Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią. Część 7

[MonikaFaustyna]

Napisane przez lakeithia

Hahah skąd ja to znam. Nie cierpię Hindusów, chodzą jak święte krowy. Szlag mnie jasny trafia zwłaszcza w Ikei, gdzie cała rodzina, z wózkiem z dzieckiem potrafią stanąć w korytarzyku pomiędzy stoiskami i stać i sie nie poruszać, tylko sie zastanawiać co dalej. Oni maja na wszystko czas! Boże, nawet nie wiecie jak mnie denerwuje. Tak samo w Nowym Jorku, turysci placza mi sie pod nogami jak jakieś zolwie.

A co do muzułmanów. Znam wielu i są ok

Dlatego nie lubię jeździć do Amsterdamu .

[lakeithia]

Napisane przez magyarparaszt

Ja nie zamknęłabym kotów, bo wiem, że drapałyby w drzwi

Koty uwielbiam

[ciri15]

Napisane przez Liama

Mnie dziwi, dlaczego ludzie wstają i przepychają się do wyjścia gdy autobus jeszcze ma spory kawał do przystanku i jedzie z pełną prędkością...

Bo czasem taką osobę od wyjścia dzieli przejście wypchane ludźmi, którzy nie zawsze są uprzejmi się przesunąć, albo np. taka osoba siedzi od okna a obok niej jakiś dziadek, który wolno się porusza.

[MonikaFaustyna]

Dobrze, że jak miałam szczurka, to nikt nie panikował i nie musiałam go nigdzie zamykać . Czasem się sam wymykał i siedział pod zlewem, bo szafki w kuchni miałam nieosłonięte od ściany i sobie wchodził. Jedyną pamiątką po nim, są obgryzione eko torby na zakupy. Bidulek odszedł parę dni przed wyprowadzką z Wrocławia . Nie chciał zmieniać miejsca zamieszkania .

[Ruby Invicta]

Napisane przez kalwinka

Chodziło generalnie o to, ze para urządzała wielkie weselicho (koło 500 osób) i chcieli "zatrudnić" fotagrafa i kamerzystę. W ogłoszeniu była podana lista wymagań jakie muszą spełnić, jak wyglądać ich portfolio i jakim minimalnie sprzętem muszą dysponować a nawet w co być ubrani. Oczywiście koszty dojazdu, noclegu, "talerzyka" itp. pokrywają sami pracownicy w zamian za zaszczyt jakim jest uczestnictwo w tak elitarnej imprezie. Mam zapisane to gdzieś na swoim komputerze, jak wrócę do domu poszukam. Sporą karierę robiło to ogłoszenie na facebooku i demotywatorach

Tam było więcej smaczków, m.in. że zdjęcia powinny być na poziomie topowych polskich fotografów ślubnych, zlecający żądał wszystkich "surowych" plików z aparatu, a odpowiadający na ogłoszenie mieli przesyłać oferty ile to oni są gotowi zapłacić za możliwość fotografowania imprezy

To ogłoszenie było żartem, ale bardzo trafnie wytykającym największe piekielności klientów fotografa ślubnego Wklejam:

Poszukuję fotografa i kamerzysty na ślub, którzy chcą pocwiczyć i wzbogacić portofolio.Oczekuję zdjęć obrobionych /minimum 500 szt/ oraz wszystkie nie obrobione w plikach RAW,CR2 lub NEF.Film w jakości HD oraz krótki teledysk oraz cały materiał surowy.

Fotograf i kamerzyst muszą opłacic sobie wyżywienie podczas pracy w restauracji / 200 zł od osobu/ oraz zapewnic transport.

Przygotowania w Warszawie w Hotelu Bristol, ślub w Katedrze na Starym Mieście a wesele w pałacu odległym o około 70 km. Młodzi przylecą śmigłowcem.

Strój Panów ma być ze względów rangi i obecnych gości z zagranicy- wieczorowy. Dobrze by było aby Panowie władali przynajmniej dwoma językami / francuski,angielski, niemiecki lub szwedzki/.

Przyjęcie na około 500 osób więc proszę o przesyłanie ofert osób , które będą potrafiły sprostać wyzwaniu.

Interesują nas zdjęcia w typie Małachowskiego,Tkacza, Kaliny,Trzcionki,Sokołows kiego, Knapa i Górskich.Proszę o przesłanie przez formularz Gumtree linków do portofolio i kwoty jaką jesteście gotowi zapłacić za wzbogacenie swojego portofolio.

Młodzi oczywiście podpiszą zgodę na wykorzystanie swoich wizerunków do umieszczenia na Państwa stronach.

Osoby niezainteresowane proszę o nie pisanie.

Zastrzegam sobie odpowiedź na wybrane oferty.

[05872c226b72f809f533e1be5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f2b5f9d]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Wiesz tu trzeba trochę rozgraniczyć na muzułmanów, że tak powiem, świeżo przybyłych a tych osiadłych od wieków w Polsce np. Tatarów. Znam ze dwie rodziny tatarskie i naprawdę to są normalne osoby. Jedyne co ich różni od większości Polaków to religia.

[Karolllka7]

Mnie dziwi pewne zachowanie mojego faceta, a nawet doprowadza mnie do szału.

Kładziemy się spać. Czas ustawić budzik. Ustawia. Włącza. Wyłącza. Włącza. Wyłącza i tak 7 razy (liczyłam!)

Ja: Kochanie ten budzik nie zadziała lepiej jeśli będziesz go tak włączał i wyłączał. Będzie dzwonił tak samo.
On: Wiem, ale muszę sprawdzić.
I tak 5-7 razy.

A nieee przepraszam bardzo! Zanim się położymy to na komodzie muszą leżeć następujące rzeczy zegarek na rękę, klucze od mieszkania, telefon, portfel, dokumenty. I stoi układa, i liczy 1, 2, 3, 4, 5 i... jeszcze raz. Czy wszystko się zgadza. Potem obchodzi mieszkanie czy wszystko pogaszone, wyłączone. Potem następuje obsesyjne sprawdzanie drzwi wejściowych czy zamknięte i tu ku zaskoczeniu tylko 3 razy. I dopiero tu następuje ustawianie budzika i.. wreszcie można iść spać.

Nie wiem czy to ja jestem taką ignorantką (w co wątpie), czy to z nim coś nie tak
Nie wiem skąd to się bierze, bo ten jego przesadyzm, pedantyzm i perfekcyjność dotyczy tylko tych trzech spraw. W żadnych innych zachowaniach nie wykazuje nic takiego. Ale mnie to doprowadza do szału

[ciri15]

Karolllka7 chyba oglądałaś "Dzień świra"?

[201604190949]

Napisane przez Karolllka7

Mnie dziwi pewne zachowanie mojego faceta, a nawet doprowadza mnie do szału.

Kładziemy się spać. Czas ustawić budzik. Ustawia. Włącza. Wyłącza. Włącza. Wyłącza i tak 7 razy (liczyłam!)

Ja: Kochanie ten budzik nie zadziała lepiej jeśli będziesz go tak włączał i wyłączał. Będzie dzwonił tak samo.
On: Wiem, ale muszę sprawdzić.
I tak 5-7 razy.

A nieee przepraszam bardzo! Zanim się położymy to na komodzie muszą leżeć następujące rzeczy zegarek na rękę, klucze od mieszkania, telefon, portfel, dokumenty. I stoi układa, i liczy 1, 2, 3, 4, 5 i... jeszcze raz. Czy wszystko się zgadza. Potem obchodzi mieszkanie czy wszystko pogaszone, wyłączone. Potem następuje obsesyjne sprawdzanie drzwi wejściowych czy zamknięte i tu ku zaskoczeniu tylko 3 razy. I dopiero tu następuje ustawianie budzika i.. wreszcie można iść spać.

Nie wiem czy to ja jestem taką ignorantką (w co wątpie), czy to z nim coś nie tak
Nie wiem skąd to się bierze, bo ten jego przesadyzm, pedantyzm i perfekcyjność dotyczy tylko tych trzech spraw. W żadnych innych zachowaniach nie wykazuje nic takiego. Ale mnie to doprowadza do szału

Poczytaj w necie o kompulsjach.

[coffee]

Napisane przez Karolllka7

Mnie dziwi pewne zachowanie mojego faceta, a nawet doprowadza mnie do szału.

Kładziemy się spać. Czas ustawić budzik. Ustawia. Włącza. Wyłącza. Włącza. Wyłącza i tak 7 razy (liczyłam!)

Ja: Kochanie ten budzik nie zadziała lepiej jeśli będziesz go tak włączał i wyłączał. Będzie dzwonił tak samo.
On: Wiem, ale muszę sprawdzić.
I tak 5-7 razy.

A nieee przepraszam bardzo! Zanim się położymy to na komodzie muszą leżeć następujące rzeczy zegarek na rękę, klucze od mieszkania, telefon, portfel, dokumenty. I stoi układa, i liczy 1, 2, 3, 4, 5 i... jeszcze raz. Czy wszystko się zgadza. Potem obchodzi mieszkanie czy wszystko pogaszone, wyłączone. Potem następuje obsesyjne sprawdzanie drzwi wejściowych czy zamknięte i tu ku zaskoczeniu tylko 3 razy. I dopiero tu następuje ustawianie budzika i.. wreszcie można iść spać.

Nie wiem czy to ja jestem taką ignorantką (w co wątpie), czy to z nim coś nie tak
Nie wiem skąd to się bierze, bo ten jego przesadyzm, pedantyzm i perfekcyjność dotyczy tylko tych trzech spraw. W żadnych innych zachowaniach nie wykazuje nic takiego. Ale mnie to doprowadza do szału

Nooo... jakby Ci to... trochę jesteś ignorantką.
Nerwica natręctw, ot.

[Karolllka7]

Napisane przez ciri15

Karolllka7 chyba oglądałaś "Dzień świra"?

Nie oglądałam, niestety mam to na co dzień Ale zerkne.

---------- Dopisano o 17:49 ---------- Poprzedni post napisano o 17:47 ----------

Napisane przez coffee

Nooo... jakby Ci to... trochę jesteś ignorantką.
Nerwica natręctw, ot.

Nie no tak śmiechem, żartem ale to wkurzające. Chyba nawet nie zdawał sobie sprawy, że tak robi, bo jak zwróciłam uwagę to był zdziwiony. Też tak myślę, że to natręctwa. Chociaż chyba nieszkodliwe, bo ustawia ten budzik tak skrupulatnie jak ma ważny egzamin następnego dnia, żeby nie zaspać.

[rumpleteazer]

[1=05872c226b72f809f533e1b e5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f 2b5f9d;39340369]Ja zauważyłam, że niektórzy ludzie chyba nie potrafią się normalnie poruszać w sklepie z wózkami. Albo stawiają je w poprzek alejki tak, że trzeba parę razy głośno zwracać uwagę bo nie da się przejść albo taranują tymi wózkami wszystko co stoi im na drodze.[/QUOTE]

Niektórzy ludzie są strasznymi egocentrykami. Stawianie wózków w ciągu komunikacyjnym, najlepiej w poprzek, aby na pewno nikt nie przeszedł, to norma

Niezłe są też klientki w sklepach odzieżowych, które na widok wymarzonego ciuszka gotowe są rąbnąć innych klientów łokciem, staranować, zdeptać. Leci taka do wieszaka i nie widzi nikogo, tylko ubrania. Ostatnio wpadła na mnie jedna pani całym ciałem, bo zauważyła sweter (?) ale tego, że obok stoi człowiek, już nie. Spojrzałam się na nią znacząco, a ona zaśmiała się perliście i zrobiła głupią minkę. Słowa >przepraszam< raczej nie znała.

[05872c226b72f809f533e1be5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f2b5f9d]

Napisane przez rumpleteazer

Niektórzy ludzie są strasznymi egocentrykami. Stawianie wózków w ciągu komunikacyjnym, najlepiej w poprzek, aby na pewno nikt nie przeszedł, to norma
.

Od jakiegoś czasu moje miasto przeżywa prawdziwy najazd kupujących z Białorusi i naprawdę, fajnie, że napędzają gospodarkę, niech tu sobie kupują. Ale wkurza mnie niemiłosiernie jak idzie taka grupka z paroma wózkami, blokują kompletnie drogę i dostęp do półek i udają głuchych na moje wyraźne przepraszam(nikt mi nie wmówi, że oni nie rozumieją tego słowa). W takich momentach żałuję, że nie umiem chociaż paru rosyjskich przekleństw.

[MonikaFaustyna]

[1=05872c226b72f809f533e1b e5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f 2b5f9d;39351701]Wiesz tu trzeba trochę rozgraniczyć na muzułmanów, że tak powiem, świeżo przybyłych a tych osiadłych od wieków w Polsce np. Tatarów. Znam ze dwie rodziny tatarskie i naprawdę to są normalne osoby. Jedyne co ich różni od większości Polaków to religia.[/QUOTE]

Współczuję. Wiem, co przechodzisz. Ja tak mam zawsze np. w Lidlu.

Tatarzy to zupełnie inna historia. Ja mówię o ludziach, którzy przyjeżdżają z takiego Maroka czy innej Syrii, gdzie mają swoje porządki i zamiast dostosować się do zwyczajów europejskich, wymagają, żeby reszta się dostosowała do nich. Co innego potomkowie emigrantów czy najeźdźców (jak u nas Tatarzy), którzy są już n-tym pokoleniem w Europie, potrafią zachowywać się tak, jak u nas uchodzi to za normę.

[201604181004]

A mnie Polacy wkurzają tak samo jak inni. Zwłaszcza w Ikei. Idą. Święte krowy. Dziecko w wózku. Drugie biega po ścianach. A oni stoją na środku wąskiego przejścia
-och Zdzisław jak myślisz, zasłonki białe, czy kremowe? Nie wiem czy będą współgrać z narzutką na sofę
<Zdzisław dłubiąc w nosie> -kup wodoodporne najdroższa

i tak godzinami

Jezu naprawdę ludzie są tak zaaferowani własnymi pomieszczeniami że nie potrafią pojąć że uniemożliwiają komuś przejście. Albo idziesz. Za takimi. Wloką się. Jak żółwie. Ale są wystarczająco rozwleczeni żeby nie można był ich wyminąć.
W ikei czuję się jak w labiryncie biegnąc tymi drogami "na skróty do..." unikając głównych alejek bo ktoś chce się poczuć jak Paryżanka u krawcowej wybierając cudowny kaszmirowy abażur.

[winter76]

Mnie wkurza burdel w sklepach jaki robią sami kupujący. Weźmie np ryż, potem się rozmyśli i zostawi na pierwszej lepszej półce np z proszkami.
Albo jak spadnie komuś towar z półki to nie podniesie i nie odłoży, prędzej kopnie albo rozdepcze butami

I to jedzenie lub picie na terenie sklepu i odstawianie pustego, żeby nie zapłacić przy kasie

[anlejka]

Napisane przez drabineczka

A mnie Polacy wkurzają tak samo jak inni. Zwłaszcza w Ikei. Idą. Święte krowy. Dziecko w wózku. Drugie biega po ścianach. A oni stoją na środku wąskiego przejścia
-och Zdzisław jak myślisz, zasłonki białe, czy kremowe? Nie wiem czy będą współgrać z narzutką na sofę
<Zdzisław dłubiąc w nosie> -kup wodoodporne najdroższa

i tak godzinami

Jezu naprawdę ludzie są tak zaaferowani własnymi pomieszczeniami że nie potrafią pojąć że uniemożliwiają komuś przejście. Albo idziesz. Za takimi. Wloką się. Jak żółwie. Ale są wystarczająco rozwleczeni żeby nie można był ich wyminąć.
W ikei czuję się jak w labiryncie biegnąc tymi drogami "na skróty do..." unikając głównych alejek bo ktoś chce się poczuć jak Paryżanka u krawcowej wybierając cudowny kaszmirowy abażur.

Sklepy sklepami.
Staną tacy na środku chodnika i dyskutują, a jak się ich przeprosi to jeszcze są w stanie odpowiedzieć: "nie ma za co"

[bowszystkotoiluzjajest]

Napisane przez winter76

Mnie wkurza burdel w sklepach jaki robią sami kupujący. Weźmie np ryż, potem się rozmyśli i zostawi na pierwszej lepszej półce np z proszkami.

ja pamiętam, że jak dorabiałam sobie w markecie w wakacje, to raz między zabawkami dla dzieci znalazłam test ciążowy

a przypomniała mi się historyjka, ale nie wiem czy to prawda - słyszałam od koleżanki, której opowiedziała mama, że przydarzyło się to jej koleżance także wiecie.. no ale chodziło o to, że babka w markecie w jakimś koszu z bielizną, znalazła brudne gacie (od kupy )

[MonikaFaustyna]

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

ja pamiętam, że jak dorabiałam sobie w markecie w wakacje, to raz między zabawkami dla dzieci znalazłam test ciążowy

a przypomniała mi się historyjka, ale nie wiem czy to prawda - słyszałam od koleżanki, której opowiedziała mama, że przydarzyło się to jej koleżance także wiecie.. no ale chodziło o to, że babka w markecie w jakimś koszu z bielizną, znalazła brudne gacie (od kupy )

o mamo

Ludzie nie mają wstydu. Nie wyobrażam sobie wyjść z publicznej toalety i zostawić chociażby kropelkę na muszli...ale jak się po niektórych wchodzi, to aż człowiekowi się odechciewa .

[201604190949]

O właaaaaaśnie! Ikea w Łodzi, wchodzę do kabiny a tam... krew. Ale gdzie! Ta krew była rozbryzgana na wysokości mojego tyłka jak stoję a mam 174cm wzrostu. Nie mam pojęcia jak ktoś to zrobił. I nie mam pojęcia dlaczego po sobie nie posprzątał...

[tita89]

Napisane przez winter76

Albo jak spadnie komuś towar z półki to nie podniesie i nie odłoży, prędzej kopnie albo rozdepcze butami

To mi przypomniało pewną sytuację niesklepową, bo rzecz się działa w autobusie Kiedy zatrzymał się na którymś przystanku, rzuciła mi się w oczy czapka leżąca na podłodze kilka siedzeń przede mną - pewnie upadła komuś, kto właśnie wysiadł. Staruszka, która wsiadła na tym przystanku też zauważyła czapkę, więc myślałam, że ją podniesie czy coś. A ona kopnęła ją pod okno i poszła dalej

[MonikaFaustyna]

Napisane przez tita89

To mi przypomniało pewną sytuację niesklepową, bo rzecz się działa w autobusie Kiedy zatrzymał się na którymś przystanku, rzuciła mi się w oczy czapka leżąca na podłodze kilka siedzeń przede mną - pewnie upadła komuś, kto właśnie wysiadł. Staruszka, która wsiadła na tym przystanku też zauważyła czapkę, więc myślałam, że ją podniesie czy coś. A ona kopnęła ją pod okno i poszła dalej

Bo ludzie chyba myślą, że jak nie ich, to można zniszczyć . Żenada. Dlatego zdziwiła mnie sprawa z pyszcządzą babą, bo ktoś się zainteresował pozostawioną torbą na przystanku. Niech się cieszy, że nikt jej nie ukradł ani przynajmniej nie skopał w kąt.

[mell002]

Napisane przez drabineczka

A mnie Polacy wkurzają tak samo jak inni. Zwłaszcza w Ikei. Idą. Święte krowy. Dziecko w wózku. Drugie biega po ścianach. A oni stoją na środku wąskiego przejścia
-och Zdzisław jak myślisz, zasłonki białe, czy kremowe? Nie wiem czy będą współgrać z narzutką na sofę
<Zdzisław dłubiąc w nosie> -kup wodoodporne najdroższa

i tak godzinami

Jezu naprawdę ludzie są tak zaaferowani własnymi pomieszczeniami że nie potrafią pojąć że uniemożliwiają komuś przejście. Albo idziesz. Za takimi. Wloką się. Jak żółwie. Ale są wystarczająco rozwleczeni żeby nie można był ich wyminąć.

W supermarketach to samo. Młode małżeństwo, dwa wózki dzieciakami, zablokują całe przejście i przez 20 min wybierają smaki jogurtu.

W ikei czuję się jak w labiryncie biegnąc tymi drogami "na skróty do..." unikając głównych alejek bo ktoś chce się poczuć jak Paryżanka u krawcowej wybierając cudowny kaszmirowy abażur.

[lakeithia]

Napisane przez drabineczka

A mnie Polacy wkurzają tak samo jak inni. Zwłaszcza w Ikei. Idą. Święte krowy. Dziecko w wózku. Drugie biega po ścianach. A oni stoją na środku wąskiego przejścia
-och Zdzisław jak myślisz, zasłonki białe, czy kremowe? Nie wiem czy będą współgrać z narzutką na sofę
<Zdzisław dłubiąc w nosie> -kup wodoodporne najdroższa

i tak godzinami

Jezu naprawdę ludzie są tak zaaferowani własnymi pomieszczeniami że nie potrafią pojąć że uniemożliwiają komuś przejście. Albo idziesz. Za takimi. Wloką się. Jak żółwie. Ale są wystarczająco rozwleczeni żeby nie można był ich wyminąć.
W ikei czuję się jak w labiryncie biegnąc tymi drogami "na skróty do..." unikając głównych alejek bo ktoś chce się poczuć jak Paryżanka u krawcowej wybierając cudowny kaszmirowy abażur.

Nigdy sie z tym nie spotkałam w Polskiej Ikei, ale w Stanach takich ludzi spotykam na okraglo. Zwłaszcza typowi Afroamerykanie, grube dupy, wózki napchane aż sie z nich wysypują i toczą sie pomiędzy alejkami, nawet nie patrząc na to, ze piec osób za nimi stoi, chce przejść lub cokolwiek. I jeszcze weź zwroc uwagę i powiedz EXCUSE ME, to spojrzy sie na Ciebie, jakbyś nadepnela jej na stopę. A o Hindusach juz pisałam, to są dopiero ludzie... Jak święte krowy.

---------- Dopisano o 20:57 ---------- Poprzedni post napisano o 20:55 ----------

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

ja pamiętam, że jak dorabiałam sobie w markecie w wakacje, to raz między zabawkami dla dzieci znalazłam test ciążowy

a przypomniała mi się historyjka, ale nie wiem czy to prawda - słyszałam od koleżanki, której opowiedziała mama, że przydarzyło się to jej koleżance także wiecie.. no ale chodziło o to, że babka w markecie w jakimś koszu z bielizną, znalazła brudne gacie (od kupy )

Pracuje na solarium, dwa razy nasikano mi do koszy na śmieci. Dokładnie zrobiły to dwie Hiszpanki. Tak cieżko spytać sie o skorzystanie z toalety?

[funk_you]

Napisane przez rumpleteazer

Niezłe są też klientki w sklepach odzieżowych, które na widok wymarzonego ciuszka gotowe są rąbnąć innych klientów łokciem, staranować, zdeptać. Leci taka do wieszaka i nie widzi nikogo, tylko ubrania. Ostatnio wpadła na mnie jedna pani całym ciałem, bo zauważyła sweter (?) ale tego, że obok stoi człowiek, już nie. Spojrzałam się na nią znacząco, a ona zaśmiała się perliście i zrobiła głupią minkę. Słowa >przepraszam< raczej nie znała.

Kochana moja mama pracuje w lumpie, i to cię dzieje przed nową dostawą ciuchów to dopiero historia na film czy magisterkę z socjologii
Już od 6-7 ustawia się kolejna bo o 9 otwierają. A wchodzą równo z drzwiami taranując siebie nawzajem, pracownice i ochroniarzy. I te pretensje handlarzy, że ustawili się nie przy tych drzwiach, które zostały otwarte (są drzwi główne i boczne) bo oni tu stali tak długo i że zwykli kupujący na pewno rozkupią cały towar Gdyby mogli to zabiliby za te szmaty, a co się dzieje gdy jest po 2zł/sztuka

[MonikaFaustyna]

Napisane przez lakeithia

Nigdy sie z tym nie spotkałam w Polskiej Ikei, ale w Stanach takich ludzi spotykam na okraglo. Zwłaszcza typowi Afroamerykanie, grube dupy, wózki napchane aż sie z nich wysypują i toczą sie pomiędzy alejkami, nawet nie patrząc na to, ze piec osób za nimi stoi, chce przejść lub cokolwiek. I jeszcze weź zwroc uwagę i powiedz EXCUSE ME, to spojrzy sie na Ciebie, jakbyś nadepnela jej na stopę. A o Hindusach juz pisałam, to są dopiero ludzie... Jak święte krowy.

---------- Dopisano o 20:57 ---------- Poprzedni post napisano o 20:55 ----------



Pracuje na solarium, dwa razy nasikano mi do koszy na śmieci. Dokładnie zrobiły to dwie Hiszpanki. Tak cieżko spytać sie o skorzystanie z toalety?

To macie jeszcze lepszych asów niż u mnie.

Chociaż, ja z Hindusami jeszcze nie miałam styczności, mimo, że ich tu sporo. Za to spasionych muzułmanek mam masę o czarnych nie wspominając. Ale akurat u mnie najwięcej "halo" robią muzułmanie. Tak samo...w sklepie jakimkolwiek idą, jak święte krowy i nie daj Boziu, żeby się jakieś dwie grupy spotkały i ploty .

A co do wybierania 10000 lat jogurtu. Raz mnie jakaś baba chamsko potraktowała. Byłam pierwszy raz w sklepie polskim wielkości biedronki, co na tutejsze warunki można porównać do ogromnego Tesco czy Makro (w NL nie ma sklepów takich gabarytów, poza Ikeą). Byłam w 9 miesiącu ciąży, upał, jak cholera i ciężko mi się już było skupić, o chodzeniu nie mówiąc. Stałam przed półką z jogurtami i myślałam, czego dawno nie jadłam. Nagle jakiś wielki, spasiony babochłop prawie mnie staranował mówiąc chamsko "soryyyy". Nie dość, że tam był niemały tłum, część ludzi śmierdziała alkoholem i potem, to jeszcze coś takiego. Ok, mogłam nie iść do sklepu w takim stanie etc. ale co, miałam się zaszyć w domu, bo tak? Mąż by raczej nie wymyślił, co bym chciała z tamtego sklepu, bo byliśmy tam pierwszy raz, więc ciężko określić, co w takim sklepie jest a czego nie ma. Dodam, że przeważnie polskie sklepy nie mają asortymentu bogatego i różnorodnego. Tamten sklep miał, dlatego zdecydowałam się na wyprawę. Smutne, że czasem ludzie bez zastanowienia potrafią kogoś prawie staranować, nie patrząc czy jego zdrowie na tym nie ucierpi.

[dacn]

Napisane przez funk_you

Kochana moja mama pracuje w lumpie, i to cię dzieje przed nową dostawą ciuchów to dopiero historia na film czy magisterkę z socjologii
Już od 6-7 ustawia się kolejna bo o 9 otwierają. A wchodzą równo z drzwiami taranując siebie nawzajem, pracownice i ochroniarzy. I te pretensje handlarzy, że ustawili się nie przy tych drzwiach, które zostały otwarte (są drzwi główne i boczne) bo oni tu stali tak długo i że zwykli kupujący na pewno rozkupią cały towar Gdyby mogli to zabiliby za te szmaty, a co się dzieje gdy jest po 2zł/sztuka

Na YT są filmiki- zabijają. Sama wolę stracic okazję ale do lumpka chodzę jak nie ma tłumów.

[Darkoz]

Napisane przez 1000days

O właaaaaaśnie! Ikea w Łodzi, wchodzę do kabiny a tam... krew. Ale gdzie! Ta krew była rozbryzgana na wysokości mojego tyłka jak stoję a mam 174cm wzrostu. Nie mam pojęcia jak ktoś to zrobił. I nie mam pojęcia dlaczego po sobie nie posprzątał...

Ktoś zmieniał podpaskę i przykleił na chwilę posmarowaną stroną do ściany, żeby nie musieć się po nią schylać, ot cała tajemnica.

[fe414c2710b8060c6dec8506e8442112fb575cc4]

co do muzułmanów w krajach europejskich, oraz innych, poza europejskich narodowości, staram się nikogo nie dyskryminować i być tolerancyjna, ale w tym momencie jestem przerażona np tym co się dzieje we Francji. I bardzo popieram tego premiera (byłego premiera? sorry nie doczytałam) Australii i jego wypowiedź, zwłaszcza w obliczu takich arytkułów jak ten:
(już to kiedyś cytowałam ale wracam do tego bo to wydaje mi się grubą przesadą)

Marine Lorphelin, piękna 19-letnia brunetka z Lyonu została wybrana Miss Francji. Tuż po konkursie okazało się jednak, że nie można wybrać najładniejszą Francuzką nastolatki o śnieżnobiałej cerze bez zostania posądzonym o rasizm. Rada organizacji broniących praw mniejszości pochodzących z Afryki uznała, że wybranka nie odzwierciedla "urody typowej dla dzisiejszej Francji".
Osiem dziewcząt należało do mniejszości etnicznych, z czego sześć z terytoriów zamorskich Francji - wysp Pacyfiku i Karaibów. Marine Lorphelin pokonała wszystkie koleżanki z wybiegu, a druga w głosowaniu była Miss Tahiti - Hinarini de Longeaux.

Mimo to CRAN - Rada Organizacji ds. Czarnych skupiająca 120 stowarzyszeń dbających o prawa ludności pochodzenia afrykańskiego i karaibskiego w kraju - uznała wybór jury za polityczny.
Louis-Georges Tin - prezydent CRAN-u- stwierdził, że "wybór miss Burgundii jest niezgodny z urodą typową dla dzisiejszej Francji" i "odmawia istnienia francuskich obywateli afrykańskiego pochodzenia".

[201604190949]

Napisane przez Darkoz

Ktoś zmieniał podpaskę i przykleił na chwilę posmarowaną stroną do ściany, żeby nie musieć się po nią schylać, ot cała tajemnica.

No tak średnio bo ściana była zachlapana, to był rozbryzg. I to na dużej powierzchni.