząc na ludzi dookoła, chyba faktycznie jest.

[booombelek]

dziewczyny, jak wam popołudnie mija?

ja to właśnie puściłam muzę na fulla, ogarniam siebie i dom.. mimo, że źle się czuję, to postanowiłam się w końcu ruszyć.

[201610170910]

Napisane przez biedronka91

booombelek Prawda, to najważniejsze, niech się teraz usprawiedliwia.

klatar Ojj.. to powodzenia!

Dziewczyny, jak to jest. Bo nie mam doświadczenia, to mój pierwszy TŻ i pierwsza osoba, którą naprawdę kocham. Jeżeli nagle wszystko się rozpada, nie ma przyszłości a my żyjemy z takim uczuciem, że naprawdę to jest jedyna osoba którą się kocha to jest szansa zakochać się w kimś innym, tak mocno, tak pozytywnie jak ostatnio? Bo czasami się zastanawiam. Gdyby kiedyś poszło coś nie tak, to czy w ogóle jest szansa być szczęśliwą z innym człowiekiem i poczuć to samo?

Nie wiem czy można poczuć to samo, ale na pewno można pokochać kolejny raz i być szczęśliwą

[booombelek]

Napisane przez biedronka91

Patrząc na ludzi dookoła, chyba faktycznie jest.

dokładnie o tym mówię

[201610170910]

Napisane przez booombelek

dziewczyny, jak wam popołudnie mija?

ja to właśnie puściłam muzę na fulla, ogarniam siebie i dom.. mimo, że źle się czuję, to postanowiłam się w końcu ruszyć.

Ja właśnie wróciłam do domu, pogoda paskudna u mnie, pada deszcz, śnieg topnieje, na ulicy lodowisko... A teraz zajadam się pizzą domowej roboty i odpoczywam

[QueenBlair]

Napisane przez biedronka91

QueenBlair Faktycznie, nieproporcjonalnie. Ja ogólnie też wolałabym zmniejszyć sobie moją klatkę piersiową ale nie mam takiej ogromnej jak Ty. W każdym razie rozumiem Cię doskonale, ciężko się ubrać, bolą plecy, większość zwraca uwagę jedynie na jedno miejsce, nieciekawie. No ale.. czasami są też pozytywy.

Mnie plecy na szczęście nie bolą.
To co mi po prostu przeszkadza to to,że na prawdę wyglądam jakbym miała sylikony:/

---------- Dopisano o 15:45 ---------- Poprzedni post napisano o 15:44 ----------

Pokłóciłam się z moim.

Ech nie chce mi się pisać o co ...ale wyszło masakrycznie.

Ech siedzę i płaczę.

[biedronka91]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Nie wiem czy można poczuć to samo, ale na pewno można pokochać kolejny raz i być szczęśliwą

Optymistycznie. Czyli wniosek z tego taki, że jak jest bardzo źle, to nie ma sensu w tym tkwić i nie bać się przyszłości.. Jednak to nie oznacza, że nie będzie ciężko. Bo jak tutaj zostawić kogoś, kogo się kocha. Ach.. oby jak najmniej takich sytuacji w życiu.

[ewasza14]

Napisane przez booombelek

kochana, a ja nadal myślę, że z niego dzieciak jest. Niestety. Ja wiem, że trudno jest to zakończyć, bo sama się wahałam jeszcze kilka dni temu, ale zobaczę co jutro z tego wyjdzie. Sama mówisz, że nie widzisz z nim przyszłości, więc ja bym się zastanawiała czy warto w to brnąć oszukiwać siebie i jego, a tak naprawdę nie chcieć z nim być.

Tzn przyszłość z nim widzę i mamy pełno planów, które oboje chcemy zrealizować i do których dążymy i bardzo chcę z nim być. Ale boję się, że ten brak odpowiedzialności może to wszystko zniszczyć i może lepiej byłoby to zakończyć na tym etapie niż czekać kilka lat aż dorośnie i wtedy podjąć taką samą decyzję..

Ja się w końcu wzięłam za naukę, kiepsko mi póki co idzie bo nie mogę sie na niczym skupić

[booombelek]

Napisane przez biedronka91

Optymistycznie. Czyli wniosek z tego taki, że jak jest bardzo źle, to nie ma sensu w tym tkwić i nie bać się przyszłości.. Jednak to nie oznacza, że nie będzie ciężko. Bo jak tutaj zostawić kogoś, kogo się kocha. Ach.. oby jak najmniej takich sytuacji w życiu.

ciężko jest po każdym rozstaniu, jednak czasami śmiem twierdzić, że ciężej jest jak się tkwi w związku bez przyszłości, i tak naparwdę stoi się w miejscu. Nie łatwo zostawić kogoś kogo się kocha, ale trzeba mieć też granice, bo później psycha jeszcze gorzej siada jak się w tym tkwi i nie można tego zakończyć "bo ja go kocham, chłop ma mnie w dupie.. a ciuul zostanę przy nim" u mnie byłaby depresja murowana.

---------- Dopisano o 15:52 ---------- Poprzedni post napisano o 15:49 ----------

Napisane przez ewasza14

Tzn przyszłość z nim widzę i mamy pełno planów, które oboje chcemy zrealizować i do których dążymy i bardzo chcę z nim być. Ale boję się, że ten brak odpowiedzialności może to wszystko zniszczyć i może lepiej byłoby to zakończyć na tym etapie niż czekać kilka lat aż dorośnie i wtedy podjąć taką samą decyzję..

Ja się w końcu wzięłam za naukę, kiepsko mi póki co idzie bo nie mogę sie na niczym skupić

tak jak mówiłam wcześniej, pomyśl co z tego może być jak będzie kilka lat. Jesteś w stanie planować z kimś takim dzieci? Jesteś w stanie na nim polegać i mu ufać? Gość jest nie odpowiedzialny, i dlatego właśnie chyba ja bym z nim nic nie planowała i z tego wyszła, dopóki jeszcze nie jest za późno.

[201610170910]

Napisane przez biedronka91

Optymistycznie. Czyli wniosek z tego taki, że jak jest bardzo źle, to nie ma sensu w tym tkwić i nie bać się przyszłości.. Jednak to nie oznacza, że nie będzie ciężko. Bo jak tutaj zostawić kogoś, kogo się kocha. Ach.. oby jak najmniej takich sytuacji w życiu.

Póki jest siła i nadzieja trzeba walczyć o związek i o szczęście. Ale czasami lepiej odpuścić, wiadomo, że kiedy się kogoś kocha jest to trudne, czasami człowiek mimo, że nie ma już sił i tak walczy, ale w końcu przychodzi ten moment kiedy mówi sobie: już dość. Cierpienie nie trwa wiecznie, a czas leczy rany Wydaje mi się, że skoro z kimś nam nie wyszło to gdzieś czeka na nas jednak ktoś inny

[booombelek]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Póki jest siła i nadzieja trzeba walczyć o związek i o szczęście. Ale czasami lepiej odpuścić, wiadomo, że kiedy się kogoś kocha jest to trudne, czasami człowiek mimo, że nie ma już sił i tak walczy, ale w końcu przychodzi ten moment kiedy mówi sobie: już dość. Cierpienie nie trwa wiecznie, a czas leczy rany Wydaje mi się, że skoro z kimś nam nie wyszło to gdzieś czeka na nas jednak ktoś inny

dokładnie tak samo na to patrzę. bo w końcu jak z kimś wiążemy się na całe życie to ten ktoś jest nam pisany, a jeśli jesteśmy w związku który się rozpada, to widocznie ktoś jeszcze na nas czeka (ten na całe życie).

[biedronka91]

Napisane przez booombelek

ciężko jest po każdym rozstaniu, jednak czasami śmiem twierdzić, że ciężej jest jak się tkwi w związku bez przyszłości, i tak naparwdę stoi się w miejscu. Nie łatwo zostawić kogoś kogo się kocha, ale trzeba mieć też granice, bo później psycha jeszcze gorzej siada jak się w tym tkwi i nie można tego zakończyć "bo ja go kocham, chłop ma mnie w dupie.. a ciuul zostanę przy nim" u mnie byłaby depresja murowana.

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Póki jest siła i nadzieja trzeba walczyć o związek i o szczęście. Ale czasami lepiej odpuścić, wiadomo, że kiedy się kogoś kocha jest to trudne, czasami człowiek mimo, że nie ma już sił i tak walczy, ale w końcu przychodzi ten moment kiedy mówi sobie: już dość. Cierpienie nie trwa wiecznie, a czas leczy rany Wydaje mi się, że skoro z kimś nam nie wyszło to gdzieś czeka na nas jednak ktoś inny

Fakt, fakt. Macie całkowitą rację.

[201610170910]

Ja właśnie teraz tak dryfuje na fali, co ma być to będzie Ja robiłam i nadal robie wszystko żeby między mną a TŻ było dobrze... Zobaczę co z tego wyniknie, możliwe scenariusze są dwa Albo będziemy razem albo nie

---------- Dopisano o 16:01 ---------- Poprzedni post napisano o 16:00 ----------

Napisane przez biedronka91

Fakt, fakt. Macie całkowitą rację.

A co Cię tak naszło na takie myślenie? Mam nadzieje, że u Ciebie i Twojego TŻ wszystko ok?

[ewasza14]

A co jeśli wiem, że jesteśmy sobie pisani? Chcę walczyć o ten związek bo bardzo mi na nim zależy ale nie wiem czy powinnam.. A raczej wiem, że nie powinnam ale chcę

[booombelek]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Ja właśnie teraz tak dryfuje na fali, co ma być to będzie Ja robiłam i nadal robie wszystko żeby między mną a TŻ było dobrze... Zobaczę co z tego wyniknie, możliwe scenariusze są dwa Albo będziemy razem albo nie

to tak jak u mnie...

---------- Dopisano o 16:02 ---------- Poprzedni post napisano o 16:01 ----------

Napisane przez ewasza14

A co jeśli wiem, że jesteśmy sobie pisani? Chcę walczyć o ten związek bo bardzo mi na nim zależy ale nie wiem czy powinnam.. A raczej wiem, że nie powinnam ale chcę

kochana, to zależy od Ciebie...
my Ci nie możemy chyba raczej powiedzieć "zrób tak i tak..". To musi być Twoja decyzja.

[ewasza14]

Napisane przez booombelek

kochana, to zależy od Ciebie...
my Ci nie możemy chyba raczej powiedzieć "zrób tak i tak..". To musi być Twoja decyzja.

Oczywiście wiem, ale ciągle zastanawiam się co robić. Porozmawiam z nim dzisiaj i wtedy podejmę jakąś decyzję.

[booombelek]

Napisane przez ewasza14

Oczywiście wiem, ale ciągle zastanawiam się co robić. Porozmawiam z nim dzisiaj i wtedy podejmę jakąś decyzję.

w takim razie życzę powodzenia

[biedronka91]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

A co Cię tak naszło na takie myślenie? Mam nadzieje, że u Ciebie i Twojego TŻ wszystko ok?

Wszystko jest dobrze. To znaczy - między nami. W poniedziałek TŻ powiedział mi, że do końca marca musi zdać bardzo ważny egzamin. Rozmawiał z dziekanem i niestety nie przyznali mu kolejnego semestru. Strasznie się obijał przez ostatni rok dlatego, że był pewny na 100% że pojedzie do Stanów. Ale tam korporacja w ostatniej chwili dała mu odmowę i niestety jego rodzice kazali mu wracać do kraju. On został w Austrii, dla mnie, żebyśmy byli bliżej, jednak załamany, że mu się nie udało wpadł w "depresję" i nie chodził na zajęcia. Teraz, jak nie zda tego egzaminu to musi wracać do kraju, nie dostanie wizy. A to oznacza, że są marne szanse na bycie razem, on zacznie studia albo pracę tam, ja zostanę tutaj, mnóstwo kilometrów, znikome szanse na widywanie się. Wiem, że bardzo się stara, uczy się dniami i nocami, jednak różnie może być. No i z tej okazji zaczęłam się zastanawiać, czy gdyby jednak musielibyśmy się rozstać, na przekór sobie i tego co czujemy, czy byłabym w stanie jakoś funkcjonować. Zwłaszcza, że to nie jest jakaś kłótnia, zawiedzenie, zdrada, kłamstwa. Po prostu życie by nas rozdzieliło. Nie wiem jak bym miała żyć z tym dalej, z tą świadomością, że przecież się kochamy ale jest tyle barier, że nie damy rady..

[ewasza14]

Napisane przez booombelek

w takim razie życzę powodzenia

Nawet nie wiesz jak mi pomagasz Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, to mój pierwszy związek i od razu taki poważny. Nie mam pojęcia czy w razie zerwania poradzę sobie, czy nie będę chciała do niego wrócić. Na pewno na jakiś czas go trochę zdystansuję, może to coś pomoże