Współdzielenie mieszkania - warto?

[CzarnaGS]

Witam kobietki,
Chciałabym poznać Wasze opinie na temat mieszkania z niezależnymi osobami. Razem z narzeczonym chcielibyśmy coś takiego wynająć (wiadomo, obcinanie kosztów) ale mamy pewne awersje co do tego..
Jakie są według Was plusy i minusy współdzielenia jakiegoś mieszkania? Nie chodzi o mieszkanie na stałe, tylko np. do czasu aż nie odłoży się większej sumy pieniędzy.
Chętnie poznam Wasze zdanie.

[mm444]

Treść usunięta

[CzarnaGS]

No tak, ja mieszkam w Katowicach a tutaj mieszkania (tfu, kawalerki maks 30m2) po 1000zł + media, i jeszcze najczęściej bez umeblowania, albo w takim standardzie że bezdomny by gardził..

Ogólnie zanim wynajmiemy to chcemy się spotkać z tą osobą/osobami 2-3 razy. Nie chodzi tu o jakieś tam poznanie, tylko raczej o ustalenie zasad. Bo nie zdzierżę, jak mi jakaś panienka będzie się pudrować od 6 do 9 rano. (moja kumpela tak trafiła, i musiała się ubierać i myć włosy w kuchni...) No i też żeby za sobą sprzątali. (pokój może sobie mieć kto jaki chce, no ale talerz w kuchni za sobą wypada umyć)

Mamy na oku taki niewielki pokój za 600 zł już z mediami na dwie osoby, ale że teraz mam złamaną nogę to raczej do tego czasu komuś wynajmą...

[matyldaaaa]

Niestety ustalenia ustaleniami, a zachowanie...

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

wszystko zależy od tego jakich będziecie mieli lokatorów. moga sie trafić hałaśliwi studenci, albo osoby pracujące, które rzadko będą przebywać w mieszkaniu.
Poszukajcie czegoś co was interesuje. Zróbcie wywiad z kim będziecie mieszkać.
Myślę, że na początek dzielenie z kimś mieszkania nie jest złym pomysłem.

[pandana88]

Wiele zależy po prostu od szczęścia. Ciężko będzie w ciągu 2-3 spotkań wyczuć czy ktoś rzeczywiście mieszkając z wami będzie stosował się do zasad panujących w mieszkaniu. Chyb najlepszą opcją będzie studiująco-pracująca para, ale to też nie jest regułą.

[CzarnaGS]

Dlatego to jest wszystko do ustalenia, i najchętniej to byśmy wynajęli od właściciela, bo wiadomo że żadna osoba sobie nie pozwoli na rozróbę w mieszkaniu, a jak mieszkanie by należało do jakiegoś imprezowicza to nie mielibyśmy prawa głosu... A tak zawsze można powiedzieć właścicielowi że dana osoba jest za głośno lub robi rzeczy niezgodne z umową (pewnie coś się podpisuje, nawet przy pokoju) i taka osoba zniknie.
Zresztą jestem w dobrej myśli że jednak trafię na normalne osoby

[mpt]

Napisane przez CzarnaGS

No tak, ja mieszkam w Katowicach a tutaj mieszkania (tfu, kawalerki maks 30m2) po 1000zł + media, i jeszcze najczęściej bez umeblowania, albo w takim standardzie że bezdomny by gardził..

Ogólnie zanim wynajmiemy to chcemy się spotkać z tą osobą/osobami 2-3 razy. Nie chodzi tu o jakieś tam poznanie, tylko raczej o ustalenie zasad. Bo nie zdzierżę, jak mi jakaś panienka będzie się pudrować od 6 do 9 rano. (moja kumpela tak trafiła, i musiała się ubierać i myć włosy w kuchni...) No i też żeby za sobą sprzątali. (pokój może sobie mieć kto jaki chce, no ale talerz w kuchni za sobą wypada umyć)

Mamy na oku taki niewielki pokój za 600 zł już z mediami na dwie osoby, ale że teraz mam złamaną nogę to raczej do tego czasu komuś wynajmą...

To co Wy za zasady chcecie ustalać, że potrzebujecie aż 3 mitingów? Nawet z czymś takim nie wyskakujcie, bo Was każdy śmiechem zabije.
Nie lubię mieszkać z ludźmi, którzy mają takie autorytarne podejście do innych. Jeśli chcecie mieć współlokatorów, to liczcie się raczej z tym, że ktoś będzie chciał mieć równe prawa z Wami. Możecie zastrzec, że nie chcecie imprez, bałaganu itp, ale nie liczcie na mieszkanie z perfekcyjną panią domu, bo to się nie zdarza. Niedogodności będą i tyle, coś kosztem czegoś.

[mell002]

Napisane przez CzarnaGS

Dlatego to jest wszystko do ustalenia, i najchętniej to byśmy wynajęli od właściciela, bo wiadomo że żadna osoba sobie nie pozwoli na rozróbę w mieszkaniu, a jak mieszkanie by należało do jakiegoś imprezowicza to nie mielibyśmy prawa głosu... A tak zawsze można powiedzieć właścicielowi że dana osoba jest za głośno lub robi rzeczy niezgodne z umową (pewnie coś się podpisuje, nawet przy pokoju) i taka osoba zniknie.
Zresztą jestem w dobrej myśli że jednak trafię na normalne osoby

O ile nie będą demolowali mieszkania i spóźniali się z opłatami, właściciel nie będzie wnikał w to, jak Wam się żyje, czy tym bardziej godził spory.

[CzarnaGS]

@mpt a gdzie ja napisałam że chcemy mieszkać z perfekcyjną panią domu?
Bo chyba nie w wiadomości, którą zacytowałaś... Tam wyraźnie napisałam że zależy nam na tym, żeby ktoś nie robił syfu, bo nie będziemy żyć w melinie, a w życie się komuś nie będziemy wtrącać.
No chyba że Tobie nie przeszkadza jak ktoś Ci zamiast do pralki rozrzuca po mieszkaniu brudną bieliznę? Bo nam chodzi właśnie o to żeby właśnie takich akcji nikt nie odwalał.
I raczej właśnie te 2 razy się spotkać to jest minimum Bo nie da się w 15 minut dowiedzieć się o czyiś zainteresowaniach czy tym jak żyje.
Jeszcze się nie spotkałam z osobą która idzie mieszkać gdzieś nie poznając chociaż trochę lokatorów...

@melloo2 nie mamy po 8 lat, a właściciel to nie tatuś, kłótnie rozwiązuje się samemu, ale w każdym razie powinien reagować na coś, co jest w umowie zabronione. (PRZYKŁADOWO podpisuje że nie będę mieć zwierząt w mieszkaniu, to przecież nie przyniosę nazajutrz dwóch kotów)
nie wiem jak wygląda umowa najmu na poszczególnych mieszkaniach, ale właśnie ta znajoma miała że nie mogą mieć zwierząt i zakłócać spokoju lokatorów.

Po drugie, nie chcę też trafić na osoby które o godzinie 20 będą się psioczyły żeby już do łazienki nie chodzić. Wolę mieszkać na luzie. Zasady są ważne, ale nie aż takie jak tu ktoś wyżej wspomniał.

[mell002]

Napisane przez CzarnaGS

I raczej właśnie te 2 razy się spotkać to jest minimum Bo nie da się w 15 minut dowiedzieć się o czyiś zainteresowaniach czy tym jak żyje.
Jeszcze się nie spotkałam z osobą która idzie mieszkać gdzieś nie poznając chociaż trochę lokatorów...

Ja nikomu nie robiłam "castingów" ani mnie też nikt nie robił. Żyjemy spokojnie i w zgodzie.

@melloo2 nie mamy po 8 latach a właściciel to nie tatuś, kłótnie rozwiązuje się samemu, ale w każdym razie powinien reagować na coś, co jest w umowie zabronione. (PRZYKŁADOWO podpisuje że nie będę mieć zwierząt w mieszkaniu, to przecież nie przyniosę nazajutrz dwóch kotów)
nie wiem jak wygląda umowa najmu na poszczególnych mieszkaniach, ale właśnie ta znajoma miała że nie mogą mieć zwierząt i zakłócać spokoju lokatorów.

Po drugie, nie chcę też trafić na osoby które o godzinie 20 będą się psioczyły żeby już do łazienki nie chodzić. Wolę mieszkać na luzie. Zasady są ważne, ale nie aż takie jak tu ktoś wyżej wspomniał.

No właśnie, nie macie. Odniosłam się do tego fragmentu o hałasie. Z zapisem o zakłócaniu spokoju w życiu się nie spotkałam (to jest tak bardzo ogólne pojęcie, że można je interpretować na milion sposobów, dla jednego to wielka impreza, dla drugiego zapalone światło po 22).

[CzarnaGS]

Osobiście nie znam nikogo kto by dobrze wyszedł na wprowadzaniu się do mieszkania ''na czuja'' więc stąd moja niechęć do tego... Ja jednak wolę poznać, ale nikomu nie każę tego robić, każdy żyje według siebie i nie ma po co sie o to wykłócać bo tak jak napisałaś - jednemu przeszkadza impreza drugiemu zapalone światło. Mi przeszkadza jedynie syf w stylu nieumytych od paru dni naczyń czy porozrzucanych ubrań.. Jak ktoś już musi tak żyć to do pokoju mu nie wchodze, ale część wspólna to część wspólna. I mimo wszystko nie należę do osób przesadnie pedantycznych, ale trochę kultury chyba jest wymagane u każdego.

Oni mieli wyjaśnione o co chodzi w tym punkcie, i właśnie chodziło o imprezy. A, i też mieli zastrzeżone żeby zgłaszać jak w mieszkaniu będzie mieszkać większa ilość osób, niż płaci. Np. że wynajmuje facet, płaci za siebie a mieszka u niego kątem dziewczyna etc. (mieszka, nie nocuje raz na miesiąc) I to jest moim zdaniem dobra umowa. I to by chyba była jedyna rzecz, za którą bym podkablowała... Bo my byśmy płacili za dwie osoby a pokój obok by jedna mieszkała za darmo i jeszcze my byśmy musieli dopłacać za media, bo taka osoba się też przecież musi kąpać i jeść czyli zużywać prąd. Nawet jeśli to by była znikoma ilość to i tak jest nie w porządku.

[agniesikk]

Napisane przez CzarnaGS

Osobiście nie znam nikogo kto by dobrze wyszedł na wprowadzaniu się do mieszkania ''na czuja'' więc stąd moja niechęć do tego... Ja jednak wolę poznać, ale nikomu nie każę tego robić, każdy żyje według siebie i nie ma po co sie o to wykłócać bo tak jak napisałaś - jednemu przeszkadza impreza drugiemu zapalone światło. Mi przeszkadza jedynie syf w stylu nieumytych od paru dni naczyń czy porozrzucanych ubrań.. Jak ktoś już musi tak żyć to do pokoju mu nie wchodze, ale część wspólna to część wspólna. I mimo wszystko nie należę do osób przesadnie pedantycznych, ale trochę kultury chyba jest wymagane u każdego.

Oni mieli wyjaśnione o co chodzi w tym punkcie, i właśnie chodziło o imprezy. A, i też mieli zastrzeżone żeby zgłaszać jak w mieszkaniu będzie mieszkać większa ilość osób, niż płaci. Np. że wynajmuje facet, płaci za siebie a mieszka u niego kątem dziewczyna etc. (mieszka, nie nocuje raz na miesiąc) I to jest moim zdaniem dobra umowa. I to by chyba była jedyna rzecz, za którą bym podkablowała... Bo my byśmy płacili za dwie osoby a pokój obok by jedna mieszkała za darmo i jeszcze my byśmy musieli dopłacać za media, bo taka osoba się też przecież musi kąpać i jeść czyli zużywać prąd. Nawet jeśli to by była znikoma ilość to i tak jest nie w porządku.

Musiałabyś trafić na jakiegoś pasożyta, żeby chciał, abyście opłacali rachunki za jego dziewczynę. Z drugiej strony tacy lokatorzy-urzędasy, jakim chcesz być to też koszmar. Raz byłam u mojego TŻ dłuższy czas i oczywiście to było jasne jak Słońce, że rachunkami dzielimy się na 5 osób, żeby nie opłacali za mnie wody itp. A dziewczyna, która była głównym najemcą mieszkania podzieliła i czynsz na 5 osób Pomimo tego, że mają stałą opłatę zapisaną w umowie. Ona oczywiście to uargumentowała, że "Mieszkaliśmy w 5 osób, więc i na 5 dzielę czynsz". Mój TŻ wyśmiał ją prosto w twarz i powiedział, że nie będzie płacił ekstra pieniędzy za grzyba na ścianie, zresztą niech nie szukają okazji, byle kogoś wycyckać, bo podpisali umowę zobowiązując się do stałej opłaty czynszowej. Tym bardziej, że podzielili też opłaty stałe, które były niezależne od mojego pobytu, np. Internet, śmieci. Gazu też mój TŻ nie zużył zbyt wiele, jak gotował na nas dwoje i nie miałam ekstra własnej żarówki w pokoju, więc dodatkowego prądu też nie ciągnęłam.

Także podsumowując historię nie tylko ci bałaganiarze, pasożyty itp. są tacy najgorsi. Upierdliwi ludzie, którzy robią po 3 mitingi z lokatorami powinni też mieszkać osobno

[mell002]

Napisane przez CzarnaGS

Osobiście nie znam nikogo kto by dobrze wyszedł na wprowadzaniu się do mieszkania ''na czuja'' więc stąd moja niechęć do tego... Ja jednak wolę poznać, ale nikomu nie każę tego robić, każdy żyje według siebie i nie ma po co sie o to wykłócać bo tak jak napisałaś - jednemu przeszkadza impreza drugiemu zapalone światło.

Ta dam! To już znasz. Współlokatorka wprowadziła się po mnie. Ok, rozumiem, przyjść, obejrzeć, pogadać z lokatorami, zapytać, jak to widzą, ale nie organizować 3 spotkania. W życiu czegoś takiego nie widziałam. Kto chciałby tracić tyle czasu żeby dowiedzieć się, że jednak została wybrana inna osoba (ta też była ok, czysta i spokojna, ale inna lepiej Wam się spodobała bo coś tam).

Mi przeszkadza jedynie syf w stylu nieumytych od paru dni naczyń czy porozrzucanych ubrań.. Jak ktoś już musi tak żyć to do pokoju mu nie wchodze, ale część wspólna to część wspólna. I mimo wszystko nie należę do osób przesadnie pedantycznych, ale trochę kultury chyba jest wymagane u każdego.

Nigdzie nie napisałam, że masz żyć w bałaganie.

[CzarnaGS]

Czyli twoim zdaniem powinniśmy się godzić jakieś paniusi mieszkać za darmo bo przecież ona tylko nocuje i dużo nie zużywa? Bo inaczej mamy zbyt twarde zasady? A może jeszcze pozwalać lokatorom prostytutki sprowadzać bo przecież płacą ustalony czynsz?
Może komuś nie przeszkadza mieszkać w 5 i na dodatek sprowadzanie sobie panienek przez lokatorów, ale my jesteśmy trochę dojrzalszymi ludźmi i na takie bajery się nie zgodzimy. Mieszkasz, kąpiesz się - płacisz, i tyle.

I uwierz że jest sporo ludzi którzy tak właśnie robią. Nie potrzebna mi w mieszkaniu jakaś panna co będzie swojego faceta utrzymywać, a ja będę za niego płacić bo będzie się kąpał 2 godziny dziennie. Wyobraź sobie że w większości mieszkań się płaci za miejsce, a nie za pokój.
I to co mówię nie jest wyssane z palca, tylko żywe fakty. I czasami było tak że ludzie spieprzali z powrotem do rodzinnych domów, bo sie okazało że zamiast ''miłej spokojnej studentki'' w mieszkaniu jest jej facet i dziecko
Takie rzeczy się zdarzają i to często, a ja wolę tego uniknąć. A jak dla ciebie to takie złe, to w jakim celu się wypowiadasz ? żeby ubliżyć? dziwne masz podejście...

Ty nas nie znasz i nazywasz upierdliwymi. Dlaczego? Bo chcemy spotkać się parę razy z ludźmi na kawkę i obgadać szczegóły mieszkania? Właśnie dlatego, żeby nie trafić na takie wyolbrzymiające wszystko osoby jak ty

[agniesikk]

A Ty umiesz czytać ze zrozumieniem? Napisałam przecież, że to oczywiste, że dzielimy rachunki (nawet opłaty stałe) na 5 osób, skoro i ja tam jestem. Tylko, że oprócz rachunków podzielono czynsz, którego wysokość każdy ma zapisaną w umowie

Zresztą czemu wypowiadasz się o ludziach tak lekceważąco typu "panienki"? Może ktoś ma stałego partnera i chce go czasem przenocować. Mówię, lepiej mieszkajcie sami, bo współlokatorzy nie będą mieć życia z Wami i Waszym okropnym stosunkiem do ludzi. Albo załóżcie 5 zamków w drzwiach, żeby współlokator nie zrobił imprezy, bo ludzie będą zużywać Twoje światło i Twoją wodę ze spłuczki za darmo. Jak się z kimś decydujesz na mieszkanie razem, to trzeba się do pewnych rzeczy przyzwyczaić. Myślisz, że podział opłat jest zawsze sprawiedliwy? Jedni zużywają więcej wody i prądu, inni mniej i co zrobisz w takiej sytuacji? Będziesz musiała za kogoś dopłacać, albo ktoś za Ciebie. Nie wspominając już o tym, że czasem się zaprasza do domu gości, niektórzy nawet dość często. I wtedy idzie Wasz papier toaletowy, mydło, prąd ciągnięty przez czajnik itp.

[CzarnaGS]

@melloo2 - Przecież nie koniecznie muszą być trzy... Napisałam coś w przenośni a teraz jest z tego wielka afera.
Równie dobrze mogę się z kimś spotkać i po 15 minutach stwierdzić że jest w porządku, a może też być tak że ktoś będzie chciał z nami się spotkać po raz drugi bo nie będzie mieć przekonania.

Zresztą czemu wypowiadasz się o ludziach tak lekceważąco typu "panienki"?

chyba jednak komuś innemu przydałaby się lekcja czytania ze zrozumieniem. bo napisałam wyraźnie że nie chodzi mi o nocowanie tylko o mieszkanie. ale najlepiej się dowalić do kogoś super zasadą ''nie wiem to sie wypowiem''.

Naprawdę żałosny jest sposób w jaki wyolbrzymiasz to co napisałam. Bo nigdzie nie powiedziałam że ktoś ma gości nie zapraszać. Chcesz to sobie mieszkaj w swoim super idealnym mieszkaniu, a do mojego sie nie wtrącaj bo za czynsz mi płacić nie będziesz.

[agniesikk]

Napisane przez CzarnaGS

@melloo2 - Przecież nie koniecznie muszą być trzy... Napisałam coś w przenośni a teraz jest z tego wielka afera.
Równie dobrze mogę się z kimś spotkać i po 15 minutach stwierdzić że jest w porządku, a może też być tak że ktoś będzie chciał z nami się spotkać po raz drugi bo nie będzie mieć przekonania.

chyba jednak komuś innemu przydałaby się lekcja czytania ze zrozumieniem. bo napisałam wyraźnie że nie chodzi mi o nocowanie tylko o mieszkanie. ale najlepiej się dowalić do kogoś super zasadą ''nie wiem to sie wypowiem''.

No właśnie tę samą zasadę można przypisać Tobie, przeczytałaś mój post pobieżnie i wysnułaś na tej podstawie wnioski, że rościłam sobie prawa do mieszkania za darmo i nie dokładania się do rachunków, kiedy zaznaczyłam na samym początku, że tak nie było.

Zresztą i tak masz wyrobione poglądy nt. mieszkania razem, wymagań co do współlokatorów, to po co zakładać wątek?

[CzarnaGS]

Może właśnie po to żeby poznać opinię normalnych ludzi a nie kogoś kto ocenia wszystkich z góry nawet nie zamieniając z nimi słowa? zamiast kogoś oceniać i mu ubliżać to się może lepiej przejdź na spacer, bo nie życzę sobie żebyś wypowiadała się w taki sposób na temat mój i mojego narzeczonego.

[agniesikk]

Napisane przez CzarnaGS

Może właśnie po to żeby poznać opinię normalnych ludzi a nie kogoś kto ocenia wszystkich z góry nawet nie zamieniając z nimi słowa? zamiast kogoś oceniać i mu ubliżać to się może lepiej przejdź na spacer, bo nie życzę sobie żebyś wypowiadała się w taki sposób na temat mój i mojego narzeczonego.

Nie mogę, bo mam nadwyrężone ścięgna, także dzisiaj ubliżam na wizażu xD

Wyraziłam tylko swoją opinię na podstawie Twoich postów, wymagań co do współlokatorów, przedmiotowego traktowania ludzi pt. "nie będę utrzymywać panienki i współlokatora". Zresztą takie sprawy można zgłaszać do właściciela mieszkania i nie wiem w czym problem ? Rób sobie mitingi ze współlokatorami, ale dziewczyny już powiedziały jak to wygląda z boku i ja się z tym zgadzam.

[CzarnaGS]

Na podstawie moich postów czy swoich wyolbrzymień? Bo to co napisałaś ludzkie pojęcie przechodzi. Jakie są twoim zdaniem wymagania? Bo jakoś pisałam już mnóstwo maili z różnymi ludźmi i jakoś nikomu takie poglądy że nie robimy imprez i zachowujemy porządek itp nie przeszkadzały

Wyobraź sobie że właśnie moja kumpela i jej mąż mieli swoje mieszkanie 2pokojowe, tylko że straciła pracę, i tylko utrzymywali sie z pensji faceta, wynajęli drugi pokój za grosze, nie dla zarobku tylko żeby starczało na wynajem i co? Facet sobie co parę dni inną laskę przyprowadzał i też twierdził że nic nie skorzysta bo przecież tylko śpi i sie kąpie.
Może i masz rację i takich ludzi jest mało. Chociaż myślę, że jednak nie aż tak niewiele. A jednak jak już ma ktoś przychodzić do kogoś na noc to wolę żeby to był partner/ka a nie jacyś przypadkowi ludzie.
I nie rozumiem takiego tłumaczenia że ktoś może zużyć więcej i i tak nie będzie po równo... Chyba jest jakaś różnica jak kąpią się dwie osoby a jedna? Moja mama mieszkała sama to płaciła maksymalnie 90 zł, a mieszka z facetem i płaci 150, więc raczej sama by tyle nie skorzystała

[agniesikk]

Napisane przez CzarnaGS

Na podstawie moich postów czy swoich wyolbrzymień? Bo to co napisałaś ludzkie pojęcie przechodzi. Jakie są twoim zdaniem wymagania? Bo jakoś pisałam już mnóstwo maili z różnymi ludźmi i jakoś nikomu takie poglądy że nie robimy imprez i zachowujemy porządek itp nie przeszkadzały

No właśnie takie, że nie robicie imprez (nie wiem czy nie lubicie, czy po prostu nie robicie u siebie w domu, bo nie lubicie jak się ktoś obcy kręci po chałupie). A jak traficie na kogoś, kto jest spokojny, ale powiedzmy raz na 3 miesiące robi imprezę, to co wtedy? O to właśnie chodzi. Że jak się wynajmuje z kimś mieszkanie, to zawsze będzie coś, co się nie podoba, co przeszkadza i nie dowiesz się o tym po jednym, pięciu czy dziesięciu spotkaniach. Ja np. trafiłam na chłopaka, który ogólnie jest spokojny, więcej go nie ma niż jest, można by rzec, że złoty współlokator, a raz na jakiś czas lubił sobie przyprowadzić dziewczynę, która informowała całe mieszkanie swoimi jękami, że uprawiają seks.

[CzarnaGS]

Cały czas przecież o tym pisze...
Nie przeszkadza nam że ktoś sobie raz na miesiąc przyprowadzi dziewczyne na noc albo zaprosi kilku znajomych. Ale żeby to nie wyglądało tak że potem mieszkanie do remontu bo ktoś po pijaku rozwali WC.
Na takie rzeczy typu proszek czy mydło to planuje się zrzucać... Ale to też jest do ustalenie bo ktoś może np. mieć alergię i potrzebować inny. Dlatego chcę się spotkać, lub chociaż dokładnie wyjaśnić wszystko mailowo a nie po to żeby komuś ustalać co ma robić a co nie.

A co do chodzenia po domu no to liczymy na klucz do pokoju. Lokatorowi zaufam jako tako, ale jak ktoś z jego znajomych mi po pijaku wbije do pokoju i zwinie mp3 bo leży na stole to raczej nie będzie zbyt fajnie. Dlatego też w sumie nie lubię takich typowych imprez na dużo ludzi, bo nie raz się zdarzyło że to właśnie osoba najmniej skłonna coś ukradła. Nie u mnie, ale mój chłopak ma niemiłe przeżycia... A jak ktoś sobie robi imprezę raz na miesiąc to jak coś zginie to wiadomo potem do kogo się z tym zwrócić. Wiadomo, co ludzie wyczyniają po alkoholu ? nie.

[mm444]

Treść usunięta

[agniesikk]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Właśnie- czemu tak się robi? Wychodzi taniej podpisanie umowy z jedną osobą, a resztę zapisać jako współlokatorów? Bo w praktyce to koszmar, dostaje się np. tylko jeden śmietnik na 4 osoby itp.

[CzarnaGS]

@MM44 - umowa na jedną osobę to tak, ale wtedy właściciel wie o tym, że pod jedną kartką kryją się np. dwie studentki. jak ktoś będzie się dokładał do rachunków za wode z której korzysta to niech sobie w tym pokoju nawet w 5 siedzą, ale na pewno nikt nie chce żeby zamiast ustalonej jednej osoby która płaci mieszkały 3.

Wiem jakie jaja były u kumpeli, też miała mieszkać z ''miłą spokojną studentką'', a potem się okazało że laska sobie mieszka z facetem i dzieckiem a właścicielka o tym nie wie tylko się dziwi że takie rachunki. Szybko stamtąd zwiała..

[mm444]

Treść usunięta

[agniesikk]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Tak, chodzi mi o kubły stojące na podwórku I o wywóz śmieci.

[mm444]

Treść usunięta

[mell002]

Napisane przez CzarnaGS

Ogólnie zanim wynajmiemy to chcemy się spotkać z tą osobą/osobami 2-3 razy.

Napisane przez CzarnaGS

@melloo2 - Przecież nie koniecznie muszą być trzy... Napisałam coś w przenośni a teraz jest z tego wielka afera.

Tak napisałaś i tak to rozumiemy. 2-3, czyli minimum 2. Trzeba aż 2 spotkań, żeby ustalić, że każdy sprząta po sobie i że nie życzycie sobie głośnych imprez? Dla mnie można to ustalić w 15 min i nie robić z tego jakiegoś castingu na współlokatora.