Jak postępować z chłopakiem, który wiecznie o wszystko ma do mnie pretensje ?

[checkout]

Witajcie Kochane.
Mam problem związany z moim chłopakiem. Jesteśmy już ze sobą dość długo, to będzie już 3 lata. Mój problem polega na tym, że chłopak wiecznie o wszystko się mnie czepia i ma do mnie pretensje. Nie ważne co zrobię lub nie zrobię, zawsze jest źle. Nic nie mogę zrobić sama, pomyśleć sama, bo zaraz się czepia, że ja robię coś nie tak jak on by tego chciał, lub ja myślę inaczej niż on. Przecież to naturalne, że mam swój pomyślunek i pewne rzeczy chcę robić sama, prawda ? A on wiecznie ma do mnie o to pretensje. Jest dobrze i nie czepia się mnie dopóki ja myślę i robię wszystko tak jak on chce. Kiedy jednak jest coś co chciałabym zrobić inaczej, po swojemu zaraz ma pretensje i zaczyna się kłótnia. I jeszcze bonus: kiedy zrobię coś po swojemu, a nie tak jak on mi kazał, czyli nie posłucham się go, to wtedy NIE MOGĘ przyjść do niego i się wygadać czy posmucić, bo on nie będzie tego słuchać i trzeba było zrobić tak jak on mi mówił. Czy on ma prawo tak do mnie się wyrażać ? Cały czas mi powtarza, że trzeba się posłuchać mądrzejszych ludzi.

Ja już nie wiem jak do niego mówić. Po prostu nie wiem. Wszystko co zrobię jest źle. Nie doceni tego, że robię coś sama, że staram się być samodzielna, zawsze jest źle. Czuję się przez niego gorsza, czuję się na nic, czuję się beznadziejna.
Oczywiście kocham go.. i nie chcę go zostawiać. Czy da się coś zrobić, by on przestał się tak do mnie odnosić, by był w porządku wobec mnie ? Co mogę zmienić w swoim mówieniu do niego, w zachowaniu żeby on w końcu się 'uspokoił' i nie miał wiecznie o wszystko pretensji ?

[Sarrai]

[QUOTE=checkout;39067745]Witajcie Kochane.
Mam problem związany z moim chłopakiem. Jesteśmy już ze sobą dość długo, to będzie już 3 lata. Mój problem polega na tym, że chłopak wiecznie o wszystko się mnie czepia i ma do mnie pretensje. Nie ważne co zrobię lub nie zrobię, zawsze jest źle. Nic nie mogę zrobić sama, pomyśleć sama, bo zaraz się czepia, że ja robię coś nie tak jak on by tego chciał, lub ja myślę inaczej niż on. Przecież to naturalne, że mam swój pomyślunek i pewne rzeczy chcę robić sama, prawda ? A on wiecznie ma do mnie o to pretensje. Jest dobrze i nie czepia się mnie dopóki ja myślę i robię wszystko tak jak on chce. Kiedy jednak jest coś co chciałabym zrobić inaczej, po swojemu zaraz ma pretensje i zaczyna się kłótnia. I jeszcze bonus: kiedy zrobię coś po swojemu, a nie tak jak on mi kazał, czyli nie posłucham się go, to wtedy NIE MOGĘ przyjść do niego i się wygadać czy posmucić, bo on nie będzie tego słuchać i trzeba było zrobić tak jak on mi mówił. Czy on ma prawo tak do mnie się wyrażać ? Cały czas mi powtarza, że trzeba się posłuchać mądrzejszych ludzi.

Ja już nie wiem jak do niego mówić. Po prostu nie wiem. Wszystko co zrobię jest źle. Nie doceni tego, że robię coś sama, że staram się być samodzielna, zawsze jest źle. Czuję się przez niego gorsza, czuję się na nic, czuję się beznadziejna.
Oczywiście kocham go.. i nie chcę go zostawiać. Czy da się coś zrobić, by on przestał się tak do mnie odnosić, by był w porządku wobec mnie ? Co mogę zmienić w swoim mówieniu do niego, w zachowaniu żeby on w końcu się 'uspokoił' i nie miał wiecznie o wszystko pretensji ?[/QUOTE]

Nie wiem dlaczego to ty chceszz cokolwiek zmieniać w sobie. Podejrzewam, że mogłabyś na rzęsach stanąć nawet, a on i tak będzie niezadowolony. Radzę poczytać książkę "Toksyczne Słowa" autorki Patrici Evans (dostępne skany w internecie).
Prawda jest taka, że każdy ma prawo do swojego zdania. Absolutnie nie może być tak, że musisz robić tylko pod dyktando chłopaka, bo inaczej to będzie kłótnia. Jak tak można żyć? A ten tekst "powinno się słuchać mądrzejszych" - nie rozumiem, chłopak w jawny sposób twierdzi, że jesteś od niego głupsza, a ty chcesz się jeszcze zmieniać dla niego?
Masz dwa wyjścia - albo wstrząsnąć nim, postawić sprawę na ostrzu noża, jeśli znowu zacznie się czepiać, zacznie prowokować kłótnie "bo ty masz inne zdanie" zwrócić mu stanowczo uwagę, że nie życzysz sobie takiego zachowania. I odejść od niego, wyjść, nei odzywać się aż on zrozumie co robi nie tak. Aczkolwiek może to nigdy nie nastąpić.
Albo zgadzać się na wszystko co on powie, byle by kłótni nie było.

[_sylwia_czewa]

Dziewczyno szanuj siebie !!!!!! Jezeli nie pokazesz mu ze masz szacunek do samej siebie to on napewno nie bedzie go mial dla Ciebie.
Daj sobie spokoj z takim osobnikiem, on sie nie zmieni a Ty zmarnujesz kawal swojego życia - 3 lata da sie przezyc. Znajdziesz lepszego uwierz mi. Sama bylam kiedys w toksycznym zwiazku (tez 3 lata) ale powiedzialam DOSC i od 1,5 roku jestem z najwspanialszym chlopakiem na ziemi, ktory zamiast mnie ograniczac pcha mnie do przodu i tego Ci zycze

[kaszlak18]

Napisane przez checkout

Witajcie Kochane.
Mam problem związany z moim chłopakiem. Jesteśmy już ze sobą dość długo, to będzie już 3 lata. Mój problem polega na tym, że chłopak wiecznie o wszystko się mnie czepia i ma do mnie pretensje. Nie ważne co zrobię lub nie zrobię, zawsze jest źle. Nic nie mogę zrobić sama, pomyśleć sama, bo zaraz się czepia, że ja robię coś nie tak jak on by tego chciał, lub ja myślę inaczej niż on. Przecież to naturalne, że mam swój pomyślunek i pewne rzeczy chcę robić sama, prawda ? A on wiecznie ma do mnie o to pretensje. Jest dobrze i nie czepia się mnie dopóki ja myślę i robię wszystko tak jak on chce. Kiedy jednak jest coś co chciałabym zrobić inaczej, po swojemu zaraz ma pretensje i zaczyna się kłótnia. I jeszcze bonus: kiedy zrobię coś po swojemu, a nie tak jak on mi kazał, czyli nie posłucham się go, to wtedy NIE MOGĘ przyjść do niego i się wygadać czy posmucić, bo on nie będzie tego słuchać i trzeba było zrobić tak jak on mi mówił. Czy on ma prawo tak do mnie się wyrażać ? Cały czas mi powtarza, że trzeba się posłuchać mądrzejszych ludzi.

Ja już nie wiem jak do niego mówić. Po prostu nie wiem. Wszystko co zrobię jest źle. Nie doceni tego, że robię coś sama, że staram się być samodzielna, zawsze jest źle. Czuję się przez niego gorsza, czuję się na nic, czuję się beznadziejna.
Oczywiście kocham go.. i nie chcę go zostawiać. Czy da się coś zrobić, by on przestał się tak do mnie odnosić, by był w porządku wobec mnie ? Co mogę zmienić w swoim mówieniu do niego, w zachowaniu żeby on w końcu się 'uspokoił' i nie miał wiecznie o wszystko pretensji ?

Jesteś naiwna. I po prostu głupia, jeśli dajesz sobą tak pomiatać. Piszesz, że go kochasz... a czy on kocha? Troszczy się o Ciebie, wspiera, szanuje? Właśnie nie. To nie jest miłość. To nie jest chłopak/partner na życie. On wychowuje sobie niewolnicę. Dlaczego ma ciągłe pretensje? bo wie, że z kolejnym razem odpuścisz, wie, że nie chcesz się kłócić i ustąpisz. Proste. Niestety, ale facet nie zmieni się w potulnego baranka. Nigdy. Nie licz na to. Może być tylko jeszcze gorzej. Jak wyjdziesz za niego za mąż/ urodzisz dziecko - wtedy dopiero poczuje się Panem, bo dopiero wtedy będziesz od niego zależna. 3 lata związku to jest pikuś, w porównaniu do całego życia. ZOSTAW GO! Innej rady nie ma...

[Ineczka33]

Napisane przez checkout

Oczywiście kocham go.. i nie chcę go zostawiać. Czy da się coś zrobić, by on przestał się tak do mnie odnosić, by był w porządku wobec mnie ? Co mogę zmienić w swoim mówieniu do niego, w zachowaniu żeby on w końcu się 'uspokoił' i nie miał wiecznie o wszystko pretensji ?

A za co, jeśli można spytać?
Co możesz zmienić? Myślenie na swój temat. Szanuj się, bo nie jesteś irańską żoną. Najlepiej zmień faceta, bo ten cię nawet nie lubi.

[miss kitsch]

To wszystko co napisałaś w pierwszym poście powiedz też jemu

[checkout]

Nie chcę go zostawiać. Tyle już jesteśmy razem. Dużo wspólnie przeszliśmy. Nadal chce z nim być, ale chciałabym wiedzieć czy mogę coś zrobić, by on przestał się tak zachowywać. I nie mówię tu o tym żeby się poddać i mu ''służyć''. Nie wiem czy dotarłoby do niego to, że źle robi jak np po takiej sytuacji/kłótni, gdzie on znów by się mnie czepiał, przestałabym się odzywać, odpisywać na sms'y czy odbierać telefony. Czy on pomyślałby, że źle robi i by to zmienił ? Wiele razy z nim rozmawiałam o tym, ale on albo zbywał rozmowę albo mówił, że on ma rację i ja powinnam się słuchać mądrzejszych.

[201604191500]

Napisane przez checkout

Nie chcę go zostawiać. Tyle już jesteśmy razem. Dużo wspólnie przeszliśmy. Nadal chce z nim być, ale chciałabym wiedzieć czy mogę coś zrobić, by on przestał się tak zachowywać. I nie mówię tu o tym żeby się poddać i mu ''służyć''. Nie wiem czy dotarłoby do niego to, że źle robi jak np po takiej sytuacji/kłótni, gdzie on znów by się mnie czepiał, przestałabym się odzywać, odpisywać na sms'y czy odbierać telefony. Czy on pomyślałby, że źle robi i by to zmienił ? Wiele razy z nim rozmawiałam o tym, ale on albo zbywał rozmowę albo mówił, że on ma rację i ja powinnam się słuchać mądrzejszych.

przecież sama sobie odpowiadasz
a jedyny sposób na zmianę, to zmiana chłopaka

[checkout]

Napisane przez potfur z termosu

przecież sama sobie odpowiadasz
a jedyny sposób na zmianę, to zmiana chłopaka

Rozumiem.

[miss kitsch]

Napisane przez checkout

Wiele razy z nim rozmawiałam o tym, ale on albo zbywał rozmowę albo mówił, że on ma rację i ja powinnam się słuchać mądrzejszych.

Serio? To życzę powodzenia w związku

A tak na poważnie; idź na odwyk, odpocznij od niego, zrób sobie miesięczny detoks. Oczywiście informując go o tym. Też tak kiedyś zrobiłam, mój facet zrozumiał co robi źle

[Ineczka33]

Napisane przez checkout

Nie chcę go zostawiać. Tyle już jesteśmy razem. Dużo wspólnie przeszliśmy. Nadal chce z nim być, ale chciałabym wiedzieć czy mogę coś zrobić, by on przestał się tak zachowywać. I nie mówię tu o tym żeby się poddać i mu ''służyć''. Nie wiem czy dotarłoby do niego to, że źle robi jak np po takiej sytuacji/kłótni, gdzie on znów by się mnie czepiał, przestałabym się odzywać, odpisywać na sms'y czy odbierać telefony. Czy on pomyślałby, że źle robi i by to zmienił ? Wiele razy z nim rozmawiałam o tym, ale on albo zbywał rozmowę albo mówił, że on ma rację i ja powinnam się słuchać mądrzejszych.

On jasno stawia sytucję. Leje na Twoje uwagi i ciebie ciepłym moczem. Masz do wyboru albo stworzyć związek z normalnym szanującym cię facetem, albo znosić poniżenia ''mądrzejszego''. Wybór jest w twoich rękach.

I co to są 3 lata w kontekście 30-40-50? Ogarniasz to? 3 lata to nic. Wiesz już , że on jest kiepskim facetem i dalej chcesz w to brnąć.

Jesteś kolejną kandydatką na stworzenie złego związku, będąc już dziś świadoma, że związek będzie do dooopy. Po co ci to?

[checkout]

Napisane przez miss kitsch

A tak na poważnie; idź na odwyk, odpocznij od niego, zrób sobie miesięczny detoks. Oczywiście informując go o tym. Też tak kiedyś zrobiłam, mój facet zrozumiał co robi źle

Myślę, że możesz mieć rację. To chyba jedyne słuszne wyjście, jeśli rozmowy nie pomagają.

[Ostre wasabi]

Napisane przez checkout

Nie chcę go zostawiać. Tyle już jesteśmy razem. Dużo wspólnie przeszliśmy. Nadal chce z nim być, ale chciałabym wiedzieć czy mogę coś zrobić, by on przestał się tak zachowywać. I nie mówię tu o tym żeby się poddać i mu ''służyć''. Nie wiem czy dotarłoby do niego to, że źle robi jak np po takiej sytuacji/kłótni, gdzie on znów by się mnie czepiał, przestałabym się odzywać, odpisywać na sms'y czy odbierać telefony. Czy on pomyślałby, że źle robi i by to zmienił ? Wiele razy z nim rozmawiałam o tym, ale on albo zbywał rozmowę albo mówił, że on ma rację i ja powinnam się słuchać mądrzejszych.

No i co w związku z tym? Jakby po 10 latach związku zaczął Cię bić też byś nie chciała go zostawić bo tyle lat razem?

I co to za teksty, że masz się słuchać mądrzejszych? Przecież on Tobą manipuluje w ten sposób abyś straciła poczucie własnej wartości i czuła całkowicie od Pana i Władcy zależna

Rzuć go, 3 lata to nie jest dużo w porównaniu z perspektywą męki przez całe życie z takim frajerem.

[robaszekk]

Pójdź do niego, powiedz mu, że on jest od Ciebie mądrzejszy i dlatego potrzebujesz jego rady, rozwiązania pewnego problemu. I teraz:
a) opisz mu problem zaczynając słowami "wiesz, mam chłopaka, którego bardzo kocham, ale który... (i tu przedstaw waszą historię w jak najdokładniejszy sposób, na spokojnie, bez nerwów)
b) to samo, ale ''wiesz, nie wiem co powinnam doradzić koleżance, która ma chłopaka i...."
Nie skutkuje nic innego, może w ten sposób go podejdziesz jakoś? Nie znam go, więc nie wiem którą opcję powinnaś wybrać (żeby nie odebrał tego jako atak na niego, tylko mu to otworzyło oczy). Wydaje się dość infantylnym sposobem, ale skoro nic innego nie pomaga?
A teraz tak mniej obiektywnie - wiem, że pisałaś, że nie chcesz go zostawić, bo go kochasz, bo długo razem jesteście, bo dużo razem przeszliście. Ale kochana, ewidentnie widać że nie jesteś z nim szczęśliwa. Jaki jest sens bycia razem, jeśli czujesz się z kimś po prostu źle? Widać, że tracisz poczucie pewności siebie, że zatracasz się w tym wszystkim. Jest się ze sobą zwykle dlatego że tak jest w życiu przyjemniej, weselej, często też łatwiej. Związek nie powinien odbierać ci radości z życia, a wręcz przeciwnie - dawać ci ją, potęgować. Zastanów się, czy to co cię przy nim nie trzyma to przyzwyczajenie? Byłam w związku 4 lata i nie wyobrażałam sobie, żeby kiedyś było inaczej. Związek zakończyłam rok temu po bardzo długim, ciągłym i męczącym próbowaniu naprawienia tego, co było źle, a czego - jak się okazało - naprawić się nie dało. Najboleśniejsze było to, że byliśmy też przyjaciółmi, nie tylko parą - a straciłam z nim jakikolwiek kontakt, tak jakbyśmy nigdy dla siebie nie istnieli. Bardzo żałuję, że nie zerwałam wcześniej, w inny sposób, spokojniej, bez frustracji. Może wtedy zachowalibyśmy się jak dorośli ludzie i mieli odwagę raz na jakiś czas pogadać, jak zwykli znajomi, których kiedyś łączyło bardzo dużo, ale po prostu przestało. Przemyśl sytuację, bo wbrew pozorom i temu jak trudno w to uwierzyć - z tego, co widzę mogłabyś wiele zyskać, odchodząc. Wszystko jednak zależy od Ciebie i życzę powodzenia i dobrego wyboru

[checkout]

Napisane przez Ineczka33

Jesteś kolejną kandydatką na stworzenie złego związku, będąc już dziś świadoma, że związek będzie do dooopy. Po co ci to?

Po prostu cały czas mi na nim zależy. Cały czas go kocham. Ja jestem osobą spokojną, poukładaną i stonowaną. Tak siebie mogę opisać. Staram się z nim rozmawiać, naprawiać wszystkie błędy, problemy, ale w tych sprawach on ma tylko rację i mam się go słuchać. Wiem, że czasem dobrze jest się kogoś posłuchać, zrobić coś tak jak ktoś proponuje, ale nie jest dobrze, gdy ten ktoś robi kłótnie, jeśli pomyślę inaczej i zrobię inaczej i się go nie posłucham i mówi, że mu się nie podoba, że pewne rzeczy robię inaczej niż on by tego chciał.

[Ineczka33]

Napisane przez checkout

Po prostu cały czas mi na nim zależy. Cały czas go kocham. Ja jestem osobą spokojną, poukładaną i stonowaną. Tak siebie mogę opisać. Staram się z nim rozmawiać, naprawiać wszystkie błędy, problemy, ale w tych sprawach on ma tylko rację i mam się go słuchać. Wiem, że czasem dobrze jest się kogoś posłuchać, zrobić coś tak jak ktoś proponuje, ale nie jest dobrze, gdy ten ktoś robi kłótnie, jeśli pomyślę inaczej i zrobię inaczej i się go nie posłucham i mówi, że mi, że mu się nie podoba, że pewne rzeczy robię inaczej niż on by tego chciał.

W jakich sprawach cię ''prostuje''? W czym czuje się bardziej kompetentny? Konkrety.

[_sylwia_czewa]

Napisane przez checkout

Myślę, że możesz mieć rację. To chyba jedyne słuszne wyjście, jeśli rozmowy nie pomagają.

Miss kitsch MA RACJE i to jest wiecej niz pewne, ale mam wrazenie że póki jestes na tym wątku to na chwile nam wierzysz a po odejsciu od komputera i tak zrobisz po swojemu. Jestem tego pewna. 3 lata bylam taka sama, pomimo tego, że wszyscy znajomi, rodzina, a nawet obcy ludzie mówili, że marnuje sobie życie. Jezeli nie zostawisz go teraz to albo bedziesz nieszczesliwa, albo zmarnujesz sobie kolejne 3,6, 10 lat, ąz zacznie Cie bić, maltretować i w końcu zrozumiesz swoj blad ......

[_Matilde_]

Nie rozumiem dlaczego to wytrzymywalas przez trzy lata.
Trzeba bylo od poczatku mowic glosno ze sie nie zgadzasz na takie traktowanie i byc stanowcza, nie dac sie zbywac. Jesli mu odpuscilas i dalas sie tak rownac z ziemia to masz to i bedziesz miala, jesli sie stawiasz a do niego nie dociera to widac juz nie dotrze. On w sobie winy nie widzi, wiec niewiele zdzialasz. Albo go zostaw i sie wyzwol albo badz z nim dalej ale na zmiane nie licz

[_sylwia_czewa]

Napisane przez checkout

Po prostu cały czas mi na nim zależy. Cały czas go kocham. Ja jestem osobą spokojną, poukładaną i stonowaną. Tak siebie mogę opisać. Staram się z nim rozmawiać, naprawiać wszystkie błędy, problemy, ale w tych sprawach on ma tylko rację i mam się go słuchać. Wiem, że czasem dobrze jest się kogoś posłuchać, zrobić coś tak jak ktoś proponuje, ale nie jest dobrze, gdy ten ktoś robi kłótnie, jeśli pomyślę inaczej i zrobię inaczej i się go nie posłucham i mówi, że mu się nie podoba, że pewne rzeczy robię inaczej niż on by tego chciał.

Nie wiem ile masz lat, ale mądroscia zyciowa napewno nie grzeszysz - bez obrazy. Najlepiej bedzie jak skozystasz z rad mądrzejszych od siebie, unikniesz wtedy wielu łez

[vila87]

Napisane przez checkout

Po prostu cały czas mi na nim zależy. Cały czas go kocham. Ja jestem osobą spokojną, poukładaną i stonowaną. Tak siebie mogę opisać. Staram się z nim rozmawiać, naprawiać wszystkie błędy, problemy, ale w tych sprawach on ma tylko rację i mam się go słuchać. Wiem, że czasem dobrze jest się kogoś posłuchać, zrobić coś tak jak ktoś proponuje, ale nie jest dobrze, gdy ten ktoś robi kłótnie, jeśli pomyślę inaczej i zrobię inaczej i się go nie posłucham i mówi, że mu się nie podoba, że pewne rzeczy robię inaczej niż on by tego chciał.

Ty chyba dalej nie rozumiesz on się nie zmieni, przerabiałam takiego typa. Koleś nie szanuje twojego zdania więc jak chcesz na niego wpłynąć?
Nie będę ci pisać żebyś go zostawiła bo i tak pewnie tego nie zrobisz ale spróbuj sobie wyobrazić wasze życie za np 5 lat. Dramat
współczuję naprawdę

[checkout]

Napisane przez Ineczka33

W jakich sprawach cię ''prostuje''? W czym czuje się bardziej kompetentny? Konkrety.

Wiesz, to by było za dużo pisać. Tutaj chodzi o wszystko co chcę robić sama. W paru rzeczach się go poradzę i jest wtedy dobrze. Jest problem, gdy chcę zrobić coś sama.

---------- Dopisano o 11:14 ---------- Poprzedni post napisano o 11:08 ----------

Napisane przez _sylwia_czewa

Nie wiem ile masz lat, ale mądroscia zyciowa napewno nie grzeszysz - bez obrazy.

Nie obrażam się. Mam 21 lat.

[_sylwia_czewa]

Napisane przez checkout

Wiesz, to by było za dużo pisać. Tutaj chodzi o wszystko co chcę robić sama. W paru rzeczach się go poradzę i jest wtedy dobrze. Jest problem, gdy chcę zrobić coś sama.

---------- Dopisano o 11:14 ---------- Poprzedni post napisano o 11:08 ----------



Nie obrażam się. Mam 21 lat.

Kiedys Ci narzuci z kim możesz sie kumplować, kiedy możesz z domu wychodzić, jak masz sie ubierac, jakiej muzyki masz sluchac itd..... Wszystko zaczyna sie od 1 kroku....on teraz sprawdza na ile jestes "oddana". Na Twoim miejscu przy najblizszej klotni walnela bym mu z liscia, odwrocila sie na piecie, poszla do kiosku kupila nowa karte SIM i zaczela nowe zycie bez tego dupka

[checkout]

Napisane przez _sylwia_czewa

Kiedys Ci narzuci z kim możesz sie kumplować, kiedy możesz z domu wychodzić, jak masz sie ubierac, jakiej muzyki masz sluchac itd..... Wszystko zaczyna sie od 1 kroku....on teraz sprawdza na ile jestes "oddana". Na Twoim miejscu przy najblizszej klotni walnela bym mu z liscia, odwrocila sie na piecie, poszla do kiosku kupila nowa karte SIM i zaczela nowe zycie bez tego dupka

Kurcze, dziewczyny.. jestem przerażona.. Uważacie, że tak kiedyś może być ??

[Ineczka33]

Napisane przez checkout

Wiesz, to by było za dużo pisać. Tutaj chodzi o wszystko co chcę robić sama. W paru rzeczach się go poradzę i jest wtedy dobrze. Jest problem, gdy chcę zrobić coś sama.

A. Myślałam, ze da się czymkolwiek go wybronić.
Jeśli robi zamach na twoją samodzielność i samodecydowanie o sobie, to ja bym gościa pozamiatała i wrzuciła do kosza...

[_Matilde_]

Napisane przez _sylwia_czewa

Nie wiem ile masz lat, ale mądroscia zyciowa napewno nie grzeszysz - bez obrazy. Najlepiej bedzie jak skozystasz z rad mądrzejszych od siebie, unikniesz wtedy wielu łez

Ale wiesz ze w tej chwili mowisz jak jej facet?

[Ineczka33]

Napisane przez _sylwia_czewa

Kiedys Ci narzuci z kim możesz sie kumplować, kiedy możesz z domu wychodzić, jak masz sie ubierac, jakiej muzyki masz sluchac itd..... Wszystko zaczyna sie od 1 kroku....on teraz sprawdza na ile jestes "oddana". Na Twoim miejscu przy najblizszej klotni walnela bym mu z liscia, odwrocila sie na piecie, poszla do kiosku kupila nowa karte SIM i zaczela nowe zycie bez tego dupka

Ale po co zniżac się do prostackich zachowań? Za co ten ''liść"?
Po prostu zakończ z nim znajomość.

[_Matilde_]

Napisane przez checkout

Kurcze, dziewczyny.. jestem przerażona.. Uważacie, że tak kiedyś może być ??

Do tego to wszystko zmierza. Nie zdawalas sobie z tego sprawy jak to pisalas? Ja myslalam ze wlasnie tego sie obawiasz na przyszlosc. Zreszta to bylyby obawy nak najbardziej sluszne

[Ineczka33]

Napisane przez _Matilde_

Ale wiesz ze w tej chwili mowisz jak jej facet?

Zgadzam się z tym. Nawet używasz tych samych słów. ''Słuchaj mądrzejszych od siebie''. Brr..

[checkout]

Kochane, ja chce tylko powiedzieć, że nie chciałabym tutaj żadnych kłótni czy niedomówień. A także ataków na mnie czy coś. Ja Was też nie mam zamiaru obrażać. Chciałam tylko uzyskać pomoc, którą już dostałam i dziękuję Wam wszystkim za nią.

[kennedy]

To co zribisz?