Trądzik - cz. 4.

[Kasjopeja 2am]

Napisane przez Interbeta

Przepisali mi Bactrim i maść Fucidin. Na razie stosuję samą maść... Nienawidzę swojej skóry :/

Brałam Bactrim! Bardzo mi pomógł, ale wszystko wróciło po odstawieniu;/
Mam nadzieję, że Tobie pomoże

[minika_69]

Napisane przez kasza80

Mam jeszcze do Was pytanie - jakie efekty są po toniku z BU aha/bha 10%, robi coś z bliznami? Rozjaśnia, wypłyca blizny?

Dopiero od niedawna go mam, więc jeszcze nie mogę powiedzieć na 100%, ale moim zdaniem blizny rozjaśnia nie jakoś spektakularnie, że raz przetrzesz twarz i znika, wiadomo, ale stopniowo - owszem

A ja jestem po 1,5 opakowania Syndi-35 i nie wiem czy to możliwe tak szybko, ale (tfu tfu) zaczynam widzieć efekty. Z reguły co rano miałam co najmniej jednego nowego dużego paskuda i kilka małych, od jakiegoś 1,5 tygodnia duże nie pojawiają się wcale, a małe - sporadycznie, nawet nie codziennie. Achhh, strasznie się ciesze

[Julia95]

Cześć dziewczyny (no chyba w większości :P)
Pomyślałam, że mogę tu napisać, bo mam chwilę zwątpienia (pewnie wiecie jak to jest...) Niby nie mam bardzo widocznego trądziku (znaczy da się to zatuszować, ale właśnie, nie jest to zbyt zdrowe dla skóry) Smarowałam kiedyś twarz maścią duac i byłam zachwycona, wszystko przeszło! Po jakimś czasie problemy skórne powróciły i został mi zapisany tetralysal + duac, brałam chyba przez 2 miesiące pomogło, jednak po odstawieniu problem wrócił... Latem przerzuciłam się na OMC i muszę przyznać, że chyba po jakimś czasie były efekty, jednak wraz z nadejściem jesieni (chyba "ulubionego" okresu wszystkich trądzikowców) znawu zobaczyłam zmiany. Początkowo dużą ilość zaskórników zamkniętych i parę "wulkanów". Umówiłam się do dermatologa i dostałam skierowanie na badania i Izotec. Lekarka nie powiedziała mi praktycznie nic o tym specyfiku, dodała tylko, że po nim będę miała cerę jak niemowlak. Zero informacji o skutkach ubocznych, nic. Wydawało mi się, że mój problem ze skórą nie jest na tyle poważny, żeby brać tak inwazyjny lek, więc umówiłam się na wizytę to innej lekarki i dostałam cały zestaw leków(plus informacje, że Izotec zapisuje się w najcięższych przypadkach trądziku i mój się nie kwalifikuje). Unidox (rzekomo najdelikatniejszy antybiotyk, który można przepisywać nawet 12- latkom), metronidazol jelfa na rano, klindacin t wieczorem, witaminę pp i najważniejsze: dietę, zakaz makijażu . Dieta standardowa: zero słodyczy, ostrych potraw, kwaśnych, nawet wodę z cytryną miałam odstawić. Dzisiaj mija 20 dzień antybiotyku, czoło mam gładkie, aczkolwiek nadal się tam chyba coś dzieje (nie piszę o ogromnej ilości przebarwień, które wyglądają jak trądzik, chociaż są "płaskie") z brodą to samo, ale policzki to jakiś koszmar. Nigdy wcześniej nie miałam tam takich zmian! Dermatolog liczyła na to, że moje problemy skórne ustąpią po tych dwóch opakowaniach, ale chyba się przeliczyła. Ważne jest też to, że mam niedoczynność tarczycy, ale nigdy żaden dermatolog nie wziął tego pod uwagę. Zero pytań (a przecież hormony i problemy trądzikowe są bardzo powiązane). Nie wiem już co z tym zrobić, nie czuje się dobrze wiedząc co mam na twarzy. Nie jestem jakąś próżną, skoncentrowaną na sobie i swoim wyglądzie nastolatką, ale taki stan rzeczy mi przeszkadza.
Jutro mam znowu wizytę u dermatologa (tej od unidoxu) i nie wiem czy jest sens trucia się takim antybiotykiem, który ma bardzo szerokie zastosowanie. W styczniu również jestem umówiona do pani od Izotecu. Dziewczyny nie wiem co zrobić Mam coraz to inne pomysły... Brać Unidox przez kilka miesięcy i liczyć na to, że wreszcie zadziała i, że efekty się utrzymają. Truć się Izotekiem i mieć pewność, że cera będzie wyleczona, ale wątroba niekoniecznie taka zadowolona. Odrzucić tą całą chemię, pić bratka, stosować ocm i liczyć na cud, zawitać do endokrynologa i się poradzić czy może zrobić wymaz z krost? Jednego dnia mam wrażenie, że Izotec to dobra opcja, bo to świństwo mnie szpeci, a innego martwię się biorąc "delikatny" Unidox. Już nie wiem co zadecydować. Jutro te wszystkie pytania zadam pani dermatolog, ale musiałam się komuś "wygadać" i padło na Was Może jest tu też ktoś, kto się boryka z trądzikiem i jednoczesnymi problemami z niedoczynnością tarczycy?

Uff, ale się rozpisałam.

[Madelaine]

Masz niedoczynność tarczycy i tego nie leczysz ? dlaczego? na Twoim miejscu jak najszybciej udałabym się do endokrynologa. Jeżeli Twój trądzik jest spowodowany zaburzeniami hormonalnymi to izotek Ci nie pomoże. A jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju antybiotyki, to ja nie jestem ich zwolenniczką, brałam tetralysal i mi nie pomógł. Moja koleżanka przechodziła kuracje Unidoxem 6 razy i za każdym razem trądzik wracał od razu po odstawieniu. No ale wiadomo na każdego zadziała co innego. Ale jeśli masz jakieś problemy z hormonami, to Twoim pierwszym krokiem powinna być wizyta u endokrynologa.

Napisane przez minika_69

A ja jestem po 1,5 opakowania Syndi-35 i nie wiem czy to możliwe tak szybko, ale (tfu tfu) zaczynam widzieć efekty. Z reguły co rano miałam co najmniej jednego nowego dużego paskuda i kilka małych, od jakiegoś 1,5 tygodnia duże nie pojawiają się wcale, a małe - sporadycznie, nawet nie codziennie. Achhh, strasznie się ciesze

Też biorę Syndi -35 U mnie dodatkowo powodem były bardzo bolesne okresy . Słabsze tabletki antykoncepcyjne nie pomagały. Mam też pewne zawirowania z hormonami. Na razie biorę 2 tygodnie więc trudno mówić o efektach, ale nie mam na twarzy żadnych bolących gul, co często mi się zdarzało, więc się cieszę Chociaż trochę się obawiam bo w internecie jest dużo opinii, że mają one "barbarzyńską" dawkę hormonów . Lekarz mówił Ci ile będziesz je brać ? Bo mój nic nie wspominał ale wszędzie piszą, że można max. 9 miesięcy.

[Julia95]

Napisane przez Madelaine

Masz niedoczynność tarczycy i tego nie leczysz ? dlaczego? na Twoim miejscu jak najszybciej udałabym się do endokrynologa. Jeżeli Twój trądzik jest spowodowany zaburzeniami hormonalnymi to izotek Ci nie pomoże. A jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju antybiotyki, to ja nie jestem ich zwolenniczką, brałam tetralysal i mi nie pomógł. Moja koleżanka przechodziła kuracje Unidoxem 6 razy i za każdym razem trądzik wracał od razu po odstawieniu. No ale wiadomo na każdego zadziała co innego. Ale jeśli masz jakieś problemy z hormonami, to Twoim pierwszym krokiem powinna być wizyta u endokrynologa.

Spokojnie, od kiedy dowiedziałam się o niedoczynności to leczę jej objawy, biorę eutyrox i pilnuję kontrolnych wizyt u lekarza. Wyniki są ponoć idealne, widać, że pilnuję leków, objawy ustąpiły. Tarczyca jest jednak jednym z najważniejszych gruczołów i zastanawiam się czy pomimo tych bardzo dobrych wyników problemy hormonalne, które jednak mam (mogę tylko brać tabletki i w ten sposób "zastąpić" sobie tarczycę) nie są w dalszym stopniu jakoś związane z trądzikiem.

[minika_69]

Napisane przez Madelaine

Też biorę Syndi -35 U mnie dodatkowo powodem były bardzo bolesne okresy . Słabsze tabletki antykoncepcyjne nie pomagały. Mam też pewne zawirowania z hormonami. Na razie biorę 2 tygodnie więc trudno mówić o efektach, ale nie mam na twarzy żadnych bolących gul, co często mi się zdarzało, więc się cieszę Chociaż trochę się obawiam bo w internecie jest dużo opinii, że mają one "barbarzyńską" dawkę hormonów . Lekarz mówił Ci ile będziesz je brać ? Bo mój nic nie wspominał ale wszędzie piszą, że można max. 9 miesięcy.

Powiedział, że po 3 miesiącach powtórzymy badania hormonów i zobaczymy jak to będzie, ale prawdopodobnie Syndi przez pół roku, a potem dostanę jakieś "słabsze" też czytałam o tej barbarzynskiej dawce i troche sie przeraziłam, zwłaszcza że brałam kiedyś Diane-35 i czułam sie po nich fatalnie, a to przecież niemalże to samo. Ale teraz jest ok, nie "wariuję", nie płaczę, mogę normalnie jeść, choć dla mnie (45kg, 170cm) dawka jest ogromna
Życzę Ci, żeby u Ciebie też było widać poprawę jak najszybciej

[Madelaine]

Napisane przez Julia95

Spokojnie, od kiedy dowiedziałam się o niedoczynności to leczę jej objawy, biorę eutyrox i pilnuję kontrolnych wizyt u lekarza. Wyniki są ponoć idealne, widać, że pilnuję leków, objawy ustąpiły. Tarczyca jest jednak jednym z najważniejszych gruczołów i zastanawiam się czy pomimo tych bardzo dobrych wyników problemy hormonalne, które jednak mam (mogę tylko brać tabletki i w ten sposób "zastąpić" sobie tarczycę) nie są w dalszym stopniu jakoś związane z trądzikiem.

aaaa to ok, przepraszam , myślałam, że nie bierzesz żadnych leków W każdym bądź razie izotek to bardzo silny lek, przepisywany w ostateczności, nie wiem jak bardzo masz nasilony trądzik ale ja zanim bym go wzięła, spróbowałabym wszystkich innych możliwości. Poza tym on właśnie nie działa na trądzik hormonalny, więc jeśli to przez hormony masz trądzik to mogłoby się okazać, że po odstawieniu problem by wrócił i wyszłoby na to, że niepotrzebnie się trułaś.

Napisane przez minika_69

Powiedział, że po 3 miesiącach powtórzymy badania hormonów i zobaczymy jak to będzie, ale prawdopodobnie Syndi przez pół roku, a potem dostanę jakieś "słabsze" też czytałam o tej barbarzynskiej dawce i troche sie przeraziłam, zwłaszcza że brałam kiedyś Diane-35 i czułam sie po nich fatalnie, a to przecież niemalże to samo. Ale teraz jest ok, nie "wariuję", nie płaczę, mogę normalnie jeść, choć dla mnie (45kg, 170cm) dawka jest ogromna
Życzę Ci, żeby u Ciebie też było widać poprawę jak najszybciej

Ja też mam potem dostać słabsze ale kurde nie powiedział dokładnie kiedy, ale za 3 miesiące mam przyjść na kontrolę to dopytam o wszystko Ja na początku nie chciałam brać takich mocnych tabletek ale to już drugi lekarz który mi je przepisuje i obydwoje stwierdzili, że za dużą dawkę hormonów to one mają ale w przypadku dziewczyn które badania hormonalne mają całkowicie ok, a w moim przypadku nie ma się czego bać.
Jestem tak samo drobniutka jak Ty (40 kg, 160 cm ) Fajnie by było jakbym przytyła trochę po tych tabletkach

[olemme]

nie wiem czy tu to już pisałam, ale nie zapominajcie o florze bakteryjnej, z leków antytrądzikowych można przerzucić się na inne choroby.

[e5f8e1654645f7f709e372d7f739a8569d1c32e2]

Im mniej kremów używam tym moja skóra jest lepsza. Jak zbiorę trochę nadprogramowej kasy to muszę zamówić kwas z mazideł i jakiś hydrolat. Zrobię sobie kwasowy tonik na wiosnę ^^ Używałam już glikolowego ale teraz kusi mnie mlekowy... może któraś próbowała?

[sohee]

Od jakichś trzech miesięcy mam spokój z syfami i nawet wiem co się do tego przyczyniło, a mianowicie dwie rzeczy: rzuciłam palenie i rzuciłam robotę przez którą miałam tyle stresów, że po nocach nie mogłam spać (plus mega refluks i w ogóle ciągłe doły). I nagle czary mary pryszcze zniknęły. Jakieś małe jeszcze czasem wyskoczą ale ropne to przeszłość. Mam nadzieję, że taki stan rzeczy utrzyma się już dłuuugo, nie chcę zapeszyć tfu tfu... Jeśli chodzi o pielęgnację to używam na dzień Effaclaru duo, na noc serum Dax Cosmetics do cery zmęczonej z wit C i myję twarz tylko mydłem z nanosrebrem, plus maseczki z glinką i peeling od czasu do czasu. Dobrze, że jednak tego tetrysalu nie zaczęłam brać.

[emigracja]

Hej przyłączam się mój długoletni trądzik jest spowodowany podwyższonym testosteronem. Jestem po leczeniu Androcurem. Efekty są niesamowite jak dla mnie, bo o 90% twarz się poprawiła. Jednak coś tam dalej wychodzi. około 3-6 wyprysków zawsze jest. Zaraz po leczeniu pojawiały się tylko takie malutkie, a z czasem zaczęły wracać te ropne, więc muszę dalej coś z tym robić. Jakiś czas temu natknęłam się na loga dziewczyny, która przestała jeść przetwory mleczne i bardzo jej to pomogło, a skoro jest ta teoria, że mleko podnosi poziom testosteronu w organiźmie to pomyślałam, że spróbuje. Nie jem nic z nabiału już około miesiąca. Efektów brak.

Jak myślicie jak długo powinnam jeszcze stosować taką dietę, żeby sprawdzić czy to zadziała? Po 3 miesiącach dać sobie spokój czy wcześniej?

Mam dwa wyjścia albo to mleko albo znowu androcur albo inne cuda od endokrynologa. Więc wolałabym się nie truć i po prostu nie jeść mleka.

Jeszcze jedno pytanko, może wiecie jak to jest. Jeśli biorę od kliku lat nieprzerwanie tabletki, to żeby zbadać poziom testosteronu musiałabym przerwać tak? Dla mnie to koszmarna wizja, bo na 100 procent obsypałoby mnie, że aż strach w trakcie tej przerwy. Moja ginekolog ostatnio powiedziała, że trzeba przerwać a po chwili wypisała skierowanie na badanie i żebym poszła teraz. Więc już nie wiem o co kaman

[Kasjopeja 2am]

Napisane przez emigracja

Jak myślicie jak długo powinnam jeszcze stosować taką dietę, żeby sprawdzić czy to zadziała? Po 3 miesiącach dać sobie spokój czy wcześniej?

Ja bym sobie darowała. Alergia pokarmowa tego typu objawiająca się trądzikiem to bardzo indywidualna kwestia. Jak coś działa, to działa od razu. Nawet ziołowe suplementy potrafią dać efekty już w ciągu tygodnia. Jeśli nie działa, to to nie to. Przykro mi
Ja np piję mleko (wiem, nie powinno się tak ogólnie, ale uwielbiam caffe latte;p), jem twarożki itp i nie ma to żadnego wpływu na cerę.

Miesiąc temu napisałam, że po 15 latach walki z trądzikiem i 3 kuracjach Izotekiem, zaczęłam sama się leczyć, bo już mam dość niedouczenia i lenistwa lekarzy.
Jestem po 1 opakowaniu liścia oliwnego i jest super Coś tam wyskoczy, ale nie mam już twarzy usianej czerwonymi krostami.
Przestałam nawet używać fluidu i korektora^^
Dodatkowo używam kremu Dexeryl, który jest rewelacyjny i bardzo szybko goi wszystkie złe rzeczy, które się pojawiają.
Także w moim przypadku była to zapewne kwestia obniżonej odporności - a liść oliwny ją wzmacnia. Dodatkowo nie powoduje żadnych skutków ubocznych, wiec nie muszę się martwić o wątrobę itd.

[emigracja]

Hmmm tak myślisz. Ta dziewczyna na blogu pisała, że po kilku tygodniach dopiero u niej było widać poprawę. A gdzie ten liść oliwny kupujesz i ma to jakąś dokładną nazwę?

[Smok w paski]

Widzisz, ja jak przestałam jeść całkowicie przetwory mleczne to po około 2 tygodniach była widoczna poprawa- zniknęła część "wiecznie babrających się" wyprysków, zniknął mi rumień na policzkach z którym bezskutecznie walczyłam do tego czasu.
Niemniej- ja mam alergię na nabiał, i to dosyć silną- więc nie mam pojęcia, czy i jak odstawienie przetworów mlecznych u innych osób zaskutkuje.

Ponieważ ja przepadam za serem ( ) i nie dałam rady długo pociągnąć na jego sojowych odpowiednikach, to obecnie znowu bujam się z trądzikiem. Na razie widzę poprawę po kremach przeciwko trądzikowi, więc i tak nie jest źle w moim przypadku.

[Kasjopeja 2am]

Napisane przez emigracja

Hmmm tak myślisz. Ta dziewczyna na blogu pisała, że po kilku tygodniach dopiero u niej było widać poprawę. A gdzie ten liść oliwny kupujesz i ma to jakąś dokładną nazwę?

Możliwe, że trzeba czasu, ale wydaje mi się, przynajmniej obserwując moją cerę i rzeczy, które na nią wpływają negatywnie i pozytywnie, że jeśli w ciągu miesiąca nie ma poprawy, tzn, że nie działa. U mnie np 2 tyg po odstawieniu Izoteku czy Aknenrminu tradzik wracał. I w drugą stronę - kiedyś używałam mikstury z dziurawca domowej roboty i efekt był po pierwszym zastosowaniu, a to przecież natura, bez chemii, która przyspiesza działanie.
Ale jak najbardziej uważam, że należy obserwować wpływ pokarmów na cerę. Jeśli nie chcesz przerywać diety, bo wierzysz, że to może być nabiał, może spróbuj testów na nietolerancję pokarmową? Można je kupić samemu, ale są strasznie drogie - nie wiem czy u dietetyka nie wyjdzie taniej.

Liść oliwny kupić można prawie w każdej aptece, ale po zamówieniu, bo mało która ma na stanie. Mój jest firmy AlterMedica - 60 kapsułek za ok 40zł. Na opakowaniu jest napisane, że wystarczy brać jedną dziennie, ale ja leczniczo biorę dwie. Inne firmy też go produkują.
Liść jest ponoć doskonały w walce z pasożytami, grzybami, bakteriami, wirusami. Działa na gronkowca, a ja właśnie jego podejrzewam o przyczynę moich problemów. Podnosi odporność, gdyż pomaga organizmowi rozpoznawać szybko zagrożenia i dzięki niemu system immunologiczny szybko je niszczy. Ja ciągle cierpiałam na anemię, byłam osłabiona, że o trądziku nie wspomnę, a teraz jest super
Oczywiście biorę 'dopiero miesiąc', ale poprawa była po 3 dniach. Będę brać dalej i obserwować oraz dzielić się wnioskami Być może komuś też pomoże. Ja zamierzam włączyć go na stałe do mojej diety, bo po przeczytaniu artykułów na jego temat, wydaje mi się zbawienny
Poszukaj informacji na jego temat w sieci

[201803290936]

Napisane przez sohee

Od jakichś trzech miesięcy mam spokój z syfami i nawet wiem co się do tego przyczyniło, a mianowicie dwie rzeczy: rzuciłam palenie i rzuciłam robotę przez którą miałam tyle stresów, że po nocach nie mogłam spać (plus mega refluks i w ogóle ciągłe doły). I nagle czary mary pryszcze zniknęły. Jakieś małe jeszcze czasem wyskoczą ale ropne to przeszłość. Mam nadzieję, że taki stan rzeczy utrzyma się już dłuuugo, nie chcę zapeszyć tfu tfu... Jeśli chodzi o pielęgnację to używam na dzień Effaclaru duo, na noc serum Dax Cosmetics do cery zmęczonej z wit C i myję twarz tylko mydłem z nanosrebrem, plus maseczki z glinką i peeling od czasu do czasu. Dobrze, że jednak tego tetrysalu nie zaczęłam brać.

Rzucenie palenia poprawia, stabilizuje sytuację, jeżeli ma się nieładną cerę . Tylko nie dzieje się to od razu, wiadomo. Ja rzuciłam w marcu, kilka wysypów od tego czasu zaliczyłam, ale cera jest trochę lepsza, przede wszystkim koloryt. Leczenie jednak mnie nie ominie - już tylko 2 tygodnie do wizyty u mojej dermatolożki i zaczynam.

[emigracja]

Hmmm no myślę, że jeszcze troszeczkę pociągne bez tego mleka. W sumie podejrzewam, że mleko powoduje u mnie kłopoty z jelitami, często borykałam się z takimi bólami brzucha kilkudniowymi i zaparciami i podobno to może być od mleka. Także nie wykluczam, że trądzik też. Skoro już tyle wytrzymałam to spróbuje pociągnać jeszcze miesiąc, góra dwa. Jeśli nie to w pierwszej kolejności liść oliwny, a w drugiej androcur albo odwrotnie ciężko to dobrze rozplanować, a najgorzej kiedy stosuje się kilka rzeczy na raz i nie wiadomo co pomaga.

[barbarka444]

Hej, ja wcześniej pisałam, że od odstawienia słodyczy bardzo poprawiła mi się cera, niestety muszę temu zaprzeczyć...
Znów zaczęło robić się nieciekawie na mojej buzi, wysyp małych krostek, większych. Zrezygnowana stwierdziłam, że mam to gdzieś i zaczęłam jeść nadal. Od miesiąca, moja cera wygląda bardzo dobrze, nic nowego się nie pojawia, ogólnie najlepiej w ostatnim czasie. Także u mnie jedzenie słodyczy teraz już wiem nie ma żadnego wpływu na cerę. Co do mleka, też odstawiałam, efektów brak. Teraz piję mleko, jem nabiał - bo już mam to gdzieś i nic mi się nie dzieje...
Także domyślam się, że to są tylko i wyłącznie hormony.

[Magnus123]

Napisane przez Kasjopeja 2am

Liść oliwny kupić można prawie w każdej aptece, ale po zamówieniu, bo mało która ma na stanie. Mój jest firmy AlterMedica - 60 kapsułek za ok 40zł.

Ja z kolei kupuję na allegro z firmy Swanson, kosztuje ok. 20zł, też 60 tabletek Na stronie firmy też można zamówić i też jest taniej, niż w aptece.

Wczoraj z kolei byłam u dermy i rozmawiałam z nią na temat gronkowca... Stwierdziła, że gronkowca mam na pewno, że to zakażenie wtórne, także tak czy siak trzeba leczyć głównie sam trądzik, bo gronkowiec tam może siedzieć tak czy siak. I że nie ma sensu robić wymazu.
Teraz przynajmniej wiem, że nie muszę robić wymazu i że gronkowca leczyć będę tak czy siak, ale sama, bo po tym, jak rodzinny stwierdził, że 10 dni antybiotyku mnie uleczy, zwątpiłam w lekarzy.

---------- Dopisano o 16:21 ---------- Poprzedni post napisano o 16:19 ----------

Napisane przez emigracja

Hmmm no myślę, że jeszcze troszeczkę pociągne bez tego mleka. W sumie podejrzewam, że mleko powoduje u mnie kłopoty z jelitami, często borykałam się z takimi bólami brzucha kilkudniowymi i zaparciami i podobno to może być od mleka. Także nie wykluczam, że trądzik też. Skoro już tyle wytrzymałam to spróbuje pociągnać jeszcze miesiąc, góra dwa. Jeśli nie to w pierwszej kolejności liść oliwny, a w drugiej androcur albo odwrotnie ciężko to dobrze rozplanować, a najgorzej kiedy stosuje się kilka rzeczy na raz i nie wiadomo co pomaga.

Zaparcia tragicznie wpływają na trądzik. Ale trudno powiedzieć, czy to od mleka, niektórzy tak po prostu mają i muszę zmienić dietę. Ja teraz piję codziennie sok z buraka, jabłek i marchewek, jem dużo jabłek i ograniczam przetworzone rzeczy i z brzuchem jest lepiej

[emigracja]

Napisane przez Magnus123

Ja z kolei kupuję na allegro z firmy Swanson, kosztuje ok. 20zł, też 60 tabletek Na stronie firmy też można zamówić i też jest taniej, niż w aptece.

Wczoraj z kolei byłam u dermy i rozmawiałam z nią na temat gronkowca... Stwierdziła, że gronkowca mam na pewno, że to zakażenie wtórne, także tak czy siak trzeba leczyć głównie sam trądzik, bo gronkowiec tam może siedzieć tak czy siak. I że nie ma sensu robić wymazu.
Teraz przynajmniej wiem, że nie muszę robić wymazu i że gronkowca leczyć będę tak czy siak, ale sama, bo po tym, jak rodzinny stwierdził, że 10 dni antybiotyku mnie uleczy, zwątpiłam w lekarzy.

---------- Dopisano o 16:21 ---------- Poprzedni post napisano o 16:19 ----------



Zaparcia tragicznie wpływają na trądzik. Ale trudno powiedzieć, czy to od mleka, niektórzy tak po prostu mają i muszę zmienić dietę. Ja teraz piję codziennie sok z buraka, jabłek i marchewek, jem dużo jabłek i ograniczam przetworzone rzeczy i z brzuchem jest lepiej

Zapomniałam napisać, że od kiedy przestałam jeść przetwory mleczne diametralnie zmieniła się postać tcyh zaparć. Bywają, ale nie tak długotrwałe i ból brzucha nie jest aż tak bolesny.

---------- Dopisano o 16:35 ---------- Poprzedni post napisano o 16:34 ----------

Napisane przez barbarka444

Hej, ja wcześniej pisałam, że od odstawienia słodyczy bardzo poprawiła mi się cera, niestety muszę temu zaprzeczyć...
Znów zaczęło robić się nieciekawie na mojej buzi, wysyp małych krostek, większych. Zrezygnowana stwierdziłam, że mam to gdzieś i zaczęłam jeść nadal. Od miesiąca, moja cera wygląda bardzo dobrze, nic nowego się nie pojawia, ogólnie najlepiej w ostatnim czasie. Także u mnie jedzenie słodyczy teraz już wiem nie ma żadnego wpływu na cerę. Co do mleka, też odstawiałam, efektów brak. Teraz piję mleko, jem nabiał - bo już mam to gdzieś i nic mi się nie dzieje...
Także domyślam się, że to są tylko i wyłącznie hormony.

Leczysz się hormonalnie?

[barbarka444]

Długo bralam tabletki, teraz juz nie i odkad organizm wrocił do "normy" po odstawieniu jest coraz lepiej

[emigracja]

Lepiej niż po dostawieniu czy lepiej niz w trakcie brania ?:P

[barbarka444]

W trakcie brania było ok, ale w zasadzie tez nie miałam za ładnej cery, po odstawieniu była tragedia, nigdy nie miałam aż takiego wysypu, a gdzieś po roku dopiero wszystko wraca to stanu powiedzmy mnie satysfakcjonującego

[emigracja]

U mnie też tak było przy Dianie. Natomiast Androcur dał już całkiem inny, długotrwały efekt.

[Kasjopeja 2am]

Napisane przez Magnus123

Ja z kolei kupuję na allegro z firmy Swanson, kosztuje ok. 20zł, też 60 tabletek Na stronie firmy też można zamówić i też jest taniej, niż w aptece.

Dzięki za informacje!!!
Ten Alter Medicy ma mniej w składzie (bez żelatyny na przykład), ale może spróbuje i Swansona

[lotta_983]

Napisane przez Kasjopeja 2am

Dzięki za informacje!!!
Ten Alter Medicy ma mniej w składzie (bez żelatyny na przykład), ale może spróbuje i Swansona

Też łykałam ten ze Swansona, a żelatyna jakoś negatywnie działa na organizm?

[barbarka444]

Napisane przez emigracja

U mnie też tak było przy Dianie. Natomiast Androcur dał już całkiem inny, długotrwały efekt.

Ostatnio w gazecie czytałam, że Diane35 zostało zakazane we Fracji

Właśnie, kiedyś używałam białego jelenia i no poprawił cere ale później ją pogorszył (chociaż teraz nie wiem czy to to mydło bo i tabletki wtedy brałam)
Teraz gdzieś po ponad roku znów zaczęłam używać to mydło i oczom nie wierzę, takie wielkie stany zapalne odkąd zaczęłam używać mało kiedy się pojawiają mam nadzieje, że to nie krótkotrwałe...

[sohee]

Napisane przez lotta_983

a żelatyna jakoś negatywnie działa na organizm?

Żelatyna jest dobra na stawy, raczej nie ma negatywnego działania. Kiedyś była jakaś afera z mączką kostną z której się robi żelatynę ale to już bardzo dawno temu było.

[Kasjopeja 2am]

Napisane przez lotta_983

Też łykałam ten ze Swansona, a żelatyna jakoś negatywnie działa na organizm?

Pewnie nie, ale wolałam taki czysty liść, bez żadnych 'dodatków'
Poza tym Pan Farmaceuta sprowadził mi akurat AlterMedici, także wyboru nie miałam

Jak oceniacie działanie liścia? Bo już widzę dwie osoby go stosujące
Ja biorę tylko liść, żadnych dodatkowych leków i póki co jestem zadowolona. Zanim znalazłam liść ok pół roku nie stosowałam niczego i był sajgon.
Zastanawiam się jeszcze nad Citroseptem - ponoć też wzmacnia odporność itd. Tylko nie wiem czy brać go zamiast liścia czy z liściem.

[bambarylla]

To i ja się dołączę, bo już nie wiem, co robić...

Mam prawie 24 lata, trądzik od jakiś 12 lat. Ogólnie nigdy nie był jakiś straszny, no ale był, zawsze w postaci małych czerwonych zmian zapalnych, na czole kaszka i raz na jakiś czas jakiś ropny pryszcz, również przebarwienia. Jak miałam jakieś 12-14 lat z polecenia internisty zaczęłam stosować Brevoxyl. I używałam go bardzo długo, aż gdzieś wyczytałam, że Brevoxylu nie wolno stosować przez dłuższy czas, więc przestałam i pozostawiłam skórę samą sobie. Teraz żałuję, że nie poszłam wtedy do dermatologa Po jakimś czasie zaczęłam coś stosować na własną rękę, potem znowu nie robiłam nic. Aż w końcu poszłam do dermatologa, na NFZ. Wizyty wyglądały tak: "Używała pani maści X? Nie? To proszę kupić i za miesiąc do kontroli". Oczywiście przez miesiąc poprawa była ledwo widoczna, więc dostawałam kolejne kremy, i kolejne. Chyba przerobiłam tak wszystkie możliwe Brałam też Unidox, po którym źle się czułam. Aż w końcu się wkurzyłam i olałam dermatologa. Zaczęłam się zdrowiej odżywiać (choć nie było tragedii, nigdy nie jadłam fast foodów czy jakiś ogromnych ilości słodyczy) i kupiłam Acnederm. I w końcu jakieś rezultaty: przebarwienia zaczynały znikać, trądzik też... Do końca cery nie leczył, ale efekt był zadowalający. Przed okresem wyglądałam gorzej, ale kiedy się zaczął - no cud, prawie gładka cera! Ale w ulotce wyczytałam, że można go używać tylko 6 miesięcy, gdzieś w necie, że 7-8, więc po tych ośmiu miesiącach postanowiłam się rozprawić z cholerstwem raz na zawsze i poszłam do dermatologa prywatnie. Lekarka pyta ile mam lat, po czym stwierdza, że w tym wieku to już nic się bardzo nie da zrobić, przepisała mi Unidox (pytała, czy go brałam, a ja powiedziałam, że nie; myślałam, że u tamtej lekarki brałam Tetralysal, dopiero jak sprawdziłam wygląd opakowań w google to się zorientowałam ), i powiedziała, że jak nie pomoże, to leczymy Aknenorminem... Oczywiście antybiotyk znowu źle na mnie wpłynął. Byłam u niej w piątek, zapytała, czy się decyduję na Aknenormin. Powiedziałam, że tak, i nie wiem, czy dobrze zrobiłam... Dostałam skierowanie na badania i mam iść do gina po tabletki anty (nie mam chłopa [tak na marginesie - przez trądzik, bo przez niego jestem mało pewna siebie w kontaktach z facetami ], nie współżyję, no ale taki wymóg). I trochę mnie przeraziło, że oprócz takiego leku mam jeszcze ładować w siebie hormony...

Czy naprawdę nie ma dla mnie ratunku, tylko ten Aknenormin? Tak jak pisałam, trądzik nie jest ogromny, choć wyglądam kiepsko po odstawieniu Acnedermu, bo było dobrze, a teraz wszystko powoli wraca Co według was powinnam zrobić? Może iść do jeszcze jednego dermatologa i zapytać o zdanie? Albo olać lekarzy i zacząć stosować herbaty z bratka, zioła, itp.? Tylko czy to pomoże, skoro nie jest to zwykły trądzik jaki mają nastolatki? Albo zrobić na własną rękę jakieś badania?