Kopniaki czuje już każda z nas, niedługo rodzić przyjdzie czas. Mamy V-VI 2013 cz.11

[XxXJuSstiii]

Napisane przez metropolitan

a trzeba było sobie wcześniej na autobus wyjść dziadu!

a no dokładnie

Napisane przez Lublana

A te skojarzone szczepionki to tylko kwestia kłucia? Ja pewnie tez dopłacę, żeby było za jednym zamachem tylko tak w tym temacie to mam czasem wrażenie, że jak ktoś nie decyduje się na skojarzoną to jest uważany za wyrodnego rodzica, który oszczędza na komforcie dziecka... Mówisz, ze Twoja córeczka płakała, ja sie wprawdzie nie znam na dzieciach, ale myślałam, ze taki dzidziuś nie wie co się z nim dzieje i w zasadzie mu to rybka ile ukłuć będzie... może tez wyczuwa nerwowość rodzica? Bo dla większości osób szczepienie to trauma a dziecko przecież reaguje na stan mamy. Popytam lekarza jak przyjdzie na to pora

Tak, mniej wkłuć. Ale znów dziecko dostaje za dużo za jednym zamachem
Muszę się dowiedzieć czy koniecznym jest kłuć dziecko 3 razy podczas jednej wizyty, czy nie można tego jakoś rozłożyć

Napisane przez sharpnowaja

prasujesz firanki? nie lepiej powiesić mokre?

ja mam chyba jakieś beznadziejne firanki bo jak powieszę mokre to i tak się nie wyprostują same

[metropolitan]

Napisane przez sharpnowaja

prasujesz firanki? nie lepiej powiesić mokre?

tych takich co ja mam u małej w pokoju się nie da tak, bo one z tych gładkich i jak nie uprasujesz to wyglądają, jakbym psu z gardła wyciągnęła.

Napisane przez Lublana

A te skojarzone szczepionki to tylko kwestia kłucia? Ja pewnie tez dopłacę, żeby było za jednym zamachem tylko tak w tym temacie to mam czasem wrażenie, że jak ktoś nie decyduje się na skojarzoną to jest uważany za wyrodnego rodzica, który oszczędza na komforcie dziecka... Mówisz, ze Twoja córeczka płakała, ja sie wprawdzie nie znam na dzieciach, ale myślałam, ze taki dzidziuś nie wie co się z nim dzieje i w zasadzie mu to rybka ile ukłuć będzie... może tez wyczuwa nerwowość rodzica? Bo dla większości osób szczepienie to trauma a dziecko przecież reaguje na stan mamy. Popytam lekarza jak przyjdzie na to pora

lublana, naprawdę myślisz, że taki noworodek nie czuje bólu, bo jest...mały???

[Lublana]

Napisane przez Ashyshqa

Wróciliśmy z wizyty, wszystko ok, szyjka dalej trzyma, pani doktor bardzo zadowolona z moich cukrów i kolejna wizyta za 3 tygodnie

super, ze wszystko ok gdzies mi przemknęło to co pisałaś o fenoterolu - też mam wrażenie, że on g... dajebrzuch i tak mi się napina i tak, szyjka mi się od tego nie skraca, więc w zasadzie chyba wszystko jest ok. Gdybym mogła wybierać sposób leczenia to chciałabym strzelać z jedną kroplóweczkę z magnezu dziennie i myślę, że to byłoby efektywniejsze od fenoterolu. Ale nieważne, za 5,5 tygodnia go odstawiam i szykuję się do rodzenia

Ja mam kolejną wizytę w 32+2 i od tamtej pory będę miała wizyty co 2 tygodnietak sobie ostatnio patrzyłam, ze od kolejnej wizyty licząc to wychodzi, ze do końca ciąży zostanie mi max. 3-4 wizyty

[XxXJuSstiii]

Napisane przez Lublana

mój mąż wczoraj mówi: okna trzeba umyć... a ty się znów ciążą wykręcisz

ja nienawidzę myć okien, ta ciąża to 9 miesięcy wybawienia dla mnie
choć i tak zazwyczaj razem myjemy

[maarchewka]

Napisane przez XxXJuSstiii

ja nienawidzę myć okien, ta ciąża to 9 miesięcy wybawienia dla mnie
choć i tak zazwyczaj razem myjemy

ja też niecierpie myć okien.. Ciekawe ile by kosztowało zamowic sobie Panią do umycia okien??..Resztę mieszkania ogarnę, ale z oknami to się czasami boje, ze z moją zaburzoną równowagą to ja wypadne..
Aas moze Ty się orientujesz?

[Lublana]

Napisane przez metropolitan

lublana, naprawdę myślisz, że taki noworodek nie czuje bólu, bo jest...mały???

trochę się szczepionek i zastrzyków w życiu nabrałam i mnie to nie bolało, więc uważam, ze dziecka tez raczej bolec nie będziepoza tym myślę, że dziecko ma o tyle lepiej, że u niego jest pominięty wątek nastawienia psychicznego, że już zaraz, za sekunde wbiją mi igłę i wtłoczą płyn, dziecko tego nie wie, więc może czuć jedynie rozpieranie, jeśli osoba wykonująca zastrzyk zrobi to wolno to nie powinno boleć. Taki jest mój tok myslenia a nie taki, że dziecko nie czuje bólu, bez jaj

[humpback]

Napisane przez Mysia mysz

jako, że został poruszony temat krwi pępowinowej, czy któraś z Was się decyduje? my cały czas dumamy z TŻ

my na pewno nie ze względu na koszty przechowywania. i tak planujemy drugie dziecko, więc jak będzie potrzebna krew pępowinowa to Ignaś dostanie od brata/siostry

[szprotka_mada]

Napisane przez Mysia mysz

jako, że został poruszony temat krwi pępowinowej, czy któraś z Was się decyduje? my cały czas dumamy z TŻ

Ja też się ciągle nad tym zastanawiam...

Napisane przez maarchewka

Znowu się nażarłam ciastek i mi niedobrze.. Ja to umiaru nie mam

Ja też nie mam umiaru niestety... Właśnie sięgam po kolejne pralinki...

Napisane przez Ashyshqa

Cześć Laseczki

Wiedziałam, ze mnie nie zawiedziecie i wpadnę już na nowy wątek

Wróciliśmy z wizyty, wszystko ok, szyjka dalej trzyma, pani doktor bardzo zadowolona z moich cukrów i kolejna wizyta za 3 tygodnie

Jenny, nasz Aniołku, proszę wpisz mi wizyty na:

26 marca i 16 kwietnia

Potwm już mogę rodzić

Lecę Was nadrabiać!

za wizytę!

[cloche]

Napisane przez maarchewka

Ja się właśnie o to obawiam przy kupnie wózka.. Niby moja sprawa, moja kasa itp.. Ale już czuje, że jak powiemy, że kupiliśmy/kupimy używany to będzie gadanie, ze trzeba było powiedzieć to by się dorzucili i byłby ładny nowy wózek a nie taki po kimś..
A u mnie to nie chodzi o kasę i mówienie dajcie na wózek.. Bo ja sobie mogę i nowy kupić.. jak się uprę to i dwa nowe sobie kupię i wywiesze w oknie, że mnie stać.. Tylko ja nie lubie takiego wywalania pieniędzy bez sensu.. Wole to wrzucić na konto.. odłożyć na dom, albo na ciuszki na później..
Bo kasę to łatwo się wydaje gorzej żeby ją zarobić..

słuszne podejście. a jak ktoś się będzie plumkał, bo coś używane kupicie, to olej... albo odpyskuj, że powinni się cieszyć, że z głową wydajesz a nie szastasz na prawo i lewo.

Napisane przez metropolitan

ZAMELDOWANA po raz pierwszy udało się mi wbić na 1 stronkę

(...)Jeszcze jedna rzecz: wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że szczepienie to nic innego jak wprowadzenie do organizmu wirusa. Np. moje dziecko zawsze po szczepieniach było dziwne, spało prawie całymi popołudniami non stop i nie jadło...organizm widocznie bronił się przed wirusem... jak mówiłam to koleżance (też mamie) to mówiła, że mam jakiś schiz i że to pewnie dlatego, że się wystraszyła igły... zero świadomości.

co do pierwszego, to chyba jednak ci się nie udało

a jeśli chodzi o drugie, to owszem, w szczepionce jest wirus, ale tak jakby unieszkodliwiony. czyli z niego choroby nie będzie. ale dokładnie tak jak piszesz - układ odpornościowy rozpoznaje te wirusy i walczy z nimi. wytwarza przeciwciała, szykuje się do boju. i jest to ogromny wysiłek, stąd też reakcja twojej małej tylko pytanie - jak z efektem? teoretycznie powinno to organizm wzmocnić, lepiej przygotować... a czy kontakt z którymś z tych wirusów złapie to się okaże. niestety nigdy nie wiadomo, jaki byłby efekt, gdyby się inaczej zdecydowało ze szczepionką.

no i też z tego wszystkiego mam dylemat. jakieś podstawowe szczepienia zrobię, ale na wszystko chyba nie ma sensu, bo jest to wręcz niemożliwe (nie ma szczepionki na wszystko )

Napisane przez anoxee

I nie jestem teraz ani na tak, ani na nie, żebyśmy się dobrze zrozumiały. Jedynie może zdanie mam takie, że dzisiaj jakby się dało, to co niektórzy szczepiliby się na wszystkie choroby świata...

fajnie w sumie, że poruszyłaś ten temat, bo powinnam się właśnie zacząć orientować, jak to w dojczlandii wygląda. póki mam czas podejście mam takie właśnie jak ty chcę argumentów!!!

Napisane przez Aaś

mysia ja nigdy się nie szczepilam na grypę a ostatnio poważnie chorowałam jak miałam 12 lat. Nie liczę 2-3 dniowych przeziebien oczywiście;-)
A co do antybiotykow to jestem ich baaaaardzo mocną przrciwniczka.

też nigdy na grypę nie byłam szczepiona i nigdy w życiu jej nie miałam. owszem, przeziębienia się trafiają, ale prócz tego aktualnego to daaawno mnie nie rozłożyło tak, żebym musiała poleżeć

[anoxee]

Napisane przez sharpnowaja

prasujesz firanki? nie lepiej powiesić mokre?

Ja też tak robię. Wiruję na pół gwizdka i wieszam mokre (na tyle, żeby nie kapały), nigdy ich nie prasuję.

Napisane przez maarchewka

Co do szczepionek:
fajnie, że jest to forum to przynajmniej zmuszacie mnie nad pochyleniem się nad tematem.. Mnie to trochę przeraża.. Przypomina mi kupowanie AGD, albo samochodu.. Trzeba się naczytać opini lekarzy, pielęgniarek, badań, rodzicow, plusów, minusów.. A na koniec wychodzi na to, ze i tak nie ma 100% pewnej odpowiedzi, i trzeba zdecydować jak się czuje..

Tak właśnie będzie i to mnie przeraża.

[maarchewka]

Dobra to mnie jeszcze uswiadomcie bo ja totalny ignorant jestem do czego jest ta krew pępowinowa?? Jakby zachorowało na białaczkę? czy co? I czego akurat lepiej od drugiego dziecka, a nie pobrać od pierwszego, żeby mialo pierwsze i kolejne?? czy to egal?

[Veronic]

hej ooo już nowy wątek , i jaki tu ruch od samego rana

candace, happy blue, diabli
3 mam kciuki za dzisiejsze wizyty


widzę , że był temat szczepionek- ja na pewno mam zamiar szczepić, ale według obowiązkowego kalendarza szczepień
żadnych dodatkowych na pneumokoki, rotawirusy itp ani specjalnie płatnych skojarzonych

[humpback]

Napisane przez maarchewka

ja też niecierpie myć okien.. Ciekawe ile by kosztowało zamowic sobie Panią do umycia okien??..Resztę mieszkania ogarnę, ale z oknami to się czasami boje, ze z moją zaburzoną równowagą to ja wypadne..
Aas moze Ty się orientujesz?

okna u mnie aż proszą się o umycie. w tygodniu tego nie zrobię, może zmotywuję się i męża w sobotę

[ankaaa206]

melduję się w nowym wątku
co do szczepień to będziemy szczepić ale tymi normalnymi obowiązkowymi i chyba nie skojarzonymi. Kiedyś dużo o tym czytałam, miałam nawet na studiach fanatyczną przeciwniczkę szczepionek skojarzonych, panią od farmakologii, która pracuje też na oddziale pediatrycznym, i ona twierdziła, że robili jakieś tam badania za granicą i wyszło w nich że dzieci szczepione szczepionkami skojarzonymi częściej zapadają na nowotwory układu immunologicznego. Ile w tym prawdy jest tego nie wiem, szukałam kiedyś coś o tym w necie i nic nie wyczytałam.

[sharpnowaja]

Napisane przez maarchewka

hmm na to bym nie wpadła
ale chyba jak wyciągam z pralki to one są takie pogniecione więc nie wiem czy by to dużo dało..

ja zawsze tak robię, jak są mokre to same się wyprasują na karniszu

co do szczepienia to na pewno podstawowe co do reszty nie wiem. I jak na dzień dzisiejszy to nie chcę tej jednej skojarzonej. Dla mnie to tylko igła- ukłucie. Przecież krzywdy tym dziecku nie zrobię. Nie rozumie od razu nastawiania dziecka że szczepionki są złe bo bolą. Ja się nigdy igły nie bałam i mnie jakoś nie rusza jak ktoś mi igłę wbija. No ale jak napisałam pożyjemy zobaczymy. Pewnie jak mała będzie płakać to zmienię zdanie. No ale przecież nie każde dziecko płacze przy szczepionce.

Przyszedł mi parowar

[xal]

Napisane przez XxXJuSstiii

muszę chyba zagonić M. do mycia okien - siedzę w kuchni, akurat mi słońce świeci i podejrzewam, ze nawet połowa tego co by mogła nie wpada mi do mieszkania

W sobotę męża zagonię bo nasze jeszcze po remoncie bloku kuchenne nie tknięte ale remont się kończył jak ja już wiedziałam o ciąży i akurat się przeziębiłam ...

Umyłam głowę i od razu jakoś lepiej
Do tej pory myłam siedząc w wannie lub pod prysznicem, a dzisiaj się pochyliłam nad wanną. Cała głowa w pianie, płukanie długie a mała zaczęła harce. Nie wiem czy jej ciasno było jak ja pochylona byłam czy akurat taki czas ... normalnie zaczęłam przemawiać, żeby jeszcze chwilkę wytrzymała bo mamusia musi opłukać dokładnie głowę, a ona nic ... kombinowałam z prawie prostowaniem się. Nie ma jak uroki ciąży

[maarchewka]

Napisane przez szprotka_mada

Ja też się ciągle nad tym zastanawiam...



Ja też nie mam umiaru niestety... Właśnie sięgam po kolejne pralinki...

ja teraz schowałam wysoko w szafce, jak nie leżą w zasiegu ręki to mi się wstawać nie chce

MIĘŚNIE KEGLA

[adunia89]

Dzień dobry Melduję się w nowym wątku
Pogoda tak pozytywnie nastraja, że aż mi się chce sprzątać
Siadam do czytania Waszych opinii na temat szczepionek, bo ja jestem kompletnie zielona.

[anoxee]

metropolitan, nie zacytowało mi. Może zmienię zdanie, nigdy się nie zarzekam, że nie, bo podobno tylko krowa nie zmienia poglądów. Może patrzę na to jednak przez pryzmat siebie. Ja zawsze chętnie chodziłam do przychodni. Nie znosiłam jedynie patyka przy badaniu gardła - zawsze miałam odruch wymiotny i do dzisiaj nie obliżę patyczka po lodzie do końca, czy łyżki drewnianej do teflonowej patelni.

Szczepionek nigdy się nie bałam i co więcej nigdy nie płakałam. Wiadomo, za niemowlaka nie pamiętam. Jako dziecko jednak zawsze starałam się być twardzielem i jak sobie przypominam, to mama była większą panikarą, niż ja. Jak krew mi pobierają, to też patrzę. Może to kwestia tego, że przychodnia była obok w bloku, drzwi balkonowe zawsze były otwarte, wpadaliśmy tam ekipą po cichu i się sami ważyliśmy, do czasu aż nas pielęgniarki nie pogoniły. A nie wiem, może inne czasy były.

[XxXJuSstiii]

Napisane przez maarchewka

ja też niecierpie myć okien.. Ciekawe ile by kosztowało zamowic sobie Panią do umycia okien??..Resztę mieszkania ogarnę, ale z oknami to się czasami boje, ze z moją zaburzoną równowagą to ja wypadne..
Aas moze Ty się orientujesz?

20-30zł za okno podejrzewam

Napisane przez cloche

a jeśli chodzi o drugie, to owszem, w szczepionce jest wirus, ale tak jakby unieszkodliwiony. czyli z niego choroby nie będzie. ale dokładnie tak jak piszesz - układ odpornościowy rozpoznaje te wirusy i walczy z nimi. wytwarza przeciwciała, szykuje się do boju. i jest to ogromny wysiłek, stąd też reakcja twojej małej tylko pytanie - jak z efektem? teoretycznie powinno to organizm wzmocnić, lepiej przygotować... a czy kontakt z którymś z tych wirusów złapie to się okaże. niestety nigdy nie wiadomo, jaki byłby efekt, gdyby się inaczej zdecydowało ze szczepionką.

tylko czy dzieciaczek, który jest na tym świecie 5 minut jest gotowy na tą walkę? bo pierwsze szczepienia są od razu, jeszcze na porodówce... ja nie mówię, żeby w ogóle nie szczepić ale żeby poczekać...

[Mysia mysz]

Napisane przez maarchewka

ja też niecierpie myć okien.. Ciekawe ile by kosztowało zamowic sobie Panią do umycia okien??..Resztę mieszkania ogarnę, ale z oknami to się czasami boje, ze z moją zaburzoną równowagą to ja wypadne..
Aas moze Ty się orientujesz?

my sie umówilismy z naszą pania na mycie za 2 tygodnie na stawke godzinowa 10 zl

[humpback]

Napisane przez maarchewka

Dobra to mnie jeszcze uswiadomcie bo ja totalny ignorant jestem do czego jest ta krew pępowinowa?? Jakby zachorowało na białaczkę? czy co? I czego akurat lepiej od drugiego dziecka, a nie pobrać od pierwszego, żeby mialo pierwsze i kolejne?? czy to egal?

chodzi o komórki macierzyste w krwi pępowinowej, które w przypadku choroby dziecka, gdy np. wymagana jest transfuzja, lepiej i sprawniej odbudowują układ odpornościowy (np. przy białaczce). są banki które taką krew przechowują i za to przechowywanie pobierają opłaty.

[vil84]

Napisane przez xal

Umyłam głowę i od razu jakoś lepiej
Do tej pory myłam siedząc w wannie lub pod prysznicem, a dzisiaj się pochyliłam nad wanną. Cała głowa w pianie, płukanie długie a mała zaczęła harce. Nie wiem czy jej ciasno było jak ja pochylona byłam czy akurat taki czas ... normalnie zaczęłam przemawiać, żeby jeszcze chwilkę wytrzymała bo mamusia musi opłukać dokładnie głowę, a ona nic ... kombinowałam z prawie prostowaniem się. Nie ma jak uroki ciąży

a ja się od grudnia boję tak myć ... przesadzam??
nie znoszę myć łepka w wannie, a prysznica stojącego nie mamy ... i jakbyście mnie uświadomiły że mogę się trochę poschylać nad wanną to byłabym happy

też się zastanawiam nad panią do mycia okien ... mamy wielkie, na pół ściany ... mąż szybko myje, pół godzinki i wszystkie okna umyte, ale przyjeżdża z pracy zmęczony, ugotuje, posprząta, nie chcę go gonić do mycia okien, a w weekend wolę żeby odpoczął, a babcia ma taką panią do sprzątania i wydaje mi się że więcej niż 50 zł nie weźmie za wszystkie okna.

[Mysia mysz]

Napisane przez maarchewka

Dobra to mnie jeszcze uswiadomcie bo ja totalny ignorant jestem do czego jest ta krew pępowinowa?? Jakby zachorowało na białaczkę? czy co? I czego akurat lepiej od drugiego dziecka, a nie pobrać od pierwszego, żeby mialo pierwsze i kolejne?? czy to egal?

do czego jest? oprócz białaczki to jakieś 80 jednostek chorób, bardzo pomocna po chemioterapii np.

nie jest tak ze lepiej od drugiego w wypadku przeszczepu komórek macierzystych z pępowinowej krwi zgodność to 100%, rodzeństwo ma zgodność 25%, rodzice 9% więc owszem można ratować malucha krwią od drugiego dziecka, ale jest to mniejsza szansa na zgodność
przy leczeniu białaczki takie komórki są o wiele lepsze od spziku (który wiadomo bardzo ciężko znaleźć) bo komórki z krwii pępowinej nie są ukierunkowane na żadne narząd konkretnie i sa bardziej elastyczne tym samym skuteczniejszze

[szprotka_mada]

Napisane przez maarchewka

ja teraz schowałam wysoko w szafce, jak nie leżą w zasiegu ręki to mi się wstawać nie chce

Eeee, na mnie to nie działa.
Wzięłam się teraz za truskawki. Ale żeby nie było za zdrowo, to potraktowałam je bitą śmietaną

[Mysia mysz]

Napisane przez xal

W sobotę męża zagonię bo nasze jeszcze po remoncie bloku kuchenne nie tknięte ale remont się kończył jak ja już wiedziałam o ciąży i akurat się przeziębiłam ...

Umyłam głowę i od razu jakoś lepiej
Do tej pory myłam siedząc w wannie lub pod prysznicem, a dzisiaj się pochyliłam nad wanną. Cała głowa w pianie, płukanie długie a mała zaczęła harce. Nie wiem czy jej ciasno było jak ja pochylona byłam czy akurat taki czas ... normalnie zaczęłam przemawiać, żeby jeszcze chwilkę wytrzymała bo mamusia musi opłukać dokładnie głowę, a ona nic ... kombinowałam z prawie prostowaniem się. Nie ma jak uroki ciąży

ja myje cały czas głową w dół nad wanną i młodego nie rusza

---------- Dopisano o 11:14 ---------- Poprzedni post napisano o 11:13 ----------

Napisane przez szprotka_mada

Eeee, na mnie to nie działa.
Wzięłam się teraz za truskawki. Ale żeby nie było za zdrowo, to potraktowałam je bitą śmietaną

sam wapń na zęby i kości

[humpback]

Napisane przez sharpnowaja

Przyszedł mi parowar

Napisane przez maarchewka

ja teraz schowałam wysoko w szafce, jak nie leżą w zasiegu ręki to mi się wstawać nie chce

MIĘŚNIE KEGLA

dobrze że przypomniałaś

[maarchewka]

Napisane przez anoxee

metropolitan, nie zacytowało mi. Może zmienię zdanie, nigdy się nie zarzekam, że nie, bo podobno tylko krowa nie zmienia poglądów. Może patrzę na to jednak przez pryzmat siebie. Ja zawsze chętnie chodziłam do przychodni. Nie znosiłam jedynie patyka przy badaniu gardła - zawsze miałam odruch wymiotny i do dzisiaj nie obliżę patyczka po lodzie do końca, czy łyżki drewnianej do teflonowej patelni.

Szczepionek nigdy się nie bałam i co więcej nigdy nie płakałam. Wiadomo, za niemowlaka nie pamiętam. Jako dziecko jednak zawsze starałam się być twardzielem i jak sobie przypominam, to mama była większą panikarą, niż ja. Jak krew mi pobierają, to też patrzę. Może to kwestia tego, że przychodnia była obok w bloku, drzwi balkonowe zawsze były otwarte, wpadaliśmy tam ekipą po cichu i się sami ważyliśmy, do czasu aż nas pielęgniarki nie pogoniły. A nie wiem, może inne czasy były.

O ja też nienawidzę tych patyków.. I lodów z drewnianymi patykami.. Albo te patyki drewniane dodawane do lodów w kubeczu. Aż mnie zęby zabolaly jak sobie pomyśle..

Co do szczepionek to ja sie bałam.. ale w sumie nie wiem czemu.. Pobierania krwi się w ogóle nie boje i mnie to zupełnie nie rusza..
Z kolei mój brat to się tak panicznie boi, że do tej pory słabo mu się robi na widok igły - facet 30 lat prawie.. Raz jak mu robili szczepionkę to go 6 pielęgniarek trzymało i moja mama - jeszcze jak maly był.. A ja 4 lata mlodsza się z niego śmialam....
a drugi raz mu opiłek wpadł do oka i pojechali z żoną do szpitala.. Okulistka wyciągnęła igłę zeby mu to z oka wyciągnąć i chłopak zemdlal zanim zabrała sie za wyciąganie.. Był to jej pierwszy pacjent który u okulisty zemdlał

Napisane przez XxXJuSstiii

20-30zł za okno podejrzewam

myślisz ze za całość czy za skrzydło?

[anoxee]

Powiem Wam, że o krwi pępowinowej nawet nie czytam, bo bez czytania jestem na tak i tylko się zdołuję. Co z tego, że chcę, skoro nas na to nie stać...

[XxXJuSstiii]

Napisane przez vil84

a ja się od grudnia boję tak myć ... przesadzam??
nie znoszę myć łepka w wannie, a prysznica stojącego nie mamy ... i jakbyście mnie uświadomiły że mogę się trochę poschylać nad wanną to byłabym happy

też się zastanawiam nad panią do mycia okien ... mamy wielkie, na pół ściany ... mąż szybko myje, pół godzinki i wszystkie okna umyte, ale przyjeżdża z pracy zmęczony, ugotuje, posprząta, nie chcę go gonić do mycia okien, a w weekend wolę żeby odpoczął, a babcia ma taką panią do sprzątania i wydaje mi się że więcej niż 50 zł nie weźmie za wszystkie okna.

to zależy, Ty masz problemy, więc może bardziej chuchasz i dmuchasz - ja generalnie myję pod prysznicem ale czasem się pochylam, to jest przecież chwilka

50zł za wszystkie okna? zależy też ile ich masz i jak duże no i od babeczki bo jedne biorą za godziny, jedne od okna, różnie...

Napisane przez maarchewka

myślisz ze za całość czy za skrzydło?

myślę, że za całe a jeśli mieszkacie w domu i macie dużo okien to nawet za godzinę można się umówić, jak Mysia