żona a samotna matka w Polsce

[Melie]

Kto w Polsce ma lepiej pod względem finansowym? Kobieta, która ma męża i dzieci czy samotna matka?
Słyszałam, że małżeństwa mogą odliczyć wspólny podatek, zaś osoby nie wybierające podpisania dodatkowego papierku mają pierwszeństwa w żłobkach, przedszkolach...
Czy ci drudzy dostają też jakąś zapomogę od państwa, jeżeli dodatkowo pracują?
We wszystkich województwach jest tak samo?

[kotek81]

W Polsce to jak sobie sama nie zarobisz to na pomoc państwa nie licz bo to co ono oferuje to jest śmiechu warte...

jako samotna matka dostaniesz bodajże 170zł dodatku do zasiłku rodzinnego (pod warunkiem, ze on ci przysługuje).

[aja1]

Tak mają pierwszenstwo przyjecia dziecka do żlobka/przedszkola
jakieś grosze z MOPR- u
i w rozliczeniu rocznym chyba normalnie odliczas dziecko czyli 1100 zł z groszami

[paula78]

Ci maja lepiej, którzy mają dobrą pensję.

[Glodomorek]

My nie jesteśmy małżeństwem, ale jako samotna matka też nie. Nie przysługuje nam nic. A my nie mamy zamiaru mieszkać razem ale przed urzędnikami udawać że osobno. Bo jak dostaniesz zasiłek z mopsu to mają prawo cię odwiedzić. I zobaczą w domu męskie ciuchy, wspólne zdjęcia itp po co to wszystko?

Zgadzam się z paula78, po prostu trzeba dobrze zarabiać.

[gosia261282]

No wlasnie,wszystko zalezy od zarobkow. Samotna matka moze zarabiac np 5 tys,a dwoje rodzicow wspolnie 3 tys (znalam taka sytuacje)

[Klarissa]

Ja nie znam żadnej samotnej matki co by opływała w dobrobyt (a znam kilka) i nawet pierwszeństwo w żłobkach czy przedszkolach im nie pomaga...

[gosia261282]

Ja mam kolezanke,ktora jest adwokatem i samotna matka,radzi sobie dobrze finansowo.

[Mirabilka]

a znasz adwokata, który finansowo sobie nie radzi ?

[gosia261282]

znam tylko jedego adwokata

[kotek81]

ale autorce nie chodziło o to czy lepiej jest prawdziwej samotnej matce czy mężatce tylko czy "opłaca" jej się brać ślub czy lepiej jednak udawać, ze samotnie wychowuje dziecko...

[Mirabilka]

moim zdaniem bez różnicy - zależy jakie zarobki ma matka

[Klarissa]

Napisane przez kotek81

ale autorce nie chodziło o to czy lepiej jest prawdziwej samotnej matce czy mężatce tylko czy "opłaca" jej się brać ślub czy lepiej jednak udawać, ze samotnie wychowuje dziecko...

No to nie za bardzo widzę co miało by jej dawać jedno, czy drugie... jeśli w ogóle nigdzie nie pracuje to póki jej nie złapią na wyłudzaniu świadczeń to może się starać o jakieś zasiłki z mopsu jako samotna matka i chyba tyle. Na becikowe się jeszcze załapie też, ale to pod warunkiem, że ma niskie zarobki.

[Gomra]

zależy tez od tego, z kim ma dziecko, i ile moze alimentów na nie wyciągnąć od ojca.
Jedna matka dostanie 300 a inna 2000.
no i ile kobieta zarabia.

[Melie]

Słyszałam, że pieniądze(alimenty) jakie ojciec przeznacza zależą od jego zarobków. Czy to prawda, że jakby okazał się nie wypłacalny, tj. byłby bezrobotnym, za portfel szarpano by któregoś z krewnych(w pierwszej kolejności rodziców, a później dalszych członków)?

Co do alimentów, to podobno można je po jakimś czasie zmniejszyć, np. gdy on będzie zarabiał mniej. Czy można też podać powód, że dziecko jest już w wieku produkcyjnym?

[aja1]

Jak kolezanka szarpała się o alimenty to ściagają z rodziców delikwenta, bo on "niby" bezrobotny. Dalszych krewnych chyba nie, bo np co mnie jakiś tam kuzyn interesuje, że dziecko zrobił i nie płaci, no sorki

[Gomra]

Napisane przez Melie

Słyszałam, że pieniądze(alimenty) jakie ojciec przeznacza zależą od jego zarobków. Czy to prawda, że jakby okazał się nie wypłacalny, tj. byłby bezrobotnym, za portfel szarpano by któregoś z krewnych(w pierwszej kolejności rodziców, a później dalszych członków)?

Co do alimentów, to podobno można je po jakimś czasie zmniejszyć, np. gdy on będzie zarabiał mniej. Czy można też podać powód, że dziecko jest już w wieku produkcyjnym?

Tak to prawda, mojej kuzynce alimenty płaci teściowa.

Alimenty płaci sie do mementu ukonczenia 24 rż chyba, kiedy dziecko studiuje.
Moja kolezanka jest juz mężatka, i ma dziecko, i nadal studiuje, w tym roku bedzie miec 24 lata, ale tata na nia płaci, z tym że on nawet nie wie ze ona jest już na utrzymaniu męża. On chyba nawet nie wie ze ma wnuczke.

[Juliette88]

Wysokość alimentów nie jest uzależniona od zarobków ojca, ale od jego możliwości zarobkowych i od uzasadnionych potrzeb dziecka.
Jeżeli ojciec dziecka nie wywiązuje się ze swojego obowiązku alimentacyjnego, to można złożyć do sądu pozew i domagać się alimentów od dziadków z obu stron. Od dalszej rodziny nie.

Obie strony mogą w każdej chwili wnosić o podwyższenie lub obniżenie alimentów.

---------- Dopisano o 09:56 ---------- Poprzedni post napisano o 09:45 ----------

Napisane przez Gomra

Alimenty płaci sie do mementu ukonczenia 24 rż chyba, kiedy dziecko studiuje.

Nieprawda.
Ustawa nie określa żadnego granicznego wieku. Rodzic jest zobowiązany do płacenia alimentów na rzecz swojego pełnoletniego dziecka, dopóki nie będzie ono w stanie samodzielnie się utrzymać.

[Gomra]

Juliette mozliwe, dokładnie sie na tym nie znam.

Co do spłaty alimentów poprzez rodzenstwo ojca. Totalna głupota, nie wyobrażam sobie płacić za błędy brata. Jest to niesprawiedliwe rozwiazanie, ale takie decyzje też zapadaja.

[kropka75]

Napisane przez Melie

Słyszałam, że małżeństwa mogą odliczyć wspólny podatek, zaś osoby nie wybierające podpisania dodatkowego papierku mają pierwszeństwa w żłobkach, przedszkolach...

Ulgi w przedszkolach nie są dla osób "nie wybierających podpisania dodatkowego papierku" tylko dla osób, które żyją i wychowują dzieci samotnie.

Nie oznacza to życia "na kocią łapę".

---------- Dopisano o 15:22 ---------- Poprzedni post napisano o 15:18 ----------

Napisane przez kotek81

ale autorce nie chodziło o to czy lepiej jest prawdziwej samotnej matce czy mężatce tylko czy "opłaca" jej się brać ślub czy lepiej jednak udawać, ze samotnie wychowuje dziecko...

Otóż to.

Napisane przez Melie

Słyszałam, że pieniądze(alimenty) jakie ojciec przeznacza zależą od jego zarobków. Czy to prawda, że jakby okazał się nie wypłacalny, tj. byłby bezrobotnym, za portfel szarpano by któregoś z krewnych(w pierwszej kolejności rodziców, a później dalszych członków)?

To nie jest działanie z urzędu.
O alimenty od dziadków dziecka trzeba wystąpić.

Jak jest niewypłacalny, a Tobie nie przysługują alimenty od państwa, to możesz mu nagwizdać.
Jak dostaniesz z funduszu alimentacyjnego to ewentualnie go posadzą za długi wobec państwa.

Napisane przez Melie

Co do alimentów, to podobno można je po jakimś czasie zmniejszyć, np. gdy on będzie zarabiał mniej. Czy można też podać powód, że dziecko jest już w wieku produkcyjnym?

Każdy powód jest dobry.
W obie strony.

---------- Dopisano o 15:25 ---------- Poprzedni post napisano o 15:22 ----------

Napisane przez Juliette88

Wysokość alimentów nie jest uzależniona od zarobków ojca, ale od jego możliwości zarobkowych i od uzasadnionych potrzeb dziecka.

Miałaś sprawę o alimenty w sądzie?

Chyba nie.

Wysokość alimentów zależy od fanaberii sędziego! Tylko i wyłącznie.

---------- Dopisano o 15:26 ---------- Poprzedni post napisano o 15:25 ----------

Napisane przez Juliette88

Nieprawda.
Ustawa nie określa żadnego granicznego wieku. Rodzic jest zobowiązany do płacenia alimentów na rzecz swojego pełnoletniego dziecka, dopóki nie będzie ono w stanie samodzielnie się utrzymać.

Niektórzy nie są w stanie się utrzymać samodzielnie nawet pracując i mając 35 lat.

[Juliette88]

Napisane przez Gomra

Co do spłaty alimentów poprzez rodzenstwo ojca. Totalna głupota, nie wyobrażam sobie płacić za błędy brata. Jest to niesprawiedliwe rozwiazanie, ale takie decyzje też zapadaja.

Nie, nie zapadają. Nie ma żadnej podstawy prawnej do ubiegania się o alimenty od wujostwa dziecka. Sąd może nałożyć obowiązek alimentacyjny na rodziców, dziadków i pradziadków, w pewnych okolicznościach nawet na pełnoletnie rodzeństwo dziecka, ale nie na rodzeństwo ojca lub matki dziecka.

[Alfahelisa]

Napisane przez Melie

Słyszałam, że małżeństwa mogą odliczyć wspólny podatek, zaś osoby nie wybierające podpisania dodatkowego papierku mają pierwszeństwa w żłobkach, przedszkolach...

Napisane przez aja1

Tak mają pierwszenstwo przyjecia dziecka do żlobka/przedszkola

n0 niekoniecznie, we Wrocławiu przy rekrutacji do żłobka i przedszkola, jest taki zapis "na potrzeby rekrutacji przyjmuje się, iż osoba samotnie wychowująca dziecko jest to jedno z rodziców albo opiekun prawny dziecka/dzieci, którego drugi rodzic nie żyje, nie uznał ojcostwa, został pozbawiony, zawieszony lub ograniczony w wykonywaniu władzy rodzicielskiej albo odbywa karę pozbawienia wolności"

tak więc jeśli dziecko ma dwoje opiekunów prawnych, tyle że nie mieszkających ze sobą lub nie będących małżeństwem to we Wrocławiu dodatkowych punktów (bo o tym czy się dostanie decyduje liczba punktów, nie ma więc czegoś takiego jak pierwszeństwo przyjęcia) nie dostanie

[201607291951]

Napisane przez kropka75

Chyba nie.

Wysokość alimentów zależy od fanaberii sędziego! Tylko i wyłącznie.[COLOR="Silver"]

ej nawet mnie nie strasz

[Juliette88]

Napisane przez kropka75

Miałaś sprawę o alimenty w sądzie?

Chyba nie.

Wysokość alimentów zależy od fanaberii sędziego! Tylko i wyłącznie.

Po co te osobiste wtrącenia? Wybacz, ale nie będę odpowiadać na tak osobiste pytanie.
To o czym mówi ustawa to po prostu podstawa. Oczywiście, że ogromna część zależy od tego na jakiego sędziego się trafi, ale nie powiedziałabym, że tylko i wyłącznie od tego. Jest tyle niuansów wpływających na zasądzoną kwotę alimentów, że można by je wymieniać w nieskończoność, ale na początku bierze się pod uwagę dwie rzeczy - możliwości zarobkowe pozwanego i uzasadnione potrzeby powoda. Osobiste doświadczenia wizażanek nie mają wpływu na ustawodawstwo.

Napisane przez kropka75

Niektórzy nie są w stanie się utrzymać samodzielnie nawet pracując i mając 35 lat.

Owszem. I jeżeli cierpią na niedostatek mogą (nawet w tym wieku) pozwać swoich rodziców o alimenty.

[kropka75]

Napisane przez Alfahelisa

n0 niekoniecznie, we Wrocławiu przy rekrutacji do żłobka i przedszkola, jest taki zapis "na potrzeby rekrutacji przyjmuje się, iż osoba samotnie wychowująca dziecko jest to jedno z rodziców albo opiekun prawny dziecka/dzieci, którego drugi rodzic nie żyje, nie uznał ojcostwa, został pozbawiony, zawieszony lub ograniczony w wykonywaniu władzy rodzicielskiej albo odbywa karę pozbawienia wolności"

tak więc jeśli dziecko ma dwoje opiekunów prawnych, tyle że nie mieszkających ze sobą lub nie będących małżeństwem to we Wrocławiu dodatkowych punktów (bo o tym czy się dostanie decyduje liczba punktów, nie ma więc czegoś takiego jak pierwszeństwo przyjęcia) nie dostanie

Ha ha ha
Niezłe

Nic tylko ganiać za tatusiem, który ma w dupie dziecko, na koncie drugą albo trzecią kochankę, żeby dziecko do przedszkola prowadzał, odbierał albo i się nim zajmował 8h, bo nie dostało się do przedszkola.

Urocze

Napisane przez Juliette88

Po co te osobiste wtrącenia? Wybacz, ale nie będę odpowiadać na tak osobiste pytanie.
To o czym mówi ustawa to po prostu podstawa. Oczywiście, że ogromna część zależy od tego na jakiego sędziego się trafi, ale nie powiedziałabym, że tylko i wyłącznie od tego. Jest tyle niuansów wpływających na zasądzoną kwotę alimentów, że można by je wymieniać w nieskończoność, ale na początku bierze się pod uwagę dwie rzeczy - możliwości zarobkowe pozwanego i uzasadnione potrzeby powoda. Osobiste doświadczenia wizażanek nie mają wpływu na ustawodawstwo.[/COLOR]

[/COLOR]

Owszem. I jeżeli cierpią na niedostatek mogą (nawet w tym wieku) pozwać swoich rodziców o alimenty.

To nie wtrącenia.
Zwyczajnie mówisz o teorii.

Takie ustawodawstwo jest na papierze. Nie w sądzie. I wizaż nie ma tu nic do rzeczy.

Na mojej rozprawie pani sędzina (tak, kobieta!) zajrzała w papiery i zaczęła mnie naciskać o koszty utrzymania syna. Nie podobało jej się, że koszt utrzymania dziecka jest wysoki - musiałam tłumaczyć konieczność zakupu mleka dla skazowców za ponad 350zł w miesiącu, kosmetyków atopowych (100-150zł) albo nabiału koziego, czy nawet pieluch (kolejne 120zł).

Co zaś się tyczy zarobków szanownego ojca interesowało ją tylko jaki ma wynik finansowy z działalności w ostatnim miesiącu.
Odpowiedział, że stratę, ale chce płacić tyle na ile wnioskowałam, że się zgadza.

Wiesz co powiedziała?
- Z czego pan chce płacić aliementy jak nie ma pan dochodu?

Nie obchodziło ją, że ja muszę syna utrzymać. Że ma skazę białkową. Że jego terapia to 70zł za godzinę. Że na same suplementy wydaję 300zł miesięcznie. Interesowało ją tylko z czego on zapłaci.

Musiał jej potwierdzić, że nie ma długów, że nie ma innych zobowiązań i oświadczyć na piśmie, że jest w stanie płacić deklarowaną kwotę.
Ledwie wyszłam z szoku.
On też.

Możliwości zarobkowe są brane pod uwagę wtedy, gdy sędzia ma taki kaprys. To samo z potrzebami powoda.

[paula78]

Napisane przez kropka75

Na mojej rozprawie pani sędzina (tak, kobieta!) zajrzała w papiery i zaczęła mnie naciskać o koszty utrzymania syna. Nie podobało jej się, że koszt utrzymania dziecka jest wysoki - musiałam tłumaczyć konieczność zakupu mleka dla skazowców za ponad 350zł w miesiącu, kosmetyków atopowych (100-150zł) albo nabiału koziego, czy nawet pieluch (kolejne 120zł).

Co zaś się tyczy zarobków szanownego ojca interesowało ją tylko jaki ma wynik finansowy z działalności w ostatnim miesiącu.
Odpowiedział, że stratę, ale chce płacić tyle na ile wnioskowałam, że się zgadza.

Wiesz co powiedziała?
- Z czego pan chce płacić aliementy jak nie ma pan dochodu?

Nie obchodziło ją, że ja muszę syna utrzymać. Że ma skazę białkową. Że jego terapia to 70zł za godzinę. Że na same suplementy wydaję 300zł miesięcznie. Interesowało ją tylko z czego on zapłaci.

Musiał jej potwierdzić, że nie ma długów, że nie ma innych zobowiązań i oświadczyć na piśmie, że jest w stanie płacić deklarowaną kwotę.
Ledwie wyszłam z szoku.
On też.

Możliwości zarobkowe są brane pod uwagę wtedy, gdy sędzia ma taki kaprys. To samo z potrzebami powoda.

No to ja mam inne doswiadczenie, wnioskuje o kwote X, sąd się zgadza, ojciec tez i sprawa sie konczy. Bez wykazywania kosztow utrzymanie dziecka, drążenia o wysokosc zarobkow , itp. A kwota to nie bylo 300 zl.

[Juliette88]

Napisane przez kropka75

To nie wtrącenia.
Zwyczajnie mówisz o teorii.

Proponuję, żebyś nie oceniała zbyt pochopnie, bo nie podejrzewam, żebyś coś wiedziała o moich "sądowych doświadczeniach".

Każda sprawa o alimenty to inna historia. Jeżeli matka uważa wyrok za krzywdzący, może się od niego odwołać. W każdej chwili może wnosić o podwyższenie alimentów. Inny sędzia może inaczej sprawę rozpatrzyć.

Nie bardzo wiem z czym dyskutujesz. Do "teorii" warto się odwołać, chociażby wtedy, gdy matka myśli, że jeżeli ojciec jest bezrobotny, to nie będzie musiał płacić alimentów (jak autorka wątku - do jej słów się odnosiłam). Dlatego warto przypominać, że co do zasady, sąd ocenia możliwości zarobkowe, a to znaczy, że bezrobotny leń, albo ojciec pracujący na czarno i wykazujący zerowe dochody, również się nie wymiga i "jakiś" obowiązek alimentacyjny sąd na niego nałoży. Inną sprawą jest ściągalność zobowiązań od takich osób, ale to temat na inny wątek. Sama wysokość alimentów, to już uznaniowość, bo jeden sędzia oceni możliwości ojca na 1500 zł, a inny na 3000 zł. Podobnie jest z uzasadnionymi potrzebami dziecka - coroczne wakacje, albo zajęcia pozalekcyjne dla jednego będą taką potrzebą, a dla innego "luksusem".

Wybacz, ale nie będę się bawiła we wróżkę, mówiąc autorce wątku w jakim humorze będzie sędzia na jej hipotetycznej sprawie alimentacyjnej Dlatego mówię o tym co jest, czyli o ustawodawstwie. Co nie znaczy, że nie wiem, jak wiele zależy od innych czynników, do których należy nie tylko nastawienie sędziego, ale również przygotowanie i umiejętności "negocjacyjne" matki.

[Klarissa]

Napisane przez paula78

No to ja mam inne doswiadczenie, wnioskuje o kwote X, sąd się zgadza, ojciec tez i sprawa sie konczy. Bez wykazywania kosztow utrzymanie dziecka, drążenia o wysokosc zarobkow , itp. A kwota to nie bylo 300 zl.

Paula różnie bywa, moja koleżanka musiała pokazywać w sądzie paragony na pieluchy i na mleko... paragony z zakupów w marketach... I jeszcze ją właśnie sędzina pytała dlaczego zużywa tyle pieluch miesięcznie Paranoja jakaś. A wnioskowała o podniesienie alimentów z 650 zł na 800 zł. Pani sędzinie nie podobały się pieluchy, że drogo, ale jakoś tego, że koleżanka niani musi płacić 450 zł (podczas gdy jak łatwo się domyśleć ojciec nie ma problemów z docieraniem do pracy) to już jej totalnie nie przeszkadzało, bo przecież matka mogła by wziąć 600 zł na dziecko, nie pracować i w ogóle to żyć powietrzem.

[paula78]

Napisane przez Klarissa

Paula różnie bywa, moja koleżanka musiała pokazywać w sądzie paragony na pieluchy i na mleko... paragony z zakupów w marketach... I jeszcze ją właśnie sędzina pytała dlaczego zużywa tyle pieluch miesięcznie Paranoja jakaś. A wnioskowała o podniesienie alimentów z 650 zł na 800 zł. Pani sędzinie nie podobały się pieluchy, że drogo, ale jakoś tego, że koleżanka niani musi płacić 450 zł (podczas gdy jak łatwo się domyśleć ojciec nie ma problemów z docieraniem do pracy) to już jej totalnie nie przeszkadzało, bo przecież matka mogła by wziąć 600 zł na dziecko, nie pracować i w ogóle to żyć powietrzem.

Pewnie, że różnie to bywa, u Kropki tak, u mnie siak i tyle.
Teoria teorią a sąd sądem

[Glodomorek]

A ja składałam pozew o alimenty na siebie, sędzina stwierdziła, że mogą mi płacić nawet i 2tys, ale nie należy się bo nie Odwołałam się i w drugiej instancji dostałam tyle ile chciałam tzn ile wykazałam potrzeb, pracowałam i uczyłam się jednocześnie, ale mi brakowało i tą brakującą kwotę otrzymałam.