Obniżanie pensji imigrantom

[joanah]

Emigrantki wszystkich krajów! Czy spotkałyście się w czasie swojego życia na obczyźnie w miejscach pracy z obniżaniem pensji imigrantów w porównaniu do pensji rodowitych pracowników pomimo pracy na tej samej pozycji? Niestety, spotkało mnie to zarówno w Grecji, Hiszpanii czy Danii... Nie ważne czy pracowałam w małym czy dużym i szanowanym się przedsiębiorstwie, zawsze okazywało się iż dostaje znacznie mniejszą pensje niż Grek, Hiszpan lub Duńczyk za wykonywanie tej samej pracy... Czy również Wam się to przydarzyło? Czy ta praktyka jest normalna czy powinno się walczyć o swoje w sądach, na policji itd., A może taki jest już los imigranta? Pozdrawiam serdecznie

[MonikaFaustyna]

Mój mąż pracuje za niższą stawkę, niż Holender...mnie też to pewnie czeka, aż pójdę do pracy . A po co Ci takie informacje? Czyżby jakaś praca mgr? A może artykuł do gazety?

[joanah]

Napisane przez MonikaFaustyna

Mój mąż pracuje za niższą stawkę, niż Holender...mnie też to pewnie czeka, aż pójdę do pracy . A po co Ci takie informacje? Czyżby jakaś praca mgr? A może artykuł do gazety?

O nie, nie, nic z tych rzeczy... Chcialam tylko sie dowiedziec czy stosowanie takich praktyk jest powszechne i czy powinnam czuc sie ponizona jesli kolejny raz moja pensja bedzie nizsza od powrzechnej stawki dla mieszkancow danego kraju. Nie pytam o konkretne wysoki zarobkow dlatego tez mysle, iz pytanie nie jest zbyt wscibskie lub intymne, jak wiadomo o pieniadze sie nie pyta... Dlatego tez interesuje mnie tylko i wylacznie to zjawisko...A moze tylko ja mam takiego pecha??

[ajah]

Napisane przez joanah

Emigrantki wszystkich krajów! Czy spotkałyście się w czasie swojego życia na obczyźnie w miejscach pracy z obniżaniem pensji imigrantów w porównaniu do pensji rodowitych pracowników pomimo pracy na tej samej pozycji? Niestety, spotkało mnie to zarówno w Grecji, Hiszpanii czy Danii... Nie ważne czy pracowałam w małym czy dużym i szanowanym się przedsiębiorstwie, zawsze okazywało się iż dostaje znacznie mniejszą pensje niż Grek, Hiszpan lub Duńczyk za wykonywanie tej samej pracy... Czy również Wam się to przydarzyło? Czy ta praktyka jest normalna czy powinno się walczyć o swoje w sądach, na policji itd., A może taki jest już los imigranta? Pozdrawiam serdecznie

Nie spotkałam sie. W UK takie postępowanie jest niezgodne z prawem.

[bentkuff]

To sporo zalezy pewnie od narodowości emigranta i pozycji emigrantów w danym kraju. W UK, Holandii, Norwegii etc. emigrantów jest duzo, więc naturalne jest to, że dostają zazwyczaj albo gorsze warunki pracy albo niższą stawkę- w myśl 'jak Ci się nie podoba to spie...'
W krajach gdzie obcokrajowcy w pracy są naprawdę nieliczni (Polska, Rumunia, Bułgaria....) obcokrajowcy zazwyczaj zarabiają więcej niż reszta ludzi bo jest inna kultura i docenia się, że ktoś w ogóle miał ochotę tu przyjechać i pracować. Szczególnie, że do takich krajów nie emigruje tania siła robocza, ale ludzie, którzy mają konkretny plan na business.

A narodowość- wiadomo, że Polak dostanie mniej pieniędzy niż Niemiec w UK, czy Francuz w USA. Tak samo jak w Polsce Amerykanin, Australijczyk czy Włoch zarobi więcej niz Ukrainiec (zazwyczaj, pewnie są jakieś wyjątki... ).

Oraz dochodzi rodzaj pracy- geolog dostanie ofertę podobną do zagranicznych kolegów, a sekretarka, animatorka, księgowa czy kosmetyczka już nie- jesteś w stanie pracować za niższą kwotę to pracujesz. Nikt cię do tego nie zmusza. To taka analogia do niskich zarobków w PL: ludzie zgadzaja się pracować za 1200zł, więc dopóki ludzie będą się na to godzić, dopóty będą takie oferty na rynku pracy.

Nie wiem czy można gdzieś to zgłosić, i czy w sumie jest sens- bo niby identyczne stanowiska nie oznaczają od razu takie samej płacy- ktoś ze względu na posiadanie dodatkowych atutów może otrzymywać wyższą pensję (lepsze wykształcenie, skończenie lepszego uniwersytetu, lepsze dokonania w poprzedniej pracy- wartościowsze resume, polecenie z poprzedniego miejsca pracy, znajomość języka danego kraju itp.). Kiedyś pracowałam na niemalże identycznym stanowisku z taką dziewczyną, generalnie nasze CV było dość podobne, ale ja dostawałam ~150e więcej niż ona (szef powiedział, że ja pełnię dodatkowo rolę 'reprezentacyjną' bo miło się na mnie patrzy, mam niebanalne spojrzenie na świat, ciekawe poczucie humoru, zainteresowania, plany na przyszłość i pomimo, że byłam od niego o połowę młodsza to zwiedziłam dużo wiecej krajów- bla bla... generalnie chodziło mu o moje cycki ale stwierdził, że mam wiecej zadań w pracy więc moja pensja musi być wyższa.

[ajah]

Napisane przez bentkuff

To sporo zalezy pewnie od narodowości emigranta i pozycji emigrantów w danym kraju. W UK, Holandii, Norwegii etc. emigrantów jest duzo, więc naturalne jest to, że dostają zazwyczaj albo gorsze warunki pracy albo niższą stawkę- w myśl 'jak Ci się nie podoba to spie...'
W krajach gdzie obcokrajowcy w pracy są naprawdę nieliczni (Polska, Rumunia, Bułgaria....) obcokrajowcy zazwyczaj zarabiają więcej niż reszta ludzi bo jest inna kultura i docenia się, że ktoś w ogóle miał ochotę tu przyjechać i pracować. Szczególnie, że do takich krajów nie emigruje tania siła robocza, ale ludzie, którzy mają konkretny plan na business.

A narodowość- wiadomo, że Polak dostanie mniej pieniędzy niż Niemiec w UK, czy Francuz w USA. Tak samo jak w Polsce Amerykanin, Australijczyk czy Włoch zarobi więcej niz Ukrainiec (zazwyczaj, pewnie są jakieś wyjątki... ).

Oraz dochodzi rodzaj pracy- geolog dostanie ofertę podobną do zagranicznych kolegów, a sekretarka, animatorka, księgowa czy kosmetyczka już nie- jesteś w stanie pracować za niższą kwotę to pracujesz. Nikt cię do tego nie zmusza. To taka analogia do niskich zarobków w PL: ludzie zgadzaja się pracować za 1200zł, więc dopóki ludzie będą się na to godzić, dopóty będą takie oferty na rynku pracy.

Nie wiem czy można gdzieś to zgłosić, i czy w sumie jest sens- bo niby identyczne stanowiska nie oznaczają od razu takie samej płacy- ktoś ze względu na posiadanie dodatkowych atutów może otrzymywać wyższą pensję (lepsze wykształcenie, skończenie lepszego uniwersytetu, lepsze dokonania w poprzedniej pracy- wartościowsze resume, polecenie z poprzedniego miejsca pracy, znajomość języka danego kraju itp.). Kiedyś pracowałam na niemalże identycznym stanowisku z taką dziewczyną, generalnie nasze CV było dość podobne, ale ja dostawałam ~150e więcej niż ona (szef powiedział, że ja pełnię dodatkowo rolę 'reprezentacyjną' bo miło się na mnie patrzy, mam niebanalne spojrzenie na świat, ciekawe poczucie humoru, zainteresowania, plany na przyszłość i pomimo, że byłam od niego o połowę młodsza to zwiedziłam dużo wiecej krajów- bla bla... generalnie chodziło mu o moje cycki ale stwierdził, że mam wiecej zadań w pracy więc moja pensja musi być wyższa.

skąd masz info dotyczące UK?
Jest bardzo błędne co do różnic w zarobkach.

[joanah]

Napisane przez bentkuff

To sporo zalezy pewnie od narodowości emigranta i pozycji emigrantów w danym kraju. W UK, Holandii, Norwegii etc. emigrantów jest duzo, więc naturalne jest to, że dostają zazwyczaj albo gorsze warunki pracy albo niższą stawkę- w myśl 'jak Ci się nie podoba to spie...'
W krajach gdzie obcokrajowcy w pracy są naprawdę nieliczni (Polska, Rumunia, Bułgaria....) obcokrajowcy zazwyczaj zarabiają więcej niż reszta ludzi bo jest inna kultura i docenia się, że ktoś w ogóle miał ochotę tu przyjechać i pracować. Szczególnie, że do takich krajów nie emigruje tania siła robocza, ale ludzie, którzy mają konkretny plan na business.

A narodowość- wiadomo, że Polak dostanie mniej pieniędzy niż Niemiec w UK, czy Francuz w USA. Tak samo jak w Polsce Amerykanin, Australijczyk czy Włoch zarobi więcej niz Ukrainiec (zazwyczaj, pewnie są jakieś wyjątki... ).

Oraz dochodzi rodzaj pracy- geolog dostanie ofertę podobną do zagranicznych kolegów, a sekretarka, animatorka, księgowa czy kosmetyczka już nie- jesteś w stanie pracować za niższą kwotę to pracujesz. Nikt cię do tego nie zmusza. To taka analogia do niskich zarobków w PL: ludzie zgadzaja się pracować za 1200zł, więc dopóki ludzie będą się na to godzić, dopóty będą takie oferty na rynku pracy.

Nie wiem czy można gdzieś to zgłosić, i czy w sumie jest sens- bo niby identyczne stanowiska nie oznaczają od razu takie samej płacy- ktoś ze względu na posiadanie dodatkowych atutów może otrzymywać wyższą pensję (lepsze wykształcenie, skończenie lepszego uniwersytetu, lepsze dokonania w poprzedniej pracy- wartościowsze resume, polecenie z poprzedniego miejsca pracy, znajomość języka danego kraju itp.). Kiedyś pracowałam na niemalże identycznym stanowisku z taką dziewczyną, generalnie nasze CV było dość podobne, ale ja dostawałam ~150e więcej niż ona (szef powiedział, że ja pełnię dodatkowo rolę 'reprezentacyjną' bo miło się na mnie patrzy, mam niebanalne spojrzenie na świat, ciekawe poczucie humoru, zainteresowania, plany na przyszłość i pomimo, że byłam od niego o połowę młodsza to zwiedziłam dużo wiecej krajów- bla bla... generalnie chodziło mu o moje cycki ale stwierdził, że mam wiecej zadań w pracy więc moja pensja musi być wyższa.

aa to juz wiem w czym tkwi problem! niestety o moim biuscie nie mozna powiedziec, iz pelni role reperezentacyjna stad te problemy

[201608040942]

Dodajmy jeszcze do tego staz pracy. Nie powiecie mi chyba ze osoba pracujaca krotko na tym samym stanowisku co osoba majaca 10 lat pracy albo i wiecej w tej samej firmie ma zarabiac tak samo ? Bo jesli tak to niemcy i nie tylko powinni mojego meza tepic ile wlezie, ale co sie dziwic. 20 lat to nie 2 lata, wiec i inna stawka godzinowa i co innego do wyplaty.

[bentkuff]

Napisane przez joanah

aa to juz wiem w czym tkwi problem! niestety o moim biuscie nie mozna powiedziec, iz pelni role reperezentacyjna stad te problemy

No właśnie ja mam raczej mały, skromny biust (że tak to ujmę). Na rozmowie miałam pytanie na co wydam swoją pierwszą pensję- i odruchowo złapałam się za moje wisienki i odpowiedziałam że na stanik (to były początki brafittingu, staniki takie porządne były ciężej dostępne i dużo droższe). Chyba ta wizualizacja podziałała na gościa... reprezentacyjna funkcja polegała bardziej na tym, że to ja byłam czesto wizytówką firmy, organizacja coctail party..firmowe lunche..witanie gości- ponieważ ogarniam kilka języków minimum na podstawowym poziomie to zawsze milej szły rozmowy, kiedy goście od czasu do czasu podczas rozmowy słyszeli ojczyste słowo. Tamta dziewczyna nie miała żadnych takich zadań, więc stąd pewnie taka różnica w zarobkach. Nie jestem atrakcyjną osobą (przynajmniej w moim mniemaniu i mojego dawnego 'eks' więc nie chodzilo tu o wygląd zewnętrzny, o nie!), jestem po prostu takich pozytywnym freak'em

---------- Dopisano o 18:15 ---------- Poprzedni post napisano o 17:59 ----------

Napisane przez ajah

skąd masz info dotyczące UK?
Jest bardzo błędne co do różnic w zarobkach.

Mi chodzi o zasadę- Polak przyjmie szybciej niżej płatną pracę niż Niemiec, który u siebie w kraju ma niekiepską sytuacje na rynku pracy. Kto zbiera truskawki w Europie? Niemcy? tia....Polacy, Bułgarzy... poza tym jakoś to Polacy sa kojarzeni z benefitami w UK, nie Niemcy. Polacy emigrowali/ emigrują do UK, Irlandii, Holandia (na wakacje Hiszpania oraz różne wyspy- jako piloci wycieczek, animatorzy- gł. Polacy, Czesi itp.), a bogatsi emigrują do Australii, Azji (obecnie modny kierunek to Singapur).

Mi nie chodzi o konkretne róznice w zarobkach, że Pan X Kowalski to ma tyle, a Pan Y Schultz więcej. Tylko pewna róznica mentalna. Polak w wielu przypadkach nie odmówi pracy, weźmie to co mu dadzą. Skąd tyle polskich sprzątaczek czy au pair? czemu Francuzki czy Szwedki nie szukają "szczęścia" na masową skalę poza ojczyzną?

[mmarcepan]

Moja pensja (podstawowa) byla zawsze na tym samym poziomie jak pensja moich kolegow Wlochow ale podejrzewam ze to zalezy od rodzaju pracy, stanowiska i stazu. Pozdrawiam

[Zyletkowe zycie]

Nie wiem skąd wnioskowanie o UK, nigdy się z tym nie spotkałam. I tez nie mam wielkich cyców

[ajah]

Napisane przez bentkuff

No właśnie ja mam raczej mały, skromny biust (że tak to ujmę). Na rozmowie miałam pytanie na co wydam swoją pierwszą pensję- i odruchowo złapałam się za moje wisienki i odpowiedziałam że na stanik (to były początki brafittingu, staniki takie porządne były ciężej dostępne i dużo droższe). Chyba ta wizualizacja podziałała na gościa... reprezentacyjna funkcja polegała bardziej na tym, że to ja byłam czesto wizytówką firmy, organizacja coctail party..firmowe lunche..witanie gości- ponieważ ogarniam kilka języków minimum na podstawowym poziomie to zawsze milej szły rozmowy, kiedy goście od czasu do czasu podczas rozmowy słyszeli ojczyste słowo. Tamta dziewczyna nie miała żadnych takich zadań, więc stąd pewnie taka różnica w zarobkach. Nie jestem atrakcyjną osobą (przynajmniej w moim mniemaniu i mojego dawnego 'eks' więc nie chodzilo tu o wygląd zewnętrzny, o nie!), jestem po prostu takich pozytywnym freak'em

---------- Dopisano o 18:15 ---------- Poprzedni post napisano o 17:59 ----------



Mi chodzi o zasadę- Polak przyjmie szybciej niżej płatną pracę niż Niemiec, który u siebie w kraju ma niekiepską sytuacje na rynku pracy. Kto zbiera truskawki w Europie? Niemcy? tia....Polacy, Bułgarzy... poza tym jakoś to Polacy sa kojarzeni z benefitami w UK, nie Niemcy. Polacy emigrowali/ emigrują do UK, Irlandii, Holandia (na wakacje Hiszpania oraz różne wyspy- jako piloci wycieczek, animatorzy- gł. Polacy, Czesi itp.), a bogatsi emigrują do Australii, Azji (obecnie modny kierunek to Singapur).

Mi nie chodzi o konkretne róznice w zarobkach, że Pan X Kowalski to ma tyle, a Pan Y Schultz więcej. Tylko pewna róznica mentalna. Polak w wielu przypadkach nie odmówi pracy, weźmie to co mu dadzą. Skąd tyle polskich sprzątaczek czy au pair? czemu Francuzki czy Szwedki nie szukają "szczęścia" na masową skalę poza ojczyzną?

Chyba nie zrozumiałaś problemu przedstawiengo przez autorkę.
Nie chodzi o to jakąkto prace wybiera.
To zupełnie inna kwestia.
Mieszanie stereotypów, ze Polacy biorą benefity w UK jest również nie na miejscu.


Chodzi o to, że w UK osoba zatrudniona na tym samym stanowisku powinna otrzymywać taie samo wyagrodzenie bez wzlędu na narodowość.

[groszek75]

moj mąz byl w tamtym roku w Szwajcarii, na miesiac tylko, ale tez mowil, ze jest roznica spora

[ajah]

Napisane przez MonikaPogrzeba

Dodajmy jeszcze do tego staz pracy. Nie powiecie mi chyba ze osoba pracujaca krotko na tym samym stanowisku co osoba majaca 10 lat pracy albo i wiecej w tej samej firmie ma zarabiac tak samo ? Bo jesli tak to niemcy i nie tylko powinni mojego meza tepic ile wlezie, ale co sie dziwic. 20 lat to nie 2 lata, wiec i inna stawka godzinowa i co innego do wyplaty.

Oczywiście, że staż i doświdczenie ma znaczenie.
I tu dwie kwestie:
1. Osoba zaczynająca pracę w firmie z większym doświadczeniemmoże otrzymywać wyzsze wynagrodzenie niż osoba starająca sie o to samo stanowiska z doświadczeniem zerowym

2. Osoba pracująca na danym stanowisku przez wiele lat w tej samej firmie, otrzymująca podwyzki za dobrze wykonaną pracę bedzie otrzymywać większe wynagrodzenie niż osoba pracę zaczynająca


Generalnie kwestia polega na tym, by osoby z podobnymi kwalifikacjami/ doświdczeniem itd. otrzymywały wynagrodzenie nie uzalenione od ich pochodzenia.

[lorelei]

W UK nigdy sie z tym nie spotkalam. Jak sie aplikuje o prace (no moze poza tymi najnizej platnymi) to wiadomo ze sa widelki od/do i mozna negocjowac, ewentualnie pozniej prosic o podwyzke. Trzeba byc dobrym w tym co sie robi i miec gadane .

[Rena]

zalezy od rodzaju pracy czy srodowiska zawodowego, taki podzial kojarzy mi sie z nizsza warstwa spoleczna, jak ktos nie ma innych talentow to popisuje sie, ze jest tubylcem. Przypuszczam, ze w kazdym z wymienionych krai Polak dyrektor banku, zarobi podobnie jak jego kolega tubylec dyrektor banku. O mam przyklad- Polak Papież nie mial gorzej od Niemca Taki przyklad na czasie.

Do tego dochodzi zasiedzenie zwane tez stazem pracy, czas pilnowania tego by miec lepiej wyrobienie znajomosci i kontaktow etc. Nowym zawsze jest trudniej, nawet takim z innego miasta, a co dopiero kraju. Stad taka przewaga zwlaszcza w zawodach nie wymajacych super kwalifikacji. Bo umowmy sie nie kazdy tubylec przeprowadzi operacje na otwartym sercu czy zrobi projekt domu.

Trzeba sie nauczyc konkurowac tym co naprawde jest atutem, takze ja bym nie rywalizowala z tubylcami w potyczkach slownych jak te slowa nie sa w moim ojczystym jezyku. A styl negocjacji wezme wszystko byle tu byc raczej nikomu nie zaimponuje, a rozmowa o prace to czas gdzie trzeba blyszczec.

Ja zarabiam podobnie jak Francuzi.

[Malgos_12]

Napisane przez joanah

Emigrantki wszystkich krajów! Czy spotkałyście się w czasie swojego życia na obczyźnie w miejscach pracy z obniżaniem pensji imigrantów w porównaniu do pensji rodowitych pracowników pomimo pracy na tej samej pozycji? Niestety, spotkało mnie to zarówno w Grecji, Hiszpanii czy Danii... Nie ważne czy pracowałam w małym czy dużym i szanowanym się przedsiębiorstwie, zawsze okazywało się iż dostaje znacznie mniejszą pensje niż Grek, Hiszpan lub Duńczyk za wykonywanie tej samej pracy... Czy również Wam się to przydarzyło? Czy ta praktyka jest normalna czy powinno się walczyć o swoje w sądach, na policji itd., A może taki jest już los imigranta? Pozdrawiam serdecznie

Pracowałam w kilku firmach w IE i nigdzie się z tym nie spotkałam, takie działania są nielegalne.
Oczywiście nie mówię o sytuacjach, gdzie można negocjować stawkę, bo wtedy z pewnością będzie zależało to od wielu czynników.

[bentkuff]

Napisane przez Rena

zalezy od rodzaju pracy czy srodowiska zawodowego, taki podzial kojarzy mi sie z nizsza warstwa spoleczna, jak ktos nie ma innych talentow to popisuje sie, ze jest tubylcem. Przypuszczam, ze w kazdym z wymienionych krai Polak dyrektor banku, zarobi podobnie jak jego kolega tubylec dyrektor banku. O mam przyklad- Polak Papież nie mial gorzej od Niemca Taki przyklad na czasie.

Do tego dochodzi zasiedzenie zwane tez stazem pracy, czas pilnowania tego by miec lepiej wyrobienie znajomosci i kontaktow etc. Nowym zawsze jest trudniej, nawet takim z innego miasta, a co dopiero kraju. Stad taka przewaga zwlaszcza w zawodach nie wymajacych super kwalifikacji. Bo umowmy sie nie kazdy tubylec przeprowadzi operacje na otwartym sercu czy zrobi projekt domu.

Trzeba sie nauczyc konkurowac tym co naprawde jest atutem, takze ja bym nie rywalizowala z tubylcami w potyczkach slownych jak te slowa nie sa w moim ojczystym jezyku. A styl negocjacji wezme wszystko byle tu byc raczej nikomu nie zaimponuje, a rozmowa o prace to czas gdzie trzeba blyszczec.

Ja zarabiam podobnie jak Francuzi.

O to też jest ważne.

Mnie chodziło ogólnie o zróżnicowanie względem narodowości- że taki Niemiec, Francuz jeżeli emigruje to nie do słabopłatnej pracy, ale na konkretne stanowisko.
Jeżeli jest to korpo i większe firmy to na pewno są ustalone wcześniej tzw. widełki i wiadomo ile powinno się zarabiać. W mniejszych firmach jest to już ustalane bardziej "indywidualnie pod kandydata"- jeżeli jako asystentka szefa zajmuję sie dodatkowymi rzeczami np. obsługuję klientów z Portugalii, robię czasem za tłumacza itp. (= firma nie musi zatrudniać kolejnej osoby na 1/2 etatu) to moim zdaniem jest to wskazane by zarabiać więcej niz osoba, np. druga asystentka, która tych zadań nie ma do wykonania.
Na pewno inaczej jest w korpo czy dużej firmie, bo są ścisłe reguły co i jak, wszystko jest planowane, a osoby na tym stanowisku mają identyczne tasks.
Jeżeli zróżnicowanie zarobków jest jedynie poprzez płeć, pochodzenie, religię itp. to jest to karygodne. Jenak jeżeli są możliwe negocjacje to "jak sobie pościelisz tak się wyśpisz" brzmi znajomo. Jeżeli zgodziłeś sie pracować za taką kwotę to znaczy, że tak się cenisz. Jak się cenisz tak masz.
Zgodzę się z Rena- te dywersyfikacje pensji bo ktoś jest stąd, a ty nie to gł. na niższych szczeblach. Tutejszy wie, że za tyle i tyle pieniędzy to się nie opłaca pracować, albo można znaleźć lepiej płatną pracę na danym stanowisku- wie, ile się powinno zarabiać na danej pozycji (lepiej zna specyfikę regionu, firmy), a emigrant może szacować- nie wie, czy pensja 900e jest uznawana na tym stanowisku jako wysoką, czy zalicza sie już do niższej (nawet Pan Kowalski spod Olsztyna migrujący do pracy w Wawie może mieć problem przy określaniu czy praca za 2800zł na jego miejscu jest odpowiednia, chociaż w swojej miejscowości zarabiał 2 razy mniej). Lekarz kardiolog, doświadczony sejsmolog itp. jest świadomy ile da radę "wyciagnąć" z danego miejsca pracy, a pracodawca wie, że za rogiem nie czeka na niego tabun pracowników z podobnymi kwalifikacjami. Kiedyś wykładowca do mikroekonomii powiedział, że tyle jesteś wart: za ile ktoś cie kupił/ za ile jesteś w stanie sie sprzedać (jako pracownik), a diamentów nie sprzedaje się za bezcen. Moim zdaniem poniekąd jest to prawda, chociaż bardziej pasuje do wolnych zawodów.

[roxyroxy]

W UK takie cos jest nielegalne i mnie sie nigdy nie zdarzylo. Natomiast slyszalam o nielegalnych imigrantach ktorym placi sie o wiele mniej, nawet ponizej stawki podstawowej. No, ale to jest oczywiste bo tacy ludzie nie moga walczyc o swoje.

Polak, Rumum, Bulgar czy Slowak ma takie same prawa jak jakikolwiek inny czlonek Unii i bez sensu by bylo gdyby akceptowal nizsza stawke. Dyskryminacja ze wzledu na narodowosc, wyznanie , plec czy kolor skory jest zwyczajnie zabroniona.

Natomiast nie wiem jak sie ma sytuacja w innych krajach.

[mantas]

Napisane przez bentkuff

Na rozmowie miałam pytanie na co wydam swoją pierwszą pensję- i odruchowo złapałam się za moje wisienki i odpowiedziałam że na stanik (to były początki brafittingu, staniki takie porządne były ciężej dostępne i dużo droższe). Chyba ta wizualizacja podziałała na gościa...

brak mi słów.

[bentkuff]

Napisane przez mantas

brak mi słów.

Szef mi potem powiedział, że gdybym odpowiedziała standardowo jak wielu kandydatów- czyli że zainwestowałabym/ zaoszczędziła/ spłaciła kartę kredytową to by nawet nie ciągnął dalej rozmowy. Stwierdził, że jest to żałosne- kłamanie na interview, a potem pierwsze co robi taki pracownik to idzie nachlać się do baru z przyjaciółmi, albo zagrać na jednorękim. A kobiety koloryzują, że tak oszczędzają, a w portfelu karta zniżkowa do perfumerii/ drogerii, a po wypłacie 'sruu' na shopping gdybym starała się o zwykłą pracę w biurze, a rozmowę prowadziłaby 40- letnia kobieta moja odpowiedź byłaby zupełnie inna. Jest to chyba zrozumiałe tj. strój na rozmowę dobiera się do rodzaju pracy.

---------- Dopisano o 15:34 ---------- Poprzedni post napisano o 15:26 ----------

Napisane przez roxyroxy

W UK takie cos jest nielegalne i mnie sie nigdy nie zdarzylo. Natomiast slyszalam o nielegalnych imigrantach ktorym placi sie o wiele mniej, nawet ponizej stawki podstawowej. No, ale to jest oczywiste bo tacy ludzie nie moga walczyc o swoje.

Polak, Rumum, Bulgar czy Slowak ma takie same prawa jak jakikolwiek inny czlonek Unii i bez sensu by bylo gdyby akceptowal nizsza stawke. Dyskryminacja ze wzledu na narodowosc, wyznanie , plec czy kolor skory jest zwyczajnie zabroniona.

Natomiast nie wiem jak sie ma sytuacja w innych krajach.

No właśnie akceptował- bardzo dobre słowo. Mamy to na co się godzimy. Nie jesteśmy w miejscu, gdzie nad wejściem straszy 'Arbeit macht frei'...

Autorko watku, joanah, a jakiego rzędu były to różnice- pomiędzy Tobą a innym pracownikiem? i jak się o tym dowiedziałaś? Dziwi mnie tez to, że było to kilka razy- pracowałaś tam jako kto? czy we wszystkich tych krajach pracowałaś na tych samych stanowiskach? były to prace wakacyjne czy dłuższa emigracja?

[joanah]

to byly raczej proste prace bo wyjezdzalam jak narazie tylko na wakacje...takze w hiszpanii pracowalam na barze w hotelu, ja zarabialam 700euro hiszpanie 900. w grecji bylam kelnerka i tu niestety pensja byla niesamowicie niska 400euro, grecy zarabiali ok 700 e. dania natomiast to zwykla fabryka produkujaca czesci przemyslowe, osoby z zagranicy dostaja 65 koron, natomias dunczycy dwa razy wiecej 130 koron..... to ze tubylcy zarabiali wiecej nie bylo zadna tajemnica, wiedzialam omal od samego poczatku. zgadzam sie z tym iz mamy to na co sie godzimy. zgodzilam sie za tyle pracowac ale tez zarobek nie byl moim glownym celem wyjazdu, rowniez to byly wakacje itd. jednakze gdy teraz szukam znacznie lepszej pracy w danii w zawodzie, a mam juz skonczone studia, telefon milczy...i tak mnie wzielo na przemyslenia.

[Rena]

Napisane przez bentkuff

Szef mi potem powiedział, że gdybym odpowiedziała standardowo jak wielu kandydatów- czyli że zainwestowałabym/ zaoszczędziła/ spłaciła kartę kredytową to by nawet nie ciągnął dalej rozmowy. Stwierdził, że jest to żałosne- kłamanie na interview, a potem pierwsze co robi taki pracownik to idzie nachlać się do baru z przyjaciółmi, albo zagrać na jednorękim. A kobiety koloryzują, że tak oszczędzają, a w portfelu karta zniżkowa do perfumerii/ drogerii, a po wypłacie 'sruu' na shopping gdybym starała się o zwykłą pracę w biurze, a rozmowę prowadziłaby 40- letnia kobieta moja odpowiedź byłaby zupełnie inna. Jest to chyba zrozumiałe tj. strój na rozmowę dobiera się do rodzaju pracy.

widocznie jestem zbyt zwykla na Twoja prace. I nie mialam takiego pytania na zadnej rozmowie;

Napisane przez joanah

to byly raczej proste prace bo wyjezdzalam jak narazie tylko na wakacje...takze w hiszpanii pracowalam na barze w hotelu, ja zarabialam 700euro hiszpanie 900. w grecji bylam kelnerka i tu niestety pensja byla niesamowicie niska 400euro, grecy zarabiali ok 700 e. dania natomiast to zwykla fabryka produkujaca czesci przemyslowe, osoby z zagranicy dostaja 65 koron, natomias dunczycy dwa razy wiecej 130 koron..... to ze tubylcy zarabiali wiecej nie bylo zadna tajemnica, wiedzialam omal od samego poczatku. zgadzam sie z tym iz mamy to na co sie godzimy. zgodzilam sie za tyle pracowac ale tez zarobek nie byl moim glownym celem wyjazdu, rowniez to byly wakacje itd. jednakze gdy teraz szukam znacznie lepszej pracy w danii w zawodzie, a mam juz skonczone studia, telefon milczy...i tak mnie wzielo na przemyslenia.

pracownik sezonowy jest zawsze tanszy i na chwile.

[irenkaaa]

raczej sie spotkalam z czyms innym . mamy powiedzmy taka sama stawke ale ... inna ilosc godzin nam daja
to i wyplata inna

[katakumba]

w uk takie praktyki sa niezgodne z prawem. i tyle
zalezy tez od tego, co podpisuje sie na umowie o prace, ktora trzeba czytac. bo jesli podpisuje sie ze sie zrobi 10 rzeczy za 10 f a anglik podpisal ze zrobi 5 rzeczy za 10 funtow to nie jest to dyskryminacja tylko brak umiejtnosci czytania

[Rena]

Napisane przez katakumba

w uk takie praktyki sa niezgodne z prawem. i tyle
zalezy tez od tego, co podpisuje sie na umowie o prace, ktora trzeba czytac. bo jesli podpisuje sie ze sie zrobi 10 rzeczy za 10 f a anglik podpisal ze zrobi 5 rzeczy za 10 funtow to nie jest to dyskryminacja tylko brak umiejtnosci czytania

w kazdym kraju europejskim jest to niezgodne z prawem, takze taki poglad nie ma nic wspolnego z kodeksami czy sadem pracy.

Tyle ze emigrant sezonowy do sadu nie pojdzie, bo sprawa sie bedzie toczyc dluzej niz jego pobyt, nie zna na tyle jezyka by sie bronic, czesto nie stac go na adwokata bo w koncu malo zarabia, a nawet nie wie gdzie taki sad jest etc.

Poza tym slowa mowione ciezko udowodnic, szef oczywiscie sie nie przyzna w sytuacji oficjalnej, a w umowie nie napisze ze dal nizsza stawke bo nietutejszy nawet jak tak mysli i opowiada. Takze zero dowodow.

[ametryne]

Ta to wy wszyscy żyjecie chyba w innym świecie.

W krajach wysoko emigracyjnym w polaków, litwinów, rusków, łotyszów i ogólnie europę wschodnią nagminnie płaci się mniej w baardzo wielu firmach, szczególnie chodzi tutaj o irlandię i uk, nie dziw się że mimo że masz większe doświadczenie, 8 papierów na różne kursy i jesteś mistrzem w swoim fachu będziesz zarabiał minimum 2-5 funtów mniej niż twoi mniej inteligentni koledzy tubylczy.

A jest tak bo polacy sami sobie są winni, bo kiedy był wielki bum zaczeli emigrować i cieszyć się za 3funty na godzinę za harbołe i tak się ludzie przyzwyczaili do taniej siły roboczej, która będzie zapierdzielała za grosze bez słowa.

Z jednej strony to rozumiem, jeśli ktoś przyjedzie sobie na określony czas, angielski ma na poziomie gimbazy to dorobi sobie z pocałowaniem ręki i spada.
A z drugiej strony jak widzę tych ludzi którzy zapierniczają tu za te grosze mając nieraz ogromne doświadczenie i dobre papiery na fach i niezłą znajomość angielskiego to nie wiem czy się śmiać czy płakać.
Bo nie wiem kogo winić, czy nazwać ich debilami czy zgańbić tych na górze że przez nich tak tych na dole traktują.

Pozdro tyle ode mnie.
(ps. nie czytam dalszych postów, to była jednorazowa odpowiedz.)

[ajah]

Napisane przez ametryne

Ta to wy wszyscy żyjecie chyba w innym świecie.

W krajach wysoko emigracyjnym w polaków, litwinów, rusków, łotyszów i ogólnie europę wschodnią nagminnie płaci się mniej w baardzo wielu firmach, szczególnie chodzi tutaj o irlandię i uk, nie dziw się że mimo że masz większe doświadczenie, 8 papierów na różne kursy i jesteś mistrzem w swoim fachu będziesz zarabiał minimum 2-5 funtów mniej niż twoi mniej inteligentni koledzy tubylczy.

A jest tak bo polacy sami sobie są winni, bo kiedy był wielki bum zaczeli emigrować i cieszyć się za 3funty na godzinę za harbołe i tak się ludzie przyzwyczaili do taniej siły roboczej, która będzie zapierdzielała za grosze bez słowa.

Z jednej strony to rozumiem, jeśli ktoś przyjedzie sobie na określony czas, angielski ma na poziomie gimbazy to dorobi sobie z pocałowaniem ręki i spada.
A z drugiej strony jak widzę tych ludzi którzy zapierniczają tu za te grosze mając nieraz ogromne doświadczenie i dobre papiery na fach i niezłą znajomość angielskiego to nie wiem czy się śmiać czy płakać.
Bo nie wiem kogo winić, czy nazwać ich debilami czy zgańbić tych na górze że przez nich tak tych na dole traktują.

Pozdro tyle ode mnie.
(ps. nie czytam dalszych postów, to była jednorazowa odpowiedz.)

A to bardzo wygodnie:
przyjsc naoopowiadac bzdur i sobie pojsc.
To o czym piszesz moze dotyczyc co najwyzej pracy na czarno, ewentualnie tych prac sezonowych na farmie czy niewiadomo gdzie.

[fe414c2710b8060c6dec8506e8442112fb575cc4]

zarabiam tyle samo co moi szwedzcy koledzy z podobnym stazem pracy i na podobnych stanowiskach do mojego. Nie spotkalam sie (przynajmniej w tej firmie) z roznicowaniem zarobkow ze wzgledu na pochodzenie. Ale ogolnie, wydaje mi sie, ze Szwedzi bardzo pilnuja tej rownosci i nie dyskryminowania nikogo w zadnym zakresie.

[mbbrzoska]

Witam dziewczyny
Potrzebuję pomocy.
Czy jest ktoś w stanie przetłumaczyć mi sentencje na język hiszpański:
Moje Miłość Moje Życie Zuzanna?