Zima się zbliża, liście z drzew spadają, a tżtówki 2010 wciąż mocno kochają!:) Cz. VI

[karolinaaa92]

Ela, na szczęście zrozumieliśmy z TŻem, że za dużo dla siebie znaczymy, żeby to wszystko stracić i widzę, że teraz oboje bardziej się staramy. Wiadomo, są lepsze i gorsze momenty, ale wiem, że TO TEN.

[Elaaaa]

Karolina cieszę się Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej!

[karolinaaa92]

Ela, oby!
Teraz przydałyby się nam z TŻem wakacje, o które w tym roku będzie ciężko, bo we wrześniu mam praktyki, w sierpniu siostra ma mieć dziecko i wolałabym być wtedy w domu, a poza tym mamy wtedy też chrzciny bratanka/bratanicy TŻa, który ma być chrzestnym, więc zostaje nam lipiec, a wiadomo, że wtedy ceny są wyższe. Mam nadzieję, ze chociaż na jakiś weekend uda nam się razem wyjechać.

[Elaaaa]

Karolina to prawda, pobyć trochę razem w miejscu gdzie nie trzeba martwić się o nic, tylko o to, jak spędzić razem wolny czas to doskonały "relaks" dla związku pozwala trochę przystopować, zwolnić myśli, ponieść się chwili i emocjom dobrzy by Wam zrobił, choć krótki wypad

[martusia205]

My z tz mamy w maju komunie jego chrzesnicy, tz mama uwaza, ze nalezy jej dac tysiac zlotych, ja mysle, ze jednak jakis prezent bo tej kasy to mala z pewnoscia nawet nie zobaczy

[behindblueeyes]

Napisane przez martusia205

My z tz mamy w maju komunie jego chrzesnicy, tz mama uwaza, ze nalezy jej dac tysiac zlotych, ja mysle, ze jednak jakis prezent bo tej kasy to mala z pewnoscia nawet nie zobaczy

To jest święto dzieciaka więc zdecydowanie lepiej jakiś prezent. Poza tym możecie kupic coś naprawdę fajnego za mniejszą kasę

U nas roznosi się zapach sypanej szarlotki Zaraz wyciągam z piekarnika

[karolinaaa92]

martusia, co do kasy na komunię, to mam takie samo zdanie jak Ty. Lepiej dac dziecku jakiś prezent, bo przynajmniej wiadomo, ze będzie to mieć dla siebie, a wiadomo jak to w większości domów jest z komunijnymi pieniędzmi. Co do tych prezentów, to ja jestem straszną przeciwniczką wszelkiego rodzaju tabletów, laptopów czy quadów na komunię, bo uważam, że ejst to przede wszystkim sakrament, a tak bardzo wartościowe rzeczy po prostu go przyćmią i dziecko będzie myślało tylko o prezentach. Czyli dla mnie prezenty tak, ale znowu bez przesady.
I w ogóle przeraziłam się jak napisałaś, że mama TŻa uważa, ze powinniście dać 1000 zł. W moim regionie to tyle dają chrzestni na ślub/wesele, a nie na komunię.

[martusia205]

ja od calej rodziny tyle nie dostalam

ale u niego w rodzinie tyle daja

[karolinaaa92]

Niestety niektóre rodziny same do czegoś przyzwyczajają dzieciaki i później inni mają problem. Ja na Twoim miejscu i tak bym zrobiła po swojemu, czyli kupiła jakiś nie za drogi prezent. Sama jestem chrzestną od 4 lat i począwszy od chrzcin mój chrześniak nie dostał ode mnie ani grosza - wolę kupić mu coś, co się przyda niż dawać kasę, którą i tak by wzięli rodzice.

[behindblueeyes]

Napisane przez martusia205

ale u niego w rodzinie tyle daja

I co z tego..każdy robi prezenty na miarę swoich mozliwości.
Ja też mam 5letnią chrześnicę i zawsze dostaje ode mnie zabawki. Na komunię też na pewno nie będzie to kasa..
Sama dostałam na komunię w większości koperty więc wiem,że nie jest to fajne.

[martusia205]

Napisane przez karolinaaa92

Niestety niektóre rodziny same do czegoś przyzwyczajają dzieciaki i później inni mają problem. Ja na Twoim miejscu i tak bym zrobiła po swojemu, czyli kupiła jakiś nie za drogi prezent. Sama jestem chrzestną od 4 lat i począwszy od chrzcin mój chrześniak nie dostał ode mnie ani grosza - wolę kupić mu coś, co się przyda niż dawać kasę, którą i tak by wzięli rodzice.

ja mam takie samo podejscie, i postaram sie przekonac do niego tz. Nie chce by dziecko kojarzylo go tylko z kasa i za to go lubialo

[behindblueeyes]

Marta - a jak tam ta koronkowa kiecka, którą zamawiałaś przed świętami? Bo nie pamiętam czy coś o niej pisałaś Szukam właśnie jakiejś na All i tak mi się przypomniało

[Elaaaa]

1000zł na komunie, to jaka kwota na wesele? mój Tz też jest chrzestnym i zeszłym roku właśnie, komunie miał jego chrześniak i dostał od nas połowę z tego i nie wiem czy to mało czy dużo, ale też nie uważam, ze jeśli daje się pieniądze to powinno mieć je dziecko. W końcu rodzice też wykładają sporo kasy na to, żeby choć jakiś obiad, kawę i jakiś tort przygotować dla najbliższych, wiec byłoby głupio żeby dziecko 8 czy 9 -letnie miało tą kasę dla siebie. A oprócz tego strój do komunii, kościelne kwiatki, "dar ołtarza dla księdza" na to wszystko ktoś musi dać.
A pamiętam też, że od chrzestnej bodajże dostał teleskop i niezmiernie się potem cieszył, tyle co nie dawał im spać wieczorami, bo gwiazdy chciał oglądać

[martusia205]

Napisane przez behindblueeyes

Marta - a jak tam ta koronkowa kiecka, którą zamawiałaś przed świętami? Bo nie pamiętam czy coś o niej pisałaś Szukam właśnie jakiejś na All i tak mi się przypomniało

dostalam ja po dlugich naleganiach pod koniec stycznia nie chodze w niej bo to worek, totalnie nie moj styl.. wczoraj sprzedalam ja tz cioci

[mariamarysienka]

Masakra z tymi prezentami dla dzieci na komunię Gdybym była chrzestną to kupiłabym dzieciakowi coś, co pomogłoby mu się rozwinąć, np. wspomniany teleskop. Dzieciak może złapać bakcyla i rozwinąć świetne hobby. Jestem ogromną przeciwniczką tabletów, iPhone'ów i innych zdobyczy technologii, bo moim zdaniem nie są takiemu 8-latkowi do niczego potrzebne i tylko go rozleniwią i rozwydrzą, bo ciekawe czego zażyczy sobie na 18-tkę po takich prezentach komunijnych?
Marta, a jeśli mama Tż tak gada, to może niech sama wyłoży 1000 zł U nas taką kwotę, tak jak u Karoliny, daje najbliższa rodzina na wesele.

[Naomi21]

Napisane przez Elaaaa

wygodne pod wieloma względami ja to wiem nie trzeba odśnieżać, palić w piecu itd. Do tego Tż mieszka na takim osiedlu, że właściwie wszystko jest pod nosem. Sklepy, przychodnia, moja szkoła, do pracy 5min, apteka - no wszystko. Co z tego jak dla mnie to za mała przestrzeń, słyszę głosy zza ścian, gdzieś tam pralkę wirującą nad nami, czy dzieciaki z sąsiedniego mieszkania. Ja musiałabym mieć pancerne ściany - może temu, że to nowe bloki i jakieś takie wszystko liche

Rozumiem, że nie jesteś przyzwyczajona Ja się wychowywałam w domku, ale zawsze marzyłam o blokach: jak w końcu to marzenie się spełniło, to byłam przeszczęśliwa, do dziś uwielbiam mieszkanie moich rodziców. Jednak od paru lat zmieniłam zdanie i teraz po nocach śni mi się dom Więcej miejsca, latem śniadanka na tarasie, a poza tym niezbędne bonusy: kominek i garderoba. Może kiedyś

Siostra TŻ ma wspaniałe mieszkanie, w którym w ogóle nie słychać sąsiadów, ma mnóstwo miejsca, przeogromny taras, sporą bibliotekę i garderobę - w takim mieszkaniu to chyba jeszcze lepiej niż w domku

Napisane przez martusia205

My z tz mamy w maju komunie jego chrzesnicy, tz mama uwaza, ze nalezy jej dac tysiac zlotych, ja mysle, ze jednak jakis prezent bo tej kasy to mala z pewnoscia nawet nie zobaczy

Wybacz, ale ja na taką propozycję bym się w głowę popukała Tysiąc złotych na komunię?Maria dobrze pisze: niech mama tyle da, skoro ją stać. Uważam, że każdy daje tyle, ile może i nie ma, że "wypada". Np. na weselach zawsze daję tyle, na ile mnie stać: eks przyjaciółce dałam bardzo skromny prezent, bo w tamtym czasie nie pracowałam i nie miałam żadnej swojej kasy. Ona za to strzeliła focha, dobrze, że już się nie przyjaźnimy

Ładny dziś dzień, tylko wiało strasznie. Zaliczyliśmy długi spacer z TŻ, a wieczorem idziemy na randkę

[mariamarysienka]

Zgadzam się totalnie A z tym dawaniem kasy na wesele przypomniał mi się mega śmieszny wywód mojej babci, gdy szliśmy na wesele do takiej bardzo dalekiej rodziny. Ona stwierdziła, że trzeba dać dużo, bo to obcy i żeby nie zrobić sobie wstydu, a jakby była bliższa rodzina, to można by dać mniej, bo oni zrozumieją, że nie można sobie pozwolić na więcej I moja babcia twierdzi, że nie przejmuje się tym, co ludzie mówią, skoro ona temu podporządkowuje praktycznie całe swoje życie

Naomi mi się marzy taki dom z garderobą, biblioteczką i spiżarnią

[201612231846]

Cześć!

Pracuje od kilku dni .

Z TŻ układa mi się coraz gorzej. Nie wiem czy to nie początek końca

[Elaaaa]

Napisane przez Naomi21

Rozumiem, że nie jesteś przyzwyczajona Ja się wychowywałam w domku, ale zawsze marzyłam o blokach: jak w końcu to marzenie się spełniło, to byłam przeszczęśliwa, do dziś uwielbiam mieszkanie moich rodziców. Jednak od paru lat zmieniłam zdanie i teraz po nocach śni mi się dom Więcej miejsca, latem śniadanka na tarasie, a poza tym niezbędne bonusy: kominek i garderoba. Może kiedyś

Siostra TŻ ma wspaniałe mieszkanie, w którym w ogóle nie słychać sąsiadów, ma mnóstwo miejsca, przeogromny taras, sporą bibliotekę i garderobę - w takim mieszkaniu to chyba jeszcze lepiej niż w domku

Ładny dziś dzień, tylko wiało strasznie. Zaliczyliśmy długi spacer z TŻ, a wieczorem idziemy na randkę

tak samo mieszkanie w domu ma swoje plusy i minusy, wiadomo ja kiedyś odwiedziłam znajomych w bloku, w którym mieszkania były jakby dwupoziomowe, na dole duża kuchnia z jadalnią, łazienka i przedpokój i kręte schody na górę a tam sypialnia i pokój dziecka. To faktycznie była przestrzeń

oo randka - jak słodko w takim razie udanej!

Napisane przez domiwika93

Cześć!
Pracuje od kilku dni .

Z TŻ układa mi się coraz gorzej. Nie wiem czy to nie początek końca

ojoj co się dzieje?

[Icannotfly]

Napisane przez mariamarysienka

mi się marzy taki dom z garderobą, biblioteczką i spiżarnią

O tak! I chciałabym duuużą łazienkę i sypialnię na poddaszu.

---------- Dopisano o 17:41 ---------- Poprzedni post napisano o 17:37 ----------

Napisane przez domiwika93

Cześć!

Pracuje od kilku dni .

Z TŻ układa mi się coraz gorzej. Nie wiem czy to nie początek końca

[mariamarysienka]

O kurczę, jakaś zła fala?

Ja akurat nie lubię sypialni na poddaszu Chyba że sufit byłby prosty, jak są skośne to mi się klaustrofobia włącza

edit: A tak w ogóle to ciekawa jestem co tam u Niusi, jak tam jej sprawy ślubne idą

[201612231846]

Nie jest to chwilowe. Miałam nie pisać na forum. Ale napisze. Później skasuje tą wiadomość, więc nie cytujcie. Bardzo kocham TŻ, ale jest niedojrzały. Ma inne podejście do życia niż ja. Za każdym razem gdy coś się dzieje ja reaguje złością albo płaczem. Dzisiaj .np wzięłam sobie 1 zmianę w pracy. Chciałam spędzić miło ten dzień. Wiedziałam, że jego dziadek ma imieniny i jest starej daty, więc poprosiłam by pojechał rano. Myślał, myślał. W końcu pojechał po południu. Jego mama też gdzieś poszła. Zadzwonił do mnie żebym wróciła godzinę później, bo mama gdzieś wyszła do koleżanki. A on jedzie do dziadka z tatą. Zirytowało mnie to. Było tyle czasu. Mógł przywieźć mi klucze. Mógł pojechać ze mną do dziadków później. Mógł przełożyć tą wizytę. Było tyle możliwości. Wróciłam godzinę później i tak musiałam czekać. A go nadal nie ma. Później się dziwi, że ja tak reaguje

[mariamarysienka]

Hm, Twój Tż nie zachowuje się super ekstra, ale Ty dojrzałością też się nie popisujesz, skoro na takie sytuacje reagujesz płaczem Jedyne wyjście to poważna rozmowa i konkretne wyłuszczenie, co Ci się nie podoba i jak może to zmienić z zaznaczeniem, dlaczego Ci na tym zależy. U mojego Tżta był podobny problem, że jak miał coś załatwić i tego samego dnia się ze mną spotkać, to tak odkładał, że przyjeżdżał do mnie późno, zamiast załatwić daną sprawę przed spotkaniem. Ale po rozmowach udało mi się to u niego wyplenić Jak się raz czy drugi awanturowałam to on ostatecznie nie wiedział, o co mi chodzi, tylko że się wściekam.

[asqua92]

Napisane przez martusia205

My z tz mamy w maju komunie jego chrzesnicy, tz mama uwaza, ze nalezy jej dac tysiac zlotych, ja mysle, ze jednak jakis prezent bo tej kasy to mala z pewnoscia nawet nie zobaczy

tyle to moja mama dała chrześnikowi na ślub. Moja siostra miała komunię w 2010 i max od chrzestnych dostała 500zł, ale wiadomo co się z kasą stało, tak jak i moją z Komunii
też bym wolała dać prezent, co się dziecku przyda i będzie dla niego

[martusia205]

Domiwika mam nadzieje, ze uda wam sie dogadac, ze chlopak zmadrzeje
ale sie najadlam jajecznicy, u tz 'dieta' w pelni, sa frytki ,hamburgry, hot dogi, dla kazfego cos dobrego, aa i masa czpisow

co do komuni to tez dla mnie przesada by dziecku dawac tysiaka gdzie malzenstwa tyle nie dostaja

[mariamarysienka]

Nie musisz jeść A w ogóle wybraliście już datę ślubu cywilnego?

[Elaaaa]

domiwika93 to Wy mieszkacie razem, dobrze zrozumiałam, czy coś mi umknęło wcześniej? No wiesz reagowanie płaczem i nerwami to żadne wyjście, także pogadać, wyoślic tak jak Maria napisała pewne sprawy. Ale to nie zmienia faktu, że związek to partnerstwo,a nie trzymanie na smyczy - Twój Tż ma prawo dysponować swoim czasem jak chce. Co innego jak się spóźnia na umówione spotkanie, odciąga, nie przychodzi czy coś z tych rzeczy.

[Naomi21]

Napisane przez mariamarysienka

Nie musisz jeść

Oj tam, oj Łatwo powiedzieć Ja jak jestem u rodziców TŻ i zawsze jest pyszny obiadek, ciastka, precelki to po prostu nie umiem sobie odmówić, a potem cierpię

[mariamarysienka]

Bardziej napisałam to w kontekście, że Marta wielokrotnie żaliła się na tłuste jedzenie u Tż i że chciałaby schudnąć, ale nie wie jak, więc nie mogłam się powstrzymać

[martusia205]

musialabym u niego nic nie jesc, albo liczyc na gotowanie specjalnie dla mnie

tz rodzice mowi, ze najlepiej slub w Boze narodzenie, my wolimy wczesniej, jeszcze trzeba pogadac z moimi