Szybkie zaręczyny (?!) Co robić...

[perfuzja]

Ja myślałam, że moje zaręczyny po ponad roku były szybkie
Dajcie sobie czas, naprawdę nie ma się po co śpieszyć.

Aczkolwiek znam parę, która zaręczyła się (absolutnie z własnej woli) na drugim spotkaniu, slub był ich czwartym spotkaniem i żyli potem szczęśliwie prawie 50 lat razem

[_Mala_Czarna_]

Napisane przez perfuzja

Ja myślałam, że moje zaręczyny po ponad roku były szybkie
Dajcie sobie czas, naprawdę nie ma się po co śpieszyć.

Aczkolwiek znam parę, która zaręczyła się (absolutnie z własnej woli) na drugim spotkaniu, slub był ich czwartym spotkaniem i żyli potem szczęśliwie prawie 50 lat razem

Myślę, że zaryzykuje, bo w końcu co mi zależy?
Kocham go, a on mnie.
No i zaiskrzyło między nami już wcześniej, no to na co tu czekać?
Może to przeznaczenie? Może musi tak być?
Ciekawa jestem czy zrobi to właśnie w ten dzień o którym myślę..?
No i ciekawi mnie czym mnie jeszcze zaskoczy
Eeech kocham go

[Ada1600]

Napisane przez _Mala_Czarna_

Myślę, że zaryzykuje, bo w końcu co mi zależy?
Kocham go, a on mnie.
No i zaiskrzyło między nami już wcześniej, no to na co tu czekać?
Może to przeznaczenie? Może musi tak być?
Ciekawa jestem czy zrobi to właśnie w ten dzień o którym myślę..?
No i ciekawi mnie czym mnie jeszcze zaskoczy
Eeech kocham go

Jeśli jesteś pewna w 100% że to TO to działaj. W sumie ja mojego TŻ byłam pewna już po pierwszej minucie znajomości ale takiego tempa nie mieliśmy :P

[Luba]

Napisane przez _Mala_Czarna_

Ahahahaaa... Dobre Misiadełko

Nie raczej to nie psychol Jest znany w szpitalu jako lekarz i ma dobrą opinie zarówno ze strony pacjentek jak i personelu, także nigdzie mnie nie wywiezie (chyba, że na izbe przyjęć) :-P

Chyba na porodówkę Zapomniałas dodac, że pan doktor dał ci swojego maila jak wychodziałś ze szpitala po porodzie
Mówicie co chcecie ale to jest dopiero super historia, zakochać się w pacjentce podczas jej porodu. Urzekła mnie jakby

[201607231707]

Napisane przez misiadelko

Wow, a jeśli to jakiś psychol? Wiesz, na zasadzie, że chce Cię usidlić, wywieźć gdzieś i pomiatać Tobą?? Różnie bywa...

Mnie się przypomniała historia o zonach Sinobrodego

Napisane przez painka

Dziewczyny takie historie się zdarzają! Ja wiem, że to poza "schematem", ale też nie przekreślajmy takiej opcji.

Przyjaciel mojego TŻ ponad rok temu poznał pewną dziewczynę, kolejnego dnia zerwał z obecną dziewczyną (byli razem 7,5 roku), a w ciągu tygodnia oświadczył się tej nowo-poznanej

A za 3 miesiące mój TŻ będzie świadkiem na ich ślubie

Nie chcę wykrakać ani złorzeczyć, ale przyszło mi do głowy, że za pół roku może być świadkiem ich rozwodu :brydal:

Autorko, bez kitu, koleś ma jakąs niesamowitą presję na żeniaczkę (po 8 dniach i dwóch dłuższych spotkaniach, wtf???). Nie przyjmuj oświadczyn, bo nie chcesz mu zrobic przykrości (???!!!) albo bo co ci szkodzi, tylko dlatego, że naprawdę teho chcesz i jesteś gotowa na taki krok.
Na Bora, poczekaj chociaż aż ci endorfiny inne podstępne stwory opadną i oprócz tego jakim jest ideałem i Adonisem zobaczysz jego wady i prawdziwy obraz. Przecież ty go w ogóle nie znasz, nie zdążyła wytworzyć się między wami dróżka: zakochanie po uszy----miłość + PRZYJAŹŃ. Poza tym skąd wiesz, że on by nie chciał ślubu teraz zaraz, w 2013? bo że byłby dobrym dla twojej córki (nie wiem czy ma dzieci, a jeśli nie, to jednak jest różnica między własnym a opieką nad cudzymi).
Miłość jest głupia i ślepa, bo zakochac się można praktycznie w każdym, ale to nie przekłada się na jakość związku. Na samej miłości nie zbudujesz trwałego związku.

Czasem przy takich wątkach zastanawiam się czy to ja zmieniam się w cyniczną bździągwę czy bto świat oszalał...

[poshh]

Eh, przecież ta autoreczka to marny troll, wystarczy przejrzeć jej poprzednie wątki. Czy naprawdę warto tracić swój cenny czas na kogoś takiego?

[201607231707]

Czy ja wiem, znam takich <autocenzura> ludzi, niewiele potrafi mnie już zdziwić

[ahoooj]

Rozumiem, że jesteś w euforii zakochania, ale na Twoim miejscu poczekałabym jeszcze z rok do podjęcia takiej decyzji
Pamiętaj, wartość człowieka (wszystko jedno, czy mężczyzny czy kobiety) poznaje się nie po tym, jak ta osoba się zachowuje w komfortowej dla siebie sytuacji, ale w tej najtrudniejszej. Jeśli człowiek potrafi się zachowywać fair w najgorszym kryzysie, jeśli dalej pozostaje szczery, uczciwy i nie krzywdzi innych swoim zachowaniem, to jest człowiek, któremu można zaufać. Niestety, gdy luksusy życia się kończą, z ludzi wyłażą najpodlejsze bestie zdolne do kłamstw, zdrad i wszelkich innych podłości. Lepiej się chyba najpierw poznać, a później myśleć o tym człowieku, jak o potencjalnym kandydacie na partnera na CAŁE ŻYCIE.

[perfuzja]

Napisane przez _Mala_Czarna_

Myślę, że zaryzykuje, bo w końcu co mi zależy?
Kocham go, a on mnie.
No i zaiskrzyło między nami już wcześniej, no to na co tu czekać?
Może to przeznaczenie? Może musi tak być?
Ciekawa jestem czy zrobi to właśnie w ten dzień o którym myślę..?
No i ciekawi mnie czym mnie jeszcze zaskoczy
Eeech kocham go

Możesz byc w nim zakochana. Ale mówienie, ze go kochasz to gruba przesada na tym etapie znajomosci. Poczekaj az motyle z brzucha odleca, a endorfiny troche opadna.
Albo chociaż do pierwszej kłótni

[existence]

Napisane przez painka

Dziewczyny takie historie się zdarzają! Ja wiem, że to poza "schematem", ale też nie przekreślajmy takiej opcji.

Przyjaciel mojego TŻ ponad rok temu poznał pewną dziewczynę, kolejnego dnia zerwał z obecną dziewczyną (byli razem 7,5 roku), a w ciągu tygodnia oświadczył się tej nowo-poznanej

A za 3 miesiące mój TŻ będzie świadkiem na ich ślubie

nie wiem czy chciałabym brać ślub z kimś kto z dnia na dzień zerwał 7,5 roczny związek...to nie wróży dobrze. No ale życzę szczęścia.

Napisane przez Demi93

Autorko, bez kitu, koleś ma jakąs niesamowitą presję na żeniaczkę (po 8 dniach i dwóch dłuższych spotkaniach, wtf???). Nie przyjmuj oświadczyn, bo nie chcesz mu zrobic przykrości (???!!!) albo bo co ci szkodzi, tylko dlatego, że naprawdę teho chcesz i jesteś gotowa na taki krok.
Na Bora, poczekaj chociaż aż ci endorfiny inne podstępne stwory opadną i oprócz tego jakim jest ideałem i Adonisem zobaczysz jego wady i prawdziwy obraz. Przecież ty go w ogóle nie znasz, nie zdążyła wytworzyć się między wami dróżka: zakochanie po uszy----miłość + PRZYJAŹŃ. Poza tym skąd wiesz, że on by nie chciał ślubu teraz zaraz, w 2013? bo że byłby dobrym dla twojej córki (nie wiem czy ma dzieci, a jeśli nie, to jednak jest różnica między własnym a opieką nad cudzymi).
Miłość jest głupia i ślepa, bo zakochac się można praktycznie w każdym, ale to nie przekłada się na jakość związku. Na samej miłości nie zbudujesz trwałego związku.

Czasem przy takich wątkach zastanawiam się czy to ja zmieniam się w cyniczną bździągwę czy bto świat oszalał...

ja się z tym w 100% zgadzam...

autorko ten argument, że przyjmiesz oświadczyny, żeby nie robić mu przykrości...no błagam to Twoje życie i zrobisz z nim co chcesz, ale rozsądne to by to nie było...

[_Mala_Czarna_]

Napisane przez Demi93

Mnie się przypomniała historia o zonach Sinobrodego


Nie chcę wykrakać ani złorzeczyć, ale przyszło mi do głowy, że za pół roku może być świadkiem ich rozwodu :brydal:

Autorko, bez kitu, koleś ma jakąs niesamowitą presję na żeniaczkę (po 8 dniach i dwóch dłuższych spotkaniach, wtf???). Nie przyjmuj oświadczyn, bo nie chcesz mu zrobic przykrości (???!!!) albo bo co ci szkodzi, tylko dlatego, że naprawdę teho chcesz i jesteś gotowa na taki krok.
Na Bora, poczekaj chociaż aż ci endorfiny inne podstępne stwory opadną i oprócz tego jakim jest ideałem i Adonisem zobaczysz jego wady i prawdziwy obraz. Przecież ty go w ogóle nie znasz, nie zdążyła wytworzyć się między wami dróżka: zakochanie po uszy----miłość + PRZYJAŹŃ. Poza tym skąd wiesz, że on by nie chciał ślubu teraz zaraz, w 2013? bo że byłby dobrym dla twojej córki (nie wiem czy ma dzieci, a jeśli nie, to jednak jest różnica między własnym a opieką nad cudzymi).
Miłość jest głupia i ślepa, bo zakochac się można praktycznie w każdym, ale to nie przekłada się na jakość związku. Na samej miłości nie zbudujesz trwałego związku.

Czasem przy takich wątkach zastanawiam się czy to ja zmieniam się w cyniczną bździągwę czy bto świat oszalał...

[QUOT=ahoooj;39404587]Rozumiem, że jesteś w euforii zakochania, ale na Twoim miejscu poczekałabym jeszcze z rok do podjęcia takiej decyzji
Pamiętaj, wartość człowieka (wszystko jedno, czy mężczyzny czy kobiety) poznaje się nie po tym, jak ta osoba się zachowuje w komfortowej dla siebie sytuacji, ale w tej najtrudniejszej. Jeśli człowiek potrafi się zachowywać fair w najgorszym kryzysie, jeśli dalej pozostaje szczery, uczciwy i nie krzywdzi innych swoim zachowaniem, to jest człowiek, któremu można zaufać. Niestety, gdy luksusy życia się kończą, z ludzi wyłażą najpodlejsze bestie zdolne do kłamstw, zdrad i wszelkich innych podłości. Lepiej się chyba najpierw poznać, a później myśleć o tym człowieku, jak o potencjalnym kandydacie na partnera na CAŁE ŻYCIE.[/QUOTE]


Dzięki Wam
Dodaliście mi otuchy, chyba takich słów potrzebowałam.
Rzeczywiście powinnam poczekać i zastanowić się.
To nie jest tak, że zgodziłabym się tylko i wyłącznie po to by nie sprawić mu przykrości.
Ja tego głęboko w sercu pragnę. Tylko boję się, bo to wszystko zbyt szybko idzie do przodu...
Z jednej strony byłby to wspaniały dowód miłości z jego strony
no ale z drugiej pierścionek nic nie pomoże, gdy nam się nie ułoży...
Porozmawiam z nim, tak będzie lepiej.
Wolę wyprzedzić sytuację niż go później ośmieszyć przed wszystkimi odmawiając...

[kaolinait]

padlam

co za telenowela! Ah znacie sie 8 dni, ale Ty go kochasz nad zycie i jestes gotowa na zareczyny i slub? dziewczyno ile Ty masz lat? az tak zdesperowana jestes, zeby wziac slub z czlowiekiem ktorego nie znasz?:

Moim zdaniem i tak to wszystko jest zmyslone.

[201607231707]

Jak na moje, to on ię sam lekko ośmiesza oświadczając się po spotkaniu na porodówce i dwóch weekendowych randkach...

[trapped_in_amber]

_Mala_Czarna_ Rozumiem, że to jest twórcza odpowiedź (dalszy ciąg historii) na ten post:
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...8&postcount=79
bo nikt ci nie wierzył?

[medeline]

Wiesz, przecieram oczy ze zdumienia, że tak szybko chcesz przyjąć zaręczyny i używasz mocnych słów, jak "kocham go". Przecież to platoniczna miłość... Życzę Ci jak najlepiej, żebyś się nie rozczarowała i nie musiała za kilka miesięcy zrywać zaręczyny, dlatego - poczekaj z tym Poznajcie się lepiej

[Linaewen]

A mnie fascynuje, dlaczego z jednej strony:

ja natomiast nie. I zaręczyny dla mnie to przestarzały gest.

A z drugiej:

Fakt faktem, jednak marzyłam o tym momencie odkąd go poznałam.

[talkative2]

czy to nie jest jakaś prowokacja? bo ja jakoś nie wierze, żeby ktoś taki lekkomyślnie (no dobra - prosto z mostu - głupio) postępował

[Antilia]

Napisane przez Luba

Chyba na porodówkę Zapomniałas dodac, że pan doktor dał ci swojego maila jak wychodziałś ze szpitala po porodzie
Mówicie co chcecie ale to jest dopiero super historia, zakochać się w pacjentce podczas jej porodu. Urzekła mnie jakby

OMG

[_Mala_Czarna_]

Już dostałam odpowiedzi, które dotarły do mnie.
Z resztą już wyżej podziękowałam. Więc dalszy ciąg nie jest potrzebny.
Ludziom, którzy piszą, że to prowokacja nawet nie będę odpisywać,
żeby kolejny mój wątek nie stał się niesmaczny.

Także jeszcze raz dziękuję tym, którzy mnie wsparli i doradzili.

[gosius91]

[viki1988]

Mała_Czarna, żal mi Cię. Serio. Facet sprzedaje Ci jakieś głodne kawałki (zapewne wyczuł ze pójdziesz na jakieś sugerowanie zaręczyn na 1 randce), Ty się tym podniecasz ,a on najprawdopodobniej Cię przeleci i zostawi i tal się Wasza "Love Story" skończy....

A tak na marginesie to mnie rozwalił ten kawałek:

Napisane przez _Mala_Czarna_

"Spotykamy" złego słowa użyłam.
Mamy możliwość spotykania się.
Jeśli wchodzimy na takie tematy to ja mówię otwarcie
to co facet chce usłyszeć. On jest trochę staroświecki
ja natomiast nie. I zaręczyny dla mnie to przestarzały gest...

[Emilia 25]

Napisane przez perfuzja

Ja myślałam, że moje zaręczyny po ponad roku były szybkie
Dajcie sobie czas, naprawdę nie ma się po co śpieszyć.

Aczkolwiek znam parę, która zaręczyła się (absolutnie z własnej woli) na drugim spotkaniu, slub był ich czwartym spotkaniem i żyli potem szczęśliwie prawie 50 lat razem

Ja myślałam, że moje po pół roku to już szczyt.

[charsi]

Pomijając tę delikatnie mówiąc naciąganą historię miłości, to autorka ani razu nie wspomniała o swoim dziecku Rozumiem, że to mało istotna kwestia kto będzie wychowywał dzieciaka, a i przyszły mężuś nie ma żadnych wątpliwości co do tego Chyba, że córeczka też poczuła z nim więź już na porodówce

[viki1988]

Napisane przez charsi

Pomijając tę delikatnie mówiąc naciąganą historię miłości, to autorka ani razu nie wspomniała o swoim dziecku Rozumiem, że to mało istotna kwestia, kto będzie wychowywał dzieciaka, a i przyszły mężuś nie ma żadnych wątpliwości co do tego Chyba, że córeczka też poczuła z nim więź już na porodówce

Ja bym obstawiała, że mama autorki

[mala_czarna_21]

Napisane przez najfajniejsza

przestań - jesteście przecież tacy zakochani, na co tu czekać?

a tak w ogóle, tak spaściłaś mój nick

teraz koleżanki z wizażu będą mnie kojarzyć z panną która w przerwie między parciami flirtowała z lekarzem, z którym potem nie gadała wiele miesięcy po to żeby przyjąć jego oświadczyny po dwóch tygodniach spotkań

[kotek81]

Napisane przez mala_czarna_21

a tak w ogóle, tak spaściłaś mój nick

teraz koleżanki z wizażu będą mnie kojarzyć z panną która w przerwie między parciami flirtowała z lekarzem, z którym potem nie gadała wiele miesięcy po to żeby przyjąć jego oświadczyny po dwóch tygodniach spotkań

koleżanka się pomyliła i nie z tego konta co trzeba napisała

[13aa9d55ec6ef8489ab3852d90deb2979ef9d608]

A ja z tej całej historii mogę jedynie w to, że aytorka faktycznie w jakimś lekarzu się zafascynowała. Cała reszta to raczej jej buja wyobraźnia ewentualnie niespełnione marzenia

Przecież takich historii to nawet w harlequinie nie ma

[Visez]

Napisane przez Maciejka__

Jakich 8? Przecież spotykają się głównie w weekendy, a weekend do tej pory był jeden.
A swoją drogą nie wyobrażam sobie mówienia na pierwszych randkach, że marzę o ślubie... nawet gdybym marzyła.
*
Widzę, że już to dopisałaś.
*
Przeczytałam kilka postów autorki w innych założonych przez nią wątkach. Na czytanie reszty szkoda czasu.

Padłam

---------- Dopisano o 14:12 ---------- Poprzedni post napisano o 14:11 ----------

Napisane przez _Mala_Czarna_

Zaręczyny w sumie to nie ślub, a datę ślubu można ustalić nawet na drugi rok albo i dalej... Hmmm... Jestem w nim bardzo zakochana i nie chciałabym mu sprawić przykrości odmawiając mu przy wszystkich. No i z drugiej strony chciałabym tego ale właśnie jest to "ale"...

Może zapytaj wuja google co to są zaręczyny...;-)

[mala_czarna_21]

Napisane przez kotek81

koleżanka się pomyliła i nie z tego konta co trzeba napisała

[WifeToBe]

Omg!..